biulletynn innfommaccyjjnyy LLNB nr 4 / 2010

Transkrypt

biulletynn innfommaccyjjnyy LLNB nr 4 / 2010
nr 4 / 2010
biull etynn inn fom
m acc yjj nyy L NB
Szanowni
2
słowo wstępne
Czytelnicy...
Cargill (Polska) Sp. z o.o.
Oddział w Kiszkowie
ul. Rolna 2/4
62-280 Kiszkowo
tel. (61) 42 49 110
fax (61) 42 49 111
... W zimowej scenerii z dużą przyjemnością
i bardzo gorąco witam Państwa w nowym
numerze Flash’a mając nadzieję, że Nowy
Rok rozpoczął się pomyślnie.
W 4 numerze Flasha zapraszamy Państwa
na relacje z październikowych spotkań
z Dystrybutorami oraz z rozdania nagród
dla najlepszych, gdyż rok 2009 był rokiem
dystrybucji LNB. Poznamy bliżej pana
Tadeusza Berlika – nagrodzonego za
najdłuższy staż we współpracy z naszą firmą
oraz pana Marcina Bojdo – nagrodzonego
za najlepsze wyniki sprzedaży.
Będzie można również uzyskać więcej
informacji na temat znaczenia plazmy krwi
w żywieniu trzody chlewnej. FeelFree to
nazwa mieszanki dla drobiu, która upraszcza
żywienie kur i obniża jego koszty – jednym
słowem powrót do natury.
W artykule System Max: Nowa Era w Żywieniu Przeżuwaczy - Zintegrowany System
optymalizacji żywienia i produktywności,
poznamy skomplikowany program opisany
w zrozumiały sposób. Nasz Ośrodek Badawczo-Rozwojowy zebrał informacje na temat
papryki i jej zbawiennych właściwości.
Nie da się pominąć bardzo istotnego faktu,
o którym chciałbym wspomnieć: zdarzenie
z 16.10.2009 r. – wybuch na terenie naszej
Wytwórni. Konsekwencją wybuchu pyłów
w jednym z silosów było poparzenie rąk
jednego z naszych pracowników. Na dzień
dzisiejszy nasz kolega powrócił do pracy,
a nam udało się z powodzeniem usunąć
skutki wybuchu, przeanalizować zdarzenie
i podjąć działania zabezpieczające. Postęp
w pracach nie byłby możliwy bez ogromnego zaangażowania wszystkich pracowników oraz grupy ekspertów zewnętrznych.
Chciałbym wszystkimi bardzo serdecznie za
to podziękować.
Zdobytą wiedzą i doświadczeniami zamierzamy podzielić się z naszymi klientami i zainteresowanymi osobami z branży paszowej
na najbliższej Konferencji Naukowej, którą
organizujemy 5 lutego w Licheniu. W naszej
działalności dużą wagę przykładamy do
bezpieczeństwa, dlatego też jest dla nas bardzo ważne, aby zwracać szczególną uwagę
w swojej działalności na bezpieczeństwo
ludzi i procesów produkcyjnych. Mam
nadzieję, że tematy poruszane na naszej
Konferencji pobudzą do dyskusji uczestników i dadzą w przyszłości impuls do analizy
procesów i poprawy bezpieczeństwa
w Wytwórniach Pasz.
Chciałbym także przypomnieć, że jest to
nasz wspólny biuletyn i ponownie zapraszam wszystkich do jego współredagowania.
Chętnie skorzystamy z podpowiedzi
i nowych pomysłów.
Wojtek Kalicki
spis treści
www.lnb.pl
02. Słowo wstępne
03. Rok Dystrybucji LNB
07. Rozmowa z Magdaleną
i Marcinem Bojdo
12. Rozmowa z Anną
i Tadeuszem Berlikami
20. Znaczenie plazmy krwi
w żywieniu trzody chlewnej
24. System Max - Nowa Era
w Żywieniu Zintegrowanym
26. OBR - papryka
27. Profilaktyka sanitarna
- Dezynfekcja
28. FEEL FREE - nowy wygodny
sposób żywienia kur niosek
30. Nagrodzeni przez LNB...
ROK DYSTRYBUCJI LNB
o firmie...
Rok 2009 był niewątpliwie
Rokiem Dystrybucji LNB!
R
ok 2009 rozpoczęliśmy od cyklu
Spotkań z naszymi Dystrybutorami. Celem spotkań styczniowych
była promocja wielu nowości produktowych w ofercie LNB. EVO – Extra Value Oil, System Żywienia Golden Soya,
czy linia produktów przeznaczonych
do chowu przydomowego – Lonofarm
zostały dobrze przyjęte przez rynek,
a Product Managerowie odpowiedzialni
za wprowadzanie na rynek i promowanie
nowych produktów są bardzo zadowoleni z wyników swojej pracy, które przełożyły się w odpowiedni sposób na sprzedaż tych dodatków poprzez nasze Punkty
Dystrybucyjne.
W
tym miejscu chcielibyśmy podziękować Wszystkim za zaufanie, jakim darzą Państwo
nasze nowe pomysły, za wsparcie w rozpowszechnianiu i promocji produktów,
które są owocem tych pomysłów. Dziękujemy także za wszystkie krytyczne i konstruktywne uwagi, dzięki którym nasze
produkty zyskują swój ostateczny kształt.
Najlepszym przykładem jest poszerzenie asortymentu EVO – Extra Value Oil
o kanistry 5 l. Na początku produkt ten
był projektowany tylko w opakowaniu
20 l. – ze względu na liczne prośby ze
strony naszych Dystrybutorów zdecydowaliśmy się także na mniejsze opakowania. Była to bardzo trafna decyzja. Dzięki Państwa zaangażowaniu potrafimy
szybciej reagować na potrzeby lokalnych
rynków. A kto lepiej zna te potrzeby, niż
Państwo?
D
rugi cykl spotkań przypadł na
miesiąc październik. Tym razem spotkania miały zupełnie
inny charakter. Postanowiliśmy podsu-
3
mować wysiłki, które wkładacie Państwo
we współpracę z nami. Każdy z Państwa
jest inny i inaczej prowadzi swoją działalność. Niektórzy są z nami już od samego początku istnienia marki LNB
w Polsce, inni rozpoczęli z nami tę współpracę stosunkowo niedawno, ale osiągnęli już wyniki przekraczające oczekiwania.
Niektórzy preferują podejście biznesowe
w swojej działalności i oferują różnoraki
asortyment, inni są w stosunku do nas
bardzo lojalni i mają w swojej ofercie
tylko produkty marki LNB. Rozumiemy te odmienne podejścia, bo wiemy,
że wynikają one z lokalnych potrzeb rynkowych i są odzwierciedleniem Państwa
osobowości, czy okoliczności, w których
przyszło Państwu działać. Najważniejsze
jest, aby każdy podmiot działał w sposób
etyczny i osiągał wyniki na miarę swoich
zamierzeń i możliwości.
C
hcąc uhonorować Państwa zaangażowanie nie mogliśmy
więc utworzyć tylko jednej ka-
tegorii wyróżnień.
Mamy nadzieję,
że 2 kategorie: „WYNIKI SPRZEDAŻY” i „DŁUGOLETNIA WSPÓŁPRACA” podsumowują naszą współpracę
kompleksowo i nie pomijają nikogo, kto
na wyróżnienie z naszej strony zasługuje.
O ile wyłonienie najlepszych w pierwszej
kategorii było łatwym zadaniem, o tyle
utworzenie rankingu w kategorii stażu
współpracy wymagało od nas większego
zaangażowania. W tym celu udaliśmy się
do naszego Archiwum i „dokopaliśmy
się” do zapomnianych dokumentów naszej firmy. Odnaleźliśmy najstarsze faktury wystawiane przez LNB, wypisywane
odręcznie na pożółkłych formularzach.
Dzięki temu „faktura po fakturze” zidentyfikowaliśmy naszych najwierniejszych
kontrahentów.
aszym „najstarszym” dystrybutorem jest Pan Tadeusz Berlik,
którego firma: LNB Gniezno
Hurtownia Dodatków Paszowych, nawet
w nazwie jest sygnowana marką LNB. Na
firmę Pana Tadeusza została wystawiona
N
www.lnb.pl
faktura nr 3, przy czym była to pierwsza
faktura wystawiona dla jakiegokolwiek
Dystrybutora produktów LNB.
W
4
kategorii: „Wyniki Sprzedaży” po raz kolejny bezkonkurencyjną okazała się firma
Boferm prowadzona przez Pana Marcina
Bojdo. Wszystkim osobom pracującym
w obu firmach oraz samym właścicielom
jeszcze raz dziękujemy i gratulujemy sukcesu. Aby przybliżyć Państwu profil działalności obu Zwycięzców oraz sposób ich
działania na rynkach lokalnych, postanowiliśmy poświęcić im osobne miejsce w
tym wydaniu naszego Biuletynu (wywiady na str 7 i 12). Być może obie historie
zainspirują Państwa do jeszcze ściślejszej
współpracy z nami, czego Państwu i sobie
życzymy.
P
ierwsze z cyklu spotkań październikowych odbyło się w dniach:
16-17 w Hotelu Mazurkas
w Ożarowie Mazowieckim. Spotkanie
to było przeznaczone dla Dystrybutorów
ze wschodniej Polski. Drugie spotkanie,
dla Dystrybutorów z zachodniej części
naszego kraju, odbyło się już tradycyjnie
w Hotelu Magda w Licheniu Starym tydzień później. Mimo, iż spotkanie miało
charakter uroczystości wręczania wyróżnień, nie zapomnieliśmy o części szkoleniowej, która w LNB stała się już tradycją
i jest za każdym razem wysoko oceniana.
W tym cyklu poruszaliśmy następujące
tematy:
• Możliwości poprawy produkcyjności
trzody chlewnej poprzez żywienie
– dr hab. Daniel Korniewicz
• Jak taniej produkować mleko?
– dr inż. Sebastian Michalak
• Propozycja nowego wygodnego
sposobu żywienia drobiu FeelFree
– dr inż. Maciej Frątczak
• Zastosowanie koncentratu włókna
surowego Arbocel w żywieniu trzody
chlewnej – Rettenmeier Polska
D
różnych grup technologicznych trzody
chlewnej. Nacisk był kładziony na prawidłowe żywienie loch i loszek. Przedstawił
mieszankę paszową dla loch „Flushing”
oraz „Best Sow”. Przypominając produkt
EVO-Extra Value Oil wspomniał o zaletach produktów zawierających kwas
masłowy w formie glicerydów. Przedstawił także nowy produkt w naszej ofercie
– „Lonomix Neutrotox”. Każdy blok tematyczny prezentacji był podsumowany
zalecaną zawartością wybranych składników pokarmowych w 1 kg mieszanki
pełnoporcjowej. Te zalecenia są częścią
Programu Żywienia autorstwa LNB,
który został niedawno uaktualniony
i w postaci wydania III poprawionego
i uzupełnionego jest dostępny.
D
r inż. Sebastian Michalak omawiał zagadnienia zbilansowanego żywienia krów – systemu
opartego na składnikach pokarmowych.
Przedstawił także nowe podejście do interpretacji mocznika w mleku, które jest
owocem wieloletniej współpracy prof.
r hab. Daniel Korniewicz omówił kompleksowo zagadnienia poprawy produkcyjności
dr hab. Włodzimierza Nowaka z UP
w Poznaniu z autorem wykładu (szczegółowe informacje – Flash 3). Ostatnim
zagadnieniem była prezentacja dwóch
nowych produktów w ofercie LNB przeznaczonych do kiszonek: Promote ESI
101 – inokulant do pasz objętościowych
– preparat ułatwiający sporządzanie kiszonek oraz LoNoSil F Liquid – dodatek
konserwujący do sporządzania kiszonek
i stabilizujący TMR.
D
r Maciej Frątczak przedstawił
nową, bardzo ciekawą, koncepcję żywienia niosek FeelFree. Jak sama nazwa wskazuje jest ona
oparta o naturalne zdolności ptaków do
selektywnego dobierania składników pokarmowych, a w rezultacie do doboru
optymalnego dla zdrowia składu swojej
codziennej diety (więcej o FeelFree piszemy w dziale poświęconym Drobiowi).
współpracy. Każdy nagrodzony mógł podzielić się swoimi wspomnieniami bezpośrednio przed publicznością, od razu
po otrzymaniu nagrody. Trzeba przyznać,
że dla przedstawicieli LNB z długoletnim
stażem pracy oraz dla samych wyróżnionych była to wzruszająca chwila.
W
kategorii: „Wyniki Sprzedaży” ocenialiśmy całoroczną
sprzedaż naszych wszystkich produktów, ale szczególny nacisk
w przygotowywaniu rankingu kładliśmy
na sprzedaż naszej „sztandarowej” grupy
produktów – „premiksów farmerskich”.
W tej kategorii rozdawaliśmy unikalne
statuetki, które są wykonywane specjalnie dla nas na takie okazje. Każdy otrzymał także drobny praktyczny upominek.
Najbardziej oczywiście cieszyli nas ci wyróżnieni, którzy odebrali nagrodę w obu
kategoriach. Wystarczy porównać pełną
listę nagrodzonych, która znajduje się str
30-31, aby przekonać się, kto był wyróżniony podwójnie!
C
zęść szkoleniowa spotkań przeplatała się z częścią oficjalną.
Najpierw uhonorowaliśmy naszych Dystrybutorów za długoletnią
współpracę. Kryterium było proste:
przedstawiciel firmy, która współpracuje
z nami już od 15 lat, otrzymywał Certyfikat „ZŁOTEGO DYSTRYBUTORA”
oraz złoty znaczek w formie logo LNB
przypinany osobiście przez dziewczyny
z Biura Obsługi Klienta; przedstawiciel firmy, która współpracuje z nami
od ponad 10 lat, otrzymywał Certyfikat
„SREBRNEGO DYSTRYBUTORA”
oraz srebrny znaczek. Obydwa modele
„przypinek” zostały wykonane z czystego
kruszca. Wręczanie wyróżnień za długoletnią współpracę było okazją do refleksji
i anegdot, które sięgały początków naszej
W
związku z uroczystym charakterem tych spotkań, postanowiliśmy
wzbogacić
część rozrywkową tego cyklu. W Ożarowie Mazowieckim gwiazdą estrady
był Kabaret Grzegorz Halama Oklasy,
który współtworzą Grzegorz Halama
i Jarosław Jaros. Grzegorza Halamy nie
trzeba specjalnie przedstawiać w naszej
branży. Już od wielu lat jedną z postaci,
w którą wciela się komik, jest Pan Józek
– Hodowca Drobiu. Ta postać jest bardzo dobrze znana słuchaczom radiowej
„Trójki”, gdzie cykl wywiadów z Panem
Józkiem prezentowany jest regularnie.
Nic więc dziwnego, że na naszą prośbę,
Pan Grzegorz nie pominął tego epizodu
w swoim występie. Po zakończonym pokazie nic nie stało na przeszkodzie, żeby
otrzymać od autora skeczów autograf
oraz sfotografować się u jego boku.
W
Licheniu Starym wystąpił
natomiast Kabaret Limo –
wielokrotni zwycięzcy PAKI,
którzy przygotowali całkowicie nowy
program. Bohaterami większości skeczów
o firmie...
N
asi goście z firmy Rettenmeier: Peter Graff i Paweł Kędzia
przedstawili sposób działania
oraz zalety produktu Arbocel. Na końcu
wykładu pokazano prezentację multimedialną obrazującą praktyczną „ścieżkę
działania” włókna surowego w organizmie zwierzęcia. Efekty dźwiękowe rozbawiły całe audytorium!
5
www.lnb.pl
tego Kabaretu są : Blacha, Lesio i narzeczona Lesia – Mariolka. To, reprezentujące blokowo-huligańskie środowisko, trio
przedstawiło program przesycony, często
wręcz absurdalnymi, historiami z życia
wziętymi. Kultura „karków” (jak sami
siebie nazywają) okazuje się ciekawym
tematem do parodii. Blacha odnalazł
wśród publiczności daleko ze sobą spokrewnionego „dyra” i „wciągnął” go do
zabawy wielokrotnie powracając do tego
wątku. „Dyrem” był Dyrektor Marketingu i Sprzedaży LNB – Piotr Kaczmarek.
Swoje zadowolenie z występu Kabaretu
Limo publiczność wyraziła gromkimi
oklaskami!
