Wiary i Munduru - Ewangelickie Duszpasterstwo Wojskowe

Transkrypt

Wiary i Munduru - Ewangelickie Duszpasterstwo Wojskowe
MAGAZYN EWANGELICKIEGO DUSZPASTERSTWA WOJSKOWEGO
Rok IV nr 2 (20) kwiecień-maj 2011
ROK IV nr 2 (20)
Co wiem,
a co czuję...
Rozmowa z biskupem
Oskarem Sakrausky
o rodzinnej tragedii
KWIECIEŃ – MAJ 2011
Rok od
katastrofy
smoleńskiej
Wspomnienie ks. gen. bryg. Adama Pilcha
– odsłonięcie tablicy pamiątkowej
1
ŻYCIE LITURGICZNE KOŚCIOŁA
2. Życie liturgiczne Kościoła
3. Słowo od redakcji
– ks. Marcin Orawski
Nasi Kapelani
– ks. mjr SG Kornel Undas
Kwiecień:
Hasło miesiąca: „Czuwajcie i módlcie się, abyście nie popadli w pokuszenie”
Mt 26,41
3 kwietnia: 4. Niedziela Pasyjna – Laetare („Radujcie się z Jeruzalemem.” Iz 66,10).
10 kwietnia: 5. Niedziela Pasyjna – Judica („Bądź sędzią moim, Boże.” Ps 43,1).
17 kwietnia: 6. Niedziela Pasyjna – Niedziela Palmowa. Rozpoczyna Wielki Tydzień.
Przypomina triumfalny wjazd Jezusa do Jerozolimy.
21 kwietnia: Wielki Czwartek – Pamiątka Ostatniej Wieczerzy Jezusa z uczniami.
Dzień ustanowienia Komunii Świętej (Sakramentu Ołtarza).
22 kwietnia: Wielki Piątek – Pamiątka Śmierci Pana Jezusa na krzyżu. Wielki
Piątek jest dla ewangelików najważniejszym świętem w roku liturgicznym. Nabożeństwa mają charakter żałobny. Dzwony kościelne milczą, Krzyż Pański spowija
czarny woal, a w niektórych kościołach nie grają nawet organy.
23 kwietnia: Wielka Sobota. Jest dniem wyciszenia i przygotowania do Wielkanocy. Przypomina zstąpienie Jezusa do krainy umarłych i zwiastowanie im
Ewangelii.
24 kwietnia: 1. Święto Zmartwychwstania Pańskiego – Niedziela Wielkanocna.
Wielkanoc to święto przypominające Zmartwychwstanie Bożego Syna Jezusa
Chrystusa. Głosi nowinę o zwycięstwie życia nad śmiercią i dobra nad złem.
Tego dnia od rana (tzw. jutrzni) znów wybrzmiewają kościelne dzwony.
25 kwietnia: 2. Święto Zmartwychwstania Pańskiego – Poniedziałek Wielkanocny.
Maj:
Hasło miesiąca: „Bóg nadziei niechaj was napełni wszelką radością i pokojem w wierze, abyście obfitowali w nadzieję przez moc Ducha Świętego.”
(Rz 15,13).
5
8.
10
10.
12
Wydarzenia z Kościoła EwangelickoAugsburskiego w RP
Najdłuższe minuty życia
Rozmowa z Krystyną Banach, uczestniczką misji
pokojowych ONZ
Żołnierski punkt widzenia
Armia z „Gwiazdą Dawida” w herbie – Tadeusz
Dytko
Jedynie Słowo
Tyranobójstwo i pacyfizm – Piotr Lorek
Okiem Cywila
Śmierć jako właściwość ludzkiego życia
– Rafał Ćwikowski
Wyznaniowość religijna marszałka Piłsudskiego
– Karina Hübsch
16.
20.
Wspomnienie ks. gen.
bryg. Adama Pilcha
Co wiem, a co czuję…
Rozmowa z bp. gen. dyw. Oskarem
Sakrausky
15.
18.
4
Relacje z pracy kapelanów
ewangelickich i działalności EDW
Rocznica katyńska i smoleńska
12.
14.
TEMAT NUMERU
Rozważanie Bożego Słowa
Kazanie wygłoszone z okazji
1. rocznicy śmierci ks. gen. bryg.
Adama Pilcha – ks. dr hab.
Bogusław Milerski
5.
13.
1 maja: 1. Niedziela po Wielkanocy – Quasimodogeniti („Jak nowo narodzone niemowlęta.” 1 P 2,2). Kolejne niedziele po Wielkanocy wyrażają
radość chrześcijan ze zmartwychwstania Pana Jezusa i reflektują różne
konsekwencje płynące z tego wydarzenia. Niedziele te posiadają także
łacińskie nazwy ukazujące teologiczny motyw wiodący dnia. Pierwsza
niedziela powielkanocna podkreśla znaczenie nowonarodzenia.
1 maja: Święto Pracy – Prośba o błogosławieństwo w pracy. Święto docenia znaczenie pracy w życiu chrześcijanina. Ewangelicki etos
pracy podkreśla, że jest wolą Bożą, aby każdy mógł zapracował na
swój chleb powszedni. Jednocześnie to dzień dziękczynienia za dobra
doczesne.
3 maja: Święto Narodowe.
8 maja: 2. Niedziela po Wielkanocy – Misericordias Domini („Pełna
jest ziemia łaski Pana.” Ps 33,5). Niedziela poświęcona miłosierdziu
Bożemu.
15 maja: 3. Niedziela po Wielkanocy zwana Jubilate („Radośnie
wysławiajcie Boga.” Ps 66,1) Niedziela ta stanowi hymn pochwalny na cześć Boga. Wyraża radość ze zmartwychwstania Jezusa
Chrystusa, który pokonał śmierć.
22 maja: 4. Niedziela po Wielkanocy – Cantate („Śpiewajcie
Panu pieśń nową.” Ps 98,1). Tego dnia w Kościele ewangelickim
odbywają się zjazdy chórów kościelnych oraz uroczyste obchody dni pieśni ewangelickiej.
29 maja: 5. Niedziela po Wielkanocy – Rogate („Proście!”
Mt 7,7a). Niedziela poświęcona modlitwie.
4.
Psycholog
Śmiertelna pułapka – Cezary Dutkowski
Gdy ktoś odchodzi na zawsze – Alina Knapik
Falerystyka
Pytanie do kapelana
Daty Historyczne – ks. Andrzej Komraus
Polecamy – Marek Hause
Redaktor naczelny: ks. Marcin Orawski
Zastępca redaktora naczelnego: sierż. sztab. rez. Andrzej Korus
Kolegium redakcyjne i stali współpracownicy: Grzegorz Mieczkowski, Anna Hopfer-Wola,
Piotr Lorek, Karina Hübsch, Rafał Ćwikowski, ks. Adam Malina, Marek Hause, Tadeusz Dytko,
Czesław Dutkowski, Alina Knapik, ks. Andrzej Komraus.
Adres redakcji: 00-909 Warszawa, ul. Nowowiejska 26, Tel.: 22 684 09 60, faks: 22 684 09
40, e-mail: [email protected]
Redakcja nie zwraca tekstów niezamówionych oraz zastrzega sobie prawo do ich redagowania,
zmiany śródtytułów i tytułów oraz skracania tekstów.
Skład, łamanie, opracowanie graficzne, druk oraz kolportaż: Towarzystwo Opieki nad Ociemniałymi, Laski, ul. Brzozowa 75, 05-080 Izabelin. ISSN1898-598X
więcej na stronie: www.edw.wp.mil.pl
Foto: Archiwum EDW
Rok IV nr 2 (20) kwiecień-maj 2011
Słowo
od redakcji
ks. Marcin Orawski
Minął rok od dramatycznego dnia 10 kwietnia. W sobotni poranek z niedowierzaniem słuchaliśmy doniesień,
które z minuty na minutę przekazywały coraz bardziej
tragiczny obraz ze smoleńskiego lotniska. W końcu stało
się jasne - samolot rządowy z 96 osobami, wśród których był prezydent Polski Lech Kaczyński, uległ katastrofie. Nikt nie ocalał. Zamilkliśmy.
Niektórzy próbowali szukać sensu, wyjaśnienia. Mówiono, że katastrofa, w której zginęły osoby z różnych środowisk ma szansę pojednać Polaków, wyciszyć polityczne spory. Stało się inaczej.
Smoleński dramat stał się osią głębokich podziałów
w naszym społeczeństwie. Zwaśnieni, podejrzliwi, pełni
oskarżeń – tak jako polskie społeczeństwo przeżyliśmy
pierwszą rocznicę. Apele rodzin, które prosiły o uszanowanie żałoby, wyciszenie, godne wspomnienie ofiar
zginęły w zgiełku politycznych walk.
Dotkliwe straty poniósł także nasz Kościół. – Utraciliśmy dwóch znamienitych duchownych: ks. Adama Pil-
Nasi Kapelani
ks. mjr SG Kornel Undas
Dziekan Straży Granicznej
Straż Graniczna RP jest w okresie wdrażania wieloletniej
koncepcji funkcjonowania, a więc dostosowania swoich
struktur i zadań odpowiednio do zmian politycznych. Wejście do strefy Schengen spowodowało, że tzw. „granica
wewnętrzna” zmieniła kształt, a lokalizacje placówek SG
przesunęły się w głąb kraju. Zakres służby rozszerzył
się na działania migracyjne i ochronę ciągów komunikacyjnych. To dla wielu oznacza dalsze dojazdy do miejsc
pełnienia służby i dodatkowe utrudnienia, także redukcje
etatowe. Sytuacja ta rodzi pytania, budzi niepokój, kładzie się ciężarem na niejednym sercu. Dlatego modlę się
o pracowników i funkcjonariuszy SG, a także o przyszłość
cha oraz bp. Mieczysława Cieślara, który zginął niejako
w wyniku katastrofy smoleńskiej podczas drogi powrotnej z Warszawy, gdzie stał na ambonie w zastępstwie
tragicznie zmarłego proboszcza – powiedział ks. Bogusław Milerski podczas kazania w kościele Wniebowstąpienia Pańskiego w Warszawie, gdzie odsłonięto tablicę
upamiętniającą ks. Pilcha. Tydzień wcześniej podobna
uroczystość odbyła się Łodzi, gdzie wspomniano bp.
Cieślara. 10 kwietnia we Wrocławiu najwyższe władze
naszego Kościoła uczciły pamięć wszystkich ofiar podczas centralnego nabożeństwa żałobnego. Wydarzenia
te relacjonujemy w bieżącym numerze Wiary i Munduru.
Do tematu nagłej, niespodziewanej śmierci nawiązuje
także rozmowa z biskupem Oskarem Sakrausky, którego syn przed 10 laty zginął w pożarze kolejki górskiej
w Alpach. Anna Hopfer-Wola pyta o uczucia, nadzieję,
o dalsze życie mimo głębokich ran. Alina Knapik w rubryce porad psychologicznych stawia natomiast pytanie: jak żyć, gdy ktoś odchodzi na zawsze? Myślę, że
chwila spokojnej refleksji w obliczu minionych wydarzeń
każdemu jest potrzebna.
Za nami Święta Wielkanocne, chciałoby się dodać – radosne. Wiemy, że nie dla wszystkich takie mogły być.
Wszyscy jednak potrzebujemy tego, co zmartwychwstały Chrystus zawarł w słowach „Pokój wam”. Dlatego
w imieniu Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego, Ewangelickiego Duszpasterstwa Wojskowego oraz redakcji
magazynu Wiara i Mundur pragniemy życzyć czytelnikom, by radosna wieść wielkanocna niosła w serca pokój i nadzieję, budząc życzliwość i chrześcijanką miłość
do bliźnich.
Drodzy czytelnicy „Wiary i Munduru”.
Serdecznie pozdrawiam w imieniu Dekanatu Ewangelickiego Straży Granicznej. Pragnę to uczynić słowami
biblijnego hasła maja 2011: „Bóg nadziei niechaj was
napełni wszelką radością i pokojem w wierze, abyście obfitowali w nadzieję przez moc Ducha Świętego”.
Rz 15,13
całej formacji, która ma profesjonalnie wyszkolonych
funkcjonariuszy, gotowych do podjęcia najtrudniejszych
wyzwań.
W tym roku SG obchodzić będzie jubileusz 20-lecia powołania. Z wielką radością pragnę serdecznie zaprosić
wszystkich czytelników WiM, a w szczególności funkcjonariuszy i pracowników Straży Granicznej do udziału
w jubileuszu. Uroczyste nabożeństwo ewangelickie odbędzie się 8 maja br. o godz. 10:00 w kościele Wniebowstąpienia Pańskiego w Warszawie przy ul. Puławskiej. Relacja
z jubileuszu znajdzie się w kolejnym numerze magazynu
Wiara i Mundur.
