protokół nr 8 z 19.08.2016 BIP
Transkrypt
protokół nr 8 z 19.08.2016 BIP
PROTOKÓŁ Nr 8/16 z posiedzenia Komisji Rewizyjnej z dnia 19 sierpnia 2016 r. W posiedzeniu udział wzięli: 1. Członkowie komisji w liczbie 9 osób - wg załączonej listy obecności. 2. Pan Włodzimierz Żak – Burmistrz Miasta Myszkowa. 3. Pan Zygmunt Palka – skarżący. Nieobecni radni: 1. Pani Marzena Kozak – usprawiedliwiona. Porządek posiedzenia: 1. Otwarcie posiedzenia. 2. Przyjęcie protokołu z poprzedniego posiedzenia komisji. 3. Rozpatrzenie skargi złożonej na Burmistrza Miasta Myszkowa. 4. Sprawy różne. Do punktu 1. Otwarcie posiedzenia. Posiedzenie komisji otworzył i prowadził przewodniczący komisji pan Zenon Ludwikowski. Powitał zebranych na posiedzeniu. Stwierdził prawomocność obrad. Przedstawił porządek posiedzenia. Poprosił o przegłosowanie porządku posiedzenia. Odbyło się głosowanie nad przyjęciem porządku obrad. W głosowaniu wzięło udział 9 radnych. Przy 9 głosach za, porządek obrad przyjęto jednogłośnie. Do punktu 2. Przyjęcie protokołu z ostatniego posiedzenia komisji. Do protokołu uwag nie zgłoszono. Przy 9 głosach za, protokół został przyjęty – jednogłośnie. Do punktu 3. Rozpatrzenie skargi złożonej na Burmistrza Miasta Myszkowa. Przewodniczący komisji pan Zenon Ludwikowski powiedział, że na komisję wpłynęła skarga, którą złożył p. Z. P. Wszyscy radni skargę otrzymali. Materiał stanowi załącznik do niniejszego protokołu. Poprosił pana Burmistrza o kilka słów w tej sprawie. Pan Burmistrz powiedział, że pan Z. P. był u niego dwukrotnie, może trzykrotnie w sprawie, która sięga iluś lat wstecz powołując się na to, że pracownik Urzędu Miasta aktualnie pracujący w strukturach Komunalnego Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej, a wcześniej w strukturach Urzędu Miasta wprowadził go w błąd swoim doradztwem, podpowiedzią, czy 1 oceną sytuacji na zadane pytanie. Z uwagi na to, że sytuacja toczyła się w 2008r., czy w 2009r. nie jest w stanie ocenić tej sytuacji, czy tak było, czy nie. Z tego co się zorientowaliśmy ta odległość czasowa pomiędzy 2008r., a dzisiaj, mogły zajść zmiany przepisów prawnych, które w ocenie stanowiska, w danym momencie kiedy było zadane pytanie różnią się od sytuacji, która Pana doświadczyła. Pan wskazał, że na skutek tego, że zastosował się do podpowiedzi, którą uzyskał, poniósł straty. Pan był kilkakrotnie u pani Burmistrz i pani Burmistrz w pewnym momencie z uwagi na charakter tego spotkania poprosiła, żebym brał udział w tym spotkaniu. Wcześniej odbyłem spotkanie z kierownikiem i pracownikiem KZGM, którego oczekiwania Pana dotyczyły. Uznałem, że nie odtworzę i nie jestem w stanie tego udokumentować, słowo przeciwko słowu, a dodatkowo jeszcze w tle upływający czas i być może zmieniająca się litera prawa w tej sprawie. Nie powiedziałem, że Pan nie ma racji, że Pan nas okłamuje, tylko jakie jest Pana oczekiwanie. Pan zdecydowanie powiedział, że nie oczekuje niczego innego jak zwolnienie pracownika. Nie zrobię tak, że jak ktokolwiek przyjdzie, nawet mając rację jako mieszkaniec Myszkowa i będzie żądał pracownika. Takich żądań nie wolno oferować. Wyjaśniłem Panu następnego dnia, że mogę zastosować wobec pracownika art. 52, czyli dyscyplinarne zwolnienie, o ile będę miał ku temu dowody, czyli o ile nie przegram sprawy