(Common European Sales Law)?
Transkrypt
(Common European Sales Law)?
ARTYKUŁY I ROZPRAWY Ewa Łętowska Co znaczy „opcja” w Instrumencie Opcjonalnym (Common European Sales Law)? 1. Opublikowanie Common European Sales Law (dalej jako CESL), czyli Instrumentu Opcjonalnego (dalej jako IO), jest świeżej daty. Komisja ogłosiła go 11.10.2011 r.1, zaś prezentacja na większym forum nastąpiła w Warszawie, w czasie konferencji zamykającej polską prezydencję2. Prawną podstawą projektu jest art. 114 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej (dalej jako TFUE). Sprawie wyboru instrumentu prawnego (a dodajmy, że jest to instrument bezprecedensowy, nowatorski, bardzo interesujący konstrukcyjnie) w memorandum objaśniającym poświęcono niecałe 12 wierszy (nie bez powodu, o czym dalej). Jednocześnie znalazło się tam, w innym miejscu, zapewnienie, że IO czyni zadość zasadzie subsydiarności z art. 5 Traktatu o Unii Europejskiej (dalej jako TUE). 2. Akt – z którym wiązano nadzieje na ujednolicenie prawa europejskiego obrotu, jego unowocześnienie i wprowadzenie zarazem pewnego poziomu ochrony konsumenta – skłania do dyskusji3. Jest bowiem bardzo interesującym projektem w płaszczyźnie legislacyjno-intelektualnej. To zapewne zresztą zasługa tego etapu prac przygotowawczych, które toczyły się bez widzialnego nacisku kół politycznych, w gremiach naukowych, jako prace nad tzw. akademickim projektem Common Frame of References4 (dalej jako CFR). Zarazem projekt jest chyba skazany na niepowodzenie, będąc ofiarą tego, co sentencjonalnie można wyrazić w nie najlepszej polszczyźnie: „co jest dobre do wszystkiego, nie jest dobre do niczego” – miał bowiem chyba unieść zbyt wiele. Oczekiwania z nim związane5 (a może raczej zgłaszane pod jego adresem) są jednak nie do pogodzenia ze sobą, trudności systemowo-dogmatyczne – tak w prawie unijnym, jak w systemach krajowych – karkołomne, nadzieje – wygórowane, na dodatek prace nad nim – zwłaszcza w końcowym okresie – silnie obciążała potrzeba politycznego sukcesu6, 1 Proposal for the Regulation on the Common European Sales Law, COM (2011) 635 final, por. http://eur-lex.europa.eu/LexUriServ/LexUriServ.do?uri=COM:2011:0635:FIN:EN:PDF. 2 Por. M. Zachariasiewicz, Sprawozdanie z konferencji „European Contract Law – Unlocking the Internal Market Potential for Growth”, Warszawa 9–10.11.2011 r., „Europejski Przegląd Sądowy” 2012/3, s. 55–58; A. Wiewiórowska-Domagalska, An optional instrument in conctract law and the Polish presidency of the Council of European Union 2011, „Zeitschrift für Europäisches Unternehmens- und Verbraucherrecht Journal of European Consumer and Market Law” 2012/2, s. 183. 3 Por. J. Bełdowski, M. Zachariasiewicz, Nowy etap harmonizacji prawa umów w UE (cz. I), „Europejski Przegląd Sądowy” 2012/6, s. 4–11 oraz powołany tam obszerny materiał bibliograficzny. 4 J. Bełdowski, M. Zachariasiewicz, Nowy etap harmonizacji…, s. 5–7. 5 Por. M. Zachariasiewicz, O kierunkach rozwoju wspólnego prawa umów w Europie (artykuł sprawozdawczy), „Państwo i Prawo” 2012/6, s. 77. 6 Ujawniło się to w czasie konferencji poświęconej prezentacji projektu, wskazanej w przyp. 2. 4 Europejski Przegląd Sądowy październik 2012 co zawsze wzbudza podejrzliwość co do rzetelności argumentacji w kwestiach trudnych dogmatycznie7. Za to jako zaczyn do dyskusji dotyczącej nie tylko kolejnych etapów harmonizacji prawa umów – CESL sprawdza się świetnie. Niniejsze opracowanie jest właśnie głosem w takiej dyskusji dotyczącej konkurencyjności narzędzi kształtowania stosunków w obrocie. Takim bowiem narzędziem jest IO, przy czym mechanizm, przy którego pomocy ten akt europejskiego prawa ma ów wpływ na obrót wywierać (w konkretnych wypadkach i dla konkretnych czynności prawnych) jest swoisty, inny niż w wypadku dotychczas stosowanych instrumentów europejskiego prawa wtórnego, takich jak dyrektywa czy rozporządzenie. 3. Dostrzeżenia tej swoistości nie ułatwia jego nazwa. „Opcyjność”, „instrument opcjonalny” sugerują dobrowolność, fakultatywność i wybór. Opcja wiąże się z takimi właściwościami; jednak pojęcie „opcji”, do której nawiązuje nazwa CESL – jest pojęciem wieloznacznym. W szczególności nie jest jasne, kto jest jej adresatem, a więc o czyj wybór i czyją dobrowolność stosowania w IO chodzi. Zwolennicy IO powołują się bowiem na fakultatywność i opcyjność instrumentu, którego zastosowanie w obrocie wynika z wyboru samych stron umów (uczestników obrotu, którzy wszak zawsze, korzystając ze swojej swobody umów, mogą dokonać wyboru nawet całego reżimu prawa dla swoich transakcji). Jednak tak rozumiana opcyjność nie rozwiewa wątpliwości tych, którzy kwestionują wybór prawnej formy i kompetencji dla wydania IO. Bo ta kwestia dotyczy nie