Owocowe szaleństwo w sam raz na zimę!

Transkrypt

Owocowe szaleństwo w sam raz na zimę!
Owocowe szaleństwo w sam raz na zimę!
Każdy ma czasem nieopanowaną ochotę na słodkie szaleństwo. Co byście powiedzieli na
kisiel? Ale nie taki byle jaki... A co byście powiedzieli na kisiel, który zrobicie sami, a nie
taka gotowa mieszanka ze sklepu? I jeśli będą w nim kawałki owoców?
Oto moja propozycja tego niedocenianego deseru...
Wszystko co jest potrzebne na 5 porcji to: ok. 200 g owoców (może być trochę więcej),
600 ml wody, ok. 40 g skrobi ziemniaczanej (mączka ziemniaczana), ok. 250 g cukru.
Sposób przygotowania to nic trudnego. Należy wziąć garnek, wlać wodę, zagotować w niej
owoce. Pewnie zastanawia Was kwestia jakie nadawałyby się, tym bardziej, że zimą mamy do
nich ograniczony dostęp. Mrożone są jak najbardziej w porządku. Osobiście polecam owoce
leśne lub maliny. Wiele jednak osób preferuje truskawki, albo zwyczajnie, jabłka. Jeśli chodzi
o owoce mrożone, trzeba je zblendować, świeże pokroić, a jabłka zetrzeć na tarce (grube
oczka). Gotujemy je w wodzie, dodajemy cukier.
W przypadku kisielu truskawkowego, 200 g cukru wystarczy, ale przyrządzając kisiel z
owoców leśnych, jego ilość może podskoczyć nawet do 280-290 g. Wszystko zależy od
kubków smakowych, intensywności i kwaskowatości danego owocu. Dlatego jabłka najlepsze
będą te kwaśne, ponieważ po dodaniu cukru, umożliwią osiągnięcie intensywnego smaku:)
Po zagotowaniu i rozpuszczeniu cukru, trzymamy całość na ogniu przez ok. 3 minuty.
W międzyczasie rozrabiamy w osobnym naczyniu skrobię ziemniaczaną. Po czym wlewamy
ją do garnka, jednocześnie mieszając. Warto zmniejszyć płomień i mieszać kisiel także od
dna. Wszystko po to, aby nie utworzyły się w nim tak zwane "kluski", a pyszny deser poza
smakowitymi owocami, był zupełnie gładki. Pamiętajcie, że jeśli uznacie, że całość jest zbyt
płynna, możecie dorobić w osobnym naczyniu jeszcze trochę skrobi z wodą. Uważajcie
jednak, ponieważ kisiel stygnąc, stężeje jeszcze trochę. Jeśli ktoś lubi, na wierzch można
podać bitą śmietanę. Deser szybki, prosty smaczny, a jaka radość przygotowania czegoś bez
zbędnych konserwantów!
Szpinakowe szaleństwo !
Nie samym cukrem człowiek żyje, a w zasadzie jest mu on zbędny. Mówi się, że szpinak
jest niedobry, gorzki, a w najlepszym wypadku bez smaku. Zaproponuję Wam jednak
pewną prostą, popularną kompozycję, dzięki której gwarantuję, że zaczniecie szanować
to wspaniałe warzywo liściaste.
Jeśli chcecie podjąć to wyzwanie, musicie zaopatrzyć się w:
- ok. 400 g szpinaku (1 opakowanie w przypadku szpinaku mrożonego)
- 240 g sera feta (prawie całe opakowanie o przeciętnej gramaturze)
- 200 g śmietany 18 %, jeśli ma to być bardziej sos, może być duża śmietana 400 g
- 1 nieduży brokuł świeży
- 5-7 ząbków czosnku
- por
- pieprz, opcjonalnie odrobina gałki muszkatołowej
Masz wszystko? Jeśli nie znosisz brokułów lub fety, możesz ominąć te składniki, obiecuję, że
pora nie będzie czuć, a czosnek jest niezbędny. Zakładam jednak, że zaufasz temu przepisowi
i masz wszystkie składniki.
W garnku gotujesz wodę wraz z solą (płaska łyżeczka), do której po zagotowaniu się
wrzucasz podzielony na małe różyczki brokuł. Teraz masz 7 minut czasu do wyciągnięcia
małych brokułków z wody (pamiętaj o małym płomieniu, aby nie warzywo nie rozpadło się
na małe kawałki). Możesz więc posiekać białą część pora na cienkie (jak najcieńsze) talarki,
czosnek posiekać drobno, fetę podzielić na kawałki. Jeśli szpinak jest mrożony to włożyć go
na patelnię i dać czas na wolnym ogniu, aby się rozpuścił. W przypadku posiadania surowych
liści, umyj pod bieżącą wodą, obetnij długie grube łodygi i wrzuć na patelnię. Czekaj aż
zwiędnie na wolnym ogniu, potem dodajemy masła, szczyptę soli i pieprzu oraz czosnek.
Osobno przysmaż por, ten także dodaj do szpinaku. Do całości wrzuć brokuły. Wymieszaj,
wlej śmietanę, po scaleniu masy, chwilę przed podaniem dodaj fetę. Podgrzewaj wszystko
jeszcze ok. 3 minuty i gotowe.
To wspaniałe szpinakowe szaleństwo możesz jeść z makaronem, w tarcie, canneloni, lasagne,
naleśnikami. Bez problemu możesz pominąć brokuły, a uzyskasz kremowy, doskonały sos.
Niektórzy nawet do pierogów wkładają takie pyszności. Od razu wspomnę o naleśnikach,
ponieważ ja uwielbiam je w takim zestawieniu: naleśnik ze szpinakowym farszem, sos
czosnkowy, prażone kiełki słonecznika. Szpinak jest cool i jak znalazł na zimową porę, kiedy
brak witamin:)
Julia Nowacka