O idei krajobrazu

Transkrypt

O idei krajobrazu
O idei krajobrazu
Maria Z. Pulinowa
Wykład na VI Forum Duszpasterstwa Akademickiego pod hasłem „Tu chodzi o wieczno ”, wygłoszony 12 listopada 2000 r. w Ko ciele w. Tomasza w Sosnowcu.1
Kiedy w zimowe południe po niedzielnej sumie w tej wi tyni skierujemy
nasze kroki do wyj cia, to po przekroczeniu gotycko zwie czonych wrót, znajdziemy si na ruchliwej ulicy Orlej, głównej arterii starej dzielnicy Pogo w
Sosnowcu.
l tak opuszczamy niezmienn , pełn ciszy i skupienia przestrze SACRUM,
a wchodzimy w pełn ruchu, zmienno ci form i barwno ci – przestrze
PROFANUM. Jak odczyta t przestrze ; jak miar j okre la ? Oczom naszym
ukazuje si krajobraz miejski znany od lat, z którym wielu z nas współistnieje tak
jak z powietrzem, nie dostrzegaj c roli, jak ono pełni w naszym yciu.
Zapytacie Pa stwo czemu chcesz nasz uwag skierowa na krajobraz?
Niech odpowiedzi b dzie cytat z tekstu prof. Leszka Kołakowskiego o rodzimym mie cie Radomiu:
„Miasto czy wie w której si rodzimy, to rodek wiata. Ta przestrze niewielka, w
której si obracamy, nasze domy, cmentarze, ko cioły – ta przestrze wiekami wysiłkiem
ludzkim zbudowana [...] jest dla nas centrum wiata, do którego wszystkie inne kawałki
s odniesione”.
Dlatego warto czynie refleksje nad krajobrazem, z którym obcujemy na co
dzie , w którym jeste my zanurzeni, gdy jest on podstaw kształtowania si
naszej to samo ci. Dla integralnego rozwoju człowieka, do wzrastania w zdrowiu i m dro ci, wa ne s nie tylko zwi zki z lud mi, ale z otoczeniem przyrodniczym i kulturowym, a wi c krajobrazem.
W wyobra ni pragn Pa stwa zaprosi na krótki spacer po zespołach krajobrazowych najbli szej przestrzeni dzielnicy Pogo . B dzie to empiryczna cze
wykładu, w której odwołamy si do własnych wspomnie i emocji.
Pierwsze wzmianki o Pogoni datuj si z XIII w. Była to osada słu ebna
wobec zamku b dzi skiego. Od tych odległych czasów do 1902 r. Pogo była
wsi . Mo emy zatem przyj i ponad 700 lat formował si tu krajobraz rolniczy z łanowym układem pól, młynem, stawem w starym zakolu Czarnej Przemszy, folwarkiem oraz wło cia skimi zagrodami.
Dzisiaj jeszcze w druj c po naszej dzielnicy, mo emy zobaczy siady krajobrazu rolniczego, który mimo wszelkich przemian zachował si we fragmentach.
1
Pierwodruk: „Gazeta Uniersytecka” 5 (84) luty 2001 r.
Odwiedzaj c stron domow Uniwersytetu l skiego (www.us.edu.pl), kliknijcie
Pa stwo na obrazek strony tytułowej „Gazety Uniwersyteckiej”, a znajdziecie tam wiele
interesuj cych artykułów.
Najbardziej widoczne z nich to drewniane chaty, które mo na spotka na ulicach
– Mariackiej, Wielkiej, Kopernika czy ciegiennego. Te trzy ostatnie ulice prostopadle dochodz ce do B dzi skiej s bardzo w skie i równoległe do siebie.
W druj c po nich, zadajemy sobie pytanie: sk d tak oryginalny układ uliczek?
Otó jest to struktura osadnicza przetrwała z doby własno ci ziemskiej, zało ona
na łanowym układzie pól chłopskich.