stron obrotu, ale państw członkowskich UE oraz zakresu ich autonomii wobec organów europejskich i wzajemnego stosunku prawa unijnego i prawa krajowego regulującego daną kwestię. Jest to sprawa podziału kompetencji do stanowienia prawa w systemie multicentrycznym. I obranie rozporządzenia jako aktu, w którego formie miałby być uchwalony IO, a więc aktu wykluczającego jakikolwiek margines swobody (także implementacyjnej), wyłącza jakąkolwiek fakultatywność u ustawodawcy krajowego. Opcyjność CESL odnosi się do powierzenia samym stronom-uczestnikom obrotu decyzji co do tego, czy „poddać się” reżimowi stwarzanemu przez CESL. Cecha taka może dotyczyć reżimu prawnego kreowanego na poziomie UE, jeżeli 7 W ogólności irytujące jest używanie argumentacji typu werbalnych zaklęć, co widoczne jest w prawie unijnym. Przykładowo, w jakimś akcie autorzy prawa unijnego potrafią napisać, że coś nie narusza czegoś (albo czemuś nie uchybia), podczas gdy nie odpowiada to rzeczywistości. Nie budzi to zaufania do rzetelności przekazu, legislatora unijnego. Por. na temat takiej praktyki M. Grochowski, Wadliwość umów konsumenckich w świetle przepisów o nieuczciwych praktykach rynkowych, „Państwo i Prawo” 2009/7, s. 70. ARTYKUŁY I ROZPRAWY ów reżim będzie zawierał przepisy iuris dispositivi (przy unijnych przepisach iuris cogentis strony z natury rzeczy takiej opcji nie mają). Jednak „prawo dyspozytywne” UE jest nadal prawem i musi być ustanowione w sposób szanujący podział kompetencji normotwórczych między UE i państwami nią objętymi. Przełamaniu zasad rządzących tymi podziałami nie może służyć argument, że chodzi tu o jakieś „gorsze” (z punktu widzenia obowiązywania zasad tworzenia czy wymagań formalnych) prawo, skoro ma ono charakter fakultatywny dla uczestników obrotu. Nazwa instrumentu i argumentacja jego zwolenników, eksponująca „opcyjność” brzmią więc szczególnie fałszywie, gdy dyskusja o CESL wkracza na teren konstytucyjny: kwestii związanych z kompetencją do kształtowania prawa umów przez źródła europejskie. Czym innym jest bowiem prawo umów (na tej płaszczyźnie toczy się spór o ocenę kompetencji do wydania IO), a czym innym umowa (emanacja swobody umów)8, jakkolwiek oba te czynniki razem służą kształtowaniu treści stosunków (transakcji) w obrocie. 4. Na kwestię „kształtowanie stosunków w obrocie” należy patrzeć nie tylko statycznie (zastanawiając się, co te stosunki kształtuje), ale także z punktu widzenia mechanizmu (podkreślenie dynamiki), a więc tego, jak to się dzieje. Kształtowanie treści i skutków konkretnych czynności prawnych jest domeną wielu czynników. Treść czynności prawnych (żeby się ograniczyć tylko do tego zagadnienia) jest kształtowana przez samych uczestników obrotu. Ponadto, następstwa prawne czynności prawnej (najczęściej umowy, ale także jednostronnego oświadczenia woli lub czynności zdziałanych przez organy osób prawnych) określają zwyczaje, zasady współżycia społecznego, wzorce umowne i przepisy – zarówno kogentne, jak i dyspozytywne. Jak widać, jest tych czynników więcej niż zawarte w alternatywie „między ustawą i umową”, przywoływanej przez potoczną intuicję w takim wypadku. Wszystkie te czynniki, w różnych proporcjach i przy użyciu różnych mechanizmów, kształtują stosunki obrotu. W IO zdecydowano się także na wybór pewnego mechanizmu, z tym że sprawa ulega tu na tyle komplikacji, iż adresatem aktów unijnych są zarówno uczestnicy obrotu (bezpośrednio lub pośrednio – co pojawia się jako problem skuteczności aktu unijnego – dla stosunków w obrocie), jak i państwa członkowskie – których system prawny jest kształtowany przez prawo unijne w bardzo różny sposób (problematyka multicentryczności ich systemów prawa, gdzie różne akty prawa unijnego, w zależności od swojego przedmiotu i typu źródła – w rozmaity sposób wpływają na system krajowy). Powstaje zatem pytanie, o co chodzi w „opcji” występującej w IO (CESL)9. 8 To samo rozróżnienie (heterogenność zjawisk) powołałam w polemice (E. Łętowska, Prawotwórstwo organów administracji w sferze prawa cywilnego, „Państwo i Prawo” 1973/12, s. 24–38) toczonej ze Stefanem Rozmarynem (Treść i zakres art. 2 k.c. a podstawy prawa obrotu uspołecznionego, „Państwo i Prawo” 1969/8–9, s. 211), gdy ten autor chcąc udowodnić, że ustawowa sfera objęta normowaniem dyspozytywnym jest otwarta dla normotwórstwa administracyjnego, argumentował, iż skoro „coś” wolno samym stronom umowy, to tym bardziej wolno to zrobić organowi administracji. S. Rozmaryn traktował homogennie umowę i normotwórstwo administracji (w celu zwalczenia przeszkody w postaci normowania ustawy, gdy miała ona treść dyspozytywną). 