Jak powstała Polska?

Transkrypt

Jak powstała Polska?
Wszystkim Czytelnikom Kurierka i Kuriera z Paryskiej klasa 3 życzenia świąteczne składa.
Jedzcie do woli świąteczne przysmaki, bo w Święta objadać się wypada.
A żeby poćwiczyć hart ducha, polejcie się wodą w Lany Poniedziałek.
Niechaj zajączek wpadnie do Was z prezentami, a my do czytania naszych legend Was zachęcamy.
WESOŁEGO ALLELUJA!!!!!
AGNIESZKA DUSZYŃSKA
i klasa III szkoły podstawowej
Jak powstała Polska?
Kiedy już zmęczycie się siedzeniem przy stole i ciągłym podjadaniem różnych smakołyków,
zapraszam Was do lektury legend napisanych
przez uczniów klasy 3. Wierzę, że mile spędzicie
czas i przeniesiecie się do krainy marzeń w której
wszystko szczęśliwie się kończy. Miłego czytania!
Pani Agnieszka
D
awno, dawno temu była sobie kaczka. Pewnego
razu zniosła jajo, wielki jajo, niemal większe od
niej samej. Jajko niebywałe, ani duże, ani małe. Wykluła się z tego jajka kula. Do kaczej mamy podeszła
czarownica i niechcący wylała na kulę jakiś płyn. Kula
zaczęła się powiększać i tak powstała Polska.
MARYSIA
D
awno, dawno temu w małej, ale dostatniej i silnej wiosce żył chłopiec o imieniu Mieszko, który
miał 10 lat. Mieszkał z mamą, tatą i młodszym bratem
Lechem. Mieszko miał zaprzyjaźnionego orła bielika.
Nazwał go Piast. Codziennie Mieszko biegał po polach, a nad nim jego ptasi przyjaciel fruwał wesoło.
Mieszko zawsze pamiętał o swoim przyjacielu i zostawiał mu kawałek chleba i mięsa. Mieszko wyrósł
na dzielnego mężczyznę. Dzięki swej mądrości założył księstwo w którego godle był jego przyjaciel orzeł
Piast. Księstwo to dało początek Polsce.
Ada
D
awno, dawno temu za górami i lasami żyła Pola.
Pola była ładną oraz skromną dziewczyną. Ruska
była również piękna i dobra. Pola i Ruska mieszkały
w sąsiadujących państwach. Pewnego dnia, Ruska
po długiej podróży dotarła do miejsca, gdzie mieszkała Pola. Pola bardzo polubiła Ruskę więc zaprosiła ją
do domu. Po kilku tygodniach Ruska wróciła do domu
i opowiedziała wszystkim swoim znajomym o Poli i
zaprosiła Polę w odwiedziny. Pola tak bardzo podobała się kolegom Ruski, że zaczęła się toczyć bitwa
o Polę z braćmi Poli, którzy chcieli by Pola wróciła do
swojego kraju. Walczyli przez wiele długich lat, aż w
końcu mądry Profesor Olek przyszedł i zatrzymał bitwę. Wymyślił, żeby stworzyć jeden wielki kraj , który
połączy obydwa państwa i który na cześć Poli i Ruski będzie się nazywał Polruska. Z czasem słowo się
skróciło do „Polska”.
AMELKA
D
awno, dawno temu, kiedy na świecie było mało
państw ludzie żyli w pokoju i nie było żadnych
wojen, wszyscy kochali tańczyć. Pewnego dnia ogłoszono zawody taneczne. Warunkiem zawodów było
to, ze trzeba reprezentować swój kraj.
Była jedna drużyna Milinerzy, która chciała wystartować w zawodach, lecz każdy był z innego kraju. To
ktoś z Irlandii, to ktoś z Litwy, to ktoś z Anglii, albo z
Hiszpanii. Kapitanka oświadczyła, że jeżeli chcą wystartować, muszą założyć kraj.
Ona wykupiła ziemię, a reszta budowała. Tam, gdzie
kapitanka kupiła ziemię były same pola.
- Musimy jakoś nazwać ten kra j- powiedziała kapitanka. - Ktoś ma pomysł? Może Jezia?
- Nie, to głupio brzmi.
- Albo Leśna. Ma bardzo dużo lasów. YYYYYY, nie…
Może Polska? Tak, to jest to!!!!!
Nie minęło dużo dni i już były tam domy i bloki, a
drużyna dostała się na zawody. Później 22.06.1993
wyjechała na turniej i zaczęło się. Polska vs. AngliaPolska wygrała 4 pkt. Później grała z Belgią. Belgia
przegrała 14: 27. Można tak dalej z tymi rywalizacjami, ale przejdźmy do fazy pucharowej. Najtrudniejsze
dla polski były półfinały. Polska rywalizowała z Niemcami. Już wszyscy myśleli, że przegrają, ale okazało
się, że wygrali. Wreszcie finał! Polska rywalizowała z
Hiszpanią. To było super!! Wszyscy byli podekscytowani i ciekawi, kto wygra. Aż wreszcie były wyniki i…
Polska wygrała!!! Wszyscy się cieszyli, nawet Hiszpanki. I od tego momentu Polska jest bardzo sławna.
ZUZIA Z.
ewnego razu trzy dziewczynki z gospodarstwa
poszły do lasu. Tylko z takimi rzeczami: wodą,
chlebem, kożuchami i kocem. Poszły, żeby zebrać:
drewno, gałęzie i żywność. Szły długo dzień i noc,
aż najstarsza siostra Angelika zobaczyła , że gwiazdy
układają się w jedną linię. W końcu doszła do pięknie
wyrzeźbionych posągów. Na środku zobaczyła przy-
P
cisk, nacisnęła go i po pięciu sekundach znalazła się
w pięknej krainie. W tej krainie na szczycie drzewa
było małe gniazdo, a w tym gnieździe wykluły się z
jajka pisklęta. Zawołała całą swoją wioskę do tej krainy, a miejsce nazwała Polska.
HANIA S.
awno, dawno temu żył sobie pewien żebrak. Nie
miał nic poza wyjątkiem jednego dukata. Interesował się podróżami. Pewnego dnia postanowił pójść
w świat. Po drodze spotkał orła bielika. Zaczynał się
niepokoić i uciekał. Ale orzeł był szybszy i dogonił
żebraka.
- Stój - powiedział orzeł. Ja nic ci nie zrobię. Chcę cię
tylko spytać, czy chcesz na tej polanie założyć kraj.
- No pewnie, czemu nie - odpowiedział żebrak. Za
chwilę powiem zaklęcie „abrakadabra czary mary hokus pokus, niech na tej ziemi powstanie kraj”.
- A jak ma się nazywać ten kraj? - szepnął orzeł.
- Polska, od polany- powiedział żebrak.
- Dobrze - powiedział orzeł.
Z polany wyrosło miasto. Przed żebrakiem ukazała
się ścieżka. Żebrak podążył ścieżką. Gdy doszedł do
końca to był w zamku, w Sali tronowej. Na niego czekał arcybiskup. W ręku trzymał koronę.
- Usiądź - powiedział arcybiskup. Jesteś koronowany
na króla Polski.
JUREK
D
P
otwór wychodził z jeziora o północy, aby coś
zjeść. Najbardziej lubił jeść bobry, kaczki i mewy.
Potwór wyglądał tak: miał jedno wielkie oko, trzy
nogi z płetwami i dwie ręce. Nie można go dobrze
opisać, ponieważ jeszcze nikt go z bliska nie widział,
ponieważ uciekał. Wspominali mieszkańcy, że potwór mógł zjeść wszystko, nawet konia. Ludzie bali
się mieszkać blisko jeziora, więc budowali domy w
dalszej odległości. Potwór mógł opuszczać wodę tylko na piętnaście minut i szukał szybkiej zdobyczy do
zjedzenia. Do dzisiaj pozostał strach przed łowieniem
ryb w nocy ze względu na legendę o potworze.
JAŚ
DOKOŃCZENIE
NA STR. NASTĘPNEJ
DOKOŃCZENIE
ZE STR. POPRZEDNIEJ
P
ewnego dnia, roku 900 istniało małe miasteczko
Drzewolandia. Mieszkała w nim stara kobieta,
która codziennie była ubrana na czarno, a wszyscy
uważali, że jest wiedźmą, bo nigdy nie pokazywała
twarzy. Nikt nie wiedział, że w jej chacie wychowywała się córka o imieniu Polonia. Była to piękna, mądra
i dobra dziewczynka. Mijały lata, Polonia wyrosła na
piękną kobietę.
Pewnego dnia Polonia zbierała jagody w lesie i spotkała tam młodego mężczyznę. Nazywał się Mieszko, zakochał się od pierwszego wejrzenia z wzajemnością. Kilka miesięcy później młody rycerz poprosił
o rękę Polonii. Zamieszkali w miasteczku Drzewolandia, które zmieniło nazwę na Polska, a symbolem
stał się orzeł biały.