Ksiądz mjr SG Kornel Undas – ur. 24.02.1968 r., ordynowany na duchownego 26.05.1996 r. Żona – Brygida, córka i trzech
synów. Powołany do służby w SG jako kapelan cywilny 15.05.1998 r. w Cieszynie. Wcielony do formacji SG 1.07.2000 r.
w Raciborzu. Absolwent Studium Oficerskiego COSSG w Koszalinie – promowany 7.09.2001 r. na pierwszy stopień oficerski SG
w Kętrzynie. Od 30.04.2006 r. Dziekan Ewangelicki Straży Granicznej. Odznaczony „Brązowym Krzyżem Zasługi” przez Prezydenta RP, „Brązowym Medalem za Zasługi dla Straży Granicznej” przez Ministra Spraw Wewnętrznych oraz „Odznaką Straży
Granicznej” przez Komendanta Głównego SG.
3
Rok IV nr 2 (20) kwiecień-maj 2011
Kazanie wygłoszone
z okazji 1. rocznicy śmierci
ks. gen. bryg. Adama
Pilcha, który zginął
w katastrofie smoleńskiej
3 kwietnia 2011, kościół
Wniebowstąpienia Pańskiego
w Warszawie
Tekst biblijny: Ewangelia Jana 6,55-65
Okres pasyjny to czas pamięci i rozważania ostatnich dni
Jezusa Chrystusa. Jako chrześcijanie koncentrujemy się
na słowach i zachowaniach – mówiąc językiem teologicznym – dziełach Jezusa, zapominając niekiedy o jego dylematach i stanie duszy. Jako syn Marii i Józefa, jako człowiek doświadczał on wszystkiego, co rodzi się w relacjach
międzyludzkich, a więc nie tylko uwielbienia tłumów, jak
podczas wjazdu do Jerozolimy, lecz również niezrozumienia, odrzucenia, a wreszcie poniżenia. W kluczowych momentach życia Jezus udawał się w samotności na pustynię,
w samotności modlił się w Ogrójcu czy – jak w dzisiejszej
Ewangelii – doświadczał odejścia dotychczasowych naśladowców. Ewangelista Jan konstatował: „Od tej chwili wielu uczniów jego zawróciło i już z nim nie chodziło”.
Ewangelia o Jezusie Chrystusie jest niewątpliwie Dobrą
Nowiną, Dobrym Przesłaniem skierowanym do człowieka.
Zarazem jest to przesłanie, którego autorem nie jest jakiś
posągowy i niewzruszony nadczłowiek, lecz człowiek doświadczający osamotnienia, lęku i niepokoju. W drodze,
której zwieńczeniem było wzgórze Golgoty Jezus wielokrotnie pozostawał samotny, mimo że byli z nim uczniowie. W ostateczności krzyż był jego krzyżem, a śmierć
jego śmiercią. W tym kontekście szczególnego egzystencjalnego znaczenia nabierają słowa Jezusa: „Ojcze, jeśli
chcesz, oddal ten kielich ode mnie” (Łk 22,42) czy „Boże
mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił” (Mt 27,46).
Uświadomienie sobie samotności Jezusa w zderzeniu ze
zgotowanym losem uwiarygodnia jego przesłanie. Tak
naprawdę Biblia jest księgą wielu samotnych postaci, poczynając od Abrahama i Izaaka, Mojżesza, króla Dawida
i wielkich proroków Starego Testamentu, a skończywszy
na apostołach głoszących światu Ewangelię. Wielokrotnie
doświadczali oni konfrontacji z sytuacjami, które ich przerastały. Zmagali się z nimi samotnie, jednak nie w osamotnieniu. I właśnie na tym polega moc Ewangelii. Ona jest
źródłem siły dla człowieka, który doświadcza bezradności
wobec zdarzeń i losu, ale może mieć pewność, że choć sam
musi dźwigać swój krzyż, nigdy nie zostanie osamotniony!
Drogi Zborze, Czcigodni Zgromadzeni! Gdy przed rokiem,
w sobotni poranek 10 kwietnia dotarła do nas wiadomość o katastrofie samolotu prezydenckiego, pierwszym
4
ks. prof. dr hab.
Bogusław Milerski
naszym odruchem była bezradność wobec losu. To jest
niemożliwe, to się nie mogło wydarzyć, to się nie mieści
w naszym pojmowaniu świata – myślało wielu. Musiało
upłynąć wiele godzin zanim uświadomiliśmy sobie rozmiar
katastrofy. I mimo że bardzo przeżywaliśmy to, co się wydarzyło, na różne sposoby oddawaliśmy hołd tragicznie
zmarłym, większość z nas pozostawała obserwatorami
– zaangażowanymi, dotkniętymi, próbującymi sobie poradzić z sensem wydarzeń, ale jednak obserwatorami.
Wśród nas są jednak osoby, którym w sobotni poranek
10 kwietnia świat legł w gruzach. Oto dowiedzieli się, że
osoby, z którymi budowali własne życie, z ziemi smoleńskiej
nigdy już nie powrócą. Oto w jednym momencie skończyło
się wspólne życie, wsparcie, wspólne plany. Żony straciły
mężów, mężowie żony, dzieci ojców bądź matki. W takim
natłoku wydarzeń człowiek pozostaje sam.
Droga Kornelio i droga Emmo! Mimo że chcieliśmy być
razem z Wami, mimo że wielu stało obok Was, wiemy jak
zostałyście doświadczone i jak wiele przeżyłyście. Wiemy,
że ból rozstania był tak naprawdę tylko Waszym bólem
i tylko Wy w skrytości serc musiałyście go nieść i z nim
żyć. Dzisiejsza Ewangelia głoszona przez tego, który znał
samotność jest skierowana do tak doświadczonych osób,
jak Wy. Możesz być sam, ale nigdy nie będziesz osamotniony. (....)
Czcigodni Zgromadzeni, Drogi Zborze! Podczas dzisiejszego nabożeństwa łączymy się z tymi, którzy utracili swoich bliskich w katastrofie smoleńskiej. Kościół ewangelicki w Polsce utracił dwóch znamienitych duchownych: ks.
Adama Pilcha oraz bp. Mieczysława Cieślara, który zginął
niejako w wyniku katastrofy smoleńskiej podczas drogi
powrotnej z Warszawy, gdzie stał na ambonie w zastępstwie tragicznie zmarłego proboszcza. Wspomnienie biskupa Cieślara miało miejsce w minioną niedzielę w Łodzi,
dzisiaj przypominamy postać śp. ks. gen. Adama Pilcha,
wieloletniego pastora parafii Wniebowstąpienia Pańskiego, kapelana wojskowego, ekumenisty, melomana. Był
osobą, która w swej skromności i pokorze wobec życia,
w każdym spotkanym człowieku, niekiedy całkowicie odmiennym, potrafiła dostrzec właśnie człowieka. Był osobą,
która świadomie i odpowiedzialnie, a zarazem z wielkim
wyczuciem dla odmiennych wrażliwości, kroczyła drogą
Ewangelii. Można wręcz powiedzieć, że słuch muzyczny
Księdza Generała przekładał się na jego umiejętność słuchania świata i innych ludzi. Jednak, kto dobrze słyszy, ten
nie tylko doświadcza wielu aspektów rzeczywistości, lecz
również może i potrafi wiele wysłyszeć. W służbie wielokrotnie stawał wobec spraw, a niekiedy tajemnic, które
musiał zachować dla siebie i nosić w sobie. Nigdy jednak
nie był sam. Stała przy nim rodzina, a nade wszystko Ten,
który jest chlebem życia, który daje moc, by żyć mimo
przeciwności i mimo śmierci. (...)
Pełny tekst kazania znajduje się na stronach Ewangelickiego Duszpasterswtwa Wojskowego: www.edw.wp.mil.pl
Rok IV nr 2 (20) kwiecień-maj 2011
RELACJE Z PRACY
KAPELANÓW
EWANGELICKICH
I DZIAŁALNOŚCI
EDW
www.edw.wp.mil.pl
Wspomnienie ks. Adama Pilcha
W niedzielę 3 kwietnia br. w parafii ewangelickiej Wniebowstąpienia Pańskiego w Warszawie odbyło się uroczyste nabożeństwo, podczas którego odsłonięto pamiątkową tablicę poświęconą zmarłemu tragicznie w katastrofie
lotniczej pod Smoleńskiem ks. gen. bryg. Adamowi
Pilchowi.
Uroczystego odsłonięcia dokonały żona i córka zmarłego proboszcza parafii warszawskiej. Obok przedstawicieli
władz państwowych i służb mundurowych w uroczystości
wzięli udział Biskup Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego
Jerzy Samiec, Naczelny Kapelan EDW bp ppłk Mirosław
Wola, a także przedstawiciele Kościołów: Ewangelicko-Reformowanego, Ewangelicko-Metodystycznego, Polskokatolickiego i Rzymskokatolickiego.
Kazanie nawiązujące do okresu pasyjnego, oparte na
fragmencie Ewangelii Jana 6,55-65, wygłosił ks. prof. Bo-
gusław Milerski. Skierował także pocieszenie dla bliskich
zmarłego: - Niezależnie jak zawiłe są drogi życia naszego,
ile jest na nich przeszkód i trudów do pokonania, możemy
z ufnością patrzeć w przyszłość, wszak Jezus jest pośród
nas, wzmacnia nas i wspomaga – mówił ks. Milerski.
Nabożeństwo z ceremoniałem wojskowym uświetnił Dyrektor Generalny MON Jacek Olbrycht odczytując okolicznościowy list wystosowany przez Ministra Obrony Narodowej Bogdana Klicha.
10 kwietnia 2010 roku ks. gen. bryg. Adam Pilch pełniąc
obowiązki Naczelnego Kapelana EDW zginął w katastrofie samolotu lecącego na uroczyste obchody 70. Rocznicy
Zbrodni Katyńskiej. Wdzięczni parafianie uczcili pamięć
długoletniego proboszcza parafii napisem na wmurowanej
w nawie kościoła tablicy: „Głoszonym poselstwem o Bożej
Łasce i Miłości tworzył otwarty i zapraszający Kościół Jezusa Chrystusa”.
Cezary Gmyz, parafianin i przyjaciel ks. Adama Pilcha,
pamięta go jako człowieka skromnego i cieszącego się życiem: - Ksiądz Adam był tak skromny, że niewiele osób
wiedziało, iż jest spokrewniony ze znanym pisarzem Jerzym Pilchem. Adam umiał się cieszyć życiem. (…) Choć
niezwykle poważnie podchodził do swojego duchowego
powołania, nigdy nie stwarzał dystansu. Nigdy nie myślałem o nim jak o księdzu pułkowniku. Dla przyjaciół zawsze
był Adasiem lub Pilchem.
Marek Hause
Więcej na: www.pulawska.luteranie.pl
Spotkanie z seniorami lotnictwa
Ksiądz ppłk Wiesław Żydel, Ewangelicki Dziekan Sił Powietrznych, wziął udział w spotkaniu lotniczych pokoleń
z uczniami Gimnazjum nr 5 w Piotrkowie Trybunalskim.
Pomysłodawcą spotkania był płk pil. Jan Jąkała, natomiast bohaterem kpt. pil. John Benett (Jan Książszczyk). Obaj piloci z wielką pasją opowiadali o przeżyciach
z czasów II wojny światowej oraz z lat powojennych.
Spotkanie było doskonałą kontynuacją ubiegłorocznej
wizyty w gimnazjum gen. bryg. pil. Mirosława Hermaszewskiego.
ks. ppłk Wiesław Żydel
Rocznica utworzenia
3. Flotylli Okrętów
Biskup Mirosław Wola oraz córka i żona ks. Adama Pilcha.
Foto: Archiwum EDW
W piątek 11 marca minęło czterdzieści lat od powstania
3. Flotylli Okrętów. Z tej okazji marynarze oraz zaproszeni
goście wzięli udział w uroczystościach upamiętniających
cztery dekady jej działań w strukturze Marynarki Wojennej.
