Dzieje parafii św. Krzyża w New Britain. Silver
Transkrypt
Dzieje parafii św. Krzyża w New Britain. Silver
Dzieje parafii św. Krzyża w New Britain. Silver Jubilee of Holy Cross Parish 1927-1952, New Britain, CT. CAP at Orchard Lake. Gdy emigracja naszych rodaków przybrała większe rozmiary z powodu ciężkiej niedoli, w jakiej się znajdował nasz naród pod trzema zaborami i nie widząc dla siebie i potomstwa w własnej Ojczyźnie lepszego jutra, zaczęto tutaj w Ameryce tworzyć własne ogniska, budować osady, farmy, kościoły i szkoły. Trudne to były dla nie jednych czasy; straszny niejednego rodaka spotkał zawód. Nie znając języka i tutejszych stosunków, nie znalazł od razu pracy, nie było dlań zajęcia i bieda a nieraz i głód zaglądał niejednej rodzinie w oczy. Do kraju powracać nie było po co, a po drugie i za co i w tym opłakanym stanie niejedni załamali się fizycznie i duchowo, inni zaś odważniejsi i odporniejsi, szukali mozolnie ale wytrwale kawałka chleba aż go z pomocą Bożą znaleźli. Odważnie, z prawdziwą polską energią, zaczęli się brać do pracy, zaczęli tworzyć sobie nowe ogniska. Każdy czepiał się pracy jakakolwiek i gdziekolwiek się ona nadarzała. Była ona nieraz ciężka, żmudna no i czasami dla życia ludzkiego niebezpieczna. Ale jakakolwiek ona była, Polak jej się podejmował w myśl zasady, że każda praca uczciwa nie hańbi, ale przeciwnie człowieka zdobi i zbogaca. O tem przekonali się wnet nasi rodacy. Trud poniesiony przynosił już wkrótce owoce. Pracą swą niestrudzoną przyczynili się do wielkiego rozwoju Stanów Zjednoczonych i do dorobku narodowego i osobistego na obczyźnie. Nie dla wszystkich znalazło się zajęcie po miastach. Mieszkać wprawdzie było gdzie, ale nie było z czego wyżyć. To też jedna część naszych imigrantów ruszyła na farmy, inni do kopalń, inni pracowali w miastach i miasteczkach fabrycznych, gdzie osiedliwszy się w większych skupieniach, czuli się jak u siebie, mogąc rozmawiać ojczystym językiem, pielęgnować tradycje narodowe i chwalić Boga w ojczystej mowie, co nie zawsze w Polsce pod zaborami było dozwolone. Do takich miast fabrycznych należało i nasze miasto New Britain. Słynie ono na cały świat z swoich fabryk, wyrabiających piękne przybory budowlane, oraz z innych fabryk, produkujących maszyny i narzędzia różnego rodzaju. Pierwsi Polacy przybyli do miasteczka około 70 lat temu. Powstała nowa polska osada a z nią polska parafa pod wezwaniem Najśw. Serca Jezusowego wraz ze szkołą parafialną. Z biegiem 1 czasu Polaków w New Britain było tysiące a coraz to nowy napływ pomnażał ich szeregi tak, że w końcu jedna parafia nie wystarczała, aby ich potrzeby duchowe zaspokoić i podzielenie osiedla na dwie polskie rzymsko-katolickie parafie było konieczne. Dzień 10-go stycznia 1927 roku stał się dniem przełomowym dla nowej parafii. W dniu tym bowiem uchwaliła część New Britańskiej Polonii postarać się o założenie drugiej parafii. W sali Rialto odbyło się pierwsze zebranie, na które przybyło tysiące rodaków, aby się wspólnie zastanowić nad tak ważną sprawą. Przepełniona po brzegi sala świadczyła jak wielkie było zainteresowanie. Zebranie miało przebieg poważny i godny wielkiego dzieła, jakiego zamierzono dokonać. Wybrano komitet, któremu powierzono pierwsze prace organizowania parafii i powiadomienia Księdza Biskupa o powziętych zamiarach. Nie była to łatwa rzecz ani dla przyszłych parafian ani też dla Ks. Biskupa od razu się zgodzić na przedstawione projekty. Upłynęło kilka tygodni, ale zamiarów nie zaniechano i zwołano drugie zebranie, na którym wybrano ścisły zarząd, którego obowiązkiem było postaranie się o pozwolenie stanowe, by prace formalnie rozpocząć. Zezwolenie (charter) otrzymano i wtenczas roz¬poczęła się zbiórka pieniędzy na dobre. Praca ta okazała w krótkim czasie obfity plon, czasy bowiem były pomyślne, ludzie pracowali i nieźle zarabiali, więc nie szczędzili ofiar na ten święty i patriotyczny cel. Dawano szczodrze i ochotnie a wkrótce zebrano tyle funduszów, że można było pomyśleć o zakupieniu gruntu pod kościół i potrzebne zabudowania. Szmat ziemi przy Farmington Ave. i Biruta Ulicy był na sprzedaż i ten znakomicie nadawał się na powyższy cel. Po porozumieniu się z właścicielem p. Skrzetulskim nabyto ten grunt za cenę 28,500 dolarów. Poczyniono ważny krok naprzód! Jest grunt, będzie i kościół mówili ludzie chętni, poczciwi i odważni. Uciecha i radość była wielka wśród nowych parafian, nadzieja wstąpiła w ich serca i otucha do dalszej pracy, która z każdym dniem postępowała naprzód. Komitet udaje się z tą ważną nowiną o zakupionym gruncie do Księdza Biskupa, który już przychylniej się do sprawy odnosi. Po dalszych badaniach ze strony Władzy duchownej następuje wreszcie udzielenie zezwolenia na utworzenie NOWEJ PARAFII. Wręczenie dokumentów przepisowych i zapis gruntu na rzecz diecezji nastąpiło w kancelarii biskupiej w Hartford ku zupełnemu zadowoleniu obu stron. Na proboszcza nowej parafii naznaczył Ks. Biskup J. J. Nilan — księdza Stefana Bartkowskiego, proboszcza z Rockville, Conn. Z chwilą zamianowania, t j. w dniu 11-go listopada, ks. proboszcz przybył na nową placówkę i zamieszkał tymczasowo przy 64 Farmington Avenue obejmując równocześnie urzędowanie. Następnie trzeba było pomyśleć o sali, gdzie by można odprawiać nabożeństwa i Msze św. w niedzielę i dni powszednie. Wynajęto na ten cel salę T.A.B.S., przy Main ulicy. Pierwsze nabożeństwo odprawiono 13 listopada 1927 r. przy udziale około 3,000 wiernych. Po nabożeństwie 2 urządzono zebranie, na którym omawiano różne kwestie dotyczące budowy nowego kościoła, nadanie parafii i kościołowi nazwy, oraz wybrano dwóch trustysów, mianowicie: p. Andrzeja Rogalę i p. Aleksandra Łabieńca. Nowa parafia miała się dźwigać pod wezwaniem: ŚWIĘTEGO KRZYŻA. Pierwszą ważną czynnością księdza proboszcza było staranie o pobudowanie kościoła tymczasowego. Polecono architektom wykonanie rysunków domu Bożego. Między ubiegającymi się o tą pracę było 4 Polaków i rysunki p. Stanisława Tantarskiego były najodpo¬wiedniejsze, toteż je przyjęto i zatwierdzono. O wykonanie budowy kościoła starało się z górą 14 przedsiębiorców. Ponieważ koszta firmy Hayes Construction Co. były najniższe, firma ta otrzymała polecenie budowy świątyni i pod koniec grudnia 1927 roku rozpoczęła prace. Zima była łagodna toteż prace z budową świątyni postępowały szybko naprzód. Pierwsze nabożeństwo odprawiono 18-go marca 1928 r. Chwila ta była bardzo uroczysta i radosna, bo po raz pierwszy w nowym kościele odprawiono Pierwszą Uroczystą Mszę Św. Kościół, co prawda nie był jeszcze zupełnie wykończony, ale z tymi małymi brakami wkrótce się uporano, tak że 1 lipca 1928 r. nastąpiło uroczyste poświęcenie domu Bożego. W kronice parafii Św. Krzyża dzień ten będzie na zawsze dniem pamiątkowym. Ukończony kościół był poświęcony o godzinie 10-tej. Na tą uroczystość zjechało się liczne duchowieństwo diecezjalne i spoza diecezji a liczba wiernych była tak olbrzymia, że większa część musiała wysłuchać Mszy Św. poza murami kościoła. Aktu poświęcenia dokonał Najprzew. Ksiądz Biskup M. F. McAuliffe z Hartford. Po ukończeniu tej czynności odprawiono solenną Mszę Św., którą celebrował Przew. Ks. Prałat Emil Streński z Brooklyn, N. Y. Asystowali mu Wielebni Księża: Jan Ceppa, prob. z Meriden, i J. Libold, prob. z Duluth, Minn. Kazanie, zastosowane do uroczystości, wygłosił znany kaznodzieja Ks. Stanisław Włodarczyk, C. M. z New Haven, Conn. Przemówienie Księdza Biskupa prawdziwie pasterskie, na temat: "Dziateczki miłujcie się nawzajem." Po ukończonym nabożeństwie przyjmował Ks. proboszcz wszystkich gości kapłanów wraz z Księdzem Biskupem na plebanii. Popołudniu o godz. 3-tej odprawiono uroczyste nieszpory. Celebrantem był Przew. Ks. Prałat Musieł, z Hartford. Asystowali mu: księża J. Raniszewski z New London i T. Smith, proboszcz z Collinsville. Po nieszporach zebrało się Wielebne Duchowieństwo, zaproszeni goście i wielka liczba parafian na sali Elks, gdzie przy suto zastawionych stołach odbył się przy dźwiękach dwóch polskich orkiestr wspaniały bankiet. Nowa parafia szybko wzrastała liczebnie i prowizoryczny kościół okazał się za szczupły. Ludzie są pełni zapału i dobrej woli i noszą się z myślą pobudowania nowego kościoła, wspanialszego, trwalszego i przede wszystkim obszerniejszego. Tą myślą pobudzeni robią różne składki, urządzają zabawy, przedstawienie amatorskie, aby tylko zasilić kasę świeżym groszem. 3 W tym czasie, jak to wszyscy pamiętamy, panowało wielkie bezrobocie. Owa depresja nie uchroniła i mieszkańców naszego miasta. Ludzie z powodu zamknięcia fabryk i przedsiębiorstw przestali pracować. Wielu zjadło swoje ciężko zapracowane oszczędności, nędza zakradała się do niejednego domu, do niejednej rodziny, tak że miasto musiało przyjść z pomocą w dostarczaniu pożywienia bezrobotnym. Nie oszczędziła ta depresja i naszych parafian. Mimo to nie poprzestano i w dalszym ciągu myśleć o budowie nowego kościoła. Drobne, a stałe ofiary powiększały z każdym dniem kapitał budowlany aż wreszcie pod koniec 1933 roku uchwalono przystąpić do dzieła i postawić kościół i plebanię. Wydano konkurs na rysunki. Różni architekci ubiegali się o tą pracę a wśród wszystkich wybór padł na architekta p. De Pace z Nowego Yorku, który w budowaniu kościołów miał już swoją rutynę długoletnią, doświadczenie fachowe i wprawność techniczną. Wykonanie budowy kościoła i plebanii poruczono firmie The E & F Construction Co. z Bridgeport, Conn. która podała najniższą cenę i ze swej pracy wywiązała się bez zarzutu. Dzień 12-go marca stał się znów pamiętnym w historii parafii Św. Krzyża. W dniu tym bowiem w obecności licznie zebranych parafian, ks. proboszcz S. Bartkowski i jego asystenci Ks. Feliks Werpechowski i Ks. Jan J. Sobolewski wyrzucili pierwszą łopatę ziemi na miejscu, gdzie miał stanąć nowy kościół. Ludzie pokładający ufność w Bogu pracę dalszą wzięli w swe ręce, to też Bóg błogosławił ich wysiłkom i dzieło zostało wykończone. Stanął dom Boży! Stanęła świątynia Pańska, ozdoba całego miasta i okolicy, godna Króla Wieków, piękna, strojna w swej gotyckiej szacie. Stanęła w szacie istnie królewskiej, wysmukła, strzeliste, wspinająca się w górę ku niebu i zachęcająca każdego przechodnia do wstępu i pobożnej modlitwy. Ukończono dzieło, na które czekano lata. Ukończono kościół, dzięki łasce Najwyższego i ofiarności pobożnego, zacnego i dobrego ludu polskiego, należącego do naszej parafii. Kościół składa się z dwóch świątyń, dolnej i górnej. Na sam przód wykończono dolną część, aby jak najprędzej uwolnić się od ciasnego i niewygodnego kościoła prowizorycznego. W szybkim tempie prace szły naprzód, tak że po poświęceniu w połowie lipca 1935 r. odprawiono pierwszą Mszę św. i od tego czasu w dolnym kościele stale się odprawiaja nabożeństwa. Kościół prowizoryczny zamieniono na salę parafialną, służącą do zebrań, bankietów i zabaw. Poświęcenie górnego kościoła odbyło się w niedzielę, 13 września, 1942 o godz. 11-tej. Aktu poświęcenia dokonał Najprzew. Ks. Biskup McAuliffe z Hartford. Po poświęceniu świątyni celebrował Mszą św. solenną Ks. proboszcz Stefan Bartkowski przy asyście księży. Kazanie zastosowane do uroczystości wygłosił złotousty kaznodzieja Wiel. Ks. Stanisław Włodarczyk, C. M. z New Haven, Conn. Po nabożeństwie odbył się obiad dla Wieleb. księży w Indian Hill Country Club. Nieszpory solenne odprawił o godz. 4-ej przy asyście księży Ks. Kazimierz Karnasiewicz z Baltimore, Maryland, wychowanek naszej parafii. Po udzieleniu błogosławieństwa Przenajświętszym 4 Sakramentem zakończono nieszpory i uroczystości całego dnia na większą chwałę Bożą i na pożytek naszego polskiego ludu, skupiającego się przy Parafii Św. Krzyża. Gazety miejskie i pozamiejskie, tak w języku angielskim jak i w polskim, opisując uroczystość powyższą, wyraziły się bardzo pochlebnie względem Parafii i jej proboszcza. Jedna tak pisała: "W niedzielę 13 września, Polonia w New Britain, Conn., obchodziła jedną z najwspanialszych uroczystości, jakie kiedykolwiek nasze miasto przeżywało. W dniu tym został poświęcony nowy, przepiękny kościół parafii św. Krzyża, którego proboszczem jest jeden z najbardziej lubianych i szanowanych kapłanów polskich na gruncie amerykańskim, Ks. Stefan Bartkowski. Jego to pracy i poświęceniu Polonia w New Britain może się poszczycić, że mimo iż parafia św. Krzyża jest jedną z najmłodszych parafii w Stanach Zjednoczonych, zbudowała świątynię, która bezsprzecznie jest jedną z najpiękniejszych. Tak pięknego dzieła mógł dokonać tylko pasterz pokroju Ks. S. Bartkowskiego, który zdobył sobie stuprocentowe zaufanie swoich parafjan, którzy na każdym kroku starają się demonstrować swoją miłość i zaufanie do swojego lidera duchownego. Dokonanie tak pięknego dzieła i to w tak krótkim czasie, świadczy najdobitniej, co można zdziałać, gdy wszczepi się w swoich parafian prawdziwą miłość chrześcijańską." W roku 1946-tym, hipoteka ciążąca nad parafią została spłacona. Na bankiecie, przy współudziale trustystów parafii i bardzo licznego grona innych parafian i przyjaciół, Ks. Proboszcz dał wyraz ogólnemu zadowoleniu i radości przez symboliczne "Spalenie morgiczu." Ostatnimi czasy, dzięki ofiarności parafian i oszczędności proboszcza, zakupiono poważny szmat ziemi leżącej na przeciw Kościoła św. Krzyża przy Farmington Avenue, Eddy-Glover Boulevard i Worthington ulicy. Na tym gruncie stanie kiedyś, przy pomocy Bożej, szkoła parafialna. Dzień rozpoczęcia jubileuszu, 8 czerwca, był dniem pięknym, słonecznym. Wszystkie towarzystwa ze swymi sztandarami i odznakami wystąpiły na Biruta ulicy przed plebanią i wprowadziły Wielebne Duchowieństwo do kościoła. Na czele procesji był Krzyż niesiony przez ministranta, z dwoma innymi ze świecami; za Krzyżem sztandary i chorągwie (amerykańska, polska i kościelna), trustysi i kolektorzy, dobosze parafialni, chór św. Cecylii, Bractwo Różańcowe, Związek Polek - grupa 91, Towarzystwo św. Krzyża, Zjednoczenie Polskiego Rzymsko-Katolickie w Ameryce, Towarzystwo św. Rodziny, Z.P.R.K.; Towarzystwo Dobroczynne św. Wincentego a Paulo, Związek Polek - grupa 637, Towarzystwo św. Franciszka, Trzeci Zakon, Towarzystwo Matki Boskiej Nieustającej Pomocy, Towarzystwo Matek Żołnierzy, Stowarzyszenie Pań, Ladies Guild, Towarzystwo Weteranów Katolickich, Harcerze, Boy Scouts—Troop 26, Organizacja Młodzieży Katolickiej, CYO, Towarzystwo Najświętszego Imienia Jezus, Służebniczki Maryi, chłopcy i dziewczęta z klasy do pierwszej Komunii Św., Towarzystwo Dzieci Maryi, Rycerze Ołtarza, ministranci, Księża. Uroczystą Mszę świętą odprawił Ks. Stefan Bartkowski, proboszcz. Ks. Ludwik B. Blecharczyk z Middletown wygłosił piękne i podniosłe kazanie. Odpowiedni, piękny program muzyki liturgicznej świetnie wykonał parafialny chór św. Cecylii, pod dyrekcją naszego organisty, Mariana Stachowskiego. 5