9 Co sygnalizowałam w ramach dyskusji relacjonowanej poniżej, E. Łętowska, Nieporozumienia co do adresatów i sposobu działania przepisów dyspozytywnych. Artykuł ukaże się w grudniowym numerze „Przeglądu Prawa Handlowego”. Por. pkt 12, pkt 13, których rozwinięciu służy niniejsze opracowanie. 5. Tak się przy tym złożyło, że akurat ostatnio falę krajowej dyskusji (na łamach „Przeglądu Prawa Handlowego”10) wywołał fragment zagadnienia, odnoszący się – w porządku krajowym – do kształtującej (w konkurencji do czynności prawnych i przepisów obowiązujących bezwzględnie) funkcji przepisów dyspozytywnych (krajowych). One też zawierają opcję dla uczestników obrotu – i to skłania do porównań z IO. Dyskusję rozpoczęło twierdzenie Michała Romanowskiego, że sprzeczność z prawem uchwały zgromadzenia udziałowców spółki kapitałowej nie dotyczy sprzeczności z normami dyspozytywnymi, lecz tylko przepisami kogentnymi. Pogląd ten powołany autor uzasadniał szerokimi odwołaniami do problematyki ogólno-teoretycznej przepisów dyspozytywnych, kwestionując w gruncie rzeczy ich normatywność. Według M. Romanowskiego, przepisy te tworzyć miałyby „niewiążącą propozycję” treściową dla uczestników obrotu, którzy – korzystając z tej propozycji – inkorporują przepisy dyspozytywne do treści czynności (nie tylko explicite, lecz także implicite). W konsekwencji, przepisy dyspozytywne miałyby wiązać nie ex lege, lecz vi contractu, to także wtedy, gdy strony do nich wyraźnie się nie odnoszą. Poglądy M. Romanowskiego (zarówno dotyczące zagadnień wiążących się z problematyką zgodności z prawem statutu spółki, jak i w ogólności obowiązywania i stosowania przepisów dyspozytywnych) nie zostały jednak zaaprobowane przez żadnego z uczestników dyskusji. Mój w niej głos krytyczny dotyczył czterech zagadnień: niedostatecznej dyscypliny rozróżniania między obowiązywaniem prawa i jego stosowaniem; konieczności dostrzegania heterogeniczności adresatów przepisów i norm prawa dyspozytywnego, w zależności od tego, czy dotyczy to perspektywy ustawodawcy czy uczestnika obrotu oraz tego, o jaką czynność obrotu chodzi (umowa, jednostronne oświadczenie woli, akty korporacyjnych organów); mechanizmu, dzięki któremu następuje „uskutecznienie” prawa dyspozytywnego w obrocie, przy dokonaniu konkretnej czynności prawnej – dla tej właśnie czynności. 6. Przepisy kogentne i dyspozytywne, jako składniki systemu prawa, nie wykazują żadnych różnic z punktu widzenia ich obowiązywania. Różnią się natomiast skutecznością w obrocie (co także bywa czasem określane jako „obowiązywanie” lub „wiązanie” – ale w odniesieniu tylko do konkretnych stosunków prawnych). Skuteczność przepisów (norm z nich wynikających wobec czynności prawnych) jest bezwzględna i automatyczna w przypadku przepisów iuris 10 M. Romanowski, Czy uchwała zgromadzenia udziałowców spółki kapitałowej sprzeczna z normą dyspozytywną jest sprzeczna z prawem?, „Przegląd Prawa Handlowego” 2011/4, s. 27–32; S. Sołtysiński, Skutki naruszenia norm względnie wiążących polemicznie, „Przegląd Prawa Handlowego” 2011/6, s. 51–56; K. Bilewska, Sankcja sprzeczności uchwały walnego zgromadzenia z normami dyspozytywnymi – polemika, „Przegląd Prawa Handlowego” 2011/6, s. 57–58; A. Szlęzak, Sprzeczność z normą dyspozytywną to jednak sprzeczność z prawem – polemika, „Przegląd Prawa Handlowego” 2011/7, s. 45–47; M. Gutowski, O konsekwencjach naruszenia norm dyspozytywnych, „Przegląd Prawa Handlowego” 2011/11, s. 17–23; M. Romanowski, Jeszcze w sprawie skutków naruszenia norm względnie wiążących – replika, „Przegląd Prawa Handlowego” 2011/8, s. 17–26; S. Sołtysiński, O funkcjach i skutkach obowiązywania norm względnie wiążących – spór „twardego” pozytywisty z eklektycznym trynitarzem, „Przegląd Prawa Handlowego” 2011/11, s. 5–12; E. Łętowska, Nieporozumienia co do adresatów… Europejski Przegląd Sądowy październik 2012 5 ARTYKUŁY I ROZPRAWY congentis, i subsydiarna – gdy idzie o ius dispositivum11. Uczestnicy obrotu mogą uchylić zastosowanie tych ostatnich jedynie in concreto, gdy w swojej czynności prawnej postanowią (i to wyraźnie!) „inaczej”. Nie jest to „derogacja” obowiązywania przepisu dyspozytywnego; ten bowiem nadal istnieje w systemie prawa. Co najwyżej mamy tu do czynienia z derogacją jego stosowania (wyłączeniem skuteczności normy) dla konkretnego wypadku12. Wola stron/y w kształtowaniu treści czynności prawnej ma bowiem pierwszeństwo przed przepisami dyspozytywnymi „z natury” tych przepisów. Takiej opcji nie ma nigdy w odniesieniu do przepisów kogentnych. Subsydiarność przepisów dyspozytywnych jest ujęta jako mechanizm typu opt-out, uruchamiany poprzez wprowadzenie odmiennego treściowo postanowienia czynności prawnej. Nigdy natomiast nie można dopatrywać się istnienia opt-out w wypadku milczenia treści czynności prawnej. To bowiem jest typowa sytuacja, gdy przepisy dyspozytywne akurat znajdą konkretne zastosowanie. Przepisy dyspozytywne same w sobie nie zawierają żadnej konkretnej normy kompetencyjnej dla stron obrotu. Przepis dyspozytywny zawiera natomiast normę kompetencyjną kierowaną do organów państwa, nakazującą ustawodawcy, administracji i sądom poszanowanie konsekwencji pierwszeństwa woli uczestników obrotu w ukształtowaniu treści czynności prawnej. Odwołanie się przez ustawodawcę do normowania dyspozytywnego (czy semi-dyspozytywnego) jest bowiem wyrazem ograniczenia władczej ingerencji władzy. Następuje tu przesunięcie ku umowie (właściwie ogólniej: czynności prawnej) na dwubiegunowej osi „umowa – ustawa”, obrazującej czynniki kształtowania stosunków w obrocie. 7. Przepisy dyspozytywne bywają traktowane jako przejaw „deetatyzacji”13. Prawo stanowione zachowując dla swojego normowania dany zasięg kwestii – rezygnuje jednocześnie z intensywności właściwej prawu kogentnemu. Państwo rezygnuje więc z najbardziej władczej postaci kształtowania obrotu, zachowując jednak – co do zasady – pewien wpływ na tę sferę. Państwo bowiem godzi się, że przepisy dyspozytywne (inaczej niż kogentne) nie będą skuteczne względem każdej transakcji, którą (in abstracto) można byłoby uważać za im podlegającą. Inna kwestia, że można na to spojrzeć i tak, że niekiedy tam, gdzie uznano by władczą ingerencję przepisami kogentnymi za nadmierną (a więc niedostępną dla władczej 11 W tym znaczeniu można więc mówić, że przepisy dyspozytywne mają w sobie inkorporowaną condicio iuris, swojego wiązania, o czym pisałam w: Instytucje prawne w gospodarce narodowej, L. Bar (red.), Wrocław–Warszawa–Kraków–Gdańsk–Łódź 1981, s. 200, 201, a także wcześniej, por. E. Łętowska, Prawotwórstwo organów administracji…, s. 24–38 oraz E. Łętowska, Wzorce umowne. Ogólne warunki, wzory, regulaminy, Wrocław 1975, s. 125. 12 Bronię od wielu lat poglądu, że przepisy dyspozytywne, podobnie jak wymienione w art. 56 k.c., zwyczaje i zasady współżycia społecznego i regulowane w art. 384, art. 385 k.c., nigdy nie wchodzą do treści czynności prawnej, lecz określają jej następstwa, kształtując w ten sposób treść stosunków prawnych wynikających z danej czynności. Zdaję sobie także sprawę, że zarówno wykładnia przepisów dyspozytywnych może być niejednoznaczna co do zakresu objętego normowaniem, jak i iż uczestnicy obrotu mogą pozostawać w błędzie zarówno co do znaczenia własnej czynności, jak i zakresu normowania iuris dispositivi. Możliwe są zatem interferencje między zakresami normowania in concreto, co może prowadzić do sporów. Ich rozstrzygnięcie będzie questio facti. 13 F. Möslein, Dispositives Recht. Zwecke, Strukturen, Methoden, M. Siebeck, Tybinga 2011, zwłaszcza piśmiennictwo do cz. I § 2, s. 69–159. 6 Europejski Przegląd Sądowy październik 2012 ingerencji państwa, np. w czasie kontroli konstytucyjności), wkroczenie vi iuris dispositivi mogłoby wytrzymać test proporcjonalności (konstytucyjności) jako mniej intensywne, władcze i arbitralne. Być może więc intensywność normowania jest ceną jego szerokości. W takim wypadku jednak posłużenie się przez państwo w pewnej sferze normowaniem dyspozytywnym nie byłoby deetatyzacją, lecz przeciwnie, przejawem etatyzacji, jako wkraczania przez państwo w sferę autonomii woli (gdzie zasadniczo wkraczać nie powinno, gdyby miało to czynić przepisami kogentnymi) – jednakowoż pod warunkiem zachowania subsydiarności. 8. W nowoczesnym państwie przepisy dyspozytywne są pragmatycznym instrumentem umożliwiającym lepsze sterowanie i koordynację stosunków w obrocie14 – ponieważ zmniejszają ryzyko luk występujących w treści czynności prawnej, a luki wiążą się z kłopotami interpretacyjnymi, sporami, kosztami i stratą czasu. Sfera dyspozytywna nie jest nigdy aksjologicznie obojętna15; przeciwnie, wkroczenie przez państwo w sferę wolną od normowania, przepisami dyspozytywnymi jako gotowym wzorcem kształtowania typu „default”, ułatwia ekspansję polityki legislacyjnej (czy innej, jaka się za polityką legislacyjną kryje, o ile w ogóle coś się za tą polityką kryje). Oczywiście odrębnym zagadnieniem są czynniki wpływające na to, aby uczestnicy obrotu byli skłonni sami kształtować treść czynności prawnych, a nie pozostawiać w nich luki (które wypełnią przepisy dyspozytywne), czynniki atrakcyjności „inspiracyjnej” tych przepisów, sposobu wykonywania przez państwa governance za pomocą omawianego instrumentu inżynierii społecznej. Jeżeli bowiem treść przepisów dyspozytywnych będzie znacząco odbiegała od preferencji ekonomicznych i kulturowych uczestników obrotu, to spowoduje pojawienie się „innego unormowania” zawartego w treści czynności prawnej. Istnienie luki doprowadzi bowiem do ukształtowania następstw prawnych czynności prawnej niezgodnie z preferencjami aksjologicznymi stron. Dlatego odwołanie się do dyspozytywnego normowania przez legislatywę – o ile owa governance ma mieć szanse powodzenia – powinno stanowić ofertę treściowo o ile nie atrakcyjną, to przynajmniej nie wzbudzającą niechęci. W przeciwnym razie strony z pewnością odwołają się do swojej opt-out i tak ukształtują swoją umowę, że prawo dyspozytywne nie znajdzie dla siebie miejsca. 9. Jeżeli istnienie opcji (subsydiarności stosowania dla stosunków in concreto) uznamy za cechę charakterystyczną dla przepisów dyspozytywnych, to wtedy dostrzeżemy, że podobną cechą charakteryzują się niektóre akty (źródła) prawa europejskiego (unijnego), należące do wtórnych źródeł prawa. Zdarza się to np. w dyrektywach konsumenckich. W takim wypadku subsydiarny charakter przepisów dyspozytywnych prawa unijnego przejawia się w tym, że to prawu krajowemu pozostawia się pierwszeństwo normowania materii objętej prawem unijnym (np. dyrektywą czy jej fragmentem). Takie unijne przepisy dyspozytywne mają za adresata nie 14 F. Möslein, Dispositives Recht. Zwecke…, s. 129. 15 M. Gutowski, O konsekwencjach…, s. 18; E. Traple, Ochrona słabszej strony umowy a kontrola treści umowy ze względu na przekroczenie granic swobody umów i sposób zawarcia umowy, „Kwartalnik Prawa Prywatnego” 1997/2, s. 228. ARTYKUŁY I ROZPRAWY bezpośrednio uczestników obrotu (nawet jeśli dyrektywa będzie dotyczyła kwestii tego obrotu), lecz ustawodawcę krajowego. Subsydiarne przepisy dyrektywy wyznaczają zarazem margines decyzyjny dla ustawodawcy krajowego, z którego to marginesu może on korzystać przy implementacji. Jeżeli ustawodawca krajowy będzie chciał wyłączyć stosowanie prawa unijnego, to będzie musiał sam uregulować pewną kwestię. Oczywiście może to uczynić – teoretycznie – zarówno przepisami kogentnymi, jak i dyspozytywnymi. Jeżeli natomiast zostawi lukę, to nie wystąpi wykorzystanie przyznanej mu opcji. Wtedy jednak jednocześnie będziemy mieli do czynienia z wadliwością implementacji dyrektywy, ponieważ w takim wypadku ustawodawca krajowy nie powinien był milczeć, tylko implementować – choćby powtarzając to, co w dyrektywie. Tak więc opcja dla ustawodawcy krajowego w wypadku, o którym mowa, to także opcja wyłączająca, typu opt-out. Jej wykorzystanie wiąże się z użyciem przez ustawodawcę krajowego co najmniej przepisów dyspozytywnych w celu wyłączenia normowania unijnego. Subsydiarność dyrektyw, adresowana do ustawodawcy krajowego, ma więc identyczną treść (opcja wyłączająca), jak subsydiarność przepisów dyspozytywnych regulujących obrót krajowy. 10. W takim wypadku sformułowanie opcji, jako wyłączającej prawo unijne, pozostaje w pełnej harmonii z regułą subsydiarności prawa unijnego w ogólności, wynikającą z wyrażonych w art. 5 TUE. Ten wyrażający szacowną zasadę przepis gwarancyjny zawiera klarowna myśl (tylko tyle normotwórstwa Unii (dawniej Wspólnoty), ile to konieczne dla realizacji jej celów), jest słabo operacjonalizowany. Wysoce wątpliwe jest bowiem orzekanie o jakimś akcie UE jako naruszającym tę zasadę (skoro będzie to akt przegłosowany w stosownym trybie)16. Jest to jednak przepis deklarujący zasadę prymatu regulacji krajowej nad unijną – na etapie podejmowania decyzji o tym, czy w ogóle jakąś kwestię poddać normowaniu unijnemu. Wynika z niego aksjologiczne wzmocnienie tezy, że istniejące przepisy kompetencyjne należy w razie wątpliwości interpretować przeciw kompetencji UE. Każda opcja typu opt-out przy implementacji prawa unijnego z natury rzeczy będzie gwarantem poszanowania zasady subsydiarności normotwórstwa unijnego, ponieważ pierwszeństwo przy tym mechanizmie będzie oddane prawu krajowemu. 11. Istotnymi niedogodnościami (z punktu widzenia harmonizacyjnego celu dyrektyw), gdy ustawodawca krajowy wykorzysta swoją opcję do „innego” unormowania poprzez ustanowienie własnych przepisów – będą skomplikowanie i multyplikacja reżimów prawnych w obrębie opcji przyznanej ustawodawcy krajowemu. Na swobodę kształtowania treści czynności prawnej w obrocie przez samych uczestników obrotu przedstawione stanowisko pozostaje bez wpływu. Tyle że jeżeli celem harmonizacji poprzez prawo unijne ma być osiągnięcie choćby względnej jednolitości (w obrocie), to wyłączenie stosowania przepisów unijnych przez dyspozytywne normowanie krajowe prowadzi do powstania 27 obowiązujących reżimów prawnych. 16 K. Popik-Chorąży, w: Traktat ustanawiający Wspólnotę Europejską. Komentarz, A. Wróbel (red.), t. I, Warszawa 2008, s. 188–189. 