Etiopatogeneza choroby von Willebranda,MikroRNA w terapii
Transkrypt
Etiopatogeneza choroby von Willebranda,MikroRNA w terapii
Polski zespół odkrył nową metodę obrazowania molekularnego Zespół prof. Wiesława Gruszeckiego z UMCS w Lublinie pobił światowy rekord rozdzielczości w mikroskopii podczerwieni oraz odkrył nową metodę obrazowania molekularnego. Wyniki zostały ogłoszone w pismach „Nanoscale” i „Analytical Chemistry”. Badania opisane w „Nanoscale” dotyczą obrazowania mikroskopowego próbek w oparciu o zjawisko absorpcji promieniowania z zakresu podczerwieni (IR). Rozdzielczość konwencjonalnych metod obrazowania mikroskopowego w podczerwieni sięga zaledwie kliku mikrometrów (milionowych części metra), co odpowiada rozmiarom typowej bakterii. Ostatnie lata przyniosły ogromny postęp w mikroskopii IR, w związku z opracowaniem systemu mikroskopowego o nazwie „nano-IR”. Umożliwił on osiągnięcie rozdzielczości w obrazowaniu IR na poziomie około 100 nanometrów (miliardowych części metra). 100 nanometrów to nieco mniej niż średnica wirusa HIV. Logo UMCS źródło: UMCS Zespół prof. Gruszeckiego we współpracy z fizykami z Politechniki Federalnej w Lozannie (EPFL), podjął udaną próbę pobicia tego rekordu – udało się obniżyć granicę rozdzielczości do poziomu około 10 nm (taka jest na przykład średnica najmniejszych cząsteczek dymu tytoniowego). Impulsy lasera nagrzewają próbkę, co przekłada się na różnicę położenia skanującej ją dźwigienki. Odbite od tej dźwigienki światło lasera podlega zmianom, z których można odczytać obraz. Osiągnięcie tak dużej rozdzielczości było możliwe dzięki opracowaniu specjalnych próbek złożonych z dwóch składników (lipidów i białek)różniących się znacznie przewodnictwem termicznym oraz charakteryzujących się znacznym uporządkowaniem w kierunku prostopadłym do płaszczyzny próbki. Drugie osiągnięcie, ogłoszone na łamach czasopisma Analytical Chemistry, związane jest z odkryciem metody obrazowania molekularnego w oparciu o efekt foto-termiczny. Nowa technika nazwana została przez autorów mikroskopią obrazowania foto-termicznego (PTIM, Photo-Thermal Imaging Microscopy). Umożliwia ona obrazowanie w nanoskali obiektów molekularnych, bazując na wydzielanym przez nie cieple. Metoda ta może być zastosowana w badaniach próbek biologicznych, a także w naukach materiałowych. „W trakcie prowadzenia prac badawczych często napotykamy na bariery istotnie ograniczające ich postęp. W wielu przypadkach bariery te wynikają z ograniczeń samych technik eksperymentalnych. Zdarza się również, iż niejako „przy okazji”, badacze dokonują modyfikacji tych metod, a nawet odkrywają i proponują nowe techniki badawcze. Historia wielkiej nauki, jak też i codziennej praktyki laboratoryjnej, jest bogata w tego typu przypadki. Wydaje się, iż do tej kategorii zaszeregować można nasze ostatnie wyniki” – powiedział i prof. Gruszecki. Badania zespołu prof. Gruszeckiego były finansowane ze środków pochodzących z programu TEAM Fundacji na rzecz Nauki Polskiej. Profesor jest laureatem programu TEAM. Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl Etiopatogeneza Willebranda choroby von Choroba von Willebranda jest najczęstszą skazą krwotoczną i jest związana z niedoborem lub upośledzeniem funkcji czynnika von Willebranda. Czynnik von Willebranda pełni w hemostazie podwójną funkcję – uczestniczy w procesie adhezji płytek krwi w miejscu uszkodzenia naczynia oraz stabilizuje czynnik VIII krzepnięcia, z którym tworzy w osoczu kompleks. Choroba została po raz pierwszy opisana w 1926 roku przez fińskiego lekarza Erika von Willebranda, który scharakteryzował, zaobserwowane wśród mieszkańców Wysp Alandzkich, dziedziczne i poważne zaburzenie krzepliwości krwi. Ze względu na patogenezę wyróżnia sie trzy typy choroby: typ 1 (łagodny, ilościowy), typ 2 (jakościowy) oraz typ 3 (ciężki; całkowity brak czynnika von Willebranda) [1]. Czynnik von Willebranda (vWF, ang. von Willebrand factor) jest białkiem adhezyjnym o charakterze multimetrycznej. Syntetyzowany jest w komórkach śródbłonka naczyń krwionośnych oraz w megakariocytach pod kontrolą genu znajdującego się w chromosomie 12. W hemostazie pełni on podwójną funkcję, bierze udział w adhezji płytek krwi w miejscu uszkodzenia ściany naczyniowej oraz chroni krążące we krwi cząsteczki czynnika VIII przed proteolityczną degradacją przez aktywowane białko C [2]. Czynnik von Willebranda może występować w osoczu w postaci małych (LMW, ang. low molecular weight), średnich (IMW, ang. intermediate molecular weight) oraz dużych (HMW , ang. high molecular weight) multimetrów, które są rozkładane przez metaloproteinazę ADAMTS13 [3]. Choroba von Willebranda (vWD, ang. von Willebrand disease) jest uważana za najczęściej występującą skazę krwotoczną. Przyjmuje się, że częstość objawowej choroby wynosi 1 na 1000 osób w populacji ogólnej [4]. Obecna klasyfikacja schorzenia opiera się na kryteriach International Society on Thrombosis and Haemostasis i wyróżnia trzy typy vWD. Tabela 1. Klasyfikacja choroby von Willebranda [2] Ze względu na fakt, że w przebiegu skazy krwotocznej większość oznaczanych parametrów koagulologicznych ma wartości prawidłowe, diagnostyka choroby jest bardzo trudna. Przedstawiony przez Polskie Towarzystwo Hematologów i Transfuzjologów algorytm postępowania w diagnostyce choroby opiera się na przeprowadzeniu szczegółowego wywiadu klinicznego z pacjentem, wykonaniu laboratoryjnych testów przesiewowych, badań wstępnych oraz specjalistycznych [5]. U większości chorych choroba przebiega bezobjawowo, dlatego bardzo często mogą oni nie wiedzieć o jej istnieniu. Do najczęstszych objawów skazy zaliczamy łatwe siniaczenie, częste lub przedłużające się krwawienie z nosa, długotrwale gojenie się