Droga do sukcesu WSH System Karty Miejskiej w 500 dni
Transkrypt
Droga do sukcesu WSH System Karty Miejskiej w 500 dni
ISSN 2082–2308 M i e s i ę c z n i k R e g i o n u R a d o m s k i e g o GAZETA BEZPŁATNA | NAKŁAD 10 000 EGZ. Nr 31 październik 2014 STRONA 9 STRONA 11 Obywatele wybrali To także Twoje Będzie międzynarodowo miejsce na reklamę Prosimy o kontakt e-mailowy: [email protected] lub tel. 605602977 Droga do sukcesu WSH Gaudeamus igitur! - 4 października w Wyższej Szkole Handlowej w Radomiu odbyła się uroczysta inauguracja roku akademickiego 2014/15. Wykład inauguracyjny wygłosił znany ekonomista, były wicepremier i minister finansów profesor Grzegorz Kołodko. fot. Jerzy Madejski Podczas inauguracji rektor Wyższej Szkoły Handlowej doc. dr Elżbieta Kielska przypomniała historię uczelni, mówiła o zmianach jakie zaszły przez kolejne lata. Nawiązując do cytatu z powieści „Lampart” Giuseppe Tomasi di Lampedusy „Trzeba dużo zmienić, żeby wszystko pozostało bez zmian” - dawała przykłady, że w WSH dużo zmieniono, ale nie obniżono lotów. Powołano nowe kierunki, w tym m.in.: Bezpieczeństwo wewnętrzne, Psychologię, Prawo w biznesie. - Cały czas staramy się jak najlepiej przygotować naszych absolwentów do potrzeb rynku pracy. Studenci osiągają coraz lepsze wyniki nauczania, a w grupie liderów pozostali ci ze średnią 5,0. Priorytetem było i jest zacieśnianie współpracy z lokalną gospodarką i pracodawcami – mówiła. - Mamy podpisanych 170 umów z uczelniami zlokalizowanymi w 22 innych krajach. Wszyscy nasi studenci mają szansę uczyć się za granicą. Studia są niezawodną rękojmią sukcesu - podkreślał z kolei kanclerz WSH dr Gerard Paweł Maj, profesor WSH. Cytował tych, którzy z sukcesem, choć nie zawsze przychodzącym łatwo, byli za pan brat. Przekornie cytował Juliana Tuwima: - „Sukces jest czymś, czego przyjaciele nigdy nam nie wybaczą”. Nie zrażajmy się jednak, dążąc do celu. Dla zmęczonych wyboistą drogą do sukcesu jest rada: „ Aby odnieść sukces, trzeba wstawać w dobrym humorze”. Podniosłą uroczystością była przysięga na sztandar szkoły: „Biorąc na świadków zgromadzonych tu nauczycieli akademickich i wszystkich tu obecnych, ślubuję uroczyście zdobywać rzetelnie wiedzę, dociekać prawdy i swoją postawą dawać jej świadectwo. Dbać o godność studenta i dobre imię naszej uczelni”. Swoją uczelnią nazywają WSH już od pierwszych kontaktów młodzi z Ukrainy, którzy gremialnie włączyli się w nurt akademickiego życia. Są w Radomiu od dwóch miesięcy i nie kryją sympatii do miasta i jego mieszkańców. Pewnie wielu z nich dołączy do grona laureatów „studenckiego Nobla” i „ Primus Inter Pares”. W tych „konkurencjach” nie mamy sobie równych – podkreślano w WSH. Jerzy Madejski Dokończenie na str. 5 System Karty Miejskiej w 500 dni Równo 500 dni trwało wdrażanie w Radomiu Systemu Karty Miejskiej oraz Systemu Dynamicznej Informacji Pasażerskiej. Dofinansowanie na projekt z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Mazowieckiego w wysokości 85 procent kosztów kwalifikowanych projektu, czyli ponad 6 milionów złotych, Miejski Zarząd Dróg i Komunikacji uzyskał pod koniec 2011 roku. Wdrażanie Systemu Karty Miejskiej oraz Systemu Dynamicznej Informacji Pasażerskiej rozpoczęło się w maju ubiegłego roku. Firma R&G Plus z Mielca, która wygrała przetarg, ma na koncie podobne realizacje w kilkunastu polskich miastach, między innymi w Olsztynie i Kielcach. Wartość radomskiego projektu to według umowy 8 milionów 839 tysięcy 395 złotych. - W ciągu nieco ponad siedemnastu miesięcy wykonawca nie tylko dostarczył niezbędny sprzęt wraz z oprogramowaniem, ale także przeszkolił niezbędny personel. We wszystkich 185 radomskich autobusach zamontowaliśmy 540 dwusystemowych kasowników pozwalających na kasowanie biletów papierowych i odczytywanie danych z kart miejskich, a także tablice świetlne informujące pasażerów o przebiegu trasy, moduły zapowiedzi głosowych przystanków oraz nowe komputery pokładowe wraz z urządzeniami GPSzapewnia Dariusz Dębski, rzecznik MZDiK. Tablice świetlne stanęły na 44 najważniejszych przystankach. Na dziewięciu z nich stanęły dodatkowo nowoczesne biletomaty. Już wkrótce będzie w nich można kupować papierowe bilety jednorazowe i dobo- we, ale także zakodować na kartach elektroniczne bilety okresowe. Wykonawca dostarczył również czytniki dla kontrolerów oraz urządzenia dla stanowisk personalizacji oraz doładowywania kart. System Karty Miejskiej pozwala na pobieranie opłat za przejazd autobusami komunikacji miejskiej przy użyciu plastikowych kart z chipem. W początkowym okresie Radomska Karta Miejska służy jako elektroniczny nośnik dla biletów okresowych obowiązujących w komunikacji miejskiej. Nieco później kartą będzie można posługiwać się także jak elektroniczną portmonetką i płacić nią za pojedyncze przejazdy autobusami. - Karta w przyszłym roku zastąpi bilety parkingowe w Strefie Płatnego Parkowania Niestrzeżonego. Prze- Fot. MZDiK widujemy także nawiązanie współpracy z Kolejami Mazowieckimi oraz warszawskim Zarządem Transportu Miejskiego. Karta miejska dostarczy nam wielu danych dotyczących ru- chu pasażerskiego w komunikacji autobusowej, co umożliwi optymalizację usług przewozowych – mówi Dariusz Dębski. RED 2 AKTUALNOŚCI OD REDAKCJI Z RÓŻNYCH STRON Boisko jak nowe Firma Unisport wygrała przetarg na remont boiska przy ul. Chałubińskiego w Radomiu. Renowacja obiektu należącego do Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji ma rozpocząć się jeszcze w tym roku. Zakres robót obejmuje budowę placu rozgrzewkowego, wykonanie poszerzeń głównego boiska z nową podbudową i odwodnieniem oraz wymianę nawierzchni z trawy syntetycznej. Zabezpieczona ma być też skarpa regulacja od strony zachodniej, przebudowane ogrodzenie i plac przy wejściu głównym oraz wejście od strony Zespołu Szkół Budowlanych. Koszt prac to 1 mln 139 tys. zł. Na remont boiska MOSiR otrzymał dotację z Ministerstwa Sportu i Turystyki. XXI Rajd Skórzanych „schetynówek”. Roboty na Starowiejskiej realizuje – wyłoniona w przetargu - warszawska firma Skanska. Koszt prac to 1 milion 980 tysięcy 960 złotych. O zamówienie walczyło 10 firm. Inwestycja uzyskała 50-procentowe dofinansowanie w ramach Narodowego Programu Przebudowy Dróg Lokalnych. Ulica Starowiejska jest rozbudowywana przy współudziale finansowym zainteresowanych mieszkańców i Radwagu - producenta wag elektronicznych. Bezpiecznie do szkoły W Publicznej Szkole Podstawowej w Kozłowie odbył się festyn gminny „Bezpieczna droga do szkoły”, którego głównym organizatorem byli policjanci. Patronatem imprezę objął Wójt Gminy Jastrzębia. W spotkaniu uczestniczyli uczniowie ze szkół szkolna pierwsza liga”. Pełnowymiarowe, ogrodzone boisko o syntetycznej nawierzchni, wyposażone m.in. w kosze do koszykówki, bramki do piłki ręcznej, słupki i siatkę do piłki siatkowej powstało przy szkole w Starych Zawadach w minione wakacje, po tym jak placówka zwyciężyła w organizowanym przez Śnieżkę konkursie „Kolorowe boiska… czyli szkolna pierwsza liga”. Budowa obiektu rozpoczęła się 1 sierpnia. Szkoła w Starych Zawadach dysponowała rozległym terenem zielonym, który do tej pory, z powodu braku funduszy, nie mógł zostać zagospodarowany. Boisko ufundowane zostało jako nagroda główna w ósmej edycji autorskiego konkursu Śnieżki „Kolorowe boiska… czyli Szkolna Pierwsza Liga”. Zadanie konkursowe polegało na nagraniu przez szkołę materiału wideo w konwencji LipDub. Liczbą głosów oddawanych przez internautów oraz decyzją jury, na 109 nadesłanych zgłoszeń, wygrała Szkoła Podstawowa im. Batalionów Chłopskich. Seniorzy – liderzy Piękna, słoneczna pogoda towarzyszyła wędrowaniu na trasie XXI Rajdu Skórzanych „Wędrówka z Pedagogiem”. Rajdowicze to dzieci i młodzież szkół podstawowych, gimnazjów i szkół średnich. Wędrówka przebiegała szlakiem przez Nieczatów, Cerekiew, Kierzków, Kończyce do Muzeum Wsi Radomskiej. Na mecie powitała wszystkich uczestników kierownik rajdu, prezes ZO PTSM w Radomiu Justyna Wulkiewicz. Na uczestników czekał poczęstunek, konkursy i zabawa przy muzyce. Organizatorem rajdu był Zarząd Oddziału Polskiego Towarzystwa Schronisk Młodzieżowych „Ziemia Radomska” oraz SK PTSM, działające przy Zespole Szkół Skórzano-Odzieżowych, Stylizacji i Usług w Radomiu. Impreza została dofinansowana przez Gminę Miasta Radomia. Nagrody za czołowe miejsca w konkursach ufundował starosta radomski. Upominki dla drużyn przekazał Wydział Sportu i Turystyki w Radomiu. Starowiejska na finiszu Do połowy października powinna zakończyć się przebudowa ulicy Starowiejskiej na radomskich Żakowicach. Droga łączy dwie ruchliwe ulice - Wierzbicką i Limanowskiego. Wcześniej była gruntowa (z wyjątkiem krótkiego odcinka obok marketu na Południu), a już wkrótce będzie tam asfalt. Inwestycja jest prowadzona w ramach tak zwanych podstawowych w Bartodziejach, Jastrzębi, Kozłowie i Woli Goryńskiej. Festyn, którego głównym przesłaniem była promocja bezpiecznych zachowań wśród najmłodszych uczestników ruchu, był okazją do spotkania dzieci z funkcjonariuszami Policji, Straży Miejskiej i Straży Pożarnej, którzy poprzez zabawy i konkursy uczyli jak bezpiecznie i prawidłowo zachowywać się w domu, szkole i w drodze do niej. Funkcjonariusze zaprezentowali też wykorzystywany w służbie specjalistyczny sprzęt. Wyjątkowym zainteresowaniem dzieci cieszył się symulator jazdy motorowerem, do którego przez cały czas ustawiała się długa kolejka. Festyn był też świetną okazją do promocji kampanii „Kochasz? Powiedz STOP wariatom drogowym”. Dzieci z dużym zaangażowaniem wypisywały życzenia na będących symbolem kampanii serduszkach i deklarowały przekazanie ich swoim rodzicom, którzy zawieszą je w samochodach, aby przypominały im o miłości najbliższych i skłaniały do bezpiecznej jazdy. Fundowała fabryka W piątek, 19 września, odbyło się oficjalnie otwarcie nowego, wielofunkcyjnego boiska przy szkole podstawowej w Starych Zawadach (gm. Jedlińsk). Obiekt ufundowany przez Fabrykę Farb i Lakierów Śnieżka SA, to nagroda główna w ósmej edycji konkursu „Kolorowe boiska… czyli W Komendzie Wojewódzkiej Policji z