21.10.15 - Polska polityka europejska
Transkrypt
21.10.15 - Polska polityka europejska
Seminaria europejskie 3. seminarium koordynator: Joanna Różycka-Thiriet 21 października 2015 roku [email protected] Temat: Polska polityka europejska Goście: - Anna Ścisłowska, portal MamPrawoWiedziec.pl - Marcin Święcicki, Komitet Wyborczy Platforma Obywatelska - Piotr Szumlewicz, Komitet Wyborczy Zjednoczona Lewica SŁOWNICZEK PRZETRWANIA Wybory parlamentarne a polska reprezentacja w Brukseli – większość decyzji w Unii Europejskiej podejmowana jest wspólnie przez Parlament Europejski i Radę Unii Europejskiej (RUE). Krajowe wybory parlamentarne nie wpływają na skład Parlamentu Europejskiego – wybierany jest w powszechnych wyborach (ostatnio w maju 2014 roku). Za to wybory w każdym kraju członkowskim mają wpływ na obsadę Rady Unii Europejskiej, złożonej z ministrów poszczególnych państw. Ponieważ RUE dyskutuje o rozmaitych kwestiach, ma różne składy – w zależności od omawianej tematyki zasiadają w niej różni ministrowie (np. w Radzie do Spraw Zagranicznych ministrowie spraw zagranicznych, w Radzie do Spraw Gospodarczych i Finansowych ministrowie finansów, w Radzie ds. Rolnictwa i Rybołówstwa ministrowie rolnictwa). W RUE niektóre decyzje zapadają jednomyślnie (wtedy veto jednego ministra wystarczy, by zablokować dane rozwiązanie), ale zazwyczaj podejmuje się je większością (samotnie Polska nie jest w stanie nic ugrać, dlatego tak ważna jest sztuka zawierania sojuszy). To, kto jest polskim premierem, ma znaczenie w przypadku szczytów szefów państw i rządów (czyli posiedzeń Rady Europejskiej, RE). To tam decyduje się, w jakim kierunku ma iść Unia Europejska, i rozstrzyga się też najtrudniejsze polityczne kwestie, których nie udało się rozwiązać na szczeblu ministrów (np. wiele szczytów poświęcono kryzysowi w Grecji). Choć nie bez bólu, utarło się, że Polskę w RE reprezentuje premier (w państwach, gdzie silną pozycję ustrojową ma prezydent, np. we Francji, to on uczestniczy w obradach Rady Europejskiej). Transpozycja unijnego prawa – polski rząd i parlament mają pole do popisu odnośnie transpozycji (przełożenia) do polskiego prawa unijnych postanowień. O ile przepisy zawarte w unijnych rozporządzeniach stosowane są bezpośrednio w państwach członkowskich, o tyle unijne dyrektywy wymają przełożenia do prawa polskiego - w określonym terminie kraje członkowskie muszą przyjąć własne regulacje, które doprowadzą do osiągnięcia założonych w unijnej dyrektywie celów (np. w sprawie bezpieczeństwa zabawek). Bez tego dyrektywy nie mogą zostać poprawie wcielone w życie. Już od kilkunastu lat Komisja Europejska publikuje tabelę wyników rynku wewnętrznego (The Single Market Scoreboard) informującą, jak państwom członkowskim idzie transpozycja przepisów związanych ze wspólnym rynkiem. W 1997 roku odsetek nieprzetransponowanych dyrektyw wynosił 6,3%. Teraz od kilku lat to poniżej 1%. Niestety Polska źle wygląda w tym rankingu - w maju 2015 odsetek dla naszego kraju wynosił 1,5% przy unijnej średniej 0,7%. Aż 29 dyrektyw (najwięcej w całej UE) Polska przełożyła nieprawidłowo. Polska przekracza czas na transpozycję średnio o 10 miesięcy. Działania Fundacji Schumana są współfinansowane przez Unię Europejską, w ramach Programu Europa dla Obywateli Seminaria objęte są patronatem Przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce Pozycja parlamentów narodowych w UE – po pierwsze parlamenty narodowe mają prawo do informacji. Np. trafiają do nich nie tylko projekty nowych unijnych aktów prawnych, ale także tzw. białe i zielone księgi, komunikaty i