tutaj - www​.dzieci​.kujaw​sko

Transkrypt

tutaj - www​.dzieci​.kujaw​sko
Elwira Taglewska kl. III Gimnazjum w Kijewie Królewskim
***
Widząc, jak cierpisz, nic nie zrobiłam.
Za mało było modlitw...
Za duŜo wiary w cuda....
Czasami słyszę dzwoneczek,
Tam gdzieś w moich uszach:
Szanuj przyjaciela.
Szanuj, póki go masz.
Nim się odwrócisz,
MoŜesz go stracić.
***
Twoja choroba....
Twoje cierpienie...
Wierzyłam w cuda.
W to, Ŝe wyzdrowiejesz.
Spotkamy się kiedyś tam,
Gdzie juŜ nic nie czujesz
Tam nie ma bólu...
Ja w to wierzę.
Ja wszystko przetrzymam.
A ty?
***
Zabierasz to, co kocham,
To, co mam jedynego.
Zmuszasz mnie do samotności.
Zabierasz marzenia.
Dlaczego to robisz?
Co ja zawiniłam?
Znalazłam sobie przyjaciółkę.
Ty mi ją zabrałeś...
Uczysz, by dawać, nie odbierać....
Sam krzywdzisz przez to innych.
***
Zabrałeś mi tę, dzięki której Ŝycie było Ŝyciem.
KaŜdy dzień z nią był sensem.
KaŜde marzenie spełnieniem....
Teraz jej nie ma.
Zostałam sama.
Teraz dzień jest bez sensu,
KaŜda chwila smutkiem,
KaŜde marzenie cierpieniem.
Bez tytułu
Moje serce nie ma tytułu.
Jesteś nim ty.
Kiedy cię piszę,
Czuję radość.
Jestem szczęśliwa,
śe cię mam.
Brzydki i Piękny - bajka
Nieopodal wsi, gdzieś na uboczu, mieszkał sobie Brzydki. Był skromnym, pracowitym
człowiekiem. Uwielbiał pisać ksiąŜki. Zawsze wszystkim pomagał. Miał bowiem dobre serce.
Piękny mieszkał w cudownym domu z herbacianym ogrodem. Bardzo nie lubił swoich
sąsiadów. Według niego byli oni natrętni, brudni, wręcz ohydni. Miał duŜo pieniędzy,
biedniejszych od siebie uwaŜał za gorszych. Jego zdaniem ten, komu brakuje urody, powinien
być traktowany jak cielę na polu. Tylko ludzi urodziwych gotów był akceptować. Nie
szanował więc Brzydkiego, mimo Ŝe dostrzegał w nim jedną zaletę.
Na zorganizowanym kiedyś przez siebie balu oświadczył gościom, co następuje:
- Ach, jakie to straszne! Nie mogę zrozumieć tego stwora, który mieszka na skraju lasu.
Ma on taką ogromna wiedzę! Mógłby wydawać swoje ksiąŜki i zbić na tym majątek.
Wtedy zrobiłby sobie operację. Dostarczyłby ciału odrobinę urody. Mógłby wówczas
zamieszkać ze mną, w moim domu. Szkoda, Ŝe woli zachować swą wyobraźnię i fortunę
umysłową dla siebie...
Brzydki przypadkiem przechodził obok rezydencji Pięknego. Okna i drzwi były
pootwierane. Usłyszał, co o nim się mówi w towarzystwie. Inni śmiali się, on jednak nie
mógł zaakceptować słów Pięknego jako Ŝartu wieczoru. Postanowił wyrazić swoje zdanie
na temat urody. OdwaŜnie wszedł do środka, wszystkich wprawiając w osłupienie. Nikt
się go tam przecieŜ nie spodziewał.
- Ja się nie troszczę o urodę. Innym jej teŜ nie zazdroszczę. Często bowiem bywa, Ŝe kto
jest urodziwy, nie jest pracowity. Mi wystarczy to, co mam: ciepły kąt w domku na
uboczu, praca co dnia i hobby – moje ksiąŜki. A ty, Piękny, oprócz majątku nie masz nic,
nawet serca.
Piękny w napięciu do końca wysłuchał jego słów. Zaraz potem ze złością wygonił go.
Nie chciał się przyznać nawet przed samym sobą, Ŝe wziął sobie przemowę Brzydkiego
do serca. Postanowił się zmienić. Pozbył się dumy i przemądrzałości. Niestety, przemiana
nie trwała długo.
Po roku Piękny znowu stał się złym człowiekiem....
ZauwaŜył, Ŝe brakuje rąk do pracy w jego herbacianym ogrodzie. Podziwiał piękno tych
kwiatów. Sam jednak nigdy ich nie pielęgnował. Nikt nie chciał zatrudnić się u złego
pana. Pracowało tam juŜ wielu. Szybko ich pozwalniał, nie doceniając zalet, widząc same
tylko przywary. To tkwiło w pamięci mieszkańców. Ogród zaczął umierać...
Brzydki miał równieŜ ładny, duŜy ogród. Dbał o niego, bo kochał kwiaty. Ten stawał
się coraz większy. Brakowało rąk do pracy. Mieszkańcy wioski na szczęście chętnie
zatrudniali się u Brzydkiego. Ogród rozkwitał! Brzydki zaś na równi doglądał swych
kwiatów i tych, którzy mu pomagali w ich pielęgnacji.
„ Nie wszystko złoto, co się świeci.” – mówi przysłowie.
„ Mądrej głowie...” – zaś – „... dość dwie słowie.”
Więcej juŜ więc nie powiem.
Piękny – brzydki – jakim być,
By naprawdę dobrze Ŝyć...
Niech czytelnik sam osądzi,
Który z bohaterów zbłądził.