Przemówienie

Transkrypt

Przemówienie
Toruń, 12/09/2013
Szanowni Państwo, Kochani Uczniowie,
A może jednak Kochani Uczniowie, Szanowni Państwo,
Patrzę teraz na kalendarz. Jest czwartek. Patrzę na godzinę. Jest 17:00. Sprawdzam
jeszcze raz. Faktycznie, jest czwartek, godzina 17:00. I mimo, że tak jest to ciągle nie słyszę
Rafała, który stwierdzi, że sobie nie poradzi. Z kolei Klaudii nikt nie kradnie czekolady
z jogurtu ani winogron ani żadnych innych owoców i jedzenia. Tymczasem Piotrek wcale nie
ściga się z Rafałem kalkulatorami. Julia wcale nie rozwiązuje cholernie trudnego problemu
metodą o której bym nie pomyślał. Wojtka Kaloty nikt nie oskarży o… (sami wiecie o co). Nikt
też nie opowiada zabawnych dowcipów. O cholera, nie ma nawet Kamila, którego mina
uświadomi mnie, że mu się nie chce! Nikt też nie wizytuje moich zajęć bo został o to
poproszony. Co najgorsze, nikt nie puszcza na YouTube Pictures of You ani innych… nazwijmy
to… hitów. Nikt nie żali się na historię, nudę na chemii podstawowej czy matematykę, która
jest za prosta. No i nie ma pokątnych rozmów, jak to ktoś kiedyś nazwał . I tak sobie myślę
– coś jest nie tak. Jest 17:04 i dalej nic z tych rzeczy się nie dzieje.
Czasami w takich chwilach przywołuje się cytaty z mądrych książek by podkreślić
powagę sytuacji. Moim zdaniem to bez sensu bo po pierwsze każdy będzie mądrze kiwał
głową a tak naprawdę nie zrozumie ich sensu, a po drugie znam dosyć mało mądrych książek.
Postawiłem więc na prostotę i zechciałem Was pożegnać czymś co łączy powagę
z humorem, to znaczy cytatem z powieści Alana Milne’a Kubuś Puchatek:
– A jeśli pewnego dnia będę musiał odejść? – spytał Krzyś, ściskając Misiową łapkę. – Co
wtedy?
– Nic wielkiego. – zapewnił go Puchatek. – Posiedzę tu sobie i na Ciebie poczekam. Kiedy się
kogoś kocha, to ten drugi ktoś nigdy nie znika.
Właśnie, jeśli się kogoś kocha, to ten drugi ktoś nigdy nie znika. Choć może i się nie
„kochamy” tak jak Kubuś i Krzyś a także dzielą nas setki kilometrów to jestem osobiście
przekonany, że tak naprawdę w sobie nie znikniemy. Taka sytuacja ma bardzo dodatnią
entalpię swobodną. Wierzę, że ten cały czas i wspólny wysiłek w budowaniu Waszej pasji
zbudował silną więź, więź pomiędzy uczniem i trenerem, a taka więź nigdy nie znika.
U p. dr Strzeleckiej w Sali wisi stare chińskie przysłowie Uczeń i mistrz dziwią się
razem. Choć niesamowicie wyśmiewane w naszym środowisku dziś z dumą mogę
powiedzieć, że dotarliśmy do tego momentu. Momentu, w którym możemy już razem
zastanawiać się nad problemami tak skomplikowanej natury, że wielu nauczycieli by przy
nich wysiadło. Dziś z radością mogę słuchać i patrzeć jak stawiacie kroki w pierwszych
projektach naukowych, odnosicie sukcesy w konkursach czy wyjeżdżacie na stypendia
zagraniczne. To ważne, bo czeka Was świetna kariera i kiedyś, odnosząc niesamowite
sukcesy, zdobywając Nagrody Nobla, prezentując wyniki Waszych badań na konferencjach,
będę mógł sobie w duchu powiedzieć, że trochę Was wsparłem w tym wszystkim.
Bądźcie niczym rodniki – ustawiajcie się szybko w życiu bo miejsc jest z reguły mniej
niż chętnych na nie. Bądźcie niczym karbokationy – lokujcie wokół siebie jak najwięcej
przyjaciół (podstawników węglowych) a przetrwacie wszystko. Bądźcie niczym aldehydy,
które potrafią iść w obie strony – czasem walczyć o swoje (utlenianie), a czasem też odpuścić
i pokazać skromność (redukcja). Przede wszystkim, bądźcie widmami 1H NMR, które nigdy
nie kłamią. Nie dawajcie ludziom narzucić sobie prawdy, zawsze dążcie do jej ujawnienia.
Jeżeli pozwolicie ludziom narzucać kim jesteście, to stracicie poczucie tożsamości – będziecie
niczym elektron, który nigdy nie wie gdzie się znajduje (zasada Heisenberga). Jeśli chodzi o te
widma, to bądźcie raczej prostymi widmami. Nie stwarzajcie ludziom problemów w
interpretowaniu was poprzez te wszystkie sprzężenia sygnałów – lepiej być otwartym dla
ludzi, pomocnym, bez żadnych rzeczy do domyślania się (tak, wiem, dziewczyny mnie nie
posłuchają!).
W toku Waszej nauki wsparło naszą działalność wiele osób. Dziękuję Pani prof.
Hannie Kiedewicz-Nappi, pedagogowi szkolnemu, za rady, wskazówki, rozmowy, sugestie,
pocieszenia, ochrzany, pomoc. Nie ma w szkole tak ciepłej i otwartej osoby jak Pani profesor,
dlatego korzystajcie z tego póki jesteście w szkole ;) Z administracji bardzo serdecznie
dziękuję Pani Agnieszce Pawlikowskiej bez której przygotowanie próbnych zawodów
Olimpiady i miliony spraw administracyjnych i papierowych byłoby prawdziwą zmorą. Od
stycznia pracował również wicedyrektor ds. dydaktyki, Wojtek Sierocki – jemu dziękuję za
rozmowy, które dużo mi pokazały jak do Was trafiać, żeby zawsze było ok. Dziękuję naszemu
„technikowi” Michałowi Łazowikowi za pomoc techniczną podczas nagrywania wykładów.
Dziękuję również podopiecznym – za wskazówki, pochwały ale też i ochrzany. To właśnie jest
fajne w tej szkole, że można usłyszeć, że coś jest… nudne ;) I za te słowa dziękuję najbardziej.
Ponieważ było już zbyt dużo poważnych rzeczy to potrzebny jest jeszcze jeden cytat z
Kubusia Puchatka. Ponieważ jedzenie było jako tako ważną częścią naszych zajęć (a w sumie
jego brak bo Klaudia często chorowałoa) to wybrałem rozmowę Kubusia
z Prosiaczkiem:
– Powiedz, Puchatku – rzekł wreszcie Prosiaczek – co ty mówisz, jak się budzisz z samego
rana?
– Mówię: „Co też dziś będzie na śniadanie?” – odpowiedział Puchatek. – A co ty mówisz,
Prosiaczku?
–
Ja
mówię:
„Ciekaw
jestem,
co
się
dzisiaj
wydarzy
ciekawego”.
Puchatek
skinął
łebkiem
w
zamyśleniu.
– To na jedno wychodzi – powiedział.
Nie przedłużając już,
Wszystkiego co najlepsze,
Kuba Skrzeczkowski.