E-book – książka przyszłości czy zniszczenie
Transkrypt
E-book – książka przyszłości czy zniszczenie
E-book – książka przyszłości czy zniszczenie prawdziwej kultury? E-booki to książki doby XXI wieku. Jak wskazuje nazwa są to elektroniczne publikacje – można je kupić w wirtualnych sklepach lub ściągnąć, niekoniecznie legalnie, z sieci. Ich tematyka jest przeróżna – znajdziemy książki specjalistyczne, poradniki, ale także literaturę piękną. Zaletą tego typu wydawnictw jest ich aktualność. Zawsze najnowsze dane, technologie i fakty. Tak współczesna forma nie przeszkadza jednak w istnieniu klasyki literatury w elektronicznym wydaniu. Najwięcej jednak roi się od poradników, które pomagają praktycznie we wszystkim: w założeniu własnej firmy, zrobieniu makijażu, zarabianiu pieniędzy, budowaniu własnego wizerunku czy skutecznym podrywaniu… Wybór jest ogromny – jednak żadnej pewności co do zawartości. Większość z nich to zapewne pseudo-poradniki, których zadaniem jest wyłącznie przynoszenie zysku. Tu pojawia się wyższość tradycyjnej książki, do której przed kupieniem możemy zajrzeć sprawdzając jej stronę merytoryczną. Niestety to, co często oddala od kupna w prawdziwej księgarni to cena. Przeciętna kwota jaką musimy wydać za książkę to jakieś 30 złotych – tyle co nowa bluzka, rata kredytu, podwójny bilet do kina, obiad w knajpie czy karta do telefonu. E-booki natomiast możemy ściągnąć bezpłatnie, czy kupić za sms-a. Oczywiście znajdziemy też takie za niebotyczne kwoty dochodzące do kilkuset złotych, ale to rzadkość. Cena i dostępność są więc najbardziej przemawiającymi zaletami wydawnictw elektronicznych. Żeby nabyć książkę nowej generacji, nie trzeba wychodzić z domu, ani nawet ruszać się z pokoju. Otwieramy pierwszą lepszą stronę z darmowymi e-bookami i ściągamy. Zwykle nie trwa to długo, więc już za moment możemy rozkoszować się najnowszym nabytkiem, który nie zakurzy się, nie zżółknie ani nie zajmie miejsca na półce. Odpada jednak czytanie w parku, pociągu czy na nudnych zajęciach. No chyba, że mamy laptopa, ale jest on zdecydowanie mniej dyskretny od książki. W e-bookach łatwo możemy znaleźć pożądaną frazę jednak nie zagniemy kartki ani nie naszkicujemy obrazka, który potem wspomnimy – z sentymentem oglądam stronice starych książek, na których będąc dzieckiem uwieczniłam swój wygasły talent malarski. Poza tym takie papierowe cudo można wziąć do ręki poczuć zapach nowości, lub minionych lat. Można zagrzebać się w kocu z kubkiem gorącej herbaty, odpocząć od komputera – właśnie z książką w ręku. A brzeg okładki widniejący na półce, która do tego właśnie służy, ozdobi i intelektualnie wzbogaci właściciela pokój. Czy w takim razie e-booki to przyszłość książki czy może jej degradacja? Właściciel antykwariatu Andrzej Metzger nie widzi nic złego w istnieniu e-booków: „Ja na pewno z tego nie skorzystam – uwielbiam „czuć” książkę, więc nie pociąga mnie coś takiego. Myślę jednak, że może to zachęcić ludzi do czytania”. Bierzmy więc w ręce prawdziwe książki, ale nie zapominajmy o istnieniu e-booków, które mogą być bardzo pomocne w wielu sytuacjach. Olga Adamus 19