N
6
a obu spotkaniach gościliśmy
także Grupę Metamorphosis
specjalizującą się w nowoczesnej
sztuce określanej mianem multimedia
magic. Na początku spektaklu iluzjoniści przedstawili bardzo wciągającą i profesjonalną prezentację, w której światło,
dźwięk i obraz harmonizowały ze sobą
dając „hipnotyczny” efekt. Następnie zobaczyliśmy serię trików klasycznych oraz
takich, które łączyły ze sobą sprawność
młodych iluzjonistów i zdobycze najnowszych technologii wizualnych. Grupa
ta stawia na interakcję z publicznością,
nic więc dziwnego, że do kilku swoich
„numerów” zaprosili „dobrowolnych”
kandydatów spośród publiczności. Przez
przypadek znaleźli się wśród nich także
reprezentanci LNB. Magicy są twórcami
i bohaterami programu „52” w kanale
MTV Polska, są także często zapraszani
gościnnie do innych programów, a jako
jedyni polscy iluzjoniści witali Davida
Cooperfielda w czasie jego pobytu w Polsce. Nic więc dziwnego, że są przedstawiani jako jego godni następcy. Być może
wartość występu Grupy Metamorphosis
nie została przez wszystkich należycie
doceniona, ale mamy wrażenie, że nawet
sceptykom dostarczyli wielu emocji.
C
zęść rozrywkowa została uwieńczona grą w „kasynie”, gdzie
bardzo popularną okazała się gra
w „rosyjską ruletkę”, oraz tańcami, które
trwały do „białego” rana. Goście także
bardzo chętnie fotografowali się z przedstawicielami firmy Rettenmeier Polska –
Agnieszką Gąsiewską i Pawłem Kędzią,
którzy przebrani w stroje bawarskie serwowali niemieckie pszeniczne piwo prosto z „kija”. Dziękujemy im za wsparcie.
J
eszcze raz gratulujemy wszystkim
nagrodzonym i dziękujemy Państwu
za udział i zaangażowanie, bo tylko
takie wsparcie stanowi o sensie i powodzeniu naszych spotkań! Płyty z pamiątkowymi fotografiami z naszego spotkania
zostaną rozesłane wszystkim uczestnikom
przy okazji kolportażu tego wydania Flash.
Mamy nadzieję, iż będą one dla Państwa
miłym wspomnieniem.
www.lnb.pl
Firma Boferm – nr 1 w rankingu na najlepsze
Wyniki Sprzedaży produktów LNB
rozmowa z MAGDALENĄ
I MARCINEM BOJDO
Redakcja: Jakie jest Państwa hobby?
Magdalena Bojdo: Nie mam żadnego
hobby – nie mam po prostu na to czasu.
Bardzo lubię sprzątać – wtedy się odprężam. Porządki w ogródku należą do moich
obowiązków. W taki sposób odpoczywam.
Męża to nudzi. Poza tym bardzo lubię
gotować i zajmować się kulinariami.
Marcin Bojdo: Lubię las, spokój, ciszę,
świeże powietrze. Bardzo lubię zbierać
grzyby, jeździć obrzeżami lasu, wytyczonymi ścieżkami quadem…
R.: Czy przenieślibyście się do miasta,
jeżeli ktoś złożyłby Wam intratną propozycję związaną z przeprowadzką?
MnB.: Nie.
MaB.: Mieszkanie w bloku mi w ogóle nie
odpowiada. Lubię dużo przestrzeni, zieleni
i czyste powietrze.
R.: Gdybyście mieli wyjechać gdzieś na egzotyczne wakacje, czy propozycja wyjazdu
do Nowego Jorku byłaby trafiona?
MaB.: Przez tydzień tak, ani dnia dłużej.
R.: A co w mieście najbardziej Wam
przeszkadza?
MaB.: Hałas, ludzie z „klapkami na
oczach”, którzy biegną przed siebie i nic
nie widzą dookoła. Swąd miasta i ścisk.
R.: Jak się Państwo poznali?
MaB.: „Jak to u nas na wsi bywa”. Ja miałam 17 lat, a mąż 22, pobraliśmy się po
4 latach znajomości.
R.: Co Pana ujęło w Pani Magdzie?
MnB.: Osobowość, pracowitość i uroda.
R.: Jak to się stało, że zainteresował się
Pan taką branżą?
MnB.: Rodzice zajmowali się już przy
okazji tym tematem, sprowadzali pasze
z Reiffeisena z Niemiec…
R.: Są weterynarzami?
MnB.: Mama nie. Mama jest pedagogiem
psychologiem, tata prowadził praktykę
weterynaryjną.
R.: Ile miał Pan lat, kiedy zaczął się Pan
angażować w tę działalność?
MnB.: 23 lata.
R: Zaczynał Pan tę pracę korzystając
z doświadczenia rodziców, jaką datę można przyjąć za początek działalności pod
Państwa zarządzaniem?
MnB.: 1998 rok.
R.: Jakie były początki?
MnB.: W miejscu, w którym teraz rozmawiamy, znajdował się budynek lecznicy.
Później, powoli zaczęliśmy rozbudowywać
firmę.
R.: Jaką powierzchnię ma cały ten teren?
MnB.: Plac i magazyny po SKR-rze - 0,86
ara. Pozostała część firmy: biura i magazyny - 0,60 ara.
R.: Wszystko więc zaczęło się tutaj, gdzie
mieściła się lecznica. Później jak sie rozwijaliście?
MnB.: Najpierw wybudowaliśmy pierwszy
magazyn, później wykupiliśmy następną
działkę od gminy…
MaB.: Pierwszy magazyn był postawiony
w 1999 roku. Do tego czasu składowaliśmy towar w tych pomieszczeniach „lecznicowych”. To był budynek jednopiętrowy,
teraz biura znajdują się na piętrze.
MnB.: Na przełomie 2002 i 2003 roku
powstał drugi magazyn oraz biura.
MaB.: Potem utwardziliśmy plac, a trzeci
magazyn był postawiony w 2007 roku.
W tym samym roku wykupiliśmy plac
wraz z magazynami po byłej Spółdzielni
Kółek Rolniczych.
R.: Wasze wymarzone wakacje?
MaB.: Wycieczka do Meksyku. Dwa
tygodnie chciałabym zwiedzać kraj, a dwa
tygodnie odpoczynku na ciepłym, złocistym piasku przy szumie fal wody.
R.: Co by Pani wtedy robiła?
MaB.: Spałabym bardzo długo, czyli do
9.00 – to by mi wystarczyło. Marzę po
prostu o chwili spokoju.
R.: Czyli spokój przede wszystkim...
A Pan, Panie Marcinie?
MnB.: Morze, pływanie, nurkowanie,
podziwianie raf koralowych.
Imię i nazwisko: Magdalena Bojdo
Wiek: 31 lat
Znak Zodiaku: Strzelec
Wykształcenie: Studiuje obecnie
Zarządzanie Firmą na NSW
w Siemiatyczach
Imię i Nazwisko: Marcin Bojdo
Wiek: 35 lat
Znak Zodiaku: Lew
Wykształcenie: Szkoła Pomaturalna
(Bankowość)
PPHU Boferm, Górki 13, 08-210 Platerów
7
www.lnb.pl
Marcin Bojdo i Przedstawiciel Handlowy LNB - Andrzej Daniel
8
R.: Wspominał Pan, że ma Pan jakieś plany związane z tym terenem po SKR-rze?
MnB.: Chcieliśmy zrobić tam Salę Bankietową na ok. 600 osób pod wynajem, drugi
pomysł to tłocznia oleju, ale raczej
z tego pomysłu zrezygnujemy. Trzeci pomysł to poszerzenie działalności – oprócz
pasz już dzisiaj oferujemy nawozy, do tego
dochodzą jeszcze środki ochrony roślin.
Chcieliśmy zorganizować market rolniczy
- wszystko do produkcji rolnej oraz skup
i przechowywanie nasion, rzepaku i zbóż.
Aktualnie w ofercie mamy: pasze, nawozy,
materiał siewny, folie, siatki, mieszalniki,
śrutowniki, części zamienne.
R.: Czym różnią się od siebie te 3 magazyny?
MnB.: W pierwszym magazynie odbywa
się pakowanie materiałów paszowych,
w drugim składujemy: komponenty, dodatki paszowe i materiały paszowe;
w trzecim magazynie mieszanki paszowo uzupełniające.
R.: Ile osób pracuje w Waszym punkcie
obsługi klienta?
MaB.: Dwie pracownice.
R.: Jak skonstruowane jest biuro?
MaB.: Mąż ma tu swoje biuro (Biuro
„Prezesa”) (śmiech), salka narad, pomieszczenie socjalne, szatnia, łazienka i kuchnia
oraz Biuro Obsługi Klienta.
R.: Ile osób Państwo zatrudniają?
MaB.: 15.
R: Czy Wasi pracownicy mają przydzielo-
ne jakieś konkretne funkcje?
MaB.: Zatrudniamy dwóch przedstawicieli
handlowych. Dwie panie pracują
w biurze, dwóch pracowników w handlu
obwoźnym, trzech kierowców, czterech
pracowników fizycznych workujących
śrutę, dwóch magazynierów…
...Klienci oczekują wyższej
jakości obsługi klienta i lepszej logistyki…
R.: Chciałbym uściślić, czym w Waszym
przypadku jest: „handel obwoźny”?
MnB.: Bezpośrednia sprzedaż do rolnika
detalicznego. Przedstawiciel handlowy
obsługuje większe gospodarstwa, robi
receptury, pomaga przy żywieniu. „Handel
obwoźny” to po prostu „busiki”, z których
towar sprzedawany jest bezpośrednio „od
ręki”.
R.: Jak u Was jest ze „zgraniem małżeńskim”? Mówi się, że ludzie dobierają się na
zasadzie podobieństw lub przeciwieństw
charakterów…
MaB.: Ja jestem bardziej żywiołowa, a mój
mąż jest spokojny i wytonowany....
MnB.: Ja po prostu jestem opanowany,
staram się pracować jak najefektywniej.
R.: Czyli pełna harmonia. Zauważyłem,
że Pani Magda zwraca się do Pana: „Maniuś”. Rozumiem, że „Maniuś” to zdrobnienie od Mariana. Skąd się to wzięło?
MaB.: (śmiech) Siostra na niego zawsze
mówiła Marian i jego rodzeństwo cioteczne także. Mąż był po prostu „Marianem”
od zawsze.
R.: Czy ktoś w ogóle jeszcze pamięta, jak
była tego przyczyna?
MaB.: Nie, tak wyszło i tak po prostu
zostało.
R.: A jak Pan zwraca się do Pani Magdy?
MaB.: „Koteczku” (śmiech).
R.: Wolałbym, żeby Pan Marcin odpowiedział na to pytanie...
MaB.: Nie, bo on mówi na mnie brzydko
(śmiech)…
R.: Czy wykonywał Pan jakąkolwiek inną
pracę, czy od razu szedł Pan tą ścieżką?
MnB.: Pracowałem w banku.
R.: Ile lat Pan tam pracował?
MnB.: Pół roku, byłem doradcą od kredytów.
R.: Dlaczego Pan zrezygnował z tej
posady?
MnB.: Ciągnęło mnie do własnego interesu?
R.: Myśli Pan, że tę żyłkę do interesów
odziedziczył Pan po rodzicach?
MnB.: Nie wiem, po prostu dążyłem do
www.lnb.pl
tego, aby w jak najszybszym czasie osiagnąć jak największe rynki zbytu.
R.: Czyli lubi Pan wyzwania?
MnB.: W tej chwili trochę czuję się już
„wypalony”…
R.: Jak Pan chce podsycić ten zapał, który
miał Pan kiedyś?
MnB.: Chcę iść w kierunku globalnej
obsługi produkcji rolnej.
R: Jaki teren Państwo obsługują aktualnie?
MnB.: Województwo Mazowieckie, Podlaskie i Lubelskie. Staramy się w tej chwili
działać w całym kraju.
R.: Jak Pan to zrobił, że „wykurzył” Pan
całą konkurencję?
MnB.: Bo ja wiem, czy „wykurzyłem”?
R.: Moim zdaniem tak jest. Kto jest dla
Pana największym konkurentem na tym
terenie?
MnB.: Może odpowiem tak: interesują
mnie też rynki finansowe i często „szedłem
na ryzyko”, zawierałem kontrakty długoterminowe z bardzo dobrymi cenami na
surowce.
R.: Ilu ma Pan w tej chwili klientów?
MnB.: Ok. 600.
R.: Większość z nich to tacy, do których wy
docieracie, czy przyjeżdżają sami?
MaB.: Do większości docieramy własnym
transportem. W tej chwili sprzedaż detaliczna jest coraz mniejsza. Dużo towaru
jest sprzedawane poprzez ten handel
obwoźny. Ci pracownicy, którzy jeżdżą po
wsiach, mają wytyczane codziennie trasy
i to oni raczej większość sprzedają. W „detalu” w tej chwili mamy 20, 30 klientów.
R.: Pan Marcin w tej chwili jest „Panem
Prezesem”, kto jeszcze zarządza?
MnB.: Nie, nie jestem prezesem.
R.: Kto zatem podejmuje decyzje?
MnB.: Decyzje ja podejmuję…
R.: Jak Pani widzi swoją rolę tutaj, być
może ma Pani jakąś rolę już przypisaną?
MaB.: Ja nie mam żadnej funkcji przypisanej, ja po prostu robię dużo hałasu
(śmiech)…
R.: Kto decyduje w takim razie o wytyczaniu tras, kto nadzoruje przedstawicieli?
MaB.: Jeżeli chodzi o całą logistykę, to raczej jest to „na mojej głowie”. Mąż zajmuje
się bardziej „hurtem”, sprzedażą, negocjacjami z kluczowymi klientami.
R.: Czyli można powiedzieć, że pani
nadzoruje biuro obsługi klienta: logistykę,
transport itd.
MaB.: Tak, dziewczyny są „pod moimi
skrzydłami”, a panowie pod „skrzydłami
męża”.
R.: Jak myślicie, w jakim kierunku idzie
cała branża rolna. Czy świadomość rolników się zwiększa?
MnB.: Klienci oczekują wyższej jakości
...Przede wszystkim uciąłbym wszelkie importy produktów rolnych nieprzetworzonych do naszego kraju.
Dostosowałbym produkcję
zwierzęcą do wymogów
ochrony środowiska....
obsługi klienta i lepszej logistyki.
R.: A świadomość rolnika, jeżeli chodzi
o zyskowność?
MnB.: W tej chwili rolnicy szukają jak
najtańszych surowców. Bardzo często
zdaża się, że trzoda jest karmiona odpadami spożywczymi.
R.: Powiedział Pan też, że rynek drobny
odbudowuje się. Mówiąc tylko o trzodzie
chlewnej, to prognozy są takie, że rynek
najmniejszych hodowców będzie się kurczył. Pan twierdzi inaczej. Z czego
to wynika?
MnB.: Zwiększa sie sprzedaż detaliczna.
R.: No tak, ale tu bardziej chodzi o to, że
tym małym producentom hodowla się nie
opłaca i dlatego naturalnie giną…
MnB.: Czasami są gospodarstwa kilku
Magdalena i Marcin Bojdo w domu
- czy kilkunastohektarowe, gdzie potrzebny nakład prac polowych wynosi 2 - 3
tygodnie. Jeżeli rolnik prowadzi gospodarstwo i jest zatrudniony w zakładzie pracy
- bierze urlop, ponieważ wyprodukowanych zbóż nie chce sprzedawać w niskich
cenach, tylko stara się je wykorzystać
w chowie trzody chlewnej lub bydłą mięsnego. Dzięki temu zwiększa rentowność
swojego gospodarstwa.
R.: A na rynku drobiowym, jak to wygląda?
MnB.: Rynek drobiowy rozbudowuje się
i konsoliduje.
R.: A w bydle?
MnB.: Dużo gospodarstw jest przeinwestowanych ponieważ cena na mleko jest za
niska.
R.: Cielęcina, wołowina – dlaczego nie
ma jej w sklepach?
MnB.: Bo gospodarstwa są przeinwestowane. Moim zdaniem rynek bydła mięsnego
raczej się rozwija.
R.: Ale nie widać tego…
MnB.: Bo to jest drogie mięso koszerne
i gros produkcji idzie na eksport.
R.: Dlaczego nikt się za to nie bierze i nie
próbuje „wstrząsnąć” tym rynkiem?
MnB.: Ciężko jest, przekwalifikować się
gospodarstwu z produkcji mlecznej na
mięsną. Jest to bardzo kosztowne, a tucz
opasów jest długotrwały - trwa nawet do
2 lat. W tym czasie nikt nie zagwarantuje
minimalnej ceny skupu mięsa wołowego.
R.: Gdyby był Pan Ministrem Rolnictwa,
co by Pan zrobił na pierwszym miejscu?
MnB.: Przede wszystkim uciąłbym wszelkie importy produktów rolnych nieprzetworzonych do naszego kraju. Dostoso-
9
www.lnb.pl
paranormalne, niewyjaśnione…
Biuro Obsługi Klienta: Magdalena Wasiluk, Ewa Krysiuk
wałbym produkcję zwierzęcą do wymogów
ochrony środowiska.
R.: Jakieś inne pomysły?
MnB.: Ustaliłbym minimalne ceny na produkty rolne, wspomógłbym rolników tak,
aby mieli swoje zakłady przetwórcze.
10
...Ustaliłbym minimalne
ceny na wyroby produkcji
rolnej, wspomógłbym rolników tak, aby mieli swoje
zakłady przetwórcze. ...
