biulletynn innfommaccyjjnyy LLNB nr 4 / 2010
Transkrypt
biulletynn innfommaccyjjnyy LLNB nr 4 / 2010
nr 4 / 2010 biull etynn inn fom m acc yjj nyy L NB Szanowni 2 słowo wstępne Czytelnicy... Cargill (Polska) Sp. z o.o. Oddział w Kiszkowie ul. Rolna 2/4 62-280 Kiszkowo tel. (61) 42 49 110 fax (61) 42 49 111 ... W zimowej scenerii z dużą przyjemnością i bardzo gorąco witam Państwa w nowym numerze Flash’a mając nadzieję, że Nowy Rok rozpoczął się pomyślnie. W 4 numerze Flasha zapraszamy Państwa na relacje z październikowych spotkań z Dystrybutorami oraz z rozdania nagród dla najlepszych, gdyż rok 2009 był rokiem dystrybucji LNB. Poznamy bliżej pana Tadeusza Berlika – nagrodzonego za najdłuższy staż we współpracy z naszą firmą oraz pana Marcina Bojdo – nagrodzonego za najlepsze wyniki sprzedaży. Będzie można również uzyskać więcej informacji na temat znaczenia plazmy krwi w żywieniu trzody chlewnej. FeelFree to nazwa mieszanki dla drobiu, która upraszcza żywienie kur i obniża jego koszty – jednym słowem powrót do natury. W artykule System Max: Nowa Era w Żywieniu Przeżuwaczy - Zintegrowany System optymalizacji żywienia i produktywności, poznamy skomplikowany program opisany w zrozumiały sposób. Nasz Ośrodek Badawczo-Rozwojowy zebrał informacje na temat papryki i jej zbawiennych właściwości. Nie da się pominąć bardzo istotnego faktu, o którym chciałbym wspomnieć: zdarzenie z 16.10.2009 r. – wybuch na terenie naszej Wytwórni. Konsekwencją wybuchu pyłów w jednym z silosów było poparzenie rąk jednego z naszych pracowników. Na dzień dzisiejszy nasz kolega powrócił do pracy, a nam udało się z powodzeniem usunąć skutki wybuchu, przeanalizować zdarzenie i podjąć działania zabezpieczające. Postęp w pracach nie byłby możliwy bez ogromnego zaangażowania wszystkich pracowników oraz grupy ekspertów zewnętrznych. Chciałbym wszystkimi bardzo serdecznie za to podziękować. Zdobytą wiedzą i doświadczeniami zamierzamy podzielić się z naszymi klientami i zainteresowanymi osobami z branży paszowej na najbliższej Konferencji Naukowej, którą organizujemy 5 lutego w Licheniu. W naszej działalności dużą wagę przykładamy do bezpieczeństwa, dlatego też jest dla nas bardzo ważne, aby zwracać szczególną uwagę w swojej działalności na bezpieczeństwo ludzi i procesów produkcyjnych. Mam nadzieję, że tematy poruszane na naszej Konferencji pobudzą do dyskusji uczestników i dadzą w przyszłości impuls do analizy procesów i poprawy bezpieczeństwa w Wytwórniach Pasz. Chciałbym także przypomnieć, że jest to nasz wspólny biuletyn i ponownie zapraszam wszystkich do jego współredagowania. Chętnie skorzystamy z podpowiedzi i nowych pomysłów. Wojtek Kalicki spis treści www.lnb.pl 02. Słowo wstępne 03. Rok Dystrybucji LNB 07. Rozmowa z Magdaleną i Marcinem Bojdo 12. Rozmowa z Anną i Tadeuszem Berlikami 20. Znaczenie plazmy krwi w żywieniu trzody chlewnej 24. System Max - Nowa Era w Żywieniu Zintegrowanym 26. OBR - papryka 27. Profilaktyka sanitarna - Dezynfekcja 28. FEEL FREE - nowy wygodny sposób żywienia kur niosek 30. Nagrodzeni przez LNB... ROK DYSTRYBUCJI LNB o firmie... Rok 2009 był niewątpliwie Rokiem Dystrybucji LNB! R ok 2009 rozpoczęliśmy od cyklu Spotkań z naszymi Dystrybutorami. Celem spotkań styczniowych była promocja wielu nowości produktowych w ofercie LNB. EVO – Extra Value Oil, System Żywienia Golden Soya, czy linia produktów przeznaczonych do chowu przydomowego – Lonofarm zostały dobrze przyjęte przez rynek, a Product Managerowie odpowiedzialni za wprowadzanie na rynek i promowanie nowych produktów są bardzo zadowoleni z wyników swojej pracy, które przełożyły się w odpowiedni sposób na sprzedaż tych dodatków poprzez nasze Punkty Dystrybucyjne. W tym miejscu chcielibyśmy podziękować Wszystkim za zaufanie, jakim darzą Państwo nasze nowe pomysły, za wsparcie w rozpowszechnianiu i promocji produktów, które są owocem tych pomysłów. Dziękujemy także za wszystkie krytyczne i konstruktywne uwagi, dzięki którym nasze produkty zyskują swój ostateczny kształt. Najlepszym przykładem jest poszerzenie asortymentu EVO – Extra Value Oil o kanistry 5 l. Na początku produkt ten był projektowany tylko w opakowaniu 20 l. – ze względu na liczne prośby ze strony naszych Dystrybutorów zdecydowaliśmy się także na mniejsze opakowania. Była to bardzo trafna decyzja. Dzięki Państwa zaangażowaniu potrafimy szybciej reagować na potrzeby lokalnych rynków. A kto lepiej zna te potrzeby, niż Państwo? D rugi cykl spotkań przypadł na miesiąc październik. Tym razem spotkania miały zupełnie inny charakter. Postanowiliśmy podsu- 3 mować wysiłki, które wkładacie Państwo we współpracę z nami. Każdy z Państwa jest inny i inaczej prowadzi swoją działalność. Niektórzy są z nami już od samego początku istnienia marki LNB w Polsce, inni rozpoczęli z nami tę współpracę stosunkowo niedawno, ale osiągnęli już wyniki przekraczające oczekiwania. Niektórzy preferują podejście biznesowe w swojej działalności i oferują różnoraki asortyment, inni są w stosunku do nas bardzo lojalni i mają w swojej ofercie tylko produkty marki LNB. Rozumiemy te odmienne podejścia, bo wiemy, że wynikają one z lokalnych potrzeb rynkowych i są odzwierciedleniem Państwa osobowości, czy okoliczności, w których przyszło Państwu działać. Najważniejsze jest, aby każdy podmiot działał w sposób etyczny i osiągał wyniki na miarę swoich zamierzeń i możliwości. C hcąc uhonorować Państwa zaangażowanie nie mogliśmy więc utworzyć tylko jednej ka- tegorii wyróżnień. Mamy nadzieję, że 2 kategorie: „WYNIKI SPRZEDAŻY” i „DŁUGOLETNIA WSPÓŁPRACA” podsumowują naszą współpracę kompleksowo i nie pomijają nikogo, kto na wyróżnienie z naszej strony zasługuje. O ile wyłonienie najlepszych w pierwszej kategorii było łatwym zadaniem, o tyle utworzenie rankingu w kategorii stażu współpracy wymagało od nas większego zaangażowania. W tym celu udaliśmy się do naszego Archiwum i „dokopaliśmy się” do zapomnianych dokumentów naszej firmy. Odnaleźliśmy najstarsze faktury wystawiane przez LNB, wypisywane odręcznie na pożółkłych formularzach. Dzięki temu „faktura po fakturze” zidentyfikowaliśmy naszych najwierniejszych kontrahentów. aszym „najstarszym” dystrybutorem jest Pan Tadeusz Berlik, którego firma: LNB Gniezno Hurtownia Dodatków Paszowych, nawet w nazwie jest sygnowana marką LNB. Na firmę Pana Tadeusza została wystawiona N www.lnb.pl faktura nr 3, przy czym była to pierwsza faktura wystawiona dla jakiegokolwiek Dystrybutora produktów LNB. W 4 kategorii: „Wyniki Sprzedaży” po raz kolejny bezkonkurencyjną okazała się firma Boferm prowadzona przez Pana Marcina Bojdo. Wszystkim osobom pracującym w obu firmach oraz samym właścicielom jeszcze raz dziękujemy i gratulujemy sukcesu. Aby przybliżyć Państwu profil działalności obu Zwycięzców oraz sposób ich działania na rynkach lokalnych, postanowiliśmy poświęcić im osobne miejsce w tym wydaniu naszego Biuletynu (wywiady na str 7 i 12). Być może obie historie zainspirują Państwa do jeszcze ściślejszej współpracy z nami, czego Państwu i sobie życzymy. P ierwsze z cyklu spotkań październikowych odbyło się w dniach: 16-17 w Hotelu Mazurkas w Ożarowie Mazowieckim. Spotkanie to było przeznaczone dla Dystrybutorów ze wschodniej Polski. Drugie spotkanie, dla Dystrybutorów z zachodniej części naszego kraju, odbyło się już tradycyjnie w Hotelu Magda w Licheniu Starym tydzień później. Mimo, iż spotkanie miało charakter uroczystości wręczania wyróżnień, nie zapomnieliśmy o części szkoleniowej, która w LNB stała się już tradycją i jest za każdym razem wysoko oceniana. W tym cyklu poruszaliśmy następujące tematy: • Możliwości poprawy produkcyjności trzody chlewnej poprzez żywienie – dr hab. Daniel Korniewicz • Jak taniej produkować mleko? – dr inż. Sebastian Michalak • Propozycja nowego wygodnego sposobu żywienia drobiu FeelFree – dr inż. Maciej Frątczak • Zastosowanie koncentratu włókna surowego Arbocel w żywieniu trzody chlewnej – Rettenmeier Polska D różnych grup technologicznych trzody chlewnej. Nacisk był kładziony na prawidłowe żywienie loch i loszek. Przedstawił mieszankę paszową dla loch „Flushing” oraz „Best Sow”. Przypominając produkt EVO-Extra Value Oil wspomniał o zaletach produktów zawierających kwas masłowy w formie glicerydów. Przedstawił także nowy produkt w naszej ofercie – „Lonomix Neutrotox”. Każdy blok tematyczny prezentacji był podsumowany zalecaną zawartością wybranych składników pokarmowych w 1 kg mieszanki pełnoporcjowej. Te zalecenia są częścią Programu Żywienia autorstwa LNB, który został niedawno uaktualniony i w postaci wydania III poprawionego i uzupełnionego jest dostępny. D r inż. Sebastian Michalak omawiał zagadnienia zbilansowanego żywienia krów – systemu opartego na składnikach pokarmowych. Przedstawił także nowe podejście do interpretacji mocznika w mleku, które jest owocem wieloletniej współpracy prof. r hab. Daniel Korniewicz omówił kompleksowo zagadnienia poprawy produkcyjności dr hab. Włodzimierza Nowaka z UP w Poznaniu z autorem wykładu (szczegółowe informacje – Flash 3). Ostatnim zagadnieniem była prezentacja dwóch nowych produktów w ofercie LNB przeznaczonych do kiszonek: Promote ESI 101 – inokulant do pasz objętościowych – preparat ułatwiający sporządzanie kiszonek oraz LoNoSil F Liquid – dodatek konserwujący do sporządzania kiszonek i stabilizujący TMR. D r Maciej Frątczak przedstawił nową, bardzo ciekawą, koncepcję żywienia niosek FeelFree. Jak sama nazwa wskazuje jest ona oparta o naturalne zdolności ptaków do selektywnego dobierania składników pokarmowych, a w rezultacie do doboru optymalnego dla zdrowia składu swojej codziennej diety (więcej o FeelFree piszemy w dziale poświęconym Drobiowi). współpracy. Każdy nagrodzony mógł podzielić się swoimi wspomnieniami bezpośrednio przed publicznością, od razu po otrzymaniu nagrody. Trzeba przyznać, że dla przedstawicieli LNB z długoletnim stażem pracy oraz dla samych wyróżnionych była to wzruszająca chwila. W kategorii: „Wyniki Sprzedaży” ocenialiśmy całoroczną sprzedaż naszych wszystkich produktów, ale szczególny nacisk w przygotowywaniu rankingu kładliśmy na sprzedaż naszej „sztandarowej” grupy produktów – „premiksów farmerskich”. W tej kategorii rozdawaliśmy unikalne statuetki, które są wykonywane specjalnie dla nas na takie okazje. Każdy otrzymał także drobny praktyczny upominek. Najbardziej oczywiście cieszyli nas ci wyróżnieni, którzy odebrali nagrodę w obu kategoriach. Wystarczy porównać pełną listę nagrodzonych, która znajduje się str 30-31, aby przekonać się, kto był wyróżniony podwójnie! C zęść szkoleniowa spotkań przeplatała się z częścią oficjalną. Najpierw uhonorowaliśmy naszych Dystrybutorów za długoletnią współpracę. Kryterium było proste: przedstawiciel firmy, która współpracuje z nami już od 15 lat, otrzymywał Certyfikat „ZŁOTEGO DYSTRYBUTORA” oraz złoty znaczek w formie logo LNB przypinany osobiście przez dziewczyny z Biura Obsługi Klienta; przedstawiciel firmy, która współpracuje z nami od ponad 10 lat, otrzymywał Certyfikat „SREBRNEGO DYSTRYBUTORA” oraz srebrny znaczek. Obydwa modele „przypinek” zostały wykonane z czystego kruszca. Wręczanie wyróżnień za długoletnią współpracę było okazją do refleksji i anegdot, które sięgały początków naszej W związku z uroczystym charakterem tych spotkań, postanowiliśmy wzbogacić część rozrywkową tego cyklu. W Ożarowie Mazowieckim gwiazdą estrady był Kabaret Grzegorz Halama Oklasy, który współtworzą Grzegorz Halama i Jarosław Jaros. Grzegorza Halamy nie trzeba specjalnie przedstawiać w naszej branży. Już od wielu lat jedną z postaci, w którą wciela się komik, jest Pan Józek – Hodowca Drobiu. Ta postać jest bardzo dobrze znana słuchaczom radiowej „Trójki”, gdzie cykl wywiadów z Panem Józkiem prezentowany jest regularnie. Nic więc dziwnego, że na naszą prośbę, Pan Grzegorz nie pominął tego epizodu w swoim występie. Po zakończonym pokazie nic nie stało na przeszkodzie, żeby otrzymać od autora skeczów autograf oraz sfotografować się u jego boku. W Licheniu Starym wystąpił natomiast Kabaret Limo – wielokrotni zwycięzcy PAKI, którzy przygotowali całkowicie nowy program. Bohaterami większości skeczów o firmie... N asi goście z firmy Rettenmeier: Peter Graff i Paweł Kędzia przedstawili sposób działania oraz zalety produktu Arbocel. Na końcu wykładu pokazano prezentację multimedialną obrazującą praktyczną „ścieżkę działania” włókna surowego w organizmie zwierzęcia. Efekty dźwiękowe rozbawiły całe audytorium! 