6. Kpt. dypl. Stanisław Burhardt, oficer operacyjny Podlaskiej

Transkrypt

6. Kpt. dypl. Stanisław Burhardt, oficer operacyjny Podlaskiej
SGO „Polesie” w dokumentach i wspomnieniach
równej początkowo walki odnieśliśmy w końcu ostateczne zwycięstwo. W Podlaskiej BK
nie mieliśmy blasków, mimo złożenia przez wielu jej żołnierzy życia i ogromnego wysiłku
dla Polski. Staraliśmy się z całych sił i możliwości przyczynić do zadania jak największych
strat odwiecznemu naszemu i słowiańszczyzny wrogowi.
Polska po klęsce 1939 r. z całymi poświęceniem walczyła na wszystkich frontach II wojny światowej. Polacy brali udział we wszystkich najkrwawszych bitwach świata uwieńczonych rozbiciem Niemiec i odzyskaniem naszej niepodległości. Żołnierz Polski walczył z całym poświęceniem, dając życie i często zdrowie dla tej, co nie zginęła.
Oryginał, maszynopis: CAW, Kolekcja WIH, sygn. IX.2.2.497
6.
Kpt. dypl. Stanisław
Burhardt, oficer operacyjny
Podlaskiej Brygady
Kawalerii. Sprawozdanie
z kampanii wrześniowej
1939 r. – fragmenty, Włochy,
grudzień 1945–styczeń
1946 r.
[…]136
17 IX. Wobec tego, że Suw. Bryg. nie nadeszła i nie było o niej żadnych wiadomości, dowód­
ca brygady decyduje przejść do rej. m. Suchopol, gdzie otrzymał wiadomość o wkroczeniu bolszewików w granice Rzeczypospolitej.
Dowódca brygady z szefem sztabu jadą do [m.] Wołkowysk celem zorientowania się
w położeniu i zebraniu wiadomości.
Według opowiadania szefa sztabu w Wołkowysku sytuacja przedstawiała się następująco:
W Wołkowysku znajdował się Ośrodek Zapasowy Podl. i Suwal. Bryg. Kaw., w którym
dowodził gen. bryg. [Wacław] Przeździecki. Ośrodek miał już zmob. szw. marszowe dla
każdego pułku kaw. z obu brygad – po jednym szw. oraz trzy pułki rez. kaw. całkowicie gotowe i jeden pułk kaw., który miał ludzi, ale nie miał koni. Na prośbę gen. Skrzyńskiego, aby
oddać mu przynajmniej szw. marszowe Podl. BK, gen. Przeździecki odpowiedział, że odda
pod rozkazy gen. Skrzyńskiego całą kawalerię, o ile dołączy ze swoją brygadą do zgrupowania „Wołkowysk” – w przeciwnym razie nie da ani jednego szwadronu.
136 Opuszczono s. 1–14 dotyczące mobilizacji oraz wcześniejszych działań brygady.
132
R el ac j e: S t a n i s ł aw B u rh a rd t
Jednocześnie szefowi sztabu udało się nawiązać łączność telefoniczną z gen. Kleebergiem
na Polesiu.
Ponieważ jasne było, że gen. Przeździecki idzie na Grodno z zamiarem przejścia na
Litwę, a gen. Kleeberg ma zamiar jeszcze walczyć, gen. Skrzyński zdecydował się maszerować z brygadą do rej. Kamienia Koszyrskiego celem dołączenia do gen. Kleeberga, rezygnując nawet z otrzymania od gen. Przeździeckiego należnych mu szwadronów marszowych.
Przed wymarszem dowódca brygady rozkazał wysłanie pozostałych taborów oraz ludzi i koni nienadających się do marszu do Wołkowyska. Pozostawiał tam również do dyspozycji gen. Przeździeckiego resztę dyonu panc. i bat. art. plot137.
Wieczorem brygada rusza.
18, 19 i 20 IX. Brygada szybkimi marszami (60–70 km dziennie) idzie przez Szeresze­
wo–Prużanę–Lubiaź do [m.] Werchy. W czasie marszu styczności z nplem nie było. Do
[m.] Werchy brygada doszła w godz. popołudniowych dn. 20 IX. W czasie marszu dołączył
szw. 9 psk, wysłany w dn. 15 IX na dywersję.
21 i 22 IX. Brygada stoi w Werchach. Gen. Kleeberg przydzielił brygadzie dwie kol. tab.
i dwa szw. marszowe z Ośrodka Zapasowego Nowogródzkiej BK w Łukowie. Szwadrony
zostały wcielone po jednym do 5 puł i 9 psk.
W dn. 21 IX z rozkazu gen. Kleeberga brygada wysyła jeden szw. 5 puł do [m.] Powórsk
– jako zabezpieczenie Grupy „Polesie” od płd. i dla ew. umożliwienia Grupie marszu w kierunku płd.
23 IX. Rano brygada rusza przez Niesuchojeże–Grabowo–Hutę Starą–Zalesie, walcząc
po drodze z dywersantami138. Brygada wyszła z Werchów w składzie: 5 puł i 9 psk o prawie
pełnych stanach, szw. łączności Kw. Gł., oddział konny ppłk. dypl. [Tadeusza] Żyborskiego
(reszta 14 dak – około 200 ludzi) oraz dwie kol. tab.
24–25 IX. Brygada maszeruje bez styczności z nplem (oś marszu, patrz – dzień 23 IX).
Marsz jest regulowany codziennymi rozkazami dowódcy SGO „Polesie” gen. Kleeberga139.
24 IX odnalazły się resztki szw. kolarzy, który zgubił się w dn. 9 IX (w walce o Brok).
Wieczorem 25 IX brygada staje na postój w rej. m. Świtaź.
26 IX. W ciągu dnia brygada przechodzi do rej. 20 km [na] wsch. [od] Włodawy.
Dołącza szw. marszowy z Ośrodka Zapasowego Łuków, który zostaje podzielony pomiędzy
5 puł i 9 psk. Wieczorem czołowe elementy brygady wchodzą do [m.] Włodawa, która parę
dni przedtem została opuszczona przez Niemców.
27 IX. O świcie całość brygady przechodzi przez Bug i staje na postój kilka kilometrów
na zach. od Włodawy.
W godzinach popołudniowych dołącza do brygady dyon KOP „Niewirków” pod dowództwem mjr. [Wacława] Kryńskiego w sile 2 szw. oraz rez. bat. art. konnej pod dowództwem kpt. [Eustachego Zadora-]Zadoreckiego (2 działa).
28 IX. Około godz. 10.00 brygada przechodzi do [m.] Jabłoń, gdzie staje na postój ubezpieczony. Po stanięciu na postój nadszedł meldunek, że we wsi Kolano kwateruje szw. kaw.
bolszewickiej. Dowódca brygady wysyła 2 szw. 5 puł, które rozbijają bolszewików.
137 32 dywizjon pancerny i bateria mot. art. plot 40 mm nr 94.
138 Patrz – meldunki dowództwa Podlaskiej BK z 23 IX, godz. 9.40 i 13.00 opublikowane w części I (dok. 135–136, s. 230–231).
139 Rozkazy z tego okresu się nie zachowały.
133
SGO „Polesie” w dokumentach i wspomnieniach
Nocą z 28 na 29 IX bolszewicka piechota (około baonu) wsparta 1–2 bat. art. i kilkoma
czołgami naciera na ubezpieczenia 9 psk od płn. – pułk z łatwością odpiera natarcia, niszcząc 2–3 czołgi bolszewickie.
29 IX. Rano brygada przechodzi do m. Cichostów. W czasie przemarszu szw. straży
przedniej rozbija z łatwością szwadron kaw. dyw. bolszewicki, biorąc kilku jeńców.
30 IX. Brygada przechodzi marszem nocnym do Suchowoli. W czasie przemarszu szw.
5 puł (miejscowości nie pamiętam) napotyka mieszany oddział łącznikowy składający się
z kilku czołgów niemieckich i bolszewickich140.
Szwadron niszczy 2–3 czołgi, w jednym z nich został znaleziony rozkaz komendanta drugiej rangi Timoszenki, z którego wynikało, że „Niemcy ustępują bolszewikom teren po Wisłę, która ma być osiągnięta przez nich 3–5, względnie 8 X (nieczytelna odbitka
maszynowa). Dzienne etapy marszu po 25 km – pas neutralny pomiędzy obiema armiami
30 km, nad którym nie może latać lotnictwo żadnej ze stron. Armia Czerwona ma pomagać
Niemcom w niszczeniu polskich oddziałów i band”141.
W Suchowoli dowiadujemy się, że zgrupowanie dowódcy 10 puł (10 puł, dwa szw. 5 puł
– jeden z Myszyńca i jeden wysłany w dn. 15 IX na dywersję – szw. pion. i resztki taborów
bryg.) znajduje się przy Suwalskiej BK, która stoi w rej. Parczewa. Dowódca SBK zwalnia
tylko tabor 9 psk pod dowództwem mjr. [Bohdana] Dobrzyńskiego, resztę oddziałów zatrzymuje natomiast u siebie.
Mjr Dobrzyński przeorganizował tabor na oddział bojowy pieszy, przewożony na wozach. Dowódca brygady akceptuje ten stan rzeczy i poleca mjr. Dobrzyńskiemu dalej rozwijać ten oddział, włączając do niego zgłaszających się żołnierzy, którzy napływają stale
z oddziałów rozbitych lub tych, które już złożyły broń. Oddziałowi temu została nadana
nazwa pułk pieszy „Bohdan”. W chwili kapitulacji pułk liczył 300–400 ludzi przewożonych
na wozach i posiadał około 40 ckm-ów i rkm-ów.
W godzinach popołudniowych patrole wysłane na północ stwierdzają ruchy kolumn
piechoty i zmot. bolszewików po szosie Domaczewo–Wisznice–Radzyń.
1 X. Nocą brygada przechodzi do [m.] Wólka Domaszewska z zadaniem ubezpieczenia
Gr. Op. „Polesie” z kier. płn. i płn. zach.
Własne ubezpieczenia i rozpoznania stwierdzają, że Łuków i Siedlce są obsadzone
przez oddziały bolszewickie, które wywożą wszystko, co się da, do Brześcia.
2 X. Cały dzień brygada stoi w [m.] Wólka Domaszewska. Dołącza kilkudziesięciu oficerów i szeregowych z grupy płk. [dypl. Tadeusza] Pełczyńskiego142, który nie wiedząc o istnieniu Gr. Op. „Polesie”, rozwiązał z dn. 1 X swój oddział.
Patrole własne wysłane na zachód dochodzą do rej. Żelechowa i Stoczka – stwierdzają,
że kręcą się tam patrole niem.
3 X. Brygada przechodzi do rej. m. Burzec143. Patrole stwierdzają w odległości 20–30 km
z kier. płn. obecność bolszewików, w kier. zach. – Niemców.
Zadanie PBK bez zmian (osłona Gr. Op. „Polesie” z kier. płn. i płn. zach.).
140 Informacja ta nie znajduje potwierdzenia w źródłach przeciwnika.
141 Patrz – tłumaczenie rozkazu dowódcy rosyjskiej 4 Armii z 24 IX 1939 r. zamieszczone w części I wydawnictwa (dok. 203,
s. 289–290).
142 Dowódca Piechoty Dywizyjnej 19 DP (Armia „Prusy”).
143 Patrz – rozkaz operacyjny dowódcy Podlaskiej BK z 2 X 1939 r., część I, dok. 227, s. 310–311.
134
R el ac j e: S t a n i s ł aw B u rh a rd t
Gr. Op. „Polesie” walczy z Niemcami w rej. Adamowa–Serokomli–Kocka.
4 X. Rano bryg. przechodzi do rej. Krzywdy, gdzie grupuje się obronnie: dyon [KOP]
„Niewirków” od płn. przeciwko bolszewikom, 9 psk na linii Wróblina Mała i Wielka144 od
zach. przeciwko Niemcom, 5 puł na płd. od 9 psk, pułk „Bohdan” w odwodzie.
W godzinach wieczornych zaczynają się utarczki z patrolami i drobnymi oddziałami,
początkowo od zach. z niemieckimi, a potem i na płn. z bolszewikami.
5 X. W godz. rannych wychodzi silne natarcie niemieckie, wsparte około trzema dyonami art., początkowo na 5 puł, a następnie na 9 psk. Bolszewicy również przejawiają pewną aktywność na dyon „Niewirków”. Brygada toczy cały dzień ciężką walkę z niem. dyw.
lekką, ponosi znaczne straty w rannych i zabitych, niszczy Niemcom pewną ilość sprzętu
motorowego.
W godzinach popołudniowych pułk „Bohdan” zostaje wysłany z zadaniem zamknięcia
kier. z [m.] Żelechów, na skutek wiadomości o przybyciu tam znacznych sił niem.
Reszta Gr. Op. „Polesie” toczy ciężkie walki w rej. Adamowa–Serokomli.
Około godz. 15.00 przychodzi wiadomość, że gen. Kleeberg postanowił kapitulować
i że piechota wywiesiła białe chorągwie.
Gen. Podhorski i Skrzyński postanawiają nie kapitulować, ale przebić się i iść w kier.
płd. celem dojścia do granicy węgierskiej.
W tym celu brygada po zmroku przechodzi do lasu na płn. od [m.] Wola Gułowska.
Melduje się u dowódcy brygady dowódca 10 puł i dowódca szw. pion., których wreszcie
zwolnił dowódca Suw. BK.
6 X. W nocy odbywa się narada obu dowódców brygad i wszystkich dowódców pułków
– na której nie byłem obecny. Około godz. 3.00 otrzymałem rozkaz: zapadła decyzja kapitulacji, mam pisać rozkazy do jej wykonania. Broń i sprzęt mają być zniszczone, względnie
zakopane. Szeregowi – w miarę możności – mają uciekać. Oficerowie mogą uciekać dopiero
po poddaniu się, gdy zostaną przez Niemców oddzieleni od szeregowych – a to w tym celu,
aby szeregowi nie powiedzieli, [że] „oficerowie oddali nas do niewoli, a sami uciekli”.
W myśl powyższego rozkazu nastąpiła kapitulacja. O godz. 16.00 dn. 6 X brygada przeszła przez wyznaczony dla niej punkt przejścia.
Na punkcie przejścia do dowódcy bryg. podszedł pułkownik niemiecki i zameldował,
że z rozkazu dowódcy swego korpusu ma wyrazić panu generałowi wyrazy uznania z powodu dzielności jego oddziałów.
Stan bryg. przed kapitulacją wynosił 2500–3000 ludzi i tyleż koni. Broni maszynowej
więcej niż w czasie mob., 2 działa art. i 2 jednostki ognia.
Część III. Uwagi końcowe
1. Uwagi co do przebiegu mob. omówiłem na s. 3.
2. Z większymi przejawami działalności V kolumny brygada się nie spotkała. Zdarzyło
się parę drobniejszych wypadków. W dn. 1 IX ktoś zatelefonował do jednego ze szwadronów, że z rozkazu dowódcy brygady ma natychmiast wycofać się do miejscowości położonej
kilkanaście kilometrów w tyle.
144 Powinno być: Nowa i Stara.
135
SGO „Polesie” w dokumentach i wspomnieniach
W dn. 3 IX, w czasie mojej rozmowy telefonicznej z szefem oddz. op. Gr. Op. „Narew”,
ktoś się odezwał: „ja całą rozmowę słyszałem”. W dn. 7 IX ktoś rozpuścił wiadomość, że
wszystkie studnie w okolicy [m.] Nadbory są zatrute itp.
3. W pierwszych dniach kampanii, tj. 1–7 IX, rozkazy przychodziły na czas i odpowiadały położeniu. 8–13 IX zaszło parę wypadków opóźnienia rozkazów lub nieotrzymania
takowych, co poruszyłem w treści działań. 14–22 IX brygada działała na własną rękę i żadnych rozkazów, a często i wiadomości nie miała.
Od chwili dołączenia do SGO „Polesie” w dn. 22 IX, rozkazy stale przychodziły regularnie – odpowiadały położeniu. Nie było wypadku, poza czasokresem marszu, żeby nie
było łączności z dowódcą SGO.
4. Regularne zaopatrzenie brygada miała do dn. 8 IX, pomiędzy 8 a 13 IX czerpało się
z zapasów znajdujących się na taborach wszystkich szczebli. Od dn. 14 IX zaopatrzenie polegało na eksploatacji zasobów miejscowych. Oddziały, przychodząc na postój, zarządzały
pieczenie chleba, ubój bydła (przeważnie nierogacizny) i dostarczenie ziemniaków, owsa
itp. – za wszystko płacone było gotówką według żądania ludności.
Dużą ilość żywności, amunicji i sort mundurowych otrzymała brygada w czasie
22–24 IX z mag. Naczelnego Wodza w [m.] Kamień Koszyrski.
5. O przemianach organizacyjnych pisałem w cz. II. Od dn. 22 IX zaczął się napływ ochotników z żołnierzy odłączonych od swoich oddziałów, tak że w chwili kapitulacji szwadrony
w 5 puł i 9 psk miały stany częstokroć większe niż przydział etat. Jedynie w 10 puł – który
w tym czasie nie wchodził w skład bryg. – szwadrony liczyły po 40–50 ludzi zamiast 115.
6. Omówiłem w poszczególnych dniach działań.
7. Oficerowie ogólnie stanęli na wysokości zadania. Część słabszych moralnie wykruszyła się w czasie 9–15 IX. Zachodziły nawet wypadki dezercji oficerów, np. dowódca
plut. żand., ppor. rez. (nazwiska nie pamiętam) 145 oraz rtm. [Marian] Waldeck z 9 psk.
