Wspomnienia przywiezione z Fatimy
Transkrypt
Wspomnienia przywiezione z Fatimy
Wspomnienia przywiezione z Fatimy 8 MIĘDZY NAMI Obiecali sobie, że spotkają się po powrocie z pielgrzymki. Przede wszystkim, żeby podziękować za szczęśliwą podróż, ale także, żeby powspominać. Bo warto było pojechać do Portugalii. Kto wie, może jedyny raz w życiu. W ostatni piątek września uczestniczyli więc we mszy świętej w kościele w Drobninie, a potem biesiadowali w zajeździe. Oglądali zdjęcia, obejrzeli film przygotowany przez księdza proboszcza, śpiewali piosenki i dzielili się przeżyciami. Większość po raz pierwszy w życiu leciała samolotem. Niektórzy się bali. Ale już na lotnisku tańczyli i śpiewali wśród podróżnych. Nie było widać stresu. Krzysztof Mizgalski - Ktoś powiedział kiedyś, że ludzie na wczasach są lepsi. To chyba prawda, bo wyjeżdżając zostawiamy za sobą kłopoty, problemy, pracę, codzienność. Ten czas na pielgrzymce był tylko dla nas. To zupełnie inny świat. Nie przesadzę, jeśli powiem, że można się było poczuć jak w raju. Ksiądz Stanisław Pietraszek jest w Drobninie jedenaście lat. Od pięciu organizuje pielgrzymki dla parafian. Byli już razem w Rzymie, w Lourdes we Francji, w Pradze, dwa razy na Litwie, no i w Portugalii, w Fatimie. Na piątkowym spotkaniu prawie każdy mówił, że to dzięki proboszczowi zwiedzają świat. Elżbieta Cieśla - W Fatimie byłam po raz drugi. Wróciły wspomnienia i tamten dar sprzed lat. Wówczas odzyskałam zdrowie, urodziłam dziecko, głęboko wierzyłam, że zaniesione tam prośby zostały wysłuchane. Znowu przeżyłam coś niezwykłego, nowego, łzy same cisnęły się do oczu. Każda pielgrzymka jest po części wycieczką. W Portugalii parafianie zwiedzali Lizbonę, widzieli świątynie, mosty, zamki. Oglądali klasztory i jaskinie, byli na najdalej na zachód wysuniętym przylądku Europy, podziwiali egzotyczną roślinność. Wieczorami w hotelu grali, śpiewali, obchodzili imieniny, urodziny. Uczestniczyli też w wieczorze portugalskim, z tradycjami i śpiewami tego kraju. Jolanta Rosik - W Fatimie mieszkaliśmy niedaleko bazyliki. Otacza ją plac dwa razy większy niż ten w Rzymie. Jego widok robi na pielgrzymach niesamowite wrażenie. Człowiek nagle znajduje się w środku niezwykłego miejsca, przy polowym ołtarzu, w miejscu, gdzie prawie sto lat temu trójce dzieci objawiła się Matka Boska. Takiego widoku i związanego z tym przeżycia nigdy się nie zapomni. Z wiernymi parafii Drobnin do Fatimy pojechali też Maria i Henryk Glinkowscy z Krobi. Pani Maria poważnie choruje. Tam w bazylice ksiądz proboszcz odprawił mszę świętą w intencji jej zdrowia. Nikt się tego nie spodziewał, ale wszyscy razem się modlili. Maria Glinkowska - Kupiliśmy w Fatimie figurkę Matki Bożej Różańcowej. Będzie wkrótce poświęcona i oddana do kościoła w Krobi. Po powrocie dowiedziałam się, że jest nowy lek na moją chorobę i że mam szansę wyzdrowieć. Wierzę, że to dzięki pielgrzymce i tamtej modlitwie wałam za dzieci, za wnuki, za pracę. Prosiłam, by nie cierpiała malutka córeczka moich znajomych. Wierzę, że te prośby poszły tam, do nieba. Do Fatimy z Drobnina pojechało 65 osób (na