Obchody rozpoczęły się od podniesienia wielkiej gali banderowej na okrętach zacumowanych w gdyńskim Porcie
Wojennym. Następnie odbył się uroczysty apel, który zakończyła defilada pododdziałów. Po defiladzie delegacja
Dowództwa MW, 3 FO, byli dowódcy flotylli oraz zaproszeni goście wyszli na wody Zatoki Gdańskiej okrętem ORP
„Wodnik”. Z jego pokładu złożyli wieniec kwiatów w hołdzie tym, co odeszli na wieczną wachtę, a duchowni zmówili modlitwę w intencji marynarzy. EDW reprezentował
ks. kmdr por. Marcin Pilch.
ks. kmdr por. Marcin Pilch
5
Rok IV nr 2 (20) kwiecień-maj 2011
Nowy dowódca
Dnia 18 marca br. w Wałczu, gdzie rozlokowane są trzy
spośród czterech batalionów wchodzących w skład Brygady, odbyła się uroczystość przekazania obowiązków dowództwa 6 Brygady Wsparcia Dowodzenia Wielonarodowego Korpusu Północno-Wschodniego. Ceremonia odbyła się
w obecności Dowódcy Wojsk Lądowych gen. broni Zbigniewa Głowienki oraz Dowódcy Wielonarodowego Korpusu Północno-Wschodniego gen. broni Rainera Korffa. Płk. Jarosława Mikę na stanowisku dowódcy 6BWD zmienił płk Wojciech
Kucharski. EDW reprezentował ks. por. Tomasz Wola.
ks. por. Tomasz Wola
Rocznica zdobycia Sopotu
W dniu 23 marca br. na Cmentarzu Żołnierzy Radzieckich
w Sopocie odbyły się uroczystości związane z 66. rocznicą
zdobycia Sopotu. Punktem kulminacyjnym obchodów była
modlitwa ekumeniczna, w której wziął udział Ewangelicki
Dziekan Marynarki Wojennej ks. kmdr por. Marcin Pilch.
W uroczystościach udział wzięli przedstawiciele placówek
dyplomatycznych Rosji, Białorusi oraz Ukrainy, prezydent
Sopotu Jacek Karnowski, przedstawiciele marynarki wojennej, policji oraz innych służb mundurowych.
ks. kmdr por. Marcin Pilch
Zbigniew Grzesiczak. Złożyło ją ponad 300 kobiet i mężczyzn. Błogosławieństwa młodym żołnierzom udzielili ks.
por. Tomasz Wola reprezentujący EDW oraz ks. ppor. Sebastian Semrau z Ordynariatu WP.
ks. por. Tomasz Wola
Rocznica katyńska i smoleńska
Elbląg. Uroczyste obchody 71. Rocznicy Zbrodni Katyńskiej 8 kwietnia br. rozpoczęła msza święta w kościele pw.
Wszystkich Świętych, którą prowadził ks. infułat Mieczysław Józefczyk. Po mszy uczestnicy uroczystości udali się
pod Krzyż Katyński znajdujący się na cmentarzu Agrykola w Elblągu. Tam rozpoczęła się modlitwa ekumeniczna
w intencji ofiar zbrodni i ich rodzin. W modlitwie uczestniczył ks. kmdr por. Marcin Pilch, Dziekan Marynarki Wojennej. W dalszej części uroczystości odbył się Apel Pamięci
zakończony salwą honorową.
ks. kmdr por. Marcin Pilch
Pożegnanie żołnierzy NSR
Dnia 24 marca br. ks. mjr Sławomir Fonfara uczestniczył
w pożegnaniu odchodzących do rezerwy żołnierzy służby przygotowawczej Narodowych Sił Rezerwowych. Po
zakończeniu uroczystej zbiórki w 1 Brzeskiej Brygadzie
Saperów ks. Fonfara wziął udział w spotkaniu elewów
z przedstawicielami jednostek wojskowych oraz Wojskowych Komend Uzupełnień, w czasie którego podpisywane
były kontrakty do służby w NSR.
ks. mjr Sławomir Fonfara
Przysięga Wojskowa NSR
Uroczystość złożenia przysięgi wojskowej odbyła się
25 marca w Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych w Poznaniu. W obecności rodzin żołnierzy, przyjaciół i zaproszonych gości przysięgę przyjął Komendant CSWL płk
Foto: Archiwum EDW
6
Foto: st. chor. Sławomir Tessar
Białystok. Uroczystości w pierwszą rocznicę katastrofy
pod Smoleńskiem rozpoczęły się ewangelickim nabożeństwem w piątek 8 kwietnia. Wzięli w nim udział goście
ekumeniczni, przedstawiciele władz samorządowych,
służb mundurowych oraz białostoccy parafianie. Nabożeństwo prowadził Kapelan EDW, a zarazem proboszcz
białostockiej parafii ks. kpt. Tomasz Wigłasz. W kazaniu
przypomniał postacie związane z życiem luterańskiej społeczności Białegostoku, m.in. ostatniego Prezydenta RP na
Uchodźstwie śp. Ryszarda Kaczorowskiego, który w okresie międzywojennym prowadził drużynę harcerską w jednej z dwóch wówczas ewangelickich szkół w mieście oraz
śp ks gen. bryg. Adama Pilcha, który przyczynił się do
reaktywowania ewangelickiej parafii w stolicy Podlasia.
W niedzielę pod Pomnikiem Ofiar Katastrofy Smoleńskiej
odbyły się główne uroczystości. Reprezentujący EDW ks.
Wigłasz przywołał w modlitwie Psalm 23 „Pan jest Pasterzem moim”, którego treść komponowała się z miejscem
usytuowania pomnika – tuż pod górującą nad wzniesieniem rzeźbą Chrystusa Dobrego Pasterza.
ks. kpt. Tomasz Wigłasz
Smoleńsk i Katyń. W pierwszą rocznicę katastrofy smoleńskiej przedstawiciele rodzin ofiar udały się do miejsca
związanego z ich osobistym dramatem. W pielgrzymce,
która odbyła się 9 kwietnia towarzyszyła im pierwsza
dama Anna Komorowska oraz kapelani: ks. ppłk Wiesław
Żydel, Ewangelicki Dziekan Sił Powietrznych, ks. płk Alek-
Rok IV nr 2 (20) kwiecień-maj 2011
sy Andrejuk, Prawosławny Dziekan Sił Powietrznych oraz
Kapelan Ordynariatu Polowego ks. mjr Mateusz Hebda.
Wizyta rozpoczęła się w miejscu złożenia wraku samolotu prezydenckiego. Spod zalegającego śniegu ukazały się
fragmenty maszyny. Widok ten przybliżył rozmiary tragedii. Następnie uczestnicy udali się na miejsce, w którym
rozbił się samolot, aby tam przy symbolicznym kamieniu
w ekumenicznej modlitwie przeżywać wspólnotę doświadczenia i cierpienia. Ostatnim akcentem pobytu na lotnisku
w Smoleńsku, ale chyba najbardziej przejmującym, była
droga pod brzozę, o którą zahaczył samolot prezydencki.
Po uroczystościach na lotnisku uczestnicy udali się do Katynia, aby również tam w duchu ekumenizmu przeżywać
wspólnotę modlitwy wśród mogił ofiar totalitaryzmu.
Dwa dni później do Katynia udała się delegacja państwowa na czele z Prezydentem Bronisławem Komorowskim
oraz Ministrem Obrony Narodowej Bogdanem Klichem.
Ewangelickie Duszpasterstwo Wojskowe reprezentował
bp ppłk. Mirosław Wola. W uroczystości upamiętniającej
rocznicę mordu dokonanego przez NKWD na polskich oficerach po raz pierwszy oficjalnie uczestniczył prezydent
Rosji Dmitrij Miedwiediew. Delegacje państwowe złożyły
wieńce zarówno w rosyjskiej, jak i w polskiej części cmentarza, a kapelani reprezentujacy kościoły: ewangelicki,
katolicki, prawosławny oraz przedstawiciele judaizmu
i islamu poprowadzili ekumeniczną modlitwę.
ks. ppłk Wiesław Żydel, mo
Naczelni kapelani wojskowi przy smoleńskiej brzozie:
(od lewej) bp Jerzy – Ordynariusz Prawosławny,
bp ppłk Mirosław Wola – Ewangelicki Biskup Wojskowy,
bp Józef Guzdek – Ordynariusz Rzymskokatolicki.
Warszawa. 10 kwietnia w Kwaterze Smoleńskiej na Wojskowych Powązkach, z udziałem przedstawicieli najwyższych władz państwowych, odbyła się uroczystość upamiętniająca pierwszą rocznicę katastrofy smoleńskiej. Minutą
ciszy uczczono pamięć 96. ofiar, a następnie odegrano
hymn państwowy. W uroczystości, oprócz rodzin i bliskich
ofiar, uczestniczyli między innymi: prezydent RP Bronisław
Komorowski, marszałkowie Sejmu i Senatu, Przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek. Modlitwę ekumeniczną odmówili: Biskup Polowy Wojska Polskiego Józef
Guzdek, Prawosławny Ordynariusz Wojska Polskiego bp Jerzy Pańkowski, Naczelny Kapelan EDW bp Mirosław Wola,
naczelny rabin Polski Michael Schudrich oraz imam Muzułmańskiej Gminy Wyznaniowej w Warszawie Nizar Charif.
Źródło: MON
Piotrków Trybunalski. Obchody rocznicy katyńskiej oraz
smoleńskiej odbyły się z inicjatywy prezydenta Piotrkowa
Trybunalskiego Krzysztofa Chojniaka, starosty Stanisława Cubały oraz Stowarzyszenia Rodzin Katyńskich Ziemi Piotrkowskiej. Uroczystość 10 kwietnia br. rozpoczęła
Foto: Archiwum EDW
się w piotrkowskiej Farze p.w. św. Jakuba mszą świętą,
podczas której wspomniano zamordowanych przez NKWD
w lasach katyńskich, a także oddano hołd ofiarom katastrofy samolotu prezydenckiego. W czasie nabożeństwa
Dziekan Sił Powietrznych EDW ks. ppłk Wiesław Żydel nawiązał do wizyty w Smoleńsku, którą odbył poprzedniego
dnia wraz z przedstawicielami rodzin ofiar katastrofy. Po
mszy udano się pod Pomnik Ofiar Katynia, gdzie prezydent Chojniak wygłosił okolicznościowe przemówienie,
a delegacje złożyły wieńce i wiązanki kwiatów.
ks. ppłk Wiesław Żydel
Foto: Archiwum EDW
Gdynia. 13 kwietnia pod pomnikiem Ofiar Katania na
Cmentarzu Wojskowym w Gdyni Redłowie odbyły się uroczystości dnia Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej z udziałem Rodzin Katyńskich Marynarki Wojennej, przedstawicieli gdyńskiego samorządu i mieszkańców. W czasie
uroczystości odbyły się modlitwy ekumeniczne w intencji
ofiar zbrodni i ich rodzin. EDW reprezentował ks. kmdr
por. Marcin Pilch, Dziekan MW.
ks. kmdr por. Marcin Pilch
Zelów. Obchody Rocznicy Zbrodni Katyńskiej odbyły
się z inicjatywy burmistrz Zelowa Urszuli Świerczyńskiej
17 kwietnia br. Rozpoczęto je ekumenicznym nabożeństwem z udziałem zelowskiego duchowieństwa oraz przedstawicieli Rodzin Katyńskich, parlamentu, samorządu zelowskiego i bełchatowskiego, a także służb mundurowych
i mieszkańców. W zelowskim parku miejskim, pod pomnikiem Ofiar Golgoty Wschodu i tablicą pamiątkową ku czci
ofiar katastrofy smoleńskiej, odczytano katyński Apel Pamięci, a kompania honorowa 32. Bazy Lotnictwa Taktycznego z Łasku oddała salwę honorową. EDW reprezentował
ks. ppłk Wiesław Żydel, Dziekan Sił Powietrznych.
ks. ppłk Wiesław Żydel
7
Rok IV nr 2 (20) kwiecień-maj 2011
Co wiem, a co czuję…
Rozmowa Anny Hopfer-Woli z bp. gen. dyw. Oskarem Sakrausky –
zwierzchnikiem Ewangelickiego Duszpasterstwa Armii Austriackiej,
który w pożarze kolejki szynowej w Alpach (Kaprun) stracił syna
Stefana. Tragedia wydarzyła się 11 listopada 2000 r. Śmierć
poniosły 154 osoby, a jedynie 12 udało się uratować.
Anna Hopfer-Wola: Przed laty przeżył Ksiądz Biskup
głęboką, osobistą tragedię. W płonącym tunelu
w Kaprun, w katastrofie kolejki szynowej zginął
Księdza ukochany syn Stefan.
