Konflikt szkolny z polityką w tle

Transkrypt

Konflikt szkolny z polityką w tle
www.wlodawa.info.pl
Konflikt szkolny z polityką w tle
24.09.2008.
Przez kilka miesięcy miesz-kańcy Dołhobrodów, Dańców i Holeszowa PGR walczyli z władzami gminy
Hanna o utrzymanie szkół podstawowych na swoim terenie. Dołhobrodzka podstawówka ocalała.
Natomiast dwie pozostałe przeszły pod stowarzyszenia. Teraz trwa walka o dzieci, bo dalsze
funkcjonowanie obu szkół zależy od ilości uczących się w nich pod-opiecznych. A w całym tym konflikcie
jak się oka-zuje najbardziej cierpią najmłodsi. Mieszkańcy gminy robili wszystko, żeby tylko wójt
Grażyna Kowalik nie zamknęła ich szkół. Ale to nie wystarczyło. Placówki w Dańcach i Holeszowie zostały
zamknięte. Znaleźli się jednak chętni do ich prowadzenia. Pierwszą od nowego roku szkol-nego przejęło
Społeczno Oświatowe Stowarzysze-nie Pomocy Pokrzywdzonym i Niepełnosprawnym „Edukator" z
Łomży. Natomiast drugą, w Holeszowie Stowarzyszenie Katolickie z Lublina. - Przewodni cel
stowarzyszenia jest taki, że przejmuje ono wszystkie likwidowane w Polsce szkoły. Wychodzi też z
założenia, że warto inwe-stować w dzieci i to właśnie robi - mówi Beata Oleszczuk, pełniąca obowiązki
dyrektora Szkoły Podstawowej w Dańcach.
Stowarzyszenie prowadzi jeszcze 25 innych szkół podstawowych, przedszkoli oraz szkół śred-nich na
terenie całego kraju. W Dańcach uczy się teraz czterdzieścioro sześcioro dzieci z klas 0-3 oraz siedmioro
przedszkolaków. Pracuje w tej placówce kilkoro nauczycieli. Mimo, że rok szkolny rozpoczął się niespełna
miesiąc temu, to jeszcze nie wiedzą ile będą zarabiali. Kwestię tę w najbliższym czasie powinny ustalić
władze stowarzyszenia. - Najważniejsze jest to, że ludzie mają pra-cę, którą chcą wykonywać stwierdziła p.o. dy-rektora. Z kolei podstawówkę w Holeszowie PGR od 1 września prowadzi Fundacja
Katolicka Teresianum z Lublina. Szkoła nosi też inną nazwę niż do tej pory. Obecnie jest to "Katolicka
Szkoła Podsta-wowa imienia św. Teresy w Holeszowie". Zainteresowanie placówką było jednak
nie-wielkie. Wcześniej też uczyło się w niej mało dzieci. Dlatego do ostatniej chwili nie było wiadomo, czy
placówka będzie w ogóle funkcjonowała. - Fundacja z Lublina jako jedyna wystąpiła do nas z ofertą
prowadzenia naszej szkoły, więc zgodziliśmy się. Sami nie moglibyśmy jej prowadzić, ponieważ
subwencja jaką otrzymalibyśmy byłaby zbyt niska i nie wystarczyłaby nawet na wynagro-dzenia dla
nauczycieli. Natomiast fundacja pro-wadzi w Lublinie jeszcze jedną szkołę, a przy niej działalność
gospodarczą, z której czerpie pewien dochód, więc może sobie pozwolić na dołożenie do utrzymania
naszej szkoły - mówi Zdzisław Koszul, dyrektor placówki w Holeszowie. W katolickiej szkole uczy się
obecnie czterna-ścioro dzieci oraz dwanaścioro przedszkolaków. -Przynajmniej przez pewien czas nie
powinno nam zabraknąć dzieci - podkreśla Koszut. Nie powinno, ale czy tak będzie pokaże naj-bliższy
rok, bo niektórzy z rodziców jużteraz zade-cydowali o przeniesieniu swoich pociech do Szko-ły
Podstawowej w Dańcach oddalonej o 10 km. Dyrektor holeszowskiej podstawówki nie chciał
komentować decyzji mieszkańców, którzy swoje pociechy przenieśli do innej placówki. Nato-miast
napotkany przez nas starszy pan stwierdził, że winne są temu trwające nieustannie w gminie konflikty
polityczne. - Holeszów PGR to taka specyficzna miejsco-wość. Tutaj ludzie, a przynajmniej niektórzy
myślą, że im się wszystko należy. Dlatego byle problem stwarza takie konflikty. Nie inaczej jest ze
szkołą. Dobrze, że znalazł się jakiś chętny i ją poprowa-dzi, ale jak tutejsi ludzie będą zabierali swoje
dzie-ci do Dańców, to przyszłości ta placówka nie bę-dzie miała. A wszystko przez politykę, bo ludzie
podzielili się tu na dwa obozy zwolenników i prze-ciwników pani wójt. Ci drudzy dążą do tego aby szkoła
upadła. Choć zupełnie ich nie rozumiem, bo mając ją 100 m od bloku, wysyłają swoje pociechy do szkoły
oddalonej o 10 km - mówi star-szy mieszkaniec bloków. Takiego zachowania nie może zrozumieć też
Grażyna Kowalik, wójt gminy Hanna. - Ubolewam nad tym, że w rodzicach tych dzieci jest tyle złości i
nienawiści. Oni dla zacho-wania swojej sprawy krzywdzą własne dzieci. Już teraz można zauważyć, że
nawet najmłodsi podzie-leni są na opozycję i moich sprzymierzeńców. Nie powinno tak być. W ten sposób
ludzie niszczą wszystko co przez lata budowali, czyli wzajemne zaufanie, prawdę i przyjaźń, dążą też do
upadku szkoły w Holeszowie, o którą jeszcze tak niedaw-no razem walczyli- mówi Kowalik. żródło:
Super tydzień
http://www.wlodawa.info.pl
Kreator PDF
Utworzono 7 March, 2017, 11:51