Marcin Święcicki Brytyjskie sprzeczności 1

Transkrypt

Marcin Święcicki Brytyjskie sprzeczności 1
Marcin Święcicki
Przewodniczący Forum Ruchu Europejskiego
Brytyjskie sprzeczności
12.03.2015
Premier David Cameron zapowiedział referendum narodowe w sprawie przynależności Wielkiej Brytanii do UE,
które ma odbyć się po tegorocznych wyborach parlamentarnych. Odrębny stosunek Brytyjczyków do integracji
europejskiej ma swe głębokie psychologiczno-historyczne uwarunkowania. Chodzi nie tylko o to, że mieszkańcy
wyspy cenią życie oddzielone od kontynentu – źródła zagrożeń, najazdów i wojen. Atrakcyjność Unii
Europejskiej dla mieszkańców Portugalii czy Hiszpanii polegała na potwierdzeniu demokratycznych swobód i
wolności. Podobnie było z mieszkańcami krajów postkomunistycznych. Unia jawiła się jako bezpieczna
przystań dobrobytu, swobód, bezpieczeństwa po uwolnieniu się spod wieloletniego jarzma dyktatury lub opieki
Wielkiego Brata ze Wschodu.
Dla Brytyjczyków, kraju demokratycznego i rozwiniętego gospodarczo, członkostwo w UE miało charakter
gospodarczego kontraktu, bez wymiaru emocjonalnego. Była to transakcja: za ekonomiczne korzyści oddanie
części suwerenności. Dzisiejsza Unia jest według brytyjskiego rządu zupełnie czymś innym niż ta, do której
Wielka Brytania wstępowała w 1973 r. Mniej korzyści, za to dużo hamulców i regulacji, za wielu przybyszów
korzystających z brytyjskiego systemu socjalnego. Bruksela jawi się jako żądna władzy obca siła. Stąd
narastający opór przeciw transferowi władzy do Brukseli i żądanie zatrzymania tego ruchu w jedną stronę przez
uzgodnienie nowych zasad. Poza ekstremistami z dwóch stron, antyeuropejskiej Brytyjskiej Partii
Niepodległości Farage’a i federalistami spod znaku wieloletniego prezesa Unii Europejskich Federalistów
Andrew Duffa, większość Brytyjczyków uzależnia swą dalszą obecność w Unii od jasno określonych korzyści i
kosztów.
Chcą mieć wspólny rynek usług, szczególnie finansowych, energii, cyfrowy. Europa powinna zapewniać wzrost
i nowe miejsca pracy, pomagać europejskim przedsiębiorstwom na konkurencyjnych rynkach globalnych, ale
nigdy się nie zgodzą na wspólna walutę, która dla nich jest potwierdzeniem suwerenności i odrębności. Z drugiej
strony chcieliby, aby strefa euro dobrze funkcjonowała i rozumieją potrzebę spójności polityki ekonomicznej,
szczególnie fiskalnej, która towarzyszyłaby polityce monetarnej, co pozwoliłoby utrzymać strefę euro.
Deficyt demokracji rząd brytyjski chciałby naprawić przez rygorystyczne przestrzeganie zasady pomocniczości.
Szczególnie ważne byłoby wzmocnienie narodowych parlamentów w pilnowaniu organów unijnych przed
zawłaszczaniem sobie zbyt dużo władzy. Na Wyspie słychać znów stare De Gaulle’a: Europa Ojczyzn, a jak
wiadomo Wielki Francuz chciał rządzić Unią bez stosowania „metody wspólnotowej”, nie mówiąc o tym, że to
on blokował wejście Wielkiej Brytanii do Wspólnot.
1
Pozostanie Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej jest wielką wartością, ale nie sposób nie zauważyć, że tym
razem emocje wzięły górę nad pragmatyzmem. Zasada pomocniczości musi być przestrzegana w Unii i Anglicy
mają tu świętą racje, ale zapomnieli, że działa ona w dwie strony. Decyzje deleguje się na wyższy szczebel tylko
wtedy, gdy na niższym szczeblu nie da się ich optymalnie wykonać. Czy Europa może być skutecznym graczem
na globalnej scenie, jeśli będzie prowadzić 28 polityk zagranicznych, 28 polityk obronnych i budżetów
obronnych, 28 polityk energetycznych?
Kryzys na Ukrainie jest dobitnym przykładem jak można ogrywać UE, jeśli nawet przyjęcie zwykłych sankcji
wymaga jednomyślnej decyzji 28 członków Unii. Znajdowanie najniższego wspólnego mianownika dla 28
krajów niezwykle osłabia UE i jej wypływy, jej możliwości skutecznego działania wobec takich globalnych
partnerów jak Rosja.
Parlamenty narodowe już są istotnym ogniwem w wypracowywaniu europejskich dyrektyw i zatrzymywaniu
Komisji Europejskiej w działaniach naruszających subsydiarność. Dalsze umacnianie ich roli w tworzeniu
europejskiej polityki może tylko prowadzić do kakofonii i utrudnienia w dochodzeniu do jednolitego stanowiska.
Funkcjonowania zintegrowanej unii monetarnej, obudowanej ścisłą polityką gospodarczą i unią bankową
wymusza dalszą integrację polityczną. Nie wyklucza to obecności w Unii obszarów o innej walucie, ale wymaga
niezbyt spójnych, hybrydowych rozwiązań politycznych.
Anglicy zdenerwowali się tysiącami imigrantów z południa Europy i z nowych państw członkowskich, jak
Polska, którzy korzystają ze szczodrego systemu świadczeń. Lepiej naprawić tę sferę bez naruszania traktatów
europejskich i przy zachowaniu swobody przepływu pracowników, niż blokować integrację europejską. Europa
potrzebuje Wielkiej Brytanii jako czempiona liberalnych wartości, ale nie może się zgodzić na przekreślenie idei
Ojców Założycieli marzących o „coraz ściślejszej Unii”.
Forum Ruchu Europejskiego (FRE) jest organizacją pozarządową, działającą na rzecz integracji
kontynentu europejskiego. Naszym celem jest upowszechnianie idei federalizmu, harmonijnie
łączącego interesy narodowe i europejskie.
Forum stanowi platformę wymiany myśli – ułatwia kontakty i współpracę organizacji
proeuropejskich. Inicjujemy dyskusje, seminaria i konferencje na temat wyzwań stających
przed społeczeństwami kontynentu europejskiego oraz tworzymy zaplecze intelektualne i
logistyczne dla tych przedsięwzięć. Organizujemy także kampanie medialne oraz uliczne
akcje informacyjne o problemach związanych z integracją europejską oraz funkcjonowaniem
UE.
Forum Ruchu Europejskiego
Email: [email protected]
Strona internetowa: www.rucheuropejski.eu
Facebook: facebook.com/RuchEuropejski
Marcin Święcicki
Facebook: facebook.com/Marcin.Swiecicki
Twitter: @MarcinSwiecicki
Blog: www.swiecicki.blog.onet.pl
2