: Opinie : kacper rekawek

Transkrypt

: Opinie : kacper rekawek
25 września
wrze nia 2013 | www.dziennikbaltycki.pl | Polska Dziennik Bałtycki
Ba³tycki
10 OPINIE
Piotr Dwojacki
felietonista
W chaosie urbanistycznym współczesnego Gdańska są dzielnice zaprojektowane dobrze - głównie te
powstałe w czasach słusznie
minionych,
w
tym
przed wojną światową. Jest
wśród nich Dolny Wrzeszcz. Elegancki układ
ulic i podwórzy, zabudowa głównie z okresu
Wolnego Miasta Gdańska, nadal mnóstwo
(choć coraz mniej) mieszkańców. W niewielkiej
części tej dzielnicy, przy ulicy Wajdeloty, prowadzona jest tzw. rewitalizacja, czyli układanie
rury przeciwpowodziowej i wymiana nawierzchni nad tą rurą. Prace nie są nawet na półmetku, ale już widać - tu będzie ładniej. Ale
w części północnej i wschodniej, bliżej Zaspy
i Zielonego Trójkąta, cały wysiłek modernizacyjny spoczywa na mieszkańcach - oni w ostatnich latach wydali na ten cel dziesiątki milionów złotych, a wydadzą jeszcze więcej!
Właściciele wielu sprywatyzowanych już kamienic podjęli w swoich wspólnotach mieszkaniowych decyzje o wzmocnieniu stropów, osuszeniu fundamentów i piwnic, wymianie dachów. Na kilkudziesięciu budynkach mamy już
nowe elewacje. W następnych setkach kamienic decyzje o dociepleniu i wymalowaniu ścian
zewnętrznych zapadną w ciągu najbliższego
roku - dwóch. Ale jest pewne „ale”… Otóż doświadczenie uczy, że źle zaprojektowane elewacje, choć nowe, potrafią trwale zeszpecić nie
tylko pojedynczy budynek, ale i całą okolicę…
Wielkim sukcesem niedawno powołanego
referatu estetyzacji gdańskiego Urzędu Miejskiego może być przedsięwzięcie, które rozpoczyna się dziś. „Wrzeszcz Dolny w kolorze” to
akcja, w wyniku której mieszkańcy mają wypracować wzornik kolorystyczny dla dzielnicy, tzw.
masterplan. Ma on służyć przez lata jako pomoc
dla właścicieli kamienic przy podejmowaniu
decyzji. W ramach akcji przewidziano warsztaty i spacer pod hasłem „Zobaczyć na nowo”.
W całość działań zaangażowana jest Rada
Dzielnicy.
Spotkanie - z prelekcjami, prezentacjami
i poradami budowlanymi - odbędzie się już dziś
o godzinie 18 w Zespole Szkół Hotelarsko-Gastronomicznych przy alei Legionów we
Wrzeszczu. Zachęcam do udziału zarówno
mieszkańców dzielnicy, jak i miłośników
Wrzeszcza!
Listy do redakcji
Nie wystawiasz - oddaj
Z zainteresowaniem przeczytałem wywiad
z dyrektorem gdańskiego Muzeum Narodowego, Wojciechem Bonisławskim, dotyczący
zwrotu muzealiów z Muzeum Narodowego
w Warszawie. Uważam, że muzealia gdańskie powinny wrócić do Gdańska, jeżeli jest
miejsce na ich ekspozycję. Jeżeli nie można
ich umieścić w stałej ekspozycji, warto by
zrobić ekspozycję czasową, powiedzmy na 46 miesięcy, a potem oddać w depozyt
do Muzeum Narodowego.
Nie dowiedziałem się z artykułu, a jest to
bardzo istotne, czy muzealia gdańskie są
w Warszawie w ekspozycji stałej, czy też są
przechowywane w magazynach MN. Muzealnicy często nie oddają depozytów, mimo że
ich nie eksponują, lecz przetrzymują je
w magazynach.
Z posiadanych przeze mnie informacji
wynika, że MN eksponuje nie więcej niż 25
proc. posiadanych zbiorów.
Muzea powinny być przede wszystkim
nastawione na ekspozycję, a dopiero w drugiej kolejności służyć jako magazyn.
Nie wystawiasz - oddaj właścicielowi.
Pozdrawiam
Alfred Wallner
Zamach w Nairobi to przejaw międzynarodowego dżihadu
Siłą marki „Al-Kaida” jest
jej federacyjna struktura
Z dr. Kacprem Rękawkiem
z Polskiego Instytutu
Spraw Międzynarodowych rozmawia
Tomasz Słomczyński
Patrzyliśmy na doniesienia
medialne z Nairobi i - mam
wrażenie - niewielu z nas wiedziało, o co tam tak naprawdę
chodzi. A prawda jest taka, że
chociaż dramat rozgrywa się
w Kenii, to chodzi o Somalię...
