2000.05.25 - MNIEJ KRAŚĆ!
Transkrypt
2000.05.25 - MNIEJ KRAŚĆ!
2000.05.25 - MNIEJ KRAŚĆ! czwartek, 25 maja 2000 14:16 - Już mi się nawet gazet nie chce czytać, "Wiadomości" oglądać, bo krew mnie zalewa, kiedy obserwuję kolejne kompromitacje naszej klasy politycznej, która ma wszystko oprócz klasy. "Akcja Wspierania Swoich" (takie "gaffitti" przeczytałem na jednej ze ścian w Szczecinie) wyrywa, co się da mając świadomość, że już za rok klucze do skarbonki będzie miał kto inny. Najrozsądniej jest zatem pozostawić ową skarbonkę pustą. Profesor Kazimierz Poznański z Waszyngtonu (a nie z Poznania) twierdzi, że sprzedaliśmy niemal cały wartościowy polski majątek za równowartość jednorocznych naszych oszczędności, co oznacza, że sami mogliśmy kupić polskie banki i inne państwowe wtedy przedsiębiorstwa. Trzeba było jedynie ludziom wyjaśnić, iż więcej zysku przyniesie im kupienie akcji polskiego banku (ot choćby PKO S.A.) niż wydanie pieniędzy na konsumpcję. Teraz to już wszystko jest nie nasze, a walka toczy się o resztę. AWS (patrz powyższe rozwinięcie skrótu) obraziwszy się na tych, którzy ją od cycka w Warszawie odstawić chcieli, zdelegalizowała rękoma premiera swoich oponentów i mianowała na zarządcę faceta, który zajmował się wyciąganiem pieniędzy od stolicy dla osób, które żądały odszkodowań. Nie najlepiej mu szło, bo nie zawsze ten co żąda ma rację. Nie jest tajemnicą, iż szacowny pan mianowany komisarz brał zupełnie legalnie sporą kasę za załatwianie każdej sprawy. Unia Wolności (ogłaszam konkurs na rozwinięcie skrótu UW) po raz kolejny ogłosiła ostateczne 453 ostrzeżenie strasząc, że wyjdzie z koalicji, panowie z AWS się tylko znacząco uśmiechnęli i pewnikiem sprawa przyschnie. Jakiś idiota w telewizji udowodnił, że wprowadzenie komisarza w stolicy to same zyski, a przede wszystkim 260 razy 3600 złotych. Któryś tam kolejny mędrek powiedział, że mieszkaniec stolicy nie odczuje zmian, bo będą dalej wydawane dowody osobiste i prawa jazdy, przez co stwierdził, że tak naprawdę te obsadzane partyjnie stanowiska są nikomu nie potrzebne, bo zajmują się tylko wydawaniem dokumentów. Skoro to takie dobre dla kraju, to może by wprowadzić zarząd komisaryczny na terenie całego kraju. Pomnóżmy ilość radnych razy jakieś tam pieniądze i już mamy gigantyczną kwotę, o którą warto się bić. Zaufanie do Sejmu i rządu jest niemal zerowe, naród pluje sobie w brodę, bo sam temu winien nie idąc cztery lata temu do wyborów. Bank Światowy ogłasza, że w Polsce parlamentarzyści biorą w łapę, że aż miło, a wybrańcy z 1/2 2000.05.25 - MNIEJ KRAŚĆ! czwartek, 25 maja 2000 14:16 - Wiejskiej udają, że to nie o nich chodzi i podobno prowadzą śledztwo, które ma wskazać parszywą owcę czyli tego, który doniósł amerykańskim agentom na siebie i kolegów. Najrozsądniejszym rozwiązaniem byłby wniosek tych kilkudziesięciu nieskorumpowanych posłów (mam nadzieję, że są jeszcze tacy) do marszałka o samorozwiązaniu Sejmu. Mieliśmy już kiedyś taki przypadek. Rząd pani Suchockiej nie dawał sobie rady i posłowie doszli do wniosku, że należy się zweryfikować przed społeczeństwem. Jakież to jednak były wtedy czasy? Czy ktoś mówił o milionach dolarów łapówki, czy premier usuwała demokratycznie wybraną radę samorządową, czy ktoś wtedy wiedział, co oznacza skrót TKM? Nie, a mimo to rozsądni posłowie postanowili się rozwiązać, bowiem najlepiej pracę posłów ocenić mogą wyborcy. Czekać jeszcze rok nie ma sensu, bowiem wszystko stacza się ku dołowi i za rok może już być tylko gorzej, a sprzedane zostaną ostatnie wartościowe firmy, a nam zostaną kopalnie, huty i kolej. Przeprowadzenie jednocześnie wyborów prezydenckich i parlamentarnych to ogromne oszczędności dla kraju. Pomysł mój nie ma oczywiście szans powodzenia, bo żaden z obecnych posłów nie ma pewności, że go powtórnie wybiorą i lepiej brać kasę jeszcze rok niż wcale. Mam zatem apel do pana prezydenta, żeby wzorem swojego bułgarskiego kolegi pana Stojanowa wezwał polityków (tu cytat): "Przeprowadzamy reformy, które wymagają ofiar od społeczeństwa. Aby wymagać ofiar, politycy także powinni być gotowi do nich. Albo przynajmniej niech mniej kradną." 2/2