5 www.lnb.pl tego Kabaretu są : Blacha, Lesio i narzeczona Lesia – Mariolka. To, reprezentujące blokowo-huligańskie środowisko, trio przedstawiło program przesycony, często wręcz absurdalnymi, historiami z życia wziętymi. Kultura „karków” (jak sami siebie nazywają) okazuje się ciekawym tematem do parodii. Blacha odnalazł wśród publiczności daleko ze sobą spokrewnionego „dyra” i „wciągnął” go do zabawy wielokrotnie powracając do tego wątku. „Dyrem” był Dyrektor Marketingu i Sprzedaży LNB – Piotr Kaczmarek. Swoje zadowolenie z występu Kabaretu Limo publiczność wyraziła gromkimi oklaskami! N 6 a obu spotkaniach gościliśmy także Grupę Metamorphosis specjalizującą się w nowoczesnej sztuce określanej mianem multimedia magic. Na początku spektaklu iluzjoniści przedstawili bardzo wciągającą i profesjonalną prezentację, w której światło, dźwięk i obraz harmonizowały ze sobą dając „hipnotyczny” efekt. Następnie zobaczyliśmy serię trików klasycznych oraz takich, które łączyły ze sobą sprawność młodych iluzjonistów i zdobycze najnowszych technologii wizualnych. Grupa ta stawia na interakcję z publicznością, nic więc dziwnego, że do kilku swoich „numerów” zaprosili „dobrowolnych” kandydatów spośród publiczności. Przez przypadek znaleźli się wśród nich także reprezentanci LNB. Magicy są twórcami i bohaterami programu „52” w kanale MTV Polska, są także często zapraszani gościnnie do innych programów, a jako jedyni polscy iluzjoniści witali Davida Cooperfielda w czasie jego pobytu w Polsce. Nic więc dziwnego, że są przedstawiani jako jego godni następcy. Być może wartość występu Grupy Metamorphosis nie została przez wszystkich należycie doceniona, ale mamy wrażenie, że nawet sceptykom dostarczyli wielu emocji. C zęść rozrywkowa została uwieńczona grą w „kasynie”, gdzie bardzo popularną okazała się gra w „rosyjską ruletkę”, oraz tańcami, które trwały do „białego” rana. Goście także bardzo chętnie fotografowali się z przedstawicielami firmy Rettenmeier Polska – Agnieszką Gąsiewską i Pawłem Kędzią, którzy przebrani w stroje bawarskie serwowali niemieckie pszeniczne piwo prosto z „kija”. Dziękujemy im za wsparcie. J eszcze raz gratulujemy wszystkim nagrodzonym i dziękujemy Państwu za udział i zaangażowanie, bo tylko takie wsparcie stanowi o sensie i powodzeniu naszych spotkań! Płyty z pamiątkowymi fotografiami z naszego spotkania zostaną rozesłane wszystkim uczestnikom przy okazji kolportażu tego wydania Flash. Mamy nadzieję, iż będą one dla Państwa miłym wspomnieniem. www.lnb.pl Firma Boferm – nr 1 w rankingu na najlepsze Wyniki Sprzedaży produktów LNB rozmowa z MAGDALENĄ I MARCINEM BOJDO Redakcja: Jakie jest Państwa hobby? Magdalena Bojdo: Nie mam żadnego hobby – nie mam po prostu na to czasu. Bardzo lubię sprzątać – wtedy się odprężam. Porządki w ogródku należą do moich obowiązków. W taki sposób odpoczywam. Męża to nudzi. Poza tym bardzo lubię gotować i zajmować się kulinariami. Marcin Bojdo: Lubię las, spokój, ciszę, świeże powietrze. Bardzo lubię zbierać grzyby, jeździć obrzeżami lasu, wytyczonymi ścieżkami quadem… R.: Czy przenieślibyście się do miasta, jeżeli ktoś złożyłby Wam intratną propozycję związaną z przeprowadzką? MnB.: Nie. MaB.: Mieszkanie w bloku mi w ogóle nie odpowiada. Lubię dużo przestrzeni, zieleni i czyste powietrze. R.: Gdybyście mieli wyjechać gdzieś na egzotyczne wakacje, czy propozycja wyjazdu do Nowego Jorku byłaby trafiona? MaB.: Przez tydzień tak, ani dnia dłużej. R.: A co w mieście najbardziej Wam przeszkadza? MaB.: Hałas, ludzie z „klapkami na oczach”, którzy biegną przed siebie i nic nie widzą dookoła. Swąd miasta i ścisk. R.: Jak się Państwo poznali? MaB.: „Jak to u nas na wsi bywa”. Ja miałam 17 lat, a mąż 22, pobraliśmy się po 4 latach znajomości. R.: Co Pana ujęło w Pani Magdzie? MnB.: Osobowość, pracowitość i uroda. R.: Jak to się stało, że zainteresował się Pan taką branżą? MnB.: Rodzice zajmowali się już przy okazji tym tematem, sprowadzali pasze z Reiffeisena z Niemiec… R.: Są weterynarzami? MnB.: Mama nie. Mama jest pedagogiem psychologiem, tata prowadził praktykę weterynaryjną. R.: Ile miał Pan lat, kiedy zaczął się Pan angażować w tę działalność? MnB.: 23 lata. R: Zaczynał Pan tę pracę korzystając z doświadczenia rodziców, jaką datę można przyjąć za początek działalności pod Państwa zarządzaniem? MnB.: 1998 rok. R.: Jakie były początki? MnB.: W miejscu, w którym teraz rozmawiamy, znajdował się budynek lecznicy. Później, powoli zaczęliśmy rozbudowywać firmę. R.: Jaką powierzchnię ma cały ten teren? MnB.: Plac i magazyny po SKR-rze - 0,86 ara. Pozostała część firmy: biura i magazyny - 0,60 ara. R.: Wszystko więc zaczęło się tutaj, gdzie mieściła się lecznica. Później jak sie rozwijaliście? MnB.: Najpierw wybudowaliśmy pierwszy magazyn, później wykupiliśmy następną działkę od gminy… MaB.: Pierwszy magazyn był postawiony w 1999 roku. Do tego czasu składowaliśmy towar w tych pomieszczeniach „lecznicowych”. To był budynek jednopiętrowy, teraz biura znajdują się na piętrze. MnB.: Na przełomie 2002 i 2003 roku powstał drugi magazyn oraz biura. MaB.: Potem utwardziliśmy plac, a trzeci magazyn był postawiony w 2007 roku. W tym samym roku wykupiliśmy plac wraz z magazynami po byłej Spółdzielni Kółek Rolniczych. R.: Wasze wymarzone wakacje? MaB.: Wycieczka do Meksyku. Dwa tygodnie chciałabym zwiedzać kraj, a dwa tygodnie odpoczynku na ciepłym, złocistym piasku przy szumie fal wody. R.: Co by Pani wtedy robiła? MaB.: Spałabym bardzo długo, czyli do 9.00 – to by mi wystarczyło. Marzę po prostu o chwili spokoju. R.: Czyli spokój przede wszystkim... A Pan, Panie Marcinie? MnB.: Morze, pływanie, nurkowanie, podziwianie raf koralowych. Imię i nazwisko: Magdalena Bojdo Wiek: 31 lat Znak Zodiaku: Strzelec Wykształcenie: Studiuje obecnie Zarządzanie Firmą na NSW w Siemiatyczach Imię i Nazwisko: Marcin Bojdo Wiek: 35 lat Znak Zodiaku: Lew Wykształcenie: Szkoła Pomaturalna (Bankowość) PPHU Boferm, Górki 13, 08-210 Platerów 7 www.lnb.pl Marcin Bojdo i Przedstawiciel Handlowy LNB - Andrzej Daniel 8 R.: Wspominał Pan, że ma Pan jakieś plany związane z tym terenem po SKR-rze? MnB.: Chcieliśmy zrobić tam Salę Bankietową na ok. 600 osób pod wynajem, drugi pomysł to tłocznia oleju, ale raczej z tego pomysłu zrezygnujemy. Trzeci pomysł to poszerzenie działalności – oprócz pasz już dzisiaj oferujemy nawozy, do tego dochodzą jeszcze środki ochrony roślin. Chcieliśmy zorganizować market rolniczy - wszystko do produkcji rolnej oraz skup i przechowywanie nasion, rzepaku i zbóż. Aktualnie w ofercie mamy: pasze, nawozy, materiał siewny, folie, siatki, mieszalniki, śrutowniki, części zamienne. R.: Czym różnią się od siebie te 3 magazyny? MnB.: W pierwszym magazynie odbywa się pakowanie materiałów paszowych, w drugim składujemy: komponenty, dodatki paszowe i materiały paszowe; w trzecim magazynie mieszanki paszowo uzupełniające. R.: Ile osób pracuje w Waszym punkcie obsługi klienta? MaB.: Dwie pracownice. R.: Jak skonstruowane jest biuro? MaB.: Mąż ma tu swoje biuro (Biuro „Prezesa”) (śmiech), salka narad, pomieszczenie socjalne, szatnia, łazienka i kuchnia oraz Biuro Obsługi Klienta. R.: Ile osób Państwo zatrudniają? MaB.: 15. R: Czy Wasi pracownicy mają przydzielo- ne jakieś konkretne funkcje? MaB.: Zatrudniamy dwóch przedstawicieli handlowych. Dwie panie pracują w biurze, dwóch pracowników w handlu obwoźnym, trzech kierowców, czterech pracowników fizycznych workujących śrutę, dwóch magazynierów… ...Klienci oczekują wyższej jakości obsługi klienta i lepszej logistyki… R.: Chciałbym uściślić, czym w Waszym przypadku jest: „handel obwoźny”? MnB.: Bezpośrednia sprzedaż do rolnika detalicznego. Przedstawiciel handlowy obsługuje większe gospodarstwa, robi receptury, pomaga przy żywieniu. „Handel obwoźny” to po prostu „busiki”, z których towar sprzedawany jest bezpośrednio „od ręki”. R.: Jak u Was jest ze „zgraniem małżeńskim”? Mówi się, że ludzie dobierają się na zasadzie podobieństw lub przeciwieństw charakterów… MaB.: Ja jestem bardziej żywiołowa, a mój mąż jest spokojny i wytonowany.... MnB.: Ja po prostu jestem opanowany, staram się pracować jak najefektywniej. R.: Czyli pełna harmonia. Zauważyłem, że Pani Magda zwraca się do Pana: „Maniuś”. Rozumiem, że „Maniuś” to zdrobnienie od Mariana. Skąd się to wzięło? MaB.: (śmiech) Siostra na niego zawsze mówiła Marian i jego rodzeństwo cioteczne także. Mąż był po prostu „Marianem” od zawsze. R.: Czy ktoś w ogóle jeszcze pamięta, jak była tego przyczyna? MaB.: Nie, tak wyszło i tak po prostu zostało. R.: A jak Pan zwraca się do Pani Magdy? MaB.: „Koteczku” (śmiech). R.: Wolałbym, żeby Pan Marcin odpowiedział na to pytanie... MaB.: Nie, bo on mówi na mnie brzydko (śmiech)… R.: Czy wykonywał Pan jakąkolwiek inną pracę, czy od razu szedł Pan tą ścieżką? MnB.: Pracowałem w banku. R.: Ile lat Pan tam pracował? MnB.: Pół roku, byłem doradcą od kredytów. R.: Dlaczego Pan zrezygnował z tej posady? MnB.: Ciągnęło mnie do własnego interesu? R.: Myśli Pan, że tę żyłkę do interesów odziedziczył Pan po rodzicach? MnB.: Nie wiem, po prostu dążyłem do www.lnb.pl tego, aby w jak najszybszym czasie osiagnąć jak największe rynki zbytu. R.: Czyli lubi Pan wyzwania? MnB.: W tej chwili trochę czuję się już „wypalony”… R.: Jak Pan chce podsycić ten zapał, który miał Pan kiedyś? MnB.: Chcę iść w kierunku globalnej obsługi produkcji rolnej. R: Jaki teren Państwo obsługują aktualnie? MnB.: Województwo Mazowieckie, Podlaskie i Lubelskie. Staramy się w tej chwili działać w całym kraju. R.: Jak Pan to zrobił, że „wykurzył” Pan całą konkurencję? MnB.: Bo ja wiem, czy „wykurzyłem”? R.: Moim zdaniem tak jest. Kto jest dla Pana największym konkurentem na tym terenie? MnB.: Może odpowiem tak: interesują mnie też rynki finansowe i często „szedłem na ryzyko”, zawierałem kontrakty długoterminowe z bardzo dobrymi cenami na surowce. R.: Ilu ma Pan w tej chwili klientów? MnB.: Ok. 600. R.: Większość z nich to tacy, do których wy docieracie, czy przyjeżdżają sami? MaB.: Do większości docieramy własnym transportem. W tej chwili sprzedaż detaliczna jest coraz mniejsza. Dużo towaru jest sprzedawane poprzez ten handel obwoźny. Ci pracownicy, którzy jeżdżą po wsiach, mają wytyczane codziennie trasy i to oni raczej większość sprzedają. W „detalu” w tej chwili mamy 20, 30 klientów. R.: Pan Marcin w tej chwili jest „Panem Prezesem”, kto jeszcze zarządza? MnB.: Nie, nie jestem prezesem. R.: Kto zatem podejmuje decyzje? MnB.: Decyzje ja podejmuję… R.: Jak Pani widzi swoją rolę tutaj, być może ma Pani jakąś rolę już przypisaną? MaB.: Ja nie mam żadnej funkcji przypisanej, ja po prostu robię dużo hałasu (śmiech)… R.: Kto decyduje w takim razie o wytyczaniu tras, kto nadzoruje przedstawicieli? MaB.: Jeżeli chodzi o całą logistykę, to raczej jest to „na mojej głowie”. Mąż zajmuje się bardziej „hurtem”, sprzedażą, negocjacjami z kluczowymi klientami. R.: Czyli można powiedzieć, że pani nadzoruje biuro obsługi klienta: logistykę, transport itd. MaB.: Tak, dziewczyny są „pod moimi skrzydłami”, a panowie pod „skrzydłami męża”. R.: Jak myślicie, w jakim kierunku idzie cała branża rolna. Czy świadomość rolników się zwiększa? MnB.: Klienci oczekują wyższej jakości ...Przede wszystkim uciąłbym wszelkie importy produktów rolnych nieprzetworzonych do naszego kraju. Dostosowałbym produkcję zwierzęcą do wymogów ochrony środowiska.... obsługi klienta i lepszej logistyki. R.: A świadomość rolnika, jeżeli chodzi o zyskowność? MnB.: W tej chwili rolnicy szukają jak najtańszych surowców. Bardzo często zdaża się, że trzoda jest karmiona odpadami spożywczymi. R.: Powiedział Pan też, że rynek drobny odbudowuje się. Mówiąc tylko o trzodzie chlewnej, to prognozy są takie, że rynek najmniejszych hodowców będzie się kurczył. Pan twierdzi inaczej. Z czego to wynika? MnB.: Zwiększa sie sprzedaż detaliczna. R.: No tak, ale tu bardziej chodzi o to, że tym małym producentom hodowla się nie opłaca i dlatego naturalnie giną… MnB.: Czasami są gospodarstwa kilku Magdalena i Marcin Bojdo w domu - czy kilkunastohektarowe, gdzie potrzebny nakład prac polowych wynosi 2 - 3 tygodnie. Jeżeli rolnik prowadzi gospodarstwo i jest zatrudniony w zakładzie pracy - bierze urlop, ponieważ wyprodukowanych zbóż nie chce sprzedawać w niskich cenach, tylko stara się je wykorzystać w chowie trzody chlewnej lub bydłą mięsnego. Dzięki temu zwiększa rentowność swojego gospodarstwa. R.: A na rynku drobiowym, jak to wygląda? MnB.: Rynek drobiowy rozbudowuje się i konsoliduje. R.: A w bydle? MnB.: Dużo gospodarstw jest przeinwestowanych ponieważ cena na mleko jest za niska. R.: Cielęcina, wołowina – dlaczego nie ma jej w sklepach? MnB.: Bo gospodarstwa są przeinwestowane. Moim zdaniem rynek bydła mięsnego raczej się rozwija. R.: Ale nie widać tego… MnB.: Bo to jest drogie mięso koszerne i gros produkcji idzie na eksport. R.: Dlaczego nikt się za to nie bierze i nie próbuje „wstrząsnąć” tym rynkiem? MnB.: Ciężko jest, przekwalifikować się gospodarstwu z produkcji mlecznej na mięsną. Jest to bardzo kosztowne, a tucz opasów jest długotrwały - trwa nawet do 2 lat. W tym czasie nikt nie zagwarantuje minimalnej ceny skupu mięsa wołowego. R.: Gdyby był Pan Ministrem Rolnictwa, co by Pan zrobił na pierwszym miejscu? MnB.: Przede wszystkim uciąłbym wszelkie importy produktów rolnych nieprzetworzonych do naszego kraju. Dostoso- 9 www.lnb.pl paranormalne, niewyjaśnione… Biuro Obsługi Klienta: Magdalena Wasiluk, Ewa Krysiuk wałbym produkcję zwierzęcą do wymogów ochrony środowiska. R.: Jakieś inne pomysły? MnB.: Ustaliłbym minimalne ceny na produkty rolne, wspomógłbym rolników tak, aby mieli swoje zakłady przetwórcze. 