zdjęciu). Nie było ani jednej, która nie wspominałaby wieczornego różańca na placu przed Bazyliką. Tysiące ludzie ze świecami w rękach odmawiało różaniec. Każdy w swoim języku. Wspólnie modlili się księża, siostry zakonne, pielgrzymi z całego świata (na zdjęciu). Bronisława Kaczmarek - Kiedy tylko rozbrzmiewały dzwony, natychmiast wychodziliśmy z hotelu, aby uczestniczyć w nabożeństwie, wspólnym różańcu i w procesji. A trafiliśmy też na czuwanie przy polowym ołtarzu w nocy z 12 na 13 lipca. Zawsze w rocznicę objawienia pielgrzymi uczestniczą w takiej uroczystości. I odprowadzają do ołtarza figurę Matki Bożej przystrojoną setkami białych kwiatów. Wiesława Kwiatkowska - W rocznicowe dni na głowie Matki Bożej znajduje się specjalna korona (na zdjęciu). Jest ona niezwykła, również z tego powodu, że wśród ozdobnych kamieni umieszczono pocisk, który ugodził naszego papieża Jana Pawła II . Objawienie miało miejsce w dolinie Cova da Iria. Matka Boża objawiła się 10-letniej Łucji, 9letniemu Franciszkowi i 7-letniej Hiacyncie. Dzieci urodziły się w miejscowości Aljustrel. Anastazja Konopa - Do Aljustrel odbywają się Drogi Krzyżowe. Uczestniczyliśmy w niej i wspólnie w fatimskiej bazylice. Prawie każdy wiezie do Fatimy podziękowania i prośby. Pielgrzymki mają bowiem osobiste intencje. W postumencie, na którym stoi figura Matki Bożej, jest niewielka szpara. Tam można włożyć karteczkę. Jadwiga Kaczmarek - Dzięko- doszliśmy do domu, gdzie urodziła się Łucja i gdzie znajduje się źródełko. To były chwile modlitwy i zadumy. Każdy z nas przeżywał je na swój sposób. Renata Biernaczyk - Dla mnie największym przeżyciem było przejście po kolanach około trzystu me- trów placu, tam gdzie nastąpiło objawienie. Pielgrzymi w ten sposób podkreślają swoją wiarę. Jedyni drugim pomagają, wspierają się. Kiedy doszliśmy do końca, wszyscy wpadli sobie w ramiona i płakali. Józef Biernaczyk - W takim momencie nie odczuwa się bólu, mimo że kolana są odrapane i sine. Człowiek czuje się uduchowiony, jakby lepszy. Iwona Mizgalska - Na ten wyjazd do Fatimy przygotowywałam się. Czytałam, oglądałam zdjęcia, rozmawiałam z tymi, którzy już tam byli. Wydawało mi się, że nic mnie nie zaskoczy. Ale uczuć nie dało się przewidzieć. I trudno je nawet nazwać, bo są tak bardzo osobiste. Do dziś zastanawiam się, co kazało mężowi codziennie chodzić do Ajustel, gdzie urodziły się nawiedzone dzieci. Coś widocznie człowieka tam pcha. Potrzeba? Wiara? Na pewno coś pięknego. I z tym pozostaniemy na długo. To nie była pierwsza pielgrzymka parafian z Drobnina i nie będzie ostatnia. Już teraz zaplanowali wyjazd na Ukrainę. Ksiądz proboszcz mówi, że chętnych jest tylu, iż trzeba będzie albo w dwóch grupach tam pojechać, albo na dwa autokary. Wiadomo, że wybiorą się w czerwcu. Małgorzata Dudkiewicz - Pielgrzymki łączą ludzi. Byłam w Lourdes i tam bardzo wiele osób przyjeżdżało na wózkach, wielu chorych, potrzebujących. W Fatimie było ich mniej. Ale w jednym i drugim sanktuarium przeżycia są podobne. Zawsze jest modlitwa, zawsze szlachetne intencje, zawsze zaduma i wewnętrzny spokój. Notowała: HALINA SIECIŃSKA