Oskar Sakrausky: Od dnia wypadku minęło już ponad
10 lat. Tak to bywa, że myśli, które są dla nas bolesne
i nieprzyjemne chętnie odsuwamy na dalszy plan… Serdecznie więc dziękuję za zmobilizowanie mnie do spokojnego, nostalgicznego zastanowienia się nad niełatwymi
pytaniami. Mój syn Stefan był utalentowanym sportowcem. Był radosnym, wesołym i ciekawym życia chłopcem.
Jeździe na monocyklu, deskorolce i narciarstwu poświęcał cały swój wolny czas. Szkołę, w jej klasycznym wydaniu, traktował jak zło konieczne i 11 listopada 2000
roku, wraz z przyjaciółmi postanowił udać się na weekend
w okolice Salzburga (Kitzsteinhorn), aby uroczyście rozpocząć sezon narciarski. Tam stało się nieszczęście. Wraz
z nim, w pożarze wagonika kolejki szynowej, zginęły
154 osoby.
W obliczu tragedii wielu ludzi obwinia Boga za dopuszczenie do takiego zdarzenia. Czy Księdza Biskupa również nie ominął kryzys wiary?
Ludzka skłonność do obwiniania Boga o nieszczęścia nie
jest niczym nowym. Pomyślmy o Hiobie! Myślę, że jest
to odruch zwątpienia i bezsilności, reakcja na wydarzenie
przerastające nasze możliwości percepcyjne. Dla mnie zupełnie zrozumiała.
Stawiał Ksiądz Biskup pytania Bogu?
Tak, bo nie wolno dopuścić nam do sytuacji, w której relację ja-Bóg zastępuje pustka. Nie umiem określić jak długo
to trwa, lecz przychodzi moment, w którym próbujemy
uporządkować swój duchowy świat na nowo. Dla mnie
warunkami koniecznymi do tego są: wiara, że Bóg jest
naszym Ojcem i kocha nas ponad wszystko, akceptacja,
że świat nie kręci się tylko wokół mnie, że jestem tylko malutką częścią Boskiego planu, który muszę przyjąć,
zgoda, że boski plan wobec świata wykracza poza moje
możliwości zrozumienia i nie musi być zgodny z moimi
wyobrażeniami, uznanie, że Bóg nic mi nie jest winien
i nic nie musi oraz przyjęcie, że boską propozycją dla nas
na przeżycie w doczesnym świecie jest wiara. Mam świadomość, że te przesłanki nie są uniwersalne dla każdego.
W trudniejszych momentach zwątpienia ja też kłócę się
z Bogiem, ale nie można dopuścić, by przerodziło się to
w stan ciągły. Tylko pozytywny stosunek do Boga wspiera
nas w życiu doczesnym.
Jest taki fragment modlitwy „Od nagłej i niespodziewanej śmierci uchroń nas, Panie!” Co jest według Księdza Biskupa najbardziej bolesne w niespodziewanym odejściu ukochanej osoby?
Dla mnie najgorsza była i jest pustka jaką pozostawił. Powoli rosnąca świadomość tego, że już go nigdy nie zobaczę
była dla mnie nie do zniesienia. Wyrwa, rana w sercu, jaką
pozostawiła mi jego śmierć jest z biegiem czasu wypełniana przez innych ludzi, na przykład przez moje wnuki.
Czy duchowni, kapelani wojskowi jako ci, którzy
wydają się być zaprawionymi w boju ze śmiercią to
rzeczywiście profesjonaliści, którzy potrafią lepiej
się przygotować i obchodzić z tym problemem, gdy
dotyka ich samych?
Wydaje mi się, że człowiek może do pewnego stopnia nauczyć się i opanować obchodzenie się ze śmiercią, jako
elementarną częścią życia. Może przygotowywać się również na swoją „skończoność”. Do dnia śmierci mego syna
8
Rok IV nr 2 (20) kwiecień-maj 2011
odprawiłem ponad 1000 pogrzebów w mojej parafii i przyzwyczaiłem się do śmierci, umiem okazywać współczucie
lub po prostu być cichym towarzyszem żałoby. To co umiem
zawodowo, nijak ma się jednak do tego, co przeżywam.
Czy pamięta Ksiądz Biskup czego pragnął w tym
momencie? Samotności, pozostawienia w spokoju
czy obecności bliskich, manifestowania wyrazów
współczucia?
Kiedy dotarła do mnie wiadomość o śmierci syna byłem
w Warszawie, gdzie brałem udział w jubileuszu Ewangelickiego Duszpasterstwa Wojskowego. W pokoju hotelowym
życzyłbym sobie osoby, która byłaby ze mną, swoją obecnością pomogła znieść żal i pozwoliła zwyczajnie wypłakać
się na swoim ramieniu.
Apostoł Paweł napisał: „Miłość nigdy nie ustaje”.
Czy według Księdza Biskupa jest moment, w którym kończy się żałoba? Chwila, w której się myśli
„kocham cię i będę kochał zawsze, ale puszczam
twą rękę i pozwalam ci odejść”?
Trzynasty werset z I Listu do Koryntian jest dla mnie
osobiście ważnym fragmentem Biblii, lecz szczególnie
w bolesnych momentach sięgałem po List do Rzymian
8,38-39: „Albowiem jestem tego pewien, że ani śmierć,
ani życie, ani aniołowie, ani potęgi niebieskie, ani teraźniejszość, ani przyszłość, ani moce, ani wysokość,
ani głębokość, ani żadne inne stworzenie nie zdoła nas
odłączyć od miłości Bożej, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym.” Dzięki Bogu żałoba nie stała się
dla mnie codziennym , narzucającym się towarzyszem.
Porównałbym ją raczej do fal na morzu, czasami wysokich, a czasami prawie nieodczuwalnych, w zależności
od siły wiatru… Bóg nigdy nie puszcza dłoni człowieka.
W tej pewności wolno nam pozwolić odejść spokojnie
umarłym. Tak na marginesie, to nie są teologiczne rozważania na temat śmierci i żałoby. To raczej zbiór moich
osobistych przemyśleń z ponad 35 lat służby duchownego, które chcąc nie chcąc stały się pewnego rodzaju
sposobem na życie.
Serdecznie dziękuję za rozmowę.
Oskar Sakrausky – ur. 5 maja 1952 r. Po odbyciu służby wojskowej w Elsbetehen studiował teologię ewangelicką w Neuendettelsau oraz w Wiedniu. W 1977 r. urodził się jego pierwszy syn Martin, a w 1982 r. przyszedł na świat drugi syn Stefan.
Od 1977 do 1979 roku był wikariuszem w parafii św. Ruprechta w Villach, jednym z największych ośrodków ewangelickich
w Karyntii. Wybrany proboszczem w 1979 r. służył parafii 23 lata. W 2000 roku został powołany na stanowisko Ewangelickiego
Biskupa Wojskowego Armii Austriackiej.
Spóźnienie uratowało życie Polakom
Miejscowość wypoczynkowa Kaprun, leżąca na południowy zachód od Salzburga, stanowi jedną
z głównych baz narciarskich w Austrii. Ośrodek
uznawany jest za jeden z najbardziej „polskich”.
Odległość zaledwie 800 km, jaka dzieli Kaprun od
przejścia granicznego w Cieszynie sprawia, że na
stokach narciarskich język polski jest niemal powszechny.
Największą atrakcją Kaprun jest lodowiec Kitzsteinhorn,
położony na wysokości do 3203 m.n.p.m, gdzie przez
cały rok działa ośrodek narciarski. Tragedia, która pochłonęła 154 ofiary wydarzyła się na trasie kolejki popularnie zwanej „Kretem”. To potężna konstrukcja przypominająca nieco kolejkę na Gubałówkę, z tą tylko różnicą,
że szyny ułożone są w tunelu – stąd nazwa.
Chyba nikomu z ludzi, którzy 11 listopada 2000 r. wsiedli
do „Kreta”, by wyjechać nim na szczyt Kitzsteinhorn nie
mogło przyjść do głowy, że jazda tą kolejką może się
wiązać z jakimkolwiek ryzykiem dla życia i zdrowia. Niestety tego dnia wagoniki „Kreta” nie dotarły na szczyt.
Z tunelu buchnęły potężne kłęby czarnego dymu. O tym,
jak silny był pożar i poziom zadymienia świadczy fakt, że
śmiertelnemu zaczadzeniu uległo trzech pracowników,
którzy znajdowali się na szczycie góry, u wylotu tunelu.
O prawdziwym szczęściu może mówić grupa polskich turystów, która spóźniła się na odjazd kolejki. Jeden z nich
w swej relacji dla telewizyjnych „Wiadomości” powiedział: – Byliśmy w autobusie i oczekiwaliśmy na wjazd
Kaprunem 2. Jednak z głębi tunelu wylatywał dym, a ktoś
krzyczał, że wybuchł pożar i ludzie zginęli. Sądziliśmy, że
to jakiś „czarny humor”. Gdy dobiegła nas świadomość
o skali tragedii, czuliśmy się jak ponownie urodzeni.
Przecież to mogliśmy być my.
Według ustaleń biegłych przyczyną tragedii okazała się
awaria jednego z grzejników, który wbrew przepisom był
obudowany drewnem. Mimo, że prokuratura postawiła
zarzuty szesnastu osobom, sąd u nikogo nie dopatrzył
się winy za tragiczny pożar.
mo.
9
Rok IV nr 2 (20) kwiecień-maj 2011
WYDARZENIA Z KOŚCIOŁA EWANGELICKO-AUGS
www.luteranie.pl
Dwa jubileusze
bp. Ryszarda Bogusza
Jubileusz 60-lecia urodzin oraz 35-lecia posługi duszpasterskiej we Wrocławiu obchodził zwierzchnik Diecezji
Wrocławskiej bp Ryszard Bogusz (ur.
1951, ordynacja 1976, konsekracja
1994). Na dziękczynne nabożeństwo
ekumeniczne, które odbyło się w piątek 4 marca 2011 r. w ewangelickim
kościele Opatrzności Bożej we Wrocławiu przybyli m.in. biskupi ewangeliccy – bp Jerzy Samiec, bp Jan Szarek,
bp Paweł Anweiler, bp Tadeusz Szur-
lor powagi i pokuty. Wraz z początkiem czasu pasyjnego ruszyła także
kolejna edycja akcji „7 tygodni bez”,
przygotowana przez Centrum Misji
i Ewangelizacji w ramach projektu
„Prawdziwe święta”. Akcja „7 tygodni bez” obejmuje 40 dni bez niedziel. W ramach akcji zaproponowano, aby w ciągu 7 tygodni przemyśleć swoje przyzwyczajenia, nawyki
w relacjach z innymi oraz z Bogiem
i z czegoś zrezygnować, aby móc
otworzyć się na coś nowego. W ramach akcji można było m.in. wpisać
swoją deklarację związaną z czasem
pasyjnym, porozmawiać na forum
internetowym oraz studiować Słowo
Boże.
Więcej: www.cme.org
Światowy Dzień Modlitwy
man, bp Jan Cieślar, bp Marcin Hintz,
bp Mirosław Wola, bp Hans Wilhelm
Pietz; hierarchowie rzymskokatoliccy
– kardynał Henryk Gulbinowicz, abp
Marian Gołębiewski, bp Stefan Cichy,
bp Ignacy Dec oraz reprezentujący
Kościół greckokatolicki bp Włodzimierz Juszczak. Kościoły zrzeszone
w Polskiej Radzie Ekumenicznej reprezentował abp Jeremiasz z Kościoła
prawosławnego. W imieniu władz wojewódzkich życzenia Jubilatowi złożył
Wojewoda Dolnośląski Aleksander
Skorupa, a w imieniu władz miejskich
wiceprezydent Wrocławia Maciej Bluj.
Uroczystość prowadził proboszcz pomocniczy wrocławskiej parafii ks. Marcin Orawski. Pozdrowienia i życzenia
wygłosił bp Jarzy Samiec, a kazanie
Prezes Synodu ks. Waldemar Pytel.
Więcej: www.naszaparafia.pl
Czas pasyjny i akcja
„7 tygodni bez”
Istotą Wielkiego Postu jest rozpamiętywanie męki Jezusa Chrystusa.
Kolorem liturgicznym jest fiolet, ko-
10
Światowy Dzień Modlitwy (zwany
dawniej Światowym Dniem Modlitwy
Kobiet) skupia wokół siebie chrześcijanki różnych wyznań. Jest to ruch
ekumeniczny o ponad 120-letniej
tradycji, który corocznie organizuje
nabożeństwa modlitewne w pierwszy
piątek marca.