10 ...Ustaliłbym minimalne ceny na wyroby produkcji rolnej, wspomógłbym rolników tak, aby mieli swoje zakłady przetwórcze. ... R.: Jeżeli mógłby Pan zacząć swoje dorosłe życie jeszcze raz, zrobiłby Pan to samo? MnB.: Wyglądałoby to zupelnie inaczej, „poszedłbym” w zakłady produkcyjne, w produkcję rolną, w ziemię rolną… R.: Co najbardziej lubicie robić w wolnym czasie? Jak to w praktyce wygląda? MaB.: W praktyce ja np. mam jedną sobotę wolną. Tak, jak pewnie u większości kobiet, moja wolna sobota wygląda następująco: pranie, sprzątanie, gotowanie. Do biura wtedy staram się nie zaglądać. Mój mąż, jak ma wolną sobotę, czy niedzielę, to uwielbia wylegiwać się w łóżku przed „telewizorkiem” z laptopem obok. R.: Co wtedy na tym laptopie robi? MnB.: Śledzę rynki finansowe i giełdy surowcowe. R.: Ile czasu poświęcają Państwo na pracę, a ile na odpoczynek? MaB.: Na pracę bardzo dużo. Praktycznie wychodzę z domu o godzinie 6.30-7.00, a wracam o 18.00- 18.30. MnB.: Ja z kolei pracuję od 8.00 do 21.00 - 22.00 R.: A jakie miejsce zajmuje sztuka w Waszym życiu? Wybieracie się czasami np. do kina? MnB.: Czasami do kina, rzadko do teatru. MaB.: Niestety rzadko. R.: Zostaje tylko telewizja..? MaB.: Ja prawie w ogóle nie oglądam telewizji… Ewentualnie jeden serial - „M jak miłość” R.: A pan, Panie Marcinie, jakie filmy Pan lubi? MnB.: Bardzo lubię komedie, filmy wojenne i science fiction. R.: Jest Pan w stanie zacytować tytuł filmu, który najbardziej utkwił Panu w pamięci? MnB.: „Sami Swoi”, „Jak rozpętałem drugą wojnę światową” – to jest klasyka. Z bardziej współczesnych gorąco polecam: „Avatar” i „Anioły i Demony”. MaB.: Ja wolę oglądać melodramaty… R.: Czy książki jeszcze w ogóle mają jakieś znaczenie w Waszym życiu? MaB.: Ze względu na brak czasu – niewiele czytam, ta sam historia jest z telewizją – bardzo mało oglądam… R.: A w przeszłości, jak mieliście więcej wolnego czasu, jak to wyglądało? MaB.: Ja przyznaję się, że czytałam najwyżej jedną książkę na rok i to z wielkim trudem. MnB.: Przygodowe albo naukowe – takie, które dotykają tematyki „trzeciego wymiaru”. Są to często artykuły w prasie, książki raczej nie. Tym niemniej, jakbym miał zliczyć poszczególne pozycje, to wyjdzie najwyżej 20. MaB.: Oczywiście czytałam lektury obowiązkowe w szkole podstawowej… R.: Proszę powiedzieć trochę więcej na temat tych artykułów naukowych… MnB.: Interesują mnie po prostu zjawiska R.: Wspomniał Pan o planowaniu długofalowym, o zainteresowaniu rynkami finansowymi. Porównując inne działalności w tej samej branży, innych dystrybutorów, w czym upatruje Pan przyczyn osiągnięcia tak dużego sukcesu? Co zrobił Pan lepiej od innych? MnB.: Klienci do mnie wracają, bo mamy w ofercie wszystko, czego potrzebują. Jeżeli czegoś nie mamy, to natychmiast załatwiamy. Nigdy nie zdarzyło się tak, żeby czegoś brakowało. MaB.: Teraz czasami się to zdarza, od dwóch miesięcy codziennie „schodzi” nam więcej towaru, niż zwykle. Nie wiem, co jest tego przyczyną, od czego to zależy. Dlatego ciężko jest nam cokolwiek zaplanować, po prostu nie wyrabiamy się z rozwożeniem towaru. Dlatego, oprócz naszych 3 „busików”, od tygodnia wynajmujemy ciężarówkę, która przewozi 25 ton co drugi dzień. R.: Macie zamiar rozwiązać ten problem, może zatrudnić więcej osób? MnB.: Myślimy o wynajęciu przewoźnika – im mniej etatowych pracowników, tym lepiej. R.: Skąd ten wniosek? MnB.: Stały pracownik dbałby mniej o samochód, który po prostu nie byłby jego własnością. Nie będzie go interesowało, że oponę przedziurawił, że remontują most i trzeba pojechać inną drogą. Wszystko jest dobrze do czasu, jak nic się nie psuje. R.: Jakie trudności napotykacie w Waszej codziennej pracy? Co was tak najbardziej denerwuje? MaB.: Czasami zdarza się, że klienci skarżą się na spóźnione transporty. Wynika to z przyczyn niezależnych od nas, np. popsuty samochód. MnB.: Pisanie donosów na nas… R: Przytoczcie może jakieś śmieszne zdarzenie, sytuację. MaB.: Ja już to kiedyś opowiadałam na spotkaniu w LNB. Mój mąż pewnie powie, że nie powinnam tego mówić, bo to wstyd… Kiedy jeszcze nie było w biurze sprzątaczki, to sama robiłam wszystko. Wyglądałam oczywiście odpowiednio: „dresik” cały w Domestosie, piękne rozprute „buciki” sportowe, „wyświechtana” koszulka, cała w plamach, oczywiście na głowie odpowiednie afro z „przepaseczką”, bo nie lubię, jak włosy wpadają mi w oczy. Wszystkie okna pootwierane, sprzątałam akurat „u chłopaków” w socjalnym. Przyszedł kierowca po pieniądze za transport i od razu udał się do męża na górę. Mąż załatwił całą sprawę i poprosił kierowcę o zejście na dół po pie- www.lnb.pl niądze. Dziewczyny w biurze w kasie nie miały pieniędzy i zawołały mnie, żebym przyniosła z domu pieniądze. Wróciłam z domu, a ten Pan tak dziwnie zmierzył mnie wzrokiem i zapytał dziewczyn, kim jestem. Gdy usłyszał, że jestem szefową, zdziwiony zapytał: „A nie sprzątaczką?” Wtedy bardzo mnie rozbawiła ta historia… R.: Proszę mi powiedzieć, co Panią drażni w charakterze Pana Marcina, jeżeli oczywiście cokolwiek? MaB.: Niepunktualność. R.: Zalety? MaB.: Z tym będzie gorzej (śmiech). Tak prawdę mówiąc to z niego jest bardzo dobry „chłopak”, uczciwy… MnB.: Na pewno nie biję (śmiech)… R.: A jakie wady ma Pani Magda, jeżeli jakiekolwiek w ogóle? MnB.: Czasami krzyczy… R.: Jaka była Pana największa porażka zawodowa. Pani Magda wspominała o nieterminowych dostawach, ale Pan się z tym nie zgodził? R.: Udzielacie się charytatywnie, wspieracie lokalne społeczeństwo? Widzę na ścianach wiele podziękowań, od kogo one są? MaB.: Od wójta z naszej gminy – współorganizowaliśmy wtedy dni Platerowa. R.: Z której tego typu akcji jesteście najbardziej zadowoleni? MnB.: Pomogliśmy w wyposażeniu Sali Informatycznej w Szkole Podstawowej w Hadynowie. R.: Jesteście tutaj w regionie znani? MnB.: Myślę, że trochę tak. R.: Tym niemniej, w sferze realizacji takie coś byłoby możliwe? MnB.: Tak, jest to bardzo dochodowa rzecz. R.: Co was zainteresowało w ofercie LNB, czy w wyborze LNB? MnB.: Zaczynaliśmy od pewnej marki, ale już konkurencja w Łosicach dystrybuowała ich produkty, potem zdecydowaliśmy się na inną markę, ale także niedaleko nas, w PGR-rze mieli już swoją hurtownię. Zaczęły się dalsze poszukiwania. Znaleź- R.: Jeżeli ktoś się do Was zgłosi z prośbą i prośba jest uzasadniona…? MaB.: …to pomagamy. R.: Gdzie przeważnie spędzacie Święta? MaB.: U rodziców jednych i drugich. Tu na miejscu są rodzice Marcina, a moi mieszkają niedaleko stąd - 11km. Wigilię spędzamy i tu, i tu. R.: W jaki sposób to „zgrywacie”? MaB.: Teściowie zaczynają zawsze ok. Magdalena i Marcin Bojdo w magazynie produktów gotowych MnB.: Nietrafione przewalutowania kontraktów – to był surowiec kupiony w dewizach i w najgorszym czasie przewalutowałem. R: „Żyłka” finansisty cały czas się w Pana odpowiedziach przewija… MnB.: Na to trzeba mieć dużo czasu. Żeby się tym tak gruntownie zająć, to trzeba siedzieć i obserwować wszystko, co się dzieje, przewidywać, no i odpowiednio wtedy kupować i sprzedawać. Nie można tego robić „po łebkach”. – Kasia i Basia, później byłam ja, 2 lata mlodszy ode mnie brat – Paweł i najmłodsza siostra – Ewa – ta, która u nas pracuje. R: Od kiedy współpracujecie z LNB? MnB.: Od 1997 roku. 16.00-17.00. Dzięki temu możemy jechać do mojej rodziny na 19.00. R.: A gdzie rozdawane są prezenty? MaB.: Tutaj u męża raczej nie robimy prezentów. Nie ma małych dzieci, wszyscy są dorośli i po prostu tak przyjęliśmy, że prezentów nie ma. Natomiast u moich rodziców zawsze są prezenty, bo tam już jest troszeczkę maluchów. R.: Czy ma Pan rodzeństwo? MnB.: Tak, mam młodszą siostrę – Dorotę. R.: A Pani? MaB.: Mam czym się pochwalić – mam czworo rodzeństwa: dwie starsze siostry Dyplomy z podziękowaniami ...Klienci do mnie wracają, bo mamy w ofercie wszystko, czego potrzebują. Jeżeli czegoś nie mamy, to natychmiast załatwiamy. Nigdy nie zdarzyło się tak, żeby czegoś brakowało... liśmy kolejnego dostawcę, ale musieliśmy jeszcze uzupełnić jego ofertę o premiksy. Wszędzie dookoła dystrybuowane były produkty waszej konkurencji, a chcieliśmy się jakoś odróżnić i tak związaliśmy się z LNB. Chciałem mieć tutaj coś nowego, czego nikt nie miał, a LNB nie było lokalnie znane – nikt dookoła z Wami nie współpracował.. R.: Czym LNB wyróżnia się spośród całej konkurencji? MnB.: Najlepsza logistyka i produkty najwyższej jakości. R.: Co pierwsze przychodzi Panu na myśl słysząc hasło: „LNB”? MnB.: Niebieskie logo, jedna z lepszych marek. R.: Czy można powiedzieć, że rozwijał się Pan razem z marką LNB na tym terenie? MnB.: Dokładnie tak. R.: LNB zaczynało swoją działalność w Polsce w 1993 roku, więc jest Pan z nami właściwie od początku. Jak Boferm pomógł LNB, a jak LNB pomogło Bofer- 11 www.lnb.pl rozmowa z Magazyn nr 1 12 mowi? Czy identyfikuje Pan te etapy? MnB.: My tę markę wprowadziliśmy na rynek wschodni na bardzo szeroką skalę. Nie siedziałem z „założonymi rękami”, wysyłaliśmy towar, gdzie tylko się dało. Przy okazji trafiliśmy w bardzo dobry czas. Lokalnie bardzo dobrze znana była pewna marka, ale tam zaczęło się psuć i bardzo łatwo przejmowaliśmy klientów. To był strzał w „10”. Pozostał do zagospodarowania bardzo duży rynek zbytu wśród hodowców drobiu. LNB oferowało cały asortyment: od prestarterów po premiksy przemysłowe. R.: Czy przekazywał Pan jakieś rady LNB dotyczące dostosowania się do rynku lokalnego? MnB.: Były różne takie sytuacje, nie pamiętam już dokładnie. Na pewno dużo takich wskazówek dawaliśmy, jeżeli chodzi o składy produktów. Nie wszystkie produkty LNB przez nas dystrybuowane są standardowe – mamy wiele takich towarów, których receptury są robione specjalnie dla Bofermu. R.: Wykreował Pan też swoją własną markę – Boferm. Co było bodźcem do tego zabiegu? MnB.: Bezpośrednie dostawy od producenta do klienta ostatecznego. Redakcja: Od kiedy się znacie? Od kiedy jesteście razem? Anna Berlik: Od 1972 roku. Poznaliśmy się dwa lata przed ślubem ...Nie wszystkie produkty LNB przez nas dystrybuowane są standardowe – mamy wiele takich towarów, których receptury są robione specjalnie dla Bofermu... R.: Kto kogo „poderwał”? Tadeusz Berlik: Trudno powiedzieć… Kiedyś to tak było, że aktywną stroną był mężczyzna… AB: Ale teraz to się zmienia… TB: To zdarzyło się na przystanku autobusowym, tutaj – w Gnieźnie… R.: Ile wtedy mieliście lat? TB: Ja miałem 24 lata AB: Co ty opowiadasz? To było wcześniej. Ja miałam 18 lat, to ty miałeś… TB: Tak, ja miałem 22 lata, a ty 18. R.: Spotkaliście się tak zupełnie przypadkowo? TB: Po prostu mieszkaliśmy na sąsiednich ulicach. AB: Ja mieszkałam u siostry – tak miałam bliżej do szkoły, a mąż tutaj mieszkał. Widzieliśmy się kilka razy w autobusie. R.: Miał pan takie momenty, że chciał Pan to wszystko „rzucić”? MnB.: Miałem takie momenty… R.: Mógłby Pan to szczegółowiej wytłumaczyć? MnB.: Produkty docierają do rolników z pominięciem hurtowni i dystrybutoró. W skrócie nasza własna walka jest obroną przed tym, żeby utrzymać się dalej na rynku. R.: Aż takie, żeby firmę zlikwidować? MnB.: Likwidować nie, ale wydzierżawić. R.: Czy czuje się Pan czasami zmęczony swoją pracą? MnB.: Bardzo często. R.: I ostatnie pytanie: czy czuje się Pan związany z marką LNB? MnB.: Na pewno tak. R.: Na szczęście do tego nie doszło. Rozumiem, że ma Pan plany na rozwój Bofermu? MnB.: Oczywiście, że tak. R.: Czym Pani Ania Pana zainteresowała? TB: Coś takiego na pewno było, teraz trudno mi jest to sprecyzować. Chciałem ją po prostu poznać, miałem ochotę zabrać ją na kawę, do kina… R.: Oboje poczuliście od razu to samo? TB: Ja mogę wypowiadać się tylko za siebie… AB: Myślę, że tak. Do dzisiaj jesteśmy razem. Umówiliśmy się na kawę i tak się zaczęło. R.: Możecie o sobie powiedzieć, że jesteście szczęśliwym małżeństwem? AB&TB: Tak. R.: Skąd Państwo pochodzą? AB: Ja urodziłam się w Gnieźnie, ale mieszkałam z rodzicami w Biskupicach www.lnb.pl LNB Gniezno Hurtownia Dodatków Paszowych Tadeusz Berlik Zwycięzca w kategorii: „DŁUGOŚĆ WSPÓŁPRACY”. Firma uhonorowana certyfikatem: „ZŁOTY DYSTRYBUTOR LNB” ANNĄ I TADEUSZEM BERLIKAMI k/Kłecka. Tam mieliśmy gospodarstwo. Rodzice Męża mieli gospodarstwo tutaj. W Biskupicach rodzice mieli 25 ha, które nam przekazali. A tutaj było 7 ha. R.: W tym domu mieszkacie od samego początku? AB: Oj, nie. Mieszkaliśmy bliżej centrum miasta, w domu ciotki męża. Aż do 1981 roku. Rodzice męża wcześniej mieszkali w Napoleonowie, potem kupili tutaj to gospodarstwo od razu na własność męża w 1964 roku. Mieszkali w tym „starym” domu, w którym teraz jest biuro. Potem my budowaliśmy w tym miejscu własny dom przez ok. 5 lat i zamieszkaliśmy