siedzibą w Radomiu rozpoczęło się szkolenie seniorów w ramach Mazowieckiej Akademii Seniora. Podczas zajęć poruszone będą m.in. kwestie kradzieży „na wnuczka”, praw konsumentów czy bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Dla mazowieckiej policji bezpieczeństwo osób starszych już od kilku lat jest priorytetem. Mazowiecka Akademia Seniora będzie uzupełniać działania prowadzone od 2011 r. w ramach akcji „Bezpieczny Senior”. „Mazowiecka Akademia Seniora” powstała w ramach utworzonej przez wojewodę mazowieckiego, jedynej w Polsce, grupy zadaniowej ds. seniorów działającej przy zespole Razem Bezpieczniej. Homo faber, czyli człowiek rzemieślnik Do 16 listopada można oglądać w Muzeum im. Jacka Malczewskiego w Radomiu wystawę „Homo Faber, czyli narzędzia dawniej i dziś”. Prezentowane jest tu m.in. 350 narzędzi używanych przez człowieka w epoce kamienia, w epoce brązu, a następnie w kolejnych okresach epoki żelaza, która trwa do dziś. A więc siekiery, noże, dłuta, wiertarki, strugi... Organizatorzy ekspozycji dają też zwiedzającym możliwość samodzielnego obrabiania skóry, kości czy drewna za pomocą dawnych narzędzi. Oprócz zabytków archeologicznych, pochodzących głównie ze zbiorów Muzeum Archeologicznego we Wrocławiu, na wystawie zgromadzono obiekty etnograficzne udostępnione przez Muzeum Narodowe i Muzeum Etnograficzne ze stolicy Dolnego Śląska. Eksponaty zestawiono ponadto z obiektami etnograficznymi z Muzeum Wsi Radomskiej. AKA Drodzy Czytelnicy olejny numer naszej gazety ukazuje się wraz z początkiem roku akaK demickiego, dlatego jego inauguracji w Wyższej Szkole Handlowej poświęcamy nieco uwagi. Rok akademicki rozpoczęli też młodzi Ukraińcy. Przez dwa miesiące poznawali język polski. Teraz są pełnoprawnymi studentami. Zauroczeni miastem postanowili napisać o pierwszych kontaktach z Radomiem i jego mieszkańcami. Możemy wiec ocenić próbki dziennikarskiego talentu. Nowinki z miasta i terenu przedstawiane w miesięcznym cyklu są zazwyczaj opatrzone komentarzem, bo innymi prawami rządzi się dziennik czy tygodnik, innymi miesięcznik. Wracamy do karty miejskiej i perturbacji z uruchomieniem portu lotniczego. Kredyt dla szpitala i przetargi na dwie potężne inwestycje, budowę wiaduktu na ul. Żółkiewskiego i przedłużenie ul. Mieszka I, to kolejne radomskie dylematy. Dowiecie się państwo od naszych dziennikarzy że rusza budowa wiaduktu na ul. Młodzianowskiej i o największej imprezie kulturalnej Radomia - Festiwalu Gombrowiczowskim. Przyjemnej lektury Redakcja „Na pamiątkę...” dla radomian „Na pamiątkę…Radomianie na starych fotografiach” taki tytuł nosi najnowszy album wydany przez Radę Miejską w Radomiu. Wydawanie i darowanie radomianom ciekawych wydawnictw dotyczących naszego miasta stało się już dobrą tradycją. W zeszłym roku wielkim powodzeniem cieszył się album „Radom. Spacer sentymentalny”. W tym roku mamy „Na pamiątkę...”. Promocja publikacji odbyła się 8 października w Zespole Szkół Muzycznych. Przyszły tłumy. W 2011 r. zespół kuratorów: Jerzy Kutkowski, Elżbieta Kwiecień, Piotr Rogólski zorganizował w Muzeum Jacka Malczewskiego w Radomiu wystawę starych fotografii ze zbiorów muzeum i wypożyczonych od prywatnych osób. Wiele fotografii było anonimowych, ale oglądający mogli opisywać rozpoznane osoby. Dzięki temu wiele fotografii otrzymało nazwiska osób na nich sfotografowanych. - Czasem opisy to wzruszające i romantyczne historie. Wystawa nie doczekała się jednak katalogu – opowiada Jerzy Kutkowski. Minęło trzy lata, już dawno fotografie wróciły do właścicieli i archiwów. - I wtedy dzięki przychylności przewodniczącego Rady Miejskiej w Radomiu Dariusza Wójcika pojawiła się możliwość wydania albumu z tymi zdjęciami – mówi Jerzy Kutkowski. Zespół re- Wydawca: Wyższa Szkoła Handlowa w Radomiu. Biblioteka WSH, ul. Domagalskiego 7a, 26-600 Radom. tel (48) 363 22 90, e-mail: [email protected] dakcyjny na nowo, przez pół roku, gromadził zdjęcia, wykonywał ich reprodukcje i opisy. - To nie jest tylko album z pięknymi zdjęciami w sepii. Takie albumy bez opisów odkłada się zwykle po pierwszym obejrzeniu. Mieliśmy ambicje zrobić album - książkę, do której będzie się wracało wielokrotnie. Książkę, która będzie przemawiać nie tylko obrazem, ale i tekstem. Książkę, która będzie źródłem informacji o mieszkańcach tego miasta znanych i mniej znanych, ale takich, którzy przyczynili się do jego piękna i rozwoju. Wiele sportretowanych osób ma krótkie noty biograficzne. Dodatkowo niczym rodzynki w smacznym cieście kilka fotografii wzbogaciły opowiadania Marcina Kępy – podkreśla Jerzy Kutkowski. Zdjęcia zostały ułożone chronologicznie. Zbiór obejmuje okres od czasów dagerotypów (połowa XIX w.) aż do roku 1945, czyli około 100 lat. Wybór był trudny, bo musieliśmy odrzucić ponad połowę zdjęć. W sumie można obejrzeć ponad 400 fotografii. Razem z tekstem daje to tom o 250 stronach. RED Redaktor naczelny: Jerzy Madejski Redaguje zespół Wszystkie prawa zastrzeżone. 3 WYDARZENIA Nr 31 • październik 2014 70 mln zł dla lotniska 6 października miejscy radni podczas burzliwej sesji przegłosowali emisję akcji spółki Port Lotniczy Radom na kwotę 70 mln zł. Akcje te w przyszłości będzie musiało wykupić miasto. Część sesji odbyła się w hali przygotowanego już do przyjmowania lotów i pasażerów Portu Lotniczego. Co dotąd kosztowało miasto 58 mln zł. - Jesteśmy gotowi na dalszy rozwój, w tym budowę płyty postojowej dla dużych maszyn powietrznych i 500 metrów przedłużenia drogi startowej. Oczywiście do tego potrzebny jest inwestor zewnętrzny. Dlatego przedstawiam firmę głęboko zainteresowaną inwestycją – przywitał radnych prezes spółki Tomasz Siwak. Wojciech Konat, przedstawiciel spółki Dekada przedstawił radzie propozycję: Port Lotniczy Radom wyemituje 70 tysięcy akcji o wartości 70 mln zł. Dekada obejmie te akcje, w zamian wypłacając w transzach lotnisku 70 mln zł na kolejne inwestycje. Miasto musiałoby od Dekady wykupić akcje w ciągu 15 lat. - Transakcja będzie dla miasta korzystna, ponieważ jesteśmy operatorem banków. Nie musimy szukać inwestora, my już go mamy – przekonywał Wojciech Konat. Radni z opozycji zgodnie odpowiadali, że nie takiego inwestora się spodziewali. - Według tej propozycji miasto będzie musiało spłacić 70 mln zł plus koszty obsługi. Proponuje się nam po prostu rozłożoną w czasie pożyczkę - stwierdził radny Piotr Szprendałowicz. Wiceprezes Portu Lotniczego Radom Adam Klinert odpowiadał na to, że rozwój lotniska cywilnego właśnie ma tak wyglądać: etap pierwszy to finansowanie przez miasto, etap drugi – finansowanie dłużne (a więc kredyty, obligacje, lub obecna propozycja – „kupno w celach sprzeda- ży”) i dopiero etap trzeci – znalezienie wspólnika. Adam Klinert i zaznaczył, że spółka Dekada wcale nie musi objąć nowych akcji. Inwestor zostanie wyłoniony w negocjacjach po ogłoszeniu przez gminę oferty publicznej. I z tym inwestorem będą ustalane korzystne dla obu stron warunki transakcji. - To państwo – jako radni – podjęliście decyzję o tworzeniu portu lotniczego. My jako zarząd szukamy dla was najlepszego rozwiązania finansowania inwestycji. Dziwię się narzekaniom. Myślenie, że przyjdzie do nas Św. Mikołaj, a nie ktoś, kto chce zarobić na transakcji, jest niepoważne – w nerwowej atmosferze rzucił do radnych Tomasz Siwak Dyskusję zakończył prezydent Radomia Andrzej Kosztowniak. - Nim poszukamy wspólnika dla spółki, najpierw musimy ją finansować z budżetu miasta. Jesteśmy na początku tego etapu i na tym etapie znaleźliśmy najlepsze rozwiązanie na finansowanie rozwoju lotniska. Jasne jest, że przez może nawet 10 lat Port Lotniczy Radom będzie przynosił straty. I nie oczekujmy, że będziemy mieć lotnisko w pełni za 58 mln zł, skoro inne buduje się za kilkaset milionów - powiedział. Podwyższenie kapitału akcyjnego lotniczej spółki radni uchwalili 16 głosami za, siedmioma przeciw, przy dwóch wstrzymujących się. Podobnym stosunkiem dali zgodę na zbycie akcji spółki. AKA Szpital z kredytem Radomski Szpital Specjalistyczny będzie mógł zaciągnąć pożyczkę w wysokości 20 mln zł. Umożliwili to miejscy radni, którzy bez głosów sprzeciwu zgodzili się na ustanowienie hipoteki dla nieruchomości przy ul Tochtermana. Póki co radomski szpital dobrze radzi sobie ze spłatą kredytów. Dyrektor RSS Andrzej Pawluczyk przypomniał, że w 2006 roku lecnica wzięła kredyt 6 mln zł i spłaciła go w 2 lata. Co roku RSS bierze też pożyczki z miasta, które regularnie spłaca. - Kolejny, duży kredyt w kwocie 20 mln zł jest niezbędny, by uspokoić pracowników szpitala i zabezpieczyć płynność działalności RSS. Ta płynność została zaburzona m.in. przez wyroki sądowe, które zobligowały szpital do spłaty lekarzom pieniędzy według umowy z 2007 roku – tłumaczyła wiceprezydent Radomia Anna Kwiecień. – Wtedy to dzięki umowie z lekarzami zakończyliśmy spór o pensje. Ale zobowiązania finansowe zostały do dzisiaj. 20 mln zł pożyczy szpitalowi notowana na Giełdzie Papierów Wartościowych spółka Magellan. Był to jedyny oferent, który w otwartym przetargu zaoferował kredyt dla RSS. Szpital będzie go spłacał przez 8 lat w malejących ratach po ok. 260 tys. zł. Wydarzyło się we wrześniu 5 6 Radomski Klub Środowisk Twórczych i Galeria „Łaźnia” zaprosił na wystawę Anny Iwańskiej „Myśli”. Kolejna edycja Narodowego Czytania, w Radomiu jak zwykle pod pomnikiem Jana Kochanowskiego. W tym roku znani radomianie czytali fragmenty „Trylogii” Henryka Sienkiewicza. 8 Minął czas rejestrowania komitetów wyborczych do listopadowych wyborów samorządowych. Okazało się, że w regionie radomskim lokalnych komitetów jest aż 283. 9 69 rocznica uwolnienia więźniów z radomskiego więzienia UB. Uroczystościom rocznicowym towarzyszyło także upamiętnienie 70 rocznicy wymarszu 72 pp Armii Krajowej im. Dionizego Czachowskiego na akcję „Burza” oraz 100 rocznicy tworzenia się 72 pp i 90 rocznicy nadania sztandaru 72 pp. przez Prezydenta RP. 10 -13 48 Mistrzostwa Polski w Akrobacji Samolotowej w klasie Advanced na lotnisku w podradomskim Piastowie. W imprezie wzięło udział dwunastu pilotów, w tym trzech z Radomia. Z tych najlepiej zaprezentował się Robert Kowalik, który jednak nie obronił wicemistrzostwa wywalczonego w ubiegłym roku i uplasował się tuż za podium. Mistrzostwa wygrał Maciej Pospieszyński z Aeroklubu Warszawskiego. 