Januszku, No smutna sprawa, będę wieczorem
Transkrypt
Januszku, No smutna sprawa, będę wieczorem
Januszku, No smutna sprawa, będę wieczorem na GG to pogadamy. Niestety, ale higiena w kuchni Mamy ma wiele do Życzenia. Ja dam Mamie zestaw Niebieskich Talerzy, który kupiłem u Duski na Oboznaj. A sam kupie sobie inne. Możesz je wziąć z Mojej kuchni i zawieź do Mamy. Są w Szafce prostopadłej do kuchenki gazowej w górnej i dolnej. Trzeba Mamie wywalić wszystkie stare garnki, ściereczki i chusteczki wielokrotnego użytku. Ma używać bieżącej wody do mycia naczyń, a nie oszczędzać i płukać w starej Sprawa jedzenia to inna sprawa. Temperatury zrobiły też swoje Tata ma brać LIV 52 rano dwa razy i wieczorem dwa razy. Ja będę szukał i Indiach jakiegoś specjalnego leku na kamienie żółciowe. Sprawdź o Bonifratrów, oni mają genialne zioła, ale może być w sierpniu całomiesięczna przerwa. Pogadamy wieczorem Krzysztof P.S. Nie wspominałeś o terminie mojego powrotu. Oczywiście ze w tym układzie musimy planować tak by jedno było w Krakowie. Ja z Krysia, w tym roku, jeszcze nie byłem na żadnym urlopie i będziemy chcieli pojechać na niego we wrześniu. Użytkownik Janusz napisał: >Cześć Krzysztof.! >Dwa czy trzy dni temu rodzice zatruli się bo zjedli na kolację jajecznicę ( jajka wiejskie z Gorlic) z kiełbasą na pomidorach. To nie była salmonella , lecz jedzenie było ciężko strawne i obydwoje podrażnili sobie woreczki. Przez całą noc wymiotowali , mama miała gorączkę i lekkie bóle a ojciec do tej pory nie za dobrze się czuje. W zasadzie mamie już nic się nie dzieje, rano miała stan podgorączkowy a później jej przeszło. Gorzej jest z ojcem. W dalszym ciągu ma bóle woreczkowe a na przeprowadzonym dzisiaj USG stwierdzono dwa kamienie, jeden w woreczku a drugi jak dobrze zrozumiałem przy wejściu do przewodu żółciowego (co jest grożne) . Lekarz stwierdził, że jeżeli ojciec jest przygotowany to może go zatrzymać w szpitalu i zalecił operację wycięcia woreczka. Tata na razie się nie zgodził i ma domową kurację. Bierze leki i jeżeli przez kilka następnych dni nie nastąpi poprawa to zaleca leczenie szpitalne ( zastrzyki + dieta) a nam daje pod rozwagę ewentualny zabieg chirurgiczny. Powiedział , że jak bóle ustąpią to po \" naradzie rodzinnej\" ojciec w niedalekiej przyszłości (to jego słowa) powinien poddać się wg niego i kolegi-chirurga operacji. To tak spadło na nas jak grom z jasnego nieba. że zapomniałem sie zapytać jakiej są wielkości ( w opisie nie zauważyłem i jurto sprawdzę) i jeszce parę innych rzeczy. Po 14.00 chcialem z nim porozmawiać telefonicznie ale komórka nie odpowiadała .Jutro zatelefonuję bo 15.08 jedzie na wakacje , potem jeszcze przez tydzień będzie uchwytny na komórkę gdyż po 23 sierpnia jedzie zagranicę. ( ewentualnie może załatwić wejście do szpitala). Jeżeli bedzie poprawa to po powrocie jego z wakacji wypadałoby się zastanowić nad ewentualnym zabiegiem. Sądzę , że należy też zasięgnąć opinii innego lekarza. >Rodzice dostali od niego wykaz co im wolno jeść a co nie a mama powiesiła go w kuchni. Już w czerwcu dałem mamie wykaz co należy jeść przy cukrzycy , kilka przykładowych jadłospisów (dostałem po pobycie w szpitalu) ale mama to gdzieś podziała. (dieta jest podobna do wątrobowej) Tu się okazało, że przez ostatnie dni jedli\" złe\" rzeczy: naleśniki,pierogi, fasolka po bretońsku ( na działce u Cześka) i wiele innych rzeczy. Od czasu do czasu robię porządki w lodówce a wczoraj znalazłem roladę boczkową kupioną kilka dni temu, ( tata kupił bo mama chciała) , stare sery, słoiczki z resztkami sałatek, majonezy. Teraz mama zrobiła cienką zupkę, Ania coś na drugie ugotowała i może coś się poprawi. Mieliśmy teraz wyjechać na 3 dni (15.08 jest wolne) no ale w tym wypadku pozostaniemy w domu. Szkoda, że Ci się przedłużył pobyt do 10 września, gdyż pierwotnie miałeś przyjechać 29 sierpnia i sądziłem że rodzice pozostaną sami tylko przez tydzień bo Ania przesunęła urlop z 15 na 22 sierpnia. >Dzisiaj odebrałem ciocię i Elżbietę.Ciocia podpiera się laseczką, mało się zmieniła, też ma kamienie ale stosuje dietę. Elżbieta praktycznie wygląda tak samo jak dawniej. Po nich przyjechali też : siostra, Szczęsny i jakieś 2 inne osoby więc ciocia pojechała z nami a Elżbieta z nimi. >To tyle serdecznie pozdrawiam i jestem dobrej myśli że nastąpi poprawa zdrowia ojca bo mamy już jest prawie dobra. >P.S. >Rodzice nie bardzo chcieli abym Ciebie powiadamiał gdyż bóle mamie ustąpiły, gorączka praktycznie też a ojciec czuje się bez zmian lecz lepiej niż w pierwsze dni no ale ponieważ wyszły sprawy kamienia więc wolę abyś wiedział. >Cześć Janusz >