Ćw. 7 - Spacer w deszczu krasnala Radusia
Transkrypt
Ćw. 7 - Spacer w deszczu krasnala Radusia
listopad, tydzień III Krąg tematyczny: „Mój dom i inne domy” Spacer w deszczu krasnala Radusia Krasnal Raduś wybrał się na jesienny spacer. Słońce pięknie świeciło (nabieramy nosem powietrza, podnosimy się wysoko unosząc ręce i poruszając dłońmi). Krasnalek był szczęśliwy (uśmiechamy się szeroko). Patrzał na rosnące na jabłoni dorodne jabłka (nadymamy policzki) oraz kolorowe liście na drzewach (przesuwamy językiem po górnych zębach). Nagle niebo pociemniało (robimy smutną minę - nakładamy dolną wargę na górną), pojawiły się chmury. Zaczął kapać deszcz (dotykamy czubkiem różnych miejsc na podniebieniu). Krasnal Raduś obserwował spadające krople deszczu, był nimi zachwycony, gdyż przypominały mu małe perełki (dzieci kładą papierowe kropelki na otwartej dłoni, nabierają nosem powietrza i zdmuchują). Lecz deszcz padal coraz mocniej (przyspieszamy stukanie językiem o podniebienie, wymawiamy najpierw wolno, potem coraz szybciej: „kap, kap, kap...”) i krasnal zaczął moknąć, co nie było już tak przyjemne. Na szczęście miał ze sobą parasol (wyciągamy szeroki język, który następnie przyklejamy całą powierzchnią do podniebienia). Na domiar wszystkiego, zaczął wiać wiatr (wymawiamy „szszszsz....” pamiętając o właściwym ułożeniu języka - język skierowany do góry - oraz warg wargi wysunięte do przodu). Wiatr się wzmagał (wymawiamy „żżżż....”buzia i język w takim samym ułożeniu, uruchomiamy więzadła głosowe; aby sprawdzić prawidłową ich pracę, przykładamy dłoń do krtani - wyczuwamy drgania). Wiatr raz cichnął (wymawiamy „szszsz....”), to znosu się wzmagał (wymawiamy „żżżż....”). Trzymamy przyłożoną otwartą dłoń do krtani - zauważany różnicę : podczas wymawiania głoski ż wyczuwamy drgania, podczas głoski sz - krtań pozostaje nieruchoma). Krasnal Raduś zaczął biec (wymawiamy tup, tup, tup....), co jakiś czas wpadając do kałuży (wymawiamy chlap, chlap, chlap...). Kiedy wrócił do domu, był cały przemoczony (parskamy wargami, wymawiamy brrr). Niestety, nabawił się kataru (nabieramy nosem powietrza i wymawiamy „a- psik!”).