Modlitwa dziecka

Transkrypt

Modlitwa dziecka
Modlitwa dziecka
piątek, 27 stycznia 2012 14:02 -
Dziecko, któremu rodzice stopniowo przybliżają prawdy wiary, potrafią zdumieć głębią modlitwy.
Przyznaję, że sama wiele nauczyłam się od swojego dziecka. Jest już bowiem tak, że z biegiem
lat doroślejąc i dojrzewając tracimy po drodze tę dziecięcą wiarę i zdumiewające dziecięce
zaufanie do Pana Boga oraz niezwykłą wrażliwość na ludzkie i oczywiście Boże cierpienie. Dla
wrażliwego dziecka wszystko jest prawdziwe. Gdy poruszy je coś – czyjaś krzywda, cierpienie
wie, że jedynie Pan Bóg może pomóc, dlatego modli się gorliwie, z całego serca. Czy ktoś
dorosły jest w stanie dorównać tej dziecięcej niewzruszonej nadziei? One zawstydzają nas
swoją prostą wiarą, więc warto się od nich uczyć na nowo tego dziecięcego zaufania Bogu w
modlitwie. Kiedy leżałam w szpitalu w zagrożonej 7 miesięcznej ciąży, mój synek gorliwie
modlił się o zdrowie dla mnie i braciszka. Bardzo cieszył się bowiem, że nie będzie już sam i
chciał, byśmy jak najszybciej wrócili do domu. Wiedział, że tylko Pan Bóg może nas uratować.
Mamę uratował, ale braciszek zmarł. Pięcioletni syn próbował zrozumieć, dlaczego mimo jego
próśb, braciszek zmarł. Chodził smutny, zapłakany, ale wkrótce znalazł odpowiedź. - Nie płacz
mamusiu. Mój braciszek był potrzebny św. Piotrowi. On ma takie ciężkie klucze, a jest
staruszkiem! Teraz razem stoją w niebie obok bramy, a Piotruś trzyma jego klucze i nimi
dzwoni. I pewnie też Panu Bogu był potrzebny trębacz, dlatego zabrał Piotrusia do siebie. - Jaki
trębacz, synku?
- No taki, co gra na trąbce – jak w kościele na organach w tym dużym kościółku. Teraz dopiero
zrozumiałam. Kiedyś, gdy przed rokiem byliśmy z nim u lekarza w pobliskim mieście
wojewódzkim, poszliśmy pomodlić się w katedrze. Syn bardzo uważnie oglądał wnętrze
kościoła. Jeśli dobrze pamiętam, ktoś grał na organach. Czterolatek dostrzegł pyzate aniołki z
przyłożonymi do ust trąbkami i piszczałkami i zapytał kto to.
- To aniołki, grają pięknie w niebie Panu Bogu na trąbkach i innych instrumentach- wyjaśniłam.
Widocznie ich widok wywarł na nim wielkie wrażenie i syn zapamiętał i te figurki, i moje
wyjaśnienie. Kiedy więc dostrzegł mój smutek po śmierci dziecka, pocieszał mnie jak potrafił
najlepiej. Tylko gdzie on słyszał o bramie i kluczach św. Piotra? Może opowiedziała mu o tym
babcia lub dziadek?
Mała dziewczynka bawiła się na początku lat sześćdziesiątych z rówieśnikami wokół
kościoła okolonego murem, w którym były cztery wgłębienia, nazywaliśmy je „kapliczki”, gdyż
zapewne dawniej, może jeszcze przed wojną nimi były. Teraz stały pozbawione drzwi. Były
bardzo zniszczone, zostały w nich jedynie puste ołtarze i pobielone puste ściany, więc nigdy
nie odbywały się w nich żadne nabożeństwa, zatem dzieci nieświadome sakralnego
charakteru, bawiły się w nich szukając schronienia podczas zabawy w „chowanego”, kryły się
przed deszczem czy silnym wiatrem. Do jednej z nich właśnie podczas zabawy w „ wojnę”
weszła dziewczynka, by skryć się i uniknąć bolesnego obrzucenia kasztanami, poruszona
jakimś dziwnym wewnętrznym wołaniem. Przekroczyła próg kapliczki i stanęła zdumiona
przepięknym obrazem nad ołtarzem, przedstawiającym Jezusa wskazującego zraniona dłonią
na Swe otoczone cierniową koroną przebite Serce. Ciekły z niego strużki krwi. Jezus
przedstawiony w naturalnej wielkości patrzył na nią łagodnym, pełnym miłości wzrokiem. Jego
oczy były jak żywe, a i twarz nie przypominała martwego olejnego wizerunku, a rzeczywistą
Osobę. Jezus patrzył jej prosto w oczy, jakby chciał wniknąć w głębię dziecięcego serduszka.
Dziewczynce kołatało serce, wciskając się jakby w gardło, w oczach zebrały się łzy, które
wkrótce popłynęły po jej policzkach. Nie potrafiła oderwać wzroku od Jezusa, a i On patrzył na
nią z ogromną miłością. Przestały docierać do niej nawoływania rówieśników, nie słyszała
1/3
Modlitwa dziecka
piątek, 27 stycznia 2012 14:02 -
uderzeń kasztanów. Był tylko On i ona, mała dziewczynka wpatrzona w niebieskie łagodne oczy
Jezusa i poruszona cierpieniem Jego Serca. Po chwili zobaczyła obok także Maryję o
przepięknej twarzy i równie łagodnych, prześlicznych niebieskich oczach, wpatrujące się w nią z
ogromną miłością. I Ona wskazywała na Swoje serce okolone dziwną jakby cierniową koroną,
jednak była ona nieco inna, gdyż zrobiona z gałązek kwitnących kolczastych pięknych róż,
także raniących Serce. Po cierniach spływały krople krwi Maryi. Dziewczynka nie ocierała łez,
które spływały jej po policzkach i jakby wsiąkały w serce, wywołując jego dziwny ból, jak ucisk.