Modlitwę kobiet w intencji biednych,
bezrobotnych, pokrzywdzonych na
skutek wojny domowej w Ameryce
Północnej i napływu biednych emigrantów z Europy i Azji, zainicjowała
w 1887 r. Mary Ellen James z Kościoła
Prezbiteriańskiego. Od 1927 r. dzień
wspólnej modlitwy był obchodzony
już jako Światowy Dzień Modlitwy
Kobiet. Liturgia tego dnia opracowywana jest kolejno przez chrześcijanki
z różnych krajów. W tym roku były to
chrześcijanki z Chile, a centralnym
pytaniem nabożeństw były słowa
Chrystusa: Ile macie chlebów?
W Polsce pierwsze takie nabożeństwo
odbyło się 4 marca 1927 r., a regularne obchody tego święta datuje się od
1962 roku. Dziś w obchodach Światowego Dnia Modlitwy biorą udział
wierni większości parafii ewangelickich w naszym kraju.
Więcej: www.ekumenia.pl
Solidarność z Japonią
Po tragicznym trzęsieniu ziemi i fali
tsunami w Japonii Kościół Ewangelicko-Augsburski w Polsce poprzez swoją organizację charytatywną Diakonia
wezwał do włączenia się w akcję niesienia pomocy osobom poszkodowanym.
Zwierzchnik Kościoła bp Jerzy Samiec i prezes Diakonii bp Ryszard
Bogusz, przytaczając prośbę przedstawicieli Ewangelicko-Luterańskiego
Kościoła Japonii, napisali m.in. „Prosimy o Boży pokój i miłosierdzie dla
wszystkich ofiar. Solidaryzujemy się
z wszystkimi ludźmi, którzy w jednej
chwili stracili rodziny, domy i wszystko, co bezcenne, i są skazani na żal
i lęk. Naszą głęboką modlitwą jest,
aby Bóg dał im nadzieję i wolę życia,
by mogli odbudować swe zwyczajne,
codzienne życie możliwie najszybciej”. W odpowiedzi na apel w parafiach ewangelickich w Polsce zbierano ofiary pieniężne przeznaczone na
pomoc dla Japonii.
Więcej: www.diakonia.org.pl
Skarbonka Diakonijna
W pierwszą niedzielę pasyjną (13 marca), rozpoczęła się akcja ekumeniczna Skarbonka diakonijna 2011, którą od sześciu lat organizują wspólnie
Caritas Polska, Eleos Kościoła Prawosławnego, Diakonia Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego i Diakonia
Kościoła Ewangelicko-Reformowanego. Celem akcji jest uwrażliwianie
ludzi na potrzeby grup społecznych,
które bywają spychane na margines
Rok IV nr 2 (20) kwiecień-maj 2011
SBURSKIEGO W POLSCE
ks. Adam Malina
życia. Są to osoby starsze lub niepełnosprawne, a także całe rodziny
w trudnej sytuacji życiowej.
„Solidarni z chorymi” – tak brzmiało
hasło tegorocznej akcji. Osoby chore
przez sam stan choroby, krótkotrwałej
bądź chronicznej, bywają wykluczane
z życia zawodowego, często także rodzinnego. Szczególnie trudne może to
być dla osób starszych, które mogą
odczuwać chorobę jako fakt całkowicie
odcinający je od życia codziennego.
W tym roku Diakonia Polska rozprowadziła 13 tysięcy skarbonek, które
trafiły do wszystkich parafii ewangelickich w całej Polsce. Zebrane środki
finansowe będą przeznaczone m.in.
na zakup leków, dofinansowanie rehabilitacji i innych usług opiekuńczych.
Akcja zakończyła się w Wielkanoc.
Więcej: www.diakonia.org.pl
Tablica upamiętniająca
bp. Mieczysława Cieślara
W niedzielę 27 marca, w przeddzień
rocznicy urodzin bp. Mieczysława Cieślara i na trzy tygodnie przed pierwszą rocznicą jego tragicznej śmierci,
zorganizowano nabożeństwo w kościele św. Mateusza w Łodzi, podczas
którego dziękowano Bogu za życie i
służbę biskupa oraz odsłonięto tablicę, upamiętniającą jego postać. W nabożeństwie uczestniczyli: zwierzchnik
Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego
- bp Jerzy Samiec, zwierzchnik Diecezji Warszawskiej - bp Jan Cieślar,
ks. Marcin Undas z parafii w Zgierzu,
ks. Adam Kleszczyński z Kościoła
Ewangelicko – Metodystycznego, ks.
prałat Tadeusz Weber - notariusz Kurii Metropolitarnej w Łodzi, wojewoda
łódzki Jolanta Chełmińska, przewodniczący Rady Miejskiej miasta Łodzi
Tomasz Kacprzak, wierni z Aleksandrowa Łódzkiego, Łasku, Łodzi, Ozorkowa, Pabianic, Warszawy i Zgierza.
Zebranych
przywitał
proboszcz
łódzkiej parafii ks. Michał Makula,
dziękując zebranym za przyjęcie zaproszenia na tę ważną dla łódzkich
ewangelików uroczystość. Po kaza-
niu, które wygłosił bp Jerzy Samiec
została odsłonięta tablica pamiątkowa. Uroczystość zakończono nad
grobem bp. Cieślara, gdzie modlitwie
przewodniczył bp Samiec.
Więcej www.mateusz.org.pl
Nowy proboszcz w Gliwicach
W niedzielę 27 marca br. w kościele Zbawiciela w Gliwicach odbyła się
uroczystość wprowadzenia w urzędowanie nowego proboszcza miejscowej Parafii Ewangelicko-Augsburskiej. W wyniku wyborów został
nim ks. Andrzej M. Wójcik. Jest on
czwartym powojennym proboszczem
gliwickiej parafii, po ks. Wilhelmie
Firli (1946-1952), ks. Alfredzie Figaszewskim (1952-1992) i ks. Jerzym
Samcu (1992-2010), obecnym Biskupie Kościoła.
Ks. Andrzej Wójcik został ordynowany w dniu 4 grudnia 2005 r. w Olsztynie. Pracę duszpasterską jako wikariusz pełnił w Olsztynie, Olsztynku,
Wieluniu, Kluczborku oraz w Gliwicach, gdzie od stycznia 2010 r. służył
jako administrator parafii. 13 lutego
2011 r. został wybrany proboszczem
przez Zgromadzenie Parafialne.
Więcej: www.ewangelicy.gliwice.pl
Obrady Synodu Kościoła
we Wrocławiu
Od piątku 8 kwietnia do niedzieli 10
kwietnia br. we Wrocławiu odbywały
się obrady 9. sesji XII Synodu Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w RP.
Synod rozpoczął się od nabożeństwa,
podczas którego kazanie wygłosił
zwierzchnik Diecezji Wrocławskiej,
bp Ryszard Bogusz. W trakcie obrad
m.in. przyjęto roczne sprawozdanie
bp. Jerzego Samca z pełnienia posługi Biskupa Kościoła, a także sprawozdania: Rady Synodalnej, Konsystorza
i Komisji ds. Reformy Gospodarczej.
W związku z rocznicą katastrofy smoleńskiej Synod Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w RP podjął uchwałę
następującej treści: Uczcić pamięć
ofiar katastrofy smoleńskiej biciem
dzwonów ewangelickich kościołów
dnia 10 kwietnia o godz. 8.41 i wspomnieniem w czasie nabożeństw.
Więcej na www.luteranie.pl
Obchody rocznicy katastrofy
smoleńskiej
W niedzielę 10 kwietnia br. we wrocławskim kościele Opatrzności Bożej
podczas obrad Synodu Kościoła odbyło się uroczyste nabożeństwo połączone z obchodami rocznicy katastrofy smoleńskiej.
W czasie nabożeństwa proboszcz pomocniczy parafii – ks. Marcin Orawski
zaprosił do obejrzenia prezentacji zdjęć
ofiar katastrofy. Tej uroczystej chwili
towarzyszył nastrojowy akompaniament organów. Następnie ks. Orawski
odczytał biogramy ks. Adama Pilcha
i bp. Mieczysława Cieślara. Pamięć ofiar
katastrofy smoleńskiej oraz tragicznie
zmarłego biskupa Diecezji Warszawskiej uczczono pieśnią „Pan zawołał
sługę swego”. Następnie biskup Diecezji Cieszyńskiej – ks. Paweł Anweiler wspomniał w modlitwie zmarłych
oraz prosił o błogosławieństwo i Boże
prowadzenie dla ich rodzin.
W nabożeństwie wzięli udział delegaci na Synod Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w RP oraz członkowie parafii Opatrzności Bożej. Oprócz
tej centralnej uroczystości, także
w parafiach uczczono pamięć ofiar
biciem dzwonów o godz. 8.41 oraz
wspomnieniem w czasie nabożeństw.
W wielu parafiach miała też miejsce
prezentacja zbioru kazań śp. ks. gen.
Adama Pilcha.
Więcej: www.luteranie.pl
11
Rok IV nr 2 (20) kwiecień-maj 2011
Najdłuższe minuty życia
Z Krystyną Banach, uczestniczką misji pokojowych ONZ,
rozmawia Andrzej Korus
Andrzej Korus: Jest Pani kobietą bardzo elegancką. Jak Pani „przetrwała” mundur? Wszyscy dookoła w tych samych ciuchach!
Krystyna Banach: Ha, ha! Jeśli chodzi o ubranie to był
to dla mnie okres „wakacji”. Potraktowałam to jako okres
luzu. Zaznaczam – jeżeli chodzi o ubranie. Zawsze mówiłam tak: nie mam problemów w co się ubrać, mundur wisi
wyprasowany, przygotowany. Rano wstaję i mam przygotowane „ciuchy”!
A.K.: To był pierwszy miesiąc. A następne ?
K.B.: Później to już wygodna rutyna. Poza tym w wolne
dni można było się jednak było ubierać w swoje ciuszki,
które się wzięło do walizki i wtedy trochę błysnąć.
A.K.: A jak na Pani widok, dziewczyny w mundurze,
reagowały miejscowe kobiety ?
K.B.: W ogóle nie zwracałam na to uwagi i nie przywiązywałam do tego wagi. Nie potrafię odpowiedzieć na to
pytanie.
A.K.: Ciężko jest dziewczynie na misji?
K.B.: Myślę, że każdemu jest ciężko. Nie ma takiego komfortu jak w domu. Szczególnie w święta jest ciężko. Kiedy cały dzień wypełnia praca, to się o tym nie myśli. Ale
kiedy przychodzą wolne dni… Ja byłam o tyle w lepszej
sytuacji, że byłam z mężem.
A.K.: Strach?
K.B.: Jakby to powiedzieć. Strach był przez pierwszy miesiąc. Wtedy pamiętam jak arabowie łapali ryby na dynamit, to ja za każdym razem prawie z łóżka lub krzesła
spadałam. A potem, kiedy już były takie „prawdziwe”
ostrzały, to sobie mówiłam – A, to rybacy! Ale z wielu
rzeczy nie zdawałam sobie sprawy.
A.K.: Misja UNIFL. Jest Pani pracownikiem UN, asystentką Komendanta Szpitala – małżonka. Jesteście
ze sobą 24 godziny na dobę. W kraju to było niemożliwe?
K.B.: Nie było możliwe. A na misji nie było z tym problemu, mnie się z mężem dobrze pracowało. Choć raz mnie
do raportu karnego wziął!
A.K.: Słucham?!
K.B.: Dostałam upomnienie i przeżyłam to bardzo. Zdarza
się. Moja wina.
12
A.K.: A jak znosiła pani wyjazdy męża na długotrwałe misje?
K.B.: Każdy wyjazd męża na tak długi okres nie jest sympatyczny. I zawsze jest pełen nerwów i niepokoju. Zostaje człowiek sam i musi liczyć na siebie. Z problemami,
z dziećmi, bez organizacji rodzin wojskowych. A do tego
te „najdłuższe minuty życia”, kiedy komunikaty mówiły
o polskich żołnierzach poległych na misji. I zawsze było tak,
że nazwiska padały na końcu komunikatu. Najbardziej pamiętam dwa takie momenty. Pierwszy, kiedy mąż pojechał
do Namibii i tam zdarzył się wypadek, w którym zginęło
trzech polskich żołnierzy. Drugi moment, kiedy Jerzy był
w Iraku. Tam przecież też zginął polski policjant. Pamiętam, że 7 grudnia kolega o imieniu Andrzej przyjechał po
mnie do nowo otwartego wspaniałego hipermarketu HIT.