skaleczeń, krwawienia z układu pokarmowego, przedłużone krwawienie po zabiegu stomatologicznym lub chirurgicznym, u kobiet obfite i długie miesiączki oraz krwotoki poporodowe. Nasilenie objawów jest zależne od typu choroby von Willebranda. Typ 1 manifestuje się niewielkimi objawami skazy krwotocznej, podczas gdy w typie 2 i 3 są one zwykle duże, a w typie 3 przypominają hemofilię. Zróżnicowanie objawów jest spowodowane niepełną penetracją wady genetycznej, u której podstaw leżą wpływ genetycznych czynników modyfikujących (m.in. białek biorących udział w obróbce postranslacyjnej modyfikacji, grupa krwi) i niegenetycznych (np. poziom hormonów tarczycy, stres) [3]. Klasyfikacja vWD na poszczególne typy i podtypy została oparta na ocenie stężenia antygenu i aktywności czynnika von Willebranda oraz na specjalistycznych testach, takich jak m.in. analiza multimetrów, test wiązania FVIII przez vWF czy badania genetyczne. W typie 1 (70% chorych) obserwujemy częściowy, ilościowy niedobór vWF. Dziedziczenie następuje w sposób autosomalny dominujący. W podtypie 2A obserwuje się selektywny niedobór dużych multimetrów, którego przyczyną są nadmierna proteoliza pod wpływem metaloproteinazy ADAMTS13 lub upośledzenie ich syntezy. Dochodzi tu także do osłabienia adhezji płytek krwi zależnej od vWF. Ten podtyp także jest dziedziczony w sposób autosomalny dominujący. Podtyp 2B manifestuje się zwiększonym powinowactwem vWF do glikoproteiny Ib (GPIb), co nasila proteolizę cząsteczki von Willebranda oraz usuwanie z krążenia dużych multimetrów. Dochodzi także do cyklicznej małopłytkowości, wywołanej proteolityczną degradacją agregatów, powstających z płytek krwi i vWF. Wymienione defekty są skutkiem mutacji w obrębie regulatorowej sekwencji białka, odpowiedzialnej za wiązanie GPIb z vWF. W podtypie 2M na skutek mutacji dochodzi do osłabienia interakcji między vWF a GPIb, wada może być dziedziczona autosomalnie dominująco lub recesywnie. Podtyp 2N jest zwany inaczej wariantem Normandy i jest dziedziczony jest autosomalnie recesywnie. Dochodzi tu do obniżenia zdolności wiązania czynnika von Willebranda z czynnikiem VIII. Obserwuje się niskie stężenie czynnika VIII przy prawidłowym stężeniu i aktywności vWF. W typie 3 czynnik von Willebranda jest nieoznaczalny co skutkuje obniżeniem aktywności czynnika VIII. Następstwem są masywne krwawienia [3]. Logo UMCS źródło: UMCS Leczenie choroby von Willebranda jest uzależnione od typu i opiera się na stymulowaniu wyrzutu vWF z komórek śródbłonka, na zapobieganiu oraz minimalizowaniu krwawień, podawaniu leków hormonalnych, antyfibrynolitycznych. Obecnie najczęściej stosuje się desmopresynę oraz liofilizowane preparaty czynników krzepnięcia krwi. Desmopresyna stymuluje wyrzut czynnika von Willebranda z ziarnistości Weibela-Palade’a śródbłonka naczyniowego do osocza. W typie 3 i niektórych podtypach typu 2 desmopresyna jest lekiem nieskutecznym, a podtypie 2B może wywołać małopłytkowość. Dożylne podawanie czynników krzepnięcia jest określane mianem terapii substytucyjnej [4]. Ewelina Olech Piśmiennictwo: 1.Zawilska K., Windyga J., Undas A. Zaburzenia hemostazy [W:] Gajewski P. red. Interna Szczeklika 2012, Kraków; 2012: 1719-1721 2. Iwaniec T. Diagnostyka choroby von Willebranda. J Trans Med, 2011, 4, 4: 178–182. 3. Bogusz M., Lewandowski K. Choroba von Willebranda: od struktury genu do zaburzeń funkcji cząsteczki białkowej. Acta Haematologica Polonica, 2005, 35, 1: 33-43. 4. Windyga J. Współczesne zasady rozpoznawania i leczenia choroby von Willebranda. Acta Haematologica Polonica, 2011, 42, 3: 401-414. 5. Zdziarska J., Chojnowski K., Klukowska A. i wsp. Postępowanie w chorobie von Willebranda. Zalecenia Polskiego Towarzystwa Hematologów i Transfuzjologów 2008. Medycyna Praktyczna, wydanie specjalne 2008, 12. MikroRNA w terapii nowotworów (I) — małe cząsteczki o wielkim znaczeniu Był rok 1993. Zespoły Victora Ambrosa oraz Gary’ego Ruvkuna badając nicienia Caenorhabditis elegans, modelowy organizm współczesnej genetyki i nauk biologicznych odkryły, że ilość białka o symbolu LIN14 regulowana jest przez małe RNA, kodowane przez gen o nazwie lin-4[1]. Ich odkrycia zwiastowały prowadzenie badań nad mikroRNA na szeroką skalę. MikroRNA to krótkie (20 – 23 nukleotydowe), jednoniciowe, niekodujące cząsteczki RNA. [2] Dotychczasowe badania pozwalają sądzić, że w organizmie człowieka występuje ok. 1000 genów kodujących mikroRNA. Ta ilość reguluje około 30% ludzkich genów. Szacuje się obecnie, że 70% genów mikroRNA znajduje się w obszarze egzonów oraz/ lub intronów innych genów. 30% zlokalizowane jest w sekwencjach niekodujących. Narodziny cząsteczki — jak powstaje mikroRNA? Geny mikroRNA można znaleźć zarówno w intronach, egzonach, jak również pomiędzy genami odpowiedzialnymi za kodowanie białka lub niekodującego RNA. [3] Stąd traskrybowane są przez polimerazę II RNA. Generuje ona jednak nie „gotowe” cząsteczki, lecz ich prekursory zwane pri-mikroRNA. Zawierają one fragmenty przypominające kształtem nieregularną, wydłużoną spinkę (około 70 nukleotydów długości). Następnie ma miejsce dojrzewanie mikroRNA. Jest ono dwuetapowe i przebiega z udziałem rybonukleaz Drosha i Dicer, zaliczanych do rodziny RNaz III.[3] Pierwszy etap, przycinanie pri-mikroRNA do pre-mikroRNA przebiega w jądrze komórkowym. Przeprowadza go kompleks Mikroprocesora, w skład którego wchodzą Drosha oraz białko DGCR8. Następnie, z pomocą Eksportyny-5 zachodzi transport utworzonej w ten sposób cząsteczki poprzez pory jądrowe do cytoplazmy, gdzie ma miejsce II etap dojrzewania. W jego efekcie wytwarzany jest dupleks mikroRNA/mikroRNA*. Aby powstał, do akcji wkracza rybonukleaza Dicer. Zazwyczaj występuje ona w kompleksie z białkiem Argonaute (popularnie nazywanym Argo) oraz TRBO i/lub PACT. Białka te pozostają także w składzie aktywnego kompleksu odpowiedzialnego za wyciszanie ekspresji genów. MikroRNA funkcjonują w kompleksie rybonukleoproteinowym o nazwie miRISC (ang. microRNA induced silencing complex). [3] Zależnie od stopnia w jakim sekwencja mikroRNA jest komplementarna do miejsca jego wiązania w mRNA a także rodzaju białka Ago wchodzącego w skład miRISC, może on prowadzić do nukleolitycznego przecięcia mRNA albo represji jego translacji. Warto zauważyć, że większość zwierzęcych mikroRNA posiada zdolność wiązania się z minimum kilkoma częściowo komplementarnymi miejscami, które występują zwykle w 3’UTR. [3] Ich działanie jest kooperatywne, w efekcie czego następuje inhibicja syntezy białka. Poziom transkryptu zazwyczaj się wtedy nie zmienia. Następnie regulowane transkrypty są transportowane do tzw. ciałek P — miejsc ich przechowywania i/lub degradacji. Małe cząsteczki o wielkim znaczeniu MikroRNA pełni szereg istotnych funkcji, uczestnicząc w regulacji wielu ważnych procesów biologicznych. Według różnych badań różnego rodzaju cząsteczki mikroRNA biorą udział w kontroli proliferacji komórki — czyli jej namnażania, a także różnicowania, apoptozy, w metabolizmie tłuszczów, sekrecji insuliny oraz procesach hematopoezy. [2] Wspomniane już mikroRNA lin-4 stanowi najlepiej poznany przykładem czynności mikroRNA. Ulega on ekspresji w pierwszym stadium larwalnym L1 Caenorhabditis elegans. Cząsteczka ta odpowiada za inhibicję ekspresji genów lin-14 oraz lin-28, będących regulatorami wczesnych stadiów rozwojowych nicienia. Jego mutacja skutkuje powtórzeniem podziałów z pierwszego stadium larwalnego zamiast różnicowania komórek. Jakie są inne przykłady działalności tych małych cząsteczek? MikroRNA-15a uczestniczy w regulacji apoptozy, jednej z rodzajów śmierci komórki, działając na gen BCL-2, mikroRNA-221 bierze udział w regulacji erytropoezy, czyli procesów namnażania i różnicowania czerwonych ciałek krwi, mikroRNA-27 reguluje metabolizm ksenobiotyków działając na gen CYP1B, natomiast mikroRNA-375 wpływa na sekrecję insuliny oddziałując na gen o symbolu MTPN .[2] Olga Andrzejczak Logo UMCS źródło: UMCS Literatura 1. MicroRNAs in body fluids—the mix of hormones and biomarkers; Cortez M. A. et al. Nat. Rev. Clin. Oncol. 8, 467–477 (2011) 2. Perspektywy zastosowania mikroRNA w leczeniu nowotworów; Ciepłucha A. i wsp.; Acta Haematologica Polonica 2007, 38, Nr 4, str. 425–435 3. Rola mikroRNA w patogenezie, diagnostyce i terapii nowotworów; Majorek K., Krzyżosiak W.;Współczesna Onkologia (2006) vol. 10; 8 (359–366) Rola βhCG i USG w ciąży prawidłowej i nieprawidłowej Oznaczenie stężenia βhCG w surowicy lub osoczu krwi pełni obecnie istotną, chociaż pomocniczą rolę w potwierdzeniu ciąży, jej monitorowaniu oraz prognozowaniu dalszego przebiegu ciąży, a także służy do oceny wydolności łożyska oraz oceny stanu płodu. Gonadotropina kosmówkowa (ang. human Chorionic Gonadotropin) zbudowana jest z dwóch podjednostek: alfa-wytwarzanej przez cytotrofoblast oraz betawytwarzanej przez syncytiotrofoblast. Rutynowe oznaczenia dotyczą stężenia wolnej podjednostki beta we krwi i wykonywane są z użyciem przeciwciał monoklinalnych swoistych dla βhCG oraz przeciwciał znakowanych metodą sandwich (1). Badanie cieszy się dość dużym zainteresowaniem, ponieważ jest stosunkowo prostym i powszechnie dostępnym sposobem na potwierdzenie wczesnej ciąży. Oznaczeniu poziomu βhCG czasem towarzyszy oznaczenie poziomu progesteronu, który informuje o czynności ciałka żółtego ciążowego i stanowi objaw rokowniczy. W komercyjnych testach ciążowych poziom βhCG oznaczany jest w moczu. Pozytywny wynik testu można już uzyskać po 8 dniach od zapłodnienia (w zależności od czułości testu, zwykle od 25 mIU/ml) niemniej jednak biologiczna aktywność βhCG jest większa w surowicy krwi niż w moczu, a test najlepiej jeast wykonać najwczesniej w terminie spodziewanej miesiączki. Stężenie βhCG we krwi ulega logarytmicznemu podwajaniu co 2-3 dni, uzyskując maksimum około 9-12 tygodnia ciąży. Wzrost hormonu we krwi obserwuje się do 12-14 tygodnia ciąży, po czym jego poziom stopniowo się obniża w miarę dojrzewania łożyska, uzyskując wartości śladowe w ostatnim trymestrze ciąży (1,4). Normy βhCG mogą nieznacznie różnić się między laboratoriami, bowiem zależą od analizatora i zestawu odczynników, a także jednostek miary stosowanych w danym laboratorium. Wyniki badań mogą być wyrażone w mIU/ml lub IU/L. Istnieją różnego typu kalkulatory przyrostu βhCG (np. kalkulator), które jednak powinny być traktowane wyłącznie jako informacja orientacyjna, bowiem wnikliwa interpretacja wyników należy do lekarza. Poza okresem ciąży u kobiet przed menopauza wartość βhCG jest niższa od 1 mIU/ml lub 5 mIU/ml w zależności od laboratorium, natomiast u kobiet po menopauzie poniżej 9 mIU/ml. Przykładowe normy βhCG w okresie ciąży (analizator Elecsys 2010, odczynniki HCG+β, ROCHE, normy laboratoryjne): Tydzień ciąży Poziom βhCG (mIU/ml) 1-4 tydzień 6-71 4-5 tydzień 10-750 6-7 tydzień 160- 32.000 8-9 tydzień 32.065-150.000 9-10 tydzień 63.800-151.000 10-12 tydzień 46.500-187.000 12-13 tydzień 28.000-210.000 13-15 tydzień 14.000-62.500 15-16 12.000-71.000 tydzień 16-17 tydzień 9.000-56.000 17-39 8.100-58.000 tydzień Uważa się, że poziom βhCG może mieć również związek z tzw. niepowściągliwymi wymiotami ciężarnych (ang. hyperemesis gravidarum, HG). HG dotyczy nudności i wymiotów, które pojawiają się przed 20. tygodniem ciąży i są na tyle ciężkie, że mogą prowadzić do hospitalizacji. Duża częstotliwość występowania wymiotów może bowiem powodować odwodnienie, kwasicę, zaburzenia elektrolitowe i równowagi kwasowo-zasadowej oraz inne poważne