WYRÓ Ż NIENIE
Transkrypt
WYRÓ Ż NIENIE
KONKURS „ BYĆ POLAKIEM” III edycja 2011/2012 WYRÓŻNIENIE Nasza uczennica klasy 5 SP - Stefania Kutrzeba- Kotowska została wyróżniona w międzynarodowym konkursie Jak się poznali Babcia i Dziadek. Babcia (Marlenka) i Dziadek (Józek), ze strony Taty, poznali się na Starym Rynku w Brodnicy. Babcia miała wtedy 20 lat i poszła tam ze swoimi przyjaciółkami po zakupy. Niedaleko dziadek, który miał wtedy 22lata kupował gruszki, grejpfruty, winogrona, groszek, ziemniaki i marchewki. Ze swoim przyjacielem Markiem chodzili po mieście i robili zdjęcia. Wtedy właśnie babcia na niego wpadła. Babcia go przeprosiła za swoją nieuwagę i zaczęli rozmawiad. Dziadek zaproponował, że zaniesie jej zakupy do domu. Babcia powiedziała, że to daleko, ale dziadek i tak zaniósł. Podczas drogi do domu, umówili się, że spotkają się we wtorek o tej samej godzinie, w tym samym miejscu. I tak spotykali się we wtorki o 11:30 przed straganem z owocami i warzywami. Pewnego dnia, dziadek zapytał babcię czy chciałaby pójśd z nim na dancing. Babcia zastanawiała się, co odpowiedzied, nie wiedziała czy zaakceptowad czy odrzucid tę propozycję. W koocu jednak zdecydowała się, że pójdzie z nim na taoce. Gdy ich znajomośd trwała ponad rok, w koocu dziadek postanowił poślubid babcię. Babcia mieszkała wtedy ze swoimi rodzicami, a dziadek był w wojsku i mieszkał w wojskowych domkach. Poszedł do rodziców babci i poprosił ich o rękę . Wzięli ślub pięknego sierpniowego dnia w Żmijewie. Ślub odbył się wieczorem, bo wojskowym nie wolno było brad ślubu kościelnego i dlatego musieli ukrywad tę ceremonię. Przez pewien czas, żeby ukryd fakt, że wzięliślub mieszakali osobno. Potem, wyprowadzili się ze swoich mieszkao i wprowadzili do dwupokojowego mieszkania (wtedy już się urodził mój wujek Adam , który mieszka obecnie we Wiedniu ). Parę lat później urodził się mój tata - Darek. Piętnaście lat temu, po śmierci mojego pradziadka Bernarda, babcia z dziadkiem dostali w spadku działkę pod Brodnicą. Na niej zbudowali dom, który do dzisiaj wykaoczają. Przy budowie pomagał wtedy dziadkowi mój tata i wujek, a babcia gotowała dla wszystkich, bo jest technikiem zbiorowego żywienia. Podczas gotowania ryżu, do garnka przez przypadek wpadła gąsienica. Babcia nie zauważyła tego faku. Gdy wujek Adam zaczął jeśd ryż, to znalazł zieloną, bardzo, bardzo włochatą gąsienicę. Od tej pory, wujek nie jada nigdy ryżu. Natomiast mój tato, przez pomyłkę, wszedł bosymi stopami na świeży beton- zostawił swój ślad, który jest tam do dzisiaj. W tym domu, u babci Marlenki i dziadka Józka, spędzam zawsze częśd moich wakacji. Czasami opowiadają mi historię z dawnych czasów, ale dziadek nie zawsze chce opowiadad, bo mówi, że nie pamięta. Potem opowiada coś babcia, a dziadek się wtrąca, że to nie tak było i zaczynają się kłócid. Szybko jednak przestają i babcia idzie piec moje ulubione ciasto. Bardzo, bardzo kocham moich dziadków. Stefania Kutrzeba-Kotowska Filia Szkolnego Punktu Konsultacyjnego w Mediolanie