12 Pierwsza w tym sezonie premiera w Teatrze Powszechnym im. Jana Kochanowskiego. Po wakacyjnej przerwie radomscy aktorzy zaprezentowali na scenie Kotłownia spektakl „Dybuk, czyli Demon z Marianpola” Janusza Wiśniewskiego. 13 Aby podsumować 10 lat honorowego krwiodawstwa Zarząd Wojewódzki NSZZ Policjantów Województwa Mazowieckiego w Radomiu, Komenda Wojewódzka Policji zs. w Radomiu oraz Stowarzyszenie „Budujemy Przystań” zorganizowali na Placu Jagiellońskim festyn „Życiodajny krwioobieg”. Krew oddało 70 osób. Udało się zebrać 30 litrów bezcennego płynu. 13 -14 Wystawy o Żwirce, Wigurze i Skarżyńskim, gry na symulatorze lotów, filmy w Starym Kinie, koncerty, konkursy – wszystko to na kolejnej Uliczce Tradycji, która odbywała się pod hasłem „Awiacje & wariacje”. 15 20 Poseł Ziemi Radomskiej premierem! Prezydent RP Bronisław Komorowski powierzył Ewie Kopacz misję tworzenia rządu. Czwarty Apel Młodych, tym razem pod hasłem „Bóg kocha i wzywa!”. W ramach apelu występy chóru z zespołem Młodzi z Winkiem oraz solistów złożyły się na koncert „Nieziemskie granie” na deptaku przed magistratem. 21 W Muzeum Wsi Radomskiej otwarcie wystawy „Jak z obrazów Kossaka...” i koncert zespołu Gloria Victis Project. A w hali sportowej Aga Sport Charytatywny Maraton Zumby. Celem maratonu było zebranie pieniędzy na bardzo kosztowne leczenie w klinice w Niemczech Magdy z Radomia, u której wykryto nowotwór trzustki. 22 „Dzień bez samochodu”. W tym dniu pociągami Kolei Mazowieckich można było jeździć za darmo. Natomiast w Radomiu bez biletu autobusami komunikacji miejskiej mogli jeździć kierowcy samochodów osobowych. 24 miesięcznie. Wiceprezydent Anna Kwiecień zaznacza, że w ciągu ostatnich lat w szpital zainwestowano około 100 mln zł (z tego 34 mln zł przyszło z Unii Europejskiej) – udało się wybudować lub wyremontować oddziały i kupić nowoczesny, ograniczający koszty działania sprzęt. Jednocześnie tłumaczy, że w ostatnich latach szpital jak tylko mógł ciął koszty, m.in. likwidując stanowiska, również kierownicze. Na 619 łóżek pracuje w lecznicy 480 pielęgniarek – 7 dni w tygodniu, 24 godziny na dobę. To absolutne minimum. Na zatrudnienie dodatkowych osób nas po prostu na to nie stać – mówi Anna Kwiecień. – Niestety, Narodowy Fundusz Zdrowia śrubuje standardy i wymaga od lecznicy coraz więcej, a jednocześnie pomniejsza wyceny i daje szpitalowi mniej pieniędzy. Od 3 lat NFZ nie płaci też za nadwykonania. - Niestety władze centralne obarczają samorządy obowiązkami, z których same powinny się wywiązywać. My staramy się uważnie wydawać każdy grosz, ale to nie pomoże, jeśli NFZ nie będzie lepiej wyceniał świadczeń medycznych – podsumowuje prezydent Andrzej Kosztowniak. AKA W siedzibie Laboratorium Kryminalistycznego KWP zs. w Radomiu została otwarta nowoczesna pracownia, w której eksperci będą badać krew kierowców pod kątem obecności narkotyków. 27 Radomska Orkiestra Kameralna otworzyła nowy sezon koncertem Krakowskiego Trio Stroikowego. Melomani usłyszeli m.in. symfonię koncertującą Mozarta. Tego samego dnia rozpoczął się w Radomiu VII Tydzień Społeczny. Przyjechał m.in. prof. Zbigniew Chazan i Tomasz Terlikowski. 29 W Komendzie Wojewódzkiej Policji z siedzibą w Radomiu odbyło się uroczyste ślubowanie dziesięciu nowo przyjętych do służby funkcjonariuszy Policji. 30 WTrzecia już konferencja z cyklu „Samorząd a wychowanie”, tym razem pt. „Wychowanie ku wartościom”. Przygotował ją Wydział Edukacji Urzędu Miejskiego w Radomiu oraz Radomski Ośrodek Doskonalenia Nauczycieli. AKA 4 WSH 5 AKTUALNOŚCI Nr 31 • październik 2014 Przetargi raz jeszcze Miejski Zarząd Dróg i Komunikacji ogłosił przetargi na dwie potężne inwestycje w mieście - budowę wiaduktów na ul. Żółkiewskiego oraz przedłużenia Mieszka I. Fot. MZDiK Przypomnijmy, że ul. Żółkiewskiego przebudowę wykonywało konsorcjum Przedsiębiorstwa Inżynieryjnego IMB - Podbeskidzie ze Skoczowa oraz Kieleckiego Przedsiębiorstwa Robót Drogowych z Kielc. Pod koniec sierpnia MZDiK zerwał umowę z konsorcjum, uważając, że nie wywiązuje się ono z umowy. MZDiK czeka teraz na oferty firm zainteresowanych budową wiaduktów na ulicy Żółkiewskiego do połowy listopada. Nowy węzeł drogowy u zbiegu Żółkiewskiego i linii kolejowej Warszawa - Kraków powinien być gotowy do końca października 2015 roku. - Nasze zamówienie obejmuje budowę dwóch obiektów mostowych nad linią kolejową numer 8 wraz z łącznicami oraz włączeniem do istniejącej jezdni ulicy Żółkiewskiego, ale już bez przebudowy miejskiego odcinka trasy krajowej numer 9 między ul. Zbrowskiego a starodrożem Kozienickiej - mówi Dariusz Dębski, rzecznik MZDiK. Zamówienie obejmuje również wykonanie nakładek asfaltowych na drogach objazdowych. Na czas trwania inwestycji istniejący wiadukt zostanie wyłączony z ruchu i rozebrany. W jego miejscu powstanie nowy obiekt mostowy. Równolegle będzie trwała budowa drugiego, bliźniaczego wiaduktu. Wykonawca przed rozpoczęciem zasadniczych robót będzie musiał położyć nakładki asfaltowe na ulicach Kozienickiej, Struga i 11 Listopada, a także zbudować nową sygnalizację świetlną u zbiegu ulic Energetyków i Stara Wola Gołębiowska, która pozwoli na poprowadzenie objazdów. Po zakończeniu robót mostowych wykonawca raz jeszcze będzie musiał położyć nowy asfalt na Kozienickiej, Struga i 11 Listopada, a także odtworzyć nawierzchnie ulic Szarych Szeregów, Wernera, Żółkiewskiego, Zbrowskiego, Energetyków i Brzustowskiej. Z kolei budowa przedłużenia ulicy Mieszka I na odcinku od ul. Ofiar Firleja do ul. Witosa obejmie wykonanie jezdni z betonu asfaltowego, ścieżki rowerowej o nawierzchni z betonu asfaltowego, usunięcie kolizji na sieciach telekomunikacyjnych, wykonanie robót elektrycznych i budowę oświetlenia. wykonawca będzie miał na zrealizowanie wszystkich robót osiem miesięcy, licząc od dnia udzielenia zamówienia. Termin składania ofert mija 6 listopada o godz. 10. - Ostatni odcinek nowego przedłużenia Mieszka I będzie miał około 800 metrów długości i jezdnię o szerokości 7 metrów. Wzdłuż niej zostanie poprowadzony ciąg pieszo-rowerowy. Dysponujemy projektem, który określa, w jaki sposób przejść przez dawne składowisko odpadów znajdujące się w tym rejonie. Przyjęta przez nas technologia polega na przykryciu odpadów w projektowanym pasie drogowym materacami betonowymi, których zadaniem będzie stabilizacja podłoża. Na nich zostaną później ułożone kolejne warstwy konstrukcyjne jezdni - tłumaczy Dariusz Dębski. AKA Zacznijmy od ścieżek Latem przyszłego roku będzie można już korzystać z przejażdżki rowerowej nad Mleczną. Zbudowane zostanie przedłużenie ulicy Odrzańskiej (Bulwar Północno-Zachodni) oraz połączenie ulicy Piotrówka z ulicą Jaworową (Bulwar Południowo-Wschodni). Planowana jest budowa jezdni wraz z wykonaniem ścieżek rowerowych i toru dla rolkarzy. O zamówienie starało się w sumie siedmiu wykonawców. Najkorzystniejszą ofertę w ogłoszonym przez Miejski Zarząd Dróg i Komunika- W nowej fabryce będzie praca Firma Fifor Polska utworzyła przy ulicy Samorządowej Zakład Produkcyjny Słonych Przekąsek, w którym zatrudnionych ma być blisko 250 osób. Firma Fifor, której siedziba główna mieści się w Sokołowie koło Warszawy, rozpoczęła prace nad inwestycją w Radomiu jesienią 2013 r. Na powierzchni 15 tys. 420 m2 powstał zakład produkcyjny działający na terenie Tarnobrzeskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej – Podstrefa Radom, który będzie zatrudniać docelowo 245 osób. Fifor ściśle współpracuje z Powiatowym Urzędem Pracy, aby zatrudnienie w zakładzie znalazło jak najwięcej osób z okolic zakładu. Epaminontas Mitzalis, założy- Droga do sukcesu WSH Dokończenie ze str. 1. Wyższa Szkoła Handlowa oferuje studentom nowoczesny system komunikacji. Student na bieżąco otrzymuje od uczelni wszystkie informacje ogólne i indywidualne. System opiera się na trzech modułach: wirtualny dziekanat – informacje na osobisty profil studenta w systemie „wirtualna uczelnia”; e- mail - bieżące wiadomości na osobistą studencką skrzynkę pocztową na serwerze WSH i SMS – wiadomości bezpośrednio na numer telefonu studenta. Przypominano o wyjazdach zagranicznych w ramach programu „Erasmus”, a także o tym, że w ciągu ostatnich sześciu lat w WSH studiowało ponad 200 studentów z zagranicy. Teraz tylko zza naszej wschodniej granicy przyjechało na studia 150 studentów. Dziekan Wydziału Nauk Humanistycznych doc. dr Sylwester Bębas odczytał listy gratulacyjne od Prezydenta RP i rekto- rów wyższych uczelni w kraju i za granicą. Studenci z najwyższą średnią odebrali także listy gratulacyjne, wśród nich Katarzyna Miszczak (na zdjęciu). Ważną rolę na uczelni odgrywa samorząd studencki. Jego przedstawiciele są organizatorami sympozjów naukowych, współdecydują w imieniu studentów o ważnych sprawach podczas obrad Senatu uczelni, komisji stypendialnej. W trakcie inauguracji uroczyście pożegnano związanego kilka lat z uczelnią prof. Marka Żylicza (na zdjeciu), najwybitniejszego przedstawiciela nauki prawa lotniczego, wykładowcę prawa międzynarodowego na uczelniach zagranicznych m.in. w Montrealu, Turynie, wieloletniego wykładowcę nauk prawnych w WSH. Profesor otrzymał na pamiątkę obraz przedstawiający ulicę Żeromskiego w Radomiu, namalowany przez artystę malarza Witolda Kowalskiego. Zabrali także głos goście: posłanka Marzenna Wróbel i poseł Radosław Witkowski. Wykład inauguracyjny wygłosił prof. Grzegorz Kołodko goszczący w WSH nie po raz pierwszy, ale zawsze serdecznie tu witany Jerzy Madejski fot. Jerzy Madejski cji przetargu złożyła radomska Spółdzielnia Rzemieślnicza Budowlana o wartości 3 milionów 565 tysięcy 525 złotych. - To początek ogromnego przedsięwzięcia w najstarszej części miasta, obliczonego na kilka lat. Park Doliny Rzeki Mlecznej z czasem na pewno stanie się ulubionym miejscem rekreacji radomian – mówi prezydent Andrzej Kosztowniak. RED ciel Fifor Polska, w latach 1991-2005 stworzył znaną na polskim rynku