Przemówienie Joanny Erbel
Transkrypt
Przemówienie Joanny Erbel
Warszawa, 20 marca 2014 Drogie Koleżanki, Drodzy Koledzy, Stoimy przed barem Prasowym, lokalem, który gdyby nie zdecydowany sprzeciw społeczny byłby kolejną drogą restauracją albo inną komercyjną przestrzenią dostępną tylko nielicznym. Kiedy na przełomie 2011 i 2012 roku jako grupa Obrońców Baru Prasowego walczyliśmy o Prasowy, władze miasta sugerowały, że tanie jadłodajnie nie powinny znajdować się w pierzejach reprezentatywnych ulic, ale w suterenie, tak jakby centralne ulice miasta nie były dla wszystkich, ale dla wybranych. Nie możemy dawać się spychać na margines. My, mieszkanki i mieszkańcy miasta, niezależnie od naszego dochodu czy statusu społecznego, mamy równe prawo do tego miasta. Zdecydowałam się kandydować, bo Warszawa potrzebuje zmiany. Ostatni rok pokazał, że miasto może się zmieniać na lepsze dzięki swoim mieszkankom i mieszkańcom. Jesteśmy gotowe i gotowi, żeby wziąć odpowiedzialność za swoje najbliższe otoczenie. Coraz większa liczba lokalnych inicjatyw, ponawiane pytania o zwiększenie liczby centrów aktywności lokalnej, rosnąca popularność działań kooperatywnych, tak samo jak i sukces frekwencyjny budżetu partycypacyjnego pokazują, jak wiele osób jest zainteresowanych działaniem na rzecz swojego sąsiedztwa i wspieraniem lokalnej wspólnoty. Od dużych odświętnych inwestycji znacznie ważniejszy jest dla nas komfort życia codziennego. Przez ostatnie lata Warszawa stała się innym miastem. Jednak pozytywne trendy w rozwoju miasta – aby było ono przyjazne wszystkim, niezależnie od statusu materialnego, wieku czy stanu zdrowia – ogranicza brak wyobraźni tych, od których zależą kluczowe decyzje. Mimo, że coraz więcej osób, jak pokazał sukces Veturilo, chętnie przemieszcza się rowerem, oraz spędza czas w przestrzeni publicznej, obecne władze nie chcą pójść za tym nowym trendem i konsekwentnie zmieniać miasto na bardziej przyjazne dla pieszych, rowerzystek i rowerzystów. Nadal inwestują duże pieniądze w rozwiązania, które uprzywilejowują ruch samochodowy (projekt Świętokrzyskiej, Wołoska, Trasa Świętokrzyska). Wciąż nie mamy pełnej partycypacji. Wdrożenie budżetu partycypacyjnego i rosnąca liczba konsultacji społecznych nie przekłada się na udział mieszkanek i mieszkańców w podejmowaniu ważniejszych decyzji. Mamy niewielki wpływ na proces ustanawiania planów miejscowych, na podejmowanie decyzji o drogich inwestycjach drogowych czy podwyżkach cen biletów. Nie pyta się nas o zdanie, kiedy przychodzi do wycinki drzew czy likwidacji terenów 1 zielonych. Nie dano nam wypowiedzieć się, kiedy prywatyzowano SPEC. Symbolem tego, jakie priorytety mają obecne władze, jest wydatek milionów na fontannę multimedialną w sytuacji, kiedy brakuje pieniędzy na jedzenie w szkolnych stołówkach. Zdegradowane kamienice i ich podwórka są ostatnie na liście priorytetów – jeśli przeznacza się na nie pieniądze, to tylko na drobny lifting czy mikroprojekt. Brakuje kompleksowego podejścia do rozwiązania problemu takich przestrzeni jak zdegradowane obszary Pragi Północ. Wdrażane programy rewitalizacji nie dają kompleksowych rozwiązań. Co więcej, działania podejmowane wewnątrz ratusza często są sprzeczne – jeden wydział obiecuje rewitalizację przestrzeni dzielnicy, drugi planuje trasę przelotową przez środek parku, jak to się działo przy okazji budowy Trasy Świętokrzyskiej, która miała przeciąć jedyny park na Michałowie. Tym, czego potrzebuje Warszawa, jest konsekwentna polityka na rzecz poprawy jakości życia. Nie może być tak, że władze miasta odwracają się plecami do osób najbardziej potrzebujących – takich jak mieszkanki i mieszkańcy reprywatyzowanych kamienic. Władze miasta zapominają o swoich lokatorach i lokatorkach komunalnych w momencie, kiedy budynek przechodzi z dnia na dzień w prywatne ręce. Narażają ich tym samym na rosnące czynsze i brutalne eksmisje, które odbywają się w asyście policji. Władze Warszawy nie chronią przed reprywatyzacją również swoich placówek oświatowych czy terenów zielonych. Jak wiele terenów dałoby się ocalić, gdyby przez te ponad 7 lat rządów uchwalono przynajmniej cześć planów miejscowych? Przez lata nie udało się również uchwalić