Teorie wykluczenia i strategie walki z nim

Transkrypt

Teorie wykluczenia i strategie walki z nim
Dr hab. Ryszard Szarfenberg
Ubóstwo i wykluczenie społeczne - wykłady dla studentów
Teorie wykluczenia i strategie walki z nim
Teoria a pomiar wykluczenia społecznego
Jeżeli za składnik teorii wykluczenia społecznego uznamy zarówno jego ogólne definicje, jak i wyjaśnienia
przyczynowo-skutkowe, to część teorii wykluczenia społecznego mamy za sobą, gdyż definicje były nam już
potrzebne przy przejściu od problematyki ubóstwa do zagadnień wykluczenia.
Sposób rozumienia wykluczenia społecznego jest też dobrze widoczny w poszczególnych podejściach pomiarowych.
Jeżeli przez wskaźnik wykluczenia rozumiemy zjawisko łatwiejsze do pomiaru i powiązane z wykluczeniem w znany
nam sposób, to tym samym, każdy wskaźnik zakłada już jakąś definicję tego, co wskazuje, jak i teorię opisującą jego
związek z tym czymś. Przykładowo, jeżeli uznamy, że ubóstwo jest wskaźnikiem wykluczenia, to powinniśmy już
wiedzieć, czym jest wykluczenie i jak ubóstwo jest z nim związane, np. wykluczenie to zerwanie więzi, a ubóstwo
może je powodować, czyli jest jedną z przyczyn (pomiar ubóstwa będzie więc pomiarem jednej z przyczyn
wykluczenia). Załóżmy, że do pomiaru ubóstwa wykorzystaliśmy skalę dochodową z granicą minimum socjalnego, a
pomiar dał nam liczby, które zestawiliśmy otrzymując wskaźnik statystyczny – stopę ubóstwa. Stopa ubóstwa w
gminie X wyniosła 45%, a w gminie Y 50%. Jakie stąd płyną wnioski dotyczące wykluczenia społecznego? Teoria
mówi, że ubóstwo i wykluczenie społeczne są ze sobą powiązane tak, że gdy rośnie ubóstwo mamy też wzrost
zagrożenia wykluczeniem i odwrotnie. Stąd wniosek, że zagrożenie wykluczeniem społecznym w gminie X jest
mniejsze niż w gminie Y. Odpowiedź na pytanie, o ile mniejsze, wymaga dokładniejszego ustalenia związku między
wykluczeniem i ubóstwem, np. spadek ubóstwa o 1 punkt procentowy oznacza spadek zagrożenia wykluczeniem o
tyle samo. Tylko wtedy będzie można powiedzieć, że wykluczenie w gminie X jest mniejsze o 5 punktów
procentowych niż w gminie Y. Gdybyśmy założyli, że spadek ubóstwa o jednostkę oznacza spadek zagrożenia
wykluczeniem o 0,5, to wówczas, zagrożenie w gminie X byłoby mniejsze o 2,5 punktu procentowego. Trudno jednak
dokonać takich ustaleń nie znając bezpośrednich miar wykluczenia.
W podejściach pomiarowych z wieloma wskaźnikami wykluczenia, np. ubóstwo, deprywacja materialna, bezrobocie i
izolacja społeczna, sytuacja zmienia się o tyle, że musimy teraz założyć, jak są one wszystkie powiązane z
wykluczeniem społecznym. Można przyjąć, że gdy one wszystkie rosną to rośnie też wykluczenie społeczne i
podobnie, gdy wszystkie spadają. Poza jednoczesnym wzrostem lub spadkiem o tyle samo wskaźniki te mogą się
zmieniać w podobnym kierunku, ale w różnym stopniu; w różnych kierunkach i w różnym stopniu, jedne mogą się
zmieniać a inne nie itd. To już komplikuje interpretację tego, co się dzieje z wykluczeniem społecznym na podstawie
informacji o nich.
Przyjęcie, że wykluczenie ma miejsce wtedy, gdy problemy wskazane wyżej współwystępują w tej samej zbiorowości
jest bardziej wymagające. Wskaźniki statystyczne tych problemów mogą jednocześnie zmieniać się w tym samym
kierunku i stopniu, co jednak może mieć miejsce również wówczas, gdy różne zbiorowości są tymi problemami
dotknięte, np. w społeczności 100 osób mieliśmy 5 ubogich, 7 bezrobotnych i 10 wyizolowanych, jeżeli do każdej z
tych grup przybyło po jednej osobie, to wykluczenie wzrośnie. Z warunku kumulacji wynika jednak, że nie każda,
nawet identyczna zmiana wszystkich tych wskaźników, będzie odzwierciedlała zmianę wykluczenia. Załóżmy, że w tej
samej zbiorowości 100 jednostek, tylko 3 były jednocześnie ubogie, bezrobotne i wyizolowane, a te nowe osoby,
które doszły nie zasiliły tej grupy, ale pozostałych ubogich, bezrobotnych czy wyizolowanych. Wzrost trzech naszych
wskaźników miał miejsce bez zmian w grupie, którą wskazuje warunek kumulacji. Tylko zmiana liczebności tej grupy
powinna być poddana pomiarowi, żeby wnioskować o zmianie wykluczenia, np. jedna osoba z tych trzech przestała
być wyizolowana (co powinien wskazać wskaźnik wyizolowania) i mimo, że nadal jest uboga i bezrobotna (te
wskaźniki pozostały bez zmian), nie spełnia już warunku kumulacji, a więc wnioskujemy o zmniejszeniu się
wykluczenia. Wskaźnikiem wykluczenia nie są już niezależnie od siebie ubóstwo, bezrobocie i wyizolowanie oraz ich
1
wskaźniki statystyczne w rodzaju stopy ubóstwa, stopy bezrobocia i stopy wyizolowania, ale wskaźnik jednoczesnego
ubóstwa, bezrobocia i wyizolowania i wskaźnik statystyczny w postaci stopy skumulowanego ubóstwa, bezrobocia i
wyizolowania.
Przyjmując, że ubóstwo jest wskaźnikiem wykluczenia społecznego oraz, że im większe ubóstwo, tym większe
prawdopodobieństwo wykluczenia, teoria wyjaśniająca ubóstwo bardzo jest przydatna do zrozumienia wykluczenia
społecznego. Załóżmy, że wiemy jakie są przyczyny ubóstwa i wiemy, że związek między ubóstwem a wykluczeniem
jest dodatni. Wtedy przyczyny ubóstwa są pośrednio również przyczynami wykluczenia, powodują one coś, co z kolei
powoduje wykluczenie.
W ujęciach wielowskaźnikowych bez warunku kumulacji, zjawiska uznane za wskaźniki wykluczenia mogą mieć
własne wyjaśnienia, np. przyczyny ubóstwa, przyczyny bezrobocia, przyczyny wyizolowania, a w tych wyjaśnieniach
mogą być pozostałe z nich, np. bezrobocie jako przyczyna ubóstwa, ubóstwo jako przyczyna wyizolowania itd. W tych
ujęciach teoria wykluczenia jest bardziej złożona, pamiętajmy, że przyczyn może być wiele. Jeżeli przyjmiemy, że
wykluczenie rośnie tylko wtedy, gdy następuje jednoczesny wzrost jego wskaźników, to częścią teorii powinno być
też wyjaśnienie takiego zjawiska. Nie tylko ważne jest stwierdzenie dlaczego ubóstwo rośnie, dlaczego bezrobocie
rośnie itd., ale również dlaczego dzieje wszystkie te wielkości rosną jednocześnie. Pomocne będą tu teorie
wyjaśniające wzajemne związki między tymi zmiennymi, ale równie dobrze przyczyna może być zewnętrzna, np.
kryzys gospodarczy.