później przed sądem pracy wobec pracownika, którego ta rzecz dotyczy. Poinformowałem Pana, że musi przedstawić dowód w sprawie i następnego dnia podejmie stosowne działania, a organem rozstrzygającym w tym przypadku będzie sąd. Pan zapytał się, czy ma zakładać sprawę, powiedziałem, że wydaje mu się, że tak. W pewnym momencie uznałem rozmowę za zakończoną. Przy wyjściu Pan w sekretariacie zaczął mówić, że użyje różnych wpływów, pokazywał, że sprawę skieruje do gazet. Powiedziałem, że to nie ma wpływu, że mogę podać Panu adresy gazet i stacji telewizyjnych w tej sprawie. To nie gazety i media będą tą sprawę oceniać. Krzyki były tak duże, że przybiegł pan Sławomir Pabiasz, nie był wzywany przez nas. Jak przybiegli, wyczekiwał sytuację o co chodzi, w pewnym momencie powiedziałem „Sławku przeproś Pana, Pan jest wzburzony”, obróciłem się i wyszedłem. Taka jest moja wersja zdarzeń, jak Pan będzie chciał używać innej formuły prawnej to pani Burmistrz, osoba obsługująca sekretariat i Komendant Straży Miejskiej uczestniczyli w rozmowie. Pan Z. P. wtrącił, żeby pan Burmistrz przestał kłamać. Przewodniczący komisji pan Zenon Ludwikowski zapytał, czy radni mają jakieś pytania do pana Burmistrza? Z uwagi na brak pytań zapytał, co skarżący ma do powiedzenia na ten temat? Pan Z. P. skarżący powiedział, że to co Pan Burmistrz mówi to są zbieżności. Byłem u Burmistrza nie raz, powiedział, tutaj następna skarga była. Może Pan też się tego wyprze? Jak Pan chodził po podpisy jak Pan chciał być Burmistrzem, to Pan powiedział, że pracownik jest na urlopie. Pan był u mnie i pytałem się w tej sprawie. Zarzucił Burmistrzowi oraz pracownikowi KZGM arogancję. Przyznał sam, że jest nerwowy, stracił zdrowie przez sądy, inne sprawy. Zdrowie stracił, niepotrzebnie rozszerzył współwłasność. Był w Urzędzie w sprawie dodatku mieszkaniowego i usłyszał, że mu się nie należy. Musiał rozszerzyć współwłasność u notariusza, niepotrzebnie to zrobił. Chciał dać na córkę, ale usłyszał, że jest 2 małoletnia i nie dostanie dodatku i zapisał na żonę. Małżeństwo się rozpadło, żona zaczęła kombinować, bo dostała współudział. Urzędnik popełnił błąd, od tego jest kierownik, czy radca prawny, jeśli nie wiedziała. Tak mi ułożyła w życiu, rozsypało się małżeństwo, poszła do sądu, wysądziła pół mieszkania, w każdej chwili pójdzie do komornika. Żeby takie błędy zrobić, w głowie się nie mieści. Byłem u Burmistrza w tej sprawie, powiedziałem jakich ma pracowników. Rozmawiałem z tą Panią w sprawie dodatku, teraz mi dali dodatek. Zapytał, dlaczego go tak urządziła w życiu, należał mu się dodatek, a Pani wprowadziła go w błąd. Jaka arogancja, Pani powiedziała „co Pan mi zrobi?”. Oglądaliście Państwo film o człowieku, który w desperacji spalił benzyną Panie w MOPS. Tak mnie doprowadzacie do takiego stanu, ludzie tak się nie robi. Byłem dwa, trzy razy, nie umiem powtórzyć tego, „swój swojego łba nie urwie”. Jeżeli Burmistrz nie zwalnia swojego pracownika, czy jest normalny? Jeżeli pracownik wybroni się w sądzie to przywrócą go, jeżeli to udokumentuje. Dokumenty są. Jeżeli pracownik nie ma zielonego pojęcia o tej pracy, nie ma ludzi niezastąpionych, jakie konsekwencje. Przewodniczący komisji pan Zenon Ludwikowski zapytał, czy dodatek należał się jednej osobie, czy dwóm osobom, Panu i żonie ? Pan Z. P. skarżący odpowiedział, że dodatek należy się praktycznie temu co składa wniosek, żona musiałaby mieć akt prawny, a wtedy aktu prawnego nie miała. Przewodniczący komisji pan Zenon Ludwikowski zapytał, czy współmałżonka dostała dodatek? Pan Z. P. skarżący odpowiedział, że tak, niepotrzebnie rozszerzył, bo pracownica wprowadziła go w błąd. Przewodniczący komisji pan Zenon Ludwikowski zwrócił uwagę, że wtedy współmałżonka nie dostałaby tego dodatku. Pan Z. P. skarżący odpowiedział, że tak. Gdyby wtedy na córkę przepisał, byłby opiekunem i też by dostał. Skarżący pokazał przewodniczącemu zaświadczenie o leczeniu szpitalnym, wyrok sądowy. Jest mieszkanie, a teraz mam iść do lasu. Moja żona poszła do sądu, w sądzie wysądziła. Przewodniczący komisji pan Zenon Ludwikowski zapytał, czy radni mają pytania do Pana w związku ze skargą? Radna Mirosława Picheta powiedziała, że te sprawy nie należą do komisji. Przewodniczący komisji pan Zenon Ludwikowski zwrócił uwagę skarżącemu, że tematem skargi nie jest rozpatrywanie spraw małżeńskich. To nas nie dotyczy. Pan Z. P. skarżący wyjaśnił, że jedno drugie zazębia. 3 Radny Wiesław Niedzielski poprosił skarżącego, żeby umiejętnie dobierał słowa w stosunku do pana Burmistrza, dlatego że radni mają szacunek do Burmistrza. Pan Z. P. skarżący przeprosił i powiedział, jak się Burmistrz zachowywał. Zapytał, czy jest godny Burmistrza, mówiąc do Niego „paszoł won”? Przewodniczący komisji pan Zenon Ludwikowski powiedział, że raczej takie słowa nie padły ze strony Burmistrza. Nie był przy rozmowie, to nie wie jakiego Burmistrz użył słowa. Pan Z. P. skarżący zwrócił się do Burmistrza, czy to co użył w rozmowie jest prawdą? Pan Burmistrz odpowiedział, że tak. Pan Z. P. skarżący powiedział, żeby Burmistrz spojrzał mu w oczy oraz to, że jest bez honoru. Pan Burmistrz odpowiedział, że patrzy mu w oczy. Radna Iwona Skotniczna zapytała, czy skarżący konsultował ten temat z innym pracownikiem? Czy Pan wysłuchał tylko jednej osoby i na tej podstawie postępował, czy jeszcze kogoś Pan szukał, żeby potwierdzić słowa pracownika. Pan Z. P. skarżący powiedział, że był u tej Pani dwa, trzy razy. Chciał przepisać na córkę, usłyszał, że córka ma 16 lat, więc dodatek nie będzie przysługiwał. Nie miał tych dochodów, więc dodatek należał mu się z ustawy, więc pomyślał, że musi to zrobić, niepotrzebnie to zrobił. Przyznał, że nie zna przepisów i prawa, a pracownik nie miał zielonego pojęcia o tym. Ona powiedziała, że wie wszystko dobrze. To jest wszystko świadomie albo miała spółkę z moją byłą. Tak się nie robi. Przewodniczący komisji pan Zenon Ludwikowski zapytał radnych, czy mają jakieś pytania. Z uwagi na brak pytań podziękował skarżącemu za udział w komisji oraz wyjaśnienia. Dodał, że skarżący zostanie poinformowany o decyzji podjętej przez radnych odnośnie zasadności tej skargi. Radna Beata Pochodnia zawnioskowała o uznanie skargi na Burmistrza za bezzasadną. Radna Mirosława Picheta zapytała, jak to jest możliwe, że sprawa się ciągnie od 2008r.? Pan Burmistrz powiedział, że nie wie, może skarżący ma rację, że pracownik wprowadził go w błąd, z czego ma poważne konsekwencje rodzinne, materialne, jak to przedstawił. Przedmiotem skargi jest coś innego, moje postępowanie wobec Pana, kiedy rozpatrywałem jego