Gdy nodze zagraża stopa
Transkrypt
Gdy nodze zagraża stopa
Z dr. n. med. Bogusławem Panek z Kliniki Chirurgii Naczyń i Transplantacji Akademii Medycznej w Białymstoku rozmawia Dorota Wysocka Gdy nodze zagraża stopa Panie doktorze, określenie „stopa cukrzycowa” nie brzmi groźnie, kryje się za nim jednak jedno z najniebezpieczniejszych powikłań. Cóż to zatem takiego? – U osoby chorej na cukrzycę jakąkolwiek patologię w obrębie stopy, bez względu na to, jak powstała, nazywamy „stopą cukrzycową”. Zaczyna się rzeczywiście niewinnie – od drobnego skaleczenia, otarcia, uderzenia, na ogół wywołanego przez pacjenta. Rana nie chce się jednak zagoić... U diabetyków wszystko goi się trudniej. – Tak. Im dłużej trwa choroba i im gorsze jest wyrównanie, tym ryzyko utrudnionego gojenia większe. Stopa cukrzycowa nie pojawia się więc nieoczekiwanie u osoby, która niczego nie podejrzewa? – Cukrzyca jest wyjątkowo podstępna, wiele lat może przebiegać bez wiedzy chorego i zdarza się, 16 że pacjent trafia do nas po prostu z powodu owrzodzenia na palcu. U ludzi starszych współistnieje zresztą wiele innych dolegliwości, co utrudnia rozpoznanie. Gdzie zatem tkwią źródła choroby? – Przede wszystkim w neuropatii, czyli wywołanym cukrzycą uszkodzeniu włókien układu nerwowego obwodowego. Pojawiają się zaburzenia czucia – dotyk, ucisk i związany z tym ból odbierane są słabo albo w ogóle. A skoro chory stopy nie czuje, łatwiej o wszelkiego rodzaju urazy. Nie wyjmie od razu kamyka z buta i chodzi pokrwawiony, na plaży nie zauważy, że kamienie parzą i mają ostre krawędzie. Na skutek zmian w układzie wegetatywnym taka stopa staje się też sucha i zaczerwieniona. Do tego dochodzą wszelkiego rodzaju deformacje. Inną przyczyną, rzadszą lecz trudniejszą w leczeniu, jest niedokrwienie stopy. Dochodzi Dr n. med. Bogusław Panek do makroangiopatii, czyli zmian miażdżycowych w dużych naczyniach i mikroangiopatii, zmian w krążeniu obwodowym. Zmiany miażdżycowe nie muszą mieć związku z cukrzycą – ich mechanizm jest skomplikowany – ale jeśli z nią współistnieją, rokowanie jest zawsze gorsze. W cukrzycy uszkodzone zostają przede wszystkim drobne naczynia obwodowe, podczas gdy miażdżyca dotyka głównie większe. Zdarza się również stopa cukrzycowa mieszana, neuropatyczno-niedokrwienna. Powiedział Pan, że im wyrównanie cukrzycy gorsze, tym ryzyko powikłania większe. Czy można się przed nim całkowicie ustrzec? – Początkiem wszelkich problemów jest uraz stopy. Za wszelką cenę należy do niego nie dopuścić. Znaczenie ma i właściwa pielęgnacja – codzienne mycie mydłem w letniej wodzie (temperaturę warto sprawdzić termometrem, prawidłowe odczucie ciepła-zimna przy neuropatii może być, jak już mówiliśmy, zniesione, łatwo więc na przykład o oparzenie), a potem staranne, zwłaszcza między palcami, osuszenie, używanie, jeśli zanadto się pocą, talku czy innego pudru lub kremu, albo zwyczajnej wazeliny, jeżeli są zbyt suche, i właściwy dobór – bardzo wygodnego i o numer większego – obuwia. Kryte buty – o sandałach w cukrzycy trzeba zapomnieć – warto nosić także po domu. Skarpetki tylko z naturalnych włókien. Boso nie wolno chodzić nigdzie, nawet po nadmorskim piaseczku. Paznokci lepiej nie obcinać – wystarczy systematyczne szlifowanie, bez zaokrąglania. I nie ogrzewać stóp – termofory, poduszki elektryczne są niepotrzebne. Regularnie trzeba też stopy, używając lusterka, oglądać. Można przecież nie czuć, że dzieje się z nimi coś niedobrego. Leczeniem stopy cukrzycowej zajmują się głównie chirurdzy? – O, nie. Tak naprawdę jest ona dzieckiem niczyim. Poważny problem, a sukcesy mało spektakularne, wymagające przy tym dużego zaangażowania i niemałych kosztów. Stopa cukrzycowa potrzebuje gry zespołowej, współdziałania nie jednego, a grupy specjalistów. W większych ośrodkach istnieją poradnie stopy cukrzycowej, w których zajmują się nią