Beata Tumiłowicz- Dylong Zespół Szkół Sportowych nr 1 w

Transkrypt

Beata Tumiłowicz- Dylong Zespół Szkół Sportowych nr 1 w
Beata Tumiłowicz- Dylong
Zespół Szkół Sportowych nr 1 w Chorzowie
Temat: Wychowanie i kształcenie we współczesnym świecie. Moje opinie i
ocena.
Jak w dzisiejszych czasach wychować wartościowego człowieka?
Jakie metody
wychowawcze zastosować? Jak wykształcić dziecko, by w przyszłości odnalazło swoje miejsce
w świecie? To tylko nieliczne z wielu pytań, jakie codziennie stawiają sobie rodzice i
nauczyciele. Podejmując ten temat spróbuje przybliżyć kilka punktów widzenia na sposób
wychowania i kształcenia młodego człowieka.
W "Encyklopedii Wychowawczej" Lubomirskiego [1912 t. 8 s. 203] hasło wychowanie
brzmi następująco: " (…) W wychowaniu chodzi przede wszystkim o wewnętrzną wartość
człowieka." Przyznaje, że ta definicja, w porównaniu z innymi wypowiedziami słynnych
pedagogów: K. Sośnickiego, Z. Mysłakowskiego, W. Pomykało, najbardziej zgadza się z moimi
wewnętrznymi przekonaniami. Uważam, że celem procesu wychowawczego jest tak
pokierować dzieckiem, by wykształcić w nim wszelkie wartości, które pozwolą postrzegać go
jako porządnego człowieka. Ów porządny człowiek to według mnie osoba, której wpojony
został szacunek do drugiego człowieka, która w drodze eliminacji stworzy własną hierarchię
wartości, która potrafi odróżnić dobro od zła, prawdę od kłamstwa. Co więcej, to jednostka,
która nauczywszy się asertywności i wykształciwszy w sobie empatię, będzie wrażliwa na
krzywdę innych, nie pozwoli, by inni łamali jej prawa, głośno i stanowczo wyrazi swoją opinię
na szerokim forum i będzie miała świadomość, że druga osoba zawsze ma prawo odmówić.
Zdaję sobie sprawę, że to ideał, ale czy świat nie byłby lepszy, gdybyśmy zadbali o
wychowanie takich ludzi? Czy to nie do nas, rodziców i pedagogów należy, by wykształcać
wokół nas takich ludzi? Ja wiem, że to dużo kosztuje. Wiem, że to trudne zadanie - zadanie
niewykonalne dla jednego człowieka. Ale przecież odpowiedzialność za wychowanie i
wykształcenie młodej osoby nie spoczywa tylko na rodzicach lub tylko na szkole. Jedynie
wspólne połączenie sił da właściwy efekt. Obecnie, wiele warstw społecznych błędnie
postrzega ten problem. Wielu rodziców przerzuca odpowiedzialność wychowawczą na szkołę
i nauczycieli twierdząc, że to obowiązkiem instytucji jest wychować ich dziecko. Tacy rodzice
najczęściej już na początku swojej drogi macierzyńskiej popełnili błąd zostawiając dziecko
samemu sobie, telewizji, kolegom lub, co gorsze, ulicy. Ci ludzie, często zajęci sobą, swoją
pracą, obowiązkami dnia codziennego, swoją nieobecność w życiu dziecka rekompensowali
pieniędzmi lub twierdzeniami: „na ciebie pracuję”. W takiej rodzinie nie ma czasu na
wspólne rozmowy, kształcące zabawy z pociechami. Jednak bez takich drobnych czynności
proces wychowania nie będzie miał szansy na powodzenie. Konsekwencją takiego braku
czasu jest fakt, że rodzice tracą kontakt z własnymi dziećmi, przestają sobie z nimi radzić.
Młodzież, zamiast wynosić pozytywne wzorce z domu, zaczyna przyjmować negatywne
wzorce z ulicy i tworzyć hierarchie wartości, które rzadko prowadzą ich stania się
wartościowymi ludźmi. Takich przypadków, według statystyk, jest zatrważająco dużo w
dzisiejszym świecie, a rodzice tak łatwo odsuwają od siebie obowiązki wychowawcze licząc,
że sprawa sama się rozwiąże. Czy to nie świadczy o fakcie, że niektórzy zupełnie nie nadają
się do roli rodzica?
Ogromnym problemem w dzisiejszych czasach wydaje się również dobór właściwej
metody wychowawczej. Jeśli rodzice okażą się odpowiedzialni i wezmą obowiązek
wychowania dziecka na własne barki, niejednokrotnie tracą poczucie rzeczywistości i nie
potrafią znaleźć zdrowego rozwiązania między metodą bezstresowego wychowania, a
metodą bezwzględnej ingerencji w życie młodego człowieka. W moim otoczeniu znajdują się
takie dwie skrajne rodziny. Poniżej przedstawię ich sposób na wychowanie dziecka. Rodzice,
którzy wybrali bezstresowe wychowanie poświęcają mnóstwo czasu, by wytłumaczyć
dziecku, że nie tak powinno postępować. Matka wielokrotnie płacze, bo boli ją fakt, że
dziecko nie traktuje jej poważnie, nie respektuje jej tłumaczeń. Przeciwnie, często trzaska
drzwiami i wychodzi, gdy matka próbuje mu coś przetłumaczyć, czy po prostu obraża matkę
kierując w jej stronę przezwiska. Natomiast rodzice, którzy wybrali ingerencję w życie
dziecka, ubezwłasnowolnili je zupełnie. Takie dzieci są zastraszone i boją się w jakikolwiek
sposób zawieźć swoich rodziców. Wielokrotnie rodzice stosowali wobec nich kary cielesne,
szantaż, zastraszanie. Często dzieci te wracały do domu zapłakane, gdy dostały złą ocenę lub
zrobiły coś, co wiedzieli, że nie spodoba się ich rodzicom. Które z tych dzieci było właściwie
wychowywane? Co jest lepsze – niech dziecko uczy się na własnych błędach, czy niech nie
waży się tych błędów popełniać? Niech sam wypracuje w sobie szacunek do rodzica, czy
niech ten szacunek będzie od niego bezwzględnie wymagany? Które dziecko będzie bardziej
wartościowym człowiekiem w życiu dorosłym? Myślę, że ile osób zapytamy, tyle różnych
odpowiedzi uzyskamy. Osobiście myślę, że zdrowy rodzic będzie potrafił wypośrodkować
wyżej opisane metody i wychować dziecko na osobę asertywną i podejmującą mądre
decyzje.
