Pułtusk opanował Gniew

Transkrypt

Pułtusk opanował Gniew
Pultusk24
Pułtusk opanował Gniew
Opatrznością losu dla Gniewu, stali się dwaj rozmiłowani w historii biznesmeni z Pułtuska, Panowie Andrzej
Grabowski i Jerzy Borucki. Należąca do nich Grupa POLMLEK stała się przed rokiem właścicielem zamczyska i
przylegających do niego budynków. Od tego czasu obiekty zamkowe zmieniły nie do poznania swoje oblicze. Obecnie
zamek żyje pełnią życia. Turyści poznają tu historie i podziwiają jego gotyckie wnętrza.
Gniew, to małe, senne miasteczko, położone na Kociewiu, oddalone 60 kilometrów od Gdańska. W przeszłości
jednak to wielce liczący się gród, w którym na przełomie XIV i XV wieku Krzyżacy wznieśli największy po lewej
stronie Wisły zamek obronny. Dzięki temu mała osada Gniew zyskała status jednej z największych twierdz
Średniowiecza oraz prężnie rozwijała się dzięki handlowi i rzemiosłu. Po upadku zakonu, miasto kwitło dla
Rzeczypospolitej. W XVI wieku starostą gniewskim został Jan III Sobieski, przyszły król Polski. To właśnie z Gniewu
wyruszał na swoje wyprawy wojenne pod Chocim i pod Wiedeń. W zamku zaś pozostawiał swoją Marysieńkę, która z
wielką niecierpliwością oczekiwała na jego każdy powrót. Aby nie czuła się niekomfortowo w starym, gotyckim
zamczysku, wzniósł dla niej na skarpie Wisły pałac, zwany później pałacem Marysieńki, otoczony pięknym parkiem z
rozciągającymi się wspaniałymi widokami na Wisłę i rozległe Kociewie. W dobie Rzeczpospolitej zamkiem władali
przedstawiciele najznamienitszych polskich rodów jak Koniecpolscy, Radziwiłłowie czy Zamojscy. Po rozbiorach
Polski grodem władali Prusacy aż wreszcie z odzyskaniem niepodległości przez Polskę ponownie Gniew wrócił do
Macierzy. Powrót zamku w polskie ręce nie okazał się dla Gniewu szczęśliwy, bowiem w roku 1920 Prusacy podpalili
zamek, niszcząc cały obiekt wraz ze zgromadzonymi tam dobrami.
Od tego czasu Gniew stracił swoje znaczenie.
Wprawdzie od lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku zamek zaczęto odbudowywać lecz daleko mu było do jego
wcześniejszej świetności. Opatrznością losu dla Gniewu stali się dwaj rozmiłowani w historii biznesmeni z Pułtuska
Panowie Andrzej Grabowski i Jerzy Borucki. To należąca do nich Grupa POLMLEK stała się przed rokiem
właścicielem zamczyska i przylegających do niego budynków. To dzięki nim w obiekty te zostanie wtłoczony
olbrzymi kapitał sięgający stu milionów złotych. Jak powiedział mi Andrzej Grabowski - zamek ten pochłonie każde
pieniądze. Lecz znalezienie takiego sponsora to, bez ogródek, prawdziwa gratka. Już po roku obiekty zamkowe
zmieniły nie do poznania swoje oblicze. Zamek żyje pełnią życia. Turyści poznają tu historie i podziwiają jego
gotyckie wnętrza. W najbliższej przyszłości, w zamku, poza istniejącymi już dwoma restauracjami i dwoma
komnatami, przybędzie komnat dla dwustu gości. Poza zamkiem oddano już do użytku w całości piękny pałac
Marysieńki z ponad stoma miejscami hotelowymi i stylową restauracją. W dalszych planach jest pełna adaptacja na
hotele trzech budynków zamkowych. Docelowo Gniew pomieści 800 gości w stylowych wnętrzach wchodzących w
skład zamku hoteli. Jedną ze spektakularnych inwestycji było udrożnienie małej rzeczki wpadającej do Wisły, a
płynącej obok zamku. Setka koparek i tyleż wywrotek doprowadziło zamuloną i niedrożną od wieków rzeczkę do stanu
zdolnego do wpływania na Wisłę łodzi i gondoli zamkowych. Otwarto też przystań, na której hucznie cały Gniew i
turyści obchodzili imieniny swojego kasztelana Jana III Sobieskiego, połączone z puszczaniem wianków, zabawami
Nocy Świętojańskiej, zawodami i innymi atrakcjami. Były to pierwsze, od niepamiętnych czasów wianki na Wiśle w
Gniewie. Następnego dnia rozpoczął się Międzynarodowy Turniej Rycerski Króla Jana III Sobieskiego. Przez dwa dni,
najznamienitsi rycerze pochodzący z wielu, także odległych krajów, toczyli swoje boje, konno, pieszo i grupowo.
Przybyli rycerze z Francji, Belgii a nawet z Australii i Nowej Zelandii. Turyści bawili się wyśmienicie, podziwiając
kunszt rycerski, tańcząc i bawiąc się przy licznych kapelach.
Od 23 do 26 czerwca 2011 r. cały Gniew świętował.
Przybili też liczni motocykliści na swoich mechanicznych rumakach. Nie zabrakło też naszego rodaka na swojej
pięknej Hondzie Gold Wing Waldemara Jaworskiego. Imprezy zakończył pokaz świateł laserowych. Na całością
imprez oraz i inwestycji czuwa także nasz rodak, pełen energii i zapału Krzysztof Lisiecki, dyrektor zarządzający całym
przedsięwzięciem na zamku w Gniewie. I ja też tam byłem miód i wino piłem.
Jako podsumowanie powiem tyle. Nasz rodak, Andrzej Grabowski, wśród mieszkańców tak samego Gniewu, jak
też wśród mieszkańców i władz powiatu oraz województwa pomorskiego, uważany jest, nie bez powodu, za Mecenasa
Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Jest tam szanowanym człowiekiem, dzięki któremu małe senne miasteczko Gniew
powoli odzyskuje swoją świetność. W dawnych czasach mecenasami kultury byli zazwyczaj arystokraci, obecnie
przyszedł czas, aby mecenatem zajęły się duże i bogate firmy. Andrzej i Jerzy rozumieją to i wspaniale wykonują swoją
misję. Ich grupa Polmlek, to przecież trzecia po względem sprzedaży, firma mleczarska w Polsce.
Szkoda tylko, że
w ich pierwotnym zainteresowaniu był zamek w Pułtusku, lecz mało wizjonerska postawa Stowarzyszenia Wspólnota
Polska, jak również naszych władz lokalnych oddaliła tak wspaniały mecenat, o ponad 300 kilometrów od naszego
miasta.
Fotoreportaż z Gniewu w naszej galerii
Sławomir Kazimierczak
strona 1 / 1