Przeczytaj cały artykuł
Transkrypt
Przeczytaj cały artykuł
INNOWACJE W PROCESIE INWESTYCYJNYM Praktycy o barierach stosowania technologii BIM MARZENA KOLCZYŃSKA Marketing and PR Manager, KGE Nemetschek Partner Jed ną z głów nych ba rier, które stoją na drodze do wdroże nia w Pol sce technologii BIM, jest niska świadomość korzyści, które wynikają z jej za sto so wa nia. Do ty czy to wszystkich uczestników procesu inwestycyjnego, ale decydujące znaczenie ma postawa inwestora. Proces inwestycyjny realizowany jest najczęściej etapami, w których poszczególni uczestnicy dobierani są na podstawie najniższej ceny i dysponują bardzo zróżnicowanym oprogramowaniem oraz technologiami, które nie mogą wykorzystywać informacji BIM. Na etapie projektowania architektonicznego nie analizuje się, czy tworzony model będzie mógł być wykorzystany na dalszym etapie inwestycyjnym jako model analityczny: w obliczeniach konstrukcyjnych; w automatycznej produkcji elementów prefabrykowanych; automatycznym przygotowaniu zbrojenia itp. Przykładem mogą być zakłady prefabrykacji wyposażone w automatyczne linie technologiczne, gdzie model 3D, będący podstawą do produkcji automatycznej, tworzony jest na etapie produkcji prefabrykatów najczęściej zgodnie z projektami wykonawczymi dostarczonymi w postaci plików 2D. Metodą 2D wykonuje się większość projektów architektonicznych, co determinuje dalsze fazy procesu inwestycyjnego. MACIEJ KUJAWSKI architekt Dla mnie najważniejsze bariery, to obawa przed zmianą w podejściu do projektowania oraz w dotychczasowym modelu współpracy. Ma na to wpływ przede wszystkim czynnik ludzki, następnie ekonomiczny, na końcu techniczny. W każdej zmianie najważniejsze jest nastawienie do niej. Jeżeli ludzie nie będą chcieli zmiany, to każde, nawet najprostsze rozwiązanie jest skazane na fiasko. Ponadto każda zmiana na początku kosztuje. Nawet jeżeli ma w przyszłości przynieść oszczędności lub zysk. Ostatnim elementem jest czynnik techniczny zawierający zarówno wiedzę, jak i możliwości sprzętowe. Podsumowując, musimy naprawdę chcieć, dokonać kalkulacji, czy nam się to opłaca oraz rzetelnie się przygotować, aby nowy model współpracy nam się udał. 80 6 ’2013 (nr 490) PAWEŁ PRZYBYŁOWICZ – LESZEK WŁOCHYŃSKI architekci, BIMTeam Sp. z o.o. Problemem jest mała świadomość uczestników procesu projektowego dotycząca IPD, jak i dostępnych na rynku rozwiązań informatycznych wspomagających projektowanie w technologii BIM, a brak wiedzy o istnieniu najdoskonalszego nawet narzędzia skutecznie eliminuje potrzebę posługiwania się nim. Kolejnym problemem jest brak zaufania do oprogramowania BIM – projektanci bardzo sprawni w narzędziach kreślarskich nie chcą uwierzyć w BIM i nie rozumiejąc tej technologii, błędnie obawiają się utraty kontroli nad treścią docelowej dokumentacji. Wreszcie, kluczowym problemem jest stosunkowo małe zainteresowanie rozwiązaniami opartymi na IPD i BIM po stronie wykonawców i podmiotów zamawiających opracowania projektowe, co skutecznie obniża motywację projektantów do wdrażania tych rozwiązań. Tymczasem to inwestorzy i wykonawcy będą największymi beneficjentami IPD oraz BIM. Wielu uważa, że idealny BIM polega na tworzeniu wspólnego, uniwersalnego modelu, do którego równorzędny dostęp mają wszyscy projektanci. Nie musi tak być. Tworzone modele mogą być odrębne, ale muszą być kompatybilne. Taką metodę pracy popularyzuje chociażby firma Graphisoft® będąca producentem programu ArchiCAD®. Metoda polega na bardzo efektywnej, ale nie ciągłej, tylko iteracyjnej wymianie danych BIM. Odrębne branżowo modele pozwalają zachować klarowny podział odpowiedzialności za poszczególne zestawy danych oraz czytelną przynależność danych do poszczególnych firm. Ma to istotne znaczenie, ponieważ przynajmniej w Polsce większość projektów jest opracowywana w poszczególnych częściach branżowych przez odrębne podmioty gospodarcze. Drugim aspektem jest merytoryczny podział kompetencji pomiędzy architektem i konstruktorem. Faktem jest, że architekci i konstruktorzy inaczej myślą o budynku, a przez to inaczej definiują swoje modele. Decyzje architekta dotyczą gabarytów konstrukcji i relacji przestrzennych pomiędzy elementami, a dla konstruktora sedno stanowią przekroje elementów oraz ich połączenia w węzłach. Dążenie do wspólnego modelu będzie więc wymagało od architekta i konstruktora przezwyciężenia formalnego podziału danych i związanej z nimi odpowiedzialności oraz merytorycznego uwspólnienia standardu definiowania elementów konstrukcyjnych projektowanego budynku.