Zagłębiając się dalej, nie wychowamy wartościowego człowieka, jeśli nie zapewnimy
mu właściwego wykształcenia. Proces kształcenia, według Kupisiewicza, obejmuje
systematyczne i planowe oddziaływania wychowawczo - dydaktyczne na uczniów,
zapewniając im wykształcenie ogólne oraz zawodowe. Definicja prosta! Oddziaływanie
systematyczne czyli takie, które zapewni dziecku ciągłość nauki, które będzie ułożone przez
nauczyciela w taki sposób, by uczeń miał możliwość krok po kroku zrozumieć i posiąść
potrzebna wiedzę. Planowanie polega na tym, by nauczyciel ułożył sobie pracę z uczniem
tak, aby przekazać mu materiał w zrozumiały sposób lub by z pomocą nauczyciela uczeń sam
do tej wiedzy doszedł. Gdyby jeszcze tą prostą definicję tak łatwo udało się wcielić w życie!
Żeby przedstawić mój punkt widzenia, po raz kolejny zestawię ze sobą dwa problemy.
Pierwszy – biurokracja szkolna: system nauczania, rozkłady materiałów,
programy
nauczania, standardy egzaminacyjne i inne formalności, które nie pozwalają nauczycielowi
nauczać. Drugi – rzeczywistość szkolna, poziom intelektualny dzisiejszej młodzieży, ich
potrzeby i oczekiwania. Zastanówmy się, co jest zadaniem nauczyciela. Człowiek, który z
rzeczywistością szkolną nie ma nic wspólnego powiedziałby: „Zadaniem nauczyciela jest
przekazać uczniowi potrzebna wiedzę, zmotywować go i zachęcić do nauki”. Jest w tym wiele
racji. Wielu pedagogów życzyłoby sobie mieć taki obowiązek. Rzeczywistość jednak mocno
odbiega od ogólnych wyobrażeń na ten temat. Każdy nauczyciel przygotowując się do zajęć
jest zobowiązany wyznaczyć sobie cele lekcji, czyli co uczeń musi wiedzieć po skończonej
lekcji. Cele te wymagają od niego znajomości standardów egzaminacyjnych i rozkładu
materiału nauczania zatwierdzonych przez ministerstwo. Realizując je nauczyciel często nie
ma czasu na przygotowanie zajęć, które rozwijałyby indywidualne zdolności uczniów, gdyż
program nauczania jest przeładowany informacjami, które uczeń powinien przyswoić. Jak
motywować ucznia do nauki, jeśli lekcje to wyłącznie nudne wykłady, a nie samodzielne
dochodzenie do wiedzy poprzez ciekawe doświadczenia, oglądanie filmów edukacyjnych, czy
realizację metod nauczania, które poprzez zabawę zachęcą dziecko do poszerzania swoich
horyzontów. Na realizację tego typu zajęć nie ma w polskich szkołach ani czas, ani
właściwego sprzętu i środków dydaktycznych. Co więcej, współczesna młodzież rzadko jest
czymś zainteresowana, mało ambitna, niechętna do działania i własnej inicjatywy. W takich
okolicznościach praca nauczyciela, nawet najbardziej kreatywnego, jest bardzo utrudniona.
Szkoła jest miejscem, które może jedynie pomóc młodemu człowiekowi w procesie
samokształcenia i wskazać mu drogę do realizacji własnych ambicji. Jeśli uczeń nie wzbudzi w
sobie motywacji i sam nie będzie miał potrzeby osiągnięcia czegoś w życiu, do niczego nie
dojdzie.
Podsumowując, wychowanie i wykształcenie młodego człowieka w dzisiejszych
czasach jest ogromnym wyzwaniem. W dobie Internetu i wszechobecnych mediów można
zatracić wartości, które czynią człowieka kimś wyjątkowym. Wychowanie nie jest
indywidualna sprawą szkoły czy rodziny - tylko
w połączeniu dadzą właściwy efekt.
Kształcenie nie jest wyłącznie zadaniem szkoły – uczeń musi zdawać sobie sprawę, że bez
samozaparcia, wewnętrznej motywacji i chęci dowiedzenia się czegoś więcej, nie zdobędzie
właściwej wiedzy, która wyróżni go z tłumu i sprawi, że w oczach przyszłego pracodawcy
okaże się nieprzeciętny. Nie zrzucajmy odpowiedzialności za dziecko na innych, a trud
wychowania zaprocentuje w przyszłości.