stany. Objawy rozwijają się równolegle ze wzrostem βhCG we krwi ciężarnej. Niektóre wyniki badań wskazują na wyższy niż przeciętnie poziom βhCG u kobiet z HG. Upatruje się także związku HG ze stanami zwiększonego stężenia βhCG takimi jak ciąża bliźniacza, zaśniad groniasty oraz z zespołem Downa i płcią żeńską płodu (7). W przypadku niższych niż spodziewane stężeń βhCG we wczesnej ciąży można podejrzewać upośledzenie funkcji trofoblastu i spodziewać się poronienia, bądź też być oznaką poronienia zatrzymanego, ciąży ektopowej (pozamacicznej) lub obumarcia płodu (1). Poronienia samoistne występują w 25% do 50% ciąż przed 14 tygodniem ciąży. Wyróżnia się poronienie całkowite, niecałkowite oraz opóźnione. Wśród cech świadczących o poronieniu całkowitym wymienia się całkowite usunięcie elementów jaja płodowego, zamknięta szyjka macicy, endometrium cieńsze niż 15 mm. Poronienie niecałkowite może cechować się niecałkowitym usunięciem elementów jaja płodowego, otwartą lub zamkniętą szyjką macicy, tkanka może zawierać pęcherzyk ciążowy i być heterogeniczna. O poronieniu opóźnionym (w tym ‘pustym jaju płodowym’) może świadczyć brak usuwania elementów jaja płodowego, zamknięta szyjka macicy, obecność pęcherzyka ciążowego o wielkości powyżej 20 mm bez echa zarodka i pęcherzyka żółtkowego, obecność pęcherzyka ciążowego o wielkości poniżej 20 mm i bez wzrostu w ciągu 7 dni, zgrubienie na krawędzi embrionu (ang. fetal pole) powyżej 6 mm bez wykrywalnej aktywność serca zarodka, bądź poniżej 6 mm bez zmian w ciągu 7 dni (3). Przyczyny poronień: 1. Zaburzenia w obrębie jaja płodowego; 2. Patologie matczyne (zaburzenia anatomiczne narządów rodnych, mięśniaki, zrosty zapalne); 3. Nieprawidłowości kosmówki (zmiany naczyniowe, zwyrodnienie zaśniadowe, zmiany wsteczne, mikrozawały, zwapnienia); 4. Zaburzenia czynnościowe (niewydolność ciałka żółtego, upośledzona zdolność wydzielania hCG i progesteronu, poronienie biochemiczne); 5. Choroby matki (wirusowe, zakaźne, immunologiczne, urazy, czynniki psychiczne); 6. Czynniki środowiskowe (leki-cytostatyki, antymetabolity, preparaty jodu, sulfonamidy) (4). Stosunkowo częstą nieprawidłowością wczesnej ciąży jest wystąpienia tzw. ciąży bezzarodkowej (ang. anembryonic pregnancy) zwanej także poronieniem chybionym (ang. missed abortion) oraz występującą także pod popularną, choć zwykle nieużywaną przez lekarzy nazwą pustego pęcherzyka ciążowego –‘pustego jaja płodowego’ (ang. blighted ovum). Stanowi ono około 49% do 90% wszystkich poronień samoistnych. Wśród przyczyn pustego jaja płodowego wymienia się przede wszystkim nieprawidłowy kariotyp, w którym dominuje przede wszystkim autosomalna trisomia, triploidia oraz monosomia X. Podejrzenie pustego jaja płodowego może pojawić się, gdy w USG stwierdza się takie cechy jak pęcherzyk ciążowy w macicy przy braku echa zarodka i pęcherzyka żółtkowego, zbyt mała średnica pęcherzyka ciążowego w stosunku do wieku ciąży, nieprawidłowy wzrost pęcherzyka ciążowego (gdy pęcherzyk wielkości 2,5 cm przyrasta mniej niż 75% w ciągu 1 tygodnia), nisko osadzony pęcherzyk ciążowy, przy równoczesnym prawidłowym lub nieprawidłowym przyroście βhCG. Bicie serca płodu powinno być już wykrywalne w 8 tygodniu ciąży, dlatego też stwierdzenie we wczesnej ciąży braku pewnych ultrasonograficznych cech budzi pewne podejrzenia. Zaleca się wykonanie kolejnego USG po 7-14 dniach celem potwierdzenia i podjęcia odpowiednich działań terapeutycznych (wyczekiwanie na poronienie lub środki farmaceutyczne lub zabieg łyżeczkowania) (2, 3). Seryjne oznaczenia βhCG odgrywają dość dużą rolę w diagnostyce ciąży pozamacicznej. Poziom tego hormonu jest względnie stały w 70% takich ciąż, natomiast w co piątej ciąży pozamacicznej poziom βhCG może mieć prawidłowy przyrost. Oprócz oznaczeń beta hCG duże znaczenie diagnostyczne mają także w USG przezpochwowe, poziom progesteronu w surowicy krwi, wgląd do jamy otrzewnej za pomocą laparoskopii oraz diagnostyczne wyłyżeczkowanie jamy macicy. Uważa się, że poziom progesteronu poniżej 5 ng/ml dość wiarygodnie wskazuje na duże prawdopodobieństwo wystąpienia ciąży pozamacicznej lub patologicznej ciąży wewnątrzmacicznej. Już po 5,5 tygodnia trwania ciąży można wykazać w USG przezpochwowym pozamaciczną lokalizację ciąży, jednak gdy poziom βhCG jest poniżej 1.000 mIU/dl nie można na tej podstawie postawić jednoznacznej diagnozy (5,6). Istnieje także mozliwość równoczesnego istnienia ciąży pozamacicznej oraz wewnatrzmacicznej. Zjawisko to nazywane jest ciążą heterotopową (6). Należy również pamiętać, że poza wykryciem i monitorowaniem ciąży, poziom βhCG znajduje zastosowanie w monitorowaniu pacjentów z chorobami trofoblastycznymi oraz pacjentów z produkującymi ten hormon komórkami nowotworowymi. Podwyżone wartości hcG wraz z podjednostką beta występują w wielu nowotworach złośliwych takich jak choriokarcinoma jądra lub łożyska, zaśniad groniasty, nasieniak, rak trzustki, żołądka, jajnika, okrężnicy, płuca, piersi, wątroby czy nerki (8). Logo UMCS źródło: UMCS Wykorzystanie seryjnych oznaczeń odpowiednich hormonów płciowych, w tym βhCG, wraz z badaniem ultrasonograficznym pozwala w około 95% do 99% przypadków na ustalenie właściwego rozpoznania ciąży zagrożonej lub nieprawidłowej oraz rokowania co do jej dalszych losów. mgr Agnieszka Helis, diagnosta laboratoryjny PIŚMIENNICTWO: 1. Kaźmierczak W. i wsp. Przydatność oznaczeń biochemicznych we współczesnej diagnostyce poronień. Gin Prak 2004;4(12):16-20. 2. Bernard KG., Cooperberg PL. Sonographic differentiation between blighted ovum and early viable pregnancy. AJR 1985; 144:597-602 3. Allison JN. et al. Management of first trimester pregnancy loss can be safely moved into the office. Rev Obstet Gynecol. 