Ktoredy 10-2007
Transkrypt
Ktoredy 10-2007
rola rodziny, wspólnoty parafialnej i duszpasterzy przyczyniła się do tak serdecznego przyjęcia i zżycia się z siostrami. Klimat wiary lipnickich rodzin widoczny był w wiązaniu codziennego życia z Bogiem we wszystkich jego wymiarach. Rodzice wysyłali dzieci do sióstr ze skromnymi darami serca, by uczyć dzieci dzielenia się tym, co się ma. Z okazji świąt Bożego Narodzenia prawie co roku przychodzą z kolędą do sióstr tzw. „kolędnicy” z kapelą Herudki (zespół na Orawie). Najbardziej siostry zapisały się w pamięci lipnickiego ludu poprzez miłość nie oszczędzającą się przed niczym: zimnem, mrozem, deszczem. Z klimatu wiary lipnickich rodzin wyrastało zaufanie do sióstr. S. Salomea miała szczególny wpływ na łagodzenie i rozwiązywanie trudnych konfliktów małżeńskich i spraw rodzinnych oraz sąsiedzkich. Również liczne powołania do Zgromadzenia jeszcze mocniej zespoliło ludzi z siostrami i całym zgromadzeniem św. Brata Alberta. s. Agnieszka Wykrent _________________________________________________________________ SIOSTRA Karol Wojtyła „Odkupienie szuka Twego kształtu - Siostra 1. […] 2. Żaden człowiek nie ma ścieżek gotowych. Rodzimy się jak gąszcz, który może zapłonąć podobnie jak krzak Mojżesza lub może uschnąć. Ścieżki trzeba przecierać wciąż, bo mogą zarosnąć na nowo, przecierać je trzeba tak długo, aż staną się proste prostotą i dojrzałością wszystkich chwil: oto każda chwila się otwiera całym czasem, staje jakby cała ponad sobą, znajdujesz w niej ziarno wieczności. 3. Kiedy ciebie nazywam siostrą, wówczas myślę, że każde spotkanie nie tylko nosi w sobie wspólnotę chwili, lecz ziarno tej samej wieczności. ======================================================================= ZE STAREJ LIPNICKIEJ MEDYCYNY na świerzb – w wigilię św. Jana wytarzać się w rosie i ubranie wyrzucić do potoku; małe gałązki z dziewięciu smreków spalić z kierpcami i popiół stopić ze starym sadłem, następnie wymieszać z siwym kamieniem (lub prochem strzelniczym) - maść używać na wietku (to znaczy po pełni księżyca) ======================================================================= Odpowies. Agnieszka Koteja, [email protected] [0-18/20-125-49] dzialni br. Marek Bartoś, [email protected] [0-12/42-95-664] Któredy ? 10 (22) 2007 „SIOSTRA DOKTÓRKA” (I JEJ SPÓŁKA :) „Posługa pielęgniarska i charytatywna sióstr albertynek i jej znaczenie dla życia lipniczan” to tylko jeden podpunkt pracy licencjackiej s. Agnieszki Wykrent. Przedrukowujemy go poniżej, ze znacznymi skrótami (i bez przypisów). Niestety, brak miejsca na zaprezentowanie sylwetek wszystkich sióstr, których praca w Lipnicy przeszła do legendy. S. Agnieszka ukazuje działalność lipnickiego Ośrodka Zdrowia na tle realiów ówczesnego życia – bogactwa i piękna Orawy, a zarazem trudności i przeszkód powojennych czasów, gdy komunistyczna władza nie tylko zwalczała Kościół, ale też zaniedbywała pograniczny lud orawski pod względem opieki zdrowotnej. Liczby mówią same za siebie: na całej Orawie pracował praktycznie jeden lekarz, umierało 30-40 dzieci rocznie. Dzięki działalności sióstr albertynek śmiertelność dzieci spadła tak, że w 1962 roku nie odnotowano ani jednego zgonu dziecka. s. Agnieszka WYKRENT Posługa pielęgniarska sióstr albertynek w Lipnicy Wielkiej na Orawie w II połowie XX wieku i aktualnie - praca licencjacka Kierownik Ośrodka Zdrowia dr Jan Harbut najwięcej przyczynił się do podjęcia przez siostry pracy w Punkcie Sanitarnym, a później w Ośrodku Zdrowia. Pierwszą zatrudnioną pielęgniarką była przełożona domu i pielęgniarka – s. Salomea Broś, zwana przez lipniczan „Siostra doktórka”. Stopniowo