D - Sąd Rejonowy dla Wrocławia

Transkrypt

D - Sąd Rejonowy dla Wrocławia
Sygn. akt: XU-537/14
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 24 marca 2015r.
Sąd Rejonowy dla Wrocławia-Śródmieścia we Wrocławiu X Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych
w składzie:
Przewodniczący: SSR Barbara Bonczar
Protokolant: Grażyna Mazurkiewicz
po rozpoznaniu na posiedzeniu jawnym w dniu 24 marca 2015r. we Wrocławiu
sprawy z odwołania Z. P.
od decyzji Z. U. S. Oddział we W.
z dnia 25 czerwca 2014r. znak: (...)
w sprawie Z. P.
przeciwko Z. U. S. Oddział we W.
o jednorazowe odszkodowanie
1. oddala odwołanie.
2. nie obciąża stron kosztami postępowania.
UZASADNIENIE
wyroku z dnia 24 marca 2015 r.
Ubezpieczony, Z. P. (2), wniósł odwołanie od decyzji organu rentowego, Z. U. S. Oddział we W., z dnia 25 czerwca
2014 r. znak (...) odmawiającej mu prawa do jednorazowego odszkodowania z tytułu zdarzenia z dnia 24 lutego
2012 r. i domagał się jej zmiany poprzez przyznanie mu jednorazowego odszkodowania z tytułu wypadku przy
pracy oraz zasądzenia od organu rentowego kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm
przepisanych.
W uzasadnieniu odwołania, ubezpieczony podniósł, iż w dniu 24 lutego 2012 r. uległ wypadkowi podczas wykonywania
zwykłych czynności pracowniczych w miejscu zatrudnienia. Do jego obowiązków jako pracownika gospodarczego
należało sprzątanie ciągów komunikacyjnych szpitala za pomocą maszyny myjącej oraz doczyszczanie sal chorych. W
dniu wypadku miał pracować od godz. 5:00 rano do godz. 17:00, przy czym część pracy musiała być ukończona przed
godz. 7:00 rano. Do pracy stawił się około godz. 4:30. Po przybyciu w pierwszej kolejności udał się do maszynowni po
maszynę myjącą. Jednak w maszynowni panował nieporządek, a maszyna była zastawiona wózkami porządkowymi,
które musiał wystawić na zewnątrz. Następnie okazało się, iż maszyna myjąca nie jest naładowana, co doprowadziło u
niego do stanu silnego wzburzenia i zdenerwowania, a w efekcie do mocnego ucisku w klatce piersiowej. Dodatkowo
ubezpieczony wskazał, iż dzień wcześniej dzień wcześniej wraz z dwoma innymi pracownikami został zobowiązany do
wyniesienia z magazynu około 70 sztuk metalowych szafek. Ten wysiłek fizyczny mógł również być czynnikiem zawału
mięśnia sercowego pod wpływem dodatkowego stresu spowodowanego opóźnieniem pracy maszyny.
Jednak powołana przez pracodawcę komisja powypadkowa w sporządzonym protokole nie uznała zaistniałego
zdarzenia za wypadek przy pracy (k. 2-7).
Organ rentowy, w odpowiedzi na odwołanie, wniósł o jego oddalenie, z uwagi na brak podstaw prawnych do jego
uwzględnienia oraz o zasądzenie kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.
W uzasadnieniu swojego stanowiska organ rentowy zarzucił, iż odmówiono ubezpieczonemu prawa do jednorazowego
odszkodowania z tytułu wypadu przy pracy z uwagi na to, że w protokole powypadkowym z dnia 19 listopada 2012 r.
nie uznano zdarzenia z dnia 24 lutego 2012 r. za wyparek przy pracy z powodu sprzeczności relacji ubezpieczonego
z przebiegiem zdarzenia i informacji pośredniego świadka wypadku oraz braku nagłości zdarzenia i przyczyny
zewnętrznej (k. 9-v. 9).
Sąd Rejonowy dokonał następujących ustaleń faktycznych istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy.
Ubezpieczony, Z. P., był pracownikiem A. sp. z o.o. z siedzibą w L., zatrudnionym na podstawie umowy o pracę na czas
określony od 1 stycznia 2012 r., w pełnym wymiarze czasu pracy na stanowisku pracownika gospodarczego. Miejscem
wykonywania pracy był O/W..
