Historia parafii i kościoła św. Kazimierza w
Transkrypt
Historia parafii i kościoła św. Kazimierza w
Historia parafii i kościoła św. Kazimierza w Krakowie, WI. Golden Jubilee St. Casimir Congregation, Krakow, Wisconsin, p. 42-50. CAP at Orchard Lake. Kraków, osada początkowo litewsko-polska, leży w północno-wschodniej części stanu Wisconsin, 25 mil na północny-zachód od miasta Green Bay a 6 mil na północ od szeroko znanej siedziby polskich 00. Franciszkanów, Pułaski, Wis. Osada krakowska sięga swych początków przy końcu ostatniego wieku. Nieodżałowanej i świętej pamięci Ks. Wacław Kruszka, pierwszy historyk ogółu Polonii amerykańskiej, twierdzi w swej "Historii Polskiej w Ameryce" (tom VII, str. 112-113), że już w roku 1890 garstka osadników znajdowała się w okolicy dzisiejszego Krakowa. PIERWSI OSADNICY Pierwszymi, którzy objęli tą miejscowość, byli przeważnie Litwini, rozpoczynając z rodziną Franciszka Eizikis (która później zmieniła nazwisko na Isaac) w roku 1887. Lecz z czasem, szczególnie przy głośnej reklamie realnościowej po całej Ameryce i nawet w Polsce norwedczyka Jana J. Hof'a, właściciela tych ziem i lasów krakowskich, Polacy zaczęli się tu kolonizować na wzór innych pobliskich okolic, rychlej powstałych, w miejscowościach Hofa Park, Pułaski, i Sobieski. Życzeniem Hofa, który wtenczas jeszcze był niekatolikiem, było stawianie kościołów katolickich, któreby sprowadziły Polaków oddanych swej ukochanej Wierze św. katolickiej. Wiedział on bowiem, że tylko to skłoniłoby ich do zakupna tu ziem nieco wykarczowanych ale jeszcze dużo zalesionych, tylko to zgromadziłoby ich w wielką kolonię polską. CZEMU POLACY TU PRZYWĘDROWALI? Wyraził tą miłość Polaka dla swej Wiary w prosty ale bardzo piękny sposób pewny potomek pionierów krakowskich, dziś już sam przy wieczornych latach życia swego: "Połóż deskę przez morze Polakom a za tą deską bochenek chleba, to ci nie pójdą. Ale postaw na końcu tej deski kościół, to na pewno pójdą!" Jednak i dla chleba i dla kościoła przyśli do Krakowa pierwotni jego mieszkańcy żądni ziemi, którą tak bardzo kochali. Słuchając opowiadania o ich losach i warunkach początkowych, zdaje się, że się czyta o miłości Polaka dla ziemi z kart powieści Rejmonta "Chłopi" lub też Sienkiewicza "Za Chlebem". MIŁOŚĆ POLAKA DLA MATKI ZIEMI Początki, bowiem Krakowa były trudne i powolne. Przysłowie polskie "Nie w jednym dniu Kraków 1 wybudowano" można by tu dosłownie zastosować. Teren był bagnisty, lasów jeszcze było pełno, dróg żadnych nie było. Ludzie żyli jak w puszczy. Ale co istniało, to miłość wielka pierwszych osadników do Boga i do posiadania ziemi. Chłopa litewskiego i polskiego nie nasyciły drobne zagony ziemi w Ojczyźnie. Gdy więc zajaśniała dla niego tu w Ameryce nadzieja nabycia tyle ziemi na ile kieszeń, ręce i barki silne pozwalały, tak Litwin jak i Polak, bratnie niegdyś narody, rzucili się namiętnie na tą sposobność i albo wprost z Kraju lub pośrednio przez miasta amerykańskie z fabryk i z kopalń, gdzie zarobili sobie trochę grosza, napływali do borów