I tak sobie myślę „Coś ten Andrzej jakiś taki dziwny, humoru nie ma, czy co?” Zaczął dopytywać ilu Polaków tam
w Iraku było, itp. Okazało się, że on usłyszał niepełną informację, że zginął w Iraku Polak. Ode mnie dowiedział
się, że było dwóch. I ja chodziłam po sklepie robiąc zakupy
z myślą, że Jerzy za kilka dni wraca, a on zastanawiał się
jak ma powiedzieć, że w Iraku wydarzyło się coś złego.
A.K.: Wraca mąż z kolejnej misji. Jest wszystko
w porządku, wszystko wraca do normy. Nagle mówi
„Słuchaj, jadę na kolejną misję”…
K.B.: To nic. Mój mąż mi zrobił lepszą niespodziankę. Wrócił w grudniu, a w moje urodziny, 28 lutego, powiedział,
że jedzie na rok. W same urodziny! Poleciał do Namibii.
I ten „prezent” zawsze Mu będę wypominać.
A.K.: Jak ocenia pani udział męża i innych Polaków
w misjach pokojowych?
K.B.: Cały czas uważałam i uważam, że misje pokojowe
jako takie są niezwykle światu potrzebne. Są też potrzebne
każdemu wojskowemu w jego karierze. To są niezwykłe doświadczenia i specyficzne umiejętności oraz wiedza, której
w kraju można nie zdobyć przez kilkadziesiąt lat służby.
A.K.: Gdyby teraz zadzwonił telefon i ktoś powiedział „pułkowniku Banach, proszę się pakować i zabrać ze sobą żonę”?
K.B.: Jadę!
Rozmawiał sierż. sztab. rez. Andrzej Korus
– były żołnierz 1. Pułku Zabezpieczenia
(Warszawa–Oleśnica), Sekretarz Zarządu
Koła Stowarzyszenia Kombatantów Misji
Pokojowych ONZ we Wrocławiu
Rok IV nr 2 (20) kwiecień-maj 2011
ŻOŁNIERSKI
PUNKT
WIDZENIA
Armia z „Gwiazdą Dawida” w herbie
Ten, kto po raz pierwszy odwiedza Izrael jest zaskoczony wszechobecnością umundurowanych ludzi na ulicach,
plażach i kawiarniach. Uzbrojony w automat żołnierz
z przewieszonym przez ramię workiem w kolorze khaki,
podróżujący po kraju w ramach urlopu nikogo tutaj nie
szokuje. Wojsko na trwałe wpisało się w krajobraz jednego z najmniejszych państw świata (25 tys. km kwadratowych). W kraju, w którym żyje zaledwie cztery i pół miliona ludzi, regularne siły zbrojne liczą 141 tysięcy żołnierzy
oraz 504 tysiące rezerwistów. Dla porównania sąsiednia
Syria, od dziesiątek lat pozostająca w stanie wojny z Izraelem, posiada 400 tysięczną armię i ponad 300 tysięcy
rezerwistów. Otoczony ze wszystkich stron krajami arabskimi Izrael utrzymuje jednak nad nimi przewagę, gdyż
dysponuje nowoczesnym sprzętem wojskowym i super
technologią rodem z USA.
Zaledwie kilka miesięcy po proklamacji niepodległości
ogłoszonej przez Dawida Ben Guriona (pierwszego prezydenta Izraela) powołano do życia Izraelskie Siły Obronne
(26 maja 1948 r.). Armia izraelska jeszcze w tym samym
roku musiała stawić czoła wojskom Syrii, Libanu, Egiptu,
Jordanii i Iraku. Jej szkolenie odbywało się w ogniu walki
przerywanej krótkimi rozejmami. Starcia zbrojne zakończyły się dopiero w 1949 r. Od początku istnienia państwowości Izraela jego władze przywiązywały ogromną
wagę do wyszkolenia wojskowego, jako głównego nośnika
uczuć patriotycznych oraz czynnika łączącego emigrantów
żydowskich z całego świata w jedno społeczeństwo. Emigrantów przybywających do Izraela wcielano do wojska.
Tam uczono ich języka hebrajskiego, adaptowano do nowych warunków, kształtowano uczucia patriotyczne, przygotowywano do życia i pracy dla dobra nowej ojczyzny.
W tym miejscu warto wspomnieć, że w tamtym okresie
wśród kadry dowódczej było wielu oficerów z polskim
rodowodem, którzy wykształcili się w naszych szkołach
oficerskich, a szlak bojowy przeszli wraz z Polską Armią
na Zachodzie. Późniejszy Minister Obrony Izraela Mosche
Dajan służył u gen. Andersa. Wielu polskich wyższych oficerów wyjechało do Izraela już w późniejszym okresie,
w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych ubiegłego wieku.
Kolejne konflikty zbrojne na Bliskim Wschodzie znacznie
podniosły rangę ISO. Wojna czerwcowa w 1967 r. z Egip-
Armie świata
Tadeusz Dytko
tem i Syrią potwierdziła tę znakomitą opinię, ponieważ
wojska izraelskie kroczyły od zwycięstwa do zwycięstwa
mając naprzeciw siebie armie arabskie – wielokrotnie
przewyższające liczebnie ISO. Dopiero wojna w 1973 roku,
militarne zaskoczenie i błyskawiczny kontratak Syryjczyków, spowodowała ogromne straty po stronie izraelskiej.
W konsekwencji znacznie osłabiło to wizerunek ISO w społeczeństwie żydowskim. Rozwiano pewien mit o niezwyciężoności armii izraelskiej. Agresja na Liban w 1982 r. jeszcze bardziej zaciążyła na negatywnym obrazie wojska.
Izrael jest jedynym na świecie państwem, gdzie obowiązek służby wojskowej spoczywa zarówno na mężczyznach,
jak i kobietach. Obowiązkowi służby wojskowej podlegają
wszyscy obywatele Izraela, którzy ukończyli osiemnasty
rok życia. Zwolnieni od wojska są jedynie ortodoksyjni
Żydzi i kobiety zamężne wychowujące małe dzieci. Do
wojska nie powołuje się Arabów, natomiast opinię dobrych żołnierzy mają Druzowie i Beduini.
Zasadnicza służba wojskowa trwa dla chłopców trzy lata,
dla dziewcząt dwa. Po jej odbyciu każdy żołnierz zostaje przydzielony od jednostki rezerwy. Do 55 roku życia
mężczyźni mają obowiązek odsłużyć każdego roku 30 dni.
Niezamężne kobiety pozostają w oddziałach rezerwy na
podobnych warunkach jak mężczyźni, z tym że ich granicę
wieku określa się na 34 lata. O Izraelskich Siłach Obronnych mówi się jako o armii rezerwistów, co wobec stałego
zagrożenia ze strony Syrii i niektórych arabskich organizacji terrorystycznych uzasadnia wszechobecność wojska
w codziennym życiu Izraela.
Żołnierze ISO są bardzo dobrze wyszkoleni i wyposażeni,
ale jest to armia niechlujna w niedbale uszytych mundurach, bez ceremoniału wojskowego. Ta armia ma walczyć,
a nie defilować na paradach wojskowych.
Tadeusz Dytko – dziennikarz, pisarz, pedagog. Specjalista ds. mediów w 2. Korpusie Zmechanizowanym
w Krakowie.
13
Rok IV nr 2 (20) kwiecień-maj 2011
Jedynie Słowo
Tyranobójstwo
i pacyfizm
Piotr Lorek
Żaden system etyczny
nie może zwalniać od działania
Albo tyranobójstwo, albo pacyfizm. Jeśli ktoś dobrowolnie
podejmuje się działań militarnych, to nie może być pacyfistą. I odwrotnie, zdeklarowany pacyfista na pewno nie
ucieknie się do przemocy. Ale czy na pewno?
Podczas Międzynarodowego Kongresu Bonhoefferowskiego we Wrocławiu (3-8 lutego 2006 r.) w 100 rocznicę urodzin Dietricha Bonhoeffera, prof. Clifford J. Green wygłosił
referat pt. Chrześcijańska etyka pokoju u Bonhoeffera,
odnoszący się do relacji między tyranobójstwem a pacyfizmem u Bonhoeffera.1
Dietrich Bonhoeffer (1906-1945), niemiecki duchowny i teolog ewangelicki, brał udział w nieudanym zamachu na
Hitlera, za co, tuż przed zakończeniem II wojny światowej, został skazany na śmierć przez powieszenie. Green
wspomina o powszechnym zjawisku powoływania się na
działania Bonhoeffera w celu usprawiedliwiania inwazji
militarnej dokonanej na Irak przez administrację George’a
W. Busha. Przykładowo Prezydent Bush miał w 2002 roku
w Bundestagu uzasadniać „wojnę z terrorem” odwołując
się właśnie do myśli Bonhoeffera.
A jakie przekonania żywił sam Bonhoeffer? Niektórzy
twierdzą, że choć początkowo opowiadał się on za pacyfizmem, to w obliczu nazizmu jego stanowisko uległo
zmianie. Green uważa jednak, że Bonhoeffer nie odrzucił
pacyfistycznych przekonań spiskując przeciwko Hitlerowi.
Jak to więc możliwe, żeby pacyfista uciekał się do rozwiązań siłowych?
Green pokazuje, że chrześcijańska etyka pokoju Bonhoeffera nie bazuje na ogólnej zasadzie niestosowania przemocy, lecz wynika z (rewizjonistycznego z perspektywy
luteranizmu) odczytania „Kazania na Górze”. Etyka pokoju
Bonhoeffera dociera do sedna Ewangelii, jest nieodłączną
składową jego systemu teologicznego, dlatego też pozostaje niezmienna bez względu na okoliczności historyczne. Interpretując Jezusowe przykazanie „miłujcie nieprzyjaciół waszych” Bonhoeffer twierdzi, że nieprzyjaciółmi
Boga nie są tylko nasi wrogowie, lecz my wszyscy nimi jesteśmy. Gdyby zaś Bóg nie umiłował swych nieprzyjaciół,
zbawienie w Chrystusie nie miałoby miejsca. Miłowanie
nieprzyjaciół nie jest więc tylko jednym z przykazań Jezusa, ale odwołuje się do centrum Ewangelii – jego krzyżowej śmierci. Zawarty przez Chrystusa pokój Boga ze
swoimi nieprzyjaciółmi nawołuje naśladowców Jezusa do
czynienia podobnie – niesienia innym poselstwa pokoju.
W tym świetle należy rozumieć udział Bonhoeffera
w spisku przeciwko Hitlerowi. Niemiecki teolog nie porzucił chrześcijańskiej etyki pokoju angażując się w działalność konspiracyjną. Etyka pokoju będąc istotą Ewangelii
pozostawała stale wiążąca dla Bonhoeffera. Ewangelicki
duchowny świadomie nie usprawiedliwiał w żaden sposób
chęci użycia przemocy wobec tyrana. „Uznawał swoje stanowisko za akt wolnej odpowiedzialności chrześcijańskiej
podejmowany w sytuacji absolutnej konieczności jako
ostatnia deska ratunku. Był to wyjątek, a nie norma. Akt
ten miał charakter ryzykownego zakładu, kroku wiary podejmowanego ze świadomością własnej winy i z nadzieją
na miłosierdzie Boże” – pisze Green.
„W ten oto sposób Bonhoeffer łączy pacyfizm z tyranobójstwem. W centrum systemu teologicznego pozostaje zasada pokoju, zaś zamach na Hitlera pojmowany jest jako
wyjątek. Stąd właśnie nie powinno powoływać się na autorytet Bonhoeffera ideologicznie usprawiedliwiając wojny
prewencyjne i inne akty przemocy” – konkluduje Green.
Od Bonhoeffera za to możemy uczyć się odwagi i odpowiedzialności, chęci niesienia pokoju i jednoczesnej ufności w Bożą łaskę w sytuacjach wykraczających poza nasze
przekonania teologiczne. Żaden system etyczny nie może
przecież zwalniać od działania.
Dr Piotr Lorek – biblista, teolog, dziekan Ewangelikalnej Wyższej Szkoły Teologicznej we Wrocławiu
1
14
Clifford J. Green, Bonhoeffer’s Christian Peace Ethic w: „W odpowiedzialności za
drugiego człowieka”, red. Joel Burnell, Marcin Orawski, Janusz Witt, Wrocław 2006,
s. 185-194. Tłum. polskie tego wystąpienia pt. „Chrześcijańska etyka pokoju Dietricha Bonhoeffera”, autorstwa Piotra Kwiatkowskiego, ukaże się w „Theologica
Wratislaviensia”, tom 5, red. Joel Burnell, Piotr Lorek, Wrocław 2010 (poniżej cytuję z tego tłumaczenia).
