Spotkanie z Chrystusem

Transkrypt

Spotkanie z Chrystusem
XIII Niedziela Roku - B
Mdr I,13-15; 2, 23-24; 2 Kor 8,7. 9.13-15; Mk 5, 21-43
Spotkanie z Chrystusem
Dzisiejsza Ewangelia to jeden z najpiękniejszych opisów spotkania człowieka z Chrystusem. Trwało krótko, a jednocześnie było tak bardzo ważne dla tej niewiasty. Cierpiąca
kobieta przyszła do Jezusa ze swoją dolegliwością i z głęboką wiarą. Odeszła uzdrowiona:
”Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju i bądź uzdrowiona”.
Najczęściej przychodzimy do Chrystusa w potrzebie, w chorobie, smutku. Mamy
przy tym głęboką nadzieję, że przy Nim znajdziemy pociechę, pomoc, odzyskamy radość
i chęć życia. Czekamy na Jego Boskie “dotknięcie”. Ale czy tylko wtedy mamy przychodzić
do Niego?
Może sobie pomyślisz, że kiedyś było łatwiej spotkać Chrystusa, gdy żył na ziemi i
sam nauczał ludzi. Wtedy łatwiej było się Go dotknąć, Jego ciała i Jego szat. Dzisiaj Chrystus
Pan pozostaje z nami niewidzialnie, ale też rzeczywiście. Pozostaje z nami przede wszystkim
w swoim słowie, niosącym orędzie zbawienia. Chrystus umęczony i zmartwychwstały, zasiadający po prawicy Ojca, kieruje nadal swoim Kościołem i kontynuuje swoje zbawcze dzieło
poprzez posługę kapłanów, których osobiście wybiera, namaszcza Duchem Świętym i posyła
do swojej służby, w swoim Kościele. Jezus pozostaje z nami ustawicznie, kiedy wspólnie
zbieramy się w Jego Imię. Jest obecny w osobie kapłana. Jezus pozostaje z nami utajony
w Najświętszym Sakramencie, w Eucharystii. Ale jest także obecny w swoim mistycznym Ciele - w osobie każdego z nas i w społeczności odkupionych przez Niego.
Ażeby dotknięcie się Chrystusa dziś było skuteczne, uzdrawiające i zbawiające,
potrzebna jest - jak i wtedy - wiara. Tylu między nami chorych - nie tylko na ciele, ale i na
duchu. Życie codzienne nie szczędzi nam cierpień, nieszczęść i kłopotów. Prawie każdego z
nas obecnych tutaj w kościele dręczy jakaś troska, która mąci spokój naszego serca. Prawie
każdy z nas ma jakiś krzyż, pod którego brzemieniem się ugina. Dlatego ciśniemy się do
Niego, pragnąc się Go dotknąć, bo z Niego wychodzi moc, która nas uzdrawia.
Dzisiaj Chrystus często pomaga nam poprzez drugiego człowieka, który może i chce
nam pomóc. Niekiedy też w osobie człowieka potrzebującego, któremu trzeba pomóc.
Pięknie ilustruje to przykład małego chłopca, który przyszedł do apteki po lekarstwo.
Aptekarka pyta go, jakie lekarstwo chciałby nabyć. “Proszę o cud” - pada odpowiedź.
Zdziwiona aptekarka mówi, że nie rozumie, o co mu chodzi. Chłopczyk ze łzami w oczach
mówi: “Wyjąłem wszystkie pieniążki z mojej skarbonki, bo muszę mojemu małemu braciszkowi kupić cud. Jest on bardzo chory i lekarz powiedział, że tylko cud może mu uratować
życie. Rozmowie tej przysłuchiwał się starszy pan. Spojrzał na aptekarkę, która bezradnie
rozłożyła ręce, i powiedział: “Zaprowadź mnie do twego domu, chcę zobaczyć twojego
braciszka”. Okazało się, że był to słynny lekarz, który przejazdem bawił w tym miasteczku.
Zbadał małego chłopca, zapisał mu nowe lekarstwa, które okazały się prawie cudownymi.
Uratowały życie dziecka. Czyż to zdarzenie nie jest podobne do opisanego w dzisiejszej
Ewangelii?
Doznana pomoc wyzwala często w nas chęć odwzajemnienia się wobec innych potrzebujących. Pięknie tę prawdę wyraził Mikołaj Gogol: “Dobro i zło należy pamiętać
wiecznie. Dobro, ponieważ wspomnienie, że kiedyś nam je wyświadczono, uszlachetnia
1
nas. Zło, ponieważ od chwili, gdy nam je wyrządzono spoczywa na nas obowiązek odpłacenia nań dobrem”.
Gdy dzisiaj gromadzimy się przy Stole Eucharystycznym, gdzie Chrystus Pan jednoczy nas z Sobą i między sobą. Pamiętajmy, że obok nas żyją ludzie, na których możemy
liczyć w potrzebie i tacy też bądźmy wobec nich, by i oni mogli liczyć na nas. A wszystko,
co czynimy, czyńmy w miłości i z miłości do Chrystusa, naszego Boga.
Msza radiowa, Orchard Lake 2015
2