Pobierz w pdf - Extrastory
Transkrypt
Pobierz w pdf - Extrastory
UMOWA NA DOSTARCZANIE UCZUĆ Publikacja na extrastory.czytajzafree.pl Autor: Andrzejch Obudziło go dziwne przeświadczenie, że coś jest nie tak. Podniósł się, potarł dłonią zarośniętą twarz. Coś mu się chyba śniło. I to było coś ważnego, ale zupełnie nie mógł sobie przypomnieć, o czym był ten sen. Cud, że w ogóle zasnął. Po takiej porcji alkoholu i zioła obawiał się, że będzie na chodzie przez kilka dni. Zwłaszcza, kiedy barman postawił przed nim niewielką szklaneczkę z błękitnym płynem i odezwał się tajemniczym tonem: - Co pan powie na mały eksperyment? Koledzy z boku spojrzeli na niego, uśmiechając się znad podobnych szklaneczek. Przechylił, zdając sobie sprawę, że wieczór wymaga wspomagania. To był najbardziej szalony wieczór kawalerski w jego życiu. Z tą drobną różnicą, że tym razem to był jego wieczór kawalerski. Dobrze, że był zbyt pijany, by zapamiętać wszystko, co tam się działo. Wydaje się jednak, że tancerki z nocnego klubu tym razem wyszły daleko poza swoje normalne obowiązki. Pamiętał, że mówiły coś o ostatniej okazji, zanim ta rządowa lafirynda położy łapę na jego zgrabnym tyłku. W lustrze dojrzał uśmieszek na swojej twarzy, zanim sięgnął po maszynkę do golenia. - No, to teraz mogę się żenić - skwitował przyglądając się dwudniowemu zarostowi chyba jednak zostawię tak, jak jest. Iza mówi, że mi tak pasuje. Zrzucił z siebie ubranie i stanął pod prysznicem. W lustrach pokrywających ściany zauważył na tułowiu i pośladkach „malinki”. Znów się uśmiechnął i puścił wodę. Na szczęście udało się wyprowadzić w pole pismaków. - Gdyby się Iza dowiedziała, a tym bardziej jej ojczulek, no to kicha - pomyślał, raz jeszcze analizując, czy aby na pewno impreza odbyła się w dyskretnych warunkach. - To już jutro, panie Kulczak - powiedział do lustra, klepiąc się po twarzy rękami zwilżonymi wodą toaletową - jutro fortuna Kulczaków połączy się z sławą Kwaśniowskich na zawsze. Tu zastanowił się chwilę, po czym dodał. Strona: 1/5 Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl - No może na jakiś czas, zobaczymy. W doskonałym nastroju, nie licząc lekkiego kaca, zaczął planować dzień. Komórka włączona do sieci zaatakowała go kilkunastoma wiadomościami. Zignorował seksualne żarty kolegów, ale widząc kilka prób połączenia z telefonu narzeczonej, szybko nacisnął zieloną słuchawkę. - No już jestem, kochane - zaczął, starając się wydobyć z poimprezowej chrypy najbardziej czarujący ton. Ale kobiecy głos po drugiej stronie linii sprawił, że odsunął słuchawkę na kilka centymetrów od ucha - nie denerwuj się …oczywiście, że pamiętam...zaraz tam będę, powiedz mu, że dostanie tysiąc gratis...kocham cię... - przerywany sygnał nie pozostawiał złudzeń, że jego narzeczona, jego wymarzona Izunia, jest naprawdę wkurzona. Skropił się na wszelki wypadek tymi perfumami, które przypominały im zawsze szalone wakacje na Belize, po czym szybko wyszedł z domu. Nie ma co kusić losu. Córka premiera mogła mieć każdego, a los uśmiechnął się właśnie do niego, Jakuba Kulczaka. Trzeba to wykorzystać, wyssać do ostatniej kropli, jak dorodną pomarańczę. A kiedy już będzie senatorem, wtedy kupi sobie cały kosz pomarańczy, ciągle świeżych i jędrnych, gotowych do ssania na każde jego życzenie. Wyszedł z domu, włączając alarm. Na bramie znudzonym ruchem kiwnął do ochroniarza, który podniósł szlaban przed jego limuzyną. Ruszał w świat zdobywać, fotografowany już od bramy swego pałacu przez tłum reporterów. W końcu był gwiazdą. Jutro żeni się z córką premiera. Media już ogłaszają, że to