Czytaj fragment - Publikatornia.pl

Transkrypt

Czytaj fragment - Publikatornia.pl
GRAŻYNA SZAŁKOWSKA
PILLOW BOOK
1
Jestem poetką.
Wydałam sześć tomików, w których jest około tysiąca wierszy:
„Miłosne wzlotki i inne takie”,
„Rozkodowane marzenia”,
„Duży stół”,
„Łzy księżyca”,
„Jak dzikie wino”,
„Zostawiam światło w oknie”.
Na Stronie Sztuki są moje dwa tomiki:
„Przykryj mnie płaszczem” i
„Igraszki Grażki Fraszki”.
Kilka moich wierszy otrzymało nuty i są śpiewane na koncertach i płytach.
Pillow Book to proza. To książka o miłości. Znalazłam ją na dnie mojej
szuflady…
Zapraszam na moją stronę www.grazynaszalkowska.pl
Wieśce
2
PROLOG
Długo przed nastaniem mody na pisanie dzienników, w X wieku żyła Sei
Shonagon, wykształcona Japonka, córka prowincjonalnego urzędnika. Miała
zwyczaj zapisywania myśli, które przychodziły jej do głowy w „Pillow Book”,
dzienniku trzymanym przy poduszce, aby zawsze był pod ręką, aby nie uciekły
żadne nagłe czy przypadkowe wrażenia. Pisała pillow book przez dziesięć lat
służąc na dworze swojej ukochanej cesarzowej Sadako. Kiedy cesarzowa umarła
przy porodzie Sei skończyła pisanie. Jej „Pillow Book” to najbardziej szczegółowy
opis życia dworu japońskiego z tamtych czasów,
jaki znamy. Mimo, że była
piękna, bardzo inteligentna i wykształcona, skończyła życie w nędzy. Ale, jak
zauważył jeden z uczonych tego świata, jej legenda może być wymysłem
moralistów, którzy zszokowani jej nieposkromionym i niepodległym umysłem,
nałożyli na nią karę, na którą w ich mniemaniu zasługiwała.
3
THINGS THAT HAVE LOST THEIR POWER
An enormous whale that lies on the beach far from the ocean.
A used blade with shreds of hair lying on verge of a basin.
A stump of a candle when a procession has gone.
A wreck of speedy Porsche lying in a ditch after an accident.
The men’s eyes when they found women knew that they were telling lies.
A cruel woman when she is very old.
One’s beloved doll which is forgotten in an attic.
A strong politician crying at the cinema.
A great writer who sleeps on the floor blind drunk.
Mothers who do not keep their promises.
Fathers who die.
Fierce dogs that are run over on the middle of an intersection.
The words of vow when one does not believe them.
The first ice-skater of the world lying on a rink.
The marvellous bunch of flowers received from unimportant person.
Belongings of people who died.
One’s very acute quarrel facing to all-out war.
A handsome knight stripped of his armour.
The World Trade Center collapsed into ruins.
A wicked murderer apologetic behind the bars.
Home that changed to a house.
Strong feelings that changed to indifference.
The wreck of Titanic lying on the bottom of the ocean.
Remains of a big mansion after a fire.
A bottle of wine when becomes a wine bottle.
A very important letter found three months too late.
The beads of a necklace scattered on the floor.
Many very important things when become very sleepy.
Many very serious terms when the holidays start.