W złożonych podejściach wskaźnikowych, np. Domańskiego, wykluczenie ma miejsce nie wtedy, gdy mamy do
czynienia z kumulacją różnych negatywnych cech, ale gdy zbiorowość z tymi cechami bardzo wyraźnie różni się od
reszty pozostałych grup w społeczeństwie pod innymi względami. Oznacza to między innymi, że przykładowo nawet
wzrost lub spadek zbiorowości osób jednocześnie ubogich, bezrobotnych i wyizolowanych nie musi oznaczać wzrostu
lub spadku wykluczenia. Tym razem powinniśmy mieć wskaźniki chwytające zarówno warunek kumulacji, jak i
warunek wyraźnej różnicy w porównaniu z innymi grupami. Wyjaśnienia zaś wymaga to, dlaczego rosną lub
zmniejszają się różnice między grupą wykluczonych a grupami niewykluczonych. Domański jako kryterium kumulacji
wybrał ubóstwo i trwałe niezatrudnienie, a do porównania wykorzystał m.in. edukację, zadłużenie, bezrobocie w
przeszłości i warunki mieszkaniowe. W ujęciach kumulacyjnych niski poziom edukacji, zadłużenie, złe warunki
mieszkaniowe mogą być uwzględnione wśród pozostałych kryteriów. Wtedy porównania między grupą wykluczonych
a niewykluczonymi powinny być prowadzone pod innymi względami niż te, za pomocą których tę grupę wyróżniliśmy
jako potencjalnie wykluczoną.
Z teoretycznego punktu widzenia, wyjaśnienia wymaga teraz nie tylko fakt kumulowania się negatywnych czynników,
ale również czynniki odpowiadające za wzrost lub spadek różnic między grupą potencjalnie wykluczoną a innymi
grupami w społeczeństwie, w szczególności tymi tradycyjnie uznawanymi za słabsze.
Trzy dyskursy o wykluczeniu społecznym
Niezależnie od rygorystycznego i naukowego podejścia, przedstawionego wyżej, można spojrzeć na to, jak i co się
mówi o wykluczeniu społecznym poza nauką lub na jej marginesie. Dyskurs to często obecnie używany termin, co
wiąże się m.in. z wpływem myśli Michela Foucaulta na współczesne nauki społeczne. Przedmiotem badania czyni się
m.in. to, jak ludzie dyskutują o pewnych sprawach, jakich argumentów używają w tych dyskusjach, jakie znaczenia
przypisują temu, co jest przedmiotem dyskusji. W takiej perspektywie bardziej niż fakty o marginalizacji i wykluczeniu
społecznym (wskaźniki, wyniki badań empirycznych itp.) interesuje nas analiza różnych dyskusji, które prowadzone
są na ten temat publicznie przez ekspertów, polityków i dziennikarzy. Książka Ruth Levitas „Inkluzywne
społeczeństwo? Wykluczenie społeczne i nowa Partia Pracy” (1998) zawiera właśnie wynik analizy dyskursu
publicznego, który toczył się wokół tematu wykluczenia społecznego w Wielkiej Brytanii. Wynikiem tych analiz jest
podział angielskiego dyskursu na ten temat na trzy rodzaje. Rozumienie wykluczenia społecznego oraz integracji oraz
zalecane środki zaradcze różnią się w zależności od tego, z którym dyskursem mamy do czynienia.
2
Dyskurs redystrybucyjny
Wykluczenie przedstawiane jest tu jako konsekwencja ubóstwa. Peter Townsend (znany socjolog brytyjski, zajmujący
się ubóstwem) argumentował, że ubóstwo to nie kwestia przetrwania, ale zdolności do uczestnictwa w zwykłych
aktywnościach, które składają się na normalne życie społeczności (ubóstwo relatywne). Jeżeli zasoby (nie tylko
dochody, ale też usługi społeczne i inne) są za małe by uczestniczyć w takich aktywnościach, to mamy do czynienia z
ubóstwem. Gdy przyjmiemy, że tak rozumiane ubóstwo jest zasadniczą przyczyną wykluczenia, to zwiększanie
zasobów jednostki i społeczności będzie też lekarstwem na wykluczenie. Główną miarą wykluczenia lub zagrożenia
wykluczeniem byłoby tu ubóstwo dochodowe – granicą ubóstwa jest taki poziom dochodu przy którym wyraźnie
rośnie liczba deprywacji potrzeb uznanych za podstawowe w społeczeństwie. Szczegółowe cechy tego dyskursu.