Wisconsinskich, nabywając tu czterdzieści akrów, tam osiemdziesiąt, jakkolwiek stosunki finansowe pozwalały. Na ich szkodę, biedę i niedolę, nie zważali często, jaka to ziemia, co ona wyprodukuje? Okres pionierski, czasy kolonizacyjne tych okolic — to twarde przeżycie, pełne nadludzkich wysiłków na utrzymanie siebie i licznej rodziny. Lecz Polacy jak i Litwini zawsze byli przywykli do biedy i do pracy ciężkiej. WIELKA WIARA W BOGA Ponadto wszystko jednak przebijała się wielka wiara w Pana Boga i w ustanowiony przezeń Kościół Katolicki. Choć w Krakowie jeszcze kościoła katolickiego nie było, pierwsi przybysze przez następne kilkanaście lat (aż do roku 1903) szli pieszo, bo dróg żadnych nie było, do kościółka pierwszego OO. Franciszkanów w Pułaski, aby tam mogli wysłuchać Mszy św. i brać udział w nabożeństwach w niedziele i święta. Pomimo odległości od sześciu do ośmiu mil, nie opuścili niedzieli lub święta obowiązującego bez uczęszczania do kościoła Matki Boskiej Wniebowziętej w Pułaski. Stąd też parafia krakowska wyłania się z parafii pułaszczańskiej, do której należały pierwotnie i obszary Hofa Park, Sobieski, po części Flintville, i Little Suamico. OO. FRANCISZKANIE SŁUŻĄ KRAKOWIANOM OO. Franciszkanie, wtenczas jeszcze sami nieliczni, starali się ulżyć osadnikom Krakowa w uciążliwej podróży, którą często w lecie na bosaka z trzewikami w rękach przebywali do Pułaski. Dopiero przed kościołem wdziewali trzewiki. Już w roku 1892 mamy świadectwo odprawiania Mszy świętej po raz pierwszy w Krakowie pod jakąś strzechą przez jednego z pionierów OO. Franciszkanów, Przew. O. Hieronima Schneider, O.F.M. Kiedy w Krakowie powstała szkoła publiczna w lecie roku 1898, znów tam podążyli O. Hieronim Schneider jako też inni Ojcowie Franciszkanie: Stanisław Jeka, Antoni Wiśniewski, Stanisław K. Lepich, i świątobliwej pamięci O. Franciszek Manel, ażeby z początku raz a potem dwa razy na miesiąc odprawiać Najśw. Ofiarę i pokrzepić rodaków słowem Bożym i Sakramentami Św. (1898-1903). ORGANIZACJA PARAFII Dnia 21go stycznia, 1900 r. pod przewodnictwem 0. Antoniego Wiśniewskiego, proboszcza z Pułaski, zwołano pierwsze posiedzenie osadników katolickich Krakowa i okolicy w celu zorganizowania parafii i budowania Kościoła. Rodzin podówczas znajdowało się w okolicy krakowskiej około 50. Na patrona parafii wybrano św. Kazimierza Królewicza, patrona narodowego zarazem Polski i Litwy. Wybrano komitet reprezentujący Litwinów i Polaków. Piotr Gumienny został sekretarzem a Józef Podkomaris kasjerem komitetu na rzecz funduszu budowy pierwszego kościoła. 2 POWSTANIE KOŚCIOŁA KATOLICKIEGO W KRAKOWIE Zbiórka szła powoli i nie całkiem pomyślnie, ponieważ byli to biedni ludzie, sami walczący o byt. Za trzy lata jednak powstał prowizoryczny i suterynowy kościół (104x56 stóp) pod wezwaniem św. Kazimierza. Poświęcenia dokonał dnia 23go listopada, 1903 r. powszechnie lubiany i czczony, a nam Polakom bardzo życzliwy Ks. Biskup Sebastian G. Messmer, ówczesny biskup diecezji Green Bay, a późniejszy arcybiskup milwaucki. Kazanie podniosłe dedykacyjne wygłosił przy tej okazji w języku polskim złotousty kaznodzieja Franciszkanin, O. Romuald Byzewski. W ten sam dzień także odbyło się po raz pierwszy w Krakowie Bierzmowanie członków parafii św. Kazimierza. Rodzin w parafii natenczas było 67. PRZYJACIEL POLAKÓW — JAN J. HOF Powstanie kościoła było rzewnym okazem miłości i przywiązania osadników do świątyni Boga. Ale i sam pan Hof, fundator tejże kolonii, jak i Hofa Park, Pułaski, i Sobieski, ofiarował pewną sumę pieniędzy na kościół, podarował ziemię pod kościół, na cmentarz i pod przyszłą szkołę parafialną i dom Sióstr. Osadnikom zaś kazał w borach ściąć tyle drzewa, ile będzie potrzeba na budowę kościoła. To też Pan Bóg dał mu łaskę nawrócenia się do Wiary katolickiej. Krótko przed śmiercią w roku 1910, pouczony w Wierze naszej przez Ks. Ulricha, kapelana szpitala św. Wincentego, Green Bay, i ochrzczony przez Ks. Franciszka Nowaka, proboszcza w Sobieski, dokonał żywota swego, jako katolik i był pochowany na cmentarzu parafii św. Jana Kantego w Sobieski. Do budowy kościoła przyczynili się i sami osadnicy, karczując miejsce na kościół wyznaczone, kopiąc fundamenta, zwożąc kamienie polne, piasek i żwir całymi furami na murowanie suterenowego kościoła. PIERWSZY PROBOSZCZ Po powstaniu pierwszego kościoła, parafianie życzyli sobie proboszcza stałego i w tym celu następnie chcieli wybudować dla niego plebanię. Pierwszym proboszczem parafii św. Kazimierza był O. Franciszek Manel, a po nim w roku 1904 O. Kazimierz Rybiński (1904-1909). Tak ci dwaj jak i inni 00. Franciszkanie sprzeciwiali się budowie plebanii, bo uważali za ważniejszą rzecz wychowanie dzieci osadników w Wierze św. i tradycjach ojczystych. PIERWSZA SZKOŁA KATOLICKA W roku 1906, dnia 26go września, powstała pierwsza katolicka szkoła w Krakowie, którą tego dnia poświęcił jako też nowy dzwon kościelny Jego Eksc. Ks. Biskup Józef Fox, arcypasterz diecezji Green Bay. Sprowadzono Siostry nauczycielki zgromadzenia Sióstr św. Józefa ze Stevens Point, Wis. i nauka się rozpoczęła. Lecz tak na kościele jak i na szkole pierwszej ciążyły długi. Parafianie biedni nie mogli szybko i od razu zlikwidować długu zaciągniętego. Powstały też niektóre zaburzenia, które doprowadziły do pewnego zastoju w parafii. To też spłacenie długu parafialnego, nawoływania do zgody i wytrwania przy Wierze Ojców były uciążliwymi obowiązkami następnych proboszczów prawie do czasu budowy nowego kościoła na fundamentach starego w r. 1929. 3 PLEBANIA W KRAKOWIE W międzyczasie, dnia 3go stycznia, 1913 roku, O. Cyryl Piontek (1910-1914), który nastąpił po O. Ludwiku Kani (1909-1910) jako proboszcz w Krakowie zakupił w imieniu OO. Franciszkanów grunta i zabudowania od właścicieli dawniejszego tartaka, braci Edwarda i Karola Blaser, i obrócił je na pierwszą plebanię i na salę przedstawień, posiedzeń, i zabaw parafialnych. USŁUGA OO. FRANCISZKANÓW Od początku jednak istnienia pierwszego Kościoła aż do powstania drugiej plebanii, OO. Franciszkanie przebywali przy parafii krakowskiej tylko w soboty i