spółkę Star Foods S.A. z siedzibą w Tomaszowie Mazowieckim. Star Foods S.A. w okresie swojej działalności w rankingach zaliczana była do 500 największych zakładów produkcyjnych w Polsce. Fifor Polska będzie obecnie skupiona na produktach marki własnej - chipsów ziemniaczanych, chrupków kukurydzianych, prażonych orzechach, czy ziarnach słonecznika. RED 6 ZDROWIE 7 WSH Nr 31 • październik 2014 Podstawowa opieka zdrowotna Nasi korespondenci Często zastanawiamy się gdzie szukać pomocy w razie choroby czy wypadku, kiedy możemy wezwać pogotowie, a kiedy udać się do przychodni zdrowia czy do szpitala; do którego lekarza potrzebujemy skierowanie i skąd je wziąć? Kiedy powinniśmy wybrać lekarza i pielęgniarkę? Jak możemy to zrobić? I wreszcie, jakie świadczenia w publicznej służbie zdrowia nam przysługują? Przyjechali z różnych stron Ukrainy. Jedni z Kijowa, inni z rejonu Czerkas, jeszcze inni z Doniecka, Odessy, Żytomierza... Wybrali naukę na kierunkach WSH w Radomiu. wa praktyka pielęgniarek lub położnych. Lekarz POZ W Polsce obowiązuje system powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego, w jego zakres wchodzą świadczenia medyczne, na które składają się profilaktyczne świadczenia zdrowotne, diagnostyczne i lecznicze świadczenia zdrowotne, a także rehabilitacja i świadczenia pielęgnacyjne w zakresie medycyny ogólnej, rodzinnej i pediatrii. Są one udzielane w ramach ambulatoryjnej opieki zdrowotnej, czyli takiej, która jest wykonywana najczęściej w przychodniach. Nasze leczenie zaczynamy od lekarza pierwszego kontaktu – POZ (podstawowa opieka zdrowotna). Jak wybierać? W celu realizacji tych świadczeń, każdy świadczeniobiorca, czyli osoba ubezpieczona, ma prawo wyboru lekarza, pielęgniarki i położnej podstawowej opieki zdrowotnej. Osoba ubezpieczona może wybrać tylko jednego lekarza podstawowej opieki zdrowotnej. Ubezpieczony ma jednak prawo do zmiany swojej decyzji w tym zakresie - przy czym bezpłatnie może to zrobić nie częściej niż trzy razy w roku. Jeżeli pacjent po raz czwarty w danym roku kalendarzowym chce zmienić lekarza, musi zapłacić 80 zł. Zmieniając lekarza rodzinnego pacjent ma prawo otrzymać kopię swojej dokumentacji medycznej, aby przekazać ją nowemu świadczeniodawcy. Deklaracja do wypełnienia Wyboru lekarza, pielęgniarki i położnej podstawowej opieki zdrowotnej pacjent dokonuje poprzez wypełnienie deklaracji wyboru (tzw. pisemne oświadczenie woli). Deklaracje te są dostępne w każdej przychodni mającej kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia na wykonywanie podstawowej opieki zdrowotnej wraz z instrukcją wy- pełniania na stronie internetowej NFZ (www.nfz.gov.pl), gdyż to właśnie NFZ określa wzór takiej deklaracji wyboru. Deklaracja wyboru zawiera m.in. dane dotyczące osoby składającej deklaracje, a więc imię i nazwisko, nazwisko rodowe, datę urodzenia, płeć, numer PESEL, w przypadku uczniów i studentów – miejsce nauki, adres zamieszkania, a także numer telefonu. Ponadto, co bardzo ważne, w deklaracji określa się po raz, który w danym roku dokonywany jest wybór, kod oddziału wojewódzkiego NFZ, datę dokonania wyboru no i oczywiście dane dotyczące lekarza, pielęgniarki i położnej podstawowej opieki zdrowotnej: imię i nazwisko. Na koniec deklarację należy podpisać. Powodu zmiany nie musimy uzasadniać, niezależnie czy jest to wynik niezadowolenia z usług dotychczasowego czy zmiany miejsca zamieszkania prawo takie przysługuje każdemu ubezpieczonemu. Sam lekarz z kolei nie ma praktycznie możliwości odmówić przyjęcia deklaracji leczenia się u niego, z wyjątkiem sytuacji gdy do tego samego lekarza zapisze się zbyt duża liczba osób. Zakres opieki Co wchodzi w zakres podstawowej opieki zdrowotnej? Czy osoba udzielająca takich świadczeń musi mieć jakieś specjalne uprawnienia? Otóż, jeśli chodzi o lekarza podstawowej opieki zdrowotnej to może nim być lekarz, który bądź to posiada specjalizację minimum pierwszego stopnia w dziedzinie medycyny ogólnej, chorób wewnętrznych lub pediatrii, bądź taki, który posiada tytuł specjalisty w dziedzinie medycyny rodzinnej, chorób wewnętrznych lub pediatrii. Aby już wszystko było jasne wyjaśnijmy termin „świadczeniodawca”. Jest to podmiot, który udziela świadczeń zdrowotnych, zarówno publiczny jak i prywatny. Może być to, zatem przychodnia, szpital, grupowa praktyka lekarska, grupo- Wróćmy do lekarza podstawowej opieki zdrowotnej (POZ). Do zakresu jego działań należy planowanie i realizacja opieki lekarskiej nad pacjentem. W tym celu współpracuje z pielęgniarką oraz innymi świadczeniodawcami w celu realizacji potrzeb zdrowotnych pacjenta. Zakres działań lekarza POZ można pogrupować na: (1) działania mające na celu zachowanie zdrowia pacjentów czyli edukacja zdrowotna pacjentów; (2) działania profilaktyczne - w tym celu lekarz identyfikuje czynniki ryzyka i zagrożenia zdrowotne, dokonuje kwalifikacji i nadzoruje wykonanie obowiązkowych szczepień ochronnych. W tym zakresie do jego obowiązków należy również informowanie pacjenta o dobrowolnych – zalecanych szczepieniach; (3) działania mające na celu rozpoznanie chorób - wybrany przez pacjenta lekarz podstawowej opieki zdrowotnej planuje i nadzoruje postępowanie diagnostyczne oraz wskazuje podmioty właściwe do jego przeprowadzenia, przeprowadza badania podmiotowe, zleca wykonanie badań dodatkowych np. laboratoryjnych i obrazowych, może też kierować pacjenta na konsultacje specjalistyczne, a także do szpitala w celu dalszej diagnostyki i leczenia. Jednak nie zawsze wymagane są skierowania. Ma to miejsce przy udzielaniu świadczeń specjalistycznych przez: ginekologa i położnika, dentystę, dermatologa, wenerologa, onkologa; okulistę, psychiatrę. Lekarz podstawowej opieki zdrowotnej w ramach działań mających na celu rozpoznanie chorób dokonuje też interpretacji wyników badań i konsultacji oraz orzeka o stanie zdrowia pacjenta. Inną grupę działań w ramach czynności wykonywanych przez lekarza POZ jest (4) leczenie chorób. Tutaj lekarz POZ prowadzi postępowanie terapeutyczne, edukacyjne, zleca leczenie farmakologiczne, wykonuje zabiegi medyczne lub zleca ich wykonanie u innych świadczeniodawców, kieruje do szpitala do zakła- dów opiekuńczo – leczniczych oraz do oddziałów paliatywno – hospicyjnych, może skierować pacjenta do pielęgniarskiej długoterminowej opieki zdrowotnej, kieruje do leczenia uzdrowiskowego, a także orzeka o czasowej niezdolności do pracy czy nauki. Pielęgniarka i położna POZ Do zakresu działań pielęgniarki POZ należy: (1) promocja zdrowia i profilaktyka chorób: rozpoznawanie i zapobieganie zagrożeniom zdrowotnym, prowadzenie edukacji zdrowotnej, monitorowanie rozwoju dzieci, oraz profilaktyka chorób wieku rozwojowego, edukacja w zakresie szczepień; (2) świadczenia pielęgnacyjne a więc opieka i zabiegi pielęgnacyjne; (3) świadczenia diagnostyczne. przeprowadzanie wywiadów środowiskowych, badania fizykalne, wykonywanie podstawowych pomiarów życiowych wraz z oceną, ogólna ocena stanu chorego, wykrywanie odchyleń od normy rozwojowej; (4) świadczenia lecznicze, udzielanie pierwszej pomocy, podawanie leków, zakładanie można wybrać samemu. Wybór lekarza rodzinnego nie podlega rejonizacji. To znaczy, że nie musimy decydować się na praktykę lekarską najbliżej położoną. Nie musimy nawet wybierać lekarza w miejscu naszego stałego zameldowania, gdyż jeśli planujemy dłuższy pobyt w innym mieście, możemy tam właśnie poszukać sobie lekarza rodzinnego i złożyć u niego swoją deklarację. Tak samo w przypadku konieczności leczenia specjalistycznego – sami wybieramy lekarza u którego chcemy się leczyć. Nasz wybór Tu znaleźli swój azyl, świadomie wybrane miejsce pobytu na czas edukacji. Od dwóch miesięcy poznawali Radom. Tu będą mieszkać, tutaj studiować. Kilkoro postanowiło napisać do gazety, by przekazać pierwsze wrażenia z pobytu w Polsce. Mamy nadzieję, że to nie ostatni kontakt z „Gazetą Radomska” Jelizawiety, Margerity i Daniela. Pewnie dołączą do nich inni. Są już po inauguracji, mają indeksy i legitymacje studenckie. Od redakcji życzymy im sukcesów nie tylko w nauce. Słoneczny dom Na co warto zwracać uwagę przy wyborze lekarza POZ? Na pewno na osobę samego lekarza, na jego doświadczenie i praktykę zawodową, ale również na fakt czy dobrze nam się z nim rozmawia i czy budzi on nasze zaufanie. Oprócz tego należy jednak zwrócić uwagę na warunki w jakich pracuje. Warto wiedzieć, czy praktyka w której przyjmuje nasz lekarz ma możliwość wykonywania podstawowych badań, czy jest wyposażona w podstawowe aparaty do diagnostyki. Placówki POZ działają od ponie- U sąsiada trawa bardziej zielona Zostawiliśmy poza sobą łany zbóż, rodzicielskie ciepło, życzli- opatrunków; Wachlarz podejmowanych działań i czynności przez lekarza, pielęgniarkę podstawowej opieki zdrowotnej jest bardzo szeroki. Musimy jednak pamiętać o złożeniu deklaracji wyboru dla zapewnienia sobie fachowego wykonywania elementarnych i podstawowych, jak sama nazwa mówi, usług w systemie ochrony zdrowia w Polce. Lekarz rodzinny Według obecnych uregulowań prawnych lekarza rodzinnego, podobnie jak lekarza specjalistę czy szpital, w którym chcemy się leczyć działku do piątku w godzinach 8-18 z wyłączeniem dni ustawowo wolnych od pracy. Porady udzielane są w ambulatorium lub - w przypadkach uzasadnionych wskazaniami medycznymi - w trakcie wizyt domowych zgodnie z harmonogramem pracy poradni. Pacjent może rejestrować się do lekarza podstawowej opieki zdrowotnej osobiście, telefonicznie lub za pośrednictwem osób trzecich. Idealny lekarz rodzinny? Serdeczny, udzielający fachowych porad, a przede wszystkim – doświadczony i mogący się pochwalić obszerną wiedzą specjalista. Jak znaleźć takiego fachowca od ludzkich bolączek i dolegliwości? Zapraszamy do Przychodni Słonecznej! wość przyjaciół. Opuściłam moją Ukrainę. Niepokój w sercu, bo rozpoczynam studenckie życie za granicą. Znalazłam się w Radomiu. Pierwsze skojarzenie z nazwą Ra-dom. Ra to egipski bóg słońca. Słoneczny dom. Dla ukraińskiej dziewczyny, która przybyła z samego serca Ukrainy, pięknej Czerkasziny, ziemi słynnego Tarasa Szewczenki, także