tutaj w 1981 roku. R.: Powiedział Pan, że jest Pan praktykiem..? TB: Tak, zajmowałem się gospodarstwem. Uprawialiśmy rośliny wymagające więcej nakładów, ale też były bardziej dochodowe. Wczesne ziemniaki, rzepak… R.: A hodowaliście jakieś zwierzęta? TB: Tak było - w Biskupicach hodowaliśmy trzodę chlewną i bydło. Stopniowo redukowaliśmy pogłowie bydła i nastawialiśmy się na trzodę. Do 2009 roku mieliśmy nawet 200 sztuk świń. W Gnieźnie też hodowaliśmy świnie, ale to była raczej hodowla marginalna. Potem, jak zdecydowaliśmy się na sprzedaż dodatków paszowych, zlikwidowaliśmy całkowicie hodowlę, bo jedno z drugim kolidowało. Nie dostalibyśmy zezwolenia na sprzedaż premiksów, czy koncentratów, jeżeli mielibyśmy na miejscu inwentarz. R.: Czy mieliście wcześniej jakąś inną stałą pracę? TB: Nie, pracowałem tylko krótko w PZU. AB: Ja także nie, do urodzenia pierwszego dziecka pracowałam krótko w MPK. Rodzice sami nie daliby rady w gospodarstwie. Dopóki nie przepisali go na nas w wieku emerytalnym, cały czas im pomagaliśmy. Potem zajęliśmy się już tylko gospodarką. TB: 25 ha na tamte czasy to było spore gospodarstwo. Ale paraliśmy się różnymi zajęciami. Pszenicy, która wyhodowaliśmy, nie sprzedawaliśmy. Woziłem do młyna i sprzedawałem mąkę. Sprzedawaliśmy także np. ziemniaki jadalne. Od zawsze, oprócz gospodarki, robiliśmy coś dodatkowego. Po prostu opłacalność samej gospodarki „topniała”. W ogóle sytuacja w rolnictwie zaczęła się pogarszać i wtedy zdecydowaliśmy, że musimy zająć się konkretniej czymś dochodowym, żeby utrzymać pewien standard. R.: Na jaki pomysł w końcu wpadliście? TB: Cały czas myśleliśmy o handlu w branży rolniczej. Mieszkamy na przedmieściach Gniezna – to była bardzo atrakcyjna lokalizacja. Poza tym ja bardzo dobrze znam wieś. Znam ludzi ze wsi i oni mnie znają. Bardzo często organizowaliśmy zebrania w gronie rolniczym, na których często się wypowiadałem i ludzie mnie słuchali. Ludzie darzyli mnie zaufaniem, wiedzieli, że jestem praktykiem i że potrafię doradzić. Imię i nazwisko: Anna Berlik Wiek: 58 lat Znak Zodiaku: Rak Wykształcenie: Szkoła Średnia Ekonomiczna Hobby: pieczenie, gotowanie, uprawa storczyków R.: Był Pan dobrym organizatorem, człowiekiem przedsiębiorczym… TB: Tak, organizowałem nawet zrzeszenia, stowarzyszenia rolników. R.: W jakim celu organizował Pan te stowarzyszenia? TB: Tańsze globalne zakupy, można było sprzedać drożej dzięki niższym kosztom hurtu. R.: Skoro Pan już poruszył ten temat, proszę mi powiedzieć, dlaczego w Polsce takie stowarzyszenia nie przechodzą próby czasu? TB: W Polsce jest tak – gdzie dwóch się spotyka, tam na pewno są trzy zdania. Bardzo trudno jest się „dogadać” R.: Miał Pan okazję działać i w epoce komunizmu, i w epoce kapitalizmu? Może Pan przedstawić największe różnice w prowadzeniu interesu w tych różnych systemach? TB: Ja mogę się tylko wypowiadać na temat rolnictwa. Ostatnie lata „gierkowskie” były bardzo przyjazne rolnikom. To był Imię i nazwisko: Tadeusz Berlik Wiek: 62 lata Znak Zodiaku: Wodnik Wykształcenie: UP Poznań LNB Gniezno Hurtownia Dodatków Paszowych Tadeusz Berlik ul. Kłeckoska 88, 62-200 Gniezno 13 www.lnb.pl „złoty wiek” rolnictwa polskiego. AB: Nie było problemu ze zbyciem towaru. Wszystko, co się wyprodukowało, czy wyhodowało, można było sprzedać za dobre pieniądze. A jeszcze jak się głowę miało na karku…My wtedy zajmowaliśmy się uprawą wczesnych ziemniaków, jak mąż już wspominał. „Podkiełowywaliśmy” je w skrzynkach, pojawiały się dużo wcze- ...Cały czas myśleliśmy o handlu w branży rolniczej. Mieszkamy na przedmieściach Gniezna – to była bardzo atrakcyjna lokalizacja. Poza tym ja bardzo dobrze znam wieś... 14 śniej, niż normalne odmiany i na targu schodziły, jak „ciepłe bułeczki”. W latach 90-tych już się pogarszało, spadła opłacalność. TB: Jak ceny były regulowane w rolnictwie (zresztą do teraz powinny być w pewnych granicach regulowane), było prościej. Potem na dodatek wszystkie zakłady zostały przejęte przez zachodnie firmy. Oni raczej preferują swoich rolników, którzy pozakładali tam spółdzielnie. I tak produkują dla zakładów zlokalizowanych w Polsce. To jest wina szybkiej, nieprzemyślanej prywatyzacji. Nieważne, w jakiej formie, ale większa ich część powinna pozostać w polskich rękach. Cena tucznika spada, w sklepach ceny nie drgnęły, cały czas są wysokie, więc gdzieś te pieniądze muszą uciekać… R.: Czy jednak w części za tę sytuacje nie powinno się winić samych rolników, którzy nie starają się optymalnie rozwijać i nie potrafią pozbyć się przyzwyczajenia do dobrobytu regulowanego odgórnie? TB: Mogę podać prosty przykład. Jeden z moich znajomych powiedział kiedyś, że jak przyjdzie kapitalizm to będziemy mogli sprzedać za taką cenę, jaką zechcemy. Odpowiedziałem mu, że raczej dadzą tyle, ile jest to realnie warte. No i wyszło na „moje”. R.: W tych dawnych czasach, byliście aktywistami? TB: Nie, nie uczestniczyliśmy w działalności „solidarnościowej”, ani też z drugiej strony. Nie interesowało mnie to w ogóle. R.: Łatwo było Panu przestawić się z sys- Pan Tadeusz Berlik z wnukami w Magazynie. temu socjalistycznego na kapitalistyczny? TB: Tak, nie było z tym żadnego problemu. Zresztą tak to się wszystko zbiegło, że kiedy zmieniał się ustrój, my też przechodziliśmy z gospodarki rolnej na handel. Nawet wcześniej już „wyodrębnialiśmy się” z tej typowej gospodarki rolnej – ta mąka, te wczesne ziemniaki… ...Ludzie darzyli mnie zaufaniem, wiedzieli, że jestem praktykiem i że potrafię doradzić... R.: Proszę mi powiedzieć, skąd u Państwa ten pomysł na „przebranżowienie się” właśnie w tamtych czasach. Wielu ludziom się nie udało… AB: Zawsze mieliśmy „żyłkę” do handlu. TB: Lubiłem hodowlę zwierząt, ale chciałem zająć się czymś dodatkowym … AB: Tym niemniej hodując zwierzęta mąż dawał z siebie 100% i i miał bardzo dobre wyniki. TB: Zawsze lubiłem coś organizować. Lubię kontakt z ludźmi, po prostu potrafię sprzedawać. R.: Zadam teraz przewrotne pytanie: jeżeli wróciłby komunizm, mieliby Państwo problemy z przestawieniem się na ten system? AB: Nie, na pewno byśmy się odnaleźli. Od małego byliśmy nauczeni pracy. Niejedno przeszliśmy. Było ciężko. Pamiętam, jak po wojnie rodzice wrócili do domu i zastali ruinę. Ale powoli wszystko odbudowali, i chlewnie, i magazyny…My tak samo postępujemy, cały czas idziemy naprzód. R.: Czy można powiedzieć, że nie boicie się ryzyka? AB: Tak aż nie. Jesteśmy ludźmi ostrożnymi, podejmujemy przemyślane decyzje. R.: A obawiacie się wyzwań? AB&TB: Nie, wyzwań się nie boimy. R.: Pytam Was teraz jako zwykłych ludzi, a nie przedsiębiorców, czujecie nostalgię za tamtymi czasami? TB: Myślę, że wszyscy to czują. Nasze pokolenie na pewno czuje jakiś sentyment. To przecież była nasza młodość. AB: Na pewno wtedy gorzej się żyło, było ciężej. Wielu ludzi narzeka na dzisiejsze czasy. Ale ja staram się pokazać tę drugą stronę – jednak kiedyś tak się nie jadło, nie jeździło się takimi samochodami. Stopa życiowa na pewno się podniosła. TB: Teraz nie ma już tylko jednego samochodu na całą rodzinę, ale każdy ma swój samochód…Fakt, że wszyscy i tak narzekają wynika chyba z jakiejś polskiej „tradycji”. Narzekanie chyba nas jednoczy i solidaryzuje. R.: Skoro Pan poruszył ten temat, proszę mi powiedzieć, dlaczego z jednej strony Polacy potrafią być solidarni, a nie potrafią zrzeszać się? AB: Polacy potrafią się solidaryzować, ...W Polsce jest tak – gdzie dwóch się spotyka, tam na pewno są trzy zdania. Bardzo trudno jest się „dogadać... www.lnb.pl ale tylko w sytuacji zagrożenia. Jeżeli mieliby to robić dla dodatkowych wartości, to już nie potrafią. R.: Jak byliście młodzi, to czym się fascynowaliście? TB: To raczej nie były fascynacje. Myśle- ...Jeden z moich znajomych powiedział kiedyś, że jak przyjdzie kapitalizm to będziemy mogli sprzedać za taką cenę, jaką zechcemy. Odpowiedziałem mu, że raczej dadzą tyle, ile jest to realnie warte. No i wyszło na „moje”... liśmy o przyszłości, układaliśmy plany, chcieliśmy, żeby było lepiej… Wtedy musieliśmy myśleć realnie. R.: No, ale chyba muzyka robiła na Was jakieś wrażenie? AB: Oczywiście – Szczepanik, Trubadurzy. TB: No i były potańcówki, tzw. prywatki. Życie było bardzo towarzyskie – spotykaliśmy się z kolegami, znajomymi. W niedzielę po mszy szliśmy na kawę, w 10 – 12 osób. Spotykaliśmy się też w domu większą grupą, parę kieliszków się wypiło… AB: Tak samo było na wsi. Ja mieszkałam nad samym jeziorem. Jak przyszła zima, to było przepięknie. Jak jezioro zamarzło, to wszyscy na łyżwy wychodzili, zjeżdżaliśmy na sankach, wiele było zabawy. Najważniejsze jednak było to, że razem bawili się ludzie w starszym, w średnim wieku i dzieci. Wszyscy razem. A dzisiaj jadąc na wieś, to człowieka Pan nie zobaczy na dworze. Wszyscy się w domach zamykają i siedzą przed telewizorem. TB: Uważam, że jeżeli chodzi o tamte czasy, to życie towarzyskie było intensywniejsze. Może nie można tych czasów porównywać, ale ludzie wtedy na pewno bardziej się ze sobą kontaktowali. W tej chwili młodzi starają się być indywidualistami. Na pewno wpływ na to mają uwarunkowania systemowe. AB: Pewnie to też wynika z braku czasu, z faktu, że ludzie cały czas gonią i nie widzą człowieka, który stoi obok nich. R.: Jak u Państwa ze zdobyczami najnowszej elektroniki? TB: Z Internetu korzystamy na co dzień, przelewy także robimy elektronicznie. Wszystkie rzeczy, które są nam potrzebne, a które można zrobić elektronicznie, tak właśnie robimy. Obsługujemy oczywiście maila, chociażby w kontaktach z LNB. Komórka jest już aktualnie małym komputerkiem, ale ja wolę ją traktować jako zwykły telefon. R.: Państwo są właściwie jednymi z niewielu osób, które pamiętają bardzo dobrze początki LNB. Wasza firma jest pierwszym dystrybutorem naszych produktów i współpraca układa się bardzo dobrze. Proszę trochę powspominać. TB: Mój kolega wiedział, że poszukuję kontaktów handlowych. Znał też przy okazji założyciela LNB w Polsce. Powiedział, że LNB poszukuje kogoś, kto chciałby pomóc w sprzedaży produktów LNB na tym terenie. AB: Przyjechali do nas i właściwie po niedługim czasie rozpoczęliśmy współpracę. Wtedy firma nazywała się Interfood, a swoją siedzibę miała na ulicy Międzychodzkiej w Poznaniu. Kierowały nią tylko 3 osoby. Towary były dostarczane do nas bezpośrednio z Holandii. AB: To były worki 50-kg, co było dla nas dużym utrudnieniem. Sprzedawaliśmy też mączkę zwierzęcą, także w 50-kg workach. TB: Po pół roku, mniej więcej w czasie trwania Polagry strona polska i holenderska podpisały już kontrakt o współpracy i tak powstało przedstawicielstwo LNB International w Polsce. Siedziba firmy została wtedy przeniesiona na ulicę Szamarzewskiego. Byliśmy pierwszymi sprzedawcami produktów LNB w Polsce. Pierwsze koncentraty dla drobiu wytwarzane były w Mieszalni Pasz w Skórzewie i bezpośrednio były wysyłane na kurniki, wtedy firma nie zatrudniała żadnego Przedstawiciela Handlowego. R.: Tak, na pewno byliście pierwsi, na Waszą firmę była wypisana trzecia faktura, przy czym dwie pierwsze były wystawione na odbiorców indywidualnych. TB: Na początku, jak już mówiłem, wszystko było importowane, potem rozpoczęła się produkcja na zlecenie w Mieszalni Pasz w Skórzewie. Potem kupiono stary „zbożowiec” w Kiszkowie. Wyremontowano budynek, w którym zamontowano jedną mieszałkę, poza tym jego pewna część służyła jako magazyn. Potem wybudowano biurowiec. A my? My musieliśmy klientów przyzwyczajać do towaru. Te produkty w Polsce w ogóle nie były znane. R.: Mieliście wtedy tutaj jakąś konkurencję? AB: Znane były tylko dwie firmy: Hendrix i Central Soya. Poza tym było jeszcze trochę małych mieszalni pasz. R.: Proszę powiedzieć, jak Państwo rozwijali swoją działalność? TB: Na początku magazyn i biuro mieliśmy w tym „starym” domu. Powierzchniowo to nie jest duży budynek, ale w tamtym okresie wystarczało miejsca. Sprzedaż była wtedy niewielka. AB: Zamawialiśmy 5 t. towaru, który „rozchodził się” w ciągu tygodnia. Później działalność zaczęła rozwijać się w tak kosmicznym tempie, że połowę stodoły musieliśmy zaadoptować na magazyn. TB: Potem przerobiliśmy już całą stodołę – mieliśmy dzięki temu 150 m2 powierzchni magazynowej. Następnie utworzyliśmy dwa mniejsze magazynki po przerobieniu garaży. Cały czas brakowało miejsca. Ponieważ nie hodowaliśmy już zwierząt, mogliśmy wyburzyć chlewnię, bo nie nadawała się do remontu i tak powstał kolejny magazyn. Ok. 4-5 lat temu postawiliśmy trzeci magazyn, który połączony jest z pierwszym. W „starym” domu pozostało tylko biuro oraz pomieszczenia na pro- Pani Anna Berlik z wnukami: Jasiem i Olkiem w Magazynie. 