4
PRZEGLĄDAŁAM DZISIAJ ZDJĘCIA
Przeglądałam dzisiaj zdjęcia. Zadziwiające po co ludzie je zbierają. Wcale bym ich
nie przeglądała, ale Z. chciała żebym jej coś tam zeskanowała i przysłała. Siłą
rzeczy jak szuka się czegoś, zaczyna się przeglądać całość. Obejrzałam je i byłam
mocno poruszona. Mocno poruszona tym, że nic mnie nie poruszają, że oglądam
je tak, jakby mnie zupełnie nie dotyczyły. Widzę moje dzieci, pomieszane
teraźniejsze i te dawne, widzę siebie z nimi, ale nie pamiętam, że to ja, to znaczy
nie pamiętam siebie z wtedy, co myślałam, co czułam, w ogóle nie wzrusza mnie
ta młoda dziewczyna borykająca się z problemami wykreowania człowieka. Nie
utożsamiam się z nią, to tak strasznie dalekie w czasie i przestrzeni, że mam
wątpliwości, czy to ja w ogóle. Z tym kreowaniem to też nie takie oczywiste. Myślę,
że zrobiłam co w mojej mocy, a efekty i tak są takie same jak gdybym spędziła te
lata w okolicach Adelaidy. Najwięcej do powiedzenia mają geny. Wszystko co we
mnie dobrego odziedziczyła Z., resztę zagarnął M.
EGIPSKIE UZDROWIENIE
Siedzę w pozycji faraona, oczy zamknięte, trzy wydechy. Widzę wielką zieloną
łąkę, z lewej strony stare drzewo, jaskrawo złote słońce na bezchmurnym
lazurowym niebie. Wyciągam do niego ręce dłońmi w górę i widzę jak robią się
coraz dłuższe, rozciągają się. Promienie słońca poprzez dłonie wnikają we mnie.
Na końcu każdego promienia na prawej ręce widzę miniaturową rękę, a na lewej –
oko. Zwracam te małe oczy i ręce w stronę swojego ciała. Miniaturowe oczy widzą
wnętrze, a miniaturowe ręce naprawiają co chcę. Potem wyrzucam za siebie
usunięte odpady, rzeczy których się pozbyłam, chowam małe ręce i oczy w
dłoniach, bo na pewno jeszcze się przydadzą, wznoszę znowu dłonie w stronę
słońca i otwieram oczy.
5
ILOŚĆ NAŁOGÓW JEST STAŁA
W człowieku ilość nałogów jest stała, tak jak ilość inteligencji na Ziemi. Pozbyłam
się dwóch nałogów, to niestety przygruchałam sobie dwa inne. Może prostsze do
okiełznania, a może po prostu umiem już im stawić czoła, wiem jak dopadają i
wiem jak je przechytrzyć.
WSZYSTKO JEST DOBRE
Świat jest dobry i wszystko jest dobre. Wszystko jest piękne i takie zrozumiałe,
czyste
i
klarowne.
Zapomniałam
wszystkie
rzeczy
uknute,
zakłamane,
oszukańcze. Nie ma ich w moim świecie. Albo świat się zmienił albo ja. Wszystko
mi się udaje, wszystko idzie po mojej myśli, czuję, że jestem we wspaniałej
symbiozie ze światem. Wszystko tu ma swój porządek i sens i prawdy są takie
oczywiste, decyzje łatwe, wybory proste, cel jasno wytknięty.
KIM CHCIAŁABYM BYĆ?
Sobą.
LATO JEST PIĘKNE
Słońce jest czymś tak niewyobrażalnie wspaniałym, że uwielbiam je bezkrytycznie.
Lato jest czymś pięknym. Jak się mieszka w takim kraju jak ten, trzeba jeździć
ciągle i szukać lata. Ono zawsze gdzieś jest. Nawet jak jest daleko, to warto, bo
wszędzie jest doskonałe, choć wszędzie jakby trochę inne. Tęsknota za latem jest
najsilniejsza z wszystkich. Lato pięknie pachnie. Ma różne zapachy, wszystkie są
piękne i jak zimą przypomni się jakiś, tęsknota zdaje się rozerwać serce.
6
RZECZY, KTÓRE PAMIĘTAM
Mam 4 - 5 lat, idę po schodach w dół z tekturową walizką, którą mama pomogła mi
spakować.
Kupiłam złą kawę, tę droższą, a przecież myślałam, że to ta właśnie.
