wielokrotny koniec wojny

Transkrypt

wielokrotny koniec wojny
WIELOKROTNY KONIEC WOJNY
2015-04-27
Dla japońskiego porucznika Hiro Onody II wojna światowa skończyła się… 9 marca 1974
roku. Do tego czasu prowadził on działania partyzanckie w filipińskich lasach przekonany o
tym, że Japonia wciąż toczy walkę z USA. A może rzeczywiście w 1974 roku II wojna
światowa wciąż trwała?
Niezwykła historia japońskiego oficera wywiadu jest dobrym przykładem na to, że stwierdzenie, iż II wojna światowa zakończyła się w 1945 roku,
wcale nie musi być przyjmowane jako coś oczywistego. Hiro Onoda jako młody podporucznik trafił w grudniu 1944 roku na kontrolowaną w tamtym
czasie przez Japonię filipińską wyspę Lubang. Rozkaz, z którym tam dotarł, brzmiał: zniszczyć strategiczną infrastrukturę w sytuacji, gdyby
Amerykanie przeprowadzili udany desant w tym rejonie, i pod żadnym pozorem nie kapitulować przed wrogiem. W wykonaniu pierwszej części
rozkazu przeszkodzili mu jednak wyżsi stopniem oficerowie Cesarskiej Armii Japońskiej, których zastał na Lubang, a którzy nie wyrazili zgody na
wysadzenie w powietrze znajdujących się na wyspie portu oraz lotniska. Ale z zadania stawienia oporu za wszelką cenę Onoda wywiązał się na
200%.
28 lutego 1945 roku na Lubang wylądowali Amerykanie, którzy bez problemu rozbili stacjonujące tam oddziały japońskie. Kilkunastu żołnierzom
japońskim udało się jednak zbiec w góry – wśród nich znalazł się również nasz bohater, awansowany nieco wcześniej do stopnia porucznika.
Onoda, wraz z trzema innymi żołnierzami, utworzył oddział partyzancki, który miał nękać nieprzyjaciół do czasu przybycia odsieczy, co – o czym
młody porucznik był przekonany – musiało w końcu nastąpić. W tym momencie rozpoczęła się jego prywatna wojna, która miała trwać aż 27 lat!
Kiedy 2 września 1945 roku minister spraw zagranicznych Japonii Mamoru Shigemitsu wraz z gen. Yoshijiro Umezu podpisywali akt
bezwarunkowej kapitulacji cesarstwa na pokładzie pancernika USS „Missouri”, grupa Onody od kilku miesięcy nękała filipińską policję.
W październiku 1945 roku członkowie oddziału znaleźli jedną z ulotek zrzuconych przez Amerykanów nad dżunglą, w której pojawił się apel
o zaprzestanie działań zbrojnych w związku z kapitulacją Japonii, ale uznali to za wrogą propagandę. Onody i jego kompanów nie przekonała
również kolejna ulotka, która trafiła w ich ręce – tym razem znajdował się na niej rozkaz złożenia broni, pod którym podpisał się dowódca japońskiej
14 Armii gen. Tomoyuki Yamashita. Japońscy partyzanci uznali, że rozkaz został sfałszowany.
Autor: Artur Bartkiewicz
Strona: 1
Dopiero we wrześniu 1949 roku jeden z żołnierzy Onody najwyraźniej nabrał wątpliwości co do tego, czy wojna wciąż trwa, i odłączył się od grupy,
by – po sześciu miesiącach spędzonych samotnie w dżungli – skapitulować przed oddziałami filipińskimi. Dzięki jego zeznaniom Filipińczycy
dowiedzieli się o kontynuującym wojnę poruczniku. By przekonać Onodę i jego kompanów do tego, że wojna się skończyła, nad dżunglą, w której
się ukrywali, zaczęto zrzucać listy od ich bliskich, które jednak również zostały uznane przez ukrywających się żołnierzy za wytwór wrogiej
propagandy. W 1954 roku, w czasie potyczki z żołnierzami armii filipińskiej, Onoda stracił drugiego żołnierza. W 1972 roku, w czasie próby
zniszczenia magazynu z zapasami ryżu, jego ostatni podwładny zginął od kuli policjanta. Osamotniony porucznik zdołał umknąć obławie
zorganizowanej przez armię filipińską.