1. Ubóstwo to główna przyczyna wykluczenia społecznego.
2. Głównym instrumentem ograniczania ubóstwa i wykluczenia społecznego jest podnoszenie poziomu
świadczeń społecznych.
3. Przynajmniej potencjalna zdolność do docenienia nieodpłatnej pracy (w porównaniu z następnym
dyskursem). Świadczenia społeczne mogą być wypłacane nie tylko poszukującym pracy, ale również osobom,
które zajmują się nieodpłatnie opieką.
4. Obywatelstwo jest przeciwieństwem wykluczenia, wyjście poza minimalistyczny model integracji poprzez
płatne zatrudnienie (porównanie z następnym dyskursem). Obywatelstwo jest tu rozumiane jako prawa
obywatelskie, których zagwarantowanie i realizacja daje
5. Uwzględnia społeczne, polityczne, kulturowe i ekonomiczne aspekty obywatelstwa oraz krytykę nierówności
nie tylko w wymiarze materialnym.
6. Koncentracja uwagi na procesach wytwarzających nierówności.
7. Zakłada radykalne ograniczenie nierówności oraz redystrybucję zasobów i władzy.
Na jednym z poprzednich wykładów pokazywałem różne sposoby odróżniania ubóstwa od wykluczenia społecznego
oraz postrzegania związków między nimi. Dyskurs redystrybucyjny preferuje jedno z wielu rozwiązań w tej dziedzinie.
Dyskurs reintegracyjny (społecznej integracji)
Legalna praca zarobkowa jest w nim przedstawiana jako główny i jedyny akceptowany środek włączania ludzi
zdolnych do pracy do życia społecznego. Wykluczeni są ci bez pracy lub w przypadku osób młodych zagrożeni taką
sytuacją. Główną miarą wykluczenia lub zagrożenia wykluczeniem jest bezrobocie i bierność zawodowa (łącznie
niezatrudnienie). Pomija się tu nieodpłatną pracę w ramach wolontariatu czy gospodarstwa domowego, którą można
wynagradzać społecznie, np. poprzez zasiłki rodzinne, pielęgnacyjne i opiekuńcze, pomija się też problemy pracy
nisko opłacanej i w złych warunkach. Skoro integracja ma miejsce, gdy człowiek znajduje (samo)zatrudnienie, to poza
uwagą pozostaje jakość tej integracji, postrzegana poprzez pryzmat jakości miejsca pracy. Cechy tego dyskursu:
1. Zawęża pojęcie wykluczenia/integracji do zagadnień uczestnictwa w odpłatnej pracy.
2. Pomija problem, dlaczego ludzie bez zatrudnienia skazani są na ubóstwo, a więc nie docenia roli świadczeń
społecznych dla redukcji ubóstwa.
3. Przysłania zagadnienie nierówności między zatrudnionymi. Luksusowe miejsca pracy (wysoko opłacane,
wszechstronnie chronione, stabilne) kontra śmieciowe miejsca pracy (niskopłatne, niechronione, niepewne).
4. Ze względu na to, że kobiety są gorzej wynagradzane za pracę oraz to, że z większym prawdopodobieństwem
wykonują prace niskopłatne, pomija nierówności płciowe i klasowe na rynku pracy.
5. Nie uwzględnia nierówności między posiadaczami środków produkcji (właściciele kapitału) oraz populacją
pracujących.
6. Nie daje możliwości podjęcia tematu nieodpłatnej pracy w społeczeństwie.
7. Ze względu na pomijanie zagadnień nieodpłatnej pracy oraz różnic płciowych w tej dziedzinie zakłada
dodatkowe obciążenie kobiet pracą.