15 www.lnb.pl dukty w małych opakowaniach. Aktualnie mamy taką powierzchnię magazynową, że możemy składować tyle towaru, ile pomieści się w ok. 20 pełnych transportach. R.: W jaki sposób zdobywaliście nowych klientów? ...Polacy potrafią się solidaryzować, ale tylko w sytuacji zagrożenia. Jeżeli mieliby to robić dla dodatkowych wartości, to już nie potrafią... TB: Ja cały czas byłem w terenie. Sam jeździłem Skodą Favorit… AB: A nie dużym Fiatem? traty… TB: Receptury częściowo były robione przeze mnie, a częściowo przez LNB. Miałem od LNB program do recepturowania – Brill i robiliśmy proste mieszanki z premiksu, kredy, mączki i śruty sojowej. AB: Dawaliśmy ogłoszenia do gazet i indywidualni rolnicy zgłaszali się. TB: No nie tylko indywidualni rolnicy, bo wszystkie firmy dookoła też obsłużyliśmy – wszystkie Spółdzielnie Rolnicze, PGR-y, czy gospodarstwa powstałe po nich. AB: Nie jesteśmy w stanie policzyć. Migracja jest dosyć duża. Obsługujemy ponad 20 dużych firm – właściwie wszystkie, z drobnymi wyjątkami, na naszym terenie. A indywidualnych odbiorców to naprawdę nie jesteśmy w stanie policzyć – dziennie obsługujemy z 30 – 40 „detalistów” R.: A teraz? AB: Teraz to firma nie wymaga większej reklamy - na naszym terenie LNB jest na pewno dobrze znane. TB: Oczywiście klient woli, żeby mu towar teraz przywozić, tym niemniej nie zawsze tak jest. Często odpowiadają, że wolą przyjechać, bo inaczej to już w ogóle z domu się nie ruszą, a tak to przyjadą posiedzieć, porozmawiać… R.: A Wasi najwięksi klienci? TB: Jeżeli chodzi o bydło, to Działyń, Kołaczkowo, Nieświastowice…Nie chciałbym mówić o rozmiarach ich hodowli, bo nie wiem, czy by sobie tego życzyli. Oczywiście wiem, jak duzi są, bo to prosto zauważyć chociażby po ilości towaru, który zamawiają, ale ja raczej się nie dopytuję – wolę być dyskretny. R.: A jaki jest profil Waszych klientów? TB: Przekrój jest bardzo duży – sprzedajemy towar dla wszystkich gatunków zwierząt, łącznie np. ze strusiami, lisami i norkami. R.: Jak podzieliliście między siebie obowiązki związane z działalnością firmy? TB: Żona zajmuje się zamówieniami, ja stanami na magazynach. Jeżeli chodzi o samą sprzedaż, to się uzupełniamy. Ja często gdzieś wyjeżdżam, wtedy żona obsługuje „biuro sprzedaży” i mnie zastępuje. Ja zajmuję się fakturowaniem, przygotowaniem towaru do transportu. Pilnuję przelewów i kont oraz oczywiście wykonuję wszystkie „męskie” prace. 16 R.: Kogoś zatrudniacie? TB: Właściwie nie – znajoma tylko wykonuje nam usługi związane z rozliczaniem PIT-ów. Całą księgowość jednak ja prowadzę. Państwo Berlikowie z wnukami. TB: Nie, nie, na pewno nowa „Favoritka” sprowadzana z Austrii. Wyznaczałem sobie marszrutę, jeździłem od gospodarstwa do gospodarstwa i w ten sposób „zjechałem” całą okolicę. Miałem kolegów w ODR-ach, oni organizowali spotkania, w których ja uczestniczyłem. Potem zaczęło nam pomagać LNB, ale na początku przez długi czas to była tylko moja praca. AB: Ludzie lubili wtedy słuchać, a mąż potrafił doradzać. Wszyscy się wtedy uczyliśmy, bo to były nowe, nikomu nieznane produkty. Sprzedawaliśmy niepełne worki. Worek 50-kg wystarczał na dwie tony paszy – nikt nie chciał od razy kupować takiej ilości. Więc otwieraliśmy worki i sprzedawaliśmy po 10 kg premiksu. Brali na próbę, a potem wracali z prośbą o to samo, a ja już nie pamiętałam, co brali, czy premiksy, czy 10-procentowe koncen- ...Zamawialiśmy 5 t. towaru, który „rozchodził się” w ciągu tygodnia. Później działalność zaczęła rozwijać się w tak kosmicznym tempie, że połowę stodoły musieliśmy zaadoptować na magazyn... R.: Jak duży teren obsługujecie? TB: W promieniu 30 km. R.: Ilu macie mniej więcej klientów? R.: Kto Wam w takim razie jeszcze pomaga? TB: Oczywiście synowie i córka. Żony brat pomaga nam w pracach magazynowych. Generalnie mamy tu tak wszystko zorganizowane, że dajemy radę wszystko opanować samemu. A proszę mi wierzyć, że „przerób” mamy tu bardzo duży. R.: Co macie w swojej ofercie? TB: Pasze i wszystkie istniejące dodatki paszowe. Natomiast: środki ochrony roślin, nawozy, oleje silnikowe, smary, promiennki, paśniki, poidła i inne drobne artykuły wyposażenia rolnictwa prowadzi przy naszej firmie synowa Marta. R.: Wszystko bardzo dobrze tutaj zorganizowaliście tak, że bardzo prosto moglibyście przekazać tę działalność. Jak Pan myśli, kto będzie Państwa następcą…? TB: Z tym nie będzie żadnego najmniejszego problemu. Na pewno synowie i córka mimo, że każdy ma swoje życie. Jeden jest Kierownikiem w banku, a drugi jest www.lnb.pl serwisantem automatów obsługujących gry losowe. Córka jest technologiem w branży spożywczej. Oni bardzo dobrze orientują się w tym co robimy, więc nie będą mieli kłopotów z wdrożeniem się. Mamy tutaj pozycję już od dawna bardzo ugruntowaną. Ta firma jest moim „oczkiem w głowie”. Bardzo się zaangażowałem osobiście, utożsamiam się z marką LNB. Bardzo się w tę współpracę wczułem. R.: Jakby Pan mógł cofnąć czas, robiłby Pan to samo? TB: Chyba tak. Robilibyśmy to samo. I żona, i ja, spełniamy się w tym, co tutaj robimy. To jest naprawdę nasze „oczko w głowie”. ...Ludzie lubili wtedy słuchać, a mąż potrafił doradzać. Wszyscy się wtedy uczyliśmy, bo to były nowe, nikomu nieznane produkty. Sprzedawaliśmy niepełne worki. Worek 50-kg wystarczał na dwie tony paszy – nikt nie chciał od razy kupować takiej ilości. Więc otwieraliśmy worki i sprzedawaliśmy po 10 kg premiksu... R.: Mieliście z nimi dużo kłopotów, jak byli mali? AB: Mąż zawsze był wymagający i nie mieliśmy z nimi właściwie żadnych problemów wychowawczych. W sumie były bardzo grzeczne. Między sobą oczywiście kłóciły się i biły. To skończyło się, gdy razem poszli do „zerówki”. Do przedszkola nie mogły iść, bo „rolniczym” dzieciom wtedy nie przysługiwało przedszkole. Tylko rodzice pracujący mogli oddawać dzieci do przedszkola, a rolnicy byli uznawani w tym sensie za „niepracujących”. W branży rolnej istniały przedszkola przy PGR-ach, ale przyjmowały tylko dzieci swoich pracowników. W związku z tym wszędzie musieliśmy ich zabierać, nawet jak wychodziliśmy na pole. No i właściwie połowę dnia te dzieci tak „koczowały” z nami przy pracy w polu, często przy zmiennych warunkach atmosferycznych. Nudziło im się…Raz zdarzyła się taka sytuacja, że jesienią w czasie wykopków dziadek wziął na maszynę star- szego Piotrka. Dziadek na nic nie zwracał uwagi, tylko jechał do przodu i wykopywał ziemniaki. Synkowi się znudziło i poprosił dziadka o to, żeby się zatrzymał. My także zaczęliśmy wołać, żeby się zatrzymał, ...Do przedszkola nie mogły iść, bo „rolniczym” dzieciom wtedy nie przysługiwało przedszkole. Tylko rodzice pracujący mogli oddawać dzieci do przedszkola, a rolnicy byli uznawani w tym sensie za „niepracujących”... 17 Biuro Sprzedaży. R.: Mogliby Państwo opisać swoją rodzinę? Może jakieś ciekawe historie? AB: Pierwszy syn, Piotr, urodził się w 1973 roku, po roku urodził się kolejny – Przemysław. Potem mieliśmy kilka lat przerwy. W 1981 roku, po 7 latach przerwy urodziła się córka – Dorota. Piotr nam pomaga i jest serwisantem tych automatów. Piotr ma trójkę dzieci – 9-letniego Aleksandra, 6-letnią Julię i półtoraroczną Dominikę. Przemek, drugi syn, ma dwójkę dzieci - 6-letniego Jasia i roczną Zosię. Dorota ma małego Karolka, który ma 4 miesiące. Wszyscy mieszkają w naszym sąsiedztwie. Wydzieliliśmy działki i tam pobudowali się obaj synowie. Córka mieszka także niedaleko – około 500 m. od nas. ...mamy tutaj pozycję już od dawna bardzo ugruntowaną...ta firma jest moim „oczkiem w głowie”. Bardzo się zaangażowałem osobiście, utożsamiam się z marką LNB. Bardzo się w tę współpracę wczułem... ale on się zamyślił i nic nie słyszał. Piotrek już był tak znudzony, że sam zaczął schodzić z maszyny, która przecież była w ruchu. Noga dostała mu się pod koła. Dziadek w końcu usłyszał płacz dziecka i się zatrzymał. Piotrek na to: „Przecież mówiłem Ci, cholerny dziadu, żebyś się zatrzymał, a ty jedziesz dalej…” (śmiech). Piotrek miał wtedy 5 lat. Na całe szczęście nic się nie stało, bo na polu była miękka, torfowa ziemia. Nie było żadnej opuchlizny i skończyło się tylko na strachu... Ale co nawyzywał dziadka, to nawyzywał… Nie łatwo było ich upilnować, mieliśmy dużo maszyn, kombajny, a dzieci te maszyny ciekawiły. Moje śniadanie wyglądało tak, że cały czas musiałam ich pilnować. R.: Jakimi dziadkami jesteście? AB: Nie mamy zbyt dużo czasu wolnego, www.lnb.pl nas na jakiś czas. R.: Czy można powiedzieć, że to, co tu dzisiaj posiadacie, to jest Wasze „miejsce na ziemi”, czy czegoś Wam wewnętrznie brakuje? AB&TB: Nie, z cała pewnością jest to nasze „miejsce na ziemi” i w tym się spełniamy. AB: Mąż jest domatorem i uwielbia przebywać w domu. Ja czasami mam ochotę gdzieś wyjechać, ale także na krótko. Lubię potem wracać do domu. R.: Jakie trudności zauważacie w Waszej bieżącej działalności? TB: Roboty „papierkowej” mogłoby być stanowczo mniej. Straszna biurokracja. Obiecywali, że coś się zmieni, że uproszczą te formalności, a nadal jest tak samo. Często powielam jedną rzecz kilka razy. R.: Czy mentalność rolników się zmienia? AB: Nie każdy jeszcze potrafi odnaleźć się w tej nowej rzeczywistości. Młodzi ze wsi też uciekają, rezygnują z gospodarki… Hodowle się kurczą, nie widzę tego „różowo”. TB: Powinniśmy tworzyć stowarzyszenia rolników, łączyć hodowle. 18 więc nie jesteśmy typowymi dziadkami. Mamy swoje zajęcia i pewnie nie poświęcamy im tyle czasu, ile powinniśmy. Tym niemniej mają do nas blisko i bardzo często nas odwiedzają… R.: Pamiętacie swój ślub? AB&TB: Oczywiście, do ślubu jechaliśmy Mercedesem. R.: Jesteście „dopasowanym” małżeństwem? TB: Tak, uzupełniamy się. Ja jestem szybki, energiczny, jestem tym „złym”. Często się zdenerwuję, ale bardzo szybko potrafię się uspokoić. AB: Tak, mąż jest impulsywny, a ja jestem spokojna. R.: Co jest u Was na pierwszym miejscu, praca, czy rodzina? AB: Myślę, że jedno i drugie. To się po prostu „zazębia”. Należałoby powiedzieć, że jesteśmy bardzo rodzinni. Święta spędzamy wszyscy razem. Rozkładamy ten stół otwierając drzwi „przejściowe” i jakoś się mieścimy. Dzieci, wnuki, mój brat, moja siostra i siostrzenica z rodziną – razem ok. 20 osób. R.: Jakie są Wasze marzenia? TB: Zdrowie na pierwszym miejscu AB: Mąż w ogóle nie chorował, ale ostatnio coś się do niego „przyczepiło” i bardziej doceniamy teraz zdrowie. Państwo Berlikowie z synową Martą i wnukami: Jasiem i Olkiem. R.: Podróże zagraniczne? AB: Mąż był dwa razy w Holandii, ja byłam raz. Potem, dzięki LNB, pojechaliśmy do Portugalii. Był to wyjazd szkoleniowy i tylko tak możemy podróżować. I wtedy rodzina potrafi się zmobilizować i zastąpić R.: Widziałem trzy biegające wokół domu pieski. Jak się wabią? AB: Ali, Ala i Hauka. Ala jest przybłędą. Mąż ma dobre serce, dał jej raz jeść i schował ją na noc w garażu. Na następny dzień już nie odstępowała go na krok. Ala urodziła Haukę. Imię nadał jej mały Olek – jak była mała to mówił na nią: „mała Hau” i tak powstała Hauka. Mąż pozwala im na wszystko, a ja tylko gonię i wyzywam... .JFT[BOLBQBT[PXBV[VQFäOJBKďDB EMBUS[PEZDIMFXOFK JESPCJV ;BXJFSB NPOPHMJDFSZEZ LXBTVNBTäPXFHP 8ZTPLPFOFSHFUZD[OBNJFT[BOLBQBT[PXBV[VQFäOJBKďDBc&70&YUSB7BMVF 0JMo KFTU PEQPXJFEOJP EPCSBOď NJFT[BOJOď OBKXZĤT[FK KBLPĞDJ PMFKÊX TPKPXFHP S[FQBLPXFHPLPLPTPXFHPQBMNPXFHPPSB[PMJXZ[PMJXFL c&70&YUSB7BMVF0JMoUPPEQPXJFEOJPTLPNQPOPXBOBNJFT[BOJOBPMFKÊXX[CPHBDPOB XHMJDFSZEZLXBTVNBTäPXFHP c&70&YUSB7BMVF0JMoUPNJFT[BOJOBPMFKÊX[BCF[QJFD[POBQS[FEQSPDFTBNJPLTZEBDKJ QPQS[F[EPEBUFLQS[FDJXVUMFOJBD[B 1S[F[OBD[FOJFc&70&YUSB7BMVF0JMoQS[F[OBD[POZKFTUEMBUS[PEZDIMFXOFKJESPCJV KBLPģSÊEäPUäVT[D[VFOFSHJJJLXBTVNBTäPXFHP /BKD[ĖĞDJFK[BMFDBOFEBXLPXBOJFEPNJFT[BOFLQBT[PXZDIQFäOPQPSDKPXZDI QSPTJĖUB EP XBSDIMBLJ EP UVD[OJLJ EP MPDIZOJTLPQSPĞOF EP MPDIZXZTPLPQSPĞOFJLBSNJďDF EP LVSD[ĖUBCSPKMFSZ EP JOEZLJS[FģOF EP LVSZOJPTLJTUBEUPXBSPXZDIJSFQSPEVLDZKOZDI EP TUPTPXOJFEPCJMBOTPXBOFHPQP[JPNVFOFSHJJXNJFT[BODF 8BSUPĞĐQPLBSNPXBLH UäVT[D[TVSPXZ H FOFSHJBNFUBCPMJD[OBEMBĞXJĚ .+ FOFSHJBOFUUPEMBĞXJĚ LDBM FOFSHJBNFUBCPMJD[OBEMBESPCJV LDBM LXBTNBTäPXZXGPSNJFHMJDFSZEÊX H #)" NH #)5 NH TRZODA Znaczenie plazmy krwi w żywieniu trzody chlewnej Szanowni Państwo, Wśród pytań płynących od naszych klientów często przewija się temat plazmy krwi. Najczęściej są to pytania o zalecany udział w mieszankach dla prosiąt i loch, ale powtarzają się także pytania o celowość stosowania plazmy krwi w żywieniu trzody chlewnej, o bezpieczeństwo jej stosowania, jak i o wartość pokarmową sprzedawanej przez nas plazmy krwi wytwarzanej przez APC (American Protein Corporation). 