Dopiero dwa lata później ostatniego żołnierza II wojny światowej odnalazł japoński podróżnik Nori Suzuki, który rzucił studia i ruszył w świat, by, jak
sam mówił, „odnaleźć porucznika Onodę, zobaczyć pandę i schwytać yeti”. Suzuki nie schwytał yeti, ale za to udało mu się spotkać w dżungli z por.
Onodą. Początkowo oficer nie chciał uwierzyć w to, że wojna skończyła się 27 lat temu, ale kiedy Suzuki sprowadził do dżungli byłego dowódcę
Onody, emerytowanego mjr. Yoshimi Taniguchiego, który przywiózł ze sobą rozkaz nakazujący porucznikowi zaprzestanie prowadzenia walki
zbrojnej – ten zdecydował się złożyć broń.
Ostatni strzał II wojny światowej padł więc bez wątpienia na filipińskiej wyspie Lubang. Czy jednak ta największa z toczonych przez ludzkość wojen
rzeczywiście skończyła się wtedy ostatecznie?
8 czy 9 maja?
W dyskusji o dacie zakończenia II wojny światowej rzadko wspomina się jednak o upartym oficerze japońskiego wywiadu – znacznie częściej
pojawia się wątpliwość dotycząca tego, czy wojna zakończyła się 8, czy 9 maja. Kilka tygodni temu niezadowolenie Rosji wywołała propozycja
prezydenta Bronisława Komorowskiego, by 70. rocznicę zakończenia wojny uczcić właśnie 8 maja na Westerplatte konferencją historyków
i polityków, której tematem miała być sytuacja Europy po II wojnie. Moskwa potraktowała to jako umniejszanie roli ZSRR w walce z III Rzeszą,
a przecież chce upamiętnić to wielką defiladą wojskową w Moskwie organizowaną 9 maja.
Autor: Artur Bartkiewicz
Strona: 2
Abstrahując od politycznego wymiaru obu tych przedsięwzięć, warto zwrócić uwagę na daty. W Rosji, podobnie jak wcześniej w ZSRR i krajach
bloku wschodniego, za dzień zakończenia II wojny światowej uznaje się właśnie 9 maja, podczas gdy Zachód od 1945 roku świętował zwycięstwo
nad III Rzeszą dzień wcześniej. Skąd ta rozbieżność?
W rzeczywistości III Rzesza skapitulowała wczesnym rankiem… 7 maja. Tego dnia w kwaterze głównej alianckich sił ekspedycyjnych w Reims
reprezentujący prezydenta Rzeszy Karla Dönitza gen. armii Alfred Jodl oraz mjr Wilhelm
Oxenius (reprezentujący Luftwaffe) i gen. adm. Hans-Georg von Friedeburg (reprezentujący Kriegsmarine) podpisali akt bezwarunkowej kapitulacji
wojsk niemieckich, który miał wejść w życie 8 maja o godzinie 23.01 (Jodl tłumaczył, że zwłoka jest niezbędna, ponieważ z powodu załamania się
systemów łączności w armii niemieckiej dostarczenie do wszystkich jednostek informacji o kapitulacji zajmie około 48 godzin).