Zgadzam się z tym, że jest to
temat nieznany i niesłusznie niedoceniony. Mamy tu do czynienia
ze szczególną sytuacją we
wschodniej Afryce. Somalia próbowała w Afryce budować komunizm, ale nic z tego nie wyszło. Jak
przestała - to również zaraz
potem przestała istnieć. I jest dziś
państwem powszechnie uważanym za upadłe.
Ciągły chaos?
Tak, ale nie zmienia to faktu, że
w Somalii państwowość odradza
się od dołu, na poziomie samorządowym, i istnieje rząd, który próbuje odzyskać kontrolę nad swoim
państwem ze stolicą w Mogadiszu
i ma w tym poparcie społeczności
międzynarodowej. Ale ma też
kilku przeciwników. Po pierwsze:
Somalia to islamskie państwo klanowe. Jednym klanom nie bardzo
się podoba, że w Mogadiszu jest
jakiś rząd, który próbuje dyktować,
co trzeba robić. Somalia nigdy nie
była tak rządzona, nigdy nie była
scentralizowana. Drugi przeciwnik
to separatyści, którzy chcą stworzyć co najmniej dwa państewka
na północy kraju i jedno na południu. Trzeci przeciwnik - zbrojna
organizacja islamistyczna. Bo jeśli
mamy państwo islamskie i jest
jakaś wojna, to możemy być
pewni, że taka organizacja się
pojawi.
FOT. PISM
Uroda miasta
Ale dziś o żadnym „porządku”
raczej mówić nie można.
Dziś od kilku lat mamy do czynienia w Somalii z wojną domową
połączoną z zagraniczną interwencją ościennych państw. Cały
kryzys zaczął się od tego, że
sąsiad Somalii - chrześcijańska
Etiopia, przestraszył się rządów
islamistów. Przestraszył się, że
oto teraz powstaje państwo - czyli
Somalia, które napadnie na Etiopię. I zabierze Etiopii tereny
zamieszkane przez muzułmanów.
Etiopia wkroczyła więc do Somalii i usunęła Trybunały, z których
wtedy urodziła się organizacja AlSzabab...
To ta, która zorganizowała
w ostatnich dniach zamach
w Nairobi.
Ta organizacja do dziś toczy walkę
z interweniującymi w Somalii wojskami etiopskimi i kenijskimi. AlSzabab są to radykalni islamiści
i rebelianci, powstańcy, walczący
o władzę na terenie Somalii.
No właśnie, Kenia. Co Kenia ma
z tym wszystkim wspólnego?
Kenijczycy interweniowali
w Somalii, a zrobili to dlatego, że
ktoś porywał dla okupu na terenie
Kenii zachodnich turystów. Chodziło o to, żeby stworzyć strefę
buforową, stworzyć jakieś quasipaństwo lojalne wobec Kenii
Jeśli mamy organizację, która złożyła hołd lenny AlKaidzie, jeśli dochodzi do zamachu terrorystycznego
poza granicami kraju, w miejscu, gdzie znajduje się
duża liczba zagranicznych turystów, to wszystko
wskazuje na to, że organizacja taka zgłosiła akces
do może jeszcze nie globalnego, ale
międzynarodowego dżihadu
Skąd się wzięła?
Somalią w 2006 roku rządziła
organizacja, która nazywała się
Unia Trybunałów Islamskich. Rządziła niczym talibowie w Afganistanie, chociaż to nie jest żadna
frakcja talibów. Rządziła żelazną
ręką, co bardzo się nie podobało
na arenie międzynarodowej. Ta
organizacja zaprowadziła porządek na terenie Somalii.
B MOŻESZ WIEDZIEĆ WIĘCEJ
i odsunąć od granicy islamistów
i Al-Szabab. W efekcie Al-Szabab
musiał walczyć z Somalijczykami,
z interweniującymi wojskami
państw ościennych, miała przeciwko sobie opinię międzynarodową i w tej sytuacji pojawił się
pomysł sprzymierzenia się z AlKaidą.
A jednak...
Ale nie wszyscy w Al-Szabab
chcieli przymierza z Al-Kaidą.
I przez ostatnie trzy lata Al-Szabab
zajmował się właściwie głównie
walką z samym sobą. Frakcja opowiadająca się za przymierzem z AlKaidą walczyła z frakcją, która tego
przymierza nie chciała. Doszło
nawet do tego, że na łamach prasy
przywódcy Al-Szababu publicznie
oskarżali się o różne rzeczy, aż
skończyło to się śmiercią jednego
z nich... Ale musieli też planować
coś więcej - i jak się okazuje, planowali atak w Kenii.