Krajobraz miejski doby przemysłowej formował si na Pogoni od pocz tku XIX w. zajmuj c stopniowo tereny rolnicze. W 1816 r. uruchomiono tu kopalni „ Pogo ” ; za w 1822 r. wybudowano hut cynku „ Anna” . W ko cu XIX
w. na Pogoni powstały trzy wielkie zakłady, które zadecydowały o jej obliczu
krajobrazowym, przetrwałym do współczesno ci: huta „ Katarzyna” (dzisiaj Huta
Buczka) oraz, nad Przemsz , dwa zespoły architektoniczne przemysłu włókienniczego Schöena i Dietla. W 1902 r. Pogo została wł czona jako dzielnica do
przemysłowego miasta Sosnowca.
Krajobraz z tej doby zachował si w otoczeniu huty Buczka, na ulicy Nowopogo skiej i Staropogo skiej. Jest on pełen kontrastów, chaotyczny. Ulice maj
nisk zabudow , w podwórkach – szopy, komórki, małe ogródki, opłotki. Du o
zieleni. Je li przyjrze si bli ej murom tych domów, to spod odpadaj cych tynków daje si odczyta ró norodny budulec – kamie wapienny z pobliskich
wzgórz małob dzkich oraz niskiego gatunku cegła. Dzi jeszcze spotka tu mo na miniaturowe siedziby ludzkie o jednych drzwiach i jednym oknie – lady
wielkiej biedy robotniczej.
Jak widzimy, w dzielnicy naszej mamy pozostało ci krajobrazów z doby
rolniczej i miejskoprzemysłowej. Warto jeszcze ukaza jeden typ krajobrazu, ju
współczesny, budownictwo wielkiej płyty z lat siedemdziesi tych. Tu te mo na
zamy la si nad histori dzielnicy Pogo .
Omówimy ciekawy przykład krajobrazu miejskiego, w którym spotykaj
si obiekty architektoniczne z dwóch ró nych epok. Niedaleko st d przy ulicy
Czeladzkiej, u wylotu Słonej – stoi skromna kapliczka z 1863 r. wtopiona w nowoczesne osiedle 10-cio pi trowych bloków. Dwie uczennice ze szkoły nr 45
Kamila i Ola tak opisuj histori tego miejsca:
„ Skromna kapliczka jest dowodem zwykłej ludzkiej pami ci [...]. Tutaj na ytnich i
ziemniaczanych polach, podczas wielu potyczek polegli powsta cy [...]. Władza rosyjska
nie pozwoliła upami tni ich mogił; zostali pochowani przy polnej drodze bez adnych
symboli. Na tym miejscu wie niacy Pogoni wybudowali kapliczk ” .
Nale y nadmieni , e w pami ci rodowej jednej z tych uczennic przetrwała
wiadomo , i kapliczk t budował jej przodek wraz z s siadami. Dzi kapliczka jest pod czuł opiek tej rodziny.
Podsumowuj c pierwsz cz
wykładu stwierdzamy, i w obr bie dzielnicy
Pogo wyst puj krajobrazy z trzech etapów jej rozwoju: rolniczego, doby przemysłowej (XIX-XX w.) oraz ostatniego 30-lecia – schyłkowego okresu dominacji przemysłu w Sosnowcu.
W drugiej cz ci naszego wykładu dokonamy kilku uogólnie . Warto tu
przytoczy definicj J. Bogdanowskiego: „ Krajobraz to fizjonomia powierzchni
Ziemi b d ca syntez elementów przyrodniczych i działalno ci człowieka”
(J. Bogdanowski i in.: Architektura krajobrazu, PWN, Warszawa 1979).
W ró nych miejscach na Ziemi te dwa elementy wyst puj w ró nych proporcjach. Omówimy tu krajobrazy o skrajnej fizjonomii – przemysłowe i rolnicze.
Krajobraz przemysłowy jest efektem bezwzgl dnego podporz dkowania
przyrody pragmatycznym celom człowieka. W ostatnich dwóch stuleciach taka
postawa doprowadziła do dewastacji wielu obszarów na Ziemi, szczególnie tam,
gdzie wyst powały cenne bogactwa naturalne. Zapytacie Pa stwo jaki kierunek
my lenia o wiecie sprzyjał takiej postawie? Niech odpowiedzi b dzie cytat z
ksi ki dla młodzie y:
!
"
!
"
#
$
"
$
"
!
!
