W imię dobra (1)

Transkrypt

W imię dobra (1)
W imię dobra (1)
sobota, 03 października 2015 17:41 -
Na długie, jesienne wieczory proponuję jedną z moich opowieści - ku rozwadze
tym, którzy sądzą (mając w ręku takie narzędzia jak media), że lepiej wiedzą, co jest komu
potrzebne do szczęścia. Owocnej lektury!
Na skraju wsi samochód nagle zahamował. Zatrzymali się przed piętrowym domem otoczonym
sadem. Budynek był otynkowany, z pomalowanymi na zielono okiennicami i niewielkim
drewnianym gankiem obrośniętym dzikim winem. Do niego prowadziła wąska, wydeptana
dróżka. Tuż pod oknami rosły kolorowe malwy, kołyszące się na wietrze. Dawno nie koszony
trawnik poprzetykany był złocistymi jaskrami i białymi kwiatostanami krwawnika.
Przyb
ysze – młody zakonnik w brązowym habicie i kobieta po sześćdziesiątce wysiedli z samochodu.
Mężczyzna, który ich przywiózł,
nie wysiadł.
- Przyjadę po was po zmroku, wcześniej nie zdążę – wyjaśnił.
- W porządku, w razie czego szukaj nas na plebanii – odparł zakonnik.
Samochód nawrócił i odjechał, wzbijając za sobą obłoczek szarego kurzu.
- Jakże uroczy zakątek! To ten domek? – zapytała Natalia.
- Ten! Nie miałem możliwości, by doprowadzić obejście do jako takiego stanu, ale poproszę
przełożonego o urlop i uporam się z tym trawskiem – odparł brat Dominik, franciszkanin.
1/6
W imię dobra (1)
sobota, 03 października 2015 17:41 -
- To nie problem, mąż ma kosiarkę na działce, więc jeśli się zdecydujemy na kupno, wystarczy
jedno popołudnie na skoszenie trawników.
- Jeśli tak, to wspaniale. Nie mam tu kosiarki, tylko tradycyjną kosę. Trochę trzeba się tu
namachać, bo trochę duże to podwórko i sadek, nie licząc tego rowu przy drodze.
- Dlaczego brat chce sprzedać dom po rodzicach? Nie ma prócz brata innych spadkobierców?
- Nie! Po śmierci mamy i siostry zostałem sam, a jako zakonnik nie mogę posiadać
nieruchomości. Zresztą, co bym z tym robił? Moim domem jest klasztor. Zakon jest teraz moją
rodziną. Nie chciałem jednak, by ten dom marniał lub przeszedł w przypadkowe ręce, dlatego
poprosiłem księdza proboszcza, by znalazł kogoś odpowiedniego.
- Tak, to od księdza proboszcza, mojego kuzyna, dowiedzieliśmy się, że ten dom wystawiony
jest na sprzedaż. Kuzyn mówił mi, że bratu zależy na tym, by dom nie zasiedlił ktoś z
przypadku, ale osoba godna zaufania. To ma związek z tamtym wydarzeniem?
- Właściwie tak. Wieś ma dosyć przypadkowych nowych mieszkańców. Sporo złego wydarzyło
się po osiedleniu się pewnej osoby z Warszawy. A co do tamtego wydarzenia, to media
wszystko pokazały w fałszywym świetle. Niewiele było w tym prawdy, dlatego mam do
dziennikarzy o to żal, że zniesławiono moją mamę. To nie było tak, jak to przedstawiono. Myślę,
że powinna pani poznać prawdę, zanim zdecyduje się tu zamieszkać.
- Ksiądz proboszcz zapewniał mnie, że mama brata była osobą uczciwą, godną podziwu i że
zrobiono wam ogromną krzywdę.
- To prawda!
Mężczyzna dopiero teraz zorientował się, że ciągle stoją przed furtką.
2/6
W imię dobra (1)
sobota, 03 października 2015 17:41 -
- Ależ ze mnie gapa! Może wejdziemy na podwórze? Zapraszam! Pod lipą za domem jest
altanka, w niej możemy sobie spokojnie porozmawiać.
Wyjął z kieszeni klucz i przekręcił go w zamku.
- Do tamtej nagonki mediów nikt we wsi nie zamykał obejścia, wszyscy sobie ufaliśmy, ale gdy
obce osoby zaczęły nieproszone kręcić się po podwórkach i węszyć, trzeba było kupić kłódki i
zamki, choć tak właściwie na nic się zdały. Dziennikarze wskakiwali przez płoty, filmowali i
fotografowali korzystając z teleobiektywów.
- Wyobrażam sobie, jak to dla was przykre i krępujące!
Zakonnik wskazał na drewnianą altankę porośniętą bluszczem. Tuż przy wejściu rosły po obu
stronach krzaki pnących róż. Okazałe kwiaty obficie obsypały wiotkie gałązki przywiązane do
ukośnych drewnianych krat. Chociaż od roku nikt specjalnie nie opiekował się nimi, białe, żółte,
czerwone i różowe w dwu odcieniach – bladym i bardziej nasyconym, prezentowały się
prześlicznie na tle ciemnozielonego bluszczu.
- Ależ tu pięknie! Co za zapach! Pewnie to te białe tak cudnie pachną. Już dla samej takiej
altany warto wynieść się z miasta!