R.: Jeżeli mógłby Pan zacząć swoje dorosłe
życie jeszcze raz, zrobiłby Pan to samo?
MnB.: Wyglądałoby to zupelnie inaczej,
„poszedłbym” w zakłady produkcyjne,
w produkcję rolną, w ziemię rolną…
R.: Co najbardziej lubicie robić w wolnym
czasie? Jak to w praktyce wygląda?
MaB.: W praktyce ja np. mam jedną sobotę wolną. Tak, jak pewnie u większości
kobiet, moja wolna sobota wygląda następująco: pranie, sprzątanie, gotowanie. Do
biura wtedy staram się nie zaglądać. Mój
mąż, jak ma wolną sobotę, czy niedzielę,
to uwielbia wylegiwać się w łóżku przed
„telewizorkiem” z laptopem obok.
R.: Co wtedy na tym laptopie robi?
MnB.: Śledzę rynki finansowe i giełdy
surowcowe.
R.: Ile czasu poświęcają Państwo na pracę,
a ile na odpoczynek?
MaB.: Na pracę bardzo dużo. Praktycznie
wychodzę z domu o godzinie 6.30-7.00,
a wracam o 18.00- 18.30.
MnB.: Ja z kolei pracuję od 8.00 do 21.00
- 22.00
R.: A jakie miejsce zajmuje sztuka w
Waszym życiu? Wybieracie się czasami np.
do kina?
MnB.: Czasami do kina, rzadko do teatru.
MaB.: Niestety rzadko.
R.: Zostaje tylko telewizja..?
MaB.: Ja prawie w ogóle nie oglądam
telewizji… Ewentualnie jeden serial - „M
jak miłość”
R.: A pan, Panie Marcinie, jakie filmy Pan
lubi?
MnB.: Bardzo lubię komedie, filmy wojenne i science fiction.
R.: Jest Pan w stanie zacytować tytuł
filmu, który najbardziej utkwił Panu
w pamięci?
MnB.: „Sami Swoi”, „Jak rozpętałem drugą
wojnę światową” – to jest klasyka.
Z bardziej współczesnych gorąco polecam:
„Avatar” i „Anioły i Demony”.
MaB.: Ja wolę oglądać melodramaty…
R.: Czy książki jeszcze w ogóle mają jakieś
znaczenie w Waszym życiu?
MaB.: Ze względu na brak czasu – niewiele czytam, ta sam historia jest z telewizją
– bardzo mało oglądam…
R.: A w przeszłości, jak mieliście więcej
wolnego czasu, jak to wyglądało?
MaB.: Ja przyznaję się, że czytałam najwyżej jedną książkę na rok i to z wielkim
trudem.
MnB.: Przygodowe albo naukowe – takie,
które dotykają tematyki „trzeciego wymiaru”. Są to często artykuły w prasie, książki
raczej nie. Tym niemniej, jakbym miał
zliczyć poszczególne pozycje, to wyjdzie
najwyżej 20.
MaB.: Oczywiście czytałam lektury obowiązkowe w szkole podstawowej…
R.: Proszę powiedzieć trochę więcej na
temat tych artykułów naukowych…
MnB.: Interesują mnie po prostu zjawiska
R.: Wspomniał Pan o planowaniu długofalowym, o zainteresowaniu rynkami finansowymi. Porównując inne działalności
w tej samej branży, innych dystrybutorów,
w czym upatruje Pan przyczyn osiągnięcia
tak dużego sukcesu? Co zrobił Pan lepiej
od innych?
MnB.: Klienci do mnie wracają, bo mamy
w ofercie wszystko, czego potrzebują.
Jeżeli czegoś nie mamy, to natychmiast
załatwiamy. Nigdy nie zdarzyło się tak,
żeby czegoś brakowało.
MaB.: Teraz czasami się to zdarza, od
dwóch miesięcy codziennie „schodzi”
nam więcej towaru, niż zwykle. Nie
wiem, co jest tego przyczyną, od czego to
zależy. Dlatego ciężko jest nam cokolwiek
zaplanować, po prostu nie wyrabiamy się
z rozwożeniem towaru. Dlatego, oprócz
naszych 3 „busików”, od tygodnia wynajmujemy ciężarówkę, która przewozi 25 ton
co drugi dzień.
R.: Macie zamiar rozwiązać ten problem,
może zatrudnić więcej osób?
MnB.: Myślimy o wynajęciu przewoźnika
– im mniej etatowych pracowników, tym
lepiej.
R.: Skąd ten wniosek?
MnB.: Stały pracownik dbałby mniej
o samochód, który po prostu nie byłby
jego własnością. Nie będzie go interesowało, że oponę przedziurawił, że remontują most i trzeba pojechać inną drogą.
Wszystko jest dobrze do czasu, jak nic się
nie psuje.
R.: Jakie trudności napotykacie w Waszej
codziennej pracy? Co was tak najbardziej
denerwuje?
MaB.: Czasami zdarza się, że klienci skarżą
się na spóźnione transporty. Wynika to
z przyczyn niezależnych od nas, np. popsuty samochód.
MnB.: Pisanie donosów na nas…
R: Przytoczcie może jakieś śmieszne zdarzenie, sytuację.
MaB.: Ja już to kiedyś opowiadałam na
spotkaniu w LNB. Mój mąż pewnie powie,
że nie powinnam tego mówić,
bo to wstyd… Kiedy jeszcze nie było
w biurze sprzątaczki, to sama robiłam
wszystko. Wyglądałam oczywiście
odpowiednio: „dresik” cały w Domestosie, piękne rozprute „buciki” sportowe,
„wyświechtana” koszulka, cała w plamach,
oczywiście na głowie odpowiednie afro
z „przepaseczką”, bo nie lubię, jak włosy
wpadają mi w oczy. Wszystkie okna pootwierane, sprzątałam akurat „u chłopaków” w socjalnym. Przyszedł kierowca po
pieniądze za transport i od razu udał się do
męża na górę. Mąż załatwił całą sprawę
i poprosił kierowcę o zejście na dół po pie-
www.lnb.pl
niądze. Dziewczyny w biurze w kasie nie
miały pieniędzy i zawołały mnie, żebym
przyniosła z domu pieniądze. Wróciłam
z domu, a ten Pan tak dziwnie zmierzył
mnie wzrokiem i zapytał dziewczyn, kim
jestem. Gdy usłyszał, że jestem szefową,
zdziwiony zapytał: „A nie sprzątaczką?”
Wtedy bardzo mnie rozbawiła ta historia…
R.: Proszę mi powiedzieć, co Panią drażni
w charakterze Pana Marcina, jeżeli oczywiście cokolwiek?
MaB.: Niepunktualność.
R.: Zalety?
MaB.: Z tym będzie gorzej (śmiech).
Tak prawdę mówiąc to z niego jest bardzo
dobry „chłopak”, uczciwy…
MnB.: Na pewno nie biję (śmiech)…
R.: A jakie wady ma Pani Magda, jeżeli
jakiekolwiek w ogóle?
MnB.: Czasami krzyczy…
R.: Jaka była Pana największa porażka
zawodowa. Pani Magda wspominała
o nieterminowych dostawach, ale Pan się
z tym nie zgodził?
R.: Udzielacie się charytatywnie, wspieracie lokalne społeczeństwo? Widzę na
ścianach wiele podziękowań, od kogo one
są?
MaB.: Od wójta z naszej gminy – współorganizowaliśmy wtedy dni Platerowa.
R.: Z której tego typu akcji jesteście najbardziej zadowoleni?
MnB.: Pomogliśmy w wyposażeniu Sali
Informatycznej w Szkole Podstawowej
w Hadynowie.
R.: Jesteście tutaj w regionie znani?
MnB.: Myślę, że trochę tak.
R.: Tym niemniej, w sferze realizacji takie
coś byłoby możliwe?
MnB.: Tak, jest to bardzo dochodowa
rzecz.
R.: Co was zainteresowało w ofercie LNB,
czy w wyborze LNB?
MnB.: Zaczynaliśmy od pewnej marki,
ale już konkurencja w Łosicach dystrybuowała ich produkty, potem zdecydowaliśmy się na inną markę, ale także niedaleko
nas, w PGR-rze mieli już swoją hurtownię.
Zaczęły się dalsze poszukiwania. Znaleź-
R.: Jeżeli ktoś się do Was zgłosi z prośbą
i prośba jest uzasadniona…?
MaB.: …to pomagamy.
R.: Gdzie przeważnie spędzacie Święta?
MaB.: U rodziców jednych i drugich.
Tu na miejscu są rodzice Marcina, a moi
mieszkają niedaleko stąd - 11km. Wigilię
spędzamy i tu, i tu.
R.: W jaki sposób to „zgrywacie”?
MaB.: Teściowie zaczynają zawsze ok.
Magdalena i Marcin Bojdo w magazynie produktów gotowych
MnB.: Nietrafione przewalutowania
kontraktów – to był surowiec kupiony w
dewizach i w najgorszym czasie przewalutowałem.
R: „Żyłka” finansisty cały czas się w Pana
odpowiedziach przewija…
MnB.: Na to trzeba mieć dużo czasu. Żeby
się tym tak gruntownie zająć, to trzeba
siedzieć i obserwować wszystko, co się
dzieje, przewidywać, no i odpowiednio
wtedy kupować i sprzedawać. Nie można
tego robić „po łebkach”.
– Kasia i Basia, później byłam ja, 2 lata
mlodszy ode mnie brat – Paweł i najmłodsza siostra – Ewa – ta, która u nas pracuje.
R: Od kiedy współpracujecie z LNB?
MnB.: Od 1997 roku.
16.00-17.00. Dzięki temu możemy jechać
do mojej rodziny na 19.00.
R.: A gdzie rozdawane są prezenty?
MaB.: Tutaj u męża raczej nie robimy
prezentów. Nie ma małych dzieci, wszyscy
są dorośli i po prostu tak przyjęliśmy, że
prezentów nie ma. Natomiast u moich
rodziców zawsze są prezenty, bo tam już
jest troszeczkę maluchów.
R.: Czy ma Pan rodzeństwo?
MnB.: Tak, mam młodszą siostrę – Dorotę.
R.: A Pani?
MaB.: Mam czym się pochwalić – mam
czworo rodzeństwa: dwie starsze siostry
Dyplomy z podziękowaniami
...Klienci do mnie wracają,
bo mamy w ofercie wszystko, czego potrzebują. Jeżeli
czegoś nie mamy, to natychmiast załatwiamy. Nigdy nie
zdarzyło się tak, żeby czegoś
brakowało...
liśmy kolejnego dostawcę, ale musieliśmy
jeszcze uzupełnić jego ofertę o premiksy.
Wszędzie dookoła dystrybuowane były
produkty waszej konkurencji, a chcieliśmy
się jakoś odróżnić i tak związaliśmy się
z LNB. Chciałem mieć tutaj coś nowego, czego nikt nie miał, a LNB nie było
lokalnie znane – nikt dookoła z Wami nie
współpracował..
R.: Czym LNB wyróżnia się spośród całej
konkurencji?
MnB.: Najlepsza logistyka i produkty
najwyższej jakości.
R.: Co pierwsze przychodzi Panu na myśl
słysząc hasło: „LNB”?
MnB.: Niebieskie logo, jedna z lepszych
marek.
R.: Czy można powiedzieć, że rozwijał się
Pan razem z marką LNB na tym terenie?
MnB.: Dokładnie tak.
R.: LNB zaczynało swoją działalność
w Polsce w 1993 roku, więc jest Pan z
nami właściwie od początku. Jak Boferm
pomógł LNB, a jak LNB pomogło Bofer-
11
www.lnb.pl
rozmowa z
Magazyn nr 1
12
mowi? Czy identyfikuje Pan te etapy?
MnB.: My tę markę wprowadziliśmy na
rynek wschodni na bardzo szeroką skalę.
Nie siedziałem z „założonymi rękami”,
wysyłaliśmy towar, gdzie tylko się dało.
Przy okazji trafiliśmy w bardzo dobry czas.
Lokalnie bardzo dobrze znana była pewna
marka, ale tam zaczęło się psuć
i bardzo łatwo przejmowaliśmy klientów.
To był strzał w „10”. Pozostał do zagospodarowania bardzo duży rynek zbytu wśród
hodowców drobiu. LNB oferowało cały
asortyment: od prestarterów po premiksy
przemysłowe.
R.: Czy przekazywał Pan jakieś rady
LNB dotyczące dostosowania się do rynku
lokalnego?
MnB.: Były różne takie sytuacje, nie
pamiętam już dokładnie. Na pewno dużo
takich wskazówek dawaliśmy, jeżeli chodzi
o składy produktów. Nie wszystkie
produkty LNB przez nas dystrybuowane są standardowe – mamy wiele takich
towarów, których receptury są robione
specjalnie dla Bofermu.
R.: Wykreował Pan też swoją własną
markę – Boferm. Co było bodźcem do tego
zabiegu?
MnB.: Bezpośrednie dostawy od producenta do klienta ostatecznego.
Redakcja: Od kiedy się znacie? Od kiedy
jesteście razem?
Anna Berlik: Od 1972 roku. Poznaliśmy
się dwa lata przed ślubem
...Nie wszystkie produkty
LNB przez nas dystrybuowane są standardowe –
mamy wiele takich towarów,
których receptury są robione specjalnie dla Bofermu...
R.: Kto kogo „poderwał”?
Tadeusz Berlik: Trudno powiedzieć…
Kiedyś to tak było, że aktywną stroną był
mężczyzna…
AB: Ale teraz to się zmienia…
TB: To zdarzyło się na przystanku autobusowym, tutaj – w Gnieźnie…
R.: Ile wtedy mieliście lat?
TB: Ja miałem 24 lata
AB: Co ty opowiadasz? To było wcześniej.
Ja miałam 18 lat, to ty miałeś…
TB: Tak, ja miałem 22 lata, a ty 18.
R.: Spotkaliście się tak zupełnie przypadkowo?
TB: Po prostu mieszkaliśmy na sąsiednich
ulicach.
AB: Ja mieszkałam u siostry – tak miałam
bliżej do szkoły, a mąż tutaj mieszkał. Widzieliśmy się kilka razy w autobusie.
R.: Miał pan takie momenty, że chciał
Pan to wszystko „rzucić”?
MnB.: Miałem takie momenty…
R.: Mógłby Pan to szczegółowiej wytłumaczyć?
MnB.: Produkty docierają do rolników
z pominięciem hurtowni i dystrybutoró.
W skrócie nasza własna walka jest obroną
przed tym, żeby utrzymać się dalej na
rynku.
R.: Aż takie, żeby firmę zlikwidować?
MnB.: Likwidować nie, ale wydzierżawić.
R.: Czy czuje się Pan czasami zmęczony
swoją pracą?
MnB.: Bardzo często.
R.: I ostatnie pytanie: czy czuje się Pan
związany z marką LNB?
MnB.: Na pewno tak.
R.: Na szczęście do tego nie doszło.
Rozumiem, że ma Pan plany na rozwój
Bofermu?
MnB.: Oczywiście, że tak.
R.: Czym Pani Ania Pana zainteresowała?
TB: Coś takiego na pewno było, teraz
trudno mi jest to sprecyzować. Chciałem
ją po prostu poznać, miałem ochotę zabrać
ją na kawę, do kina…
R.: Oboje poczuliście od razu to samo?
TB: Ja mogę wypowiadać się tylko
za siebie…
AB: Myślę, że tak. Do dzisiaj jesteśmy
razem. Umówiliśmy się na kawę i tak się
zaczęło.
R.: Możecie o sobie powiedzieć, że jesteście
szczęśliwym małżeństwem?
AB&TB: Tak.
R.: Skąd Państwo pochodzą?
AB: Ja urodziłam się w Gnieźnie, ale
mieszkałam z rodzicami w Biskupicach
www.lnb.pl
LNB Gniezno Hurtownia Dodatków Paszowych Tadeusz Berlik
Zwycięzca w kategorii: „DŁUGOŚĆ WSPÓŁPRACY”.
Firma uhonorowana certyfikatem: „ZŁOTY DYSTRYBUTOR LNB”
ANNĄ I TADEUSZEM
BERLIKAMI
k/Kłecka. Tam mieliśmy gospodarstwo.
Rodzice Męża mieli gospodarstwo tutaj.
W Biskupicach rodzice mieli 25 ha, które
nam przekazali. A tutaj było 7 ha.
R.: W tym domu mieszkacie od samego
początku?
AB: Oj, nie. Mieszkaliśmy bliżej centrum
miasta, w domu ciotki męża. Aż do 1981
roku. Rodzice męża wcześniej mieszkali
w Napoleonowie, potem kupili tutaj
to gospodarstwo od razu na własność męża
w 1964 roku. Mieszkali w tym „starym”
domu, w którym teraz jest biuro. Potem
my budowaliśmy w tym miejscu własny
dom przez ok. 5 lat i zamieszkaliśmy tutaj
w 1981 roku.