Oficerowie rez. początkowo słabi – z czasem wyrobili się na doskonałych dowódców plut.
(naturalnie nie wszyscy), paru pod koniec dostało nawet dowództwo szwadronu, gdyż okazali się lepszymi od of. sł. st.
Podoficerowie – najlepsi okazali się młodzi podofic. wyszkolenia polskiego. Starsi bardzo często zawodzili (brak odwagi), były jednak i między nimi b. dzielne jednostki.
8. Jako ogół żołnierze okazali się doskonale wyszkoleni i wykazali dużą odporność psychiczną podczas całego okresu działań.
Jako pewnik można przyjąć, że tam, gdzie nie zawiedli oficerowie, żołnierz nigdy nie
zawiódł. W szwadronach, które miały tęgich dowódców, poza stratami krwawymi ubytku
szeregowych prawie nie było.
Ponieważ od nalotów lotniczych bryg. prawie nie ucierpiała, wpływ ich zaznaczył się
minimalnie.
145 Dowódcą 10 konnego plutonu żandarmerii był ppor. Szweykowski. W materiałach do historii żandarmerii zebranych przez
ppłk. Stanisława Galosa zachowała się notatka z jego rozmowy przeprowadzonej dnia 24 I 1940 r. w obozie jeńców w Königstein
z gen. bryg. Ludwikiem Kmicicem-Skrzyńskim, który stwierdził: „Do brygady był przydzielony pluton żand. konny nr 10, którego dowódcą był ppor. rez. – nazwiska jego generał nie pamiętał. Był to w pracy formalista, niemający pojęcia o służbie w polu.
Dla dowódcy brygady był raczej ciężarem aniżeli pomocą. Niektórzy natomiast żandarmi, tak służby czynnej, jak i rezerwy,
pracowali wspaniale. W rejonie Puszczy Białowieskiej generał rozdzielił się z żandarmami, gdyż odesłał ich w kierunku Wilna”.
136
R el ac j e: Ja ro s ł aw S uchor s k i
Zagony pancerne wywoływały natomiast „psychozę pancerną”. W każdym nieomal
pojeździe mechanicznym żołnierz widział czołgi. Dużo niepowodzeń i przesadnie ostrożnych działań spowodowało poczucie niższości i słabości w stosunku do broni panc.
Jednak oddziały osadzone w terenie dającym oparcie przeciwpancerne i posiadające
broń ppanc., a zwłaszcza działka, wykazywały na ogół dużą odporność – dowodem czego
jest stosunkowo znaczna ilość czołgów zniszczonych przez oddziały brygady.
Nazwisk żołnierzy i osób cywilnych, które się szczególnie wyróżniły, niestety nie pamiętam. Przykładów męstwa i ofiarności było jednak stosunkowo dużo.
Oryginał, rękopis; IPMS, sygn. B.I.17.B146
7.
Por. Jarosław Suchorski,
zastępca dowódcy
szwadronu Kawalerii
Dywizyjnej 33 DPRez.
Szwadron kawalerii
Korpusu Ochrony
Pogranicza „Olkieniki”
– fragmenty dotyczące
działań części szwadronu
w składzie Podlaskiej BK,
b. m. i r.
[…]
Dzieje oddziału rtm. J. Suchorskiego od dn. 10 IX do 6 X 1939 r.
Po nalocie niemieckiego lotnictwa w m. Sokołów Podl. i z powodu ogólnej sytuacji na
frontach został wydany rozkaz (prawdopodobnie przez Naczelne Dwo), by oddziały zdekompletowane czy odłączone od swoich jednostek kierować na wschód.
Otrzymałem rozkaz jazdy do m. Brześć n. Bugiem. Teraz ruszyłem samochodami, przywiezionymi przez wchm. Wiszniewskiego. Podróż była bardzo utrudniona ze względu na
stałe naloty lotnictwa niemieckiego i nieopisane zatłoczenie dróg uciekinierami i wojskiem.
Do m. Brześć n. Bugiem oddział przybył dnia 13 IX 1939 r. Podobno w tym czasie kwaterował tam Wódz Naczelny. Po zgłoszeniu się w komendzie garnizonu kazano mi wraz
146 W kolekcji gen. L. Kmicica-Skrzyńskiego w IPMS ( kol. 66, t. 23) znajduje się kopia tej relacji z uzupełnieniami autora oraz
uwagami gen. Kmicica-Skrzyńskiego
137