8. Podważa uzasadnienia dla nieuczestnictwa w odpłatnym zatrudnieniu. Skoro (samo)zatrudnienie jest
naczelnym celem i drogą do integracji, to co z tymi, którzy nie wchodzą na tę drogę z różnych uzasadnionych
powodów?
3
Zauważmy, że podejmowane u nas inicjatywy w dziedzinie walki z wykluczeniem społecznym zwykle grupuje się pod
nazwą „reintegracja”. W przypadku Narodowej Strategii Integracji Społecznej 2004-2010, którą przygotował Zespół
Zadaniowy ds. Reintegracji Społecznej, widać jednak było koncentrowanie uwagi na ubóstwie i usługach społecznych,
a więc nie oznacza to, że wszystkie nasze inicjatywy w tym zakresie należą do dyskursu reintegracyjnego.
Dyskurs moralizujący (moralnej podklasy)
W tym dyskursie podkreśla się moralne i kulturowe przyczyny ubóstwa. Dominują tematy dotyczące zagrożenia
„chorobliwą zależnością” czy uzależnieniem od pomocy społecznej, dziedziczeniem ubóstwa, powraca problematyka
„niebezpiecznych klas” (agresywne i antyspołeczne elementy wśród wykluzconych). Uwaga skoncentrowana jest na
szczególnych grupach, które zaliczylibyśmy do klasycznie pojmowanego marginesu społecznego, którego sposób na
życie nie odpowiada lub zagraża wartościom klasy średniej, uwaga skupia się więc na: nieodpowiedzialnych
młodocianych matkach, ulicznych bezdomnych nadużywających alkoholu, agresywnych wagarowiczach, byłych
więźniach, nielegalnych imigrantach, namolnych żebrakach. Cechy tego dyskursu:
1. Przedstawia podklasę czy społecznie wykluczonych jako zbiorowości kulturowo odmienne od tych z
„głównego nurtu”.
2. Koncentruje się na zachowaniach ubogich bardziej niż na strukturze społeczeństwa.
3. Zakłada, że świadczenia społeczne są bardziej „złe” niż „dobre” dla ich odbiorców i powodują
„uzależnienie”.
4. Ignoruje nierówności w innych częściach społeczeństwa.
5. Jest to dyskurs stronniczy płciowo przedstawiający bezczynnych i przestępczych młodych mężczyzn oraz
samotne matki.
6. Zatrudnienie nieodpłatne jest pomijane.
7. Jakkolwiek uzależnienie od państwa uznaje się za problem, osobista zależność ekonomiczna – szczególnie
kobiet i dzieci od mężczyzn – problemem nie jest. Uznawana jest wręcz za czynnik mający wpływ
cywilizujący na mężczyzn (odpowiedzialność mężczyzny za rodzinę ma go odciągać od aktywności
przestępczej i destrukcyjnej).
Levitas stwierdziła, że najpopularniejsze w Wielkiej Brytanii (perspektywa drugiej połowy lat 1990.) były mieszanki
dyskursów reintegracyjnego i moralizującego.
W każdym z tych dyskursów dominuje uproszczona teoria wykluczenia społecznego (wskazywanie tylko
jednej, głównej przyczyny) oraz dopasowane doń uproszczone środki zaradcze. Te uproszczone teorie przedstawiam
na schematach. Czarty schemat to próba przedstawienia syntezy dyskursów drugiego i trzeciego.
4
Typowy dyskurs moralnej podklasy jest bardzo krytyczny wobec polityki społecznej (a głównie pomocy społecznej).
Jedyne co ma do zaproponowania, to jej demontaż, gdyż przynosi ona więcej szkody niż pożytku, tym którym ma
służyć. Połączenie tego dyskursu z reintegracyjnym zachowuje ten krytycyzm, ale jednocześnie zachowuje też wiarę
w zreformowaną politykę społeczną, nastawioną na aktywizację zawodową zbiorowości tradycyjnie słabszych na
rynku pracy, np. niepełnosprawni, starsi, absolwenci, matki, pod hasłem „wszyscy, którzy mogą muszą pracować”.