„ Wydawałoby si , e w owej walce o byt nasz odległy człowiek był skazany na zagład . [...] Praczłowiek nie tylko znakomicie dał sobie rad , ale stopniowo wyd wign ł si
ze wiata zwierz cego na wy szy szczebel rozwoju, aby nast pnie podporz dkowa swej
władzy i woli całe otoczenie i sta si bezspornym panem stworzenia” [B. Orłowski.
Z. Przyrowski: Ksi ga wynalazków. Nasza Ksi garnia. Warszawa 1977, s. 7 (wyró nienie
M.P.)]
%
&
%
%
)
%
'
&
%
+
(
*
%
+
,
%
-
.
Efekty tego podporz dkowania znaj dobrze mieszka cy l ska i Zagł bia.
A oto krajobraz Sosnowca przełomu XIX/XX w. uformowany w powy szej
konwencji, ogl dany przez doktora Judyma z niezapomnianych kartek „ Ludzi
bezdomnych” Stefana eromskiego:
"
"
#
/
"
!
"
0
„ [...] Domy były nie tylko nowe i ordynarne, ale zbudowane byle jak, z po piechem.
Ulicami ci gn ły si gł bokie bajora i w doły. Zeschłe bryzgi błotniste wida było na
wysoko ci okien pierwszego pi tra. Obok nowych kamienic tuliły si stare budy i domostwa w stylu piastowskim. Okolica za miastem sprawiała wra enie rzeczy wci przetrz sanej, i to nie w tym celu, eby j uporz dkowa , lecz dla wydobycia metod rabunku
tego. co zawiera. Co chwila dr czyły oko jamy. rowy. kanały, cieki.
Gdzieniegdzie stała jeszcze k pa sosen. z rzadka rosn cych jak yto na piasku. [...]
Pewne przestrzenie były zaro ni te krzyw so nin , skarłowaciałym wyrodkiem drzewa
[...]. Ogółmiejsca byłpustk , nieu ytkiem. Wsz dzie widziało si kominy i dymy ci gn ce
si w dal po lazurowym niebie.
[...] Judym spogl dał na to wszystko jakby na krajobrazy swej duszy. Widział doskonale wszelkie logiczne konieczno ci, wszystkie m dre, twórcze prawa przemysłu [...] i
płakał we wn trzu duszy swej nad t ziemi . Jaki ła cuch niezgł bionej sympatii spoił
go z tymi miejscami.”
)
(
%
%
%
(
)
1
%
%
&
&
(
(
&
(
(
%
)
%
)
(
1
(
%
(
(
&
)
&
(
%
%
(
(
%
(
)
%
(
(
(
)
2
%
Powy szy fragment jest dokumentem literackim z czasu dominacji przemysłu ci kiego w Sosnowcu. Krajobraz ten nieprzyjazny dla mieszka ców, st d
cz ste uczucia alienacji a tak e agresji. Ostatnie lata nios korzystne zmiany w
krajobrazie naszego miasta.
Jako wprowadzenie do panoramy krajobrazów harmonijnych krótka refleksja:
!
!
#
!
Krajobraz pełen zieleni
Przekazuje nam znak pokoju
poprzez
"
"
- zamy lenie drzew,
- ciekawo bujnych traw
i oswojon przestrze ptaka.
Jest on miejscem
spotkali serdecznych i kontemplacji.
Ale mo e przyj dzie ,
e ta przestrze
naznaczona przez Stwórc cisz ,
zostanie zawłaszczona
przez spółk akcyjna
dla celów niegodnych.
Bro my tych miejsc
przed natr ctwem
neonów i reklam.
Jest ich coraz mniej
w najbli szym otoczeniu
siedzib naszych.
3
3
4
5
6
7
7
3
4
6
6
8
5
8
6
8
7
Krajobraz rolniczy ł czy si z ewolucyjnym rozwojem wspólnot lokalnych,
które przystosowuj c gospodark do warunków przyrodniczych swojej ziemi,
czyniły to w sposób spolegliwy, nie burz c harmonijnych układów w naturze.