Jak słyszymy o islamskiej organizacji i zamachu terrorystycznym, od razu nasze skojarzenia
kierują się w stronę Al-Kaidy
i określonego typu działalności,
która jest skierowana przeciwko
światu zachodniemu. A tymcza-
Siłą marki Al-Kaidy centralnej,
czyli tej skupionej wokół przywódcy przebywającego dziś
gdzieś w Afganistanie czy
Pakistanie, nie jest sto osób czy
może więcej, które znajdują się
niedaleko przywódcy. Ta siła
czerpana jest z kilku źródeł, głównie z dwóch. Po pierwsze, AlKaida jest w stanie wysyłać swoich emisariuszy do innych organizacji terrorystycznych, ci emisariusze nakierowują te organizacje
na wspólne cele, dokonują infiltracji. Al-Kaida robi to na skalę
masową, na pograniczu Afganistanu i Pakistanu, tam jest mnóstwo takich organizacji, których
działanie przypomina czasem
działanie Al-Kaidy, gdzie widać
ślad obecności takiego emisariu-
Al-Kaida rośnie w siłę dzięki dołączającym się do niej
strukturom i organizacjom, takim właśnie jak AlSzabab albo Islamskie Państwo w Iraku i Syrii, albo AlKaida w Islamskim Maghrebie czy na Półwyspie
Arabskim. To są organizacje odrębne, a mimo to
mające w swojej nazwie „Al-Kaidę” i słuchające
rozkazów i wskazówek Zawahiriego
sem - tu chodzi o sytuację
w Somalii. Czy tak?
I tak, i nie. Al-Szabab jest organizacją, która od 2008 próbowała się
„zapisać” do Al-Kaidy. Jej przywódcy składali przysięgi wierności
Bin Ladenowi, a on je odrzucał.
Nie był do końca pewien, czy
ludzie z Al-Szabab są poważni czy
raczej nie przysporzą mu więcej
kłopotów. Dwa lata temu na szczycie Al-Kaidy nastąpiła zmiana,
przywódcą został Al-Zawahiri. On
akurat ma bardzo pozytywne
podejście do tego, żeby Al-Kaidę
rozbudowywać, na przykład przez
takie przymierza, jak z AlSzababem. Odpowiadając na pytanie: jeśli mamy organizację, która
złożyła hołd lenny Al-Kaidzie, jeśli
dochodzi do zamachu terrorystycznego poza granicami kraju,
w miejscu, gdzie znajduje się duża
liczba zagranicznych turystów, to
wszystko wskazuje na to, że organizacja taka zgłosiła akces
do może jeszcze nie globalnego,
ale międzynarodowego dżihadu.
Z drugiej strony jednak, to nie jest
tak, że każdy muzułmanin, który
dokonuje zamachu terrorystycznego, jest zaraz członkiem AlKaidy i chce światowego dżihadu.
Słyszymy, że Al-Kaida rośnie
w siłę w Afryce. Teraz, na przykładzie Nairobi, widzimy, jak to
się przejawia - oto mamy organizację zbrojną, wyszkoloną,
zaprawioną w boju, która - jak
Pan mówi, składa hołd lenny AlKaidzie i jest zdolna do przeprowadzenia tak spektakularnego
i tragicznego zamachu terrorystycznego.
B Zarejestruj się na www.dziennikbaltycki.pl/piano
sza z „centrali”. Drugi element
jest taki, że Al-Kaida rośnie w siłę
dzięki dołączającym się do niej
strukturom i organizacjom, takim
właśnie jak Al-Szabab albo Islamskie Państwo w Iraku i Syrii, albo
Al-Kaida w Islamskim Maghrebie
czy na Półwyspie Arabskim. To są
organizacje odrębne, a mimo to
mające w swej nazwie „Al-Kaidę”
i słuchające wskazówek i rozkazów Zawahiriego. Te „spółki
córki” uznają kontrolę
Zawahiriego, a on sam ją sprawuje. To jest realna siła Al-Kaidy,
a sama struktura przypomina coś
pomiędzy federacją a konfederacją takich organizacji. I co ciekawe, w tych spółkach córkach
doszło ostatnio do szeregu konfliktów wewnętrznych pomiędzy
poszczególnymi frakcjami. Te
organizacje nie skupiają niezłomnych terrorystów w stylu Jamesa
Bonda. Oni też się kłócą ze sobą
i intrygują przeciwko sobie.
I właśnie jedną z takich spółek
córek Al-Kaidy jest organizacja
Al-Szabab, która dokonała
zamachu terrorystycznego
w Nairobi. Czy zamach ten
będzie miał jakieś znaczenie
dla sytuacji międzynarodowej?
Zamach terrorystyczny często
może mieć takie znaczenie... Jeśli
chodzi o zainteresowanie mediów
i służb, to Al-Szabab wraca
do przysłowiowej pierwszej ligi,
ale ja bym się wstrzymał z odpowiedzią na to pytanie. Jest jeszcze
za wcześnie, żeby na to odpowiedzieć.
Tomasz Słomczyński
[email protected]
BBB

Podobne dokumenty