będzie ślub dekady. Świat jest piękny. *** Gdy wracał do domu wieczorem, świat już nie był taki piękny, jak wcześniej. Wracał sam. Pokłócili się z Izą. Kto ma śpiewać w katedrze i za ile sprzedać prawa do transmisji ślubu. Nie wygląda to dobrze. Ale słowo się rzekło, jutro ślub. Szybko wyłączył telefon i padło na łóżko w ubraniu. Szaleństwa poprzedniej nocy opadły ciężarem na jego powieki i już po chwili zasnął niespokojnym snem. *** Ocknął się, gdy poczuł, że ktoś szturcha go w ramię. - Teraz pana kolej - usłyszał otwierając oczy. Długi biały korytarz poraził go jasnością. Tłum ludzi siedzących na ławkach, jakby w oczekiwaniu, kilkanaście osób gapiło się na niego. - Ja, ale o co...? - Bełkotał zdezorientowany. - Pan Kulczak, proszę bardzo - zabrzmiał łagodny głos z drzwi obok, które dopiero teraz zauważył. Podniósł się niemrawo, jak człowiek wybity z głębokiego snu i nacisnął klamkę. Znów jasność, wszystkie meble intensywnie białe, na środku błękitne biurko, za którym zauważył ubranego na biało blondyna. Strona: 2/5 Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl - Jakiś casting do nowego programu? - Zastanawiał się gorączkowo. - Proszę bliżej, panie Kulczak, to nie casting - odezwał się znów ten sam głos, tym razem zorientował się, że należy do blondyna. A ten ledwie poruszał wargami. Dziwne. - Mam tu pana w rejestrze na dziś umówionego do podpisania umowy. - Jakiej umowy? - Zdumiał się Jakub, sortując w pamięci wszystkie firmy, z którymi uzgadniał szczegóły ślubnej ceremonii - może chodzi o intercyzę? - Chodzi o umowę na dostarczanie uczuć - blondyn spojrzał na papier przed sobą - pan się jutro żeni, czy nie tak? - Żenię się - odparł nadal zdziwiony Kulczak - ale wszystkie umowy związane ze ślubem już podpisałem. - Nie podpisał pan tej najważniejszej - biały znów podniósł błękitne oczy i uśmiechnął się serdecznie. Normalnie Jakub Kulczak wezwałby ochronę, by pogonili naciągacza jak psa. Ale tu działy się jakieś dziwne rzeczy. Czuł, że powinien przynajmniej zapoznać się z tą propozycją, choć wszystko brzmiało absurdalnie. - A kim pan właściwie jest? - Zapytał przystając przed biurkiem. - O, wybaczy pan - blondyn podniósł się i wskazał biały fotel przed sobą - proszę usiąść. Nazywam się Angelus i zostałem oddelegowany przez Szefa tej placówki do podpisywania takich umów. - A kim jest ten szef? - Jakub nadal zagubiony usiadł w fotelu. - To ktoś niewyobrażalnie potężny - biały opadł na krzesło, nie przestając się uśmiechać. - Ciekawe, może prezes Orlenu? A może prezydent, ciekawe, czy ma córkę na wydaniu? Pomyślał Kulczak trochę bezczelnie. - Nie ma córki, miał kiedyś wśród ludzi syna, ale ten został zamordowany - uśmiech znikł z twarzy blondyna - ale pan przecież jutro się żeni, czyż nie tak? - Tak, oczywiście - zmieszał się Kulczak przyłapany na brudnej dywagacji - to gdzie pan ma tę umowę ? - Przede wszystkim proszę mi powiedzieć, dlaczego pan chce się ożenić z tą kobietą? - Biały położył ręce na papierze, jakby to był jakiś skarb. - Bo ją kocham, to chyba jasne - odparł Jakub szybko, tak, jak go uczono w kontaktach z mediami. - Dla mnie to nie jest do końca jasne, czy pan ją kocha za to, że jest, czy za to, kim jest? Drążył Angelus w sposób coraz bardziej denerwujący. - A co za różnica, kocham i już - Jakub obruszył się, jakby podświadomie czując, że jego rozmówca coś wie. A może jednak był przeciek z imprezy? Strona: 3/5 Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl - Bo widzi pan, Szef nie parafuje umów, jeśli wychodzi na jaw, że ludzie kochają się, że tak powiem, interesownie. - O