Kotek na buzi? − bardzo proszę Monety − klejnoty − sztaby srebra I
Transkrypt
Kotek na buzi? − bardzo proszę Monety − klejnoty − sztaby srebra I
Monety − klejnoty − sztaby srebra Do początku XIV wieku w Europie środkowej mone− ta służyła do średnich i drob− nych transakcji oraz do opła− cania podatków. Gdy jednak trzeba było kupić wieś albo i całe księstwo, transakcję roz− liczano w srebrze ważonym. Dziś jednak lepiej znamy po− stać srebra ważonego tylko z czasów wczesnohistorycz− nych: są to zarówno połama− ne i pocięte srebrne ozdoby i monety, jak i tzw. placki sre− brne − odlane na deskę przy− padkowo zakrzepłe bryły to− pionego srebra. W XII−XIII wieku kształt srebra ważone− go jest bardzo słabo znany, bo nader rzadko znajdujemy takie zabytki. Najprawdo− podobniej były to sztabki srebrne, na ogół płaskie, zbli− żone w kształcie do prosto− kąta lub koła, niekiedy zna− czone stemplami miast lub władz potwierdzających ich jakość. Ale czasem zdarzyło się, że transakcje między władca− mi wymagały sięgnięcia do naj− głębszych zasobów. W 1385 r. książę cieszyński Przemysław I kupił miasto i okręg Strze− lin na Dolnym Śląsku od księcia ziębickiego Bolesła− wa III za 10.000 grzywien (dwie tony srebra!). Książę− ta uzgodnili, że z tej kwoty tysiąc grzywien zapłaconych będzie w złotych i srebrnych klejnotach, do wyceny któ− rych powołana została rada miasta Nysy. Jeśli srebrne klejnoty trzeba było wyce− niać, to znaczy, że warte były więcej niż srebrny złom, któ− ry można było z nich otrzy− mać. Tymczasem na Litwie, podobnie jak na Rusi, do dru− giej połowy XIV wieku w ogóle nie było miejscowej monety. W obiegu używano − zwłaszcza na Rusi − monet tatarskich, nie wiadomo jed− nak, na ile powszechnie. Wię− ksze zaś kwoty przybierały formę sztabek srebrnych o podłużnych kształtach, od− miennych na Litwie, Rusi pó− łnocnej i południowej. Ten kształt − pałeczkowaty lub romboidalny − jest ich jedy− ną na ogół cechą rozpoznaw− czą; nie mają żadnych stem− pelków, które pozwoliłyby stwierdzić, kto odpowiada za ich jakość. Litewskie sztabki mają kształt pałeczek o przekroju zbliżonym do okrągłego, długości ok. 13−15 cm i wa− dze ok. 100 g. Miewają głę− bokie nacięcia, robione pra− wdopodobnie siekierą, o dy− skutowanym przeznaczeniu − prawdopodobnie w ten spo− sób sprawdzano, czy sztabki nie mają rdzenia z nieszla− chetnego metalu. Najwięk− szy skarb, złożony z ok. 50 sztabek, głównie litewskich, ale z domieszką ruskich, od− kryto w 1930 r. w Rybisz− kach pod Wilnem. Ważył ok. 65 kilogramów srebra − jego większość jest dziś w Mu− zeum Uniwersytetu Wileńs− kiego. W sprawie czasu ukry− cia tego skarbu (i czasu wy− konania sztabek) toczy się od dawna dyskusja; zapewne pochodzą one z XIV wieku. Sztabki z Rybiszek mają nie− które muzea polskie; do nie− dawna kilka sztuk było wy− stawionych w Zamku Króle− wskim w Warszawie z depo− zytu Muzeum Narodowego tamże. Niestety, Muzeum Narodowe zabrało depozyt do swych przepastnych sej− fów. Ostatnio pojawił się na rynku szwedzkim nowy skarb tych sztabek, przemy− cony jakoby z okręgo króle− wieckiego (tzw. kaliningrad− skaja obłast’). BORYS PASZKIEWICZ I do miecza i do tańca Stowarzyszenie Bractwa Miecza i Kuszy jest na biskupi− ńskim festynie stałym gościem. Przy 24 stanowisku można zo− baczyć rycerzy w strojach z XI− XV wieku, których twórcami są kobiety należące do Bractwa. Nie są one w żaden sposób dys− kryminowane, gdyż co bardziej odważne sięgają po broń i wal− czą. Bractwo istnieje prawie 10 lat i może poszczycić się dużą sławą i wieloma występami w całym kraju, a nawet za granicą. Oprócz Mistrza Jacka Szy− mańskiego dwunastoma pasowa− nymi rycerzami kieruje czte− rech członków zarządu. Kwiat rycerstwa stanowi dziesięciu ka− walerów Bractwa, którzy jako najbardziej utytułowani, stają za− wsze w pierwszym szeregu. Gru− pa liczy sobie prawie 40 człon− ków. Członkiem tego stowa− rzyszenia można zostać dopiero po ukończeniu 16 roku życia. Dlatego są w nim uczniowie, studenci i przedstawiciele naj− różniejszych profesji: od praw− nika po mechanika. W lipcu brali udział w re− konstrukcji bitwy pod Grun− waldem, w której żaden z ryce− rzy nie odniósł obrażeń. Sensa− cję stało się natomiast potknię− cie się pewnego rycerza o kre− towisko, wskutek czego skręcił nogę i wybił bark. W walce, w której wyko− rzystywane są maczugi, topory, miecze, łuki i kusze ręczne rza− dko zdarzają się wypadki. Aby zdobyć potrzebne umiejętności umiejętności potrzebne są tre− ningi. Bractwo narzeka, że nie ma stałego miejsca ćwiczeń, je− dnak nie gardzi niczyją gościn− nością, i szkoli swe techniki choćby na boisku szkolnym. Członek zarządu Piotr Płażew− ski ski, który nosi herb Jastrzę− biec, cieszy się, że co roku mo− gą przyjeżdżać do Biskupina, bawiąc się, ćwicząc i pokazując swe umiejętności. Zafascynowanie sztuką rycers− ką udziela się zwłaszcza mężczyz− nom, z racji tego, że każdy chłopiec lubi bawić się w wojsko − mówi Piotr. Turnieje rycerskie, bit− wy, czy festyny są doskonałą formą do spotkań towarzyskich i do poznawania historii. Wczoraj na estradzie odbył się Turniej Bractwa Miecza i Kuszy, na którym oprócz walk były prezentowane tańce śred− niowieczne i renesansowe: bran− le, taniec wieśniaczek, kupido i pawana. Do Biskupina wczoraj zawi− tała jedyna w Polsce Mazowie− cka Rota Księcia Janusza, pana dzielnicy czersko−warszawskiej, która jest sekcją łucznictwa tra− dycyjnego Bractwa Miecza i Kuszy. Jej rotmistrzem jest Je− rzy Porowski, zajmujący się swymi podopiecznymi z druży− ny harcerskiej. Zdolności tych małych łuczników są zaskaku− jące, dlatego też nie mają wol− nej chwili pomagając zwiedza− jącym trafić w 10−tkę. MAŁGORZATA GĄSIOROWSKA Kotek na buzi? − bardzo proszę Czwarty rok Magda Trzcińska i Emilia Obłęko− wska upiększają blade twa− rze. Kolejka do ich stoiska jest długa, ale one nie są tym przerażone. Upiększe− nie zajmuje im niewiele po− nad minutę. Zależy, jak du− ży jest rysunek. Najwięk− szym powodzeniem cieszą się − jak powiedziały − dra− pieżniki. Emilia, która naj− częściej maluje zwierzęta śmieje się, że przydałby się atlas zwierząt. Na potwier− dzenie tych słów mała Mar− ta prosi o namalowanie kot− ka. Mówi, że w domu też ma kotka. Ania chciałaby delfina, ale taki rysunek ko− sztuje 5 złotych. Ostatecz− nie decyduje się na pajączka. Chłopcy preferują czaszki i skorpiony. Urzekł mnie ten egzotyczny czar i również poddałam się nastrojowi. Magda kilka razy przejecha− ła pędzelkiem po mojej twa− rzy i rysunek był gotowy. Wzorek celtycki − powie− działa. Zmazać go można kremem, bo te farby służą do charakteryzacji. Dziew− czyny ukończyły projekto− wanie mody i kostiumu fil− mowego. Tworzą kreacje na zamówienie różnych osób prywatnych. Są stylistkami. MARIA WARDA