ANYA
D
awno, dawno temu w odległej galaktyce była
sobie błękitna planeta zwana Ziemią. Ziemię w
większości pokrywały oceany i morza. Nad jednym z
nich nazwanym później Bałtykiem rozciągała się kraina porośnięta dziką przyrodą. Pośród borów i lasów
mieszkało pradawne plemię Majów, słynące ze swej
mądrości i waleczności. Członkami tego plemienia
byli wielcy wojownicy, których imiona brzmiały: Lech,
Czech, Rus i Diablo. Dla zabicia nudy Diablo zorganizował zawody quidditha, w których udział wzięli
Lech, Czech, Rus i Diablo. Nagrodą były rozległe
tereny, na których zwycięzca mógł się osiedlić i zbudować własną piramidę. Podczas pierwszej rundy
Czech został zdyskwalifikowany za wyzwiska, które
kierował do innych zawodników. Podczas drugiej
rundy Rus przegrał z Lechem. W finałowej rundzie
spotkali się Diablo z Lechem. W ostatniej sekundzie
meczu Diablo spadł z miotły trafiony kaflem i w tej
samej chwili Lech złapał złoty znicz i wygrał zawody.
Na wygranych ziemiach zbudował on piramidę, a
jego potomkowie później stworzyli tam dzisiejsze
państwo Polskę.
KAROL
P
ewnego słonecznego dnia, dziewczynka pojechała z mamą po pieska do schroniska. To był
kundelek, którego nazwała Ska. I wtedy odkryła, że
rozumie psy. A stało się to tak.
- Hał, hał rozumiesz psy. Hał, hał
- Ty mówisz, że rozumiem psy!
- Ty rozumiesz. Wiem, że może to wydawać się niemożliwe, ale to prawda.
- Wow, to super,rozumieć psy. Ale czy tylko ja rozumiem psy?
- Tak, ale mamy misję do wykonania. Musimy jechać
na pole uprawne. I pojechały…
- Jesteśmy!!!
- Pol, Pol chodź tutaj. Pol to dziewczynka z przepowiedni, założy tu kraj tak jak w przepowiedni.
- Ok, mamy mapę ,chodźmy.
- Co? ja jestem dziewczynką z przepowiedni, mam
założyć kraj.
- Tak, nie mówiłam ci o tym bo byś tu nie przyjechała.
- A kim ty jesteś?
- Ja jestem Pol.
- Ok, chcę założyć kraj tutaj ,nigdzie indziej! Nawet
mam pomysł jak go nazwać: Pol + Ska = Polska! A
miejscowość w której jesteśmy nazwę moim nazwiskiem: Warszawa.
MARTA
D
awno temu była sobie wioska o nazwie Apolonia.
Nazwa ta pochodziła od najbogatszej i najstarszej mieszkanki wioski. Pewnego ranka miejscowi
chłopi wybrali się na pole. Na tym wielkim polu zauważyli olbrzymiego orła koloru białego. Gdy wrócili
do wioski zebrali wszystkich mieszkańców i zgodnie
Jak powstała Polska?
ustalili, że ich wioska nie może mieć nazwy jakiejś
baby. Żeby była poważna nazwali wioskę Polonia, a
jej symbolem został orzeł biały.
LUIZA
D
awno , dawno temu żył potężny rycerz ze smokiem. Pewnego razu zaatakowała Polskę armia
umarłych ludzi. Gdy rycerz obudził się w swojej jaskini, zobaczył, że Polska jest zniszczona i zaczął działać. Obudził smoka i poleciał do armii. Powiedział im,
że nie mają szans z jego smokiem , więc się poddali.
Od tego momentu smoka nazwali Pogromcą.
STAŚ SZ.
D
awno, dawno temu żył sobie król Stanisław Niski.
Był bardzo dobrym władcą. Miał dużą drużynę i
silny gród z kamienia. Prowadził dużo wojen z Niemcami. Podczas jednej z wojen król zginął, a stało się
to tak. Król walczył jak zwykle zacięcie, aż armia
niemiecka rozpoczęła odwrót. Wszyscy myśleli, że
znowu wygrała Polska, ale Niemcy wprowadzili armaty i rozstrzelali polską armię. Taka jest legenda
smutna, ale Niemcy potem przegrywali .
STAŚ M.
D
awno, dawno temu, za górami, za lasami w
Krakowie żył król. Jego poddani i on mieli mało
jedzenia. Król bardzo lubił polować ze swoim orłem
”Warsz”. Król był przekonany, że miał największego i
najpotężniejszego orła w Polsce. Pewnego dnia, na
polowaniu daleko na północy, wysłał swojego orła by
zobaczył czy są tam jakieś dziki.