co panu chodzi!? - Wybuchnął Kulczak - a może ja nie będę jednak nic podpisywał? - No, bez umowy to daję wam rok, choć z umową też... - Blondyn zamilkł, jakby ugryzł się w język - wie pan, Szef kiedyś powiedział, że w dialogu z człowiekiem ważne jest każde słowo. Ja się jednak zastanawiam, czy my tu w ogóle prowadzimy jakiś dialog. - Panie, o czym tu gadać? - Jakub czuł, że ból głowy wraca nieznośnie - jutro pójdziemy do katedry, zrobią nam parę fotek, ksiądz pokropi nas wodą i koniec pieśni, a potem się zobaczy. Blondyn zamilkł na chwilę, uderzając plikiem dokumentów o blat biurka. Irytujące pacnięcia docierały do uszu Kulczaka jak wystrzały armatnie, nasilając jeszcze okropny ból głowy. - Nie dostrzegam szacunku dla powagi tej ceremonii - zauważył po dłuższej przerwie Angelus - mnie chodzi o szacunek dla rzeczy świętych, że, na ten przykład zdejmuje pan czapkę z głowy, wchodząc do kościoła. Czy pan to rozumie, że Bóg stworzył ten kościół i tą czapkę? Angelus jeszcze przez chwilę spoglądał w zdumione oczy Jakuba, po czym machnął ręką. - Idź już, i tak nic nie … kumasz - uśmiechnął się gorzko, jak poeta piszący datę pod słabym wierszem, który jeszcze nie trafił do kosza. Ale wkrótce zapewne tam trafi. - Następny proszszsz! *** Do katedry od rana nie wpuszczano ludzi. Firma ochroniarska pogoniła żebraków ze schodów przed drzwiami świątyni. Jeden błagał, żeby go zostawili, bo nie może chodzić. Dostał kilka razy gumową pałą i odczołgał się, płacząc. Kiedy nadjechały limuzyny, czerwony dywan był już gotowy, a po hołocie szczęśliwie nie było już śladu. - Witamy, panie ministrze, jak szanowna małżonka, panie ambasadorze! Fałsz wlewał się przez szeroko otwarte drzwi do świętego miejsca. Anioły z obrzydzeniem wycofały się w stronę tabernakulum, ale i tu opadła je sfora fotografów, prawie zadeptując się w poszukiwaniu lepszego kadru. Jakiś czas już gromadziła się publiczność tego spektaklu. Oglądali z ciekawością zdobione ściany budynku, który widzieli po raz pierwszy od tylu lat. Niektórzy grali na telefonach lub wysyłali maile do prasy o przebiegu widowiska. Kiedy zadzwoniły dzwonki, oznajmiając rozpoczęcie Eucharystii, wstała tylko połowa, reszta nie miała pojęcia, jak się zachować. Przecież w galeriach, w których modlili się do wyprzedaży co niedziela, nie było obciachowych dzwonków. Ale kiedy premier prowadził pannę młodą Strona: 4/5 Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl wstali wszyscy. Przecież to premier idzie, najważniejsza osoba w państwie. Odwrócili się tyłem, zasmucając jeszcze bardziej niebieskie istoty i gromadę księży, całującą właśnie ołtarz. Msza rozpoczynała się przy wypełnionej po brzegi katedrze ( wszystkie bilety sprzedane na pniu), ale zgromadzenie pozostawało ślepe na znaki. Jakub Kulczak stał już przy ołtarzu, także tyłem, by lepiej widzieć zbliżającą się wybrankę jego trzosu ( nie mylić z losem). Muzyka organów zamilkła na chwilę i wtedy dotarły do niego jakieś dziwne dźwięki zza pleców. Obejrzał się dyskretnie i zobaczył wśród kapłanów otaczających ołtarz wysokiego księdza o bardzo jasnych włosach. Nerwowo odwrócił się w stronę nadchodzącej panny młodej, ale tamten dźwięk znów go zaintrygował. Kiedy po raz drugi przyjrzał się niezwykłej postaci, dostrzegł, że ksiądz trzyma w ręku plik jakichś dokumentów i rytmicznie uderza nimi o ołtarz. Człowiek wydawał mu się znajomy, ale nie mógł sobie przypomnieć, gdzie go spotkał. - A to cham - pomyślał Kulczak - trzeba wezwać ochronę, by go wyrzucili na zbity pysk! Strona: 5/5 Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl