Katarzyna Cieślar klasa 1a
Transkrypt
Katarzyna Cieślar klasa 1a
Katarzyna Cieślar 1a Napad Pewnego pięknego dnia wybrałam się z koleżanką na spacer. Byłyśmy w parku, niedaleko naszego bloku. Lubiłam tu przychodzić, ponieważ, według mnie, to magiczne miejsce przyciągało wiele nastolatek, gdzie udało się rozwiązać wiele naszych codziennych problemów. Usiadłyśmy jak zawsze na naszej ulubionej ławeczce, pod dużym rozłożystym dębem. Tak jak zwykle zaczęłyśmy rozmawiać, śmiałyśmy się, a czas płynął tak szybko, że kiedy się zorientowałyśmy, było już prawie ciemno. Sandra, bo tak miała na imię moja koleżanka, oświadczyła, że czas wracać do domu. Wstałam i w tym momencie zobaczyłam, jak obok jakiś chłopak uderza dziewczynę dużym kijem. Nieznajoma przewróciła się, a chłopak uciekł w stronę lasu. Wystraszyłam się tak bardzo, że nie wiedziałam, co miałam robić. Sandra zaczęła krzyczeć, ale nikt nas nie słyszał. Dziewczyna leżała obok ławki bez ruchu. Po chwili pozbierałam się i powiedziałam: - Musimy to zgłosić na policję! - Nie! Uciekajmy do domu! – powiedziała Sandra. - Posłuchaj mnie Sandro, nie możemy tego tak zostawić, ten chłopak popełnił przestępstwo i należy to zgłosić policji. - Rób, jak chcesz, ale ja uciekam, bo im dłużej tu będziemy, tym bardziej prawdopodobne, że jeszcze nas ktoś o to obwini – krzyczała Sandra. - Uspokój się i rób, co mówię. - Dobrze, ale szybko- dodała Sandra. Wyciągnęłam telefon z torebki i, podając go Sandrze, wykręciłam numer 997. - Czekaj na połączenie z komisariatem policji, a ja w tym czasie podejdę do dziewczyny i sprawdzę, czy żyje. W tym momencie nogi się pode mną ugięły, nie potrafiłam zrobić kroku. Bałam się, a serce biło mi tak mocno jak nigdy w życiu. „Idź”- usłyszałam jakiś głoś, który kazał mi podejść bliżej. - Halo! Policja…tu jest zabójstwo, tu leży dziewczyna…- Sandra nie potrafiła opanować emocji. - Daj ten telefon – ocknęłam się. Zgłosiłam wypadek policji. Wskazałam miejsce, w którym się znajdujemy i po paru minutach przyjechał radiowóz. Zostałyśmy przesłuchane w charakterze świadków. Na miejsce została wezwana również karetka pogotowia. Kiedy lekarz stwierdził, że dziewczyna żyła odetchnęłam z ulgą. Następnego dnia poszłam z Sandrą do szpitala odwiedzić nieznajomą, której prawdopodobnie uratowałyśmy życie. Na izbie przyjęć wskazano nam oddział i numer sali szpitalnej, w której leżała poszkodowana dziewczyna. Na górę pojechałyśmy windą. Sala numer 4 była na końcu korytarza. Podeszłyśmy cichutko i zapukałyśmy do drzwi. - Proszę- odpowiedział męski głos. Weszłyśmy do pokoju. Na łóżku leżała dziewczyna z parku, o obok na krześle siedział mężczyzna w średnim wieku. - Dzień dobry! - Dzień dobry- odpowiedział pan, trzymając za rękę drobniutką blondynkę. - Chciałyśmy zapytać o zdrowiej tej dziewczynki – powiedziałam. - A czy to wy wczoraj uratowałyście moją córkę! – zapytał nieznajomy. - Nie… właściwie to tak – zaczęłam się jąkać. - Dziękuję wam bardzo, dzięki wam moja córka żyje. - Cieszymy się bardzo, że mogłyśmy pomóc- dodała Sandra. - Naprawdę gratuluję wam odwagi i podziwiam was za to, że potrafiłyście podjąć to wyzwanie i nie pozostałyście obojętne na takie brutalne zachowanie – powiedział tata dziewczynki. - Jak się czuje dzisiaj pańska córka, kiedy będzie mogła opuścić szpital? – zapytała Sandra. - Ania jest jeszcze słaba, ale lekarz powiedział, że najpóźniej w poniedziałek będzie mogła iść do domu. - A proszę nam powiedzieć, czy policja schwytała tego chłopaka? – zapytałam. - Tak. Już wiadomo, kim był sprawca. Bardzo dokładnie opisałyście policji tego młodego mężczyznę i jeszcze wczoraj późnym wieczorem złapano go w kafejce internetowej. Był już znany policji z drobnych włamań, kradzieży damskich torebek oraz oszustw na tle finansowym. - To dobrze. Cieszymy się, że pańska córka wraca do zdrowia i że mogłyśmy pomóc – dodałam na koniec. - Do widzenia panu! - Do widzenia! Ten wypadek to było trudne doświadczenie, ale nauczyło nas, że nie można przejść obojętnie obok ludzkiej tragedii. Nigdy nie wiadomo, czy same nie będziemy kiedyś potrzebować pomocy. Byłyśmy dumne, że uratowałyśmy dziewczynie życie.