12. Próbą zaradzenia tej niedogodności przez użycie jako narzędzia harmonizacji rozporządzenia unijnego (a więc aktu niewymagającego implementacji krajowej) jest projekt znany jako Instrument Opcjonalny – Common European Sales Law. Akt jest pomyślany jako rozporządzenie (a więc akt niewymagający implementacji i działający bezpośrednio), kształtujące zarówno stosunki business to customer (dalej jako B2C), jak i business to business (dalej jako B2B) (w przypadku małych i średnich przedsiębiorców)17, pomyślane jako akt adresowany do nich i zasadniczo dyspozytywny (dla bezpośrednich uczestników obrotu). Natomiast z punktu widzenia państwa członkowskiego „instrument opcjonalny”, wbrew terminologii, będąc rozporządzeniem – nie przewiduje żadnej opcji, żadnego wyboru. Po prostu wyłącza prawo krajowe, co jest wynikiem zastosowania tej postaci unijnego aktu normatywnego. 13. Natomiast CESL (ściślej: projekt rozporządzenia, którego treścią jest CESL) rzeczywiście opcję zawiera. Odnosi się ona jednak nie do obowiązywania in abstracto, ale dotyczy skuteczności in concreto. Jest ona adresowana do bezpośrednich uczestników obrotu, nie zaś do państw, które zresztą w wypadku rozporządzenia nie mają żadnych implementacyjnych powinności. Uczestnicy obrotu mogą bowiem (art. 8 CESL) optować za zastosowaniem CESL do swoich transakcji (przy czym wbrew podnoszonej niekiedy argumentacji wykracza to poza sferę czynności tylko transgranicznych); w umowach B2C konieczna jest odrębna, sformalizowana wyraźnie zgoda konsumenta. Wykonanie opcji skutkuje jednocześnie „wyjęciem” transakcji poddanych IO z reżimu prawnego prawa krajowego i zastosowaniem wobec nich w całości reżimu unijnego rozporządzenia. Instrument Opcjonalny operuje zatem pojęciem opcji skierowanej do kogo innego niż opcje dotychczas występujące w aktach prawa unijnego (dyrektywach), regulujących stosunki obrotu. Dotychczas były to opcje adresowane do państw członkowskich, odnoszące się do marginesu swobody ustawodawcy krajowego implementującego prawo unijne. „Dobrowolność”, „wybór” – kryjące się w rzeczywistości za IO – dotyczą autonomii nie państw (realizujących implementację), ale innych podmiotów (kształtujących własne transakcje): bezpośrednich uczestników obrotu. 14. Odwołanie się do „opcyjności” CESL nie może więc służyć uspokojeniu niepokojów związanych z wątpliwościami co do utrzymania się ustawodawcy unijnego w granicach subsydiarności wymaganej przez art. 5 TUE. Ten ostatni przepis dotyczy bowiem subsydiarności normotwórstwa unijnego względem prawa krajowego, co owocuje koniecznością posiadania wyraźnej kompetencji organów UE do legiferowania. Subsydiarność, o której mowa w art. 5 TUE, dotyczy pomocniczości prawa unijnego względem – zachowującego swoją pierwszoplanową pozycję – prawa krajowego. Tymczasem w IO (CESL) przyznana bezpośrednio uczestnikom obrotu opcja typu opt-in (a więc różnokierunkowa w stosunku 17 Jednak dla harmonizacji tego typu, adresowanej do uczestników obrotu, istotną trudność sprawia z kolei dobranie stosownej podstawy kompetencyjnej, uzasadniającej ingerencję normotwórcy unijnego. Por. F. Möslein, Dispositives Recht. Zwecke…, s. 349–371, niepiszący zresztą o Instrumencie Opcjonalnym, lecz w ogólności o problemach podstawy kompetencyjnej dla unijnych przepisów dyspozytywnych. Europejski Przegląd Sądowy październik 2012 7 ARTYKUŁY I ROZPRAWY do opcji stosowanej przy implementacji dyrektyw) powoduje subsydiaryzację przepisów krajowych wobec prawa unijnego. Przyznam, że nie rozumiem w tej sytuacji argumentu o zachowaniu przez IO wymagań wyznaczonych treścią art. 5 TUE i sformułowanego tam pojęcia subsydiarności prawa unijnego względem prawa krajowego. Wszak mechanizm CESL przewiduje subsydiarność, tyle że odwrotnie ukierunkowaną. Jest to bowiem subsydiarność prawa krajowego względem prawa unijnego, osiągnięta na skutek wykorzystania opcji opt-in przyznanej bezpośrednim uczestnikom obrotu. Wykorzystanie tej opcji powoduje wyłączenie – przez strony i na potrzeby ich transakcji – skuteczności krajowego prawa umów. Ustawodawca unijny w IO skonstruował zatem mechanizm prowadzący do harmonizacji treści stosunków w obrocie, dokonywanej metodą „kropelkową”, nie poprzez harmonizację prawa działającego in abstracto, ale poprzez zastosowanie innej metody modelowania stosunków w obrocie. Powstaje pytanie, czy – po pierwsze, jest to zgodne z zasadą subsydiarności, wyrażoną w art. 5 TUE (skoro ów mechanizm prowadzi do subsydiaryzacji prawa krajowego względem unijnego). Po drugie, czy miał do tego podstawę kompetencyjną, skoro powołana podstawa powinna odnosić się tylko do zbliżania prawa państw członkowskich, i to w celu zapewnienia ochrony konsumentom, a nie ujednolicenia treści stosunków w obrocie i kreacji mechanizmu umożliwiającego takie ujednolicenie. 15. Ta ostatnia kwestia w odniesieniu do IO budzi uzasadnione wątpliwości18. Wybór art. 114 TFUE, jako kompetencyjnej podstawy IO, zakłada harmonizację poprzez zbliżanie systemów prawa krajowego. Zakłada to więc istnienie i obowiązywanie tych systemów i ich stopniowe zbliżanie się. W przypadku IO następuje natomiast harmonizacja pełna, poprzez wyłączenie i całkowite zastąpienie porządku wewnętrznego poprzez porządek unijny – nie z góry, dla wszelkich przyszłych transakcji, ale „kropelkowo”, przez cały czas obowiązywania, w związku z każdorazowym zastosowaniem dla potrzeb konkretnej transakcji, dokonane „ponad głową” państw, przy wykorzystaniu mechanizmu opcyjnego służącego uczestnikom obrotu. Na etapie przygotowania projektu CESL jako rozporządzenia ewentualność wyboru art. 352 TFUE (wymagającego jednomyślności) nawet nie była na serio rozważana. Faktem jest, że klimat polityczny i czas prac nad CESL temu nie sprzyjał. Poza tym, skoro obrano metodę perswazyjną polegającą nie na rozwiązywaniu trudnych problemów konstrukcyjno-systemowych, lecz przemilczaniu ich istnienia (powierzchowność memorandum wyjaśniającego i gołosłowne zapewnienie o zgodności z art. 5 TUE), sięgnięcie do instrumentu ekstraordynaryjnego nie byłoby zrozumiałe. 18 J. Bełdowski, M. Zachariasiewicz, Nowy etap harmonizacji…, s. 7–8. O wątpliwościach tych mówiono szeroko na konferencji powołanej w przyp. 2. Por. sprawozdanie z niej M. Zachariasiewicz, a także E. Łętowska, Nie ma sensu tworzyć wadliwego prawa, wywiad, „Prawo europejskie” 2012/2, s. 3–4. Por. także zastrzeżenia sformułowane później przez parlamenty Niemiec, Belgii, Austrii i Wielkiej Brytanii, por. http://www.europarl.europa.eu/committees/en/JURI/documents-search.html?linkedD ocument=true&ufolderComCode=JURI&ufolderLegId=7&ufolderI d=07445&urefProcYear=&urefProcNum=&urefProcCode=.Polski parlament nie sformułował zastrzeżeń, natomiast rząd wypowiedział się za dalszym prowadzeniem prac na podstawie art. 352 TFUE – por. 53. Posiedzenie Sejmowej Komisji SUE z 1.06.2012 r., pkt 4, por. http://orka. sejm.gov.pl/SUE7.nsf/GlownyWWW?OpenFrameSet. 8 Europejski Przegląd Sądowy październik 2012 16. Co więcej, objęcie CESL także transakcji B2B podważa dodatkowo argumentację opartą na art. 114 ust. 3 TFUE (a powołuje się na ten argument wyjaśniające memorandum CESL) jako legitymizacji wyboru kompetencyjnej podstawy rozporządzenia. Faktem jest, że z punktu widzenia potrzeb ochronnych i stosowanych w tej kwestii mechanizmów stosunki B2B, dotyczące małych i średnich przedsiębiorstw, wykazują podobieństwa. Nie bez racji też niektórzy19 proponują rozciągnięcie prawa konsumenckiego na te stosunki. Niemniej jednak takie racje merytoryczne nie przekładają się na ukształtowanie (czy nawet wykładnię) norm kompetencyjnych kształtujących relacje Unia – państwa członkowskie. 17. Instrument Opcjonalny dając pierwszeństwo dzięki opcji opt-in woli uczestników obrotu nad wolą normotwórcy (unijnego) w zakresie efektywnego kształtowania stosunków w obrocie, dokonuje zabiegu deregulacyjnego, przez danie szerszego pola czynności prawnej wobec elementu normatywnego. Może to być oceniane – w kategoriach aksjologicznych – pozytywnie. Jednak ten fakt jest bez znaczenia jako argument legitymizujący eksmisję krajowego porządku prawnego dokonaną na rzecz prawa unijnego. Legitymizacja bowiem, oparta o argument subsydiarności kompetencji, dokonuje się w relacji między porządkami krajowym i unijnym, na etapie pojawienia się na krajowym terytorium porządku unijnego, z zasady subsydiarnego względem porządku krajowego. Jest to problem legitymizacji obowiązywania prawa. Chodzi więc o kwestię wcześniejszą, uprzednią wobec zagadnienia, jak rozstrzygnąć konkurencję dwóch porządków normatywnych w kształtowaniu konkretnych stosunków obrotu, co jest kwestią skuteczności oddziaływania prawa, skądinąd już niewadliwie obowiązującego w czasie i przestrzeni. 18. Ponieważ rozporządzenie skutkuje bezpośrednio i automatycznie, w ramach objętych normowaniem CESL następuje „ukogentnienie” jego działania w odniesieniu do uczestników obrotu. Nie ma więc mowy o możliwości kształtowania przez same strony stosunków w tym obrocie dzięki stosownemu ukształtowaniu treści umowy. Poddanie się działaniu IO (skorzystanie z opcji włączającej) jest bowiem identyczne – z punktu widzenia wyłączenia swobody umów – jak mechanizm adhezji. Tyle że nie z przyczyn faktycznych (jak przy umowach adhezyjnych), lecz także prawnych. Z tej przyczyny powstaje zresztą problem systemowo-konstrukcyjny – quid iuris (i jaka ius) – w przypadku luki, dla której trudno znaleźć wypełnienie w treści IO. Kompletna regulacja wszystkich kwestii obrotu jest trudno wykonalna. Niepodobna odwoływać się wtedy do prawa krajowego, którego działanie uchyliła wykonana opcja stron. Oczywiście, nie należy sprawy demonizować: prawo sędziowskie dawało sobie radę z trudniejszymi kwestiami. Niemniej jednak chodzi o przesądzenie samej zasady: czy przyjmuje się kierunkową kompletności normowania CESL, czy też koncepcję tę się odrzuca. 19. Instrument Opcjonalny z punktu widzenia materialnoprawnego, tego, co zostało w nim uregulowane – jest bardzo 19 H.-W. Micklitz, opinia na 69. Deutsches Juristentag, September 2012, Do Consumers and Bussinesses Need a New Architecture of Consumer Law? A Thought-Provoking Impulse. ARTYKUŁY I ROZPRAWY atrakcyjnym i dojrzałym dokonaniem. Musiał zresztą takim być, aby móc spełnić nadzieje na to, że będzie wybierany – tu wszak trzeba pozytywnej decyzji stron o jego wyborze. Atrakcyjność dyspozywnego normowanie musi być bowiem znacznie wyższa, gdy jego „uskutecznienie” poddane jest mechanizmowi włączającemu (opt-in), niż w wypadku, gdy – jak w tradycyjnych, krajowych przepisach dyspozytywnych – mechanizm ten polega na wyłączeniu (opt-out). Przy opcji opt-in jej adresat musi być pozytywnie zachęcony do wybrania konkurującego reżimu. Oferent musi go zachęcić do swojego produktu. Jest to związane z okolicznością, że przepisy dyspozytywne w zależności od rodzaju opcji, która jest użyta w mechanizmie ich „uskuteczniania”, wobec konkretnej transakcji pełnią z nieco inną intensywnością swoją funkcję w zakresie sterowania stosunkami obrotu. Wiele też zależy od tego, jakie czynniki będą powodowały uczestnikami obrotu, którzy chcieliby skorzystać z opcji każdego typu20. Jeżeli zresztą IO miałby obejmować stosunki B2B i B2C, z naturalnych przyczyn o opcji decydowaliby profesjonaliści i ich świadomość oraz ocena, co jest użyteczne i korzystne, a nie konsumenci. To dla tych pierwszych zatem musiałby być atrakcyjny CESL, jeżeli miałby być wybrany w ramach opcji włączającej. Rola ochronna IO wobec konsumenta byłaby wtórna. Jeżeli bowiem CESL byłby nadmiernie przychylny dla konsumentów, to ci, którzy decydują o jego wyborze (profesjonaliści), nie mieliby interesu, aby posłużyć się tym akurat instrumentem. między harmonizacją treści stosunków obrotu i harmonizacją prawa umów. Jak sądzę, pożądana byłaby więc refleksja nad sposobem działania w obrocie prawa dyspozytywnego (krajowego) i kierunkiem działania zasady subsydiarności w relacji między prawem krajowym (obejmującym także przepisy dyspozytywne) i unijnym, na co starałam się zwrócić uwagę. Summary 20. Sumując – Instrument Opcjonalny jest bardzo atrakcyjnym narzędziem. Harmonizacja prawa umów w ramach UE jest celem ważnym i godnym wysiłków zarówno eksplikacyjnych, jak i politycznych. Nie najlepiej jednak temu celowi służy niejasność argumentacyjna co do zalet i problemów, jakie to nowe narzędzie niesie. Jeżeli problemem był (co niewątpliwe) brak clarity of purpose21, to m.in. dlatego, że zamazano różnice What does ’option’ mean in the Optional Instrument (Common European Sales Law)? The Common European Sales Law (Optional Instrument) is a draft regulation; the legal grounds for the draft is Art. 114 TFEU. The explanatory memorandum states that the draft respects the principle of subsidiarity (Art. 5 TEU). Meanwhile the opt-in option given directly to parties to transactions (option to choose the mechanism created by OI) results in national provisions being subsidiary to EU laws. So the subsidiarity goes in the opposite direction as that required by Art. 5 TEU: it is the subsidiarity of national laws to EU laws, while Art. 5 TEU is about subsidiarity of EU laws to national laws. The choice of Art. 114 TFEU as the legal basis for the OI assumes harmonization by approximation of national legal systems. In case of OI there is full harmonization, which takes place through switching off the internal order and completely replacing it with the EU order – not in advance, for all future transactions, but ‘drop-by-drop’, throughout the period of it being in force due to being applicable to individual specific transactions, going over the states’ heads, by means of the option mechanism serving the parties to transactions. Moreover, the fact that CESL covers also B2B transactions undermines the argumentation based on Art. 114 (3) TFEU (and this very argument is used in CESL explanatory memorandum) as legitimizing the choice of legal basis for the regulation. 20 F. Möslein, Dispositives Recht. Zwecke…, s. 272, 282, przeprowadza tu typologiczne rozróżnienie preferencji ekonomicznych i kulturowych. 21 M. Zachariasiewicz, O kierunkach rozwoju…, s. 83. prof. dr hab. Ewa Łętowska Autorka jest profesorem w Instytucie Nauk Prawnych PAN, sędzią Trybunału Konstytucyjnego w st. spoczynku. Biuro reklamy Wolters Kluwer Polska Sp. z o.o. tel. (22) 535 83 23 Europejski Przegląd Sądowy październik 2012 9