2011; 4(1): 5–14. 4. Kaźmierczak W. i wsp. Przyczyny, etiologia oraz współczesne metody diagnostyki i leczenia poronień. Gin Prakt 2004, 12, 4: 26-29 5. Jakiel G. i wsp. Ciąża ektopowa. Prz Menopauz 2006; 1: 61–64. 6. Farquharson RG. et al. Updated and revised nomenclature for description of early pregnancy events. Hum Reprod. 2005 ;20(11):3008-3011. 7. Tkaczuk-Włach J. i wsp. Niepowściągliwe wymioty ciężarnych. Prz Menopauz 2007; 5: 310–315. 8. Stenman UH. et al. Human chorionic gonadotropin in cancer. Clin Biochem 2004; 37(7): 549-61 Profesor Cebrat: Z punktu widzenia biologicznego in vitro powinno być zabronione 22 lipca 2015 prezydent Bronisław Komorowski podpisał ustawę o in vitro. Wcześniej ustawa została przyjęta przez Sejm oraz Senat. Wejdzie w życie po trzech miesiącach od podpisu prezydenta. Tymczasem eksperci od genetyki człowieka od lat podnoszą racjonalne argumenty, z którymi trudno się jest nie zgodzić. Są to między innymi: koszty ciągnione procedury, częstsze wady rozwojowe u poczętych tą metodą dzieci, powikłania w czasie ciąży i porodu, wcześniactwo oraz pojawianie się nowych mutacji. Przeczytajcie ciekawe wywiady z ekspertem od genomiki – prof. Stanisławem Cebratem z Wydziału Biotechnologii Uniwersytetu Wrocławskiego. 1. Czy metoda in vitro jest bezpieczna dla dzieci poczętych w ten sposób? Czy państwo powinno ją refundować?Czy powinniśmy eksperymentować z genomem człowieka? Dlaczego z punktu widzenia biologicznego in vitro powinno być zabronione? Z prof. Stanisławem Cebratem, kierownikiem Zakładu Genomiki Uniwersytetu Wrocławskiego rozmawia w Gazecie Wrocławskiej Maciej Sas: http://www.gazetawroclawska.pl/artykul/626099,prof-cebrat-in-vitro-to-wielki -biznes-a-nie-nauka,3,id,t,sa.html 2. Narażamy życie całej populacji: http://www.rp.pl/artykul/988154.html https://www.youtube.com/watch?v=tHNcjP5AjQo Metody wykrywania białka M w gammapatiach monoklonalnych (I) W diagnostyce chorób układu krwiotwórczego przebiegających ze zwiększoną liczbą komórek plazmatycznych, niezwykle ważne są badania laboratoryjne stężenia immunoglobulin, wydzielanych przez te komórki. Do dyspozycji lekarza i diagnosty pozostaje kilka metod wykrywania patologicznego białka, takich jak immunoelektroforeza białek surowicy krwi oraz immunofiksacja. Jednakże obecnie jednym z najbardziej przydatnych, zarówno przy ustalaniu rozpoznania, doborze leczenia, jak i w jego monitorowaniu jest badanie wolnych łańcuchów lekkich w surowicy (ang. serum Free Light Chains, sFLC). Charakterystyka gammapatii monoklonalnych Do tzw. gammapatii monoklonalnych zalicza się m.in. zespoły MGUS, szpiczaka mnogiego, makroglobulinemię Walderstroema, chorobę łańcuchów ciężkich (HCD), oraz amyloidozę z łańcuchów lekkich. We wszystkich tych schorzeniach mamy do czynienia z rozrostem klonalnym komórek plazmatycznych lub limfoplazmatycznych, które produkują kompletne bądź niekompletne (łańcuchy lekkie/ciężkie) cząsteczki tego samego wariantu immunoglobuliny. Zgodnie z typem struktury wydzielanej immunoglobuliny możemy mówić o monoklonalnym białku IgG, IgA, IgM (wyjątkowo rzadko IgD, IgE), oraz o łańcuchach lekkich kappa i lambda. Do diagnostyki podtypów Ig jeszcze wrócimy, zwróćmy jednak uwagę na wysoce zmienny charakter cząsteczek immunoglobulin. Ze względu na swoją rolę w wykrywaniu obcych antygenów, poliklonalne immunoglobuliny fizjologicznie występujące w ustroju są bardzo różnorodne. Dlatego struktura monoklonalnej immunoglobuliny w gammapatiach jest w zasadzie unikalna dla każdego chorego. Wynika stąd wiele problemów diagnostycznych, o czym za chwilę. Najnowszy podział gammapatii monoklonalnych jest oparty o odsetek plazmocytów w szpiku chorego, stężenie produkowanej immunoglobuliny (zwanej także białkiem M), stosunek stężeń łańcuchów lekkich kappa i lambda, oraz o objawy konstytucjonalne u chorego. Tetrada objawów klinicznych, określana akronimem CRAB dotyczy zwiększonego poziomu wapnia, uszkodzenia nerek, anemii i ubytków kostnych. W zależności od powyższych kryteriów wyróżniono: –zespoły MGUS – gammapatie monoklonalne o niezidentyfikowanym znaczeniu (najniższe ryzyko konwersji do pełnoobjawowego szpiczaka); Logo UMCS źródło: UMCS –szpiczak tlący się (ang. smouldering myeloma)- bez objawów konstytucjonalnych, ale istnieje wyraźne ryzyko progresji do pełnoobjawowego szpiczaka; –szpiczak plazmocytowy – forma objawowa; –białaczka plazmocytowa – agresywna, uogólniona postać szpiczaka mnogiego o przebiegu ostrej białaczki; –szpiczak niewydzielający – forma szpiczaka produkująca bardzo niewielkie ilości białka M lub cechujące się bardzo szybką jego degradacją w ustroju; –makroglobulinemia Walderstroema – typ chłoniaka nieziarniczego z komórek limfoplazmatycznych, wydzielających immunoglobulinę monoklonalną klasy IgM; -choroba łańcuchów ciężkich (choroba Franklina, choroba Seligmanna) – bardzo rzadki rozrost monoklonalny z komórek limfoplazmatycznych, wydzielający jedynie fragmenty łańcucha ciężkiego, bez łańcuchów lekkich; –amyloidoza AL (z łańcuchów lekkich) – choroba spichrzeniowa powodowana odkładaniem się w tkankach nieprawidłowego białka monoklonalnego, produkowanego przez nowotworowy klon plazmocytów [1]. 