niedziele, a później także od piątku do poniedziałku. Dopiero z powstaniem drugiej plebanii, pobudowanej roku 1923 przez O. Stanisława Pawłowskiego, proboszczowie krakowscy poczęli przebywać na stałe przy parafii św. Kazimierza. Poprzez większą część tygodnia pozostawali w klasztorze w Pułaski aż do czasu kiedy napłynęło więcej powołań, gdy wyświęcenia młodych kapłanów były coraz liczniejsze i częstsze. Podczas pierwszych 20 lat istnienia parafii św. Kazimierza, proboszczowie krakowscy albo proboszczowali także w Pułaski albo uczyli w seminarium św. Bonawentury tamże lub też wyjeżdżali na misje i rekolekcje święte. Słowem, podwajali się po prostu w spełnianiu różnych obowiązków i obejmowaniu dodatkowych posad zakonnych, bo liczba ich była mała a wezwania do pracy liczne. SPALENIE SIĘ PLEBANII Nie cieszyli się ani parafianie ani OO. Franciszkanie pierwszą plebanią na dłuższy czas. W nocy 19go listopada, 1916 r. ogień zajął budynek mieszkalny, rozszerzył się i do sali parafialnej, wszystko spaliło się do szczętu, tak że ówczesny proboszcz, O. Szczepan Działdowski (1916- 1919), i Brat Kasper, braciszek zakonny dany mu do pomocy, ledwo uszli z życiem. Następne więc lata aż do roku 1921 płynęły smutno i ponuro; w dodatku wojna pierwsza światowa, długi na parafii, epidemia influenzy w kraju i w ogóle po świecie, wszystko to sprowadzało ciężary trudne do zniesienia tak przez parafię jako też i przez jej pasterzy. Po O. Działdowskim był tu przez lat dwa O. Alojzy Staśkiewicz (1919-1921). O. STANISŁAW PAWŁOWSKI W roku 1921 nastał proboszczem w Krakowie O. Stanisław Powłowski (1921-1925), człowiek energiczny, dzielny, pragnący polepszenia stosunków w Krakowie. Zabrał się z werwą do spłacenia nieco długów, uzyskał u swych przełożonych i u Ks. Biskupa Rhodego pozwolenie na budowę nowej plebanii i znów lepszy duch zapanował w parafii. Z powstaniem nowej plebanii proboszczowie zamieszkali już na stałe w Krakowie. NOWA EPOKA BUDOWNICZA Po O. Stanisławie nastał w roku 1925 w Krakowie proboszczem, często jeszcze dziś wspominany i bardzo przez parafian ceniony, O. Augustyn Zabawa (1925-1930). Przez pięć lat probostwa swego dał świadectwo żmudnej pracy, dokonał wreszcie kompletnego spłacenia długów ciążących na parafii przez 24 lata, zebrał fundusz na nowy kościół i sam doczekał się nie tylko nowego kościoła ale i nowej szkoły parafialnej w Krakowie. 4 SREBRNY JUBILEUSZ Za jego też czasów, parafia obchodziła srebrny jubileusz istnienia pierwszego i naówczas jeszcze używanego kościoła. Miał to być kościół tymczasowy, jednak przetrwał 25 lat! Ażeby uświetnić i przekazać przyszłym pokoleniom przejścia ćwierćwiekowego istnienia kościoła świętego Kazimierza, O. Augustyn skrzętnie zebrał i napisał historię parafii, którą wydał w "Pamiętniku Srebrnego Jubileuszu". Sama zaś uroczystość jubileuszowa, poprzedzona trzydniowymi rekolekcjami parafialnymi, odbyła się w niedzielę, dnia 14go października, 1928 r. Przybył na tą uroczystość Jego Eksc. Ks. Biskup Paweł Rhode, arcypasterz Chrystusowy diecezji Green Bay i