R.: Powiedział Pan, że jest Pan praktykiem..?
TB: Tak, zajmowałem się gospodarstwem.
Uprawialiśmy rośliny wymagające więcej
nakładów, ale też były bardziej dochodowe. Wczesne ziemniaki, rzepak…
R.: A hodowaliście jakieś zwierzęta?
TB: Tak było - w Biskupicach hodowaliśmy trzodę chlewną i bydło. Stopniowo
redukowaliśmy pogłowie bydła i nastawialiśmy się na trzodę. Do 2009 roku
mieliśmy nawet 200 sztuk świń. W Gnieźnie też hodowaliśmy świnie, ale to była
raczej hodowla marginalna. Potem, jak
zdecydowaliśmy się na sprzedaż dodatków
paszowych, zlikwidowaliśmy całkowicie
hodowlę, bo jedno z drugim kolidowało.
Nie dostalibyśmy zezwolenia na sprzedaż
premiksów, czy koncentratów, jeżeli mielibyśmy na miejscu inwentarz.
R.: Czy mieliście wcześniej jakąś inną
stałą pracę?
TB: Nie, pracowałem tylko krótko w PZU.
AB: Ja także nie, do urodzenia pierwszego dziecka pracowałam krótko w MPK.
Rodzice sami nie daliby rady w gospodarstwie. Dopóki nie przepisali go na
nas w wieku emerytalnym, cały czas im
pomagaliśmy. Potem zajęliśmy się już tylko
gospodarką.
TB: 25 ha na tamte czasy to było spore
gospodarstwo. Ale paraliśmy się różnymi
zajęciami. Pszenicy, która wyhodowaliśmy,
nie sprzedawaliśmy. Woziłem do młyna
i sprzedawałem mąkę. Sprzedawaliśmy
także np. ziemniaki jadalne. Od zawsze,
oprócz gospodarki, robiliśmy coś dodatkowego. Po prostu opłacalność samej
gospodarki „topniała”. W ogóle sytuacja
w rolnictwie zaczęła się pogarszać i wtedy
zdecydowaliśmy, że musimy zająć się konkretniej czymś dochodowym,
żeby utrzymać pewien standard.
R.: Na jaki pomysł w końcu wpadliście?
TB: Cały czas myśleliśmy o handlu
w branży rolniczej. Mieszkamy na
przedmieściach Gniezna – to była bardzo
atrakcyjna lokalizacja. Poza tym ja bardzo
dobrze znam wieś. Znam ludzi ze wsi
i oni mnie znają. Bardzo często organizowaliśmy zebrania w gronie rolniczym, na
których często się wypowiadałem i ludzie
mnie słuchali. Ludzie darzyli mnie zaufaniem, wiedzieli, że jestem praktykiem
i że potrafię doradzić.
Imię i nazwisko: Anna Berlik
Wiek: 58 lat
Znak Zodiaku: Rak
Wykształcenie: Szkoła Średnia
Ekonomiczna
Hobby: pieczenie, gotowanie, uprawa
storczyków
R.: Był Pan dobrym organizatorem, człowiekiem przedsiębiorczym…
TB: Tak, organizowałem nawet zrzeszenia,
stowarzyszenia rolników.
R.: W jakim celu organizował Pan te
stowarzyszenia?
TB: Tańsze globalne zakupy, można było
sprzedać drożej dzięki niższym kosztom
hurtu.
R.: Skoro Pan już poruszył ten temat,
proszę mi powiedzieć, dlaczego w Polsce
takie stowarzyszenia nie przechodzą próby
czasu?
TB: W Polsce jest tak – gdzie dwóch się
spotyka, tam na pewno są trzy zdania.
Bardzo trudno jest się „dogadać”
R.: Miał Pan okazję działać i w epoce
komunizmu, i w epoce kapitalizmu? Może
Pan przedstawić największe różnice
w prowadzeniu interesu w tych różnych
systemach?
TB: Ja mogę się tylko wypowiadać na temat rolnictwa. Ostatnie lata „gierkowskie”
były bardzo przyjazne rolnikom. To był
Imię i nazwisko: Tadeusz Berlik
Wiek: 62 lata
Znak Zodiaku: Wodnik
Wykształcenie: UP Poznań
LNB Gniezno Hurtownia Dodatków Paszowych Tadeusz Berlik
ul. Kłeckoska 88, 62-200 Gniezno
13
www.lnb.pl
„złoty wiek” rolnictwa polskiego.
AB: Nie było problemu ze zbyciem towaru. Wszystko, co się wyprodukowało, czy
wyhodowało, można było sprzedać
za dobre pieniądze. A jeszcze jak się głowę
miało na karku…My wtedy zajmowaliśmy
się uprawą wczesnych ziemniaków, jak mąż
już wspominał. „Podkiełowywaliśmy”
je w skrzynkach, pojawiały się dużo wcze-
...Cały czas myśleliśmy o
handlu w branży rolniczej.
Mieszkamy na przedmieściach Gniezna – to była
bardzo atrakcyjna lokalizacja. Poza tym ja bardzo
dobrze znam wieś...
14
śniej, niż normalne odmiany
i na targu schodziły, jak „ciepłe bułeczki”.
W latach 90-tych już się pogarszało, spadła
opłacalność.
TB: Jak ceny były regulowane w rolnictwie
(zresztą do teraz powinny być w pewnych
granicach regulowane), było prościej. Potem na dodatek wszystkie zakłady zostały
przejęte przez zachodnie firmy. Oni raczej
preferują swoich rolników, którzy pozakładali tam spółdzielnie. I tak produkują
dla zakładów zlokalizowanych w Polsce.
To jest wina szybkiej, nieprzemyślanej
prywatyzacji. Nieważne, w jakiej formie,
ale większa ich część powinna pozostać
w polskich rękach. Cena tucznika spada,
w sklepach ceny nie drgnęły, cały czas
są wysokie, więc gdzieś te pieniądze muszą
uciekać…
R.: Czy jednak w części za tę sytuacje nie
powinno się winić samych rolników, którzy
nie starają się optymalnie rozwijać i nie
potrafią pozbyć się przyzwyczajenia
do dobrobytu regulowanego odgórnie?
TB: Mogę podać prosty przykład. Jeden
z moich znajomych powiedział kiedyś,
że jak przyjdzie kapitalizm to będziemy
mogli sprzedać za taką cenę, jaką zechcemy. Odpowiedziałem mu, że raczej dadzą
tyle, ile jest to realnie warte. No i wyszło
na „moje”.
R.: W tych dawnych czasach, byliście
aktywistami?
TB: Nie, nie uczestniczyliśmy w działalności „solidarnościowej”, ani też z drugiej
strony. Nie interesowało mnie to w ogóle.
R.: Łatwo było Panu przestawić się z sys-
Pan Tadeusz Berlik z wnukami w Magazynie.
temu socjalistycznego na kapitalistyczny?
TB: Tak, nie było z tym żadnego problemu. Zresztą tak to się wszystko zbiegło,
że kiedy zmieniał się ustrój, my też przechodziliśmy z gospodarki rolnej na handel.
Nawet wcześniej już „wyodrębnialiśmy się”
z tej typowej gospodarki rolnej – ta mąka,
te wczesne ziemniaki…
...Ludzie darzyli mnie zaufaniem, wiedzieli, że jestem
praktykiem i że potrafię
doradzić...
R.: Proszę mi powiedzieć, skąd u Państwa
ten pomysł na „przebranżowienie się” właśnie w tamtych czasach. Wielu ludziom się
nie udało…
AB: Zawsze mieliśmy „żyłkę” do handlu.
TB: Lubiłem hodowlę zwierząt, ale chciałem zająć się czymś dodatkowym …
AB: Tym niemniej hodując zwierzęta mąż
dawał z siebie 100% i i miał bardzo dobre
wyniki.
TB: Zawsze lubiłem coś organizować.
Lubię kontakt z ludźmi, po prostu potrafię
sprzedawać.
R.: Zadam teraz przewrotne pytanie: jeżeli wróciłby komunizm, mieliby Państwo
problemy z przestawieniem się na ten
system?
AB: Nie, na pewno byśmy się odnaleźli.
Od małego byliśmy nauczeni pracy. Niejedno przeszliśmy. Było ciężko. Pamiętam,
jak po wojnie rodzice wrócili do domu
i zastali ruinę. Ale powoli wszystko
odbudowali, i chlewnie, i magazyny…My
tak samo postępujemy, cały czas idziemy
naprzód.
R.: Czy można powiedzieć, że nie boicie
się ryzyka?
AB: Tak aż nie. Jesteśmy ludźmi ostrożnymi, podejmujemy przemyślane decyzje.
R.: A obawiacie się wyzwań?
AB&TB: Nie, wyzwań się nie boimy.
R.: Pytam Was teraz jako zwykłych ludzi,
a nie przedsiębiorców, czujecie nostalgię
za tamtymi czasami?
TB: Myślę, że wszyscy to czują. Nasze
pokolenie na pewno czuje jakiś sentyment.
To przecież była nasza młodość.
AB: Na pewno wtedy gorzej się żyło, było
ciężej. Wielu ludzi narzeka na dzisiejsze
czasy. Ale ja staram się pokazać tę drugą
stronę – jednak kiedyś tak się nie jadło,
nie jeździło się takimi samochodami.
Stopa życiowa na pewno się podniosła.
TB: Teraz nie ma już tylko jednego samochodu na całą rodzinę, ale każdy ma swój
samochód…Fakt, że wszyscy i tak narzekają wynika chyba z jakiejś polskiej „tradycji”.
Narzekanie chyba nas jednoczy
i solidaryzuje.
R.: Skoro Pan poruszył ten temat, proszę
mi powiedzieć, dlaczego z jednej strony
Polacy potrafią być solidarni, a nie potrafią zrzeszać się?
AB: Polacy potrafią się solidaryzować,
...W Polsce jest tak – gdzie
dwóch się spotyka, tam na
pewno są trzy zdania. Bardzo trudno jest się „dogadać...
www.lnb.pl
ale tylko w sytuacji zagrożenia. Jeżeli mieliby to robić dla dodatkowych wartości,
to już nie potrafią.
R.: Jak byliście młodzi, to czym się fascynowaliście?
TB: To raczej nie były fascynacje. Myśle-
...Jeden z moich znajomych
powiedział kiedyś, że jak
przyjdzie kapitalizm to
będziemy mogli sprzedać
za taką cenę, jaką zechcemy.
Odpowiedziałem mu, że
raczej dadzą tyle, ile jest to
realnie warte. No i wyszło
na „moje”...
liśmy o przyszłości, układaliśmy plany,
chcieliśmy, żeby było lepiej… Wtedy
musieliśmy myśleć realnie.
R.: No, ale chyba muzyka robiła na Was
jakieś wrażenie?
AB: Oczywiście – Szczepanik, Trubadurzy.
TB: No i były potańcówki, tzw. prywatki.
Życie było bardzo towarzyskie – spotykaliśmy się z kolegami, znajomymi. W niedzielę po mszy szliśmy na kawę, w 10 – 12
osób. Spotykaliśmy się też w domu większą
grupą, parę kieliszków się wypiło…
AB: Tak samo było na wsi. Ja mieszkałam
nad samym jeziorem. Jak przyszła zima,
to było przepięknie. Jak jezioro zamarzło,
to wszyscy na łyżwy wychodzili, zjeżdżaliśmy na sankach, wiele było zabawy. Najważniejsze jednak było to, że razem bawili
się ludzie w starszym, w średnim wieku
i dzieci. Wszyscy razem. A dzisiaj jadąc na
wieś, to człowieka Pan nie zobaczy
na dworze. Wszyscy się w domach zamykają i siedzą przed telewizorem.
TB: Uważam, że jeżeli chodzi o tamte
czasy, to życie towarzyskie było intensywniejsze. Może nie można tych czasów
porównywać, ale ludzie wtedy na pewno
bardziej się ze sobą kontaktowali. W tej
chwili młodzi starają się być indywidualistami. Na pewno wpływ na to mają
uwarunkowania systemowe.
AB: Pewnie to też wynika z braku czasu,
z faktu, że ludzie cały czas gonią i nie
widzą człowieka, który stoi obok nich.
R.: Jak u Państwa ze zdobyczami najnowszej elektroniki?
TB: Z Internetu korzystamy na co dzień,
przelewy także robimy elektronicznie.
Wszystkie rzeczy, które są nam potrzebne,
a które można zrobić elektronicznie, tak
właśnie robimy. Obsługujemy oczywiście
maila, chociażby w kontaktach z LNB.
Komórka jest już aktualnie małym komputerkiem, ale ja wolę ją traktować jako
zwykły telefon.
R.: Państwo są właściwie jednymi z niewielu osób, które pamiętają bardzo dobrze
początki LNB. Wasza firma jest pierwszym dystrybutorem naszych produktów
i współpraca układa się bardzo dobrze.
Proszę trochę powspominać.
TB: Mój kolega wiedział, że poszukuję
kontaktów handlowych. Znał też przy
okazji założyciela LNB w Polsce. Powiedział, że LNB poszukuje kogoś, kto
chciałby pomóc w sprzedaży produktów
LNB na tym terenie.
AB: Przyjechali do nas i właściwie po
niedługim czasie rozpoczęliśmy współpracę. Wtedy firma nazywała się Interfood,
a swoją siedzibę miała na ulicy Międzychodzkiej w Poznaniu. Kierowały nią tylko
3 osoby. Towary były dostarczane do nas
bezpośrednio z Holandii.
AB: To były worki 50-kg, co było dla nas
dużym utrudnieniem. Sprzedawaliśmy też
mączkę zwierzęcą, także w 50-kg workach.
TB: Po pół roku, mniej więcej w czasie
trwania Polagry strona polska i holenderska podpisały już kontrakt o współpracy
i tak powstało przedstawicielstwo LNB
International w Polsce. Siedziba firmy
została wtedy przeniesiona na ulicę Szamarzewskiego. Byliśmy pierwszymi sprzedawcami produktów LNB w Polsce. Pierwsze
koncentraty dla drobiu wytwarzane były
w Mieszalni Pasz w Skórzewie i bezpośrednio były wysyłane na kurniki, wtedy firma
nie zatrudniała żadnego Przedstawiciela
Handlowego.
R.: Tak, na pewno byliście pierwsi, na
Waszą firmę była wypisana trzecia faktura, przy czym dwie pierwsze były wystawione na odbiorców indywidualnych.
TB: Na początku, jak już mówiłem,
wszystko było importowane, potem rozpoczęła się produkcja na zlecenie w Mieszalni
Pasz w Skórzewie. Potem kupiono stary
„zbożowiec” w Kiszkowie. Wyremontowano budynek, w którym zamontowano jedną mieszałkę, poza tym jego pewna część
służyła jako magazyn. Potem wybudowano
biurowiec. A my? My musieliśmy klientów
przyzwyczajać do towaru. Te produkty
w Polsce w ogóle nie były znane.
R.: Mieliście wtedy tutaj jakąś konkurencję?
AB: Znane były tylko dwie firmy: Hendrix
i Central Soya. Poza tym było jeszcze
trochę małych mieszalni pasz.
R.: Proszę powiedzieć, jak Państwo rozwijali swoją działalność?
TB: Na początku magazyn i biuro mieliśmy w tym „starym” domu. Powierzchniowo to nie jest duży budynek, ale w tamtym
okresie wystarczało miejsca. Sprzedaż była
wtedy niewielka.
AB: Zamawialiśmy 5 t. towaru, który
„rozchodził się” w ciągu tygodnia. Później
działalność zaczęła rozwijać się w tak
kosmicznym tempie, że połowę stodoły
musieliśmy zaadoptować na magazyn.
TB: Potem przerobiliśmy już całą stodołę
– mieliśmy dzięki temu 150 m2 powierzchni magazynowej. Następnie utworzyliśmy
dwa mniejsze magazynki po przerobieniu
garaży. Cały czas brakowało miejsca.
Ponieważ nie hodowaliśmy już zwierząt,
mogliśmy wyburzyć chlewnię, bo nie nadawała się do remontu i tak powstał kolejny
magazyn. Ok. 4-5 lat temu postawiliśmy
trzeci magazyn, który połączony jest
z pierwszym. W „starym” domu pozostało
tylko biuro oraz pomieszczenia na pro-
Pani Anna Berlik z wnukami: Jasiem i Olkiem w Magazynie.
15
www.lnb.pl
dukty w małych opakowaniach. Aktualnie
mamy taką powierzchnię magazynową,
że możemy składować tyle towaru, ile pomieści się w ok. 20 pełnych transportach.
R.: W jaki sposób zdobywaliście nowych
klientów?
...Polacy potrafią się solidaryzować, ale tylko w sytuacji
zagrożenia. Jeżeli mieliby to
robić dla dodatkowych wartości, to już nie potrafią...