2. Zmienność białka M Kłopoty diagnostyczne związane z wykrywaniem białka monoklonalnego są spowodowane fizjologiczną heterogennością cząsteczek przeciwciał i różną charakterystyką nowotworowego klonu komórek plazmatycznych/limfoplazmatycznych. Wykazano że w część przypadków gammapatii produkowane jest tylko białko w postaci kompletnych przeciwciał, w innych są to tylko łańcuchy lekkie lub jednocześnie występują łańcuchy lekkie i kompletne Ig. Dodatkowo szpiczaki niewydzielające mogą produkować na tyle mało białka M, że jest ono niewidoczne w badaniach laboratoryjnych. Zmienność Ig prowadzi także do problemów z wynikami fałszywie ujemnymi, gdy stosowane testy oparte są o przeciwciała monoklonalne anty-Ig. W przeciwieństwie do poliklonalnych, wykrywają one pojedyncze epitopy na cząsteczkach Ig, które mogą być nieobecne w niektórych wariantach tak zmiennych białek. Osobnym problemem jest ko-migracja immunoglobuliny monoklonalnej (szczególnie IgA) z frakcją białek beta w obrazie elektroforetycznym. W rzadkich przypadkach w szpiczaku obserwujemy białko biklonalne, produkowane równolegle przez 2 odrębne klony szpiczakowe [2]. W części drugiej niniejszego opracowania przedstawimy metody laboratoryjne wykorzystywane w rutynowej diagnostyce gammapatii i wskażemy, jak radzić sobie z powyższymi problemami, aby uniknąć wyników fałszywie negatywnych. Piśmiennictwo: 1. Dmoszyńska A. Dyskrazje plazmocytowe [W:] Dmoszyńska A. (red.) Wielka Interna – Hematologia, wyd. I, Warszawa, Medical Tribune Polska 2011., str. 532-551. 2. Attaelmannan M, Levinson SS. Understanding and Identifying Monoclonal Gammopathies. Clinical Chemistry 2000, 46(8) 1230-1238. Była sobie otyłość. Część 2: Wstęp do genetyki otyłości. Jak już pisaliśmy w poprzednim odcinku przyczyną otyłości oprócz dodatniego bilansu energetycznego są uwarunkowana genetyczne, zaburzenia wewnątrzwydzielnicze czynności gruczołów, uszkodzenie podwzgórza oraz wpływ niektórych leków. Otyłość może również wystąpić po urodzeniu z powodu lepszej przyswajalności pokarmu oraz wzrostu łaknienia. Pojawia się wtedy jako rekompensata niedożywienia płodu. Przekarmianie sprzyja rozwojowi otyłości, jednakże istnieje uwarunkowana genetycznie otyłość tzw. hiperplastyczna (rozrostowa), związana ze zwiększeniem liczby adipocytów. Ten typ otyłości może również być wynikiem przekarmiania w dzieciństwie i nie jest zbytnio podatny na odchudzanie. Intensywne badania nad otyłością wykazały, iż kluczową rolę w patogenezie otyłości odgrywają czynniki genetyczne. Wyodrębniono 5 genów, które zaliczane są do tzw. genów otyłości: -gen ob (obese) – gen leptyny; -gen db (diabetes) – gen receptora leptyny; -gen fat –gen karboksypeptydazy E; -gen agouti – gen peptydu agouti, antagonisty receptora melanotropowego; -gen tub – gen białka tubby. Z praktycznego punktu widzenia genetyczne przyczyny otyłości podzielono na: -Mutacje pojedynczego genu skojarzone z otyłością; -Mutacje wielogenowe. Do mutacji pojedynczego genu zalicza się przede wszystkim: -polimorfizm genu receptora melanokortyny- 4; -mutacje w genie POMC i agouti; -mutacje genu receptora dopaminy D4; -mutacje genów kodujących czynniki stymulujące termogenezę; -mutacje genów leptyny i receptora leptyny. Logo UMCS źródło: UMCS W następnej części….: polimorfizm genu MC4R oraz mutacje w genie POMC i agouti jako jedne z przyczyn zaburzeń gospodarki lipidowej. Biotechnologia medyczna niezaspokojona pasja życia — Biotechnologię medyczną definiuje się jako wykorzystanie układów żywych do procesów technologicznych znajdujących zastosowanie w przemyśle zdrowotnym. Dla mnie termin ten określa sztukę zgłębienia największej znanej człowiekowi tajemnicy — życia, dlatego nie tak znowu dawno temu zdecydowałam się zasilić szeregi studentów Międzyuczelnianego Wydziału Biotechnologii Uniwersytetu Gdańskiego i Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, pełna podziwu dla czekających na mnie możliwości. Studia organizują dwie jednostki akademickie, w tym jedna medyczna, ale nie oznacza to, że program jest ukierunkowany jednotorowo. Choć rzeczywiście kładzie się duży nacisk na takie obszary, jak histologia, immunologia, czy biologia komórki nowotworowej, przedmioty są dobrane tak, by nie zawężać horyzontów i dać jednocześnie dość obszerne pojęcie o tematyce niezwiązanej bezpośrednio z medycyną, dotyczącej na przykład biotechnologii roślin albo mikrobiologii. Student decyduje o pogłębianiu wiadomości w danej dziedzinie — biologii molekularnej i komórkowej, wirusologii molekularnej, czy wspomnianej już biotechnologii medycznej i roślin — w związku z wyborem tematyki oraz miejsca wykonywania projektu licencjackiego i pracy magisterskiej. Nasi wykładowcy nie są technikami, którzy mechanicznie dystrybuują informacje. Starają się rozniecać naukową wyobraźnię i żądzę wiedzy. Dbają też o to — co jest moim zdaniem jedną z największych zalet tego kierunku — byśmy szybko nauczyli się odnajdywać w środowisku naukowym, dzięki czemu czytanie publikacji, przygotowanie i wygłoszenie prezentacji wyników badań w języku angielskim nie stanowi dla absolwenta najmniejszego problemu. Uczelnia ma do zaoferowania bogaty system stypendialny. Studenci studiów licencjackich mogą otrzymywać stypendium w ramach tak zwanego „kierunku zamawianego”. Inne propozycje wiążą się z możliwością wyjazdów. Zanim jeszcze otrzymaliśmy legitymacje, zaproponowano nam udział w rekrutacji na trzyletnie studia zagraniczne, realizowane we współpracy z konsorcjum dziesięciu europejskich uniwersytetów („Job Creation Oriented Biotechnology Diploma”). Z kolei w trakcie studiów drugiego stopnia mogliśmy ubiegać się o stypendium na wykonywanie pracy magisterskiej na Uniwersytetach w Chicago i Wirginii. Prężnie działa również system programu „Erasmus” umożliwiający wymiany na rok akademicki i wakacyjne praktyki. Wydział pozostawia dużą swobodę w wyborze jednostki prowadzącej. Koledzy najczęściej wyjeżdżają do ośrodków naukowych z Europy i Stanów Zjednoczonych, chociaż niektórzy wolą rodzime instytuty (ja swoje pierwsze praktyki odbywałam w PAN). Dodatkowo, co roku Park Naukowo-Technologiczny w Gdyni ogłasza rekrutację na niebanalne praktyki dla studentów z całej Polski. Studenci rozwijają swoje biotechnologiczne zainteresowania, prowadząc badania w projektach