pierwszy polski biskup w Stanach Zjednoczonych. Dzieląc się radością swych owieczek wygłosił przy tej okazji podniosłe kazanie. Mszę św. jubileuszową odprawił przy asyście swych konfratrów Przew. O. Ferdynand Pawłowski, O.F.M., Komisarz-prowincjalny OO. Franciszkanów z Pułaski. POŻAR SZKOŁY I DOMU SIÓSTR Po odbytym jubileuszu i podczas najbliższego planowania budowy nowego kościoła, dom Sióstr i szkoła parafialna stojąca już od roku 1906 spaliła się doszczętnie rano dnia 20 lutego, 1929 r. Zdawaćby się mogło, że taki cios złamałby ducha parafii. Parafianie jednak stali przy swych pierwotnych zamiarach. Postanowili pobudować najpierw nowy kościół, a później zabrać się do odbudowania szkoły parafialnej. Tak się też stało. POŚWIĘCENIE DZWONU Przy gorliwej współpracy parafian i zapobiegliwości O. Augustyna Zabawy, już prawie przy końcu lata 1929 roku stanął nowy kościół, wznoszący się w górę ponad wszelkie zabudowania krakowskie. Dnia 29go lipca nowy dzwon kościelny, ofiarowany przez rodzinę Józefa Sochy Sr., poświęcił O. Marian Siwik, przełożony klasztoru OO. Franciszkanów w Pułaski przy udziale licznego zgromadzenia parafian i synów św. Franciszka. Kazanie przy tej okazji wygłosił O. Celestyn Wiśniowski, podówczas proboszcz parafii św. Stanisława w Hofa Park, Wis. DRUGI KOŚCIÓŁ I SZKOŁA W KRAKOWIE Niespełna miesiąc później, bo dnia 26go sierpnia, przybył znów do Krakowa Ks. Biskup Rhode na poświęcenie drugiego kościoła w Krakowie, a Mszę św. odprawił sędziwy, bo już 86 lat liczący, Przew. O. Hieronim Schneider. Po wybudowaniu zaś nowej szkoły, poświęcenia tejże dnia 25go listopada, 1929 r. dokonał już wspomniany biskup diecezji Green Bay. W ciągu sześciu lat (1923-1929) parafia została jakby odnowiona. Istniały teraz trzy nowe zabudowania parafialne: nowa i solidniejsza szkoła parafialna wraz z domem Czcig. Sióstr, plebania i kościół. Ulepszeń dokonano, ale kosztem nieuniknionym zaciągniętych nowych długów. Na nieszczęście także w tym czasie nastała najgorsza ekonomiczna depresja krajowa jak i po całym świecie. O. Augustyn sterany pracą i cierpiący boleści dokuczliwego reumatyzmu, zrezygnował z probostwa w nadziei odpoczynku i kuracji. 5 NASTĘPNI PROBOSZCZOWIE Po nim nastąpiło tymczasowe zamianowanie proboszczów w Krakowie. O. Dyonizy Babilewicz (1930-1931) krótko bawił tu, bo niecałe pięć miesięcy. Następny, O. Paweł Weissman (1931-1932) pobył rok i wrócił na probostwo do Hofa Parku, skąd przed rokiem przybył do Krakowa. Już dłużej, bo dwa lata, zarządzał parafią krakowską O. Ambroży Poznański (1932-1934). Bieda depresji ekonomicznej pozostawiła swe ślady. Pensje Wiel. OO. Proboszczów i Czcig. Sióstr Nauczycielek zalegały od kilku lat. W kasie parafialnej było mało pieniędzy, ledwie starczących na spłacenie procentu od długów parafialnych. "RIVERVIEW PAVILION" Nowo mianowany proboszcz, O. Wenanty Wysocki (1934-1938), bardzo sympatyczna postać, zabrał się zaraz w roku 1934 z wielkim zapałem do polepszenia warunków, choć mu także bieda dokuczała. Poczynił niektóre ulepszenia i naprawy. Pomysłem