TB: Ja cały czas byłem w terenie. Sam
jeździłem Skodą Favorit…
AB: A nie dużym Fiatem?
traty…
TB: Receptury częściowo były robione
przeze mnie, a częściowo przez LNB. Miałem od LNB program do recepturowania
– Brill i robiliśmy proste mieszanki
z premiksu, kredy, mączki i śruty sojowej.
AB: Dawaliśmy ogłoszenia do gazet
i indywidualni rolnicy zgłaszali się.
TB: No nie tylko indywidualni rolnicy,
bo wszystkie firmy dookoła też obsłużyliśmy – wszystkie Spółdzielnie Rolnicze,
PGR-y, czy gospodarstwa powstałe po
nich.
AB: Nie jesteśmy w stanie policzyć. Migracja jest dosyć duża. Obsługujemy ponad 20
dużych firm – właściwie wszystkie,
z drobnymi wyjątkami, na naszym terenie.
A indywidualnych odbiorców to naprawdę
nie jesteśmy w stanie policzyć – dziennie
obsługujemy z 30 – 40 „detalistów”
R.: A teraz?
AB: Teraz to firma nie wymaga większej
reklamy - na naszym terenie LNB jest na
pewno dobrze znane.
TB: Oczywiście klient woli, żeby mu
towar teraz przywozić, tym niemniej nie
zawsze tak jest. Często odpowiadają,
że wolą przyjechać, bo inaczej to już
w ogóle z domu się nie ruszą, a tak to przyjadą posiedzieć, porozmawiać…
R.: A Wasi najwięksi klienci?
TB: Jeżeli chodzi o bydło, to Działyń,
Kołaczkowo, Nieświastowice…Nie chciałbym mówić o rozmiarach ich hodowli,
bo nie wiem, czy by sobie tego życzyli.
Oczywiście wiem, jak duzi są, bo to prosto
zauważyć chociażby po ilości towaru, który zamawiają, ale ja raczej się nie dopytuję
– wolę być dyskretny.
R.: A jaki jest profil Waszych klientów?
TB: Przekrój jest bardzo duży – sprzedajemy towar dla wszystkich gatunków
zwierząt, łącznie np. ze strusiami, lisami
i norkami.
R.: Jak podzieliliście między siebie obowiązki związane z działalnością firmy?
TB: Żona zajmuje się zamówieniami, ja
stanami na magazynach. Jeżeli chodzi
o samą sprzedaż, to się uzupełniamy. Ja
często gdzieś wyjeżdżam, wtedy żona obsługuje „biuro sprzedaży” i mnie zastępuje.
Ja zajmuję się fakturowaniem, przygotowaniem towaru do transportu. Pilnuję
przelewów i kont oraz oczywiście wykonuję wszystkie „męskie” prace.
16
R.: Kogoś zatrudniacie?
TB: Właściwie nie – znajoma tylko
wykonuje nam usługi związane z rozliczaniem PIT-ów. Całą księgowość jednak ja
prowadzę.
Państwo Berlikowie z wnukami.
TB: Nie, nie, na pewno nowa „Favoritka”
sprowadzana z Austrii. Wyznaczałem sobie
marszrutę, jeździłem od gospodarstwa do
gospodarstwa i w ten sposób „zjechałem”
całą okolicę. Miałem kolegów
w ODR-ach, oni organizowali spotkania,
w których ja uczestniczyłem. Potem zaczęło nam pomagać LNB, ale na początku
przez długi czas to była tylko moja praca.
AB: Ludzie lubili wtedy słuchać, a mąż
potrafił doradzać. Wszyscy się wtedy uczyliśmy, bo to były nowe, nikomu nieznane
produkty. Sprzedawaliśmy niepełne worki.
Worek 50-kg wystarczał na dwie tony
paszy – nikt nie chciał od razy kupować
takiej ilości. Więc otwieraliśmy worki
i sprzedawaliśmy po 10 kg premiksu. Brali
na próbę, a potem wracali z prośbą o to
samo, a ja już nie pamiętałam, co brali,
czy premiksy, czy 10-procentowe koncen-
...Zamawialiśmy 5 t. towaru,
który „rozchodził się” w ciągu tygodnia. Później działalność zaczęła rozwijać się w
tak kosmicznym tempie, że
połowę stodoły musieliśmy
zaadoptować na magazyn...
R.: Jak duży teren obsługujecie?
TB: W promieniu 30 km.
R.: Ilu macie mniej więcej klientów?
R.: Kto Wam w takim razie jeszcze pomaga?
TB: Oczywiście synowie i córka. Żony
brat pomaga nam w pracach magazynowych. Generalnie mamy tu tak wszystko
zorganizowane, że dajemy radę wszystko
opanować samemu. A proszę mi wierzyć,
że „przerób” mamy tu bardzo duży.
R.: Co macie w swojej ofercie?
TB: Pasze i wszystkie istniejące dodatki
paszowe. Natomiast: środki ochrony
roślin, nawozy, oleje silnikowe, smary,
promiennki, paśniki, poidła i inne drobne
artykuły wyposażenia rolnictwa prowadzi
przy naszej firmie synowa Marta.
R.: Wszystko bardzo dobrze tutaj zorganizowaliście tak, że bardzo prosto moglibyście przekazać tę działalność. Jak Pan
myśli, kto będzie Państwa następcą…?
TB: Z tym nie będzie żadnego najmniejszego problemu. Na pewno synowie i córka mimo, że każdy ma swoje życie. Jeden
jest Kierownikiem w banku, a drugi jest
www.lnb.pl
serwisantem automatów obsługujących
gry losowe. Córka jest technologiem
w branży spożywczej. Oni bardzo dobrze
orientują się w tym co robimy, więc nie
będą mieli kłopotów z wdrożeniem
się. Mamy tutaj pozycję już od dawna
bardzo ugruntowaną. Ta firma jest moim
„oczkiem w głowie”. Bardzo się zaangażowałem osobiście, utożsamiam się z marką
LNB. Bardzo się w tę współpracę wczułem.
R.: Jakby Pan mógł cofnąć czas, robiłby
Pan to samo?
TB: Chyba tak. Robilibyśmy to samo.
I żona, i ja, spełniamy się w tym, co tutaj
robimy. To jest naprawdę nasze „oczko
w głowie”.
...Ludzie lubili wtedy słuchać, a mąż potrafił doradzać. Wszyscy się wtedy
uczyliśmy, bo to były nowe,
nikomu nieznane produkty.
Sprzedawaliśmy niepełne
worki. Worek 50-kg wystarczał na dwie tony paszy
– nikt nie chciał od razy
kupować takiej ilości. Więc
otwieraliśmy worki i sprzedawaliśmy po 10 kg premiksu...
R.: Mieliście z nimi dużo kłopotów,
jak byli mali?
AB: Mąż zawsze był wymagający i nie
mieliśmy z nimi właściwie żadnych problemów wychowawczych. W sumie były
bardzo grzeczne. Między sobą oczywiście
kłóciły się i biły. To skończyło się,
gdy razem poszli do „zerówki”. Do przedszkola nie mogły iść, bo „rolniczym” dzieciom wtedy nie przysługiwało przedszkole.
Tylko rodzice pracujący mogli oddawać
dzieci do przedszkola, a rolnicy byli uznawani w tym sensie za „niepracujących”.
W branży rolnej istniały przedszkola przy
PGR-ach, ale przyjmowały tylko dzieci
swoich pracowników.
W związku z tym wszędzie musieliśmy
ich zabierać, nawet jak wychodziliśmy na
pole. No i właściwie połowę dnia te dzieci
tak „koczowały” z nami przy pracy w polu,
często przy zmiennych warunkach atmosferycznych. Nudziło im się…Raz zdarzyła
się taka sytuacja, że jesienią w czasie
wykopków dziadek wziął na maszynę star-
szego Piotrka. Dziadek na nic nie zwracał
uwagi, tylko jechał do przodu i wykopywał
ziemniaki. Synkowi się znudziło i poprosił
dziadka o to, żeby się zatrzymał. My także
zaczęliśmy wołać, żeby się zatrzymał,
...Do przedszkola nie mogły
iść, bo „rolniczym” dzieciom wtedy nie przysługiwało przedszkole. Tylko rodzice pracujący mogli oddawać
dzieci do przedszkola,
a rolnicy byli uznawani
w tym sensie za „niepracujących”...
17
Biuro Sprzedaży.
R.: Mogliby Państwo opisać swoją rodzinę? Może jakieś ciekawe historie?
AB: Pierwszy syn, Piotr, urodził się
w 1973 roku, po roku urodził się kolejny – Przemysław. Potem mieliśmy kilka
lat przerwy. W 1981 roku, po 7 latach
przerwy urodziła się córka – Dorota. Piotr
nam pomaga i jest serwisantem tych automatów. Piotr ma trójkę dzieci – 9-letniego
Aleksandra, 6-letnią Julię i półtoraroczną Dominikę. Przemek, drugi syn,
ma dwójkę dzieci - 6-letniego Jasia
i roczną Zosię. Dorota ma małego Karolka, który ma 4 miesiące. Wszyscy mieszkają w naszym sąsiedztwie. Wydzieliliśmy
działki i tam pobudowali się obaj synowie.
Córka mieszka także niedaleko – około
500 m. od nas.
...mamy tutaj pozycję już
od dawna bardzo ugruntowaną...ta firma jest moim
„oczkiem w głowie”. Bardzo
się zaangażowałem osobiście, utożsamiam się z marką
LNB. Bardzo się w tę współpracę wczułem...
ale on się zamyślił i nic nie słyszał. Piotrek
już był tak znudzony, że sam zaczął
schodzić z maszyny, która przecież była
w ruchu. Noga dostała mu się pod koła.
Dziadek w końcu usłyszał płacz dziecka
i się zatrzymał. Piotrek na to: „Przecież
mówiłem Ci, cholerny dziadu, żebyś się
zatrzymał, a ty jedziesz dalej…” (śmiech).
Piotrek miał wtedy 5 lat. Na całe szczęście
nic się nie stało, bo na polu była miękka,
torfowa ziemia. Nie było żadnej opuchlizny i skończyło się tylko na strachu...
Ale co nawyzywał dziadka, to nawyzywał… Nie łatwo było ich upilnować,
mieliśmy dużo maszyn, kombajny, a dzieci
te maszyny ciekawiły. Moje śniadanie
wyglądało tak, że cały czas musiałam ich
pilnować.
R.: Jakimi dziadkami jesteście?
AB: Nie mamy zbyt dużo czasu wolnego,
www.lnb.pl
nas na jakiś czas.
R.: Czy można powiedzieć, że to, co tu
dzisiaj posiadacie, to jest Wasze „miejsce
na ziemi”, czy czegoś Wam wewnętrznie
brakuje?
AB&TB: Nie, z cała pewnością jest to
nasze „miejsce na ziemi” i w tym się spełniamy.
AB: Mąż jest domatorem i uwielbia przebywać w domu. Ja czasami mam ochotę
gdzieś wyjechać, ale także na krótko. Lubię
potem wracać do domu.
R.: Jakie trudności zauważacie w Waszej
bieżącej działalności?
TB: Roboty „papierkowej” mogłoby być
stanowczo mniej. Straszna biurokracja.
Obiecywali, że coś się zmieni, że uproszczą
te formalności, a nadal jest tak samo. Często powielam jedną rzecz kilka razy.
R.: Czy mentalność rolników się zmienia?
AB: Nie każdy jeszcze potrafi odnaleźć się
w tej nowej rzeczywistości. Młodzi ze wsi
też uciekają, rezygnują z gospodarki… Hodowle się kurczą, nie widzę tego „różowo”.
TB: Powinniśmy tworzyć stowarzyszenia
rolników, łączyć hodowle.
18
więc nie jesteśmy typowymi dziadkami.
Mamy swoje zajęcia i pewnie nie poświęcamy im tyle czasu, ile powinniśmy. Tym
niemniej mają do nas blisko i bardzo
często nas odwiedzają…
R.: Pamiętacie swój ślub?
AB&TB: Oczywiście, do ślubu jechaliśmy
Mercedesem.
R.: Jesteście „dopasowanym” małżeństwem?
TB: Tak, uzupełniamy się. Ja jestem szybki, energiczny, jestem tym „złym”. Często
się zdenerwuję, ale bardzo szybko potrafię
się uspokoić.
AB: Tak, mąż jest impulsywny, a ja jestem
spokojna.
R.: Co jest u Was na pierwszym miejscu,
praca, czy rodzina?
AB: Myślę, że jedno i drugie. To się po
prostu „zazębia”. Należałoby powiedzieć,
że jesteśmy bardzo rodzinni. Święta
spędzamy wszyscy razem. Rozkładamy
ten stół otwierając drzwi „przejściowe”
i jakoś się mieścimy. Dzieci, wnuki, mój
brat, moja siostra i siostrzenica z rodziną –
razem ok. 20 osób.
R.: Jakie są Wasze marzenia?
TB: Zdrowie na pierwszym miejscu
AB: Mąż w ogóle nie chorował,
ale ostatnio coś się do niego „przyczepiło”
i bardziej doceniamy teraz zdrowie.
Państwo Berlikowie z synową Martą i wnukami:
Jasiem i Olkiem.
R.: Podróże zagraniczne?
AB: Mąż był dwa razy w Holandii, ja byłam raz. Potem, dzięki LNB, pojechaliśmy
do Portugalii. Był to wyjazd szkoleniowy
i tylko tak możemy podróżować. I wtedy
rodzina potrafi się zmobilizować i zastąpić
R.: Widziałem trzy biegające wokół domu
pieski. Jak się wabią?
AB: Ali, Ala i Hauka. Ala jest przybłędą.
Mąż ma dobre serce, dał jej raz jeść i schował ją na noc w garażu. Na następny dzień
już nie odstępowała go na krok. Ala urodziła Haukę. Imię nadał jej mały Olek –
jak była mała to mówił na nią: „mała Hau”
i tak powstała Hauka. Mąż pozwala im na
wszystko, a ja tylko gonię i wyzywam...
.JFT[BOLBQBT[PXBV[VQFäOJBKďDB
EMBUS[PEZDIMFXOFK
JESPCJV
;BXJFSB
NPOPHMJDFSZEZ
LXBTVNBTäPXFHP
8ZTPLPFOFSHFUZD[OBNJFT[BOLBQBT[PXBV[VQFäOJBKďDBc&70&YUSB7BMVF
0JMo KFTU PEQPXJFEOJP EPCSBOď NJFT[BOJOď OBKXZĤT[FK KBLPĞDJ PMFKÊX TPKPXFHP
S[FQBLPXFHPLPLPTPXFHPQBMNPXFHPPSB[PMJXZ[PMJXFL
c&70&YUSB7BMVF0JMoUPPEQPXJFEOJPTLPNQPOPXBOBNJFT[BOJOBPMFKÊXX[CPHBDPOB
XHMJDFSZEZLXBTVNBTäPXFHP
c&70&YUSB7BMVF0JMoUPNJFT[BOJOBPMFKÊX[BCF[QJFD[POBQS[FEQSPDFTBNJPLTZEBDKJ
QPQS[F[EPEBUFLQS[FDJXVUMFOJBD[B
1S[F[OBD[FOJFc&70&YUSB7BMVF0JMoQS[F[OBD[POZKFTUEMBUS[PEZDIMFXOFKJESPCJV
KBLPģSÊEäPUäVT[D[VFOFSHJJJLXBTVNBTäPXFHP
/BKD[ĖĞDJFK[BMFDBOFEBXLPXBOJFEPNJFT[BOFLQBT[PXZDIQFäOPQPSDKPXZDI
QSPTJĖUB
EP
XBSDIMBLJ
EP
UVD[OJLJ
EP
MPDIZOJTLPQSPĞOF
EP
MPDIZXZTPLPQSPĞOFJLBSNJďDF
EP
LVSD[ĖUBCSPKMFSZ
EP
JOEZLJS[FģOF
EP
LVSZOJPTLJTUBEUPXBSPXZDIJSFQSPEVLDZKOZDI
EP
TUPTPXOJFEPCJMBOTPXBOFHPQP[JPNVFOFSHJJXNJFT[BODF
8BSUPĞĐQPLBSNPXBLH
UäVT[D[TVSPXZ
H
FOFSHJBNFUBCPMJD[OBEMBĞXJĚ
.+
FOFSHJBOFUUPEMBĞXJĚ
LDBM
FOFSHJBNFUBCPMJD[OBEMBESPCJV
LDBM
LXBTNBTäPXZXGPSNJFHMJDFSZEÊX
H
#)"
NH
#)5
NH
TRZODA
Znaczenie plazmy krwi
w żywieniu trzody chlewnej
Szanowni Państwo,
Wśród pytań płynących od naszych klientów często przewija się temat plazmy krwi. Najczęściej są to pytania
o zalecany udział w mieszankach dla prosiąt i loch, ale
powtarzają się także pytania o celowość stosowania plazmy krwi w żywieniu trzody chlewnej, o bezpieczeństwo
jej stosowania, jak i o wartość pokarmową sprzedawanej
przez nas plazmy krwi wytwarzanej przez APC (American
Protein Corporation).