Rok IV nr 2 (20) kwiecień-maj 2011
OKIEM
CYWILA
Rafał Ćwikowski
Śmierć jako właściwość ludzkiego życia
Postawa wobec śmierci w jakimś sensie
decyduje o postawie wobec życia. Współczesny człowiek niechętnie zatrzymuje się
nad taką problematyką. W myślach często neguje fakt śmierci. Próbuje zagłuszyć
nieuchronne w gruncie rzeczy pytania.
A jednak wydaje się, że spojrzenie na życie jest spojrzeniem na śmierć. Pesymizm
i zniechęcenie są czynnikami najbardziej
zgubnymi dla głębokiej świadomości życia
i śmierci. W wywiadzie pisarz, poeta Luc
Estang mówi: „Nigdy nie chodzę na groby osób ongiś kochanych z tej przyczyny,
że to, co tam jest nie ma nic wspólnego
z tymi, których kochałem. Ich grób mieści
się w moim sercu, w moim umyśle. Myślę
wiele o tych kochanych, których już nie
ma, ale wspominam ich jako osoby żyjące. Nie mogę o nich myśleć jak o zmarłych. Pozostają dla mnie nadal żywi”.
Akceptowanie śmierci własnej czy też bliskich osób jest umiejętnością niewielu.
W godności człowieka mieści się jednak
postawa nieunikania odpowiedzi, stawania twarzą w twarz z tym, co konieczne.
Przy głębszym zastanowieniu wydaje się,
że nieśmiertelność tu na ziemi mogłaby
okazać się koszmarem, niemal zwycięstwem piekła. Śmierć pokonana przez
zmartwychwstałego Chrystusa pozostaje
paradoksalnie jednym z największych darów Boga. Kiedy spogląda się na śmierć
z perspektywy teraźniejszości można
odnieść wrażenie, że jest się jej ofiarą.
Przestać istnieć wydaje się największym
absurdem. Ale śmierć jako zadanie konieczne jest aktem dopełniającym życie.
Śmierć jest tym uprzywilejowanym wydarzeniem, w którym formuje się wolność, a w wolności prawdziwe spotkanie
z Bogiem. Wolność ta to wielki dar.
W obliczu śmierci człowiek jest najbardziej prawdziwy. Dla pełnego spotkania
z Bogiem przejście przez śmierć jest
nieuniknione. Wiąże się z tym wyzbycie
nadziei, marzeń, w końcu samego siebie.
Śmierć może być rozczarowaniem lub
spełnieniem. Wspólnota z Bogiem może
być silniejsza niż fizyczna śmierć. Życie
w prawdziwym tego słowa znaczeniu,
ma moc trwania poza fizycznymi ograniczeniami. Nie uciekniemy od realności
śmierci. Należy śmierć uczynić faktem
na tyle oczywistym „aby przestała budzić
lęk”.
Rafał Ćwikowski – nauczyciel, teolog,
instruktor ZHP
Wyznaniowość religijna marszałka Piłsudskiego
Karina Hübsch
W poprzednim numerze WiM, pisząc o historii parafii luterańskiej w Paproci Dużej,
wspomniałam o osobie Józefa Piłsudskiego. Nadmieniłam, że marszałek zmienił
wyznanie z katolickiego na ewangelickie,
po czym ożenił się z luteranką. Warto
krótko przyjrzeć się jego wyznaniowości.
Urodzony 5 grudnia 1867 r. został
ochrzczony i wychowany w duchu katolickim. Przejawy antyreligijności można
u niego zaobserwować już w gimnazjum,
kiedy w kółku „Spójnia” dyskutowano o pochodzeniu człowieka i jego stosunku do
Boga, a nawet uważno, że religia jest potrzebna ludziom „bez rozumu i wykształcenia”. Kolejnym etapem mającym wpływ
na światopogląd młodego Józefa było
zesłanie na Syberię i znajomość z Bronisławem Szwarce (były członek Komitetu
Centralnego). Rozmowy z przyjacielem
utwierdzały Piłsudskiego w poglądach
antyreligijnych. Nie bez znaczenia były
książki w duchu socjalistycznym, po które
chętnie sięgał. Efektem było odstąpienie
od katolicyzmu.
O jego duchowej przemianie dowiadujemy się oficjalnie z „Posła Ewangelickiego”
dopiero 60 lat po dokonaniu konwersji na
luteranizm, czyli ok. 1960 r. Na ile wynikała z potrzeby serca, a na ile była kalkulacją, mającą umożliwić ślub z wybranką-luteranką? Trudno ocenić.
Konwersji marszałka na luteranizm do-
konał pastor Kacper Mikulski, z którym
Piłsudski był zaprzyjaźniony i który sam
był konwertytą. (Tu warto wspomnieć
o krzyżu z kościoła w Łomży, przed którym
marszałek ślubował zmianę wyznania.
Po burzliwych losach trafił on na biurko
biskupa Ryszarda Bogusza z Wrocławia,
gdzie stoi po dziś dzień.)
Akt spisany podczas uroczystości mówi
o pełnym przekonaniu Józefa do swojej
decyzji. Utrzymywano ją jednak w tajemnicy ze względu na kwestie polityczne.
Polska, kraj katolicki rządzony przez protestanta? Sprawa nie mogła nabrać rozgłosu. W 1916 r. Piłsudski w obliczu ciężkiej choroby miał powrócić na katolicyzm.
Jednak na łożu śmierci, w maju 1935 r.,
nie domagał się ostatnich sakramentów.
Co więcej, odprawił księdza, który przyszedł z posługą. Dopiero w stanie agonalnym dokonano na nim ostatniego namaszczenia, czego prawdopodobnie nie
był już świadom. Pogrzeb odbył się w obrządku katolickim.
Dziś nadal mało kto wie, że Piłsudski przez
pewien okres życia był luteraninem. A może w głębi serca pozostał nim do końca
swoich dni? Wówczas można by pokusić
się o odważne i kontrowersyjne stwierdzenie, że na Wawelu spoczywa protestant.
Karina Hübsch – filolog klasyczny i nowogrecki, freelancer’ka
15
Rok IV nr 2 (20) kwiecień-maj 2011
Śmiertelna pułapka
Jest groźną i śmiertelną pułapką, w którą wpada wielu ludzi. Choć
wiele już o niej wiemy jest chorobą nadal tajemniczą w naszym
społeczeństwie. Choroba ta zbiera swe żniwo wśród ludzi w różnym wieku, wykształceniu, pochodzeniu społecznym. Uzależnienie
od alkoholu.
Czesław Dutkowski
Psycholog w 11 Dywizji
Kawalerii Pancernej w Żaganiu
Czym jest uzależnienie? Najprościej należałoby stwierdzić, że
uzależnienie to nic innego jak choroba, która powoduje, iż mimo
wszystkich szkód wywołanych w organizmie, gróźb śmierci – pijemy dalej. Częstym błędem jest leczenie różnych chorób alkoholika
wywołanych piciem alkoholu, a nieleczenie samego uzależnienia.
Objawy zewnętrzne, po których stosunkowo łatwo możemy rozpoznać osoby uzależnione wiążą się zagrożeniem ich zdrowia, na
przykład poprzez uszkodzenia organów wewnętrznych. Poważnym
problemem występującym u około 5% populacji osób uzależnionych jest zaburzenie psychiczne, znane pod nazwą „psychozy alkoholowej”. Wszystkie te choroby nie są uzależnieniem. Są one
spowodowane nadużywaniem alkoholu.
Utrata kontroli nad piciem, zaburzenia pamięci, nawroty
picia. Utrata kontroli nad piciem nie oznacza picia alkoholu bez
przerw. Oznacza natomiast, że osoba uzależniona, kiedy wypije
pierwszy kieliszek rzadko może przewidzieć, kiedy skończy. Najbardziej popularnym objawem jest tu zaburzenie pamięci i świadomości. Często mówimy, iż komuś „urwał się film” i niczego nie
Gdy ktoś odchodzi
na zawsze
Alina Knapik
Teolog, studentka 5 roku
psychologii klinicznej
16
Przerażające uczucie pustki i nieogarnionego smutku po stracie bliskiej osoby to nieodłączny aspekt życia, z którym niemal każdemu
przychodzi się zmierzyć. Niestety, niemożliwe jest pełne przygotowanie i uodpornienie na ból po odejściu bliskich. Doświadczana rozpacz wydaje się szczególnie wielka w sytuacji nagłej śmierci, gdy
nie ma możliwości pożegnania czy też pojednania. Dla wielu osób
strata to tak trudne doświadczenie, że nie potrafią dostrzec niczego
poza swym nieszczęściem. Bezradnie więc pytają „jak dalej żyć?”
Powszechne przekonanie o oczyszczającej mocy łez niesie ze sobą
głęboką prawdę. Otóż każda strata musi wiązać się z przebytą żałobą. Zatrzymanie w sobie żalu i niedopuszczanie do siebie trudnych
emocji, z czasem ewoluuje niszcząc nas od wewnątrz i nie pozwalając na dalsze normalne życie.
Warto, aby osoby, które towarzyszą innym w smutku wiedziały, jak
powinna przebiegać oczyszczająca żałoba, aby móc poprowadzić
i wesprzeć tych, którzy nie widzą końca swego żalu. Dla tych osób
usłyszenie, że ich reakcje i uczucia są w danym czasie normalne,
że mają prawo do swych przeżyć, staje się czynnikiem pomagającym pójść dalej na ścieżce smutku tak, aby zakończyć proces
pożegnania.
Oto pokrótce przedstawione etapy żałoby opisane przez psychologa
Johna Bowlby’ego, twórcy teorii przywiązania.
Rok IV nr 2 (20) kwiecień-maj 2011
pamięta. Próby przypomnienia sobie zdarzeń nie przynoszą żadnych sukcesów.
Czas ten jest całkowicie wymazany
z pamięci osoby uzależnionej. Nawroty picia są ostatnim objawem
zewnętrznym, jaki możemy
zaobserwować. To chyba najbardziej znamienny symptom
uzależnienia. Bywa często, iż
osoby uzależnione same próbują przerwać lub ograniczyć
picie. Podejmują różne zobowiązania, najczęściej wobec
innych. Próby te najczęściej
się załamują i znowu następuje nawrót picia. Ale czy do
uzależnienia prowadzi tylko jedna droga? Te drogi czasem bywają
dłuższe, czasem krótsze.
Co powoduje uzależnienie? Bardzo często czynnik biologiczny ma decydujący wpływ na
szybkość uzależnienia. Nieraz słyszymy, że ktoś ma mocną głowę do picia alkoholu. Niektórzy uważają, że ludzie
ci posiadając tę „zaletę” zabezpieczeni są przed szkodliwością alkoholu. Niestety opinia ta jest błędna. Jest
dokładnie odwrotnie. Prócz czynników biologicznych na
szybkość i głębokość uzależnienia wpływ mają czynniki
psychologiczne. Jedni piją, bo mają wątpliwości co do poczucia własnej wartości, inni nie osiągnęli w życiu sukce-
Zobojętnienie i niewiara. Odczuwane zwykle od kilku
godzin do tygodnia. Stan przerywany wybuchami rozpaczy, paniki i gniewu.
Tęsknota i poszukiwanie zmarłej osoby. Trwa czasami miesiącami a nawet latami. Występuje tu silny niepokój, bezsenność, gniew i zaabsorbowanie osobą zmarłego.
su. Brak akceptacji, uznania także popycha
do picia alkoholu. Jeśli chce się zrozumieć uzależnionego, należy zobaczyć,
co popycha go do picia. Poszukując mechanizmów uzależnienia
musimy poznać te zasadnicze
elementy, które je uruchamiają. Osoba uzależniona niszczy
samego siebie. Można więc
powiedzieć, że nie uruchamia
ona tak ważnego instynktu,
jakim jest instynkt samozachowawczy.
Destrukcyjny wzór kontaktów
społecznych. Osoby uzależnione
ze względu na swe deficyty nigdy same nie widzą swego uzależnienia. Z kolei osoby, które próbują pomóc, często są obiektem ataku,
ponieważ mechanizm zniewolonego umysłu odsuwa od niego informacje o szkodach
w organizmie i destrukcji. Dlatego osoba uzależniona
nigdy nie szuka pomocy z własnej nieprzymuszonej woli.
Artykuł ten nie jest kierowany do osób uzależnionych, lecz
do osób z ich otoczenia, którym te wskazówki pomogą
łatwiej rozpoznać osoby uzależnione, a co za tym idzie,
umożliwią podjęcie próby pomocy.