W 1997 r. przebył zawał mięśnia sercowego.
Dowody:
• bezsporne.
Ubezpieczony wykonywał pracę w W. O. S. S. im. K. we W., co drugi dzień po 12 godzin, w godz. od 5:00 do 17:00, jako
operator wózka sprzątającego. Do jego obowiązków należało sprzątanie ciągów komunikacyjnych maszyna myjącą
oraz doczyszczanie sal chorych, a ponadto jeździł również samochodem służbowym.
W dniu 22 lutego 2012 r. po porannym sprzątaniu ciągów komunikacyjnych maszyną myjącą, w godzinach od około
10:00 – 13:30 ubezpieczony wraz z G. N. oraz R. M. przenosiło z szatni do innego pomieszczenia oddalonego o
około 20 metrów około 50-70 szafek ubraniowych drewnianych i metalowych. Szafki były wynoszone ręcznie z szatni
na korytarz, gdzie następnie były przewożone wózkiem. Część szafek była pustych a część pełnych. Jedną szafkę
przeniosły dwie osoby. Praca była męcząc, choć nie nadmiernie wyczerpująca.
W dniu 23 lutego 2012 r. ubezpieczony miał wolne i nie był w pracy. Tego dnia od godz. 22:00 zaczął odczuwać gniotący
ból zamostkowy, nie zgłosił się jednak do lekarza.
W dniu 24 lutego 2012 r. ubezpieczony przyszedł do pracy około godz. 4:30 rano i przebraniu się w odzież roboczą udał
się do pomieszczenia magazynowego, gdzie była przechowywana maszyna myjący. Maszyna była zastawiona wózkami
porządkowymi, które jak co dzień musiał najpierw wystawić na zewnątrz, ażeby wyjechać maszyną z pomieszczenia.
Po czym schował wyciągnięte wcześniej wózki porządkowe i udał się maszyną sprzątać ciągi komunikacyjne. Jednakże
w trakcie jazdy poczuł się źle więc odstawił maszynę i udał się w kierunku oddziału ratunkowego. Wówczas na
korytarzu spotkał go R. W.. Ubezpieczonego był blady na twarzy i narzekał na ból w klatce piersiowej. R. W. pomógł
ubezpieczonemu przejść na oddział ratunkowy, gdzie został przyjęty o godz. 04:41 i po przeprowadzeniu diagnostyki
laboratoryjnej (w godz. 05:08-05:09) okazało się, iż doznał zawału mięśnia sercowego.
Dowody:
• zeznania świadka G. N. złożone na rozprawie w dniu 23.10.2014 r.,
• zeznania świadka D. N. złożone na rozprawie w dniu 11.12.2014 r.,
• zeznania świadka R. M. złożone na rozprawie w dniu 27.01.2015 r.,
• zeznania świadka R. W. złożone na rozprawie w dniu 27.01.2015 r.,
• zeznania ubezpieczonego Z. P. złożone na rozprawie w dniu 23.10.2014 r. oraz 27.01.2015 r.,
• wywiad i badania lekarskie z 24.02.2012 r. – w aktach ZUS,
• karta informacyjna z 28.02.2012 r. – w aktach ZUS,
• lista obecności za m-c luty 2012 r. – karta 47.
W dniu 19 listopada 2012 r. został sporządzony protokół nr (...)r. ustalenia okoliczności i przyczyn wypadku przy pracy.
Komisja powypadkowa stwierdziła, iż skutkami wypadku był zawał mięśnia sercowego STEMI ściany dolnej. W ocenie
komisji, zaistniałe zdarzenie nie było wypadkiem przy pracy, gdyż nie spełnia elementów wypadku przy pracy, tj.
nagłości zdarzenia (występujące bóle od godz. 22:00 dnia poprzedniego), przyczyny sprawczej zewnętrznej oraz nie
świadczenia pracy w chwili doznanego urazu, oraz stan po zawale mięśnia sercowego ściany dolnej w 1997 r.
Dowody:
• p rotokół nr 008/2012 r. z ustalenia okoliczności i przyczyn wypadku przy pracy wraz z załącznikami – w aktach
ZUS.
Decyzją z dnia 25 czerwca 2014 r., znak (...), na podstawie art. 22 ust. 1 pkt 2 ustawy z dnia 30 października 2002
r. o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych (tj. Dz. U. z 2009 r. Nr 167, poz.
1322 ze zm.), organ rentowy odmówił ubezpieczonemu prawa do jednorazowego odszkodowania z tytułu wypadku
przy pracy z dnia 24 lutego 2012 r.
Dowody:
• decyzja organu rentowego z 25.06.2014 r. – w aktach ZUS.
Ubezpieczony cierpi na chorobę niedokrwienną serca, stan po zawale serca leczonym metodą pierwotnej angioplastyki
z wszczepieniem stentu (PCI gałęzi okalającej 24.02.2012r.) oraz nadciśnienie tętnicze.
Praca wykonywana w dniu 24 lutego 2012 r. oraz w dzień poprzedzający nie stanowiła przyczyny ani współprzyczyny
zawału mięśnia sercowego. Zawał serca był wynikiem schorzenia, na które cierpiał od lat.
Dowody:
• opinia biegłego sądowego z 16.02.2015 r. – karta 48-49.
Sąd Rejonowy zważył co następuje :
Odwołanie jako bezzasadne, nie zasługiwało na uwzględnienie.
Zgodnie z treścią art. 3 ust. 1 ustawy o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy (tj. Dz. U. z 2009 r.
Nr 167, poz. 1322 ze zm.) zw. dalej ustawą wypadkową,, za wypadek przy pracy uważa się nagłe zdarzenie wywołane
przyczyną zewnętrzną powodujące uraz lub śmierć, które nastąpiło w związku z pracą: (1) podczas lub w związku
z wykonywaniem przez pracownika zwykłych czynności lub poleceń przełożonych; (2) podczas lub w związku z
wykonywaniem przez pracownika czynności na rzecz pracodawcy, nawet bez polecenia; (3) w czasie pozostawania
pracownika w dyspozycji pracodawcy w drodze między siedzibą pracodawcy, a miejscem wykonywania obowiązku
wynikającego ze stosunku pracy.
Nie każde zdarzenie jest zatem wypadkiem przy pracy, gdyż koniecznymi elementami uznania zdarzenia za wypadek
przy pracy jest nagłość zdarzenia, która została wywołana przyczyną zewnętrzną, powodującą uraz lub śmierć,
pozostająca jednocześnie w związku z wykonywaną pracą.
W związku z wypadkiem przy pracy, zgodnie z treścią przepisu art. 11 ust. 1 z dnia 30 października 2002 r.
ustawy wypadkowej, ubezpieczonemu, który wskutek wypadku przy pracy lub choroby zawodowej doznał stałego lub
długotrwałego uszczerbku na zdrowiu, przysługuje jednorazowe odszkodowanie.
W przedmiotowej sprawie organ rentowy po stwierdzeniu przesłanek z art. 22 ust. 1 pkt 2 ustawy
wypadkowej, odmówił ubezpieczonej przyznania jednorazowego odszkodowana, albowiem pracodawca, w protokole
powypadkowym nie uznał zdarzenia z dnia 24 lutego 2012 r. za wypadek przy pracy.
W ocenie Sądu, na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego, nie sposób przyjąć, iż w dniu 24 lutego 2012
r. ubezpieczony uległ wypadkowi przy pracy.
Z ustalonego stanu faktycznego wynika, iż ubezpieczony przyszedł do pracy około godziny 04:30 rano i niedługo potem
poczuł się źle, po czym został przeprowadzony na oddział ratunkowy, gdzie stwierdzono zawał mięśnia sercowego. W
między czasie ubezpieczony nie wykonywał żadnej pracy wymagającej nadmiernego wysiłku, nie doszło też do żadnej
sytuacji wywołującej nadmierny stres u ubezpieczonego. Wprawdzie ubezpieczony podnosił, iż sytuacja stresowa
została u niego wywołana faktem, iż maszyna myjąca, którą miał sprzątać rano ciągi komunikacyjne okazała się
niesprawna, jednakże w ocenie Sądu, były to twierdzenia gołosłowne. Należy bowiem wskazać, iż ubezpieczony
niejednoznacznie relacjonuje przebieg samego zdarzenia z dnia 24 lutego 2012 r. W zawiadomieniu o wypadku z
11 września 2012 r. ubezpieczony wskazał, iż „… Wystawiłem wózki i wyjechałem maszyną na korytarz. Wówczas
poczułem się źle …”. Natomiast w oświadczeniu z 15 września 2012 r., a więc złożonym kilka dni później wskazał,
iż po wystawieniu wózków sprzątających z pomieszczenia, gdzie przechowywana była maszyna myjąca, wsiadł na
maszynę i stwierdził, że „… maszyna nie nadaje się do jazdy, gdyż nie była podłączona do ładowania…”. Jednocześnie
w wyjaśnieniach z 26 września 2012 r. wskazał, iż wsiadł na maszynę chcąc wyjechać na korytarz. Maszyna jednak nie
odpaliła, gdyż okazało się, że nie została podłączona do ładowania przez jego zmiennika. Tymczasem w trakcie zeznań
twierdził, iż wyjechał maszyną myjącą z pomieszczenia magazynowego, która przestała jechać po przejechaniu około
20 metrów. Natomiast świadek R. W. zeznań, iż widział ubezpieczony jak jechał na maszynie myjącej i niedługo potem
spotkał go na korytarzu bladego, narzekającego na ból w klatce piersiowej. Rozbieżności w zeznaniach istnieją również
co do samej godziny zdarzenia, jednakże w świetle wiarygodnych dowodów z dokumentów niewątpliwie zdarzenie to
miało miejsce około godziny 04:30, co w sposób logiczny wynika z karty informacyjnej szpitala, gdzie odnotowano,
iż ubezpieczony został przyjęty do oddziału o godzinie 04:41, natomiast diagnostykę laboratoryjną wykonano o godz.
05:08-05:09. Jednocześnie należy wskazać, iż z zeznań samego ubezpieczonego wynika, iż nie pamięta on dokładnie
przebiegu samego zdarzenia. Trudno więc jednoznacznie i bezkrytycznie przyjąć wersję ubezpieczonego.
Pewne wątpliwości może budzić fakt czy ubezpieczony faktycznie w ogóle rozpoczął pracę tego dnia albowiem jak
twierdził do pracy przyszedł około godz. 4:30 (chociaż w pisemnych oświadczeniach wskazuje, iż była to godz. 05:00,
a z ustalonego stanu faktycznego wynika, iż pracę miał rozpoczynać właśnie o godz. 05:00), natomiast na oddział
ratunkowy został przyjęty o godz. 04:41. Jednakże w tym zakresie, Sąd oparł się na zeznaniach świadka R. W., który
na kilka minut przed zdarzeniem widział ubezpieczonego jak kieruje maszyną myjącą.
Również okoliczności związane z przenoszeniem szafek, nie potwierdzają, iż fakt ten mógł mieć istotny wpływ na
pogorszenie stanu zdrowia ubezpieczonego. Wprawdzie świadkowie twierdzą, iż w tym dniu (22 lutego 2012 r.)
ubezpieczony czuł się źle, ale takowych okoliczności nie potwierdza ubezpieczony w swoich wyjaśnieniach z września
2012 r. i zostały one podnoszone przez niego dopiero na etapie postępowania sądowego. Tym czasem należy wskazać,
iż jak wynika z wywiadu i badania lekarskiego przeprowadzonego w momencie przyjęcia ubezpieczonego na oddział
ratunkowy, zaczął on odczuwać ból w klatce piersiowej od godziny 22:00, a więc dzień wcześniej, tj. od wieczora
23 lutego 2012 r. (co ubezpieczony jednak konsekwentnie próbuje pominąć, nadając tym okolicznością mało istotne
znaczenie). Dzień ten był natomiast dla niego dniem wolnym od pracy. Nie wspomina natomiast nic o tym, iż miałby
się czuć źle już w dniu 22 lutego 2012 r., kiedy to pracował przy przenoszeniu szafek ubraniowych.
Zaistnienie wypadku pracy nie potwierdza również przeprowadzony dowód z opinii biegłego sądowego z zakresu
internistyki i kardiologii.
Ubezpieczony waży 75kg i ma 164 cm wzrostu, skóra prawidłowo ucieplona, elastyczna, tkanka podskórna rozwinięta
prawidłowo. Tarczyca nie powiększona. Nos drożny, uszy bez wydzielmy patologicznej. Głowa kształtu prawidłowego.
Klatka piersiowa prawidłowo wysklepiona, ruchomość oddechowa zachowana. Nad płucami wypuk jawny, osłuchowo
szmer pęcherzykowy, pojedyncze furczenia. Akcja serca miarowa, częstość 68/min, krótki szmer skurczowy w polu
aortalny, akcentacja prawidłowa. Ciśnienie tętnicze: 145/90 mmHg. Brzuch miękki bez oporów patologicznych.
Wątroba prawidłowa, śledziona niemacalna. Bez obrzęków obwodowych.
Biegły rozpoznał u ubezpieczonego chorobę niedokrwienną serca, stan po zawale serca leczonym metodą pierwotnej
angioplastyki z wszczepieniem stentu (PCI gałęzi okalającej 24.02.2012r.) oraz nadciśnienie tętnicze.
W ocenie biegłego, praca wykonywana w dniu 24 lutego 2012 r. oraz w dzień poprzedzający nie stanowiła przyczyny
ani współprzyczyny zawału mięśnia sercowego. Zawał serca był wynikiem schorzenia, na które cierpiał od lat.
W uzasadnieniu opinii biegły wskazał, iż zawarty w aktach sprawy opis czynności i zdarzeń w miejscu pracy nie
pozwalają uznać, że stanowiły one przyczynę zewnętrzną zawału mięśnia serca jakiego doznał ubezpieczony. Jak
wynika z dokumentacji medycznej w dniu 24 lutego 2012 r. został on przyjęty do oddziału kardiologii z rozpoznaniem
świeżego zawału serca i był leczony zabiegowo metodą rewaskularyzacji przezskórnej. Trafił tam z klasycznymi
objawami zawału serca, które wystąpiły w godzinach rannych po podjęciu pracy.
Nie ma danych na temat tego by ubezpieczony w dniu zawału (jak i w przeddzień) był poddany wyjątkowo dużemu
napięciu emocjonalnemu lub wykonywał nadmiernie ciężką pracę fizyczną. Praca przy przemieszczaniu szafek
ubraniowych nie można uznać za nadmierny wysiłek fizyczny, bowiem ubezpieczony był zatrudniony do wykonywania
prac fizycznych. Nie ma dowodów by zaistniała sytuacja stresu psychofizycznego, która mogłaby być uznana za typowy
czynnik wyzwalający zawał serca - sytuacją taką nie był fakt rozładowania akumulatora wózka. Presja czasu jakiej
podlegał w dniu zawału jest sytuacją typową w każdej pracy zawodowej.
Nie ma więc podstaw aby przyjąć, że u ubezpieczonego w związku z pracą doszło do wyjątkowego wzburzenia lub
przeciążenia organizmu i dlatego nie można uznać czynności zawodowych za ewidentny czynnik zewnętrzny wiodący
do zawału serca.
Zawał serca u ubezpieczonego był następstwem procesu miażdżycowego i choroby wieńcowej, którą rozpoznawano
u niego już w 1997 r. Proces miażdżycowy był uwarunkowany genetycznie (o czym świadczy obciążający wywiad
rodzinny i nasilony przez wieloletni nikotynizm. Zawał serca był wynikiem schorzenia wewnętrznego - miażdżycy
tętnic wieńcowych.
Nie można zatem przyjąć, iż wypadek z dnia 24 lutego 2012 r. był wypadkiem przy pracy, albowiem nie było
to zdarzenie nagłe (gdyż wywołane było procesem miażdżycowym), jak również brak było przyczyny zewnętrznej
(przyczyna tkwiła bowiem wewnątrz organizmu ubezpieczonego i nie stanowiła ani przyczyny sprawczej, ani też
współprzyczyny).
Oceniając zebrany w sprawie materiał dowodowy, Sąd dał wiarę przedstawionej w sprawie dokumentacji medycznej
oraz zawartej w aktach organu rentowego, jako że żadna ze stron w toku postępowania nie podważyła skutecznie ich
autentyczności i wiarygodności.
Ponadto, Sąd uznał za wiarygodną, opinie sporządzoną w toku niniejszego postępowania przez biegłego sądowego. W
ocenie Sądu, wydana opinia była rzetelna, oparta na dokumentacji zgromadzonej w aktach sprawy i obserwacji oraz
badaniu ubezpieczonego i Sąd w pełni podzielił dokonane w niej ustalenia.
Zdaniem Sądu, brak jest podstaw do zanegowania takiego stanowiska biegłego, tym bardziej, że wydana opinia
zawiera pełne i jasne uzasadnienie, uwzględniające rozpoznane u ubezpieczonego schorzenia i stopień ich nasilenia po
przeprowadzonym leczeniu. Biegły obowiązany jest orzekać zgodnie z wiedzą medyczną, posiadanymi kwalifikacjami
i obowiązującymi przepisami. Zatem pole orzekania nie jest ograniczone żadnymi dodatkowymi kryteriami, poza
obowiązującymi przepisami. Dlatego zdaniem Sądu, sporządzonej przez biegłego opinii, nie można odmówić
rzetelności i fachowości co do medycznej oceny stanu zdrowia ubezpieczonego, w odniesieniu do obowiązujących
przepisów. Tym bardziej, że osoba, która przeprowadziła badania i wydała opinię jest specjalistą z dużym
doświadczeniem medycznym. Wydający w sprawie opinię biegły jest niezależnym od stron i nie ma żadnego powodu,
aby orzekać na korzyść którejkolwiek ze stron i Sąd nie znalazł podstaw do zanegowania bezstronności, jak i ich
rzetelności przy wydaniu opinii. Opinia podlega ocenie przy zastosowaniu art. 233 § 1 k.p.c. – na podstawie właściwych
dla jej przymiotu kryteriów zgodności z zasadami logiki i wiedzy powszechnej, poziomu wiedzy biegłego, podstaw
teoretycznych opinii, a także sposobu motywowania oraz stopnia stanowczości wyrażanych w niej wniosków.
Warto tutaj przytoczyć pogląd Sądu Najwyższego, który pomimo upływu czasu nie stracił na swojej aktualności.
Mianowicie, Sąd Najwyższy w swoim wyroku z dnia 19 grudnia 1990 r. (I PR 148/90, OSP 1991/11/300) stwierdził,
iż „Sąd może oceniać opinię biegłego pod względem fachowości, rzetelności czy logiczności. Może pomijać oczywiste
pomyłki czy błędy rachunkowe. Nie może jednak nie podzielać poglądów biegłego, czy w ich miejsce wprowadzać
własnych stwierdzeń”.
Zgodnie z art. 286 k.p.c. Sąd może zażądać ustnego wyjaśnienia opinii złożonej na piśmie, może też w razie potrzeby
zażądać dodatkowej opinii od tych samych lub innych biegłych. Należy jednak wskazać, iż strony nie złożyły zastrzeżeń
do opinii biegłego sądowego.
Sąd, w ramach zastrzeżonej dla niego swobody, decyduje, czy ma możliwość oceny dowodu w sposób pełny i
wszechstronny, czy jest w stanie prześledzić jego wyniki oraz - mimo braku wiadomości specjalnych - ocenić
rozumowanie, które doprowadziło biegłego do wydania opinii. Sąd czyni to zapoznając się z całością opinii, tj. z
przedstawionym w niej materiałem dowodowym, wynikami badań przedmiotowych i podmiotowych. Wszystko to, a
nie tylko końcowy wniosek opinii, stanowi przesłanki dla uzyskania przez sąd podstaw umożliwiających wyjaśnienie
sprawy. Z tego też względu zastosowanie art. 286 k.p.c. pozostawione jest uznaniu sądu, co jednak w niniejszej sprawie
– zważywszy na powyższe okoliczności – nie dało podstaw do jego zastosowania.