roczny program prac legislacyjnych Komisji Europejskiej, otrzymują też informacje o wnioskach o przystąpienie do Unii Europejskiej. Ponadto parlamentom narodowym przysługuje prawo sprzeciwu wobec projektów aktów prawnych przygotowanych przez Komisję Europejską. Parlamenty badają, czy projekty te nie naruszają tzw. zasady pomocniczości, czyli czy UE nie zabiera się za uregulowanie czegoś, co mogłoby być z pożytkiem uregulowane przez same państwa członkowskie. W Polsce projekty unijnych aktów prawnych oceniają pod tym kątem komisje zajmujące się kwestiami europejskimi w Sejmie i w Senacie. Polski Sejm był np. przeciwny propozycji Komisji w sprawie parytetu kobiet i mężczyzn na kierowniczych stanowiskach w spółkach. Jeśli taki sprzeciw wyrazi 1/3 parlamentów narodowych UE, Komisja może wycofać, zmienić lub podtrzymać dany projekt i uzasadnia jednocześnie swoje stanowisko. Jeśli protestowała zwykła większość parlamentów, o kontynuacji prac nad danym projektem rozstrzygają Rada UE i Parlament Europejski. Jeżeli parlamenty narodowe uważają akt prawny za sprzeczny z zasadą pomocniczości, mogą go także zaskarżyć do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Parlamentarzyści w krajach członkowskich powinni umieć korzystać z powyższych instrumentów zamiast marudzić, że Bruksela narzuca krajom członkowskim bezsensowne regulacje. INTERNET, CZYLI CO W TRWIE PISZCZY Jeśli jeszcze nie wiesz na kogo głosować, skorzystaj z pomocy oferowanej przez różne portale internetowe. Latarnik Wyborczy (http://www.latarnikwyborczy.pl) opracowywany jest przez Centrum Edukacji Obywatelskiej (CEO) od 2005 roku. Odpowiadając na 20 pytań z różnych dziedzin (np. na temat wejścia Polski do strefy euro, zmiany ustawy aborcyjnej, kwoty wolnej od podatku) otrzymujemy analizę zbieżności swoich poglądów do programem poszczególnych komitetów wyborczych. Na nieco innej metodologii oparty jest Barometr Wyborczy (http://www.barometrwyborczy.pl), który został opracowany przez ekspertów i pracowników naukowych uczelni wyższych. Najpierw trzeba określić m.in. swoją płeć, wiek i wykształcenie, następnie odpowiedzieć na pytania dotyczące programów, a na koniec jeszcze ulokować swoje poglądy na osi lewicowy-prawicowy oraz liberalnykonserwatywny Zbliża się dzień wyborów, a Ty ciągle nie masz swojego kandydata, a nie chcesz głosować w ciemno? Powinien Ci pomóc kolejny portal http://mamprawowiedziec.pl/, prowadzony przez Stowarzyszenie 61. Pozwala ocenić zbieżność poglądów nie tylko z komitetami wyborczymi, ale nawet z konkretnymi kandydatami w naszym własnym okręgu wyborczym (chętni kandydaci również wypełniają bardzo złożony kwestionariusz). Można też nie iść drogą na skróty i spróbować samemu zapoznać się ze wszystkimi kwestionariuszami kandydatów. Na deser oprócz poglądów także CV kandydujących, a w przypadku dotychczasowych parlamentarzystów ich oświadczenia majątkowe czy informacje o głosowaniach w parlamencie. Oczywiście nie wszyscy kandydaci podjęli trud odpowiedzenia na tak wiele szczegółowych pytań, co jest pewnym mankamentem portalu, ale w końcu nie można za nich decydować, jakimi kanałami komunikują się z wyborcami. Dla niejednego wyborcy wynik testu w latarniku wyborczym może się okazać sporym zaskoczeniem. Nasze poglądy mogą się okazać zbieżne z zupełnie innym komitetem wyborczym niż ten, z którym sympatyzujemy lub na który chcieliśmy zagłosować. Działania Fundacji Schumana są współfinansowane przez Unię Europejską, w ramach Programu Europa dla Obywateli Seminaria objęte są patronatem Przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce