Przeczytaj artykuł
Transkrypt
Przeczytaj artykuł
www.gazetagazeta.com Wielkanoc 2012 Strona 5 Z historii kart... Dlaczego ukrzyżowanemu Chrystusowi podano ocet? Wszystkie Ewangelie w kontekście opisu cierpień Chrystusa na krzyżu wymieniają termin ocet, czyli greckie słowo oksos. Św. Mateusz opisując rozwój wypadków, stwierdził, że oto jedna z osób stojących pod krzyżem Jezusa chwyciła gąbkę i, nasączywszy ją octem, za pomocą trzciny podała cierpiącemu, aby ten mógł się napić. Św. Łukasz wskazuje, że był to żołnierz, który znajdował się na miejscu egzekucji i naśmiewał z ukrzyżowanego, a św. Jan uzupełnia podane wyżej szczegóły o fakt, iż ocet znajdował się w naczyniu stojącym gdzieś w pobliżu miejsca egzekucji, zaś ową trzciną, która służyła do podania gąbki z rzeczonym płynem, była gałązka hyzopu. Cała ta opowieść wskazuje na pewne realia życia antyku, które, choć znane w świecie akademickim, nie do końca zostały jeszcze spopularyzowane wśród szerszej publiczności. Badania naukowe bowiem wskazują, że ów ocet wymieniony w Nowym Testamencie był w istocie swego rodzaju napojem i medykamentem popularnym w czasach Jezusa w całym basenie Morza Śródziemnego. Rzymianie nazywali go acetum lub posca, gdy Grecy stosowali wobec niego terminy oksos, fouska lub oksykraton. Produkowano go z octu winnego (który był ubocznym i łatwo dostępnym produktem fermentacji wina), Simone Martini "Crucifixion" mieszając go z wodą i doprawiając do smaku (a nadto, by nadać mu pożądane właściwości terapeutyczne). W czasach Chrystusa napój ten miał już długą historię. Pierwsze, na tyle precyzyjne, że nadające się do analizy, wzmianki na jego temat pochodzą z IV w. p.n.e. i odnaleźć je można w medycznych traktatach greckich spisanych przez zwolenników teorii proponowanych przez słynnego Hipokratesa (który żył na przełomie V i IV w. p.n.e). Wypada jednak przypuszczać, że w IV w. p.n.e. spożywanie omawianego napoju było już codzienną praktyką. Plutarch w swoim żywocie Marka Porcjusza Katona Starszego, znanego polityka, czynnego w drugiej połowie III i pierwszej połowie II w. p.n.e., utrzymuje, że bohater jego opowieści pijał go dla orzeźwienia regularnie, zwłaszcza w czasie wypraw wojennych, w których wiele razy uczestniczył. Rzeczony napitek wspomina także niemal współczesny Katonowi komediopisarz Plaut, który wymienia ową mieszaninę octu winnego i wody w tych miejscach swoich utworów, gdzie mowa jest o realiach życia codziennego i diety ludzi niezamożnych oraz niewolników. Produkowano go w okresie bliskim czasom Chrystusa na własny użytek w domach, ale sprzedawano go także jako napój orzeźwiający na ulicach miast. Gajusz Swetoniusz Trankwilus (jego Żywoty cezarów powstały w pierwszej połowie II w. n.e.) pisze, że handlarzem tego napoju w Neapolu był przez pewien czas Aulus Witeliusz, który potem, na krótko, został cesarzem w roku 69 n.e. Badania dowiodły, że spożycie omawianego napoju wzrastało wszędzie tam, gdzie docierały rzymskie siły zbrojne. Ocet bowiem był łatwo dostępny i tani, a dodanie go do wody odkażało ją, czyniąc bezpieczniejszą do spożycia. Aromatyzowany (na przykład ziołami) ocet poprawiał nadto smak tego życiodajnego płynu. O stałym użyciu tego trunku w armii rzymskiej świadczą rozliczne źródła historyczne. Wzmiankowany jest on zatem w żywotach Awidiusza Kasjusza (II w. n.e.) i Pesceniusza Nigra (II w. n.e.) wchodzących do zbioru zwanego Historia augusta (a powstałego zapewne pod koniec III lub w pierwszej połowie IV w. n.e.), w źródłach prawnych (w Kodeksie Teodozjusza z IV w. n.e. oraz w Kodeksie Justyniana wydanym w VI w. n.e.), w traktatach o sztuce wojennej (jak dzieło O sztuce wojennej napisane przez Publiusza Flawiusza Wegecjusza Renatusa w IV w. n.e.) i innych. Można zatem stwierdzić, że popularność napoju kwitła przez cały okres trwania Imperium Romanum i to we wszystkich częściach basenu Morza Śródziemnego. Nie zmniejszyła się w czasach Bizancjum, kiedy to omawiany napitek należał do grupy produktów dostępnych w przyulicznych tawernach, które specjalizowały się w jego sprzedaży i dlatego określane były po grecku jako fouskaria. Zresztą podobne napoje pili także ci, którzy chyba rzadko korzystali z tego typu przybytków, gdyż oddawali się życiu ascetycznemu czy to samotnie czy też we wspólnotach monastycznych. Owa mieszanina octu z wodą nie jawi nam się jedynie jako napój. Historia medycyny pokazuje, iż odkryto również walory terapeutyczne owego napitku. Popijano nim lekarstwa i dodawano doń ziół, nie jedynie w celu polepszenia walorów smakowych, ale także aby uzyskać w ten sposób mikstury lecznicze. Na przykład, dzięki informacjom przekazanym przez Dioskurydesa, słynnego lekarza i znawcy farmacji z I w. n.e., wiemy, iż omawiany napój był aromatyzowany miętą polej, gdyż dodanie jej usuwało nudności i łagodziło dolegliwości gastryczne. Ta receptura zresztą okazała się na tyle efektywna i zapewne smaczna, że przyjęła się powszechnie i była propagowana przez następców Dioskurydesa. Znał ją i zalecał na przykład znany lekarz IV w. n.e. Orybazjusz, a potem Antimus, który pisał o niej w VI w. Oprócz mięty polej do aromatyzowania interesującego nas napoju używano kopru włoskiego (inaczej fenkułu), tymianku, anyżku, kminu rzymskiego, wymienionego wyżej hyzopu i rozlicznych innych dodatków. Wyobrażenie na temat możliwej gamy przypraw dają receptury na terapeutyczne fouska zamieszczone w traktatach medycznych Aecjusza z Amidy (VI w. n.e.) oraz Pawła z Eginy (VII w. n.e). W praktyce medycznej owa mieszanina octu i wody była wy- "Kalwaria" Mathis Gothart Grünewald korzystywana nie tylko jako napój i mikstura do użycia wewnętrznego, ale także jako środek do leczenia uszkodzeń ciała widocznych na jego powierzchni. Zachowane informacje dowodzą, że używano jej jako swego rodzaju antyseptyku, którym przemywano chore miejsca przed opatrunkiem. Wzmiankowany już Aecjusz z Amidy przepisywał przyłożenie gąbki nasączonej rzeczonym płynem na ukąszenia psów, a Paweł z Eginy zalecał polewanie nim miejsc zajętych stanem zapalnym lub nawet zaatakowanych przez gangrenę. Zwilżano nim także bandaże, w tym również te, które nakładano na rany pooperacyjne. Używano go też przy hamowaniu krwotoków, nasączywszy tym zimnym płynem gąbkę przykładaną do krwawiącego nosa. Owa mieszanina wody z octem winnym była środkiem wykorzystywanym szczególnie często w armii, gdzie w skrajnych, bojowych warunkach brak było innych medykamentów. Wymienione powyżej zastosowania medyczne mogą być rozpatrywane jako analogia do ob- razu tworzonego przez Ewangelistów. Chrystus bowiem, odniósłszy rany podczas biczowania, a następnie po raz kolejny ciężko zraniony podczas egzekucji, wymagał swoistej interwencji medycznej wydłużającej jego cierpienia na krzyżu. Nie dziwi też stwierdzenie św. Łukasza, że pomoc Jezusowi została udzielona właśnie przez żołnierza. Ów wojskowy miał na podorędziu naczynie z octem, który służyć mu miał jako trunek. Procedury znane z armii przyzwyczaiły go jednak także do wykorzystywania tegoż napoju w innych celach. Podał go zatem skazańcowi za pomocą gąbki, nakładając ją na hyzop (którego gałązka zanurzona była w płynie w celu dodania posca aromatu). Być może także otarł gąbką zanurzoną w rzeczonym płynie skrwawioną twarz Jezusa. Miało to zatamować krwawienie i ochłodzić rozognione gorączką oblicze. Maciej Kokoszko Dr hab. Maciej Kokoszko, profesor Uniwersytetu Łódzkiego, historyk i filolog klasyczny, znawca dziejów Bizancjum, medycyny i sztuki kulinarnej antyku.