20 oraz 12 patentów uzyskanych w zakresie zbierania, przetwarzania oraz wykorzystania białek krwi w żywieniu zwierząt, 6 kolejnych patentów jest w trakcie rejestracji. W niniejszym artykule postaramy się odpowiedzieć na powyższe pytania. Zacznijmy od wytwórcy plazmy: American Protein Corporation Wartość pokarmowa To: • największy światowy producent plazmy krwi suszonej rozpyłowo posiadający 20 zakładów produkcyjnych na świecie i zatrudniający ponad 1200 pracowników. • uznany światowy lider we frakcjonowaniu krwi oraz prowadzeniu badań nad jej zastosowaniem. • prowadzi najliczniejsze badania, których efektem jest ponad 200 naukowych publikacji związanych z wykorzystaniem białek krwi Oferowana przez nas suszona rozpyłowo plazma krwi zawiera około 74-77% białka ogólnego bogatego w lizynę (ok. 6,7%) i treoninę (ok. 4,6%). Zawartość energii netto wynosi 2850 kcal (metabolicznej 15,10 MJ), tłuszczu max. 2,0%, włókna surowego max. 0,3%, popiołu max. 14% (Ca=0,15%; P=1,5%; Na=5,7%; Cl=3,0%; K=0,6%; Fe=50ppm), a wilgotność nie przekracza 9%. Proces produkcji oferowanej przez nas plazmy zapewnia 100 80 60 40 20 0 1 3 5 7 9 11 13 15 17 19 21 Rys. 1 Procent prosiąt, u których stwierdzono hemolityczną E. Coli w kale w kolejnych dniach po odsadzeniu (kontrola, plazma krwi) (Deprez 1996) zachowanie białek funkcjonalnych – albumin i globulin w niezmienionej formie oraz wysoką strawność aminokwasów (strawność rzeczywista lizyny wynosi 84%). Tak więc plazma krwi jest wysokobiałkowym materiałem paszowym o szczególnie wysokiej wartości pokarmowej. Wartość biologiczna i działanie Suszona rozpyłowo plazma krwi to nie tylko wartościowy surowiec wysokobiałkowy, ale przede wszystkim źródło białek i peptydów aktywnych biologicznie w organizmie zwierząt po przyjęciu paszy. Dzięki zawartości immunoglobulin, albumin, fibrynogenu, czynników wzrostu, regulatorów aktywności układu immunologicznego, biologicznie czynnych peptydów i innych związków aktywnych biologicznie w jelicie - plazma krwi zmniejsza zbytnią stymulację układu immunologicznego u trzody chlewnej umożliwiając wykorzystywanie składników pokarmowych do przyrostów masy ciała, czy poprawy użytkowości rozpłodowej loch. Dotychczasowe wyniki badań wskazują, że prawie każdy stres (przemieszczanie zwierząt, wprowadzanie nowych osobników do kojca, zbyt wysoka temperatura) obniża czynność bariery jelitowej ograniczając wchłanianie poprzez nią składników z treści pokarmowej. Plazma krwi wspomaga utrzymanie czynności bariery jelita zmniejszając straty spowodowane działaniem różnych czynników stresogennych. Żywienie prosiąt Najpowszechniej plazma krwi stosowana jest w paszach dla prosiąt. Celem jest zwykle zwiększenie pobierania paszy i przyrostów masy ciała. Przy zastosowaniu plazmy krwi w żywieniu prosiąt wartym podkreślenia jest fakt wyraźnego obniżenia występowania bakterii najczęściej powodujących biegunki i chorobę obrzękową prosiąt, tj. hemolitycznych szczepów Escherichi Coli (rys. 1). W efekcie u prosiąt żywionych paszą z plazmą krwi stwierdza się rzadsze występowanie biegunek, a w przypadku ich wystąpienia są one mniej wyniszczające i krótsze. W toku prowadzonych prac badawczych stwierdzono, że dodatek plazmy krwi do mieszanek dla wcześnie odsadzanych prosiąt wpływa na wzrost aktywności produkowanych przez nie enzymów, tj. laktazy i maltazy. Zaobserwowano także u nich wzrost powierzchni kosmków jelitowych, co tłumaczy lepsze wykorzystanie paszy z plazmą. Plazma krwi jest najbardziej efektywna w okresie pierwszych 2 tygodni po odsadzeniu prosiąt od maciory. Optymalna dawka plazmy w mieszankach dla prosiąt uzależniona jest od warunków środowiskowych i terminu ich od- www.lnb.pl sadzania. Generalnie zalecamy: • W mieszance pełnoporcjowej typu „Pre-prestarter” – 6 % (4,0 – 8,0 %) • W mieszance pełnoporcjowej typu „Prestarter odsadzeniowy”: • Przy wczesnym odsadzaniu prosiąt (3-4 tydzień) – 5 % (4,0 – 8,0 %); • Przy późnym odsadzaniu prosiąt (5-6 tydzień) – 4 % (3,0 – 5,0 %) • W mieszance pełnoporcjowej typu „Prestarter” (do ok. 20 kg masy ciała) – 3 % (2,0– 4,0%). W przeprowadzonych na świecie 75 testach biologicznych na populacji liczącej 12 tys. prosiąt zastępowano suszoną rozpyłowo plazmą krwi ekstrakt mięsny, mączkę rybną, mączkę z krwi, mleko odtłuszczone w proszku, serwatkę, kazeinę, pełnotłuste nasiona soi, izolat białka grochu, gluten pszenny, koncentrat białka sojowego, białko ziemniaczane, jak i suszoną rozpyłowo masę jajową. We wszystkich tych doświadczeniach plazma wpłynęła na wzrost pobrania paszy i przyrostów masy ciała prosiąt. W prawie wszystkich przytoczonych testach odnotowano także wpływ plazmy na mniejsze zużycie mieszanki na 1 kg przyrostu. W poniższej tabeli przedstawiamy procentową poprawę przyrostów masy ciała, pobrania oraz konwersji paszy uzyskane w badaniach opublikowanych przez Coffey and Cromwell oraz Liczba badań Dobowe przyrosty masy ciała Dobowe pobranie paszy Konwersja paszy Coffey and Cromwell, 2001 79 +25.0 +21.0 +4.0 van Dijk, 2001 (zastępowanie białek mlecznych) (zastępowanie białek sojowych) 38 14 +23.9 +38.1 +24.5 +28.8 +0.1 +7.9 Badacze van Dijk. Z kolei w badaniach własnych 6 % dodatek plazmy krwi do mieszanki dla prosiąt podawanej przez 2 tygodnie po odsadzeniu wpłynął na: • Zmniejszenie upadków prosiąt z 8,8 do 2,5 % w okresie poodsadzeniowym; • Wzrost przyrostów masy ciała prosiąt o 14 % w okresie poodsadzeniowym; • Mniejsze zużycie paszy na 1 kg przyrostu o 14 % w okresie poodsadzeniowym. Wartym podkreślenia jest fakt, że w badaniach tych mieszanka kontrolna posiadała takie dodatki biologicznie czynne, jak zakwaszacz, stymulator wzrostu, preparat enzymatyczny i substancje zapachowo-smakową. Warto także zauważyć, że plazma jest szczególnie efektywna na fermach charakteryzujących się wysokim stopniem ekspozycji na działanie patogenów. W warunkach laboratoryjnych, pozbawionych stresu środowiska fermy produkcyjnej, efekt zastosowania plazmy w dietach dla prosiąt jest niewspółmiernie niski w stosunku do warunków fermowych. Żywienie macior Odkrycie mechanizmu działania plazmy krwi polegającego na zmniejszeniu nadmiernej stymulacji układu immunologicznego nasunęło pomysł zastosowania jej w żywieniu wysokoprodukcyjnych loch „nowego typu”. Wskutek prowadzonej pracy hodowlanej lochy „nowego typu” (obniżona grubość słoniny, zwiększona płodność i plenność) charakteryzują się mniejszą odpornością na stresy (oproszenie, przemieszczanie loch, poród, nadmierna i zbyt niska temperatura otoczenia, liczniejsze mioty do wykarmienia). Wyniki obserwacji i badań przeprowadzonych w warunkach produkcyjnych wykazały, że lochy żywione paszą z plazmą charakteryzowały 21 TRZODA się: - Zwiększonym pobraniem paszy - Wzrostem masy ciała prosiąt przy odsadzeniu - Skróceniem okresu między odsadzeniem, a wystąpieniem rui - Wzrostem wskaźnika wyproszeń - Spadkiem brakowania Plazma zmniejszała także niekorzystny wpływ PRRS-u na produkcyjność loch. Wymienione powyżej korzystne oddziaływanie białek plazmy krwi na produkcyjność loch występuje przy znacznie niższym dodatku do mieszanek, niż ma to miejsce u prosiąt. W oparciu o dotychczasowe obserwacje zalecamy następujący udział plazmy w mieszankach pełnoporcjowych: • Dla loch wysokoprośnych i karmiących – 0,5 % (0,25 – 1,0 %) • Dla loch niskoprośnych o zaburzonym statusie zdrowotnym (PRRS) – 0,5% • Dla loch charakteryzujących się nadmierną śmiertelnością zarodków w pierwszym miesiącu ciąży – 1,0 % (do pasz od odsadzenia do 30 dnia po pokryciu) 22 Bezpieczeństwo stosowania Uogólniając można stwierdzić, że jakość materiałów paszowych poddanych obróbce technologicznej uzależniona jest w ogromnym stopniu od surowca wyjściowego. Oferowana przez LNB plazma krwi wytwarzana jest w oparciu o krew pozyskiwaną w zakładach ubojowych wyłącznie od zdrowych świń. Po dodaniu antykoagulanta krew ta jest wirowana celem oddzielenia hemoglobiny, a pozostałe frakcje krwi (głównie białko, a w nim frakcje albuminowe i globulinowe) są suszone rozpyłowo. Szereg publikacji naukowych wykazało, że proces suszenia rozpyłowego jest gwarantem inaktywacji chorobotwórczych wirusów w tym PCV-2 (PRRS, PRV, SVD, PPV, PCV-2, CSF). Plazma krwi w produktach LNB Suszoną rozpyłowo plazmę krwi możecie Państwo zakupić w 25 kg workach. Ze względu na swoje wyjątkowe właściwości i synergię z innymi komponentami pasz plazma krwi wchodzi w skład następujących produktów oferowanych przez LNB: „S.O.S.” - to mieszanka oparta o suszoną rozpyłowo plazmę krwi, białka pszenicznebogate w składniki sprzyjające rozwojowi nabłonka przewodu pokarmowego oraz dekstrynizowaną skrobię, stanowiącej doskonałe źródło energii. Mieszankę tą zalecamy podawać: Prosiętom przy maciorze odchowującej liczne mioty Prosiętom charłaczym przez 2 tygodnie po odsadzeniu Prosiętom chorym i w okresie rekonwalescencji Mieszankę „S.O.S.” należy prosiętom podawać w postaci kleiku wytworzonego przez rozmieszanie 1 kg „S.O.S.” z 5 l ciepłej wody. Zalecamy podawanie kleiku „S.O.S.” dwa razy dziennie. Zalecana ilość mpu „S.O.S.” powinna wynosić od 100 do 300 gr./szt./dzień. Taką ilość sypkiego preparatu przemnożoną przez ilość prosiąt w kojcu należy przed podaniem prosiętom rozmieszać z ciepłą wodą. Należy pamiętać, że kleik „S.O.S.” należy podawać prosiętom niezależnie od pobieranego przez nie mleka loch, wody, jak i niezależnie od podawania mieszanki pełnoporcjowej. Wykonując mieszankę pełnoporcjową dla prosiąt przed i po odsadzeniu we własnym gospodarstwie w oparciu o „premiks farmerski” lub przemysłowy zalecamy wprowadzenie do składu mieszanki 17% mpu „S.O.S.” (min. 100 do 250 kg „S.O.S.” w jednej tonie mieszanki pełnoporcjowej) Szczegółowe informacje na temat mieszanki „S.O.S.” możecie Państwo znaleźć w naszym katalogu na stronie 19. Wytworzone w formie mikrogranulatu mieszanki paszowe pełnoporcjowe linii Forte - to 3 mieszanki dostosowane do systemu odchowu prosiąt uwzględniającego rozwój ich układu trawiennego: Pre-prestarter „Plazmilk-1” – jest mieszanką przeznaczoną do dokarmiania prosiąt przy maciorach od około 3/7 dnia życia do 2 dni przed odsadzeniem prosiąt. Prestarter odsadzeniowy „Plazmilk-2” – jest mieszanką, którą powinniśmy rozpocząć podawać prosiętom na 2 dni przed ich odsadzeniem od lochy i kontynuować do masy ciała około 12 kg, tj. przez 2-3 tygodnie (min. do 42 dnia życia). Mieszanka ta przeznaczona jest na newralgiczny w odchowie prosiąt okres odsadzeniowy. Prestarter „Plazmilk-3” – jest mieszanką przeznaczoną do żywienia prosiąt od 11/12 kg do 20/25 kg masy ciała. Zapewnia ona wykorzystanie potencjału prosiąt do wysokich przyrostów w opisywanym okresie. Jak sama nazwa wskazuje wszystkie „Plazmilki” zawierają zoptymalizowany udział plazmy krwi połączonej z najwyższej jakości materiałami i dodatkami paszowymi. Szczegółowe informacje na temat mieszanek linii Forte możecie Państwo znaleźć w naszym katalo- gu na stronie 2 i 3. „Koncentraty” „Plazmilk-1” i „Plazmilk-2” - umożliwiają wytworzenie mieszanek pełnoporcjowych typu „Preprestarter” i „Prestarter odsadzeniowy” w warunkach gospodarskich w oparciu o własne zboża. „Koncentraty” te, poza plazmą krwi, zawierają także preparaty serwatkowo-tłuszczowe, najwyższej jakości mączkę rybną, białko ziemniaczane i ekstrudowany makuch lniany. Spośród synergistycznie działających dodatków paszowych w skład opisywanych „koncentratów” wchodzą wszystkie dostępne aminokwasy w formie czystej (lizyna, metionina, treonina, tryptofan i walina), monoglicerydy kwasu masłowego, substancje zapachowosmakowe, zakwaszacze, ksylanaza, beta-glukanaza, fitaza, mikroelementy w połączeniach organicznych, naturalny stymulator produkcyjności, jak i przeciwutleniacz. Szczegółowe informacje na temat obu koncentratów możecie Państwo znaleźć w naszym katalogu na stronie 4 i 5. „Best Sow” - to preparat dla maksymalizacji użytkowości rozpłodowej loszek i loch. Mieszanka ta oparta jest o suszoną rozpyłowo plazmę krwi, wysokoprzyswajalne źródła elektrolitów oraz adsorbent i absorbent toksyn bakteryjnych oraz grzybowych. Preparat zalecamy wprowadzać w stałej ilości, tj. 20 kg do 1 tony mieszanki pełnoporcjowej dla macior i loszek. Preparat niesie z sobą następujące korzyści w żywieniu wysokoprodukcyjnych loch: Pokrywa zwiększone zapotrzebowanie pokarmowe loszek i loch Zapobiega odwodnieniu tkanek organizmu Przeciwdziała zaparciom Chroni przed chorobami wywoływanymi przez toksyny grzybowe i bakteryjne Chroni przed stresem termicznym Stymuluje pobieranie paszy Poprawia wskaźniki użytkowości rozpłodowej loch (skrócenie okresu jałowienia, poprawa skuteczności krycia) Poprawia kondycję loch Zmniejsza niekorzystny wpływ PRRS na produkcyjność loch Szczegółowe informacje na temat preparatu „Best Sow” możecie Państwo znaleźć w naszym katalogu na stronie 23. Mamy nadzieję, że w powyższym artykule udzieliliśmy odpowiedzi na większość pytań związanych z plazmą krwi i stosowaniem jej w naszych produktach i Programach Żywieniowych. Gdyby jednak nasunęły się Państwu dalsze pytania, to prosimy o skontaktowanie się z naszymi Przedstawicielami Handlowymi i Specjalistami ds. Żywienia Trzody Chlewnej. AUTORYZOWANY DYSTRYBUTOR: Cargill (Polska) Sp. z o.o. Oddział w Kiszkowie ul. Rolna 2/4, 62-280 Kiszkowo tel. (61) 42 49 110, fax (61) 42 49 111 BYDŁO System MAX™ Nowa era w żywieniu zintegrowanym System MAX™ to oprogramowanie firmy Cargill służące do bilansowania dawek pokarmowych oraz tworzenia produktów i rozwiązań dostosowanych do potrzeb gospodarstw ukierunkowanych na produkcję mleka. Ostatnio na rynku pojawiła się nowa wersja programu będąca zwieńczeniem 4-letniej pracy specjalistów i otwierająca nową erę w żywieniu zintegrowanym. Czym jest Żywienie Zintegrowane? 