hetmana Bogdana Chmielnickiego, wszystko tu wydaje się niezwykle. W Radomiu spotkałam przyjaźnie nastawionych do mnie ludzi, skorych do pomocy i poprawiania nastroju zagubionej dziewczyny. Już w pierwszych dniach pobytu poznałam nowych znajomych. Odwiedziłam uczelnię, gdzie spędzę najbliższe lata. Zasmakowałam przy okazji polskiej kuchni. Niewiele różni się od ukraińskiej. Po zrozumiale, połączyły nas w przeszłości wspólne losy. Tak to prawda. Radom jest pięknym miastem. Czujemy się tutaj jak w rodzinnym domu. To także, a może przede wszystkim zasługa ludzi. Trzeba tu było przyjechać, żeby się o tym przekonać. Jelizawieta Barylyk Co poczuje przeciętny człowiek, jeśli z miejsca do którego zdążył się już przyzwyczaić, nagle przenio- są go w nieznane mu środowisko? Strach. Zmieszanie. Z takimi właśnie uczuciami miałam do czynienia pierwszego dnia w Radomiu. cudeńka. Przez dwa miesiące życia w Radomiu wiele nas interesowało. Krótkie koncerty zespołów i sobotnie pokazy filmów przy fontannach weszły nam w nawyk. Językowa bariera, wbrew przypuszczeniom nie była przeszkodą na drodze do porozumienia. Mówić o tym co dobrego w Polsce – na ulicach czyściej, ludzie dobrzy, otwarci – nie będę. „U sąsiada nawet trawa bardziej zielona”, jak głosi ludowa mądrość. Jednak że dzieli nas pół wieku, by dorównać sąsiadom, temu trudno zaprzeczyć. Powiem tylko tyle, że porównując siebie do innych, lepiej zrozumiemy nasze wady. Ukraińscy studenci przez dwa miesiące nauczyli się nie tylko mówić po polsku, ale dostrzegać różnice między naszymi krajami. To bardzo ważne by przygotować się do życia w innym kraju. Rita Kirichenko Krótka przechadzka w centrum okazała się wielkim wyzwaniem, otoczona zwyczajami „z całkiem innego świata”. Polski język, niby pokrewny był niemal przekleństwem, nieprzerwanym potokiem słów wypowiadanym przez spotykane osoby. Na szczęście szybko się przyzwyczaiłam. Przez kilka dni nie opuszczało mnie przekonanie, że żyję w tym maleńkim, przytulnym mieście od urodzenia. Czarodziejska atmosfera. Mówić o pięknie architektury tak zwyczajnie nie sposób. Rzadko w niewielkich miastach Ukrainy spotkać można takie Ukryte piękno Mówią że pierwsze wrażenie jest bardzo ważne. Czy tak jest naprawdę? Różnie bywa. Poznając nowe miasto nieznane wcześniej, bądź znane tylko ze słyszenia możemy być nim oczarowani, albo zawiedzeni... Poznaję Radom – gród historyczny. Po raz pierwszy przyjechałem tu z rodzicami we wrześniu. Jakie było moje zaskoczenie, gdy zastałem ciche spokojne miasteczko... Na ulicach żadnych tłumów. Przyjecha- łem tu z gwarnego Kijowa, stolicy Ukrainy. Tam zawsze coś się działo, szczególnie w sobotnie wieczory. A w Radomiu ? Spokój, cisza... czy w kolejnych dniach będzie tak samo? Minęło kilka dni i moje postrzeganie miasta zmieniło się diametralnie. Zachwycałem się Radomiem coraz bardziej, a z każdym dniem cieszyłem się, że będę tutaj mieszkał przez najbliższe dni, miesiące, lata. Nie mam ochoty wracać do domu na Ukrainę. Pierwsze emocje oszukały mnie. Nie postrze- gałem właściwie ukrytego piękna. Ulegając emocjom można zakochać się od pierwszego wejrzenia, ale czas grał w tym wypadku na moja korzyść. Daniel Savieliew 8 REGION 9 AKTUALNOŚCI Nr 31 • październik 2014 Pod Piotrowym Polem... Obywatele wybrali 28 września w Iłży odbył się VII Rajd Rowerowy Szlakiem Iłżeckich Oddziałów Partyzanckich imienia generała Antoniego Hedy pseudonim „Szary”. Iłżanie uczcili także 70 rocznicę bitwy pod Piotrowym Polem. Ponad 16 tys. osób zagłosowało na projekty drugiej edycji budżetu obywatelskiego w Radomiu. Wielkimi wygranymi okazała się grupa entuzjastów osiedla Południe – do realizacji w 2015 roku pójdą dwa ich pomysły, w tym – w obszarze ogólnomiejskim – astrobaza. Uroczystości rozpoczęły się mszą świętą w kościele parafialnym w Iłży. Po mszy odbyło się uroczyste złożenie wiązanek pod pomnikiem „Szarego”. Zebrani przemieścili się pod pomnik w Piotrowym Polu, gdzie odbył się ostatni etap uroczystości. Uczestniczyli w nim żyjący jeszcze kombatanci z całej Polski, pamiętający wojenne wydarzenia (znaczącą grupą były osoby mieszkające w okolicach Gdańska), poczty sztandarowe, delegacje władz samorządowych, poszczególnych służb mundurowych, Lasów Państwowych, Ochotniczych Straży Pożarnych, wszelkie organizacje i stowarzyszenia m.in. „Strzelec”, młodzież oraz okoliczni mieszkańcy. Na zakończenie każdy z uczestników mógł spróbować przygotowanej specjalnie na życzenie kombatantów potrawy czyli bigosu. Rajd pamięci Podczas uroczystości odbyła się impreza towarzysząca – VII Rajd Rowerowy Śladami Iłżeckich Oddziałów Partyzanckich im. generała Antoniego Hedy. Na Piotrowym Polu przy pomniku odbyło się zakończenie rajdu, gdzie uczestnicy otrzymali dyplomy, książki oraz upominki. W rajdzie wzięło udział 108 osób. Na starcie stanęli członkowie klubów Turystyki Rowerowej przy PTTK Orkan z Radomia i PTTK z Ostrowca Świętokrzyskiego im. Mieczysława Radwana. W rajdzie udział wzięli także uczniowie Zespołu Szkół Specjalnych nr 1 w Radomiu, Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych w Iłży i Centrum Kształcenia Ustawicznego i Zawodowego z Chwałowic. Puchary otrzymali PTTK Orkan z Radomia i PTTK z Ostrowca Świętokrzyskiego. Szkoły otrzymały upominki i dyplomy. Najstarszym i jednocześnie najbardziej wytrwałym zawodnikiem został 75-letni Marian Fot. Iłża promocja Figura z Radomia. Najmłodszym uczestnikiem okazał się sześcioletni Czesław Borkowski. Ciężka bitwa Niegdyś uroczystości związane z bitwą pod Piotrowym Polem obchodzono tradycyjnie w pierwszą niedzielę października a od trzech lat organizowane są z końcem września. Pamięć o tych wydarzeniach kultywuje koło Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej w Iłży, przy współudziale kombatantów oraz władz samorządowych. 1 października 2014 roku przypadła 70 rocznica ciężkiej bitwy, jaką w lasach pod Piotrowym Polem stoczyły pododdziały zgrupowania formującego się pułku piechoty AK ziemi iłżeckiej, dowodzone przez por. Wincentego Tomasika ps. „Potok”. Nowoformowane zgrupowanie liczyło około 700 partyzantów Armii Krajowej dopiero szkolonych i źle uzbrojonych. 1 października o godz. 4 Niemcy rozpoczęli obławę. Pod nieobecność dowódcy por. Tomasika, zaskoczone pododdziały AK, stacjonujące w różnych miejscach kompleksu leśnego pod Piotrowym Polem, zostały zaatakowane przez kilka tysięcy żołnierzy niemieckich. W wyniku bitwy zginęło 57 żołnierzy polskich, 11 rosyjskich i przeszło 300 niemieckich żołnierzy. Ważne miejsca Z Iłży do pomnika na Piotrowym Polu jest ok. 6 km. Jadąc w kierunku Rzeszowa na skrzyżowaniu dróg w miejscowości Błaziny Dolne należy skręcić w lewo (przy skrzyżowaniu stoi, po lewej stronie od Iłży, widoczna przydrożna figura-krzyż z 1931 roku). Jadąc dalej prosto po prawej stronie mijamy kościół w miejscowości Koszary, następnie dojeżdżamy do widocznej ściany lasu, gdzie droga dalej prowadzi prosto do pomnika (ok. 1 km) a w dalszej kolejności do wsi Piotrowe Pole. Będąc w okolicy warto zobaczyć inne miejsca związane z lasami i partyzantami. Patrząc z Iłży w kierunku na Grabowiec i dalej Sienno, wsie położone wzdłuż ściany lasu przez cały czas wojny dawały schronienie i pomoc partyzantom, co prowadziło do represji ze strony okupanta. Np. w dniach 16-19 października 1943 roku Policja Porządkowa zabiła 105 Polaków, w tym 30 kobiet, 31 dzieci we wsiach: Mołdawa, Zawały, Wólka Modrzejowa, Wólka Kolonia, Dębowe Pole, Borsuki, Karczma Miłkowska. Spalono szereg zagród, a całkowicie wieś Zawały. Ok. 50 ofiar spalono żywcem. 28 września 1944 roku Policja Porządkowa na Piotrowym Polu i Wólce Grabowieckiej rozstrzelała 21 osób i 12 uprowadziła. Spalono całą wieś Piotrowe Pole. W lesie Iłżeckim na „drodze telefonowej”, która łączy Leśniczówkę Kruki z południowo-zachodnią częścią wsi Koszary, postawiono w 2010 roku tablicę upamiętniającą stacjonowanie jednostek partyzanckich. We Wsiach Dębowe Pole, Wólka Modrzejowa, Zawały, Piotrowe Pole znajdują się tablice upamiętniające wydarzenia II wojny światowej. RED Wspólne dobro Dożynkowy festiwal tradycji Dziś słów kilka o drogowych inwestycjach, tak ważnych dla lokalnych społeczności. W regionie powstaje ich wiele... Dożynki w gminie Jastrzębia jak co roku zgromadziły setki mieszkańców na festiwalu tradycji i kultury. Pod takim hasłem bawiono się i przypominano trud tegorocznych zbiorów. Droga przy kościele w Jastrzębi prowadząca w kierunku lasu i Królewskiego Traktu funkcjonowała od niepamiętnych czasów. Tylko jej jakość budziła wiele zastrzeżeń. W poniedziałek, 13 października uroczyście otwarto ponadkilometrowy odcinek tej drogi po renowacji. Asfaltowa nawierzchnia jest teraz dla okolicznych mieszkańców rozwiązaniem na jakie oczekiwali... No może nie do końca, bo chodnik kończy się na parafialnych gruntach, a miał być do samego lasu. - Takie inwestycje są realizowane tylko dzięki współpracy. Od lat dobrze nam się współpracuje z wójtem Zdzisławem Karasiem - powiedział dyrektor departamentu współpracy z Wójt Zdzisław Karaś podkreślał, że bezpieczeństwo człowieka, to także a może przede wszystkim bezpieczeństwo żywnościowe. Tymczasem wielu rolników znalazło się w trudnej sytuacji ekonomicznej, pogoda też ich nie rozpieszczała co rzutowało na jakość zbiorów. 16 września po niedzielnym nabożeństwie barwny korowód wyruszył spod kościoła na pobliski plac przy szkole podstawowej, gdzie przygotowano estradę, ustawiono stoiska i stragany. Wśród wielu także punkt Mazowieckiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego doradztwa rolniczego. Rolnikom z gminy Jastrzębia przekazał życzenia, za pośrednictwem Posła PSL Mirosława Maliszewskiego, minister rolnictwa Marek Sawicki. Sam Mirosław Maliszewski mówił o znaczącym udziale w eksporcie owoców i warzyw na rynek rosyjski, dodając że trudności ze zbytem płodów rolników i sadowników za wschodnią granicę wynikają z politycznych rozgrywek, a nie z uwarunkowań gospodarczych. Podczas samorządami Radosław Rybicki. Środki pomocnicze Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich przydały się także przy budowie parkingu przy kościele. Tymczasem zakończył się IV etap przebudowy drogi powiatowej Radom – Dąbrówka Podłężna (na zdjęciu). Długość zmodernizowanego odcinka, który przebiega przez gminę Zakrzew, wyniósł 1120 m. Koszt inwestycji wyniósł ponad 1 mln 165 tys. zł, z czego 100 tys. zł przekazała gmina Zakrzew, a ponad milion – powiat radomski. Łącznie na tę drogę w latach 2011 – 2014 wydano ponad 6 mln 130 tys. zł, z czego 4 mln 502 tys. zł to środki własne powiatu. RED Pomysłodawcy zwycięskich projektów prawie w komplecie W tym roku na projekty budżetu obywatelskiego głosowało 16 tys. 398 osób, 1020 z nich oddało głosy nieważne. Głosy na kartach oddało 13 tys. 777 osób, przez internet – 2 tys. 612. 