Dwumiesięcznik Pracodawca, maj
Transkrypt
Dwumiesięcznik Pracodawca, maj
„Trójpak” – rewolucyjna ewolucja 22 grudnia 2011 roku zostały opublikowane projekty trzech ustaw: Prawa energetycznego, Ustawy o odnawialnych źródłach energii oraz Prawa gazowego. FilipElżanowski Czy uważa Pan, że w „trójpaku”, który ma zastąpić dotychczasowe Prawo energetyczne, udało się zawrzeć przejrzyste reguły prawne, tworzące podstawy do rozwoju sektora energetycznego i gospodarki? Idea oddzielenia przepisów o odnawialnych źródłach energii, prawa gazowego i prawa energetycznego jest bar- dzo dobra. Koresponduje ona bowiem z faktem, że stały się one odrębnymi podsektorami, które wymagają osobnych regulacji prawnych. Sam kierunek jest więc właściwy, choć oczywiście otwarte pozostaje pytanie, czy nie warto byłoby wydzielić jeszcze ciepłownictwa i stworzyć odrębnej ustawy dla tego podsektora – w tym momencie ustawodaw- ca uznał, że nie ma takiej potrzeby. Pojawia się jednak wątpliwość dotycząca samej realizacji tego projektu. Jeśli idzie o kwestie merytoryczne, to widać kilka intencji gospodarza „trójpaku”, czyli Ministerstwa Gospodarki. Jedną z nich jest synchronizacja z prawem europejskim, czyli realizacja unijnych dyrektyw – sprawy związane z niezależnością prezesa Urzędu Regulacji Energetyki, liberalizacja rynku gazu w prawie gazowym, nowe podejście do odnawialnych źródeł energii wraz z systemem wsparcia uwzględniającym nowe instalacje wytwarzania. Drugi kierunek wynika z chęci uporządkowania obecnych przepisów, wielokrotnie nowelizowanej ustawy Prawo energetyczne, pod takim kątem, by również nowi uczestnicy potrafili się w nim odnaleźć. Trzecia kwestia to osiągniecie celów administracyjno-politycznych, zawartych w „Polityce Energetycznej”, jak wzrost odnawialnych źródeł energii, regulacja krajowego systemu energetycznego i rozwój rynku gazu. Jeśli uwzględnimy te trzy grupy zagadnień, wydaje się, że Ministerstwo Gospodarki wykonało koncepcyjnie dobrą pracę i na poziomie ogólnym jest to bardzo udane przedsięwzięcie. Za tym jednak muszą iść liczne zmiany. Jeśli przyjrzymy się bardziej szczegółowo aktom prawnym i detalom, pojawia się bowiem dużo pytań, wątpliwości i widać wiele mankamentów. Obecnie zgromadzono już sześćset stron uwag społecznych do tych projektów, trwają uzgodnienia międzyresortowe – stanowi to więc dopiero otwarcie szerszej dyskusji. Kierunek jest dobry, ważne jednak, żeby wykonanie było na tyle precyzyjne i profesjonalne, by nie zaszkodziło całemu rynkowi energii. „Trójpak” to jednak fundamentalna zmiana, a tak istotne przeobrażenie dla serca każdej gospodarki, którym jest energetyka, wymaga bardzo uważnej pracy, gdyż diabeł tkwi w szczegółach. Nim przejdziemy do zapisów, które budzą sporo kontrowersji, proszę powiedzieć, jak ocenia Pan przygotowane projekty ustaw – zarówno od strony merytorycznej, jak i legislacyjnej. Niektórzy eksperci wskazują, iż są one bardzo chaotyczne, bazują na starym prawie energe- ➣ maj-czerwiec 2012 PRACODAWCA 3 PodczasinauguracjiAkademiiEnergii tycznym i nie wnoszą nowej jakości. Zgodzę się, że w tym projekcie nie widać nowej jakości, a raczej próbę uporządkowania tego, co już było. Jednak między tymi trzema ustawami widoczne są fundamentalne różnice. Projekt Prawa gazowego, przygotowywany przez jednego autora, jest w miarę spójny i systematyczny, podobnie jak fragmenty dotyczące ciepłownictwa w Prawie energetycznym. W Ustawie o odnawialnych źródłach energii jest jednak sporo zamieszania – nie jest to nowa jakość, lecz jedynie krok w kierunku uporządkowania. Dobrze byłoby teraz popracować nad tymi ustawami. Może warto dokonać teraz jedynie małej nowelizacji, zmieniając w najbliższych miesiącach rzeczy, których wymaga od nas UE, a nad „trójpakiem” pracować spokojnie, by był on naprawdę rzetelnie przygotowany. Gdy przepisy wejdą w życie, za każde niedociągnięcie ustawodawcy będzie płacił rynek. Które zapisy „trójpaku” Pana zdaniem wymagają lekkiego dopracowania, a które wydają się szczególnie kontrowersyjne lub wręcz nieudolne? 