jego było postawienie osobnej sali dla zabaw parafialnych. Lecz skąd wziąć fundusze? Kosztem i za porozumieniem się z rodziną Brzezińskich, znanych przemysłowców krakowskich, powstała sala na gruntach parafialnych w roku 1935. Dnia 28go września odbyło się otwarcie sali pod wezwaniem "Riverview Pavilion". Ugodzono się między wspomnianą rodziną, a Ks. Proboszczem i komitetem parafialnym, że kierownictwo i główny dochód z sali będzie należał do rodziny Brzezińskich aż do wypłaty kosztu. Po czym sala miała przejść w posiadanie parafii. Składano roczne sprawozdania z dochodu i rozchodu komitetowi parafialnemu i niektóre mniejsze lub większe sumy parafii. O. Wenanty ustąpił miejsca swemu następcy O. Benedyktowi Witkowskiemu, dnia 5go września, 1938 roku. NAJDŁUŻSZY OKRES PROBOSZCZOWANIA W KRAKOWIE Duszpasterzując przez ostatnie piętnaście lat, O. Benedykt nastał na probostwo, kiedy prawie warunki ekonomiczne w kraju poczynały się polepszać, z czasem spłacił trzynasto-tysięczny dług parafialny. Pozyskał zapłatę zaległych od siedmiu lat pensyj proboszczów przeszłych i poczynił przeliczne i wielce potrzebne ulepszenia przy budynkach parafii. Nie sposób je wszystkie wyliczać. W roku 1943 pozyskano salę "Riverview Pavilion" na własność parafii, spłacając ostatnie należności. Wszelkich ulepszeń dokonał O. Benedykt Witkowski nie tylko drogą składek parafian, ale i też z ofiar rodziny i licznych przyjaciół i dobrodziei. BRAT EMMANUEL Streszczając przebieg postępu ostatnich kilkunastu lat, nie można pominąć wiernego towarzysza O. Benedykta, pracowitego braciszka zakonnego, Brata Emmanuela Bartosiewicza, który przez ostatnie osiemnaście lat służył wiernie O. Wenantemu i O. Benedyktowi, dopomagając im w ich pracy około kościoła, plebanii, i parafii, i dzieląc z nimi ich biedę i troski oraz chwile pomyślności. 6 ZŁOTY JUBILEUSZ Lata synów św. Franciszka spędzone dla dobra i lepszego bytu parafii św. Kazimierza ukoronowane zostają uroczystą chwilą złotego jubileuszu istnienia kościoła św. Kazimierza. Po odbytej tygodniowej misji świętej (od dnia 27go września do 3go października, 1953) pod kierownictwem znanego Misjonarza-Franciszkanina, O. Fabiana Czajkowskiego, nastąpi uroczysty obchód złotego jubileuszu przy udziale Jego Ekscelencji Polskiego Ks. Biskupa Stanisława W. Bony, z Green Bay, licznego kleru i OO. Franciszkanów, oraz parafian i gości z pobliskich osad polskich. POBŁOGOSŁAW NAM, O PANIE! Jest to chwila dziękczynna, moment wynurzenia wdzięcznych uczuć Panu Bogu w Trójcy Św. Jedynemu za liczne łaski i błogosławieństwa odebrane przez parafię św. Kazimierza w przeciągu ostatniego pół wieku pomimo trudów, nędzy i niepokojów. Oby Bóg Wszechmogący raczył nadal błogosławić parafii św. Kazimierza, dziś już liczącej blisko 150 rodzin i znajdującej się w pomyślnym stanie! Niech św. Kazimierz opieką swą nadal otacza dusze należące do tej owczarni i doprowadzi je do święcenia wiecznie złotego jubileuszu w Krainie Niebieskiej przy boku Jezusa i Maryi! — O. Konstantyn Klukowski, O.F.M., historyk 7