20
oraz 12 patentów uzyskanych w zakresie
zbierania, przetwarzania oraz wykorzystania
białek krwi w żywieniu zwierząt, 6 kolejnych
patentów jest w trakcie rejestracji.
W niniejszym artykule postaramy się odpowiedzieć na powyższe pytania. Zacznijmy od
wytwórcy plazmy:
American Protein
Corporation
Wartość pokarmowa
To:
• największy światowy producent plazmy
krwi suszonej rozpyłowo posiadający 20 zakładów produkcyjnych na świecie i zatrudniający ponad 1200 pracowników.
• uznany światowy lider we frakcjonowaniu
krwi oraz prowadzeniu badań nad jej zastosowaniem.
• prowadzi najliczniejsze badania, których
efektem jest ponad 200 naukowych publikacji związanych z wykorzystaniem białek krwi
Oferowana przez nas suszona rozpyłowo plazma krwi zawiera około 74-77% białka ogólnego bogatego w lizynę (ok. 6,7%) i treoninę
(ok. 4,6%). Zawartość energii netto wynosi
2850 kcal (metabolicznej 15,10 MJ), tłuszczu max. 2,0%, włókna surowego max. 0,3%,
popiołu max. 14% (Ca=0,15%; P=1,5%;
Na=5,7%; Cl=3,0%; K=0,6%; Fe=50ppm),
a wilgotność nie przekracza 9%. Proces produkcji oferowanej przez nas plazmy zapewnia
100
80
60
40
20
0
1
3
5
7
9
11
13
15
17
19
21
Rys. 1 Procent prosiąt, u których stwierdzono hemolityczną E. Coli w kale w kolejnych dniach po odsadzeniu (kontrola, plazma krwi)
(Deprez 1996)
zachowanie białek funkcjonalnych – albumin
i globulin w niezmienionej formie oraz wysoką
strawność aminokwasów (strawność rzeczywista lizyny wynosi 84%). Tak więc plazma krwi
jest wysokobiałkowym materiałem paszowym
o szczególnie wysokiej wartości pokarmowej.
Wartość biologiczna
i działanie
Suszona rozpyłowo plazma krwi to nie tylko wartościowy surowiec wysokobiałkowy,
ale przede wszystkim źródło białek i peptydów
aktywnych biologicznie w organizmie zwierząt
po przyjęciu paszy. Dzięki zawartości immunoglobulin, albumin, fibrynogenu, czynników
wzrostu, regulatorów aktywności układu immunologicznego, biologicznie czynnych peptydów i innych związków aktywnych biologicznie w jelicie - plazma krwi zmniejsza zbytnią
stymulację układu immunologicznego u trzody chlewnej umożliwiając wykorzystywanie
składników pokarmowych do przyrostów masy
ciała, czy poprawy użytkowości rozpłodowej
loch. Dotychczasowe wyniki badań wskazują,
że prawie każdy stres (przemieszczanie zwierząt, wprowadzanie nowych osobników do
kojca, zbyt wysoka temperatura) obniża czynność bariery jelitowej ograniczając wchłanianie
poprzez nią składników z treści pokarmowej.
Plazma krwi wspomaga utrzymanie czynności
bariery jelita zmniejszając straty spowodowane
działaniem różnych czynników stresogennych.
Żywienie prosiąt
Najpowszechniej plazma krwi stosowana jest
w paszach dla prosiąt. Celem jest zwykle zwiększenie pobierania paszy i przyrostów masy ciała. Przy zastosowaniu plazmy krwi w żywieniu
prosiąt wartym podkreślenia jest fakt wyraźnego obniżenia występowania bakterii najczęściej
powodujących biegunki i chorobę obrzękową
prosiąt, tj. hemolitycznych szczepów Escherichi Coli (rys. 1).
W efekcie u prosiąt żywionych paszą z plazmą
krwi stwierdza się rzadsze występowanie biegunek, a w przypadku ich wystąpienia są one
mniej wyniszczające i krótsze.
W toku prowadzonych prac badawczych stwierdzono, że dodatek plazmy krwi do mieszanek
dla wcześnie odsadzanych prosiąt wpływa na
wzrost aktywności produkowanych przez nie
enzymów, tj. laktazy i maltazy. Zaobserwowano także u nich wzrost powierzchni kosmków
jelitowych, co tłumaczy lepsze wykorzystanie
paszy z plazmą.
Plazma krwi jest najbardziej efektywna
w okresie pierwszych 2 tygodni po odsadzeniu
prosiąt od maciory. Optymalna dawka plazmy
w mieszankach dla prosiąt uzależniona jest od
warunków środowiskowych i terminu ich od-
www.lnb.pl
sadzania. Generalnie zalecamy:
• W mieszance pełnoporcjowej typu „Pre-prestarter” – 6 % (4,0 – 8,0 %)
• W mieszance pełnoporcjowej typu „Prestarter odsadzeniowy”:
• Przy wczesnym odsadzaniu prosiąt (3-4
tydzień) – 5 % (4,0 – 8,0 %);
• Przy późnym odsadzaniu prosiąt (5-6 tydzień) – 4 % (3,0 – 5,0 %)
• W mieszance pełnoporcjowej typu „Prestarter” (do ok. 20 kg masy ciała) – 3 % (2,0–
4,0%).
W przeprowadzonych na świecie 75 testach
biologicznych na populacji liczącej 12 tys. prosiąt zastępowano suszoną rozpyłowo plazmą
krwi ekstrakt mięsny, mączkę rybną, mączkę
z krwi, mleko odtłuszczone w proszku, serwatkę, kazeinę, pełnotłuste nasiona soi, izolat białka grochu, gluten pszenny, koncentrat białka
sojowego, białko ziemniaczane, jak i suszoną
rozpyłowo masę jajową. We wszystkich tych
doświadczeniach plazma wpłynęła na wzrost
pobrania paszy i przyrostów masy ciała prosiąt.
W prawie wszystkich przytoczonych testach
odnotowano także wpływ plazmy na mniejsze
zużycie mieszanki na 1 kg przyrostu.
W poniższej tabeli przedstawiamy procentową
poprawę przyrostów masy ciała, pobrania oraz
konwersji paszy uzyskane w badaniach opublikowanych przez Coffey and Cromwell oraz
Liczba badań
Dobowe przyrosty
masy ciała
Dobowe pobranie
paszy
Konwersja paszy
Coffey and Cromwell, 2001
79
+25.0
+21.0
+4.0
van Dijk, 2001
(zastępowanie białek mlecznych)
(zastępowanie białek sojowych)
38
14
+23.9
+38.1
+24.5
+28.8
+0.1
+7.9
Badacze
van Dijk.
Z kolei w badaniach własnych 6 % dodatek
plazmy krwi do mieszanki dla prosiąt podawanej przez 2 tygodnie po odsadzeniu wpłynął
na:
• Zmniejszenie upadków prosiąt
z 8,8 do 2,5 % w okresie poodsadzeniowym;
• Wzrost przyrostów masy ciała prosiąt
o 14 % w okresie poodsadzeniowym;
• Mniejsze zużycie paszy na 1 kg przyrostu
o 14 % w okresie poodsadzeniowym.
Wartym podkreślenia jest fakt, że w badaniach
tych mieszanka kontrolna posiadała takie dodatki biologicznie czynne, jak zakwaszacz,
stymulator wzrostu, preparat enzymatyczny
i substancje zapachowo-smakową.
Warto także zauważyć, że plazma jest szczególnie efektywna na fermach charakteryzujących
się wysokim stopniem ekspozycji na działanie
patogenów. W warunkach laboratoryjnych,
pozbawionych stresu środowiska fermy produkcyjnej, efekt zastosowania plazmy w dietach dla prosiąt jest niewspółmiernie niski
w stosunku do warunków fermowych.
Żywienie macior
Odkrycie mechanizmu działania plazmy krwi
polegającego na zmniejszeniu nadmiernej stymulacji układu immunologicznego nasunęło
pomysł zastosowania jej w żywieniu wysokoprodukcyjnych loch „nowego typu”. Wskutek
prowadzonej pracy hodowlanej lochy „nowego
typu” (obniżona grubość słoniny, zwiększona płodność i plenność) charakteryzują się
mniejszą odpornością na stresy (oproszenie,
przemieszczanie loch, poród, nadmierna i zbyt
niska temperatura otoczenia, liczniejsze mioty
do wykarmienia).
Wyniki obserwacji i badań przeprowadzonych
w warunkach produkcyjnych wykazały, że lochy żywione paszą z plazmą charakteryzowały
21
TRZODA
się:
- Zwiększonym pobraniem paszy
- Wzrostem masy ciała prosiąt przy odsadzeniu
- Skróceniem okresu między odsadzeniem,
a wystąpieniem rui
- Wzrostem wskaźnika wyproszeń
- Spadkiem brakowania
Plazma zmniejszała także niekorzystny wpływ
PRRS-u na produkcyjność loch.
Wymienione powyżej korzystne oddziaływanie białek plazmy krwi na produkcyjność
loch występuje przy znacznie niższym dodatku do mieszanek, niż ma to miejsce u prosiąt.
W oparciu o dotychczasowe obserwacje zalecamy następujący udział plazmy w mieszankach
pełnoporcjowych:
• Dla loch wysokoprośnych i karmiących –
0,5 % (0,25 – 1,0 %)
• Dla loch niskoprośnych o zaburzonym statusie zdrowotnym (PRRS) – 0,5%
• Dla loch charakteryzujących się nadmierną
śmiertelnością zarodków w pierwszym miesiącu ciąży – 1,0 % (do pasz od odsadzenia
do 30 dnia po pokryciu)
22
Bezpieczeństwo stosowania
Uogólniając można stwierdzić, że jakość materiałów paszowych poddanych obróbce technologicznej uzależniona jest w ogromnym stopniu od surowca wyjściowego. Oferowana przez
LNB plazma krwi wytwarzana jest w oparciu
o krew pozyskiwaną w zakładach ubojowych
wyłącznie od zdrowych świń. Po dodaniu antykoagulanta krew ta jest wirowana celem oddzielenia hemoglobiny, a pozostałe frakcje krwi
(głównie białko, a w nim frakcje albuminowe
i globulinowe) są suszone rozpyłowo. Szereg
publikacji naukowych wykazało, że proces suszenia rozpyłowego jest gwarantem inaktywacji chorobotwórczych wirusów w tym PCV-2
(PRRS, PRV, SVD, PPV, PCV-2, CSF).
Plazma krwi w produktach
LNB
Suszoną rozpyłowo plazmę krwi możecie Państwo zakupić w 25 kg workach. Ze względu na
swoje wyjątkowe właściwości i synergię z innymi komponentami pasz plazma krwi wchodzi
w skład następujących produktów oferowanych przez LNB:
„S.O.S.” - to mieszanka oparta o suszoną
rozpyłowo plazmę krwi, białka pszenicznebogate w składniki sprzyjające rozwojowi
nabłonka przewodu pokarmowego oraz
dekstrynizowaną skrobię, stanowiącej doskonałe źródło energii. Mieszankę tą zalecamy podawać:
ƒ Prosiętom przy maciorze odchowującej
liczne mioty
ƒ Prosiętom charłaczym przez 2 tygodnie
po odsadzeniu
ƒ Prosiętom chorym i w okresie rekonwalescencji
Mieszankę „S.O.S.” należy prosiętom
podawać w postaci kleiku wytworzonego przez rozmieszanie 1 kg „S.O.S.”
z 5 l ciepłej wody. Zalecamy podawanie kleiku „S.O.S.” dwa razy dziennie.
Zalecana ilość mpu „S.O.S.” powinna
wynosić od 100 do 300 gr./szt./dzień.
Taką ilość sypkiego preparatu przemnożoną przez ilość prosiąt w kojcu należy
przed podaniem prosiętom rozmieszać
z ciepłą wodą. Należy pamiętać, że kleik
„S.O.S.” należy podawać prosiętom niezależnie od pobieranego przez nie mleka
loch, wody, jak i niezależnie od podawania mieszanki pełnoporcjowej.
ƒ Wykonując mieszankę pełnoporcjową
dla prosiąt przed i po odsadzeniu we własnym gospodarstwie w oparciu o „premiks farmerski” lub przemysłowy zalecamy wprowadzenie do składu mieszanki
17% mpu „S.O.S.” (min. 100 do 250 kg
„S.O.S.” w jednej tonie mieszanki pełnoporcjowej)
Szczegółowe informacje na temat mieszanki „S.O.S.”
możecie Państwo znaleźć w naszym katalogu na stronie 19.
Wytworzone w formie mikrogranulatu mieszanki paszowe pełnoporcjowe linii Forte
- to 3 mieszanki dostosowane do systemu
odchowu prosiąt uwzględniającego rozwój
ich układu trawiennego:
ƒ Pre-prestarter „Plazmilk-1” – jest mieszanką przeznaczoną do dokarmiania
prosiąt przy maciorach od około 3/7
dnia życia do 2 dni przed odsadzeniem
prosiąt.
ƒ Prestarter odsadzeniowy „Plazmilk-2”
– jest mieszanką, którą powinniśmy
rozpocząć podawać prosiętom na 2 dni
przed ich odsadzeniem od lochy i kontynuować do masy ciała około 12 kg, tj.
przez 2-3 tygodnie (min. do 42 dnia życia). Mieszanka ta przeznaczona jest na
newralgiczny w odchowie prosiąt okres
odsadzeniowy.
ƒ Prestarter „Plazmilk-3” – jest mieszanką przeznaczoną do żywienia prosiąt od
11/12 kg do 20/25 kg masy ciała. Zapewnia ona wykorzystanie potencjału
prosiąt do wysokich przyrostów w opisywanym okresie.
Jak sama nazwa wskazuje wszystkie
„Plazmilki” zawierają zoptymalizowany
udział plazmy krwi połączonej z najwyższej jakości materiałami i dodatkami paszowymi.
Szczegółowe informacje na temat mieszanek linii
Forte możecie Państwo znaleźć w naszym katalo-
gu na stronie 2 i 3.
„Koncentraty” „Plazmilk-1” i „Plazmilk-2” - umożliwiają wytworzenie
mieszanek pełnoporcjowych typu „Preprestarter” i „Prestarter odsadzeniowy”
w warunkach gospodarskich w oparciu
o własne zboża. „Koncentraty” te, poza
plazmą krwi, zawierają także preparaty
serwatkowo-tłuszczowe, najwyższej jakości mączkę rybną, białko ziemniaczane
i ekstrudowany makuch lniany. Spośród synergistycznie działających dodatków paszowych w skład opisywanych „koncentratów”
wchodzą wszystkie dostępne aminokwasy
w formie czystej (lizyna, metionina, treonina, tryptofan i walina), monoglicerydy
kwasu masłowego, substancje zapachowosmakowe, zakwaszacze, ksylanaza, beta-glukanaza, fitaza, mikroelementy w połączeniach organicznych, naturalny stymulator
produkcyjności, jak i przeciwutleniacz.
Szczegółowe informacje na temat obu koncentratów możecie Państwo znaleźć w naszym katalogu
na stronie 4 i 5.
„Best Sow” - to preparat dla maksymalizacji użytkowości rozpłodowej loszek i loch.
Mieszanka ta oparta jest o suszoną rozpyłowo plazmę krwi, wysokoprzyswajalne źródła elektrolitów oraz adsorbent i absorbent
toksyn bakteryjnych oraz grzybowych.
Preparat zalecamy wprowadzać w stałej ilości, tj. 20 kg do 1 tony mieszanki pełnoporcjowej dla macior i loszek. Preparat niesie z
sobą następujące korzyści w żywieniu wysokoprodukcyjnych loch:
ƒ Pokrywa zwiększone zapotrzebowanie
pokarmowe loszek i loch
ƒ Zapobiega odwodnieniu tkanek organizmu
ƒ Przeciwdziała zaparciom
ƒ Chroni przed chorobami wywoływanymi przez toksyny grzybowe i bakteryjne
ƒ Chroni przed stresem termicznym
ƒ Stymuluje pobieranie paszy
ƒ Poprawia wskaźniki użytkowości rozpłodowej loch (skrócenie okresu jałowienia,
poprawa skuteczności krycia)
ƒ Poprawia kondycję loch
ƒ Zmniejsza niekorzystny wpływ PRRS na
produkcyjność loch
Szczegółowe informacje na temat preparatu „Best
Sow” możecie Państwo znaleźć w naszym katalogu na stronie 23.
Mamy nadzieję, że w powyższym artykule
udzieliliśmy odpowiedzi na większość pytań
związanych z plazmą krwi i stosowaniem jej
w naszych produktach i Programach Żywieniowych. Gdyby jednak nasunęły się Państwu
dalsze pytania, to prosimy o skontaktowanie
się z naszymi Przedstawicielami Handlowymi
i Specjalistami ds. Żywienia Trzody Chlewnej.
AUTORYZOWANY DYSTRYBUTOR:
Cargill (Polska) Sp. z o.o.