Punkt Sanitarny przekształcał się w Punkt Lekarski i Punkt Sprzedaży Lekarstw. Instruktorka z Nowego Targu przekazała s. Salomei apteczkę podręczną, kartoteki, inne książki należące do wyposażenia Punktu oraz oznajmiła, że w maju trzeba zrobić szczepienie dzieci wwieku od trzech miesięcy do roku. Ośrodek był czynny od 900 do 1700, lekarz przyjeżdżał co drugi dzień po południu o 15. W Ośrodku w jednym pokoju był gabinet lekarski, w drugim gabinet dentystyczny, ponadto poczekalnia dla pacjentów. […] Poza pracą w Punkcie Medycznym Siostry udzielały pomocy medycznej tj. wykonywanie zastrzyków u dzieci i starszych, robienie różnych okładów, stawianie baniek, kąpiele ziołowe; najpierw wykonywały same, potem uczyły domowników różnych czynności pierwszej pomocy. Służyły o każdej porze dnia i nocy po całej wiosce; jeśli zaszła taka potrzeba, szły do ciężko chorych. Ludzie przyjeżdżali furmankami po siostry, a jeżeli było blisko szły pieszo, zimą po wielkich śniegach. Pracy było dużo, chorych i potrzebujących coraz więcej. To zadecydowało o budowie nowego Ośrodka Zdrowia. Siostrze Salomei pomagała druga pielęgniarka zakonna. Z braku pielęgniarki w Jabłonce prawie cała Orawa korzystała z pracy sióstr albertynek. Siostra Salomea jako przełożona pielęgniarek pracowała w Ośrodku Zdrowia od 1956 do 1980 roku. W roku 1958 siostry udzieliły pomocy w Ośrodku 1223 osobom, nie licząc porad i pomocy w domu sióstr. […] Siostra Salomea swoją mądrością, fachowością i dobrocią zdobyła nie tylko serca lipnickiego i orawskiego ludu, ale zyskała podziw i uznanie u władz cywilnych. […]. W marcu 1960 roku do pracy w Ośrodku Zdrowia przyszła s. Lidia Gurgul. Wspaniale się uzupełniały z s. Salomeą. Były bardzo otwarte na Boga i ludzi. Ludzie mówili „nase lipnickie słonecka i anioły”. Siostry jeździły do wszystkich szkół szczepić dzieci i to prawie że na całej Orawie, pod drzwiami gabinetu bez przerwy były kolejki. Kiedy siostry wracały do swego zakonnego domu na „Górce”, do którego przeszły od Rozalii Pilarczyk w roku 1959, coraz więcej ludzi odwiedzało siostry z prośbą o pomoc i radę. Często w nocy dzwonił dzwonek do furty z prośbą o przyjazd sióstr, bo «baba (żona) rodzi, bo dziecko ma ponad 40 stopni gorączki, bo chłop tak jojdo (jęczy), że rania nie doceko od boleści» itp. Siostra Lidia pod datą 18.11.1962 zanotowała: Siostry z Ośrodka Zdrowia rozpoczęły dzisiaj akcję szczepienną w całej Orawie, 16 roczników szczepionką doustną. Inne słowa siostry Lidii: 31.01.1963 r. od rana silna zawieja śnieżna. Siostry mimo to pojechały szczepić dzieci do Małej Lipnicy, i dalej: Siostry szczepią w Jabłonce poborowych i dzieci. W ówczesnej sytuacji społeczno-politycznej znowu zaczęła się nagonka na pielęgniarki zakonne. Lekarze współpracujący z siostrami powiadamiali księdza proboszcza, siostry i ludzi z Lipnicy o «przymiarce» władz wojewódzkich do wyrzucenia sióstr z Ośrodka i zastąpienie ich personelem świeckim. Mieszkańcy Lipnicy odważnie stanęli w obronie sióstr i 15.12.1963 roku wystosowali pismo-prośbę dotyczącą pozostawienia w Ośrodku Zdrowia w Lipnicy Wielkiej dwóch sióstr albertynek dotychczas w nim pracujących, mianowicie s. Salomei Broś i s. Lidii Gurgul [tekst listu został wydrukowany w „Którędy” n. 7(19)2007]. W dniu 11.02.1964 roku delegacja mężczyzn pojechała do Nowego Targu do Prezydium Powiatowej Rady Narodowej Wydział Zdrowia z podpisami w całej tej sprawie. W urzędzie sprawę załatwiono pozytywnie. […] 19.10.1966 roku siostry objęły pracę w nowym Ośrodku Zdrowia. Dopiero teraz Siostra Lidia została przyjęta na drugi etat pielęgniarki. Znowu próbowano usunąć siostry z Ośrodka, ale