Takie zakończenie wojny nie satysfakcjonowało jednak Józefa Stalina, który uznał kapitulację podpisaną w zajętej przez aliantów Francji za próbę
okradzenia go ze zwycięstwa. I chociaż 8 maja zachodnia Europa świętowała już zakończenie wojny, to radziecki dyktator zażądał, by Niemcy
skapitulowały drugi raz – tym razem w kwaterze głównej radzieckiego marsz. Gieorgija Żukowa w berlińskiej dzielnicy Karlshorst. Wielka Brytania
i USA – nie chcąc zaogniać stosunków z sojusznikiem – zgodziły się na takie rozwiązanie, uznając, że w Reims podpisano jedynie „wstępny
protokół kapitulacji”. Nie przeszkodziło to jednak prezydentowi USA Harry’emu Trumanowi i premierowi Wielkiej Brytanii Winstonowi Churchillowi
ogłosić 8 maja Dniem Zwycięstwa w Europie.
Wieczorem 8 maja w Karlshorst spotkali się reprezentujący USA gen. Carl Spaatz, przedstawiciel Wielkiej Brytanii marsz. lotnictwa Arthur Tedder,
reprezentujący ZSRR marsz. Gieorgij Żukow oraz składający kapitulację: feldmarsz. Wilhelm Keitel, adm. Hans-Georg von Friedeburg
(Kriegsmarine) i gen. płk lotnictwa Hans-Jürgen Stumpff (Luftwaffe). W Karlshorst pojawił się również reprezentujący Francję gen. Jean de Lattre de
Tassigny. Zakłócił on ceremonię, domagając się, by Francja znalazła się wśród państw przyjmujących kapitulację. Chciał również, żeby
wywieszono francuskie flagi obok tych ZSRR, USA i Wielkiej Brytanii. De Tassigny groził, że jeśli sojusznicy nie przyjmą tych warunków, to popełni
samobójstwo.
Obserwujący ten spór feldmarsz. Keitel zauważył z przekąsem, że francuski generał powinien podpisać się zarówno po stronie przyjmujących
kapitulację, jak i po stronie kapitulujących – nawiązując do faktu, że de Tassigny pełnił w latach 1941–1942 służbę w armii państwa Vichy,
sojusznika III Rzeszy. Ostatecznie francuski generał ocalił życie, a alianci zgodzili się, by złożył podpis na dokumencie, zarówno jako świadek
kapitulacji, jak i przedstawiciel państwa ją przyjmującego. Swoim dramatycznym gestem de Tassigny sprawił, że Francja w ostatniej chwili stała się
czwartym mocarstwem walczącym z III Rzeszą. Spór o podpis przedstawiciela Francji na dokumencie spowodował, że akt kapitulacji podpisano
dopiero o 22.16 czasu środkowoeuropejskiego. Tymczasem w Moskwie – ze względu na różnicę czasu – było już 16 minut po północy. Tym samym
wojna z III Rzeszą skończyła się dla ZSRR dzień później niż dla aliantów zachodnich.
Trzeci koniec wojny
Niezależnie jednak od tego, czy za dzień zakończenia wojny z III Rzeszą przyjmie się 8, czy 9 maja, trzeba pamiętać, że w maju 1945 roku
zakończyły się jedynie działania wojenne na terenie Europy. W Azji wojna wciąż trwała w najlepsze i Japonia – choć była już w tamtym czasie
skazana na klęskę – zamierzała się bronić do ostatniego żołnierza. Kiedy w Berlinie podpisywano akt kapitulacji III Rzeszy, na Okinawie toczyły się
krwawe starcia, które skończyły się dopiero 16 czerwca – a w walce o japońską wyspę zginęło około 150 tys. żołnierzy. 9 czerwca 1945 roku
japoński premier Kantaro Suzuki ogłosił, że jego kraj nie zamierza zgodzić się na bezwarunkową kapitulację i chce walczyć do końca. Amerykanie
przygotowali plan inwazji na wyspy japońskie, która miała się rozpocząć dopiero 1 listopada 1945 roku. Wszystko wskazywało więc na to, że w tym
roku Japonia nie skapituluje.
Stało się jednak inaczej – a to za sprawą zakończenia przez USA prac nad bombą atomową. Użycie nowej broni nad Hiroszimą i Nagasaki, a także
wypowiedzenie Japonii wojny przez ZSRR sprawiły, że cesarz Hirohito uznał, iż dalszy opór zagraża istnieniu narodu japońskiego, a nawet całej
ludzkości (chodziło o skutki kolejnych ataków z użyciem broni atomowej). 14 sierpnia władze Japonii zgodziły się na bezwarunkową kapitulację, a 2
września 1945 roku doszło do podpisania aktu kapitulacji na pokładzie pancernika USS „Missouri”. Dopiero od tego dnia można więc mówić
Autor: Artur Bartkiewicz
Strona: 3
o formalnym zakończeniu II wojny światowej.
Nieformalny pokój
Pozostała jeszcze kwestia zawarcia traktatu pokojowego. I tu pojawił się problem – Niemcy i Japonia wprawdzie bezwarunkowo skapitulowały, ale
do podpisania przez nie traktatu pokojowego nie doszło. Nie zależało na tym zachodnim aliantom, bo nie chcieli formalizować zdobyczy ZSRR na
zachodzie. Chodziło między innymi o to, by podział Niemiec na Republikę Federalną Niemiec (RFN) i Niemiecką Republikę Demokratyczną (NRD)
oraz przyłączenie Ziem Odzyskanych do znajdującej się pod radziecką kontrolą Polski nie zostały jednoznacznie przesądzone. Takie rozwiązanie
było jednak również na rękę Stalinowi i polskim komunistom – dzięki temu władza ludowa w Polsce mogła przedstawiać sojusz z ZSRR jako jedyną
gwarancję utrzymania Ziem Odzyskanych w granicach PRL-u oraz straszyć społeczeństwo niemieckim rewizjonizmem.
W efekcie od 8–9 maja 1945 roku sytuacja de iure wyglądała tak, że między Niemcami a państwami koalicji antyhitlerowskiej trwało zawieszenie
broni. 10 lutego 1947 roku alianci uregulowali jedynie swoje stosunki z europejskimi sojusznikami III Rzeszy – tego dnia w Paryżu podpisano traktat
pokojowy z Rumunią, Węgrami, Austrią, Finlandią, Bułgarią i Włochami. 8 września 1951 roku w San Francisco z kolei traktat pokojowy z członkami
koalicji antyhitlerowskiej zawarła Japonia. Dokumentu tego nie podpisał jednak ZSRR, co oznacza, że w świetle prawa międzynarodowego kraj ten
wciąż pozostawał w stanie wojny z Japonią. Sytuacja zmieniła się 19 października 1956 roku, kiedy to w Moskwie przedstawiciele ZSRR i Japonii
podpisali deklarację o zakończeniu stanu wojny oraz przywróceniu stosunków dyplomatycznych między oboma państwami. Mimo to ani ZSRR, ani
będąca sukcesorem radzieckiego imperium Rosja do dziś nie podpisali traktatu pokojowego z Japonią – punktem spornym między tymi państwami
pozostają zajęte latem 1945 roku przez ZSRR Kuryle, które Japonia do dziś uznaje za część własnego terytorium.
Traktatu pokojowego z aliantami nigdy nie podpisali Niemcy. W ich wypadku rolę takiego dokumentu odegrał tzw. traktat dwa plus cztery,
podpisany… 12 września 1990 roku. Dopiero 45 lat po zakończeniu działań wojennych w Europie jednoczące się Niemcy uznały formalnie
rozstrzygnięcie II wojny światowej, zrzekając się wszelkich roszczeń między innymi do tej części przedwojennej III Rzeszy, która w czasie
konferencji w Poczdamie została przekazana pod administrację Polski. Niemcy uznały też wszystkie inne powojenne zmiany granic, tym samym
symbolicznie kończąc II wojnę światową.
Autor: Artur Bartkiewicz
Strona: 4