Dwa dni po skrobance mama każe mi zanieść pralkę na czwarte piętro.
Staję na półpiętrze, krew gwałtownie odsysa się z głowy, tułowia, do stóp.
Zrozumiałam, że stało się coś niemożliwego, straszliwego, nieodwracalnego.
Zrobiło się ciemno, to chyba słońce zgasło i tak jakoś duszno, będzie chyba burza.
Chciałam płakać, ale łzy siedzą strasznie głęboko. Do tej pory nie wiem czemu
ludzie sobie to robią.
Koszyk, a w nim dziecko, którego nie rozumiem. Czegoś chce ode mnie, a ja nie
wiem czego.
To najgorsze uczucie świata. Zawiodłam. Znowu zawiodłam.
MÓJ KOMPUTER ŻYJE WŁASNYM ŻYCIEM
Pogodziłam się z tym, że to nie ja jestem jego władcą. Jest to nawet przyjemne.
Takie oczekiwanie, co znowu wymyśli, co ma dla mnie nowego, czym mnie znowu
zadziwi.
Repertuar
ma
nieograniczony,
ciągle
jest
coś
dziwacznego
i
zaskakującego. To miło, że mieszka tu ze mną i tyle inwencji wkłada w to, żeby
mnie zainteresować i zainspirować.
JAK BYM CHCIAŁA, ŻEBY BYŁO
Piękne lato, piękny dziki wiejski ogród, bzyczą pszczoły, pełno ich nad grządkami
przypadkowo dobranych kwiatów, śpiewają ptaki, powietrze pachnie miodem i
lasem. Siedzę w cieniu na tarasie z laptopem i piszę. Wena spływa na mnie jak
kaskada, ciężko mi nadążyć z pisaniem. Na taras wchodzi mężczyzna ze szklanką
zimnej wody. „Chcesz się napić kochanie?” – pyta.
7
GDY PATRZĘ NA NIĄ
Gdy patrzę na nią ogarnia mnie mnóstwo różnych uczuć: podziwu dla niej, że taka
piękna i dla siebie, że taką ją stworzyłam, czułości, że taka krucha i tak
chciałabym ją osłonić przed złem i bólem, tęsknoty - tak bardzo chciałabym ją
dotknąć i przytulić, tak jej wszystko opowiedzieć, tak jej posłuchać. Tak bym
chciała, żeby jej się udało.
XAWERY
Kupię rybę. Taką małą, do słoika. Będzie ze mną mieszkać i będzie mieć na imię
Xawery.
RZECZY, KTÓRE LUBIĘ
Tańczyć. I techno do wyczerpania energii i prawie bez ruchu przy innym ciele.
Ćwiczyć swoje ciało. Czuć jakie jest sprawne.
Śmiać się. Zawsze. Bez wyjątku.
Lecieć samolotem.
Podziwiać inne kraje.
Rozmawiać po angielsku.
Kupować.
Ciuchy.
Rozmawiać z mądrym człowiekiem.
Czytać. Dla rozrywki. Dla wiedzy. Dla nauki. Dla konfrontacji czyjejś prawdy z
moją.
Mieć czas.
Kochać się.
Rozumieć. Kapować. Pojmować. Chwytać. Kumać. Łapać.
8
WSZYSTKO BYŁO ZA WCZEŚNIE
Dlatego było złe. Nie byłam gotowa. Nie umiałam, nie wiedziałam, nie rozumiałam.
Wszystko ma swój czas. U mnie było przed czasem.
DOBRY ZWIĄZEK
Nad dobrym związkiem trzeba pracować. Nie przychodzi sam. Trzeba też
wiedzieć, że się nad nim pracuje. Wtedy wiadomo, że się chce. A jak się chce we
dwoje – związek jest dobry. Dobry związek jest cały czas dobry, nawet podczas
kłótni.
WRÓCIŁAM PO TYGODNIU
Przez tydzień byłam z samymi kobietami. Chcę być z nimi solidarna, ale nie wiem
czasami, o co im chodzi. A chciałabym. Byłam wychowana inaczej, na życie w
innym świecie, a żyję w innym..
OKO BOGA
Na ostatnim zakręcie przed wjazdem do Nowego Sącza bardzo często obserwuję
niesamowite zjawisko. Nazwałam je – „Oko Boga”. Nowy Sącz widać z góry, z
daleka rozsypane maleńkie domki i wielki kawał nieba z kłębiastymi chmurami.
Zza chmur usiłuje się przedrzeć słońce, ale przedostają się tylko promienie –
długie świetlne linie, które obejmują swoimi ramionami całe miasto.
LUDZIE SĄ DOBRZY
Z natury. Gdy się urodzą. Gdy dorastają. Kiedyś bardzo dawno temu musiał
wkraść się jakiś błąd, ktoś stał się zły, potem wychował tak następnych, oni
znowu...Czy źli ludzie wiedzą, że są źli? Czy każdy myśli, że jest dobry?
9
PO PIĘĆDZIESIĄTCE
Cały czas miotają mną, wydawałoby się, wykluczające się uczucia. Jestem bardzo
zadowolona z życia, które mam teraz, sama je sobie układam tak jak chcę i lubię,
robię to co lubię i kiedy chcę, czuję się wolna po latach zniewolenia i nieudolnego
dopasowywania do życia, którego nie chciałam. A jednak mam w sobie niezgodę,
niezgodę na upływający i bezpowrotnie utracony czas, na to, że już nigdy nie
będzie tak, jak mogło. Nie, nie czuję się wolna. Czuję się zniewolona przez coś
innego. Przez stratę. Przez uświadomienie sobie, że już nigdy nie będę na górnej
półce, że te zmarszczki, których nienawidzę, są kawałkiem mnie, są mną. Nigdy
nie utożsamiałam się ze swoim ciałem, zawsze w myślach byłam ja i moje ciało,
ale to nieutożsamianie się było kiedyś inne, nie wynikało z braku akceptacji, tylko z
braku troski.
Czuję się okradziona z wielu lat, które mignęły tylko i nie pozostawiły niczego
oprócz tych cholernych zmarszczek. Żyję teraz szybko, staram się nadrobić
stracony czas, a przecież dobrze wiem, że się nie da, ale oszukać czas chociaż o
kawałek, o dzień, tydzień, rok choćby. A przecież jest tylko jedno życie, a ja mam
jeszcze tyle do zrobienia, przecież nie zdążę, mimo że śpieszę się i mam mnóstwo
zaczętych rzeczy. W ogóle nie widzę, nawet w najśmielszej wyobraźni, końca
żadnej z nich. Nigdy nie miałam czasu, to czas zawsze miał mnie. Nigdy nie był
moim sprzymierzeńcem. Może i tu pora na zmiany.
WIELE RZECZY ZMIENIŁAM
Wiele rzeczy zmieniłam, a wiele się zmieniło niejako bez mojego udziału. Ale wiele
zostało, i wiele takich, których nie lubię. Ciągle jestem odrażająco porządna –
dosłownie i w przenośni. Idąc spać zostawiam wszystko tak, jakbym oczekiwała
nocnej inspekcji. Ciągle kupuję wszystko na zapas - to pozostałość po socjalizmie
- chociaż już odzwyczaiłam się od kupowania parzystej ilości brzoskwiń czy
gruszek. Wydaję masę pieniędzy z taką determinacją, jakby od tego zależało moje
życie. Wszystkiego, co nie przyda się za chwilę, pozbywam się, a potem żałuję.
Przez całe trzy miesiące wakacji ciurkiem jestem w domu najwyżej tydzień, nie
zdążę pomieszkać, nacieszyć się i już jestem gdzie indziej, chłonę coś nowego,
10

Podobne dokumenty