Oceny zeznań świadków oraz ubezpieczonego, Sąd dokonał w kontekście całego zebranego w sprawie materiału
dowodowego. Przy ustalaniu stanu faktycznego Sąd częściowo oparł się o zeznania świadków, choć trzeba powiedzieć,
iż zeznania te były dość chaotyczne. Świadkowie G. N. oraz R. M. potwierdzają fakt, iż w dniu 22 lutego 2012 r.
razem z ubezpieczonym przenosili szafki ubraniowe z szatni do innego pomieszczenia, choć co do samych szczegółów,
takich jak ilość szafek, odległość na jaką trzeba było je przenieść, w jaki sposób je transportowano zeznania świadków
są mało precyzyjne a momentami wręcz sprzeczne ze sobą. Ponadto, świadek R. M. myli w ogóle dzień, w którym
miały być przenoszone szafki twierdząc, iż było to w dniu 24 lutego 2012 r. Jednakże trzeba wziąć pod uwagę, iż
świadkowie zeznawali w znacznym odstępie czasu od samego zdarzenia (1,5 roku oraz 2 lata), przez co zrozumiałe
może być, iż nie pamiętali już dobrze jego szczegółów i mogli się po prostu mylić. Jednakże co do zaistnienia samego
zdarzenia byli zgodni. Również świadek D. N. potwierdza fakt, iż ubezpieczony pomagał nosić szafki. Sąd nie znalazł
również podstaw do zakwestionowania wiarygodności zeznań świadka R. W., który w dniu samego zdarzenia pomógł
ubezpieczonemu dostać się na oddział ratunkowy. Świadek ten w sposób jednoznaczny i zdecydowany potwierdza,
iż widział ubezpieczonego na maszynie myjącej parę minut przed tym jak spotkał go na korytarzu z bladą twarzą,
narzekającego na ból w klatce piersiowej. Świadek wprawdzie nie pamięta godziny, o której miało to miejsce, jednakże
fakt ten wynika z wiarygodnych dowodów z dokumentów.
Zeznania samego ubezpieczonego w pewnym zakresie należało uznać również za wiarygodne. Przede wszystkim jeżeli
chodzi o fakt przenoszenia szafek w dniu 22 lutego 2012 r., co jednoznacznie potwierdzają pozostali świadkowie oraz
co do zaistnienia zdarzenia z dnia 24 lutego 2012 r., choć co do mającej mieć miejsce awarii maszyny myjącej, Sąd
nie dał wiary ubezpieczonemu. Przede wszystkim dla tego, iż sam ubezpieczony w swoich wyjaśnieniach z września
2012 r. w odstępach kilkudniowych podaje rozbieżne okoliczności z tym związane, które w ocenie Sądu, miały jedynie
na celu uwiarygodnienie wersji mającego mieć miejsce wypadku przy pracy, a nie rzeczywistego stanu rzeczy. W
zawiadomieniu o wypadku nie wspomina bowiem nic o awarii samej maszyny, a wprost przeciwnie twierdzi, iż
wyjechał niż na korytarz i wówczas dopiero poczuł się źle. Dopiero w późniejszych wersjach wskazuje, iż wózek miał
awarię (akumulatory nie były naładowane) co miało go zdenerwować. Jednakże świadek R. W. widział ubezpieczonego
na maszynie myjącej na parę minut przed tym jak źle się poczuł, nie mogła zostać więc uznana za wiarygodną, wersja
ubezpieczonego związana z niesprawną maszyną.
Mając powyższe na uwadze, w punkcie I sentencji wyroku, Sąd na mocy przepisu art. 47714 § 1 k.p.c. oddalił odwołanie
ubezpieczonego, nie znajdując podstaw do jego uwzględnienia.
Orzeczenie o kosztach postępowania, jak w punkcie II sentencji wyroku, znajduje uzasadnienie w treści art. 36 oraz 98
ustawy z dnia 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych, a ponieważ ubezpieczony przegrał sprawę
nie było również podstaw do zasadzenia na jego rzecz od organu rentowego kosztów zastępstwa procesowego.
Ponadto, w oparciu o art. 102 k.p.c., Sąd odstąpił od ogólnej zasady wynikającej z art. 98 k.p.c. i nie obciążył
ubezpieczonego kosztami zastępstwa procesowego poniesionymi przez organ rentowy. W ocenie Sądu, ubezpieczony
mógł żywić subiektywne przekonanie o zasadności złożonego odwołania, albowiem kwestia zawału serca a zaistnienia
wypadku przy pracy, jest dość skomplikowaną materią, postrzeganą w orzecznictwie w różnoraki sposób, nie rzadko
wymagającą wiadomości szczególnych, których ubezpieczony przecież nie posiada.
Mając powyższe na uwadze orzeczono jak w sentencji wyroku.