6 procent głosujących była w wieku 16-18 lat, 86 proc. - w wieku 19- 64 i 8 proc. w wieku powyżej 65 lat. - Budżet obywatelski okazał się sukcesem. Idea dojrzewa. W tym roku zagłosowało dwa razy więcej osób niż w poprzednim. Widać, że lokalne społeczności uczą się promować swoje projekty, że mieszkańcy Radomia wykazują zainteresowanie i zaangażowanie sprawami miasta. Urzędnicy nie są nieomylni, system będziemy rozwijać i modyfikować. Dodam, że właściwie wszystkie pro- jekty z poprzedniego roku zostały już zrealizowane – nie ukrywa zadowolenia prezydent Radomia Andrzej Kosztowniak. Za tym, że astrobaza z obserwatorium astronomicznym w Radomiu powinna powstać, głosowało 3 tys. 698 osób. Projekt Szacunkowy koszt inwestycji to 700 tys. zł – trzeba kupić m.in. 16-calowy teleskop, teleskop słoneczny, odpowiednie filtry, komputery. - To będzie instytucja edukacyjna, ale myślę, że dorośli też chętnie będą odwiedzać to miejsce dla rozrywki. Jeszcze nie wiemy, czy wstęp będzie tu biletowany, choć dobrze by było, żeby astrobaza na siebie zarabiała – to trzeba jeszcze ustalić z magistratem. Gdzie obserwatorium stanie? Najlepiej na obrzeżach miasta, gdzie jest mniejsze zanieczyszczenie powietrza. Może na Południu, na jednym ze wzniesień? – zastanawia się Karol Klimowicz z Południa, jeden z pomysłodawców astrobazy. - Rok temu z budżetu obywatelskiego udało się wybudować na Południu siłownię i ludzie uwierzyli, że głosowanie ma sens. Więc teraz już myślimy o projekcie na przyszły rok – mówi Przemysław Burek, kolega Karola Klimowicza. W obszarze I z pieniędzy budżetu obywatelskiego w 2015 roku zostanie zbudowane boisko z bieżnią przy I LO im. M. Kopernika ( projekt zdobył 3 tys. 490 głosów) - Szacunkowy koszt tej inwestycji to 500 tys. zł. Ale już wiemy, że real- nie będzie on mniejszy, więc zaoszczędzone pieniądze zostaną przeznaczone na kolejny projekt z tego obszaru - zmiany w otoczeniu i wyeksponowanie Mauzoleum płk. Dionizego Czachowskiego (1197 głosów) – wyjaśnił prezydent. W obszarze II zbudowana zostanie na Ustroniu ścieżka rowerowa ( 2 tys. 96 głosów) oraz boisko treningowe do piłki nożnej z trawy syntetycznej przy ZSO nr 4 z oddziałami sportowymi im. Polskich Olimpijczyków (1761 głosów). Obie te inwestycje mają kosztować do 500 tys. zł W obszarze III wyremontowany zostanie park z placem zabaw na Południu (3 tys. 464 głosów), a PSP 26 doczeka się nowego łącznika (2 tys. 739 głosów) oraz remontu drogi dojazdowej (2 tys. 525 głosów) Koszt wszystkich tych inwestycji - do 300 tys. zł. W obszarze IV za 100 tys. zł wyremontowane mają być chodnik i zatoczki parkingowe przy ul. Królowej Jadwigi (1662 głosy) i zmodernizowane tereny do celów rekreacyjno-sportowych przy ul. Mroza (1363 głosy). Do 300 tys. zł ma kosztować stworzenie zielonych terenów przy ul. Sempołowskiej (1351 głosów), a do 100 tys. zł. bezpieczny plac zabaw dla dzieci pomiędzy blokami przy ul. Chrobrego 52 i Górnicza 7 (1268 głosów) i budowa sygnalizacji przy przejściu dla pieszych na skrzyżowaniu Warszawska / Janiszewska (1076 głosów). W obszarze V zmodernizowane zostaną boiska przy PSP nr 20 (2 tys. 418 głosów, koszt do 500 tys. zł). Termomodernizacji doczeka się też budynek Publicznego Przedszkola Nr 7 (573 głosy). AKA Oblicza kobiet Radomskie muzeum zaprasza na niezwykłą wystawę. Poznanie różnorodności obyczajów kobiet różnych grup etnicznych i plemion - od południowoamerykańskiego Keczua, poprzez etiopskie Mursi, namibijskie Himba, ludy Sahelu, ludów azjatyckich Japonii, Chin, Wietnamu, Indonezji, Mongolii, Indii, aż do nacji Aborygenów i Oceanii - taką możliwość daje obejrzenie wystawy „ Kobiece oblicze świata” w Muzeum im. Jacka Malczewskiego w Radomiu. Otwarcie w piątek, 17 października o godz. 17. Wystawa czynna będzie do 30 marca 2015 r. Ekspozycja ma walor edukacyjny. Pokazuje stroje, przedmioty codziennego użytku, ozdoby, biżute- rię, a nawet wnętrza mieszkalne kobiet z całego świata. Obejrzymy tradycyjne arabskie galabije, japońskie i chińskie kimona, strój tancerek z Indonezji, hinduskie sari, skórzane kombinezony ludów syberyjskich. Zwiedzający ma szanse poznać narzędzia jakimi posługują się kobiety. Dowiemy się, jak wygląda kosz wiana w kształcie słonia dla hinduskiej pannie młodej, ślubne przyborniki kosmetyczne z Pakistanu, strój Tybetanki z zapaską pang-den noszoną przez mężatki. (mad) Rusza budowa wiaduktu Jeszcze w tym roku zacznie się budowa podpór pod wiadukt na ulicy Młodzianowskiej. Obiekt ten będzie częścią dużego węzła drogowego, który zastąpi istniejący obecnie przejazd przez torowisko linii kolejowej Warszawa - Kraków. pobytu na targach w Moskwie, tuż przed dożynkami, poseł Maliszewski przekonał się, że Rosjanie chcą kupować od Polaków produkty żywnościowe, ale przeszkadzają w tym handlu wielcy politycy. Poseł wyjeżdżał do Indii , by także tam pertraktować na temat zbytu żywności. O dobrych plonach świadczyły wieńce symbolizujące dary ziemi. Powracano w nich do tradycji i symboliki wiary. Zaprezentowane wieńce zgodnie ze zwyczajem „ośpie- wano”. Kuplety nawiązywały do regionalnych zwyczajów. Ciekawe przyśpiewki wysłuchaliśmy w wykonaniu mieszkańców z ościennej gminy Jedlińsk, ze wsi Piaseczno. Na placu w Publicznej Szkole Podstawowej im Kazimierza Mroza w Jastrzębi nie zabrakło miejsca na występy młodzieży nie tylko z tej szkoły. Na estradzie wystąpili też zawodowcy, m.in. kabaret Masztalscy, zespół Bayer Full. Jerzy Madejski - Budowę nowego przedłużenia ulicy Młodzianowskiej rozpoczęliśmy latem tego roku od robót na pograniczu Malczewa, Godowa i Prędocinka. Inwestycja ta jest ściśle powiązana z budową obwodnicy południowej. Wymogi technologiczne wpłynęły na to, że w pierwszej kolejności zaczął powstawać odcinek Młodzianowskiej między ulicami Godowską a Armii Ludowej. Umożliwi on bowiem wjazd na drugi etap obwodnicy południowej i od strony Malczewa, i z Prędocinka. Budromost-Starachowice z Wąchocka stanął na wysokości zadania i w błyskawicznym tempie zbudował nową drogę. Jezdnia ostatniego etapu nowego przedłużenia ulicy Młodzianowskiej jest obecnie prawie gotowa. Brakuje na niej jedynie warstwy ścieralnej i oznakowania, trwa natomiast jeszcze układanie chodników – tłumaczy Dariusz Dębski, rzcznik Miej- skiego Zarządu Dróg i Komunikacji. Wykonawca Młodzianowskiej już od pewnego czasu sygnalizował, że jest w stanie przyspieszyć inwestycję i jeszcze w tym roku rozpocząć roboty mostowe, które według pierwotnego harmonogramu miały ruszyć dopiero wiosną przyszłego roku. - Przyspieszenie inwestycji na Młodzianowskiej umożliwi także sprawniejszą koordynację naszych prac z robotami Radpecu. W przyszłym roku w rejonie przejazdu kolejowego będą przebudowywane kanały centralnego ogrzewania – dodaje Dariusz Dębski. Nowy wiadukt na Młodzianowskiej, oczekiwany od dawna przez kierowców, umożliwi bezkolizyjne pokonanie linii kolejowej Warszawa - Kraków. Istniejący przejazd kolejowy zostanie zlikwidowany, a w jego miejscu powstanie wiadukt o długości 190 metrów, szerokości 15 metrów i nośności 50 ton. Jezdnia na wiadukcie będzie miała 7 metrów szerokości. W związku z budową węzła zmieni się geometria istniejących w pobliżu ulic, powstaną nowe odcinki dróg, przebudujemy ponad- to całą infrastrukturę techniczną w rejonie obiektu. Przy okazji wznoszenia wiaduktu powstanie około 380 metrów drogi po północno-zachodniej stronie linii kolejowej, czyli w kierunku ulicy Żakowickiej. W przyszłości droga ta zostanie włączona do trasy N-S i umożliwi połączenie z trzecim etapem obwodnicy południowej. Pod nowym wiaduktem w ciągu Młodzianowskiej powstanie natomiast rondo rozprowadzające ruch lokalny, w tym - do pobliskiej Strefy Łucznik. Za budowę nowego przedłużenia Młodzianowskiej wraz z wiaduktem na linią kolejową numer 8 jest odpowiedzialne konsorcjum firm Budromost-Starachowice z Wąchocka i Mosty-Łódź z Łodzi. Wartość robót według umowy to 61 milionów 598 tysięcy 805 złotych. Inwestycja zakończy się w 2016 roku. Źródło: MZDIK 10 Lekcje muzyki Elvisa MUZYKA Kilkukrotnie uznawany za najlepszego dj’a Ameryki. Pionier światowej sceny trance i piewca undergroundowych brzmień najwyższej jakości. Twórca kultowego labela Pharmacy Music i podcastu Rush Hour. W Polsce mogliście go usłyszeć podczas takich imprez, jak Stadium of Sound czy Creamfields, a także dzięki 141 epizodowi audycji Inner State of Trance. Dziś bohaterem „Lekcji muzyki Elvisa” będzie Christopher Lawrence. RECENZJE Kiedy w USA rodziła się cała scena muzyki tanecznej, house był jednym z najważniejszych gatunków. Jak odnalazłeś transowe brzmienia? - House był zdecydowanie jednym z najpopularniejszych gatunków w Stanach Zjednoczonych, ale funkcjonowali też ludzie zainteresowani produkcją cięższych brzmień spod znaku house i techno. Każdego tygodnia odwiedzałem prawie wszystkie sklepy z płytami w mieście, by sprawdzać, czy pojawiły się jakieś nowości, które będę mógł zaprezentować podczas moich setów. W 1994 roku z Wielkiej Brytanii przybył do nas progressive house, a z Niemiec trance i właśnie tak zaczęliśmy określać graną przez nas muzykę. Czy pamiętasz pierwszy kawałek, który stworzyłeś? Jak wyglądał proces produkcyjny i nazywał się ten utwór? - Mój pierwszy kawałek to „Navigator”. Stworzyłem go w małym studiu w Szkocji, z pomocą szefa wytwórni Hook Recordings, Chrisa Cowie. To było niesamowite doświadczenie móc tworzyć muzykę, którą