ustawy reprywatyzacyjnej. Fundamentalne dla Warszawy ustawy okazały się zbyt trudne do przeprowadzenia pomimo tego, że obecna prezydentka Hanna Gronkiewicz-Waltz jest wiceprzewodniczącą rządzącej w kraju Platformy Obywatelskiej. Mieszkanki i mieszkańcy Warszawy potrzebują proaktywnej polityki miejskiej i władz, które dołożą wszelkich starań, żeby zrobić wszystko, aby ocalić zasób komunalny, a jednocześnie zwiększyć jakość życia w mieście. Polityka miejska powinna być praktycznym wyrazem solidarności mieszkanek i mieszkańców Warszawy. Życie w mieście nie może być sumą egoizmów. Konieczna jest solidarność i troska. Jest nas zbyt wielu i wiele, jesteśmy zbyt połączeni ze sobą siecią zależności, abyśmy mogli pozwolić sobie na lekceważenie polityki społecznej. Jesteśmy za tanią i dostępną komunikacją publiczną. Udało nam się zebrać 2 około 20 tysięcy podpisów pod inicjatywą Stop Podwyżką Cen Biletów ZTM i złożyliśmy uchwałę społeczną do rady miasta. Uważamy, że komercjalizowanie stołówek szkolnych było błędem. Protestowaliśmy wtedy dostrzegając potencjalne konsekwencje. Radni i radne nie chcieli nas słuchać. Teraz wiemy, że wszystkie przewidywane przez nas negatywne efekty komercjalizacji stały się rzeczywistością. Naszym priorytetem powinno być dostosowanie miasta do potrzeb osób starszych i niepełnosprawnych. Przykładowo zainstalowanie brzęczyków przy wszystkich światłach na przejściach dla pieszych to w skali miasta bardzo mały koszt. Jednak trzeba troski i decyzji politycznej, aby to zrealizować. Chcemy miasta, która wdraża swoje strategie rozwoju, w tym strategie zrównoważonego rozwoju transportu. Dba o znoszenie barier architektonicznych, zachęcając do poruszania się przede wszystkim pieszo, transportem publicznym, rowerem, a nie samochodem. Myśląc o inwestycjach drogowych, musimy dbać o przede wszystkim bezpieczeństwo i komfort przemieszczania się pieszych, a nie o przepustowość ulic. Duże inwestycje drogowe powinny odbywać się poza miastem, jak obwodnica warszawy, a nie w centrum wpompowując ruch do serca dzielnic. Chcemy miasta, które będzie dbać o rozwój lokalnej przedsiębiorczości, zwłaszcza podmiotów ekonomii społecznej. Będziemy wspierać rozwój lokalnych targowisk i prowadzić świadomą politykę lokalową, tak aby zapewnić mieszankom i mieszkańcom dostęp do ważnych dla nich usług w ich najbliższym sąsiedztwie. Naszym celem jest również troska o istniejące miejsca ważne w historii Warszawy, o istniejące dziedzictwo architektoniczne. Zarówno przedwojenne, jak i to z okresu modernizmu. Pamięć o przeszłości architektonicznej miasta nie powinna się odbywać bez troski o kamienice, które pamiętają przedwojenną Warszawę oraz ich lokatorki i lokatorów. W Warszawie konieczne jest położenie większego nacisku na lokalny dostęp do kultury - bezpłatny dostęp do zajęć w dzielnicowych domach kultury, pieniądze na zakupy dla bibliotek oraz rozwijanie programów służących zdobywaniu wiedzy o swojej najbliższej okolicy. Kultura powinna wspierać rozwój tożsamości lokalnej i integrować mieszkanki i mieszkańców dzielnic. Nie oznacza to, że nie będzie miejsca i pieniędzy na kulturę artystyczną, awangardową, buntowniczą. Zwiększanie uczestnictwa w kulturze musi iść ramię w ramię z troską o rozwój działalności artystycznej, stworzenie właściwych warunków dla powstawania nowych dzieł sztuki, spektakli, utworów muzycznych i literackich. Twórcy nie będą traktowani wyłącznie jako paprotki, służące 3 promocji miasta. Nasza Warszawa umocni pozycję najważniejszego ośrodka kultury i sztuki Polski i Centralnej Europy. Krzysztof Nawratek w swojej książce „Dziury w całym” mówi o tym, że przyjazne miasto to miasto, które ma strukturę porowatą. Z jednej strony posiada silnie instytucje, z drugiej jest otwarte na zmianę i jest wiecznie żywe. To miasto, które daje wsparcie swoim mieszkankom i mieszkańcom, również po to, aby mogli podważać raz ustalone zasady, jeśli okażą się one nieodpowiednie. To miasto silne, ale wrażliwe na różnice i otwarte na dialog. Wierzę, że razem z Partią Zieloni uda nam się takie miasto stworzyć. Zależy nam na tym, żeby połączyć wiedzę i energię ruchów miejskich z tym, co najlepsze w instytucjonalnej polityce! 4