24 Prowadzenie gospodarstwa krów mlecznych staje się coraz bardziej złożone. Żeby osiągnąć sukces, trzeba zrozumieć wszystkie czynniki wpływające na zyskowność i zsynchronizować je z innymi czynnikami, przy analizowaniu których nie kierujemy się zyskiem. W żywieniu zwierząt sytuacja wygląda podobnie. Wszystkie decyzje podejmowane podczas zbioru i przechowywania pasz (kiszonek, zbóż), zakupu i analizy składu surowców, zbilansowania dawki pokarmowej, systemy żywienia i ogólne zarządzanie produkcją mają wpływ na zyskowność produkcji mleka. Żywienie Zintegrowane umożliwia połączenie kluczowych procesów i pozwala na podejmowanie decyzji w oparciu o precyzyjne informacje. Wszystko rozpoczyna się od integracji kluczowych procesów związanych z optymalnym składem dawki pokarmowej. Zanim zostanie opracowany skład dawki, świadomość podaży składników pokarmowych w dawce oraz zapotrzebowanie zwierząt na składniki pokarmowe mają kluczowe znaczenie. Model zarządzania podażą składników pokarmowych: umożliwia optymalne zarządzanie składnikami pokarmowymi oraz zapewnia stabilną zawartość składników pokarmowych, poprzez wykorzystanie: • The Cargill Reveal™ System – pozwala na odmierzanie ilości paszy i zawartości składników pokarmowych • Cargill OVS dbl™ - pozwala na zrozumienie różnic w zawartości składników pokarmowych w paszy u jednego producenta oraz w porównaniu z innymi producentami • Cargill AutoCalc® - pozwala na poszerzenie wiedzy na temat składników pokarmowych sięgając poza wyniki testów laboratoryjnych Model zarządzania popytem na składniki pokarmowe: zastrzeżone modele żywienia zwierząt firmy Cargill umożliwiające precyzyjne określenie zapotrzebowania na składniki pokarmowe. Kluczowe elementy modelu obejmują: • Model Cargill dla krów w okresie przejściowym – bazuje na potrzebach zwierząt na poziomie komórkowym. • Nowy system MAX™ uwzględnia specyficzne zapotrzebowanie jałówek w okresie przed i po wycieleniu. • Opatentowany model aminokwasów Cargill opracowany na podstawie ponad 26 lat badań w tej dziedzinie. • Nowy system MAX™ uwzględnia nowe wyniki badań dotyczących zapotrzebowania na aminokwasy • Nacisk na strawność składników pokarmowych, a nie tylko na ich zawartość • Zapotrzebowanie na składniki pokarmowe w oparciu o zawartość strawnego NDF Cargill, a nie tylko w oparciu o ogólną zawartość NDF • Węglowodany niewłókniste z podziałem na cukier, żelatynizowaną skrobię, skrobię naturalną, ogólne lotne kwasy tłuszczowe oraz rezydualne węglowodany niewłókniste w żwaczu • Równowaga aminokwasów dzięki zastrzeżonemu systemowi strawnych aminokwasów firmy Cargill • Model fermentacyjny Cargill koncentrujący się na wyjściowych produktach fermentacji umożliwiający uzyskanie większej wydajności. Zintegrowane zarządzanie hodowlą krów mlecznych Kontrola stanu zapasów W nowym systemie MAX™ informacje o dawce pokarmowej stanowią integralną część prowadzenia działalności nastawionej na zysk. Cała sekcja, łącznie z raportami, może zostać wykorzystana do analizy zapasów na poziomie całego gospodarstwa obejmującej prognozowane daty wyczerpania zapasów każdego z surowców. Czy zabraknie nam paszy? Czy wykorzystujemy zakupiony surowiec w najbardziej ekonomiczny sposób? Nowy system MAX™ pozwala odpowiedzieć na te pytania w prosty i szybki sposób dający wymierne zyski fermie. Czy kiedykolwiek zastanawiali się Państwo, czy wykorzystanie danego surowca jest wciąż opłacalne po wzroście ceny i ile możecie zapłacić za ten surowiec? Nowy system MAX™ pomaga w wyeliminowaniu elementu spekulacji z takich decyzji. Szczegółowa dawka i rachunek ekonomiczny całego gospodarstwa Nowy system MAX™ również generuje raporty dostarczające kluczowe informacje produkcyjne i ekonomiczne dotyczące każdej dawki podawanej zgodnie z raportami skonsolidowanymi na temat jałówek, krów zasuszonych i w okresie laktacji. Analiza umożliwia uzyskanie łatwo dostępnych danych na temat dawki, wydajności paszy i dochodu po odjęciu kosztów paszy zarówno w ramach poszczególnych programów żywieniowych, jak i na poziomie całego gospodarstwa. Optymalna dawka – analiza możliwych rozwiązań Nowy system MAX™ daje możliwość spojrzenia na różne scenariusze dawki pokarmowej w sposób wspomagający podejmowanie dobrych decyzji. Ocena wartości składników paszy w oparciu o zawartość składników pokarmowych Nowy system MAX™ został wyposażony w ulepszone narzędzia służące do oceny i raportowania wartości składników paszy w oparciu o zawartość składników pokarmowych. Jedną ze składowych narzędzia służącego do tworzenia receptur jest analiza parametryczna, która daje wgląd w ceny zakupu surowców i ich zużycie w poszczególnych grupach żywieniowych w gospodarstwie. Narzędzie o nazwie „warianty dawki” pozwala na wygenerowanie do czterech alternatywnych dawek dla każdej dawki bazowej i porównanie ich między sobą. Czy kiedykolwiek zastanawiali się Państwo, jaka będzie różnica w kosztach w przypadku zmiany paszy, lub jaka będzie prognozowana zmiana produkcji mleka przy wykorzystaniu różnych surowców paszowych? Nowy system MAX™ umożliwia porównanie różnych opcji dawki podstawowej i podejmowanie decyzji dotyczących programów żywieniowych, które będą miały wpływ na produktywność i zyskowność. W celu szczegółowych konsultacji prosimy o kontakt ze Specjalistami ds. Żywienia Bydła. www.lnb.pl www.lnb.pl Ośrodek Badawczo Rozwojowy LNB Papryka (Capsicum annuum) Historia stara, jak świat Papryka (Capsicum annuum) należy do roślin z rodziny psiankowatych (rodzina Solanaceae, do której należą także: ziemniak i pomidor), a jej przedstawiciele pochodzą z Ameryki Południowej i Centralnej gdzie była uprawiana już 2500 lat p.n.e. 26 Gatunki Capsicum zostały odnalezione w Peru w grobach w Ancon i Huata Prieta, co świadczyło o uprawie tych gatunków na długo przed odkryciem Ameryki przez Kolumba i sprowadzeniu papryki do Europy, gdzie szybko znalazła swoich wielbicieli i zaczęto ją chętnie uprawiać. Dla Hiszpanów i Portugalczyków, którzy poszukiwali pieprzu, odkrycie papryki - nowego, znacznie ostrzejszego „pieprzu indiańskiego” stało się bardzo zyskowne. Po zdobyciu Meksyku przez Hernána Cortésa uprawa papryki dość szybko rozprzestrzeniła się na inne kraje tropikalne. Ponieważ nasiona papryki długo zachowują zdolność kiełkowania, można je było dość łatwo przewozić na większe odległości. Zastosowanie – nie tylko sztuka kulinarna… Na świecie uprawia się ok. 200 odmian papryki, mających bardzo zróżnicowany smak – od słodkiego do piekącego. Obecnie papryka jest popularna w kuchni, a sproszkowana jest doskonałą przyprawą i stanowi składnik wielu mieszanek ziołowo-przyprawowych, np. curry czy sosów, np. tabasco. ganizmu. Współczesna medycyna potwierdziła lecznicze właściwości ostrej papryki, głównie chilli (a także ostrej papryki zwanej pieprzem cayenne). Ta odmiana papryki ceniona jest za silne właściwości rozgrzewające. Zawiera kapsaicynę, która stosowana wewnętrznie poprawia krążenie krwi i zapobiega powstawaniu zakrzepów, a tym samym zawałów serca i udarów mózgu. Zewnętrznie stosuje się kapsaicynę w maściach, mazidłach i plastrach rozgrzewających, przynoszących ulgę w bólach artretycznych, reumatycznych i mięśniowych. Ma ona, bowiem, właściwości przeciwbólowe, przeciwzapalne i antybakteryjne. Papryka chilli zwalcza biegunkę i wspomaga leczenie chorób układu oddechowego. Lekarze amerykańscy zalecają chorym na zapalenie oskrzeli spożywanie ostro przyprawionego jedzenia oraz zażywanie trzy razy dziennie po 10 kropli tabasco rozpuszczonych w szklance wody lub soku, bowiem ostro przyprawiony pokarm ma właściwości wykrztuśne, a więc ułatwia oczyszczanie nosa, zatok i oskrzeli. Należy jednak pamiętać, że spożywanie ostrej papryki jest przeciwwskazane przy niektórych chorobach przewodu pokarmowego, jak refluks czy choroba wrzodowa żołądka i dwunastnicy. O specyficznym, ostrym smaku owoców decyduje właśnie alkaloid - kapsaicyna. Związek ten działa na receptory bólu (nocy receptory) oraz błonę śluzową, powodując uczucie pieczenia i ostrości w jamie ustnej. Ilość kapsaicyny w danej potrawie, czyli jej ostrość, jest mierzona w SHU (skali Scoville’a). „Przez żołądek do zdrowia” Właściwości lecznicze zawartej w papryce kapsaicyny Świeża papryka jest bogatym źródłem witamin, szczególnie witaminy C, wzmacnia więc układ immunologiczny, a tym samym odporność or- Substancja ta od wielu lat jest wykorzystywana w medycynie i ziołolecznictwie, gdyż działa na skórę drażniąco i rozgrzewająco, łagodząc miejscowo bóle mięśniowe, reumatyczne, artretyczne i nerwobóle. Od niedawna jest także w kręgu zainteresowań firm produkujących suplementy diety, ze względu na swoje termogeniczne właściwości. Uczucie palenia i bólu związane ze spożywaniem i kontaktem z kapsaicyną wynika z jej bezpośredniego oddziaływania na neurony układu nerwowego, zwłaszcza na dwa rodzaje włókien nerwowych, na których znajdują się receptory czuciowe, które odpowiedzialne są za odczuwanie bólu oraz termoreceptory wrażliwe na bodźce termiczne. Efektem tego jest uczucie ciepła. Kapsaicyna nie powoduje trwałych uszkodzeń tkanek – pobudza tylko komórki nerwowe w podobny sposób, jak rzeczywiste uszkodzenia na skutek urazu mechanicznego lub poparzenia. W licznych badaniach udowodniono, że kapsaicyna powoduje znaczny wzrost produkcji i rozpraszania ciepła równocześnie i niezależnie zaraz po podaniu i stan ten utrzymuje się kilka godzin. Co najważniejsze – ma również istotny wpływ na tempo metabolizmu. W zależności od rodzaju badań, wykazano, że jest w stanie podnieść tempo metabolizmu nawet o ponad 20% i utrzymać ten stan do 10 godzin! Dlatego właśnie suplementy z tą substancją są skutecznym środkiem służącym do walki z nadwagą. PROPOZYCJA „PALCE LIZAĆ” Chilli Con Carne (Papryka z Mięsem) – szybkie danie idealne na sobotnie popołudnie Składniki dla 4 osób: 1 łyżka oliwy z oliwek 2 średnie cebule pokrojone w drobną kostkę 2 drobno posiekane ząbki czosnku www.lnb.pl 1 łyżeczka chilli 1 łyżeczka kminu rzymski (inaczej: kuminu) – obowiązkowo!!! 1 łyżeczka suszonego oregano 500 g mielonej świeżej wołowiny 1/2 puszki pokrojonych pomidorów bez skórek 1 duża czerwona papryka, bez nasion pokrojona w kostkę 5 suszonych pomidorów 1 puszka czerwonej fasoli 1 puszka kukurydzy Dodatki: czerwone wino, najlepiej Sziraz lub Merlot z Nowego Świata, gotowe kukurydziane placki tortilli, biały ryż, kwaśna śmietana, sałatka z awokado. Przygotowanie: Na dużej patelni z przykrywką rozgrzać olej i zeszklić cebulę, dodać czosnek, chilli, kmin rzymski i oregano, mieszając smażyć przez 1 minutę. Stopniowo dodawać zmieloną wołowinę, mieszając zrumieniać z każdej strony. Dodać pomidory z zalewą i pół puszki pozostałego soku pomidorowego (w razie potrzeby uzupełnić wodą) i doprawić solą oraz pieprzem. Przykryć i gotować przez 20 - 25 minut, w zależności od delikatności mięsa. Dodać paprykę i suszone pomidory, kukurydzę i gotować pod przykryciem aż papryka będzie prawie miękka, przez około 15 minut, od czasu do czasu mieszając. Na koniec dodać fasolę i chwilę razem poddusić. PROFILAKTYKA SANITARNA – DEZYNFEKCJA H odowla i produkcja zwierząt jest bezpośrednio związana z narażeniem na wszechobecne patogeny chorobotwórcze (bakterie, grzyby, wirusy). Pomieszczenia inwentarskie to idealne miejsce do rozwoju patogenów, ponieważ obecna tam wilgoć, temperatura, pożywienie, żywiciele oraz pozostałe czynniki bardzo dobrze wpływają na szybki wzrost ich liczebności oraz szybkie ich rozprzestrzenianie. Kiedy bakterie, wirusy i grzyby rozwiną się zaczynają powodować ogromne straty wśród zwierząt. Dlatego należy kontrolować stan patogenów chorobotwórczych. N ajlepszym i najbardziej powszechnym działaniem zwalczającym patogeny chorobotwórcze jest dezynfekcja. Rozróżniamy dwa sposoby dezynfekcji: - dezynfekcja „mokra” - dezynfekcja „sucha” D ezynfekcja „mokra” przeprowadzana jest za pomocą roztworów wodnych silnych preparatów biobójczych. W zależności od preparatu może być bardzo skuteczna, ale nie powinno się jej stosować w obecności zwierząt, ponieważ może być szkodliwa dla zwierząt. Dlatego stosuje się ją w momencie, gdy pomieszczenie jest puste. Poza tym dezynfekcja „mokra” działa bardzo krótko: od 1-5 godzin i pozostawia po sobie wilgoć. To oznacza, że po takiej dezynfekcji patogeny, które dostaną się do pomieszczenia po kilku godzinach od dezynfekcji, będą mogły się rozwijać bez przeszkód. D ezynfekcja „sucha” przeprowadzana jest za pomocą preparatów w postaci proszku do suchej dezynfekcji. Taka dezynfekcja może być przeprowadzana w obecności zwierząt, jest nieszkodliwa dla ludzi i dla zwierząt nawet dla nowonarodzonych piskląt, prosiąt, cieląt i innych. Dezynfekcja „sucha” bardzo skutecznie niszczy patogeny chorobotwórcze oraz uniemożliwia ich rozwój. N a rynku