Czekał na niego już pół godziny i krzyczał cały czas:
- Warsz, gdzie jesteś? - ale, nie widział go nigdzie.
Nazajutrz rano na to samo miejsce przyleciał Warsz
i jakiś inny orzeł, o wiele większy, który głośno krukał
„awa, awa, awa..”. U ich łap była nie do policzenia ilość
ryb. Król nie mógł uwierzyć swoim własnym oczom,
pomrugał i już dziwnego orła nie było - musiało mi się
przyśnić - myślał król, to wszystko złowił Warsz.
Całą noc nie mógł spać z myślą o nowym orle. Następnego dnia na cześć Warsa i „dziwnego ptaka”
postanowił założyć w tym samym miejscu nowe miasto „Warszawa” i przenieść stolicę tam z Krakowa.
ANTEK
D
awno, dawno temu żył sobie książę. Był młodym, ładnym człowiekiem. W nocy pod jego zamek przyszła młoda księżniczka i cudnie śpiewała.
Spodobał mu się jej piękny glos. Książę wstał, żeby
zobaczyć dziewczynę. W tym samym czasie księżniczka uciekła do domu którym było jezioro. Miała
amulet i dzięki niemu mogła się przemieniać w syrenę. Następnego dnia książę pływał w jeziorze. Zobaczył w wodzie coś kolorowego. Zaczął tam płynąć.
Syrena wynurzyła się z wody i zobaczyła księcia.
Krzyknęła: aaaaaa,aaaaaa…., ale książę powiedział: nie bój się, nie zabiję cię.
Syrena się zakochała i książę też się zakochał. Potem się ożenili i powstała ta legenda.
HANIA G.
D
awno, dawno temu żyła sobie mała łasica.
Mieszkała na poddaszu w starym kufrze. Pewnego dnia poszła na polowanie poszukać czegoś
do jedzenia. Szła przez ciemny las i nie zauważyła
wielkiego ciernia, który leżał na jej drodze i który wbił
się w jej łapkę. Zobaczyła to mała dziewczynka, która tamtędy przejeżdżała. Złapała łasicę delikatnie i
wyciągnęła z jej łapki sterczący cierń. Przemyła ranę
wodą źródlaną, a potem przewiązała ranę czystym
płótnem. Łasica nie mogła chodzić i wspinać się,
więc dziewczynka zabrała ją do siebie.
Okazało się ,że dziewczynka jest królewną i mieszka
w zamku. Łasica bardzo polubiła swoją opiekunkę
i bardzo się do niej przywiązała. Po tygodniu łasica czuła się lepiej i miała siłę chodzić i biegać po
okolicy. A ponieważ była bardzo ciekawa, szybko
poznała wszystkie zakątki i zakamarki wielkiego
zamku. Wkrótce znali ją dworzanie i nawet sam
król, który kładł ją sobie na kolanach i gładził ją po
futerku. Pewnego wieczora myszkując po zamku, łasica usłyszała, że ktoś chce porwać królewnę, kiedy
wszyscy będą spać, by wydać ją za mąż za złego
czarnoksiężnika. Wtedy łasica zrozumiała, że musi
uratować królewnę – swoją przyjaciółkę. Pobiegła
więc do komnat królewny i ostrzegła ją przed niebezpieczeństwem głośnym popiskiwaniem. Porywacze
przestraszyli się pisków i uciekli. Król na cześć dzielnej łasicy umieścił jej podobiznę w swoim herbie,
jako symbol mądrości i odwagi. Dał jej też przysmakprzepiórcze jaja.
ZOSIA L.
D
awno temu trzech rycerzy szukało miejsca, w
którym można będzie wybudować gród. Szukali
całymi dniami, aż znaleźli piękne drzewo. Postanowili, że zetną drzewo, a na jego miejsce wybudują gród.
Ścięli to drzewo i po chwili zamienili się w popiół.
Tydzień później pięciu osadników szukało miejsca
w którym można zbudować osadę. Nagle znaleźli:
zbroje, miecze i pień. Posypali popiołem pień, a w
rzędzie obok niego wyrosło dziesięć drzew.
Osadnicy postanowili, że wybudują tu osadę.
Nazajutrz przyjechało dwudziestu osadników, którzy
nazwali tą osadę Gniezno, gdyż na każdym drzewie
pojawiło się gniazdo.
ALEK