4 Dziś mówimy jedynie o projekcie, ustawy są w fazie konsultacji, a więc zakładamy, że mogą się jeszcze zdecydowanie zmienić. Są oczywiście zapisy, które budzą kontrowersje i wymagają dokładnego przeanalizowania. Teraz jest czas na ich przedyskutowanie i ewentualną poprawę. Na pewno warto w zdecydowany sposób wzmocnić mikrokogenerację, w kwestii regulacji rynku niedoprecyzowane pozostaje, jaka będzie rola systemów dystrybucyjnych, a jaka systemów przesyłowych, dopracowania wymagają sprawy związane z usprawnieniem przyłączenia do sieci czy zmiana statusu operatorów systemów dystrybucyjnych niepołączonych siecią przesyłową. Z ustawy o odnawialnych źródłach energii można wymienić większość artykułów, ponieważ budzą one wątpliwości – często zastrzeżenia mają charakter jedynie interpretacyjny. Obecnie, dyskutując o „trójpaku”, mówimy tak naprawdę tylko o wirtualnym projekcie dotyczącym polskiej energetyki. W jakim kształcie ustawy trafią do sejmu, a następnie do prezydenta i kiedy to nastąpi, trudno dziś prognozo- PRACODAWCA wać. Ważne, by podczas prac nad nimi pamiętać, że każdy z przepisów pociąga za sobą konsekwencje dla rynku – a w efekcie dla nas wszystkich. Pracodawcy branży energetycznej zwracają uwagę m.in. na zapisy dotyczące wprowadzenia obowiązku instalacji tzw. inteligentnych liczników czy wprowadzony nowymi przepisami system wsparcia odbiorców wrażliwych. Ich wejście w życie – w obecnej formie – spowodowałoby wzrost ceny energii dla odbiorców końcowych. Jak szacują pracodawcy zakup samych liczników to koszt rzędu siedmiu i pół miliarda złotych. Przedstawiciele tej branży podkreślają jednocześnie, że brakuje analiz potwierdzających ekonomiczne uzasadnienie ich wprowadzania. Pamiętajmy, że oceniając przepisy „trójpaku”, musimy wziąć pod uwagę kilka aspektów. Z jednej strony rozważamy kwestię poprawności legislacyjnej, skutków prawnych, a z drugiej mamy do czynienia z ekonomiczną analizą prawa. I właśnie tej ostatniej dotyczy Pani pytanie. Definicja odbiorcy wrażliwego i procedura, która będzie zawarta w usta- maj-czerwiec 2012 wie, jest kluczowa, ponieważ wiąże się z konsekwencjami finansowymi. Podobnie jest z zagadnieniem inteligentnych liczników – to będą gigantyczne kwoty, które w ostatecznym rozrachunku zapłacimy wszyscy. Dokonując ekonomicznej analizy prawa, trzeba policzyć, jakie koszty będą wiązały się z danym przepisem i czy za pomocą systemu inteligentnego opomiarowania w perspektywie dziesięciu lat ten, kto je poniósł, będzie mógł zaoszczędzić więcej, niż wydał. Obowiązkiem ustawodawcy jest dostarczenie analiz, które potwierdzą, że to jest opłacalne. Jeśli pracodawcy energetyki wskazują, że obecnie takiej analizy nie ma, to fakt ten stanowi bardzo znamienny argument do dyskusji. Odpowiedzialność legislacyjna nakłada bowiem na gospodarza projektu obowiązek przedstawienia i uzasadnienia konsekwencji wprowadzanych rozwiązań. Kontrowersje wśród pracodawców z branży energetycznej budzi także formuła sprzedaży awaryjnej, zwiększająca koszty po stronie OSD – zwłaszcza czas jej trwania i zastosowanie w przypadku odbiorców przemysłowych. Dyskusyjna wydaje się też kwestia rezerwy interwencyjnej, którą według nowych przepisów, miałby posiadać OSP. Jak ocenia Pan te przepisy? Liczniki, odbiorcy wrażliwi, przyłączenia, sprzedaż awaryjna, rezerwa interwencyjna – te wszystkie kwestie budzą bardzo dużo kontrowersji, gdyż oznaczają zupełnie nowe podejście do regulacji. Sprzedaż awaryjna wzbudza ogromne dyskusje, ponieważ wiąże się z pewnym przymusem publicznym. To są sprawy wręcz fundamentalne, lecz znów dotyczące ekonomicznej analizy prawa. Wprowadzanie takich przepisów musi być merytorycznie uzasadnione. Jeśli Ministerstwo Gospodarki przekonuje, że sprzedaż awaryjna zapisana w Prawie energetycznym