Czesław Dutkowski
Dezorganizacja i rozpacz. Osoba zaczyna godzić się
z nieodwracalnością straty i akceptuje konieczność przeformułowania dotychczasowego życia, lecz najpierw musi
pożegnać się z tym utraconym. To tutaj przeżycia osoby
przypominają typową depresję i niestety mogą się w nią
przerodzić. Sygnałem alarmującym powinien być brak
zmiany nastroju trwający więcej niż rok.
Częściowa reorganizacja. Następuje stopniowe odbudowywanie życia. Przemija uczucie smutku, powraca
zdolność reagowania na to, co dzieje się wokół, pojawia
się zapał i bardziej rzeczowe podejście do wyzwań dnia
codziennego.
Do istotnych elementów pomagających przejść przez
trudne chwile żałoby należy zaliczyć rytuał pożegnania.
Ważne jest, aby uczestniczyć w pogrzebie, gdyż w późniejszym czasie stanowi on punkt odniesienia, szczególnie dla tych, którym najtrudniej przychodzi pogodzić się
z utratą. Na to wydarzenie należy zabierać również dzieci, by łatwiej przyszło im zrozumieć i przyjąć fakt, że kogoś już „nie ma”.
Jak podkreślają psychoterapeuci, proces żałoby nie kończy się wraz z nastaniem pierwszej rocznicy śmierci. Nie
ma on też na celu zupełnego zerwania więzi i zapomnienia o zmarłym. Jest to jednak niezbędny czas (nawet dla
tych, którzy założyli maskę odpornych i rzucili się w wir
pracy i innych obowiązków) po to, aby dokonać reintegracji naszej osoby i uwolnić się od niszczących na dłuższą metę uczuć żalu, gniewu i pustki.
Alina Knapik
17
Rok IV nr 2 (20) kwiecień-maj 2011
Falerystyka
Medal Stowarzyszenia Kombatantów
Misji Pokojowych ONZ
Uznając konieczność specjalnego uhonorowania członków
Stowarzyszenia, Zarząd Główny ustanowił wyróżnienie
zaszczytne w postaci medalu „Za Zasługi”.
Medal wykonany jest z patynowanego srebra (tzw. stop
nowosrebrny) o grubości ok. 3 mm. Średnica medalu
wynosi 36 mm. Zawieszka składa się z kółka ze stopką.
Wstążka jest wykonana z taśmy bawełnianej w kolorze
tzw. błękit ONZ, z biało – czerwoną krajką pośrodku. Długość wstążki wynosi 6 cm.
W komplecie znajduje się także miniaturka medalu
o średnicy 17 mm i o grubości ok. 1,5 mm. Dodatkiem
jest metalowa baretka o szerokości 36 mm i wysokości
8 mm. Wykonana jest ona z lakierowanego, polerowanego srebra. Miniaturka i baretka mocowane są na tzw. pins.
Komplet uzupełnia legitymacja.
Ponieważ Stowarzyszenia nie stać na zakup insygniów
medalu, skorzystano z powszechnie stosowanego rozwiązania w okresie II RP oraz w armii gen. Władysława Andersa – każdy odznaczony wykupuje insygnia medalu na
własny koszt. Jest to dobry pomysł, nawiązujący do starych, przedwojennych tradycji, gdy młodej, odrodzonej
Rzeczpospolitej nie było stać na fundowanie odznaczeń.
Medal zaprojektowany został przez Magdalenę Sąsiadek oraz
Ryszarda Gielniewskiego. Wykonanie powierzono Pracowni
Grawerskiej Ireny i Waldemara Jagiełłów w Bielsku-Białej.
Wstążkę medalu wykonano w ZPP „Lenora” w Łodzi.
Pytanie do kapelana
Dlaczego kapelan – osoba duchowna,
oddaje cześć symbolom państwowym?
Ks. płk Andrzej Fober: Odpowiedź na tak postawione
pytanie może być bardzo prosta. Bo są to symbole państwowe. Gdybyśmy jednak chcieli odpowiedź rozszerzyć,
to trzeba powiedzieć, że symbol coś symbolizuje, czyli
18
coś w sobie skrywa lub przechowuje, albo jeszcze lepiej
– jest znakiem umownym, który posiada jakieś znaczenie
dla danej grupy ludzi. Za symbolem najczęściej stoi jakaś
prawdziwa historia, a już na pewno za symbolami państwowymi, którymi są: flaga, sztandar, godło. Jeśli kapelan oddaje cześć symbolom państwowym to znaczy, że je
zauważa, ale nie tylko ich istnienie, ale też ich znaczenie.
Zatem oddaje cześć - mówimy też honory – tym wszystkim, których życie było lub jest związane z powstaniem
i historią danego symbolu. Symbole państwowe, oprócz
kościelnych i religijnych, są najważniejszymi symbolami
jakie towarzyszą naszemu życiu. Dlatego nie tylko kapelan, oficer czy żołnierz w mundurze, każdy obywatel powinien oddawać cześć symbolom swojego państwa, bo w ten
sposób oddaje cześć swojemu Państwu, czyli utożsamia się
z jego historią, która winna być dla niego ważna. Szczególnym symbolem wojskowym jest sztandar, który symbolizuje daną jednostkę i jej historię, którą tworzyli i tworzą ludzie. Dlatego w Rocie Przysięgi Wojskowej znajdują
się słowa: przysięgam… sztandaru wojskowego bronić. A więc nie tylko oddawać cześć, ale i bronić. Nie tylko
samego sztandaru bronić, lecz tego, co sztandar lub inny
wojskowy czy państwowy symbol reprezentują.
DATY HISTORYCZNE
ks. Andrzej Komraus
9 marca 1856
24 kwietnia 1771 – w Toruniu uro-
4 maja 1601
MUZYKA
FILM
KSIĄŻKA
Z powodu niezgodności charakterów i odmiennego
spojrzenia
na sztukę doszło
przed sześciu laty
do rozpadu popularnej w latach 90-tych rockowej grupy rodem z Niemiec „Guano Apes”.
Do tamtej pory wydali oni trzy albumy z charakterystycznym zachrypniętym głosem wokalistki Sandry Nasic, która w międzyczasie próbowała
bez powodzenia powtórzyć popularność zespołu projektem solowym.
Ponieważ czas goi rany, a business is
business od kilku tygodni w sklepach
można nabyć najnowszą ich płytę
o tytule „Bel Air”. Do znanych z wcześniejszych płyt brzmień gitarowych
i nerwowych kawałków tanecznych
w stylu lat osiemdziesiątych muzycy
dołożyli odrobinę modnego dźwięku instrumentów klawiszowych oraz
podkładu z efektów specjalnych. Nawet wokal w większości utworów na
tej płycie jest mniej agresywny, ale
czy jest to recepta na udany comeback? Bez względu na to co zadecydują fani, płyta jest udanym rockowym albumem godnym polecenia.
Odznaczony dwoma
Oskarami film „Egzorcysta” z 1973 r.
doczekał się już wielu udanych i mniej
udanych kontynuacji i interpretacji.
„Rytuał” najnowszy
film poruszający tematykę egzorcyzmu w kościele katolickim jest obrazem opartym na prawdziwych wydarzeniach. Jest to historia młodego
Amerykanina zgłębiającego tajniki
sztuki wypędzania szatana. Szlachetną estetykę film zawdzięcza operatorowi Benowi Davisowi, którego
zdjęcia polski widz zna z filmu „Kick-Ass”. Dzięki nim oraz nastrojowej
muzyce przypominającej do złudzenia motyw przewodni ze znanego
wszystkim „Rain Man” i atmosferze
grozy szwedzki reżyser Mikael Hafström stworzył nietuzinkowy horror.
Całość uszlachetnia swoją demoniczną grą aktorską Anthony Hopkins,
który jak żaden inny potrafi zagrać
nawet samego diabła. W odróżnieniu
od innych filmów tego typu „Rytuał”
porusza nienachalnie kwestię wiary
i poszukiwania Boga.
„Taxi. Opowieści z
kursów po Kairze”
to pierwsza książka Chalid Al.-Chamisiego, który jest
dziennikarzem,
scenarzystą i wydawcą
pochodzącym właśnie z Kairu. Od 2006 roku
książka ta doczekała się już dwudziestu wydań w Egipcie i została przetłumaczona na dziesięć języków. Od
niedawna jest ona dostępna również
polskiemu czytelnikowi. Składają się
na nią krótkie opowiadania żywcem
zaczerpnięte z życia ulicy kairskiej.
Jak dowiadujemy się z opowieści jednego z taksówkarzy, po Kairze jeździ osiemdziesiąt tysięcy taksówek.
Każdy z jej kierowców ma do opowiedzenia wiele historii śmiesznych
i tragicznych. Opowieści o nieudolnej
władzy, korupcji i biurokracji bardzo przypominają sytuację Polski lat
osiemdziesiątych. Dlatego właśnie,
a także dzięki lekkiej i zabawnej formie książka ta ułatwi polskiemu czytelnikowi zrozumienie obecnej sytuacji politycznej w Egipcie.
POLECAMY
– zmarł w Ustroniu
ks. Karol Fryderyk Kotschy, duchowny ewangelicki, botanik. Urodził się
26 stycznia 1789 r. w Cieszynie, jako
syn nauczyciela. W Lipsku studiował teologię i medycynę, uczęszczał
także na wykłady z botaniki. Po ordynacji w 1810 r. został duchownym
w Ustroniu, opiekując się tą parafią
aż do śmierci (przejściowo był również administratorem parafii w Goleszowie). Wybudował kościół w Ustroniu. Był deputowanym do Zgromadzenia Narodowego we Frankfurcie nad Menem, gdzie występował
o prawa dla chłopów i większe swobody dla ewangelików. Opublikował
wiele prac i artykułów w języku polskim i niemieckim. Przygotował nowe
wydanie „Katechizmu” Lutra, napisał
podręcznik szkolny „Historie biblijne”
oraz dzieło poświęcone sadownictwu
„Książeczka o sadach i owocu”. Dbał
o rozwój oświaty ludowej wydając
m.in. polski elementarz. Był badaczem flory regionu, głównie alpejskiej
roślinności Beskidu Śląskiego. Znany
jest również jako autor przekładów
na język polski niemieckich i czeskich
pieśni religijnych.
dził się Samuel Bogumił Linde, leksykograf, językoznawca i bibliotekarz.
Był synem imigranta ze Szwecji.
Studiował teologię i filologię w Lipsku, gdzie obronił pracę doktorską
i podjął pracę wykładowcy literatury
i języka polskiego. Następnie pracował w Wiedniu (1795-1803) jako
prywatny bibliotekarz Józefa Maksymiliana Ossolińskiego gromadząc dla
jego zbiorów książki z różnych źródeł.
Zebrany materiał leksykograficzny
umożliwił mu stworzenie pierwszego
w dziejach kultury polskiej sześciotomowego „Słownika języka polskiego”.
Od 1800 r. był członkiem Towarzystwa Warszawskiego Przyjaciół Nauk. W 1803 r. objął kierownictwo Liceum Warszawskiego, zlikwidowanego przez władze rosyjskie w 1831
roku. Należał do grona organizatorów
i pierwszych wykładowców Uniwersytetu Warszawskiego. Nobilitowany
w 1826 r. Czynnie uczestniczył w życiu kościelnym, m.in. w latach 1828-37 jako prezes Konsystorza Generalnego obu wyznań ewangelickich
w Królestwie Polskim. Zmarł 8 sierpnia 1847 r. w Warszawie.
– we Włoszczowej
zmarł Grzegorz z Żarnowca, duchowny reformowany, postyllograf.
Urodził się ok. 1528 r. w Żarnowcu.
Teologię studiował w Akademii Krakowskiej, tam też zapewne zetknął
się z ruchem reformacyjnym wiążąc
się z jego kalwińskim nurtem. Należał do czołowych kaznodziejów protestanckich. Zasłynął jako znakomity polemista, autor wielu publikacji.
Cieszył się szacunkiem wśród współwyznawców, co potwierdzone jest
jego udziałem w licznych synodach
oraz współdziałaniem w tworzeniu
Zgody Sandomierskiej (1570). Brał
udział w wielu dysputach religijnych.
Z racji bogatej wiedzy zaproszono go
na dysputy między protestantami
a prawosławnymi w Wilnie (1599).
Niezłomny obrońca boskiej godności
Chrystusa. Wiarę opierał na Biblii, wykazując wielką znajomość pism ojców
Kościoła i pisarzy wczesnochrześcijańskich. Jego najważniejszym dziełem jest „Postyilla albo wykład Ewanieliy Niedzielnych y Świąt uroczystych”. Na uwagę zasługują również
jego polemiki antyariańskie i traktat chrystologiczny.
oprac. Marek Hause
19

Podobne dokumenty