diabetolog, chirurg naczyniowy, ogólny, ortopeda i podiatra. Podiatra to specjalista od... – ...zmian w obrębie stopy. To wbrew pozorom bardzo skomplikowany narząd, w ruchu przyjmujący wielkie obciążenia, nawet pięciuset kilogramów na centymetr kwadratowy. Kiedy z czasem dochodzi do deformacji, palce zaginają się młoteczkowato, przy- Stopa cukrzycowa to jednak nie wyrok. – Tak, dysponujemy już gamą środków i metod, które potrafią bardzo pomóc pacjentowi. Zaczynamy oczywiście od wyrównania cukrzycy. Przy stopie niedokrwiennej, gdy doszło do zmian w dużych naczyniach – zwężenia lub niedrożności aorty, tętnicy biodrowej czy podkolanowej, potrzebna jest przede wszystkim rewaskularyzacja, czyli poprawa krążenia. Pomostowaniem tętnic zajmuje się właśnie Klinika Chirurgii Naczyniowej, w której pracuję. Na lepiej ukrwionej nodze łatwiej goją się owrzodzenia. W stopie neuropatycznej problemem jest mikrokrążenie oraz neuropatia obwodowa. Na szczęście nowe leki, typu kwas alfa-liponowy (Thiogamma, Neurex), Benfotiamina (Benfogamma), znacznie zmniejszają objawy neuropatii. 17 przeprowadzonej amputacji i prawidłowym dobraniu protez życie pacjenta staje się o wiele łatwiejsze niż z wiecznie niewygojoną nogą. Swego czasu głośno było o wykorzystywaniu przez lekarzy larw pewnego gatunku much. Wprowadzone do rany, oczyszczały ją z tkanki martwiczej. kurczają, kości śródstopia ustawiają się do dołu i przez to zmieniają się punkty ucisku. Urządzenia pedobarograficzne są w stanie precyzyjnie te punkty określić, dzięki czemu można korygować wady przez dobór odpowiednich wkładek. Coraz dostępniejsze są również tzw. buty pneumatyczne, w których nacisk kierowany jest na golenie. Stopa, odciążona, wisi jakby w powietrzu i rana może się goić. Niestety, takiego buta nie można zastosować przy stopie niedokrwiennej. Poradni stopy cukrzycowej jest w kraju tylko kilka. Gdzie są zatem leczeni chorzy? – Lekarz prowadzący kieruje ich do różnych innych specjalistycznych poradni, gdzie czekają w kolejce po kilka miesięcy i gdzie nie zawsze mogą liczyć na złożone, wielokierunkowe działanie. Leczenie na ogół jest ambulatoryjne, choć wielokrotnie pacjenci w początkowych etapach leczenia muszą być hospitalizowani. Po ustaleniu diagnozy i strategii postępowania chory kierowany jest do poradni, którą przez wiele 18 miesięcy, czasem lat, regularnie odwiedza co tydzień, dwa, trzy. Rokowania nie są złe. – I znów wyjątkowo wiele zależy od pacjenta, jego zdyscyplinowania i drobiazgowego przestrzegania instrukcji, jakie od nas otrzymuje, chociażby w sprawie opatrunków, które muszą być przecież zmieniane raz, dwa razy na dobę. Na pozytywne efekty trzeba cierpliwie czekać, a zaniedbania prowadzą do dramatycznych skutków – amputacji. Czasem małej, w obrębie palca, ale bywa że powyżej kolana. Stopa cukrzycowa to podobno najczęstsza przyczyna amputacji kończyn. – Tak. Często jednak jest to koniec koszmaru. Po dobrze – Wypróbowaliśmy te metodę także u nas, z niezłym efektem, i zapewne będziemy do niej wracać. Staramy się pomagać naszym pacjentom w najróżniejszy sposób. W tej chorobie nie ma jednej, nadającej się dla każdego, drogi postępowania. Dobór metody zależy nie tylko od tego, czy jest to stopa neuropatyczna, niedokrwienna, czy neuropatyczno-niedokrwienna – a te ostatnie trudniej poddają się leczeniu – ale i od wielu indywidualnych cech. Cukrzyca staje się problemem coraz większej liczby ludzi, chorych ze stopą cukrzycową przybywa więc chyba równie szybko? – U około 20 proc. diabetyków pojawia się owrzodzenie. Częściej u osób starszych, z cukrzycą typu 2, ale tak naprawdę zagrożony jest każdy chory, nawet ten z doskonałym wyrównaniem. Dlatego, podkreślam, niczego, co dzieje się ze stopami, lekceważyć nie wolno. Trzeba je pielęgnować, chronić i wciąż kontrolować. Zdrowie stopy leży bowiem przede wszystkim w rękach pacjenta.