jest rozwiązaniem prawidłowym, rozstrzyganie, czy jest ono dobre z punktu widzenia rynku, nie należy do prawników. To zadanie zdecydowanie dla branży energetycznej i reprezentujących ją organizacji. Na tym polega system odpowiedzialnego tworzenia prawa – jeśli pojawiają się wątpliwości maj-czerwiec 2012 odnośnie konkretnych przepisów, należy o nich rozmawiać. Pracodawcy zwracają też uwagę na nadmierne ich zdaniem wzmocnienie uprawnień prezesa Urzędu Regulacji Energetyki. Podkreślają, że należy ograniczyć uznaniowość prezesa URE w zakresie wysokości nakładanych kar pieniężnych, a także możliwość weryfikacji przez niego cen i stawek przedsiębiorstw energetycznych zwolnionych z przedkładania taryf. Niezależny regulator obecnie jest wpisany w kształt zliberalizowanego rynku energii elektrycznej, gazu czy odnawialnych źródeł energii. To kwestia pewnego rodzaju interwencjonizmu – powinien on mieć kompetencje, by ingerować tam, gdzie nie ma konkurencji, gdzie rynek sam nie wypracowuje odpowiednich mechanizmów, by zadbać zarówno o konsumenta, jak i o przedsiębiorcę. Wzmocnienie pozycji regulatora wynika z obowiązku nałożonego przez dyrektywy Unii Europejskiej. Rozumiem, że spółki podlegające regulacji mają Idea oddzielenia przepisów o odnawialnych źródłach energii, prawa gazowego i prawa energetycznego jest bardzo dobra. Koresponduje ona bowiem z faktem, że stały się one odrębnymi podsektorami, które wymagają osobnych regulacji prawnych. pewne obawy, gdyż im więcej kompetencji uznaniowych posiada regulator, tym dany podmiot ma mniejsze bezpieczeństwo prowadzenia swojej działalności. Należy więc wypracować pewien kompromis – warto stworzyć taki system, który z jednej strony będzie zmniejszał obawy przedsiębiorstw, a z drugiej w sytuacjach krytycznych pozwalał na dokonywanie interwencji przez regulatora. To jest do osiągnięcia, choć wymaga wiele pracy. Odpowiedzialność procesu legisla- PRACODAWCA cyjnego oraz tych, którzy krytykują niektóre pomysły, polega na tym, by proponować pewne rozwiązania, umożliwiając przy tym konstruktywny dialog. Należy dodać, że w trakcie przygotowywania tego niezwykle trudnego projektu ustaw Ministerstwo Gospodarki jest – co godne pochwały – niezwykle na niego otwarte. Jak Pana zdaniem „trójpak” ma się do niezwykle ważnej dla przedsiębiorców i inwestorów kwestii stabilności przepisów prawa – chociażby w zakresie odnawialnych źródeł energii, współspalania czy kogeneracji. Z punktu widzenia inwestycji podejmowanych w energetyce ta przewidywalność systemu jest bardzo istotna. Sądzę, że „trójpak” powinien być odpowiedzią na brak stabilności prawnej. Dopóki nie było tych nowych ustaw, wszyscy wstrzymywali się z inwestycjami, bo nie wiedzieli, jaki będzie kształt przepisów. Założenie związane z „trójpakiem” jest takie, że powinien to być stabilny akt prawny na lata. Ważne, by ktoś, kto zdecyduje się zainwestować ogromne środki w polską energetykę, wiedział, w jakiej rzeczywistości prawnej będzie działał. Dziś jesteśmy w trudnym momencie – musimy dużo zmienić, ale nie możemy wywołać chaosu. Dlatego też każdy akt prawny zawiera przepisy przejściowe, które muszą zagwarantować stabilność na rynku, by wszyscy uczestnicy mogli się przygotować do zmiany. Trzeba nowelizować przepisy, oczywiście w miarę możliwości szybko, mając na uwadze nie czas, lecz przede wszystkim odpowiedzialność. Najważniejsze, byśmy w tym procesie legislacyjnym postawili na jakość. W drugiej połowie roku „trójpak” powinien trafić do Sejmu. Na razie przed nami jeszcze długa droga. W tym przypadku zdecydowanie powinniśmy mieć do czynienia z ewolucją, gdyż rewolucja na rynku energetycznym byłaby zbyt niebezpieczna. Te ustawy powinny być impulsem do wprowadzania zmian w sektorze – przygotowanym tak, by wszyscy wiedzieli, że nastąpią określone zmiany. Choć oczywiście nie każdemu muszą się one podobać. Rozmawiała: Iwona Hałgas fot. paga.org.pl 5