Tryumf dyskursu reintegracyjno-moralizatorskiego w dzisiejszych czasach można wyjaśniać na różne sposoby.
Zatrudnienie łatwo pokazać jako lepsze remedium na ubóstwo niż świadczenia pieniężne z systemu zabezpieczenia
społecznego, w szczególności zaś z pomocy społecznej. Towarzyszący argument, że te drugie bardziej pogrążają niż
ratują, tylko wzmacnia to rozumowanie – zatrudnienie najlepiej chroni przed ubóstwem, a pomoc społeczna nie
tylko nie pomaga, ale szkodzi.
Myślący w ten sposób mogą podążyć dwiema, często tymi samymi drogami – likwidatorów antyspołecznej polityki
socjalnej oraz entuzjastów aktywizującej zawodowo polityki rynku pracy. Ta druga może być droższa dla
społeczeństwa, niż tradycyjna i niedofinansowana pomoc społeczna. Obie drogi się rozchodzą, gdy likwidatorzy
uznają, że najlepszą polityką społeczną jest wolnorynkowy kapitalizm, któremu sprzyjać ma minimum państwa.
Mniej uproszczone myślenie o sprawach antywykluczeniowej polityki społecznej polega na uwzględnieniu tego, że od
jej zarania zawsze starano się tak projektować systemy zabezpieczenia społecznego, aby dawały bezpieczeństwo i
zachęcały do pracy. Ubezpieczenie społeczne daje prawo do świadczeń, ale trzeba sobie na to zapracować. Z kolei
pomoc społeczna wypłaca świadczenia, ale tylko ubogim i zwykle pod warunkiem, że nie uchylają się od pracy.
Dylematy związane z zabezpieczeniem społecznym i aktywizacją zawodową przedstawiam na kolejnym schemacie.
5
Ludzie niezatrudnieni z uzasadnionych powodów mają prawo do ochrony socjalnej, której standardy określają takie
międzynarodowe dokumenty, jak Konwencja 102 Międzynarodowej Organizacji Pracy o minimalnych normach
zabezpieczenia społecznego czy Europejski Kodeks Zabezpieczenia Społecznego. Zgadzając się na podstawowe
standardy w tym zakresie i wysoki poziom ich realizacji, powinniśmy też zaakceptować koszty ich osiągania. Czy
wysoka ochrona zawsze musi iść w parze z niskim poziomem zatrudnienia? Jak pokazują doświadczenia krajów takich
jak Szwecja, nie musi tak być.
Wady i zalety koncepcji wykluczenia społecznego
Na koniec pokażę z jakimi szansami i zagrożeniami wiąże się przyjęcie pojęcia wykluczenia społecznego wraz z całą
jego różnorodną zawartością.
1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
Potencjalne zalety
Jest na tyle uniwersalna, że można ją stosować
zarówno do społeczeństw historycznych, jak i do
różnych społeczeństw w tym samym czasie.
W jej ramach można opisywać i wyjaśniać
zdawałoby
się
bardzo
różne
przypadki
niekorzystnego położenia społecznego.
Zmusza do wyjścia poza wąsko-ekonomiczne analizy
ubóstwa i bezrobocia, w których raczej nie
uwzględnia się więzi społecznych.
Podkreślanie wielowymiarowości niekorzystnego
położenia społecznego wymusza koordynację i
współdziałanie
między
wyspecjalizowanymi
podmiotami polityki społecznej.
Stwarza pozytywną atmosferę dla organizacji
pozarządowych non-profit, które przedstawia się
jako skuteczne w działaniach reintegracyjnych czy
alterintegracyjnych (integracja we wspólnotach
alternatywnych do ekskluzywnej „zorganizowanej i
regularnej społeczności”).
Sprzyja polityce społecznej, która nie tylko ma na
celu łagodzenie ubóstwa absolutnego, ale ma
zapobiegać i łagodzić ubóstwo relatywne.
