Szanowna Pani Redaktor - Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków w

Transkrypt

Szanowna Pani Redaktor - Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków w
Do Pani Redaktor Barbary Woldan
Szanowna Pani Redaktor,
Nawiązując do telefonicznej rozmowy z piątku, powołując się jednocześnie na art. 31 Prawa
prasowego proszę o zamieszczenie na łamach Waszej gazety następującego sprostowania:
W artykule Pani Moniki Pawlak zamieszczonym w Magazynie Dziennika Łódzkiego z
8 czerwca dotyczącym tzw. nowej tkalni w kompleksie zabudowań pofabrycznych przy ul.
Kilińskiego 187 jedną z głównych tez wynikających z treści materiału, jest niechętne
stanowisko konserwatorów zabytków w stosunku do zamysłu powstania w jednym z
rewitalizowanych obiektów centrum papieskiego. Na początek wyjaśnię: nie jestem
nieprzychylny tej idei, wręcz przeciwnie, opowiadam się za powstaniem centrum i to takiego,
które byłoby godne postaci naszego Wielkiego Rodaka i upamiętniało jedno z
najważniejszych wydarzeń w dziejach Łodzi. Elementarna rzetelność dziennikarska - tak, jak
ją sobie wyobrażam - wymaga, aby opracowując materiał zasięgnąć opinii wszystkich,
których materiał dotyczy. Gdyby autorka artykułu zadała sobie trud i ze swoimi
wątpliwościami wystąpiła do naszego urzędu, mogłaby się dowiedzieć, że tylko niektóre z
elementów przedstawionego przez inwestora kompleksowego projektu zagospodarowania
terenu całego zespołu wykańczalni są trudne do zaakceptowania ze względów
konserwatorskich. W żadnej mierze nie odnosi się to do wspomnianego centrum. Na
marginesie dodam, że podstawowym przedmiotem sporu konserwatora z inwestorem są
monstrualnie wysokie wieżowce mające powstać na terenie zabytkowego zespołu.
Sądzę także, iż niewielkiego wysiłku wymagało, aby uzyskać odpowiedź na kolejne z
kluczowych pytań artykułu: co spowodowało, że na terenie tkalni nie zrealizowano
hipermarketu ? Zarówno od firmy prowadzącej inwestycję jak i z dokumentów Urzędu Miasta
można by się dowiedzieć, że poprzedni właściciel - firma Leclerc wcale nie otrzymała od
miasta - jak to twierdzi autorka tekstu - „zgody na inwestycję”. Adresowana do Urzędu
Miasta, a datowana na październik 2002 r. prośba o zatwierdzenie projektu, pozostała do dziś
bez odpowiedzi. Od tego też czasu datuje się przyspieszona dewastacja obiektu.
Zapisy ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami ustanawiają normy
postępowania dla sytuacji, w której właściciel zabytku zamierza zagospodarować go na cele
użytkowe. Wymaga się wówczas przedstawienia konserwatorowi „dokumentacji
konserwatorskiej określającej stan zachowania zabytku nieruchomego i możliwości jego
adaptacji, z uwzględnieniem historycznej funkcji i wartości tego zabytku” oraz uzgodnionego
z wojewódzkim konserwatorem zabytków „programu zagospodarowania zabytku wraz z
otoczeniem oraz (programu) dalszego korzystania z tego zabytku, z uwzględnieniem
wyeksponowania jego wartości”. Dlaczego zatem inwestor zdecydował się odwrócić
kolejność i przy bardzo znacznym zaangażowaniu mediów wystąpić o wydanie decyzji o
warunkach zabudowy przedstawiając gotowy już projekt inwestycji ? Próba załatwienia
sprawy z pozycji siły skutkuje wspomnianymi w artykule „przepychankami”, których i nasz
urząd wolałby uniknąć. Mimo, iż zaistniała sytuacja zdecydowanie nie ułatwia osiągnięciu
rozsądnego kompromisu godzącego interes ekonomiczny inwestora z ochroną wartości
historycznych, mam nadzieję, że do porozumienia jednak dojdzie i nie ziszczą się zacytowane
słowa Nathana Stoliara, że w przypadku nie otrzymania przez niego warunków zabudowy
„zniknie z Łodzi”. Nie byłoby to korzystne nie tylko ze względu na losy okazałego
kompleksu nowej tkalni, ale także zespołu wysokiej przędzalni i magazynów, w których ten
sam inwestor rozpoczął sprzedaż mieszkań oraz prace rozbiórkowe.
Z poważaniem
Wojciech Szygendowski
Łódzki wojewódzki konserwator zabytków

Podobne dokumenty