Rozwój gospodarki agrarnej trwał od neolitu do pocz tku ery industrialnej
(XVIII/XIX w.). Okres ten rozpocz ł si na ziemiach polskich po ust pieniu lodowca, około 10 tysi cy lat temu, kiedy człowiek przechodz c z etapu w drownego, zbieracko-łowieckiego, zacz ł si osiedla i uprawia ziemi . Odt d, pod
wpływem stopniowego zawłaszczania terenu, rozpocz ł si proces przemian
krajobrazu naturalnego w krajobraz kulturowy rolniczy.
Do składników takiego krajobrazu zalicza si układy osadnicze i komunikacyjne wkomponowane w naturalne warunki szaty ro linnej, podło a, rze by oraz
wód powierzchniowych, przestrzenne układy pól uprawnych, tradycyjne systemy
gospodarki wodnej, budownictwo, obiekty techniczne słu ce potrzebom lokalnym itp.
Tak do ko ca nie mo na w sposób racjonalny zdefiniowa poj cia tego typu
krajobrazu. W wyniku długiego, o nieprzerwanej ci gło ci współistnienia człowieka z przyrod , przede wszystkim w krajobrazie z doby agrarnej, została zawarta
pewna nie do odczytania tajemnica. Człowiek wzrastaj c z przyrod cz ciowo
j przekształcał, zaspakajaj c swe potrzeby materialne i duchowe. Nie czynił tego
jednak w sposób drastyczny: byłto typ gospodarki przystosowawczej.
Krajobraz rolniczy zwykle jest przyjazny w odbiorze zmysłowym dla ludzi –
t tni cy barwami, swojskimi głosami zwierz t (przepiórki, skowronka, wieczornego
rechotu z b), zapachami wilgotnych ł k, igliwia le nego i in. Te nieuchwytne, intuicyjne odczucia stanowi kryterium wyró niania krajobrazu kulturowego – s naszym bezcennym dziedzictwem.
Tak uformowany krajobraz zachowuje w sobie tajemnic Sacrum, co ka dy
człowiek odczuwa indywidualnie jako cało ciowe doznawanie pi kna, ciszy i
odpr enia. W tej atmosferze człowiek przybli a si do Absolutu. wiadcz o
9
:
9
:
9
9
9
:
9
:
9
9
:
;
:
;
9
:
9
:
:
<
=
=
?
9
=
;
9
>
:
<
9
9
9
:
<
9
:
9
9
9
9
9
9
<
=
9
:
@
:
=
=
A
=
:
B
9
tym liczne poetyckie zapisy modlitw inspirowanych krajobrazem.
W naszej krainie poło onej na przedpolu Karpat, cz sto odwołujemy si do
ich pi kna. Na zako czenie wykładu tekst, który napisałam przy okazji prowadzenia bada nad osuwiskami w okolicach Makowa Podhala skiego nad Skaw i
tak niezauwa alnie poł czyło si podej cie racjonalne, naukowe, z intuicyjnym
odczuwaniem krajobrazu beskidzkiego.
C
D
D
D
E
E
E
C
F
D
G
NIE ZWA AJ
H
Kiedy co jaki czas
odwiedzasz Panie sw owczarni ,
nie zwa aj na grzechy moje,
Je li chodz c po dolinie,
usłyszysz z oddali
głos dzwonów modlitewnych,
dobrze mi si przyjrzyj,
jak na niwnym polu
czyni c znak krzy a
spracowan dłoni
chwal trud zadawany mi co dnia.
I nie patrz wówczas na grzechy moje,
lecz na post p,
jaki uczyniłam w pozbywaniu si ich.
Przyjrzyj si te Panie uwa nie,
jak stoj c na wierzchołku góry
wznosz ramiona
ku otwartej przestrzeni.
Przecie zauwa ysz,
e przestrze jest we mnie,
a ja wypełniam ja po horyzont.
Jeste my wówczas jedno.
A zachodz ce w nas zmiany,
to znaczy we mnie i w przestrzeni,
dopełniaj c si wzajem,
te tworz jedno.
Ju bli ej Ciebie by nie umiem.
Nie zwa aj wówczas na grzechy moje.
I
J
K
L
I
J
K
L
J
L
J
J
K
K
K
K
L
L
J
K
L
L
L
M
I
J
J
L
K
L
J
L
N
L
MARIA Z. PULINOWA
F