uwielbiałem grać jako dj. Logic, Ableton i FL Studio nawet jeszcze wtedy nie istniały. Używaliśmy cubase’a na komputerze Atari, który miał jedynie 14 MB Ram i procesor16 MHz. Był to gigantyczny kalkulator bez żadnych wtyczek (VST). Mieliśmy wówczas do dyspozycji jedynie analogowy sprzęt (w tym zewnętrzne keyboardy midi). Na początku wydawałeś swoje utwory w legendarnej szkockiej wytwórni Hook Recordings, jednak w 2008 roku stworzyłeś swój własny label, Pharmacy Music, za pośrednictwem którego promujesz oryginalne brzmienie trance. Czy mógłbyś powiedzieć nam coś więcej na jego temat? Co sprawiło, że zdecydowałeś się powołać do życia nową wytwórnię? - Stworzyłem Pharmacy Music, aby móc swobodnie wydawać własne utwory. Byłem również sfrustro- wany faktem, że powstaje tak wiele dobrych numerów, których nikt nie chce wydawać. Na imprezach ludzie często podrzucali mi płyty CD z własnymi kawałkami, z których większość wykorzystywałem w swoich setach. Autorzy tych utworów mó- wili mi, że żaden label nie jest zainteresowany wydawaniem ich muzyki. Wiedziałem, że brzmienie, które prezentują jest na najwyższym poziomie, gdyż za każdym razem, kiedy puszczałem te numery, publika świetnie się bawiła. Zdałem sobie wówczas sprawę, że najlepszą rzeczą będzie stworzenie własnej wytwórni, która pomoże w promocji nowych talentów. Jeśli nie jest to tajemnicą, powiedz nam, jakiego sprzętu używasz w swoim studiu? - Do produkcji muzyki używam Logica X, zaś przy pracy nam moją audycją, Rush Hour korzystam z Pro Toolsa. Używam również synthów are Omnisphere, Zebra2 oraz Sylenth. SubBoomBass jest dobry do generowania basu. Oprócz fantastycznych efektów Logica, korzystam również z Ohm Force i efektów Nomad przy przetwarzaniu utworów. Moje główne monitory odsłuchowe to Dynaudio BM6A. Wspomagam się także JBL LSR6328, by uzyskać charakterystyczne mocne brzmienie. Wielokrotnie otrzymywałeś tytuł najlepszego dj’a Ameryki (podczas Dancestar US Award, IDMA’s WMC 2005 i w 2008 roku przy okazji plebiscytu prestiżowego magazynu Times). Czy tego typu wyróżnienia mają dla ciebie duże znaczenie? - Jeśli mam być szczery, to bardzo miłe otrzymywać tego typu wyróżnienia, ale najważniejsza i tak pozostaje reakcja fanów po zakończeniu występu. Nagrody to fajna rzecz, ale o wiele ciekawsze jest dla mnie zagranie dobrego seta oraz interakcja z publicznością. Amerykańska scena EDM ma się obecnie bardzo dobrze. Jakie jest twoje zdanie na jej temat? - Nie podoba mi się to, co dzieje się obecnie na amerykańskiej scenie EDM. Muzyka jest w porządku. Jak w każdym gatunku, znajdziesz rzeczy ciekawe i takie, które są kompletnie nie z twojej bajki. To, za czym szczególnie nie przepadam, to chciwość i komercjalizacja. W świecie elektronicznej muzyki tanecznej jest wielu nieszczerych graczy i firm, które chcą na niej zarobić. To dosyć smutne. Dobry jest natomiast fakt, że scena undergroundowa jest obecnie bardzo silna i ludzie odpuszczają sobie mainstreamowe brzmienia na rzecz poszukiwania ciekawszych dźwięków. Czuję, że nadchodzą wielkie zmiany. Porozmawiajmy o twojej kooperacji z inną legendą trancowej sceny – Johnem 00 Flemingiem. Wydaliście razem wiele dobrych utworów. Czy możesz powiedzieć nam coś więcej na temat waszej współpracy? - Jesteśmy z Johnem dobrymi przyjaciółmi od wielu lat. Pierwszy raz spotkaliśmy się podczas tourne w Australii ponad dziesięć lat temu. Bawiliśmy się na tyle dobrze, że postanowiliśmy zostać przyjaciółmi i popracować wspólnie nad produkcją muzyki. Wtedy też zdecydowaliśmy się występować razem jako Fleming & Lawrence. Nasze wspólne występy były niesamowite. Zdarza się, że wydłużamy nasze sety wyciszając niektóre partie numerów, co jest zabawnym doświadczeniem zarówno dla nas, jak i tańczących na parkiecie ludzi. Trance ma dwa oblicza – jedno undergroundowe i bardziej ambitne oraz drugie - bardziej komercyjne. Jakie jest twoje zdanie na temat takich postaci jak Paul Van Dyk, Ferry Corsten czy Armin van Buuren? - Zawsze ceniłem Paula za jego twórczość i ścieżkę kariery. On był częścią niemieckiej trancowej rewolucji, kiedy ta była jeszcze w początkowym stadium. Ferry to kolejny dj, którego znam bardzo długo i darzę ogromnym szacunkiem. Choć dzisiaj gramy inne brzmienia, to jesteśmy częścią tej samej historii. Pharmacy wypuszcza co pewien czas kompilację zatytułowaną „Phase”. Jej pierwsza część została zmiksowana przez ciebie, druga przez Jonathana Allyna, a trzecia przez argentyński dute Fergie & Sadrian. Co szczególnie wyróżnia tę kompilację? - To, co sprawia, że ta kompilacja jest tak wyjątkowa to artyści i muzyczny katalog Pharmacy Music. Kolejną rzeczą, która wyróżnia „Phase” jest fakt, iż jest ona zmiksowana. Pojawia się tak wiele różnych składanek, ale większość z nich stanowi jedynie selekcję utworów. U nas jest inaczej, dzięki czemu miksy Jonathana oraz Fergie & Sadrian dają słuchaczowi uczucie, jakby był uczestnikiem setów podczas Pharmacy Night. Jesteś autorem comiesięcznego podcastu „Rush Hour”. Czy mógłbyś nam powiedzieć coś więcej na jego temat? Jak długo trwa selekcja utworów do jednego epizodu? - W tym roku mija siedem lat od pierwszego epizodu „Rush Hour”, czym jestem naprawdę bardzo podekscytowany. Mój podcast ma ogromne wparcie lojalnych słuchaczy, a wszystko to dzięki doskonałej muzyce i artystom, którzy prezentują u mnie guestmixy. Selekcja utworów do mojej audycji to dosyć ciekawe zajęcie. Na tydzień przed każdym nowym epizodem przeszukuje sklepy internetowe takie jak Juno czy Beatport w celu sprawdzenia, co nowego pojawiło się na scenie trance i psy trance. Spędzam nad tym chyba więcej czasu, niż powinienem, ale chcę, by każde kolejne wydanie „Rush Hour” było wyjątkowym wydarzeniem dla wszystkich słuchaczy. Wraz z żoną tworzycie niezwykły projekt zwany „Mr & Mrs Smith”. Jakie brzmienia można usłyszeć w waszych setach? Jakie to uczucie, dzielić deki z kobietą twojego życia? - Uwielbiam, kiedy gramy jako „Mr & Mrs Smith” z moją żoną, Sarą. Poznaliśmy się na imprezie i muzyka od zawsze odgrywała dużą rolę w naszym życiu, więc didżejowanie razem sprawia nam ogromną frajdę. Nasze brzmienie jest inne od tego, które prezentuje podczas solowych występów. Określamy to mrocznym, progresywnym electro. Jest ono jednocześnie brudne i wyrafinowane. Wymień pięciu producentów, na których powinniśmy zwrócić szczególną uwagę. - Nick Sentience, Fergie & Sadrian, Casey Rasch, Mark L i Stephane Badey. Co chciałbyś przekazać czytelnikom Gazety Radomskiej? - Zawsze byłem ogromnym fanem polskiego trance’u, zwłaszcza takich artystów, jak Indecent Noise, Carlo Calabro czy CJ Art i Elvy, którzy współpracują z moją wytwórnią, Pharmacy Music. Mam nadzieję, że już wkrótce zobaczymy się na parkiecie! Rozmawiał Elvis Strzelecki Będzie międzynarodowo Przed nami XI Międzynarodowy Festiwal Gombrowiczowski! Do Radomia przyjadą gwiazdy polskich scen teatralnych i przede wszystkim niezwykłe teatry z całego świata. Christopher Lawrence Jesteś jednym z pionierów amerykańskiej sceny muzyki trance. Opowiedz nam, jak wyglądały twoje początki w muzycznym świecie? - Początek mojej przygody z muzyką miał miejsce w 1992 roku, kiedy to rodziła się cała scena rave. W tamtym czasie muzykę, którą grałem nazywano po prostu techno lub house. Cięższe brzmienia, które prezentowałem w swoich setach z czasem jednak zaczęły przeradzać się w to, co dziś określamy progressive house i trance. Byłem jednym z pierwszych dj’ów, którzy prezentowali ten styl, przez co stałem się rozpoznawalny na amerykańskiej i światowej scenie rave. 11 K U LT U R A Nr 31 • październik 2014 Tonka – My House Tonka Tunes „My House Is Your House And Your House Is Mine” to pamiętna fraza, której genezy należy upatrywać w utworze Nelsona “FFWD” Cruza pt. “My House” z 1989 roku. Wielokrotnie samplowana, chociażby przez takich wykonawców jak The Break Boys czy The Montini Experience II, powraca za sprawą najnowszej produkcji DJ’a Tonki. Niemiecki artysta pokazuje nam bowiem po raz kolejny, że nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Jego numer „My House” stanowi pomost między nowoczesnymi brzmieniami muzyki tanecznej a garażowymi dźwiękami house rodem z Chicago lat 90. To właśnie te elementy pozwoliły odnieść sukces jego poprzednikowi zatytułowanemu „We Don’t Play”, który zyskał ogromną sympatię słuchaczy oraz kolegów po fachu dj’a z Monachium. Miejmy nadzieje, że już niedługo ukaże się jego kolejny longplay z hitami na miarę legendarnych „She Knows You” oraz „Don’t Be Afraid”. 9/10 Wszystko rozpocznie się w sobotę, 18 października prapremierą Teatru Powszechnego w Radomiu. O godz. 18 zobaczymy „Przenikanie”, w którym, jak mówi reżyser Waldemar Śmigasiewicz, „Schulz Gombrowiczowi dodaje wzniosłości, Gombrowicz Schulzowi - komedii. Gdzie jedno wzmacnia drugie. Gdzie patos, ironia i tragizm stanowią niezbędny warunek zaistnienia namiętności”. W sobotę również otwarcie trzech wystaw: plakatów do sztuk Gombrowicza z kolekcji Galerii Plakatów w Krakowie; Andrzeja Markiewicza „Pars pro toto. Impresje Gombrowiczowskie” i „Sztuka w dialogu. Sztu- ka z Magdeburga – wokół autoportretu”. A o godz. 20 Teatr IMKA z Warszawy pokaże „Operetkę” w reż. Mikołaja Grabowskiego. W niedzielę o godz. 18 „Dowód na istnienie drugiego” Teatru Narodowego z Warszawy. „To najlepsze przedstawienie Macieja Wojtyszki od kilkunastu lat, a kreacja Jana Englerta - Witolda Gombrowicza jest jednym z największych osiągnięć aktora. Kreacji jest więcej: Cezary Kosiński jako introwertyczny, zafascynowany Gombrowiczem Mrożek; mgławicowo nieokreślona, głębsza, niż podejrzewaliśmy w pierwszej chwili, Rita Super koncert Fot. Wikipedia W ostatnią wrześniową niedzielę w „Czytelni Kawy”, chętni wrażeń za kilkadziesiąt złotych mogli upoić się muzyką popularnego polskiego gitarzysty, kompozytora i piosenkarza, wykonawcę muzyki alternatywnej występującego pod pseudonimem artystycznym Skubas. Tych, którzy lubią wesoło spędzać czas w niedzielne wieczory znalazło się około setki. Pomieszczenie było zatłoczone do granic możliwości. Występujący byli blisko słuchaczy, tak fizycznie, jak i psychicznie, z całej duszy poświęcając się wykonaniu przebojów. Publiczność przyjmowa- fragmenty „Trans-Atlantyku”. 