bezskutecznie. Od roku 1969 w Ośrodku pracowały 3 siostry. Najwięcej pracy miały siostry w roku 1970, gdyż 2 razy w tygodniu dojeżdżały z lekarzem do Punktu Lekarskiego w Lipnicy Małej oraz w roku 1972 w czasie epidemii grypy prawie w całej Orawie. W każdym domu leżało po parę osób chorych. Lekarz przyjął w jednym dniu 158 osób. Siostry wracały bardzo zmęczone, często późną nocą. Siostry pielęgniarki z Ośrodka Zdrowia poza godzinami pracy i w dni świąteczne udzielały pomocy pielęgniarskiej potrzebującym i chorym w domach. W jednym tylko roku wykonano około 1700 zastrzyków w różnych domach oraz ok. 1000 zabiegów higienicznych u chorych, starszych i niesprawnych. […] Od 1.05.1974 roku rozpoczął pracę na cały etat lekarz Jan Grygierczyk, który zamieszkał w Ośrodku Zdrowia. Dr Grygierczyk był dobrym chirurgiem, pełnym energii, kompetentny. Oddany ludziom, szybko wszedł w środowisko Lipnicy. Cieszył się ze współpracy z siostrami. Jako kierownik Wiejskiego Ośrodka Zdrowia w Lipnicy Wielkiej i bezpośredni przełożony sióstr pielęgniarek, widząc ich zapracowanie wystąpił do Dyrekcji Zespołu Opieki Zdrowotnej w Nowym Targu o przyznanie dodatkowego etatu dla pielęgniarki, która mogłaby się zająć pracą w trudnych warunkach terenowych, jako siostra środowiskowa. Usłyszał odpowiedź: należy skończyć z pielęgniarkami zakonnymi – ateizacja. Mimo to etat wywalczył. […] Na miejsce niezapomnianej siostry Salomei, która przeszła na emeryturę po 23 latach pracy w Ośrodku (według określenia miejscowych ludzi „zdarła się dla Lipnicy”) przyszła s. Blanka, również pełna zapału i gotowości do służenia wszystkim. […] Najstarsze pokolenie lipniczan zżyte było z s. Salomeą, Olimpią, Linusą i Stanisławą, gdyż te siostry najdłużej służyły ludziom nie tylko jako pielęgniarki, ale również jako katechetki, organizatorki różnych imprez kulturalnych, religijnych, patriotycznych i rozrywkowych. One również przeżywały razem z ludem trudne chwile, dni, tygodnie, związane z sytuacją społeczno-religijną, polityczną, jednocząc się w walce o wspólne dobro całej Lipnicy, a nawet Orawy. Również budowa domu sióstr i trudne początki ich pracy, zwłaszcza tyk piyrsyk co nic ni miały lo siebie a sycko cym ik Bóg obdarzył ludziom rozdawały nobardzi zapisało sie w nosyk sercak. Godna uwagi i podziwu harmonijna współpraca sióstr pielęgniarek z siostrami katechetkami i nauczycielami szkół, w których siostry szczepiły dzieci oraz z ks. proboszczem Alojzym Wilczyńskim wydawała owoce w podnoszeniu życia religijnego i zdrowotnego w całej parafii. Widzialnymi znakami była ogromna życzliwość ludzi, ich pobożność i coraz liczniejsze powołania do Służby Bożej. Te słowa należy odnieść do wszystkich sióstr pielęgniarek. Przychodzącym do Ośrodka ludziom najbardziej rzucająca się w oczy była wzajemna miłość i radość, panująca między siostrami. Pomagały sobie wzajemnie, jedna drugą zastępowała w chorobie, w czasie przemęczenia z przepracowania w wyjazdach, licznych odwiedzinach chorych. Do Ośrodka „chciało się iść” i wychodziło się zdrowszym i lepszym, bo z taką dobrocią, szacunkiem i wrażliwością siostry zwracały się do ludzi. Każdy czuł, że jest kochany i niejako najważniejszy. Siostra Salomea to lipnicka mama znająca ludzi od kołyski, a s. Lidia to śmiejące się słoneczko od rana. Siostra Linusa to pracowita łagodność w białym fartuchu wiele razy mówiąca – nie smućcie się, syćko będzie dobrze. […] Wielką rolę w tym mieli i mają duszpasterze parafii, którzy swoją pracą, zrozumieniem, odwagą i modlitwą podtrzymywali i rozniecali wiarę, nadzieję i miłość do Boga i do Kościoła. Praca kapłanów wydała owoce w życiu rodzin. Właśnie wielka