Panie uczą się bronić przed napastnikiem

Transkrypt

Panie uczą się bronić przed napastnikiem
Panie uczą się bronić przed napastnikiem
Prawie 40 pań bierze udział w drugiej edycji kursu samoobrony „Nie daj się”, zorganizowanej przez
bełchatowskie starostwo. Uczestniczki spotykają się dwa razy w tygodniu po południu i intensywnie
ćwiczą. Zajęcia prowadzi licencjonowany instruktor Przemysław Krok.
- Paniom nie brakuje zapału, ale gorzej jest z kondycją fizyczną. Każde spotkanie zaczynamy
rozgrzewką, więc pot się leje – mówi Przemysław Krok. - Wspólnie „odczarowujemy” też niektóre
stereotypy. Samoobrona nie polega na znalezieniu słabego punktu na ciele przeciwnika, którego
dotknięcie spowoduje, że napastnika magicznie unieruchomimy. Takiego punktu po prostu nie ma.
Trener podkreśla, że dla pełnego poczucia własnego bezpieczeństwa powinno się unikać miejsc i
ryzykownych sytuacji.
-Jeśli nie muszę gdzieś iść, gdzie jest niebezpiecznie, nie idę tam. Jeśli już jednak jestem, unikam
prowokacji czy w porę wycofuję się przed agresorem. Zastosowanie umiejętności i technik
samoobrony to ostateczność. Dobrze jest je znać, ale nic nie zastąpi zdrowego rozsądku i
odpowiedzialności za swoje zdrowie i życie – dodaje Przemysław Krok.
Na jednym z kolejnych treningów panie ćwiczyły m.in. uwalnianie się z uścisku za szyję. Przed nimi
jeszcze zajęcia z udzielania pierwszej pomocy przedmedycznej.
-Dla mnie to fajny pomysł na spędzanie wolnego czasu, który podpowiedział kolega ze straży
miejskiej, dzięki czemu także czegoś się nauczę – mówi Magdalena, 45-latka z Bełchatowa. Zgadzam się z instruktorem, że najpierw i przede wszystkim trzeba myśleć, a ostatecznie użyć
sprytu i fizycznych umiejętności. Mam nadzieję nigdy nie znaleźć się w sytuacji, by je sprawdzać.
Kurs kończy się 12 grudnia. Panie otrzymają certyfikaty potwierdzające udział w szkoleniu.

Podobne dokumenty