- To dzieło mojej mamy. Ona kochała róże, a one z wdzięczności za jej trud pielęgnacji co roku
obsypywały się kwieciem. Rzeczywiście, woń bardzo intensywna, ale to zasługa tych róż
jadalnych za altanką. Nie są tak atrakcyjne, ale za to z ich płatków można robić konfitury lub
herbatę dobrą na żołądek.
- Nie wiedziałam o tym, ale człowiek całe życie się uczy. Rozmawiamy już od pewnego czasu, a
ja się nawet nie przedstawiłam. Nazywam się Strońska, Natalia Strońska.
- Miło mi! Mam na imię Dominik. To moje imię z chrztu i jednocześnie zakonne.
3/6
W imię dobra (1)
sobota, 03 października 2015 17:41 -
Dzień był upalny więc miło było usiąść w cieniu. Pani Natalia przez chwilę rozglądała się po
ocienionej altance. Dostrzegła nie tylko stylową lampę naftową stojącą na niewielkim stoliku na
środku altany, ale też elektryczną, zwisającą z belki.
- Romantycznie i praktycznie! – stwierdziła z uśmiechem.
- Bardzo często spędzaliśmy tu wieczory, zanim wstąpiłem do zakonu.
- Co tu tak naprawdę zdarzyło się, że we wsi pojawiły się media i rozpętano medialną nagonkę
na mamę brata?
- To bardzo długa historia, nie da się tego opowiedzieć w kilku zdaniach.
- Mamy czas do zmroku, więc chętnie poznam prawdę. To, co trąbiły media, znam doskonale i
szczerze przyznaję, że wtedy sądziłam, że podjęto słuszne decyzje, ale dziś mam wiele
wątpliwości. Zwłaszcza po tym, jak potoczyły się dalsze losy siostry i mamy, bo tato zmarł nieco
wcześniej, jeśli się nie mylę.
- Tak. Zmarł kilka miesięcy wcześniej. Pewnie wiele osób tak sądzi, bo jak nie wierzyć mediom,
które grają rolę obrońców pokrzywdzonych? – stwierdził zakonnik z nieukrywanym żalem.
-Pewnie próbują w ten sposób zdobyć zaufanie, by tak naprawdę przeforsować pranie mózgów.
Jest mi wstyd, że i ja dałam się na to nabrać. Nie sądziłam, że jestem taka naiwna.
- Proszę się nie obwiniać. Skąd mogła pani wiedzieć, że to bardzo sprytna manipulacja? Może
po to, by odwrócić uwagę ludzi od jakiegoś poważnego problemu, albo po to, by przemycić
argumenty grupy zwariowanych działaczy pewnych organizacji udających, że chodzi im tylko o
dobro człowieka. Nie ważne, że tratując czyjeś szczęście! Mimo nieszczęścia, jakie dotknęło
nas, byliśmy zdrową, kochającą się rodziną. Szczęśliwą do momentu interwencji z zewnątrz,
rzekomo w obronie praw mojej siostry i po to, by zapewnić jej pomoc.
4/6
W imię dobra (1)
sobota, 03 października 2015 17:41 -
- Proszę mi to opowiedzieć, bo jak wspomniałam, znam sprawę tylko z relacji mediów.
Wprawdzie kuzyn próbował mi to naświetlić zupełnie inaczej, jednak efekt jest taki, że niczego
teraz nie rozumiem.
- Skoro tak, postaram się to wyjaśnić. Moi rodzice byli zgodnym małżeństwem. Mieli małe
gospodarstwo rolne po rodzicach mamy. Problem pojawił się, gdy tato zatrudnił się w tartaku,
gdyż dochody z gospodarki były bardzo mizerne. Tam do porządku dziennego należało,
oczywiście oprócz wykonywania zleconych prac, wypróżnianie półlitrówek. Z początku ojciec
bronił się, ale ciągle narażał się na docinki i kpiny kolegów, więc z czasem i on zaczął pić.
Miałem wtedy kilka lat, więc już wiele rozumiałem. Nieraz tato wracał do domu późną nocą
zupełnie pijany. Był wtedy agresywny, kłócił się z mamą, ale rano zawsze przepraszał i
obiecywał, że to się nie powtórzy.
Pewnie w czasie jednej z takich pijackich nocy poczęła się moja siostra. Urodziła się głęboko
upośledzona, ale mama nie oddała jej do zakładu. Postanowiła wychowywać ją sama.
- Jednak nikt we wsi nie wiedział, że dziewczynka żyje.
- Tak, wiedziano, że mama spodziewa się dziecka, ale gdy Hania urodziła się, rodzice
postanowili, że nie przyznają się, że ona żyje. To był pomysł ojca, który się jej wstydził. Ponadto
czuł się winny, że to z jego powodu córka urodziła się kaleką. Ten fakt tak głęboko go poruszył,
że od urodzin Hani nie wziął do ust ani jednego kieliszka wódki. To był moment jego
nawrócenia. Od tej pory nikt go nie widział pijany, choć nadal pracował wśród tych samych
ludzi. Gdy go ktoś pytał, dlaczego przestał pić, odpowiadał, że już wystarczy nieszczęść, do
jakich wódka doprowadziła jego rodzinę.
(cdn)
-
Viagra sildenafil fda
Viagra alternatives online
Canada generic viagra safe
How to use viagra cialis
Mail order viagra pills
Propecia tablets women
Viagra buy line uk
5/6
W imię dobra (1)
sobota, 03 października 2015 17:41 -
-
Ordering viagra online in uk
Tramadol viagra online
Viagra sale liquid
Generic viagra shipped in 3 days
6/6