Tak bardzo chciała, by Te święte, miłujące Serca nie cierpiały! Zdała sobie sprawę, że i ona jest
powodem cierpień i tych kropel krwi. Czyż nie wbiegła tu bez poszanowania miejsca
poświęconego Bogu? Czy zawsze pamiętała o modlitwie i czy zawsze była posłuszna
rodzicom? Ktoś wbiegł do kapliczki i stanął tuż za nią coś do mówiąc, ale ona jakby tego nie
zrozumiała. Ocknęła się i wyszła na zewnątrz tak, by kolega nie dostrzegł jej twarzy. Zostawiła
za sobą rozbawionych rówieśników i wróciła do domu. Zaszyła się w sadzie. Lubiła nieraz
siedzieć na gałęzi rozłożystych jabłoni, lub przeskakiwać przez wysoki płot na ukwieconą łąkę
sąsiada, a stamtąd biec na mały tajemniczy wzgórek porośnięty drzewami i krzewami. Tam
mogła spokojnie rozmyślać z dala od wiecznie rozgadanej koleżanki. Od tej pory zaczęła
unikać wspólnych zabaw wokół kościoła i w kapliczkach, choć przecież nie były już „ terytorium
kościelnym”, skierowane były bowiem na zewnątrz muru, na otaczającą kościół drogę. Było jej
przykro, że naruszyli świętość tego miejsca. Była bowiem przekonana, że w nich nadal są „
święte” wizerunki. Bez ram, wprost na ścianie, ale „ święte”, więc od tej pory mijając je kreśliła
znak krzyża świętego. Nie mogła pojąć, dlaczego inni bawią się w nich, mimo iż one nadal są
kapliczkami kryjącymi w swym wnętrzu wizerunki Serc Jezusa i Maryi. Ta myśl nie dawała jej
spokoju przez wiele, wiele lat, nawet wówczas gdy wyjechali z tej wsi. Kiedyś pojechała
odwiedzić swą przyjaciółkę i zapytała o kapliczki. - Co się stało z tymi obrazami z kapliczek?
Odnowiliście, wstawiliście drzwi, ale wewnątrz są krzyże i figurki. - Ależ tam nie było nigdy
obrazów! Były od „ zawsze” puste, zniszczone, brudne. Nie pamiętasz, że bawiliśmy się w nich
w „chowanego”, w „ Zorro” i w wojny na kasztany? - Pamiętam, ale wydawało mi się, że w
jednej były obrazy. - Nie, wszystkie były puste, chyba ci się coś pomyliło. Nie , nie pomyliło jej
się i nie przyśniło. Ona je tam naprawdę widziała. A może to był żywy Jezus i Jego Matka, a nie
obrazy? Przecież ich oczy żyły, patrzyły na nią i było w nich tyle tkliwości i miłości! Może to inni
Ich nie widzieli, tylko ona?
Od tamtego czasu jako dziecko bardzo się zmieniła, jakby wydoroślała. Stała się poważniejsza,
unikała rówieśników, którzy opowiadali sobie „ o brzydkich rzeczach”, przeklinali jak dorośli
pijący wódkę i piwo w pobliskiej gospodzie i na wiejskich zabawach. Starała się pomagać
rodzicom, zwłaszcza wyręczać mamę w pracach domowych, choć to nieraz było kosztem
zabaw. Polubiła czytać książki. W tym czasie mama dzięki zaprzyjaźnionemu księdzu kupiła tak
trudno dostępny Nowy Testament. Dziewczynka pochłonęła go bardzo szybko, czytając nawet
w nocy i gdy dotarła do końca, do jej serca wkradło się rozczarowanie, że to już koniec, a ona
tak mało wie o Jezusie! I serce zaczęło bić jej inaczej. Szybko się męczyło, musiała unikać
upału, nie mogła jeździć na rowerze i tańczyć w zespole tanecznym, biegać, grać w klasy.
Lekcje „ wf” stały się koszmarem, choć bardzo chciała ćwiczyć jak inni. Jednak nie martwiła się
tym, gdyż nosiła w sercu swą tajemnicę. Zrywane na łące kwiaty zanosiła przed obrazy Serc
Maryi i Jezusa, wiszące w ich sypialni. Kiedyś nawet, gdy nie było nikogo, zaniosła bukiet do
tamtej kapliczki i postawiła na ołtarzu przed wizerunkami tymi przepięknymi, jak żywymi wizerunkami Jezusa i Maryi. Dla niej one tam naprawdę były. Ona je widziała, nie rozumiała
jednak, dlaczego inni zachowują się tak, jakby ich nie było. Mieć wiarę, nadzieję i miłość
2/3
Modlitwa dziecka
piątek, 27 stycznia 2012 14:02 -
czystą jak dziecko…. Marzenie, które można spełnić, wpatrując się i naśladując dziecko. Tylko
tacy zobaczymy Boga i wejdziemy do Jego królestwa.
-
Viagra email virus on the mac
Propecia died in august
Best generic viagra prices
Viagra generic philippines
How to buy viagra boots
Buying viagra on line is it safe
Levitra pill imprint
Order generic viagra online
Buying viagra canadian pharmacy
Cialis 33 drugstore
Viagra dangers use
Propecia 0.2 mg
3/3