Oddział w Kiszkowie
ul. Rolna 2/4, 62-280 Kiszkowo
tel. (61) 42 49 110, fax (61) 42 49 111
BYDŁO
System MAX™
Nowa era w żywieniu zintegrowanym
System MAX™ to oprogramowanie firmy Cargill służące do bilansowania dawek pokarmowych oraz tworzenia produktów i rozwiązań dostosowanych do potrzeb gospodarstw
ukierunkowanych na produkcję mleka. Ostatnio na rynku pojawiła się nowa wersja programu będąca zwieńczeniem 4-letniej pracy specjalistów i otwierająca nową erę w żywieniu
zintegrowanym.
Czym jest
Żywienie Zintegrowane?
24
Prowadzenie gospodarstwa krów mlecznych
staje się coraz bardziej złożone. Żeby osiągnąć
sukces, trzeba zrozumieć wszystkie czynniki
wpływające na zyskowność i zsynchronizować
je z innymi czynnikami, przy analizowaniu
których nie kierujemy się zyskiem. W żywieniu
zwierząt sytuacja wygląda podobnie. Wszystkie
decyzje podejmowane podczas zbioru i przechowywania pasz (kiszonek, zbóż), zakupu
i analizy składu surowców, zbilansowania dawki pokarmowej, systemy żywienia i ogólne
zarządzanie produkcją mają wpływ na zyskowność produkcji mleka.
Żywienie Zintegrowane umożliwia połączenie kluczowych procesów i pozwala na
podejmowanie decyzji w oparciu o precyzyjne informacje.
Wszystko rozpoczyna się od integracji kluczowych procesów związanych z optymalnym
składem dawki pokarmowej. Zanim zostanie
opracowany skład dawki, świadomość podaży
składników pokarmowych w dawce oraz zapotrzebowanie zwierząt na składniki pokarmowe
mają kluczowe znaczenie.
Model zarządzania podażą składników pokarmowych:
umożliwia optymalne zarządzanie składnikami
pokarmowymi oraz zapewnia stabilną zawartość składników pokarmowych, poprzez wykorzystanie:
• The Cargill Reveal™ System – pozwala na
odmierzanie ilości paszy i zawartości składników pokarmowych
• Cargill OVS dbl™ - pozwala na zrozumienie
różnic w zawartości składników pokarmowych w paszy u jednego producenta oraz
w porównaniu z innymi producentami
• Cargill AutoCalc® - pozwala na poszerzenie
wiedzy na temat składników pokarmowych
sięgając poza wyniki testów laboratoryjnych
Model zarządzania popytem na składniki pokarmowe:
zastrzeżone modele żywienia zwierząt firmy
Cargill umożliwiające precyzyjne określenie
zapotrzebowania na składniki pokarmowe.
Kluczowe elementy modelu obejmują:
• Model Cargill dla krów w okresie przejściowym – bazuje na potrzebach zwierząt na poziomie komórkowym.
• Nowy system MAX™ uwzględnia specyficzne zapotrzebowanie jałówek w okresie
przed i po wycieleniu.
• Opatentowany model aminokwasów Cargill
opracowany na podstawie ponad 26 lat badań w tej dziedzinie.
• Nowy system MAX™ uwzględnia nowe
wyniki badań dotyczących zapotrzebowania na aminokwasy
• Nacisk na strawność składników pokarmowych, a nie tylko na ich zawartość
• Zapotrzebowanie na składniki pokarmowe w oparciu o zawartość strawnego NDF
Cargill, a nie tylko w oparciu o ogólną zawartość NDF
• Węglowodany niewłókniste z podziałem
na cukier, żelatynizowaną skrobię, skrobię
naturalną, ogólne lotne kwasy tłuszczowe
oraz rezydualne węglowodany niewłókniste w żwaczu
• Równowaga aminokwasów dzięki zastrzeżonemu systemowi strawnych aminokwasów firmy Cargill
• Model fermentacyjny Cargill koncentrujący
się na wyjściowych produktach fermentacji
umożliwiający uzyskanie większej wydajności.
Zintegrowane zarządzanie
hodowlą krów mlecznych
Kontrola stanu zapasów
W nowym systemie MAX™ informacje
o dawce pokarmowej stanowią integralną część
prowadzenia działalności nastawionej na zysk.
Cała sekcja, łącznie z raportami, może zostać
wykorzystana do analizy zapasów na poziomie
całego gospodarstwa obejmującej prognozowane
daty wyczerpania zapasów każdego z surowców.
Czy zabraknie nam paszy? Czy wykorzystujemy zakupiony surowiec w najbardziej ekonomiczny sposób? Nowy system
MAX™ pozwala odpowiedzieć na te pytania
w prosty i szybki sposób dający wymierne
zyski fermie.
Czy kiedykolwiek zastanawiali się Państwo, czy wykorzystanie danego surowca
jest wciąż opłacalne po wzroście ceny i ile
możecie zapłacić za ten surowiec? Nowy
system MAX™ pomaga w wyeliminowaniu
elementu spekulacji z takich decyzji.
Szczegółowa dawka i rachunek ekonomiczny całego
gospodarstwa
Nowy system MAX™ również generuje raporty
dostarczające kluczowe informacje produkcyjne i ekonomiczne dotyczące każdej dawki
podawanej zgodnie z raportami skonsolidowanymi na temat jałówek, krów zasuszonych
i w okresie laktacji. Analiza umożliwia uzyskanie łatwo dostępnych danych na temat dawki,
wydajności paszy i dochodu po odjęciu kosztów paszy zarówno w ramach poszczególnych
programów żywieniowych, jak i na poziomie
całego gospodarstwa.
Optymalna dawka – analiza możliwych rozwiązań
Nowy system MAX™ daje możliwość spojrzenia na różne scenariusze dawki pokarmowej
w sposób wspomagający podejmowanie dobrych decyzji.
Ocena wartości składników paszy w oparciu o zawartość
składników pokarmowych
Nowy system MAX™ został wyposażony
w ulepszone narzędzia służące do oceny i raportowania wartości składników paszy w oparciu o zawartość składników pokarmowych.
Jedną ze składowych narzędzia służącego do
tworzenia receptur jest analiza parametryczna, która daje wgląd w ceny zakupu surowców
i ich zużycie w poszczególnych grupach żywieniowych w gospodarstwie.
Narzędzie o nazwie „warianty dawki” pozwala
na wygenerowanie do czterech alternatywnych
dawek dla każdej dawki bazowej i porównanie
ich między sobą.
Czy kiedykolwiek zastanawiali się Państwo, jaka będzie różnica w kosztach
w przypadku zmiany paszy, lub jaka będzie prognozowana zmiana produkcji
mleka przy wykorzystaniu różnych surowców paszowych? Nowy system MAX™
umożliwia porównanie różnych opcji dawki
podstawowej i podejmowanie decyzji dotyczących programów żywieniowych, które
będą miały wpływ na produktywność i zyskowność.
W celu szczegółowych konsultacji prosimy
o kontakt ze Specjalistami ds. Żywienia Bydła.
www.lnb.pl
www.lnb.pl
Ośrodek
Badawczo
Rozwojowy LNB
Papryka
(Capsicum annuum)
Historia stara, jak świat
Papryka (Capsicum annuum) należy do roślin
z rodziny psiankowatych (rodzina Solanaceae,
do której należą także: ziemniak i pomidor),
a jej przedstawiciele pochodzą z Ameryki Południowej i Centralnej gdzie była uprawiana już
2500 lat p.n.e.
26
Gatunki Capsicum zostały odnalezione
w Peru w grobach w Ancon i Huata Prieta,
co świadczyło o uprawie tych gatunków na
długo przed odkryciem Ameryki przez Kolumba i sprowadzeniu papryki do Europy, gdzie
szybko znalazła swoich wielbicieli i zaczęto
ją chętnie uprawiać.
Dla Hiszpanów i Portugalczyków, którzy poszukiwali pieprzu, odkrycie papryki - nowego,
znacznie ostrzejszego „pieprzu indiańskiego” stało się bardzo zyskowne.
Po zdobyciu Meksyku przez Hernána Cortésa
uprawa papryki dość szybko rozprzestrzeniła
się na inne kraje tropikalne. Ponieważ nasiona papryki długo zachowują zdolność kiełkowania, można je było dość łatwo przewozić
na większe odległości.
Zastosowanie
– nie tylko sztuka kulinarna…
Na świecie uprawia się ok. 200 odmian papryki, mających bardzo zróżnicowany smak –
od słodkiego do piekącego. Obecnie papryka
jest popularna w kuchni, a sproszkowana jest
doskonałą przyprawą i stanowi składnik wielu
mieszanek ziołowo-przyprawowych, np. curry
czy sosów, np. tabasco.
ganizmu. Współczesna medycyna potwierdziła
lecznicze właściwości ostrej papryki, głównie
chilli (a także ostrej papryki zwanej pieprzem
cayenne). Ta odmiana papryki ceniona jest
za silne właściwości rozgrzewające. Zawiera
kapsaicynę, która stosowana wewnętrznie poprawia krążenie krwi i zapobiega powstawaniu
zakrzepów, a tym samym zawałów serca i udarów mózgu. Zewnętrznie stosuje się kapsaicynę
w maściach, mazidłach i plastrach rozgrzewających, przynoszących ulgę w bólach artretycznych, reumatycznych i mięśniowych. Ma ona,
bowiem, właściwości przeciwbólowe, przeciwzapalne i antybakteryjne.
Papryka chilli zwalcza biegunkę i wspomaga
leczenie chorób układu oddechowego. Lekarze amerykańscy zalecają chorym na zapalenie oskrzeli spożywanie ostro przyprawionego
jedzenia oraz zażywanie trzy razy dziennie po
10 kropli tabasco rozpuszczonych w szklance
wody lub soku, bowiem ostro przyprawiony
pokarm ma właściwości wykrztuśne, a więc
ułatwia oczyszczanie nosa, zatok i oskrzeli.
Należy jednak pamiętać, że spożywanie ostrej
papryki jest przeciwwskazane przy niektórych
chorobach przewodu pokarmowego, jak refluks czy choroba wrzodowa żołądka i dwunastnicy.
O specyficznym, ostrym smaku owoców decyduje właśnie alkaloid - kapsaicyna. Związek
ten działa na receptory bólu (nocy receptory)
oraz błonę śluzową, powodując uczucie pieczenia i ostrości w jamie ustnej. Ilość kapsaicyny
w danej potrawie, czyli jej ostrość, jest mierzona w SHU (skali Scoville’a).
„Przez żołądek do zdrowia”
Właściwości lecznicze zawartej
w papryce kapsaicyny
Świeża papryka jest bogatym źródłem witamin,
szczególnie witaminy C, wzmacnia więc układ
immunologiczny, a tym samym odporność or-
Substancja ta od wielu lat jest wykorzystywana w medycynie i ziołolecznictwie, gdyż działa
na skórę drażniąco i rozgrzewająco, łagodząc
miejscowo bóle mięśniowe, reumatyczne, artretyczne i nerwobóle. Od niedawna jest także
w kręgu zainteresowań firm produkujących
suplementy diety, ze względu na swoje termogeniczne właściwości.
Uczucie palenia i bólu związane ze spożywaniem i kontaktem z kapsaicyną wynika z jej
bezpośredniego oddziaływania na neurony
układu nerwowego, zwłaszcza na dwa rodzaje
włókien nerwowych, na których znajdują się
receptory czuciowe, które odpowiedzialne są
za odczuwanie bólu oraz termoreceptory wrażliwe na bodźce termiczne. Efektem tego jest
uczucie ciepła.
Kapsaicyna nie powoduje trwałych uszkodzeń
tkanek – pobudza tylko komórki nerwowe
w podobny sposób, jak rzeczywiste uszkodzenia na skutek urazu mechanicznego lub poparzenia.
W licznych badaniach udowodniono, że kapsaicyna powoduje znaczny wzrost produkcji
i rozpraszania ciepła równocześnie i niezależnie zaraz po podaniu i stan ten utrzymuje się
kilka godzin. Co najważniejsze – ma również
istotny wpływ na tempo metabolizmu. W zależności od rodzaju badań, wykazano, że jest
w stanie podnieść tempo metabolizmu nawet
o ponad 20% i utrzymać ten stan do 10 godzin! Dlatego właśnie suplementy z tą substancją są skutecznym środkiem służącym do walki
z nadwagą.
PROPOZYCJA „PALCE LIZAĆ”
Chilli Con Carne (Papryka z Mięsem) – szybkie danie idealne na
sobotnie popołudnie
Składniki dla 4 osób:
1 łyżka oliwy z oliwek
2 średnie cebule pokrojone w drobną kostkę
2 drobno posiekane ząbki czosnku
www.lnb.pl
1 łyżeczka chilli
1 łyżeczka kminu rzymski (inaczej: kuminu) –
obowiązkowo!!!
1 łyżeczka suszonego oregano
500 g mielonej świeżej wołowiny
1/2 puszki pokrojonych pomidorów bez skórek
1 duża czerwona papryka, bez nasion pokrojona
w kostkę
5 suszonych pomidorów
1 puszka czerwonej fasoli
1 puszka kukurydzy
Dodatki: czerwone wino, najlepiej Sziraz lub
Merlot z Nowego Świata, gotowe kukurydziane
placki tortilli, biały ryż, kwaśna śmietana, sałatka z awokado.
Przygotowanie:
Na dużej patelni z przykrywką rozgrzać olej
i zeszklić cebulę, dodać czosnek, chilli, kmin
rzymski i oregano, mieszając smażyć przez
1 minutę. Stopniowo dodawać zmieloną wołowinę, mieszając zrumieniać z każdej strony.
Dodać pomidory z zalewą i pół puszki pozostałego soku pomidorowego (w razie potrzeby
uzupełnić wodą) i doprawić solą oraz pieprzem.
Przykryć i gotować przez 20 - 25 minut, w zależności od delikatności mięsa. Dodać paprykę
i suszone pomidory, kukurydzę i gotować pod
przykryciem aż papryka będzie prawie miękka,
przez około 15 minut, od czasu do czasu mieszając. Na koniec dodać fasolę i chwilę razem
poddusić.
PROFILAKTYKA
SANITARNA
– DEZYNFEKCJA
H
odowla i produkcja zwierząt jest
bezpośrednio związana z narażeniem na wszechobecne patogeny
chorobotwórcze (bakterie, grzyby, wirusy).
Pomieszczenia inwentarskie to idealne miejsce do rozwoju patogenów, ponieważ obecna
tam wilgoć, temperatura, pożywienie, żywiciele oraz pozostałe czynniki bardzo dobrze
wpływają na szybki wzrost ich liczebności
oraz szybkie ich rozprzestrzenianie. Kiedy
bakterie, wirusy i grzyby rozwiną się zaczynają powodować ogromne straty wśród zwierząt.
Dlatego należy kontrolować stan patogenów
chorobotwórczych.
N
ajlepszym i najbardziej powszechnym działaniem zwalczającym
patogeny chorobotwórcze jest
dezynfekcja. Rozróżniamy dwa sposoby dezynfekcji:
- dezynfekcja „mokra”
- dezynfekcja „sucha”
D
ezynfekcja „mokra” przeprowadzana jest za pomocą roztworów wodnych silnych preparatów biobójczych. W zależności od preparatu może być
bardzo skuteczna, ale nie powinno się jej stosować w obecności zwierząt, ponieważ może
być szkodliwa dla zwierząt. Dlatego stosuje się
ją w momencie, gdy pomieszczenie jest puste.
Poza tym dezynfekcja „mokra” działa bardzo
krótko: od 1-5 godzin i pozostawia po sobie
wilgoć. To oznacza, że po takiej dezynfekcji
patogeny, które dostaną się do pomieszczenia
po kilku godzinach od dezynfekcji, będą mogły się rozwijać bez przeszkód.
D
ezynfekcja „sucha” przeprowadzana jest za pomocą preparatów
w postaci proszku do suchej dezynfekcji. Taka dezynfekcja może być przeprowadzana w obecności zwierząt, jest nieszkodliwa dla ludzi i dla zwierząt nawet dla
nowonarodzonych piskląt, prosiąt, cieląt i innych. Dezynfekcja „sucha” bardzo skutecznie
niszczy patogeny chorobotwórcze oraz uniemożliwia ich rozwój.
N
a rynku europejskim wyróżniającym preparatem do suchej dezynfekcji jest DEZOSAN WIGOR.
Preparat cechuje bardzo szerokie spektrum
działania, potwierdzone licznymi badaniami. DEZOSAN WIGOR stosuje się co 7 dni
w ilości około 50 g/m2 i dezynfekcję należy
kontynuować podczas całego cyklu produkcyjnego. Sucha dezynfekcja preparatem DEZOSAN WIGOR oprócz działania biobójczego
niesie za sobą wiele innych korzyści:
- szerokie spektrum działania biobójczego:
• bakteriobójczość - potwierdzona badaniami przez PIWet w Puławach w 2005 roku,
Staphylococcus aureus, Escherichia coli,
Salmonella typhimurium, Pseudomonas
aeruginosa, Streptococcus suis
• wirusobójczość – potwierdzona badaniami przez PIWet w Puławach w 2007 roku,
wirus grypy ptasiej (AI –avian influenza),
wirus klasycznego pomoru świń, wirus
choroby Aujeszky, wirus choroby Gumboro, wirus choroby Mareka
• kokcydiobójczość – potwierdzona badaniami przez Akademię Rolniczą we Wrocławiu w 2005 roku
• grzybobójczość
27
DRÓB
www.lnb.pl
FEEL FREE
Nowy wygodny sposób żywienia kur niosek
PROFILAKTYKA
SANITARNA
– DEZYNFEKCJA
28
• larwobójczość
- poprawia mikroklimat w pomieszczeniach
inwentarskich
• obniża wilgoć
• obniża poziom amoniaku i innych gazów
szkodliwych
• ma przyjemny zapach
- jest nieszkodliwy dla zwierząt i ludzi
A
by dezynfekcja była bardziej skuteczna należy dezynfekować całe
pomieszczenia inwentarskie kojce
oraz korytarze i pozostałe drogi komunikacyjne. Szczególną uwagę należy poświęcić kojcom porodowym oraz miejscom o zwiększonej wilgotności, takim jak okolice poideł.
N
ależy pamiętać, że sucha dezynfekcja nie zastąpi dezynfekcji mokrej, ale pozwoli zapanować nad
stanem sanitarnym obiektów inwentarskich
w obecności zwierząt, zmniejsza ryzyko występowania ognisk chorobowych, ogranicza
rozprzestrzenianie się chorób oraz znacznie
poprawia mikroklimat. Takie warunki dają
możliwość zapewnienia dobrostanu zwierząt
i pozwolą obniżyć koszty produkcji.
Produkt DEZOSAN WIGOR jest popierany
przez Polskie Towarzystwo Nauk Weterynaryjnych.
W ofercie LNB znajdują się:
• DEZOSAN WIGOR
worek 25 kg i wiaderko 4 kg
• DEZOSAN WIGOR M
worek 25 kg i wiaderko 4 kg
Obserwacja zwierząt w naturalnym środowisku była
pierwowzorem do tworzenia optymalnych warunków
w hodowli, której celem jest uzyskanie możliwie wysokiej produkcyjności kur w warunkach fermowych. Powstało wiele badań opisujących naturalne zachowania
kur i próbujących poznać i zrozumieć mechanizmy
kierujące nimi w zakresie doboru optymalnych dla
zdrowia składników pobieranego pokarmu. Dorosłe
kury posiadają, unikalną w świecie przyrody, umiejętność selektywnego wyboru najbardziej optymalnych
dla zdrowia składników diety, jeśli umożliwimy im
dostęp do urozmaiconego pokarmu.Ta naturalna zdolność została zauważona wiele lat temu, jeszcze przed
uprzemysłowieniem się produkcji kur z przeznaczeniem do produkcji jaj. W drugiej połowie XX wieku
zaniechano prac nad zrozumieniem tych mechanizmów. Dopiero w ostatnich latach, wraz z powrotem
proekologicznych systemów produkcji jaj, część badaczy zainteresowało się ponownie tą naturalną zdolnością.
L
NB od pewnego czasu skierowała również swoje zainteresowanie na takie
badania i skupiła się na opracowaniu
specjalistycznej mieszanki będącej odzwierciedleniem naturalnego doboru komponentowego kur w okresie nieśności. W wyniku przeprowadzonych analiz opracowano specjalistyczną
mieszankę paszową uzupełniającą FEEL FREE
której formuła zawiera wszystkie komponenty
i składniki pokarmowe, poza ziarnami zbóż,
niezbędne dla optymalnej produkcji niosek.
Użyta formuła umożliwia zastosowanie mieszanki FEEL FREE bez konieczności mieszania ze zbożami. Wystarczy umożliwić kurom
swobodny wybór pomiędzy mieszanką uzupełniająca FEEL FREE i całymi ziarnami zbóż
wystawionymi w odrębnych karmidłach. Kury
instynktownie będą dobierały indywidualnie
optymalne proporcje zjadanego ziarna zbóż
i mieszanki FEEL FREE.
Kury instynktownie będą
dobierały indywidualnie
optymalne proporcje
zjadanego ziarna zbóż
i mieszanki FEEL FREE.
Absolutnym wyróżnikiem żywienia z wykorzystaniem mieszanki uzupełniającej FEEL FREE
jest indywidualne pokrycie zapotrzebowania
fizjologicznego każdej kury z osobna. Tradycyjne żywienie z wykorzystaniem kompletnych
mieszanek paszowych zawsze jest tylko uśrednieniem znanych potrzeb pokarmowych kur
– nie ma możliwości indywidualnego pokrywania zapotrzebowania każdego ptaka.
Taki system żywienia możliwy jest do wykorzystania we wszystkich systemach utrzymania,
gdzie kury mają swobodę ruchu, tj. zarówno
w systemach produkcji ściółkowej, jak i na
wolnych wybiegach.
Zastosowanie mieszanki FEEL FREE ma również uzasadnienie ekonomiczne, ponieważ pozwala na maksymalne uproszczenie żywienia
kur, nie wymaga mieszania, ani rozdrabniania
ziarna zbóż, co zdecydowanie obniża koszty
żywienia.
MIESZANKI PASZOWE UZUPEŁNIAJĄCE
DLA WSZYSTKICH GATUNKÓW ZWIERZĄT
NAGRODZENI PRZEZ LNB
KATEGORIA DŁUGOŚĆ WSPÓŁPRACY
Certyfikat Złotego Dystrybutora:
1. LNB Gniezno Hurtownia Dodatków Paszowych Tadeusz Berlik – Gniezno
2. Spółdzielnia Rolników Wielkopolskich - Tarnowo Podgórne
3. P.H.”SOMAR” Mieczysław Sobała – Dzietrzkowice
Certyfikat Srebrnego Dystrybutora:
1. PPHU „JUKO” Jerzy Kopciński – Pępowo
2. F.H.U. ROLPASZ Tadeusz Matkowski– Strzałkowo
3. PPHU BOFERM Marcin Bojdo – Górki
4. SPRZEDAŻ ARTYKUŁÓW DO PRODUKCJI ROLNEJ „NOWEX” Sławomir Nowicki –Srock
5. HURTOWNIA PASZ, KONCENTRATÓW I DODATKÓW MINERALNYCH Leszek Stachurski – Magnuszew
6. Przedsiębiorstwo Handlowo-Usługowe AGROTYLL Anna Tyll – Kakulin
7. PUNKT SPRZEDAŻY PASZ KONCENTRATÓW PREMIXÓW
ART. PRZEMYSŁOWYCH I GOSPODARCZYCH Krzysztof Pikiel – Teodorów Duży
8. Usługi Transportowo-Handlowe Grzegorz Kowalczyk – Czarnolas
9. Gminna Spółdzielnia „Samopomoc Chłopska” Stanisław Wypych - Szubin
10. Przedsiębiorstwo Handlowe „ROLSKŁAD” Jerzy Skrzypecki – Biała
11. SPRZEDAŻ PASZ I KONCENTRATÓW Halina Kotulska – Bąków Dolny
12. MIESZALNIA PASZ Zdzisław Jasiński – Jasionka
13. PHU „GÓRPASZ” Krystyna Góra –Piaski
14. „ASM” Joanna Skrzypczyńska-Malczewska – Krotoszyn
15. „ARDEX” Wytwórnia Pasz - Tadeusz Chojnacki , Marek Chojnacki Spółka Jawna – Dachowa
16. GMINNA SPÓŁDZIELNIA „Samopomoc Chłopska” Roman Bednarek - Pruszcz
17. Handel Artykułami Do Produkcji Rolnej „Hurt - Detal” Włodzimierz Cieszyński - Gniew
18. ROL-HANDEL Wojciech Pietras - Trzemżal
1.
Ponadto wyróżnieni zostali:
1. Zakład Zaopatrzenia Rolnictwa Aleksander Kudliński –Kruszewo
2. Firma Handlowa „ROL-FARM” s.c. Wiesław Błaszkiewicz - Strachówko
3. „GRAŻ-POL” Grażyna Michałowska - Ryczywół
4. BIOSEKT Usługi Weterynaryjno – Zootechniczne Zbigniew Kormański - Marcinów
5. ROLJAZ spółka jawna Sobocińska Z., Wieczorek A., Krawczyk J. - Złotniki Kujawskie
6. Punkt Sprzedaży Paszy i Koncentratów , Środki do Produkcji Rolnej Barbara Szczecińska - Gąsawa
7. Spółdzielnia Usług i Zaopatrzenia Kółek Rolniczych Władysław Mierzejewski - Jaraczewo
8. Hurt-Detal Art.Wielobranżowymi Kiciński Jerzy i Bożena s.c. - Brodnica
9. P. H. Maria Furmaniak - Poladowa
7.
8.
13.
14.
KATEGORIA WYNIKI SPRZEDAŻY
Statuetki:
1. P.P.H.U. Boferm Marcin Bojdo - Górki
2. MLM S.M. KONIECZNI Sp. J. Marek Konieczny - Świdwin
3. „ARDEX” Wytwórnia Pasz - Tadeusz Chojnacki , Marek Chojnacki Spółka Jawna Dachowa
4. P.P.H.U. „JUKO” Jerzy Kopciński - Pępowo
5. NAROLCO Sp. z o.o. Dorota Durszlewicz - Rypin
6. P.H.U. „ROL - PASZ” Krystyna Kwapińska - Rybno
7. SPRZEDAŻ PASZ I KONCENTRATÓW Halina Kotulska - Bąków Dolny
8. ASM Joanna Skrzypczyńska-Malczewska - Krotoszyn
9. P.H.U. Nowex Sławomir Nowicki - Srock
10. „KOJPASZ” Sp. Jawna Kossowski Jakubiuk - Wisznice
11. LNB Gniezno Hurtownia Dodatków Paszowych Tadeusz Berlik - Gniezno
12. Firma Handlowo-Usługowa Marek Urynowicz - Suwałki
13. F.H.U. ”GOSPODARZ” Maciej Szczepaniak - Markowa
14. P.H.U. „GRA-WIT” - Wojtokiemie
15. „AGRO-SYSTEM” Aldona Lipińska - Warkały
Ponadto wyróżnieni zostali:
1. Przedsiębiorstwo Wielobranżowe „AGSOL” Sp. Jawna Zdzisław Wróbel - Pacanów
2. Przedsiębiorstwo Handlowe „AGROREM” - Pułtusk
3. Firma Doradczo-Usługowa Michał Kowalczyk - Łupia
4. WET-PASZ Prywatna Praktyka Weterynaryjna Grzegorz Janicki - Kuryłówka
2.
3.
1.
8.
9.
3.
1.
2.
3.
2.
4.
6.
5.
10.
9.
12.
11.
18.
16.
17.
15.
5.
7.
6.
4.
13.
10.
11.
14.
12.
15.
Na ludowo
– tradycyjnie,
z gustem i kolorowo…
Dobrze, że znowu nastały takie czasy,
że bez żadnego wstydu i skrępowania,
możemy sięgać do polskiej tradycji ludowej
i ożywiać trochę „skostniałą” materię.
Zyskowność tej sztuki zauważyli już
dawno inni. Francuscy projektanci, którzy
prowadzą słynny Butik Diptyque
w Paryżu, właśnie na minione święta Bożego Narodzenia przygotowali serię świec
o „swojsko” brzmiącej nazwie: „Wycinanki”. Diptyque jest najbardziej znaną marką
na świecie produkującą m. in. ekskluzywne
świece. Świece te, dostępne w oszałamiających wyborze zapachów wspaniale
i trwale pachną, przy czym są, oczywiście,
drogie. Prezentowane poniżej zdjęcia to
świece o zapachach: czerwone – pieczone
kasztany, fioletowe – żywica z nutą wanilii
i karmelu, zielone – świeża choinka. Tak
właśnie, przez pryzmat sztuki ludowej,
„widzi nas” Europa Zachodnia. Myślę,
że to dobrze, bo spośród wszystkich
innych projektów świec, te urzekają
dostojnością i elegancją. Aż trudno oprzeć
się wrażeniu, że inspiracją do tej serii była
wycinanka ludowa pochodząca z Puszczy
Zielonej o wdzięcznej nazwie: „Leluja”.
Prezentujemy ją Państwu na karcie „lutowej” najnowszego Kalendarza LNB na
rok 2010. Przygotowując się do wydania
tego Kalendarza odwiedziliśmy osobiście
każdego z twórców ludowych, a każda
wycinanka była wykonywana dla nas na
miejscu. W Kalendarzu postanowiliśmy
przedstawić zdjęcia tych wycinanek, bez
źródło: www.ofeminin.pl
żadnych retuszy komputerowych. Staraliśmy się zachować oryginalne formaty.
Tylko właśnie „Leluja” musiała być zdecydowanie pomniejszona, bo w oryginale
mierzy 1 m. Dzięki brakowi przeróbek,
możecie Państwo podziwiać wycinanki w
niezmienionej formie w pełnej gamie detali – z zagięciami, załamaniami i oryginalną
fakturą. Przy każdej wycinance znajduje się
zdjęcie jej twórcy wykonane także specjalnie dla nas. W opisie staraliśmy się przybli-
żyć Państwu „klimat” towarzyszący temu
rękodziełu. Przy okazji postanowiliśmy
„przywrócić do życia” kilka zapomnianych
słów do słownika Języka Polskiego. „Rózgi”, „Leluje”, „Zielka”, „Łebki” i „Mazury”
mają trochę inne znaczenie, niż wydawałoby się. Odwiedziliśmy wszystkie regiony
Polski, gdzie tradycja „wycinankarstwa”
jest jeszcze żywa i wyróżnia się spośród
innych regionów. Martwi nieco fakt,
że wielu twórców nie ma, jak na razie, swoich następców i o ich dziełach będziemy
mogli tylko dowiedzieć się z książek. Inną
wyróżniającą się formą jest: „Gwiazda”
pochodząca z Lublina (na karcie „sierpniowej” Kalendarza LNB) – przyznajcie
Państwo zresztą sami, że od razu widać
w niej „męską” rękę. Pan Roman niestety
jest jedynym mężczyzną, którego odnaleźliśmy, a który nadal wycina wzory. Dla
mnie, osobiście, najbardziej intrygującą
jest Wycinanka Piotrowska „Łebki” (na
karcie „lipcowej” Kalendarza LNB) – nigdy bym nie przypuszczał, że polska sztuka
ludowa ma „azteckie” naleciałości (albo
odwrotnie, któż wie…).
To nie koniec mody na polską sztukę.
Znana Firma Meblarska „wypuściła” linię
mebli o nazwie „New Folk”. Kampania
reklamowa, która towarzyszyła temu
przedsięwzięciu, jest naprawdę bardzo interesująca. Polscy i zagraniczni projektanci
mody także wracają „do korzeni”.
W grudniu 2009 roku odbył się na terenie
Międzynarodowych Targów Poznańskich VI Festiwal Sztuki i Przedmiotów
Artystycznych. Blisko czterystu twórców
przywiozło na Festiwal całe bogactwo zupełnie wyjątkowych, ręcznie wykonanych
przedmiotów. Nie zdziwiłem się, kiedy zobaczyłem warsztaty, na których mogliśmy
uczyć się „wycinankarstwa”. Nie zdziwiłem
się także obserwując dodatki do odzieży,
takie jak paski, torebki, nakrycia głowy itp.
z ludowym haftem, w którym dominuje
Wycinanka Łowicka – najbardziej barwna
i atrakcyjna wycinanka polska (prezentujemy ją na „majowej” karcie Kalendarza
LNB). Te przykłady naprawdę można
przytaczać bez końca (chociażby TVP i ich
„plansze reklamowe”, które od dłuższego
czasu nawiązują do zdobień zaczerpniętych ze sztuki ludowej).
Potraktujmy ten Kalendarz oraz wszystkie
inne materiały LNB prezentujące Państwu
polskie wycinankarstwo tak, jak na to za
sługują – jak dzieła sztuki. Może sztuka ta
jest sztuką „przaśną”, ale kto powiedział, że
„przaśne” nie może być modne.
Nie czekajmy, aż inni zrobią na polskiej
sztuce interes. Wycinanki są trendy i na
czasie – i tego nie zmienimy.
Kto znowu był pierwszy z tym pomysłem?
Na pewno nie portugalscy twórcy logotypu dla UEFA na Mistrzostwa Europy
w Piłce Nożnej Polska-Ukraina 2012…
Wszystkie oryginały Wycinanek Ludowych zaprezentowane w Kalendarzu LNB na rok 2010 oraz inne
dodatkowe, które z różnych przyczyn się tam nie
znalazły, można podziwiać w siedzibie LNB, gdzie
dumnie ozdabiają ściany.

Podobne dokumenty