Untitled
Transkrypt
Untitled
Wydział Biologii i Ochrony Środowiska zaprosił uczniów na niezwykłe warsztaty, laboratoria i ciekawe wykłady, 18 maja 2012 roku, czyli pierwszego dnia międzynarodowej akcji „Fascynujący Świat Roślin”, polskiej edycji „Fascination of Plants Day”. To międzynarodowe przedsięwzięcie zwróciło moją (i reszty grupy) uwagę na niezwykłą rolę roślin na naszej planecie. Ich zastosowania mogliśmy poznać na dwóch warsztatach: „Poznaj Stachu po zapachu” oraz „ Botanika praktyczna - rośliny jako źródło naturalnych barwników”. Pierwszy z nich był niezwykle zabawny. Zawiązano nam chustki na głowach tak, abyśmy nic nie widzieli, i po zapachu, a następnie również i po smaku, musieliśmy odgadnąć nazwy egzotycznych owoców. Po skonsumowaniu, zwycięzcy tego oryginalnego konkursu otrzymali nagrody. Dowiedzieliśmy się o niezwykłych cechach i zastosowaniach smakowanych owoców. Poznaliśmy np.: - pitaję – o łagodnym, troszkę kwaskowatym smaku, pochodzącą z tropikalnych rejonów Ameryki Południowej - awokado – owoc, który w smaku przypomina orzech włoski, ma jednak miękki miąższ, który używany jest nie tylko w celach spożywczych, ale również kosmetycznych - papaję – wspomagającą trawienie - persymonę – niezwykle ciekawą, podobną do pomidora. - karambolę – o dziwnym kształcie (po przekrojeniu przypominającą gwiazdkę) i wiele innych ciekawych owoców, takich jak: mango, lichi, granat, granadillę czy pomelo. Wykład pt.„Botanika praktyczna - rośliny jako źródło naturalnych barwników” również bardzo nas zaciekawił. Otrzymaliśmy kawałki materiału, który mogliśmy „malować” naturalnymi barwnikami. Mogliśmy pipetą nabierać różnych kolorów od zielonegootrzymanego ze zmielonej trawy, czerwono - różowego z buraków, po żółty z kurkumy i pomarańczowy z drożdży. Najbardziej trwały z nich okazał się żółty barwnik z kurkumy. Kolejne warsztaty, które głęboko zapadły w mojej pamięci to „Przystosowania do mięsożerności i przegląd roślinnych drapieżców”. Poznaliśmy rośliny mięsożerne, mogliśmy pooglądać je z bliska, a nawet zobaczyć jak „łapią” swoje „ofiary”. Dokładnie omówiliśmy Dzbanecznika, który wykształcił podobne do dzbaneczków twory, które są wypełnione sokami trawiennymi. Owad staje na śliskiej krawędzi (zwabiony specjalną substancją) owego „dzbaneczka” i wpada do środka. Topi się we wspomnianych wcześniej sokach trawiennych, oddając następnie roślinie wszystkie potrzebne jej składniki odżywcze. Muchołówkę, która również w interesujący sposób zdobywa pożywienie, mogliśmy oglądać pod mikroskopem. Posiada ona bowiem malutkie włoski czuciowe. Gdy zostaną one poruszone, np. przez muchę, jej liście pułapkowe zamykają się. Kapturnice podobne do Dzbaneczników, również nas zaciekawiły. Posiadają „kapturek”, który znajduje się nad „dzbaneczkiem” – pełni on funkcję „daszka” nad sokami trawiennymi. Rosiczka posiada natomiast gruczoły na drobnych listkach, przypominające malutkie kropelki rosy. Gdy owad „przykleja” się do nich, listki zwijają się, a roślina dzięki substancjom trawiennym może później wchłonąć potrzebne jej substancje. Te niewielkie „czułki” również mogliśmy oglądać pod mikroskopem. „Cebula jakiej nie znacie”- to tytuł kolejnych warsztatów. Samodzielnie przygotowywaliśmy preparaty i oglądaliśmy je pod różnymi mikroskopami. Widzieliśmy mitochondria, jądra komórkowe i inne, niedostrzegalne na szkolnych mikroskopach rzeczy. Niezwykle ciekawym doświadczeniem było oglądanie zdjęć i przygotowywanie preparatów do mikroskopu elektronowego. Tytuł „Herbatka z mutantem - ogrody pod szkłem i kanapka z GMO” – brzmiał bardzo tajemniczo. Warsztaty, które kryły się pod tą nazwą były również niezwykłe. Skrót GMO oznacza organizmy modyfikowane genetycznie. Ich geny są celowo zmieniane przez człowieka. Na Uniwersytecie Śląskim dokonuje się tego na roślinach – dokładnie na zbożu. Do ich komórek, poprzez bakterie, wstrzykuje się nowe cechy. Obserwuje się zmiany zachodzące w roślinie i ocenia pozytywne i negatywne działania nowych cech. Takie badania są bardzo przyszłościowe. Dzięki nim możemy stworzyć rośliny bardziej odporne na pasożyty i choroby, bardziej smakowite lub po prostu nowe gatunki np.; kwiatów. Przykładem takiego organizmu jest pszenżyto, kukurydza, pomidory Flavr Savr, tulipan Klusjusza itp. Na tych warsztatach przy użyciu specjalnych strzykawek, żelu akrymidowego, archiwizatora i innych, z początku nieznanych nam narzędzi, wykrywaliśmy, czy dana żywność „jest GMO”. Było to niezwykle pasjonujące zajęcie. Ubrani w specjalne fartuchy i rękawiczki, czuliśmy się jak prawdziwi naukowcy. Mogliśmy również obejrzeć hodowle roślin GMO. Myślę, że był to dla naszej grupy bardzo fascynujący dzień. Dowiedzieliśmy się niezwykle wiele ciekawych i pożytecznych rzeczy, które pozwolą nam inaczej patrzeć na świat roślin. Poza wymienionymi przeze mnie wcześniej warsztatami braliśmy również udział w innych: - „Zielnik – podstawa badań biogeograficznych” ; - „Świat roślin malowany elektronami – piękno i wiedza” . Wszystkie wykłady były interesujące i na pewno zapamiętamy je na długo. , Magdalena Kempny