oczekiwania, stanowczo powiedziałem, że nie zwolnię pracownika, jeśli nie uzyskam zdecydowanego dokumentu w tej sprawie. Nie uzyskam, to nie podejmę takich działań. Pan oczekując, żeby załatwić sprawę po swojemu zaczął na mnie pokrzykiwać. Nie podsycałem 4 tej rozmowy. Często tak jest, że jak potrzebujemy kogoś do rozmowy, znamy już niektórych mieszkańców, że dla bezpieczeństwa najczęściej wołamy pracownika. Tu w tej konkretnej sytuacji nie poprosiliśmy pracownika merytorycznego, dlatego, że wcześniej nie wpłynęła skarga na pracownika, a tą skargę rozpatruje kierownik danego działu, w poprzednim przypadku kierownik KZGM. Osobną kwestią było to, że pani Burmistrz poprosiła mnie o udział w takim spotkaniu, bo wiedziała, że eskalacja i nerwowość Pana doprowadzi do tego, że ta rozmowa może wychodzić poza kręgi merytoryczne. Ponieważ było oczekiwanie do działania, za które odpowiadam, bo jestem w imieniu gminy pracodawcą w związku z powyższym powiedziałem, że takiego działania nie zrobię, chyba że zostanie to udowodnione. Nie chciałem z tym Panem wchodzić w dywagacje, jeżeli okazałaby się, że to jest zasadne, że faktycznie został wprowadzony w błąd przez pracownika, czy od 2008r. rzeczy się nie przedawniły, już nie chcę wchodzić, byłoby przedmiotem rozważań prawników na wokandzie sądowej. Teraz nie pozostaje nam nic innego, proponując to, żeby ten Pan przedstawił dowód, składam mu propozycję rozwiązania, karkołomną, nie wiadomo, czy możliwą do wykonania z racji na upływający czas. Nie wiem, czym Pan dysponuje, na podstawie czego twierdzi, że został wprowadzony w błąd. Nie twierdzę, że nasz pracownik absolutnie nie wprowadził osoby w błąd, ale nie twierdze też, że mówił w dobrej wierze, a po drodze się coś zmieniło. Nie oceniam w ogóle tej sytuacji. Słuchałem oczekiwania Pana, zdecydowanie powiedziałem, że nie chyba że będę mieć ku temu przesłankę w postaci dokonania. Przewodniczący komisji pan Zenon Ludwikowski odczytał projekt uchwały w sprawie skargi na Burmistrza. Materiał stanowi załącznik do niniejszego protokołu. Poprosił o zaopiniowanie projektu uchwały w sprawie skargi na Burmistrza. Odbyło się głosowanie. W głosowaniu brało udział 7 radnych. Przy 7 głosach za, 0 przeciwko, 7 wstrzymujących się projekt uchwały w sprawie skargi na Burmistrza uznanej za bezzasadną został zaopiniowany jednogłośnie. Do punktu 4. Sprawy różne. Przewodniczący komisji pan Zenon Ludwikowski zapytał, czy radni w sprawach różnych mają pytania? Radna Mirosława Picheta zapytała, czy plac budowy pod ścieżkę rowerową został oddany firmie wybranej w przetargu? Pan Burmistrz powiedział, że boi się odpowiedzieć w sposób zdecydowany, twierdzący, że został oddany, natomiast to co zobaczyliśmy na początku zrobili rodzaj takiego rozpoznania terenu, bo zwłaszcza bliżej Jaworznickiej jest duże torfowisko, to będzie miało wpływ do budowy. Mieli zobowiązanie do złożenia koncepcji jak to ma wyglądać i taką koncepcję złożyli, nie jestem zadowolony, że to się wlecze. Nie ma podstaw, żeby stwierdzić, że firma 5 się nie wywiąże z terminu, bo tak naprawdę jak sprowadzi odpowiednie siły. Zorientuję się na jakim to jest etapie. Więcej spraw różnych nie zgłoszono. Na tym posiedzenie komisji zakończono. Przewodniczący komisji Protokołowała Magdalena Niewiadomska Zenon Ludwikowski 6