Problemy przedstawiane jako nowe na nowo
1.
2.
3.
4.
6
Potencjalne wady
Może skłaniać do skupiania uwagi wyłącznie na
działaniach
skierowanych
do
najbardziej
wykluczonych, z pominięciem reszty zagadnień
szerszej integracji społecznej i zapobiegania
wykluczeniu.
Może być wykorzystana do stygmatyzacji, gdy
wykluczone zbiorowości utożsami się z marginesem
społecznym i podklasą rozumianymi w kategoriach
moralnych.
Może być używana jako oręż przeciwko
publicznemu sektorowi świadczeń społecznych (i
ogólniej przeciwko wydatkom na cele społeczne) ze
względu na ich domniemane marginalizujące i
wykluczające konsekwencje.
Wykluczenie społeczne rozumiane jako brak
uczestnictwa w formalnym zatrudnieniu prowadzi
do dominacji polityki zatrudnienia nad innymi
działami polityki społecznej, co może prowadzić do
ich niedoceniania i niedofinansowania. Po dodaniu
założenia o uwarunkowaniach indywidualnych tak
rozumianego wykluczenia (brak odpowiedniej
wiedzy, umiejętności i kwalifikacji) za panaceum
uznaje się edukację podporządkowaną potrzebom
mobilizują do działania.
8. Uwzględnia zagadnienia m.in. podmiotowości, 5.
równouprawnienia i wizerunku społecznego
zmarginalizowanych i wykluczonych, często
pomijane w tradycyjnej polityce społecznej z
paternalistycznym i odgórnym podejściem.
9. Pozwala zrehabilitować koncepcję minimum
socjalnego, dać jej nowe uzasadnienie i nowe 6.
metody badania.
10. Sprzyja konsensusowi politycznemu, ponieważ
zastępuje bardziej kontrowersyjne pojęcia takie, jak
ubóstwo czy nierówność społeczna.
11. Wykluczenie społeczne rozumiane jako ubóstwo 7.
relatywne
i
wielowymiarowo
niekorzystne
położenie społeczne ma o wiele bogatszą treść
teoretyczną w porównaniu z koncepcjami, w
których definiuje się je jedynie jako niedostateczne
uczestnictwo.
8.
gospodarki.
Sprawia, że problemy związane z nie-zatrudnieniem
są na pierwszym planie, a problemy związane z
zatrudnieniem (klasyczna „kwestia robotnicza”), np.
wyzysk, praca ponad siły, nierówności płacowe,
łamanie praw pracowniczych, schodzą na dalszy
plan.
Nawiązuje raczej do komunitarystycznych filozofii
politycznych (wspólnoty mają priorytetowe
znaczenie), co może sprzyjać pomijaniu i
pomniejszaniu zagadnień związanych z wolnością
jednostek (integracja na siłę).
Podejście to ma charakter negatywny, tzn.
marginalizacja i wykluczenie społeczne oraz ich
wskaźniki, np. długotrwałe bezrobocie czy
długotrwałe ubóstwo, są czymś czego należy unikać
i czemu należy zapobiegać. Dominacja takiego
podejścia nie pozwala dostrzec, że integracja i
spójność społeczna to coś więcej niż brak
marginalizacji i wykluczenia społecznego.
Marginalizacja i wykluczenie społeczne rozumiane
jako wielowymiarowe procesy są trudne do
pomiaru. Posługiwanie się wieloma wskaźnikami
równocześnie lub ich agregatami stwarza problemy
interpretacyjne, a pomiar procesu wymaga czasu
oraz prowadzenia badań panelowych.
Więcej na ten temat
http://www.ips.uw.edu.pl/rszarf/wykluczenie/miws03.pdf (teorie wykluczenia)
http://www.ips.uw.edu.pl/rszarf/wykluczenie/miws07.pdf (wykluczenie w polskiej polityce społecznej)
http://www.ips.uw.edu.pl/rszarf/wykluczenie/miws08.pdf (dodatkowe wątki)
7