europejskim wyróżniającym preparatem do suchej dezynfekcji jest DEZOSAN WIGOR. Preparat cechuje bardzo szerokie spektrum działania, potwierdzone licznymi badaniami. DEZOSAN WIGOR stosuje się co 7 dni w ilości około 50 g/m2 i dezynfekcję należy kontynuować podczas całego cyklu produkcyjnego. Sucha dezynfekcja preparatem DEZOSAN WIGOR oprócz działania biobójczego niesie za sobą wiele innych korzyści: - szerokie spektrum działania biobójczego: • bakteriobójczość - potwierdzona badaniami przez PIWet w Puławach w 2005 roku, Staphylococcus aureus, Escherichia coli, Salmonella typhimurium, Pseudomonas aeruginosa, Streptococcus suis • wirusobójczość – potwierdzona badaniami przez PIWet w Puławach w 2007 roku, wirus grypy ptasiej (AI –avian influenza), wirus klasycznego pomoru świń, wirus choroby Aujeszky, wirus choroby Gumboro, wirus choroby Mareka • kokcydiobójczość – potwierdzona badaniami przez Akademię Rolniczą we Wrocławiu w 2005 roku • grzybobójczość 27 DRÓB www.lnb.pl FEEL FREE Nowy wygodny sposób żywienia kur niosek PROFILAKTYKA SANITARNA – DEZYNFEKCJA 28 • larwobójczość - poprawia mikroklimat w pomieszczeniach inwentarskich • obniża wilgoć • obniża poziom amoniaku i innych gazów szkodliwych • ma przyjemny zapach - jest nieszkodliwy dla zwierząt i ludzi A by dezynfekcja była bardziej skuteczna należy dezynfekować całe pomieszczenia inwentarskie kojce oraz korytarze i pozostałe drogi komunikacyjne. Szczególną uwagę należy poświęcić kojcom porodowym oraz miejscom o zwiększonej wilgotności, takim jak okolice poideł. N ależy pamiętać, że sucha dezynfekcja nie zastąpi dezynfekcji mokrej, ale pozwoli zapanować nad stanem sanitarnym obiektów inwentarskich w obecności zwierząt, zmniejsza ryzyko występowania ognisk chorobowych, ogranicza rozprzestrzenianie się chorób oraz znacznie poprawia mikroklimat. Takie warunki dają możliwość zapewnienia dobrostanu zwierząt i pozwolą obniżyć koszty produkcji. Produkt DEZOSAN WIGOR jest popierany przez Polskie Towarzystwo Nauk Weterynaryjnych. W ofercie LNB znajdują się: • DEZOSAN WIGOR worek 25 kg i wiaderko 4 kg • DEZOSAN WIGOR M worek 25 kg i wiaderko 4 kg Obserwacja zwierząt w naturalnym środowisku była pierwowzorem do tworzenia optymalnych warunków w hodowli, której celem jest uzyskanie możliwie wysokiej produkcyjności kur w warunkach fermowych. Powstało wiele badań opisujących naturalne zachowania kur i próbujących poznać i zrozumieć mechanizmy kierujące nimi w zakresie doboru optymalnych dla zdrowia składników pobieranego pokarmu. Dorosłe kury posiadają, unikalną w świecie przyrody, umiejętność selektywnego wyboru najbardziej optymalnych dla zdrowia składników diety, jeśli umożliwimy im dostęp do urozmaiconego pokarmu.Ta naturalna zdolność została zauważona wiele lat temu, jeszcze przed uprzemysłowieniem się produkcji kur z przeznaczeniem do produkcji jaj. W drugiej połowie XX wieku zaniechano prac nad zrozumieniem tych mechanizmów. Dopiero w ostatnich latach, wraz z powrotem proekologicznych systemów produkcji jaj, część badaczy zainteresowało się ponownie tą naturalną zdolnością. L NB od pewnego czasu skierowała również swoje zainteresowanie na takie badania i skupiła się na opracowaniu specjalistycznej mieszanki będącej odzwierciedleniem naturalnego doboru komponentowego kur w okresie nieśności. W wyniku przeprowadzonych analiz opracowano specjalistyczną mieszankę paszową uzupełniającą FEEL FREE której formuła zawiera wszystkie komponenty i składniki pokarmowe, poza ziarnami zbóż, niezbędne dla optymalnej produkcji niosek. Użyta formuła umożliwia zastosowanie mieszanki FEEL FREE bez konieczności mieszania ze zbożami. Wystarczy umożliwić kurom swobodny wybór pomiędzy mieszanką uzupełniająca FEEL FREE i całymi ziarnami zbóż wystawionymi w odrębnych karmidłach. Kury instynktownie będą dobierały indywidualnie optymalne proporcje zjadanego ziarna zbóż i mieszanki FEEL FREE. Kury instynktownie będą dobierały indywidualnie optymalne proporcje zjadanego ziarna zbóż i mieszanki FEEL FREE. Absolutnym wyróżnikiem żywienia z wykorzystaniem mieszanki uzupełniającej FEEL FREE jest indywidualne pokrycie zapotrzebowania fizjologicznego każdej kury z osobna. Tradycyjne żywienie z wykorzystaniem kompletnych mieszanek paszowych zawsze jest tylko uśrednieniem znanych potrzeb pokarmowych kur – nie ma możliwości indywidualnego pokrywania zapotrzebowania każdego ptaka. Taki system żywienia możliwy jest do wykorzystania we wszystkich systemach utrzymania, gdzie kury mają swobodę ruchu, tj. zarówno w systemach produkcji ściółkowej, jak i na wolnych wybiegach. Zastosowanie mieszanki FEEL FREE ma również uzasadnienie ekonomiczne, ponieważ pozwala na maksymalne uproszczenie żywienia kur, nie wymaga mieszania, ani rozdrabniania ziarna zbóż, co zdecydowanie obniża koszty żywienia. MIESZANKI PASZOWE UZUPEŁNIAJĄCE DLA WSZYSTKICH GATUNKÓW ZWIERZĄT NAGRODZENI PRZEZ LNB KATEGORIA DŁUGOŚĆ WSPÓŁPRACY Certyfikat Złotego Dystrybutora: 1. LNB Gniezno Hurtownia Dodatków Paszowych Tadeusz Berlik – Gniezno 2. Spółdzielnia Rolników Wielkopolskich - Tarnowo Podgórne 3. P.H.”SOMAR” Mieczysław Sobała – Dzietrzkowice Certyfikat Srebrnego Dystrybutora: 1. PPHU „JUKO” Jerzy Kopciński – Pępowo 2. F.H.U. ROLPASZ Tadeusz Matkowski– Strzałkowo 3. PPHU BOFERM Marcin Bojdo – Górki 4. SPRZEDAŻ ARTYKUŁÓW DO PRODUKCJI ROLNEJ „NOWEX” Sławomir Nowicki –Srock 5. HURTOWNIA PASZ, KONCENTRATÓW I DODATKÓW MINERALNYCH Leszek Stachurski – Magnuszew 6. Przedsiębiorstwo Handlowo-Usługowe AGROTYLL Anna Tyll – Kakulin 7. PUNKT SPRZEDAŻY PASZ KONCENTRATÓW PREMIXÓW ART. PRZEMYSŁOWYCH I GOSPODARCZYCH Krzysztof Pikiel – Teodorów Duży 8. Usługi Transportowo-Handlowe Grzegorz Kowalczyk – Czarnolas 9. Gminna Spółdzielnia „Samopomoc Chłopska” Stanisław Wypych - Szubin 10. Przedsiębiorstwo Handlowe „ROLSKŁAD” Jerzy Skrzypecki – Biała 11. SPRZEDAŻ PASZ I KONCENTRATÓW Halina Kotulska – Bąków Dolny 12. MIESZALNIA PASZ Zdzisław Jasiński – Jasionka 13. PHU „GÓRPASZ” Krystyna Góra –Piaski 14. „ASM” Joanna Skrzypczyńska-Malczewska – Krotoszyn 15. „ARDEX” Wytwórnia Pasz - Tadeusz Chojnacki , Marek Chojnacki Spółka Jawna – Dachowa 16. GMINNA SPÓŁDZIELNIA „Samopomoc Chłopska” Roman Bednarek - Pruszcz 17. Handel Artykułami Do Produkcji Rolnej „Hurt - Detal” Włodzimierz Cieszyński - Gniew 18. ROL-HANDEL Wojciech Pietras - Trzemżal 1. Ponadto wyróżnieni zostali: 1. Zakład Zaopatrzenia Rolnictwa Aleksander Kudliński –Kruszewo 2. Firma Handlowa „ROL-FARM” s.c. Wiesław Błaszkiewicz - Strachówko 3. „GRAŻ-POL” Grażyna Michałowska - Ryczywół 4. BIOSEKT Usługi Weterynaryjno – Zootechniczne Zbigniew Kormański - Marcinów 5. ROLJAZ spółka jawna Sobocińska Z., Wieczorek A., Krawczyk J. - Złotniki Kujawskie 6. Punkt Sprzedaży Paszy i Koncentratów , Środki do Produkcji Rolnej Barbara Szczecińska - Gąsawa 7. Spółdzielnia Usług i Zaopatrzenia Kółek Rolniczych Władysław Mierzejewski - Jaraczewo 8. Hurt-Detal Art.Wielobranżowymi Kiciński Jerzy i Bożena s.c. - Brodnica 9. P. H. Maria Furmaniak - Poladowa 7. 8. 13. 14. KATEGORIA WYNIKI SPRZEDAŻY Statuetki: 1. P.P.H.U. Boferm Marcin Bojdo - Górki 2. MLM S.M. KONIECZNI Sp. J. Marek Konieczny - Świdwin 3. „ARDEX” Wytwórnia Pasz - Tadeusz Chojnacki , Marek Chojnacki Spółka Jawna Dachowa 4. P.P.H.U. „JUKO” Jerzy Kopciński - Pępowo 5. NAROLCO Sp. z o.o. Dorota Durszlewicz - Rypin 6. P.H.U. „ROL - PASZ” Krystyna Kwapińska - Rybno 7. SPRZEDAŻ PASZ I KONCENTRATÓW Halina Kotulska - Bąków Dolny 8. ASM Joanna Skrzypczyńska-Malczewska - Krotoszyn 9. P.H.U. Nowex Sławomir Nowicki - Srock 10. „KOJPASZ” Sp. Jawna Kossowski Jakubiuk - Wisznice 11. LNB Gniezno Hurtownia Dodatków Paszowych Tadeusz Berlik - Gniezno 12. Firma Handlowo-Usługowa Marek Urynowicz - Suwałki 13. F.H.U. ”GOSPODARZ” Maciej Szczepaniak - Markowa 14. P.H.U. „GRA-WIT” - Wojtokiemie 15. „AGRO-SYSTEM” Aldona Lipińska - Warkały Ponadto wyróżnieni zostali: 1. Przedsiębiorstwo Wielobranżowe „AGSOL” Sp. Jawna Zdzisław Wróbel - Pacanów 2. Przedsiębiorstwo Handlowe „AGROREM” - Pułtusk 3. Firma Doradczo-Usługowa Michał Kowalczyk - Łupia 4. WET-PASZ Prywatna Praktyka Weterynaryjna Grzegorz Janicki - Kuryłówka 2. 3. 1. 8. 9. 3. 1. 2. 3. 2. 4. 6. 5. 10. 9. 12. 11. 18. 16. 17. 15. 5. 7. 6. 4. 13. 10. 11. 14. 12. 15. Na ludowo – tradycyjnie, z gustem i kolorowo… Dobrze, że znowu nastały takie czasy, że bez żadnego wstydu i skrępowania, możemy sięgać do polskiej tradycji ludowej i ożywiać trochę „skostniałą” materię. Zyskowność tej sztuki zauważyli już dawno inni. Francuscy projektanci, którzy prowadzą słynny Butik Diptyque w Paryżu, właśnie na minione święta Bożego Narodzenia przygotowali serię świec o „swojsko” brzmiącej nazwie: „Wycinanki”. Diptyque jest najbardziej znaną marką na świecie produkującą m. in. ekskluzywne świece. Świece te, dostępne w oszałamiających wyborze zapachów wspaniale i trwale pachną, przy czym są, oczywiście, drogie. Prezentowane poniżej zdjęcia to świece o zapachach: czerwone – pieczone kasztany, fioletowe – żywica z nutą wanilii i karmelu, zielone – świeża choinka. Tak właśnie, przez pryzmat sztuki ludowej, „widzi nas” Europa Zachodnia. Myślę, że to dobrze, bo spośród wszystkich innych projektów świec, te urzekają dostojnością i elegancją. Aż trudno oprzeć się wrażeniu, że inspiracją do tej serii była wycinanka ludowa pochodząca z Puszczy Zielonej o wdzięcznej nazwie: „Leluja”. Prezentujemy ją Państwu na karcie „lutowej” najnowszego Kalendarza LNB na rok 2010. Przygotowując się do wydania tego Kalendarza odwiedziliśmy osobiście każdego z twórców ludowych, a każda wycinanka była wykonywana dla nas na miejscu. W Kalendarzu postanowiliśmy przedstawić zdjęcia tych wycinanek, bez źródło: www.ofeminin.pl żadnych retuszy komputerowych. Staraliśmy się zachować oryginalne formaty. Tylko właśnie „Leluja” musiała być zdecydowanie pomniejszona, bo w oryginale mierzy 1 m. Dzięki brakowi przeróbek, możecie Państwo podziwiać wycinanki w niezmienionej formie w pełnej gamie detali – z zagięciami, załamaniami i oryginalną fakturą. Przy każdej wycinance znajduje się zdjęcie jej twórcy wykonane także specjalnie dla nas. W opisie staraliśmy się przybli- żyć Państwu „klimat” towarzyszący temu rękodziełu. Przy okazji postanowiliśmy „przywrócić do życia” kilka zapomnianych słów do słownika Języka Polskiego. „Rózgi”, „Leluje”, „Zielka”, „Łebki” i „Mazury” mają trochę inne znaczenie, niż wydawałoby się. Odwiedziliśmy wszystkie regiony Polski, gdzie tradycja „wycinankarstwa” jest jeszcze żywa i wyróżnia się spośród innych regionów. Martwi nieco fakt, że wielu twórców nie ma, jak na razie, swoich następców i o ich dziełach będziemy mogli tylko dowiedzieć się z książek. Inną wyróżniającą się formą jest: „Gwiazda” pochodząca z Lublina (na karcie „sierpniowej” Kalendarza LNB) – przyznajcie Państwo zresztą sami, że od razu widać w niej „męską” rękę. Pan Roman niestety jest jedynym mężczyzną, którego odnaleźliśmy, a który nadal wycina wzory. Dla mnie, osobiście, najbardziej intrygującą jest Wycinanka Piotrowska „Łebki” (na karcie „lipcowej” Kalendarza LNB) – nigdy bym nie przypuszczał, że polska sztuka ludowa ma „azteckie” naleciałości (albo odwrotnie, któż wie…). To nie koniec mody na polską sztukę. Znana Firma Meblarska „wypuściła” linię mebli o nazwie „New Folk”. Kampania reklamowa, która towarzyszyła temu przedsięwzięciu, jest naprawdę bardzo interesująca. Polscy i zagraniczni projektanci mody także wracają „do korzeni”. W grudniu 2009 roku odbył się na terenie Międzynarodowych Targów Poznańskich VI Festiwal Sztuki i Przedmiotów Artystycznych. Blisko czterystu twórców przywiozło na Festiwal całe bogactwo zupełnie wyjątkowych, ręcznie wykonanych przedmiotów. Nie zdziwiłem się, kiedy zobaczyłem warsztaty, na których mogliśmy uczyć się „wycinankarstwa”. Nie zdziwiłem się także obserwując dodatki do odzieży, takie jak paski, torebki, nakrycia głowy itp. z ludowym haftem, w którym dominuje Wycinanka Łowicka – najbardziej barwna i atrakcyjna wycinanka polska (prezentujemy ją na „majowej” karcie Kalendarza LNB). Te przykłady naprawdę można przytaczać bez końca (chociażby TVP i ich „plansze reklamowe”, które od dłuższego czasu nawiązują do zdobień zaczerpniętych ze sztuki ludowej). Potraktujmy ten Kalendarz oraz wszystkie inne materiały LNB prezentujące Państwu polskie wycinankarstwo tak, jak na to za sługują – jak dzieła sztuki. Może sztuka ta jest sztuką „przaśną”, ale kto powiedział, że „przaśne” nie może być modne. Nie czekajmy, aż inni zrobią na polskiej sztuce interes. Wycinanki są trendy i na czasie – i tego nie zmienimy. Kto znowu był pierwszy z tym pomysłem? Na pewno nie portugalscy twórcy logotypu dla UEFA na Mistrzostwa Europy w Piłce Nożnej Polska-Ukraina 2012… Wszystkie oryginały Wycinanek Ludowych zaprezentowane w Kalendarzu LNB na rok 2010 oraz inne dodatkowe, które z różnych przyczyn się tam nie znalazły, można podziwiać w siedzibie LNB, gdzie dumnie ozdabiają ściany.