Biolog terenowy

Transkrypt

Biolog terenowy
www.pfpc.pl
Biolog terenowy
Ostatnio wiele mówi się o wymogach standardów BRC, IFS i Tesco dotyczących
usług pest control. Jeden ze standardów przewiduje w tym zakresie cztery
dokładne kontrole rocznie, przeprowadzone przez biologa terenowego.
Wzbudza to sporo kontrowersji i zamieszania.
Zachodnie standardy
Twórcy wymogów pest control
w standardach dla producentów
żywności to zachodnie sieci handlowe. Powstały tam, gdzie są ich macierzyste centrale, a więc w Wielkiej
Brytanii, Niemczech i Francji. W tych
krajach biolog terenowy jest ekspertem pest control rekomendowanym
przez odpowiednie organizacje jak
np. Polska Federacja Pest Control.
Firma zajmująca się usługami ochrony przed szkodnikami musi posiadać
licencję na wykonywanie zawodu.
Oznacza to pokonywanie kolejnych
szczebli wtajemniczenia podczas
długoletnich szkoleń.
W Polsce takich wymogów nie ma.
Każdy podmiot posiadający wpis do
działalności gospodarczej może
świadczyć tego rodzaju usługi. Firmy DDD powstawały więc jak grzyby po deszczu. Jak podaje GUS jest
ich już 10 000!
Oczywiście nie trzeba dodawać, że
większość z nich prezentuje zatrważająco niski poziom. To zupełnie nie
przeszkadza firmom spożywczym
w zamawianiu ich usług, ponieważ
najczęstszym kryterium wyboru jest
cena. Inspektorzy państwowej kontroli żywności, niedostatecznie wyszkoleni i źle wynagradzani, nie są
w stanie weryfikować poziomu ich
usług. Armia niewykwalifikowanych
osób wprowadza do zakładów spożywczych zagrożenie chemiczne w postaci używanych biocydów, czego nikt
praktycznie nie nadzoruje. W sukurs
przychodzą jedynie zachodnie sieci
handlowe. To one wymuszają na swoich dostawcach, producentach żywności, wysoki poziom również w za-
44
kresie pest control, wyręczając w tym
państwowy nadzór. Myliłby się jednak ktoś sądzący, że teraz będzie już
łatwo, lekko i przyjemnie. Wysokie
standardy zachodnich sieci w zetknięciu z siermiężną polską rzeczywistością tworzą mieszankę wybuchową.
Polski field biologist
Polski biolog terenowy nie ma nic
wspólnego z field biologist. Anglicy
pisząc założenia standardu, mieli na
myśli kompetentną osobę, posiadającą odpowiednie kwalifikacje do
przeprowadzenia audytu pest control.
W Polsce biolog terenowy ma tyle
wspólnego z biologiem, ile za minionych czasów demokracja socjalistyczna miała wspólnego z demokracją.
Termin ten stał się definicją stwarzającą niestety okazję do nadużyć w zakresie szkoleń, co dowodzi, że czasami dobre intencje mogą służyć
zupełnie innym celom. Kiedy wpiszecie w wyszukiwarkę „biolog terenowy”, otrzymacie listę przeszkolonych osób legitymujących się „certyfikatem” i pretendujących do miana
eksperta.
Na wszystkich stronach internetowych „biologów” powtarza się skopiowany bezmyślnie tekst:
Standardy IFS/BRC, a szczególnie
BRC Global Standard ‘FOOD’, wersja
6: czerwiec 2011 r., wymagają, aby wyznaczony przez zakład produkujący
żywność (dalej zwany: zakład) pracownik razem z biologiem terenowym (field
biologist) wykonali inspekcję (audyt)
zakładu nawet cztery razy w roku. Podczas każdej inspekcji biolog terenowy
powinien określić warunki sprzyjające
szkodnikom i ocenić pracę (= walidację) zewnętrznej firmy zajmującej się
zwalczaniem szkodników.
Żaden z legitymujących się tzw.
„certyfikatem” ze szkolenia ani tym
bardziej szkoleniowiec nie zadali
sobie trudu, żeby zapoznać się z dokumentem źródłowym. Standard
BRC nic nie mówi o biologu terenowym. Field biologist występuje jedynie w standardzie Tesco.
Szkolić każdy może…
Jerzy Stuhr mówił, że „śpiewać
każdy może”. Szkolić też każdy może,
„trochę lepiej lub trochę gorzej”.
Niektórzy szkolą bez należytych
kompetencji. Jednym ze standardowych certyfikatów, którymi chwalą
się firmy ddd, jest „Ochrona obiektów zakładów przemysłu spożywczego przed szkodnikami zgodna z wymogami systemu HACCP”. Jest oczywiste dla osób zajmujących się bezpieczeństwem żywności, że system
HACCP nie ma żadnych wymogów
dotyczących ochrony przed szkodnikami. Sam tytuł musi więc budzić
wątpliwości co do kompetencji trenera w zakresie bezpieczeństwa żywności. Większość przeszkolonych
w tym „systemie” została przyuczona do wytyczania „stacji deratyzacyjnych jako krytycznych punktów
kontroli”. Przy wyborze eksperta
pest control trzeba również oceniać
ryzyko i wiedzieć, co kryje się za tytułem. Warto pamiętać o tym, że
czasami możemy mieć do czynienia
z biologiem… ale terenowym.

Tadeusz Wojciechowski
Bezpieczeństwo i Higiena Żywności 03/2015 (118)