koła naukowego „BIO-MED”. Aktualnie realizowane są między innymi doświadczenia mające na celu określenie zależności między wrażliwością komórek nowotworowych jelita grubego na witaminę D, a ekspresją genów związanych z jej aktywnością. Jeśli w wakacje ktoś zatęskni za studiami, może wziąć udział w cyklu wykładów prowadzonych przez polskich i zagranicznych naukowców w trakcie corocznej „Letniej Szkoły Biotechnologii”. Władze obu uniwersytetów podejmują także konkretne działania w celu zapewnienia studentom miejsca pracy. Wspólnie z Politechniką Gdańską Wydział powołuje ośrodek badawczo-wdrożeniowy Bałtyckie Centrum Biotechnologii i Diagnostyki Innowacyjnej, w którym prowadzone będą badania z zakresu diagnostyki innowacyjnej, użyteczne w powiązanych z biotechnologią gałęziach przemysłu. Takie studia na pewno świetnie przygotowują do pracy naukowej. Wydział jest bardzo elastyczny i ciągle się zmienia, aby doskonalić swój i tak wysoki poziom kształcenia — w rankingu Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego znajduje się w najwyższej, pierwszej kategorii. Nasi studenci i absolwenci są mile widziani i dobrze odbierani na uczelniach z całego świata. Nauka na MWB otwiera perspektywy uczestniczenia w projektach nad badaniami podstawowymi biologii nowotworów, komórek eukariotycznych i prokariotycznych, a także poszukiwaniem nowych leków, tworzeniem nowatorskich szczepionek i systemów diagnostycznych. Można oczywiście też próbować swoich sił jako diagnosta (po ukończeniu kursu podyplomowego), technik kryminalistyki (po szkoleniu policyjnym), w koncernach farmaceutycznych, czy kosmetycznych. Młody człowiek, który ma głowę pełną pomysłów, jest odrobinę szalonym fascynatem, a zadowolenie z tego, co robi, najzupełniej wynagradza mu skromne życie, na pewno odnajdzie tutaj swoje miejsce. Martyna Franczuk Logo UMCS źródło: UMCS Gravity flow – krok naprzód w dziedzinie izolacji DNA Grawitację odczuwamy na co dzień. Jest ona zjawiskiem tak oczywistym i powszechnym, że nie zastanawiamy się nawet nad jej istnieniem. Naukowcy z firmy A&A Biotechnology postanowili skorzystać z siły grawitacji aby znacznie uprościć i przyspieszyć proces izolacji DNA. Jak to działa? Tradycyjne metody wykorzystujące różnego rodzaju złoża do izolacji kwasów nukleinowych wymagają specjalnych urządzeń takich jak: wirówki, pompy próżniowe lub generatory pola magnetycznego. Urządzenia te są niezbędne do wytworzenia sił napędzających kolejne etapy izolacji. Metoda przepływu grawitacyjnego (Gravity flow) opracowana przez A&A Biotechnology korzysta jedynie z naturalnej siły grawitacji i zjawisk kapilarnych. Dzięki specjalnie opracowanej membranie jonowymiennej i probówce odbierającej możliwy jest swobodny przepływ roztworów i elucja wyizolowanego DNA. Metoda Gravity flow. Specjalnie opracowana membrana i probówka lub płytka odbierająca pozwala na swobodny przepływ roztworów pod wpływem siły grawitacji. Tak zaprojektowany układ pozwala zredukować do minimum wszelkie czynności manualne oraz potrzebę stosowania dodatkowych urządzeń. Dzięki temu metoda jest wyjątkowo prosta, szybka i płynna. Dodawanie i przepływ kolejnych roztworów w metodzie Gravity flow przebiega płynnie, bez potrzeby wirowania i wymiany probówek odbierających. Porównanie izolacji DNA metodą wirówkową oraz Gravity flow Ilość czynności manualnych potrzebnych do przeprowadzenia izolacji metodą grawitacyjną w porównaniu do metody wirówkowej jest znacznie mniejsza. Gravity flow na żywo Manualna izolacja DNA metodą Gravity flow. Izolacja DNA metodą Gravity flow z wykorzystaniem Stacji Pipetującej epMotion®. Cztery powody, dla których warto izolować DNA metodą Gravity flow. 1. Wyjątkowa prostota, szybkość i płynność procedury Po przeprowadzeniu lizy do izolacji potrzebny jest jedynie statyw i pipeta. Aż do momentu elucji reszta czynności polega jedynie na dodawaniu kolejnych roztworów. Jest to najprostsze i bardzo wygodne dla każdego rozwiązanie, niezwykle pomocne do celów dydaktycznych oraz dla osób zabezpieczających próbki poza laboratorium np.próbki środowiskowe. Wszystkie kroki izolacji, aż do samej elucji odbywają się z wykorzystaniem jednej probówki odbierającej. To znacznie zmniejsza ilość czynności manualnych i tym samym okazji do popełnienia pomyłki lub kontaminacji próbek. Mniejsza ilość probówek to także mniejsza ilość plastikowych odpadów. 2. Elastyczność Metoda Gravity flow uniezależnia nas od planowania i oczekiwania na zajęte urządzenia laboratoryjne. Kolejne etapy izolacji nie wymagają nadzoru, a w razie potrzeby można robić pomiędzy nimi przerwy. 3. Większa wydajność W porównaniu do innych metod izolacji, metoda Gravity flow pozwala na uzyskanie do 50 % więcej czystego DNA z tej samej ilości materiału. 4. Łatwość automatyzacji Z uwagi na wyjątkowo nieskomplikowaną procedurę i małą ilość kroków, metoda Gravity flow jest idealna do zastosowania w wielu, nawet najprostszych modelach urządzeń typu liquid handler, na przykład w formacie płytek 96. Właściwy czas, żeby się przekonać Firma A&A Biotechnology do końca roku ustala 40 % rabat na wszystkie swoje zestawy do izolacji DNA metodą grawitacyjną. Ponadto oferujemy darmowe zestawy demonstracyjne oraz nagrody za wypróbowanie tej innowacyjnej metody i podzielenie się z nami swoją opinią. Więcej na www.aabiot.com/gravity Zapraszamy! Przechowywanie próbek w biotechnologii: „jak”, „gdzie” i „jak długo”? (III) Temat archiwizacji próbek jest istotny zarówno dla naukowców, jak i dla klinicystów. Czy to podczas realizacji projektu badawczego, czy to do późniejszego wykorzystania, wreszcie- dla celów terapeutycznych. W poprzednich częściach ( I oraz II) zostało opisane postępowanie z materiałem biologicznym. Ostatnia część cyklu będzie koncentrowała się wokół produktów syntetycznych używanych w biotechnologii. Syntetyczne oligo i polinukleotydy Syntetyczne cząsteczki DNA, LNA czy PNA można potraktować tak samo jak plazmidy (część II niniejszego opracowania). Są one dostarczane do klienta na ogół w formie liofilizatu, który przechowuje się najczęściej po rozpuszczeniu w odpowiedniej objętości wody lub buforu w temperaturze -20 lub <-70 stopni. Jeżeli często używamy ich do przygotowywania reakcji- korzystajmy z mniejszych alikwot i stężeń roboczych. Sondy i barwniki fluorescencyjne W przypadku sond i barwników sytuacja jest zbliżona do oligonukleotydów. Bezwzględnym warunkiem przechowywania jest ciemność, gdyż wszelkie związki absorbujące i emitujące światło są wrażliwe na zbyt długą i silną ekspozycję. Najlepiej przechowywać jest je w próbówkach nieprzezroczystych, lub w specjalnych próbówkach typu amber (bursztynowych), które częściowo pochłaniają promieniowanie świetlne nie pozbawiając nas wglądu w próbkę. Niektóre barwniki sproszkowane lub w roztworach stabilizujących można przechowywać nawet latami w lodówce lub w temperaturze pokojowej- wszystko zależy od specyfiki barwnika. Taka informacja musi znaleźć się na opakowaniu. W przypadku sond i znakowanych starterów należy przyjąć strategię taką jak z przechowywaniem innych syntetycznych oligo, mając na uwadze to, że znaczniki fluorescencyjne są bardziej podatne na degradację, w związku z czym przechowujemy je w ciemności i hołdujemy zasadzie, że im mniej cykli zamrażania-rozmrażania tym lepiej. Zamawiając znakowane oligo mierzmy siły na zamiary- nie zamawiajmy największej możliwej skali syntezy tylko po to, by barwnik po kilku latach się „wyświecił”, lepiej zamawiać częściej w mniejszych ilościach. Natywne białka enzymatyczne i przeciwciała Białka są bardzo heterogenną pod względem podatności na degradację grupą związków. Niektóre spośród nich są odporne na działanie czynników zewnętrznych (np. niektóre białka strukturalne), większość jednak jest uzależniona od warunków pH, temperatury, siły jonowej, statusu RED-OX czy też obecności stabilizujących ligandów. Dlatego oczyszczone białka należy dobrze poznać by móc stworzyć im dogodne warunki przechowywania. Zwykle roztwory wodne niemrożone mają trwałość do ok. miesiąca czasu, białka przechowywane w glicerolu lub glikolu w -20°C około roku (aczkolwiek utrata aktywności nie następuje szybko, ale stopniowo, więc pewną zdolnośc katalizy np. enzymy mogą zachować nawet ponad 10 lat!). Mrożone w <-70°C lub liofilizowane białka często można przechowywać latami. Z reguły liofilizaty wykazują po renaturacji mniejszą wyjściową aktywność niż roztwory po jednym cyklu mrożenie-rozmrożenie, są jednak od tej zasady odstępstwa. Jeżeli szukamy sposobu na przechowanie otrzymanego właśnie przez nas latach prób białka, możemy skorzystać z gotowych roztworów krioprotekcyjnych, zawierających stabilizatory (jak glikol, dekstrany, glicerol, mannitol), reduktory (np. DTT), inhibitory proteaz (chelatory, PMSF, białka). Materiały radioaktywne W kwestii preparatów znakowanych pierwiastkami promieniotwórczymi istnieje cały szereg odrębnych przepisów, regulujących ich przewóz, składowanie i utylizację. Każdy pracownik przed rozpoczęciem pracy z radioizotopami musi zapoznać się z tymi regulacjami, a niniejszy artykuł to tylko bardzo ogólna „ściąga”. W laboratoriach naukowych najczęściej wykorzystywane są związki trytu, siarki, fosforu i węgla, emitujące promieniowanie beta- o stosunkowo długim okresie półtrwania (trytu i węgla liczony w latach, siarki ok. 3 miesięcy, fosforu 2 tygodnie). W pracowniach radioizotopowych laboratoriów klinicznych repertuar związków jest o wiele większy, warto wspomnieć np. o radionuklidach chromu, żelaza czy jodu. Miejsce przechowywania związków zawierających radioizotopy musi być oznaczone specjalną tablicą (wzór określony odpowiednim rozporządzeniem ministerialnym). W takim pomieszczeniu zabrania się składowania substancji łatwopalnych, wybuchowych, wydzielających opary żrące i powodujących korozję, a także gazów sprężonych. Źródła i odpady promieniotwórcze przechowuje się w sposób uniemożliwiający rozprzestrzenianie się skażeń promieniotwórczych, najczęściej w ołowianych pojemniczkach odpowiednich do rodzaju promieniowania.Dostęp do materiałów promieniotwórczych powinny mieć tylko osoby do tego uprawnione i przeszkolone. Korzystając z wyznakowanych radioaktywnie substancji pamiętajmy o okresie półtrwania: jeżeli przechowujemy je dłuższy czas, przed użyciem przeliczmy, czy aktywność związku dalej jest wystarczająca do przeprowadzenia eksperymentu (bardzo rzadko się o tym pamięta a czasami ma to istotne znaczenie na powodzenie np. hodowli komórkowej w pożywce z radionuklidem). Oczywiście w diagnostyce medycznej producent zestawu określa datę przydatności do użycia (w przypadku jodu ok. 3 miesiące) i nie musimy kłopotać się oznaczaniem aktywności. Logo UMCS źródło: UMCS Temat przechowywania w biotechnologii jest bardzo obszerny, w codziennej pracy możemy spotkać się z różnymi odczynnikami i materiałami które przyjdzie nam składować przez dłuższy czas. Żeby móc zachować ich właściwości, często musimy dobrze poznać każdą substancję. Jeżeli nie dysponujemy instrukcją przechowywania- pytajmy znajomych w innych laboratoriach, szukajmy w książkach i protokołach firm. Wbrew pozorom w dzisiejszych czasach producenci odczynników zachęcają konsumentów do kupna swoich odczynników bardzo profesjonalnymi opracowaniami na temat użytkowania tych produktów. Piśmiennictwo: 1. Protein stability and storage. Pierce, 2005, 9. 2. Materiały dydaktyczne z zakresu diagnostyki izotopowej (podziękowania dla kadry prof. Rybczyńskiej!) 3. Doświadczenia własne