24 października o godz. 18 śmieszny i przerażający „Ferdydurke” Wrocławskiego Teatru Lalek (reż. Radosław Kasiukiewicz), a o godz. 19.30 „Niepewne poruszenie miłości” (reż. Ramiro Lehkuniec) La troupe de l’amour, w której grają aktorzy z Argentyny, Francji, Chin, Hiszpanii Serbii. W sobotę o godz. 18 Jedno z najbardziej efektownych przedstawień w historii Festiwalu Gombrowiczowskiego – „Operetka” budapesztańskiego Nemzeti Színház (reż. Andrzej Bubień). To barwne, zrealizowane z rozmachem widowisko. Ponad 60 wykonawców, muzyka wy- konywana na żywo przez orkiestrę, dziesiątki kostiumów, dopracowane w najmniejszych detalach układy choreograficzne. I niebanalna interpretacja dramatu Gombrowicza, gdzie parodia XIX-w. operetki zmienia się w apokaliptyczną wizję zagłady… O godz. 22 zakończenie festiwalu i ogłoszenie werdyktu jury. Gościem honorowym Festiwalu będzie Pani Rita Gombrowicz. Organizatorzy Festiwalu: Urząd Miejski w Radomiu, Teatr Powszechny im. Jana Kochanowskiego w Radomiu. Źródło: Teatr Powszechny w Radomiu Zdjęcia: Teatr Powszechny w Radomiu FELIETON Studentka z Ukrainy Rita Kirichenko, która dziś uczy się w radomskiej Wyższej Szkole Handlowej, podzieliła się wrażeniami z koncertu, jaki odbył się w naszym mieście. Scooter – The Fifth Chapter Sheffield Tunes Przyszedł czas na piąty rozdział w historii zespołu, a co za tym idzie również pojawienie się nowoczesnych brzmień. Mamy tu bowiem wszechobecny „big room” (lub jak kto woli „EDM”), electro house, progresywne ozdobniki oraz „wyjątki potwierdzające regułę” w postaci deep house’owego zakończenia i trzech para-hardstylowych numerów. Zacznijmy jednak od początku. Jedno jest pewne – krążek nie zyska sympatii ortodoksyjnych fanów zespołu, którzy upodobali sobie jedynie początkowy okres jego działalności. Wielu powie – to nie jest już ten sam Scooter, bo nawet, jak sięgał po jumpstyle czy electro, to wciąż miał na swoim pokładzie najlepszego producenta wszechczasów postaci Ricka J. Jordana. Ja natomiast powiem, że lepszego posunięcia nie mogli zrobić. Biorąc bowiem pod uwagę koniunkturę współczesnej sceny klubowej, Scooter nagrał być może pierwszy w swojej karierze album, którego fani muzyki klubowej będą mogli posłuchać w całości. 7/10 Gombrowicz w interpretacji Kamilli Baar” – pisali krytucy. O godz. 20.30 „Bakakaj – niedojrzałe oratorium” (reż. Chloé Bégou) La Colonie Bakakaï z francuskiego Lyonu. 20 października o godz. 18 zobaczymy „Historię” (reż. Adrián Blanco) w wykonaniu aktorów Cooperativa Teatral Argentina z Buenos Aires, a o godz. 20 spektakl poza konkursem: „Ślub” (reż. Waldemar Zawodziński) dyplom studentów Wydziału Aktorskiego Szkoły Filmowej w Łodzi. We wtorek, 21 października o godz. 18 „Przekątna Szalonego. Spotkanie z Filidorem” (reż. Ewa Kraska) francuskiego Compagnie ITEK, a w środę o godz. 18 „Iwona, księżniczka Burgunda” (reż. Agata Duda-Gracz) Teatru im. S. Jaracza w Łodzi z błyskotliwą i pokrętną inscenizacją W czwartek zobaczymy „Kolibra lot ostatni” (godz. 18, reż. Krzysztof Babicki) Teatru Miejskiego im. W. Gombrowicza w Gdyni - sztuka-ukłon w stronę dwudziestolecia międzywojennego, klimatu epoki i ludzi, którzy go tworzyli. O godz. 20 zobaczymy na scenie samego Wojciecha Pszoniaka w „Wojciecha Pszoniaka gry (z) Gombrowiczem” (poza konkursem). W interpretacji wybitnego aktora usłyszymy czytane na żywo wybrane ła nowe piosenki z aplauzem. Zgromadzeni na sali znali na pamięć słowa piosenek i chętnie wtórowali soliście. Nie wystarczy powiedzieć, że trudno było usiedzieć na miejscu, rytm wyzwalał emocje. Żywy język, dobrej jakości muzyka, talent wykonawców... Czego jeszcze trzeba, by dobrze spędzić czas ? Skubas swoim radomskim koncertem pokazał, jak utrwalić sympatię starych wielbicieli i otoczyć się nowymi. Ja wam to mówię – świeżo upieczona słuchaczka muzyki w Radomiu. Rita Kirichenko Nie zapomnij o mnie Są na świecie miejsca szczególne, które potrafią przykuć uwagę i do których wraca się pamięcią. Są miejsca zwyczajne, których jednak nie da się pominąć. Są i miejsca, o których by chciało się czasem zapomnieć. W ostatniej mojej podróży do Wilna zatrzymałam się na chwilę zadumy przy jednym z takich miejsc. Wilno to miejsce wyjątkowe, gdzie każdy zaułek Starówki jest nośnikiem historii, czy to polskiej, czy litewskiej, czy żydowskiej. Za każdym razem odkrywam nowe miejsca, nowe znaczenia, nowe historie. Teren dawnego getta żydowskiego rzadko pojawia się w programach wycieczek. Jeśli starczy czasu, grupy obchodzą tę część Starówki, by przynajmniej zatrzymać się na chwilę przy pomniku Gaona. Na ogół jednak czasu nie starcza. Przez długi czas słowo Żyd miało dla mnie abstrakcyjne znaczenie. Funkcjonowało ono jako składowa frazeologizmów, anegdot, przysłów i obelga. Z czasem, gdy zaczęłam zagłębiać się w wielokulturowość świata i fascynować jego różnorodnością, nabrałam pokory wobec tego słowa. Deprymujące znaczenie słowa Żyd, dziś tradycyjnie i bezmyślnie powtarzane w spadku po przodkach, doprowadziło do eksterminacji ogromnego narodu. Przed II Wojną Światową Wilno określane było „Jerozolimą Północy” - Żydzi stanowili tu drugą nację po Polakach. Mawiało się, że po pieniądze jedzie się do Łodzi, a po rozum do Wilna - z powodu intensywnej działalności licznych rabinów. To w takim Wilnie dojrzewał Czesław Miłosz. Kilka lat wystarczyło, by zmienić koloryt miasta i by Żydów się pozbyć. Po wojnie na pierwszym miejscu znaleźli się Litwini, a po nich Polacy i Rosjanie. Takie miasto było miejscem, gdzie dojrzewał litewski pisarz Tomas Venclova. Przechadzając się wąskimi uliczkami Starówki można natrafić na pamiątkę dawnej przeszłości Wilna - pomnik Cemacha Szabada. Uśmiechnięty starszy pan w geście troski i wyrozumiałości kładzie dłoń na ramieniu wsłuchującej się w jego słowa dziewczynki. Cemach Szabad zmarł w 1935 roku. Zapisał się w historii Wilna nie tylko jako lekarz, ale jako społecznik, publicysta i jeden z inicjatorów Żydowskiego Instytutu Naukowego. Dziś praktycznie nie ma Żydów w Wilnie. Większość z nich zginęła w ponarskich lasach, które jeszcze sto lat wcześniej opiewał Adam Mickiewicz w „Panu Tadeuszu”. Historia Żydów w Europie i w Polsce skłania do refleksji. Odwiedzam różne miejscowości, czasem widzę synagogę, która dziś świeci pustkami lub otwiera swe wrota turystom, czasem widzę pusty plac po synagodze lub zapomniany przez świat pomnik ku pamięci dawnym mieszkańcom narodowości żydowskiej. Symbole przemijania, których nie dostrzega się w codziennej gonitwie za sprawami doczesnymi. Symbole sądu, jaki społeczeństwa wydały swoim żydowskim sąsiadom, tak bliskim od wieków i jednocześnie tak duchowo odległym. Różnorodność to dar, bo możliwość ścierania się wielu poglądów na świat pozwala docierać do praw ogólnych i uniwersalnych. To dar w sprawach wielkich, bo w sprawach codziennych to przekleństwo, gdy okazuje się, że święto jednego narodu wypada w dzień roboczy drugiego, gdy je się jedną potrawę, a innej już nie, lub zamiast przepijać pieniądze inwestuje się je w handel. A być może, że to tylko zależy od poziomu naszego rozumienia rzeczy. Jedno jest pewne, dziś już nie ma żydowskich sztetli, nie ma i zwykłych sąsiedzkich zatargów. Zostaje tylko mglista pamięć o nich, której nośnikiem są pomniki w dawnych żydowskich dzielnicach. Magdalena Miszczak 12 O S TAT N I A S T RO N A Nr 31 • październik 2014 O majorze Hubalu „Historia prawdziwa” Historia cały czas podlega interpretacji. Dziś, na przykładzie opowieści o zdarzeniu sprzed równo 75 lat pokażemy, że historii trzeba strzec, traktować ją z szacunkiem i naukową precyzją. większym doświadczeniem, Ksyta zaczerpnął takie sensacyjne informacje? Wbrew pozorom, nie odkrył niczego nowego, a jedynie odkurzył opowiadanie Macieja Kalenkiewicza ”Hubalczycy”, które ukazało się w „Skrzydłach” w 1942 roku i „Naszej Drodze” w 1943 roku. Powołał się na nie Melchior Wańkowicz w swoich „Hubalczykach”, a za nim Jan Erdman, prywatnie szwagier Kalenkiewicza, umieścił je w „Drodze do Ostrej Bramy”. Problem polega jedynie na tym, że opisana przez Kalenkiewicza akcja rozgrywa się w przededniu wiosny 1940 roku, a nie w październiku 1939. Opowiadanie poza postacią samego majora Hubala, ma niewiele wspólnego z historią oddziału i trudno je, tak jak Ksyta, umieścić w kategorii relacji. Po jego zeznaniach oficer niemiecki wziął matkę za rękę i powiedział „gut matka”, po czym Niemcy odjechali zabierając ze sobą rannego. W stosunku do wsi Wola Chodkowska żadnych represji nie było”. Mieszkańcy Woli Chodkowskiej mieli dużo szczęścia. Trzy tygodnie wcześniej (13 września), nieopodal Cecylówki Głowaczowskiej ktoś zastrzelił niemieckiego majora. W odwecie Niemcy żywcem spalili w stodole 57 osób, a dalszych 12 rozstrzelali. Należy postawić sobie pytanie: Czy, gdyby opisana przez Kalenkiewicza sytuacja miała miejsce (tzn. rozstrzeliwanie jeńców i palenie ich żywcem w samochodach), ktokolwiek uratowałby mieszkańców wsi przed pogromem takim jak w odległej 17 kilometrów od Woli skiego przez Bór Kurowski, zamiast przez Bór Kunowski, leżący na szlaku jego wędrówki. Tak samo jak, korzystając z „Dziennika oddziału” zmienia miejsce otrzymania rozkazu rozwiązania OWWP z Węgrzyna Małego, na Kamienną Wolę. Błąd spowodowany został poprzez zastosowany przez autora skrót tekstu wykazując, wbrew pozorom znajomości tematu, kompletny jej brak. Najsmutniejszym chyba jednak, a może najśmieszniejszym błędem w tym opracowaniu jest podanie przez autora informacji dotyczącej arkusza drukarskiego (IR 6*), jako oceny wyników nauki Henryka Dobrzańskiego w sprawozdaniu za rok 1913/14 w Wyższej Szkole Realnej w Według świadków Major Henryk Dobrzański ze swoją narzeczoną, Zofią Zakrzeńską (zdjęcie ze zbiorów Krystyny Dobrzańskiej – Sobierajskiej udostępnił Andrzej Dyszyński). W tym roku na księgarskie półki trafiła książka Łukasza Ksyty „Major Hubal. Historia prawdziwa” wydana przez „Iskry”. Książka, wbrew swojemu tytułowi, sprowadza wiedzę na temat działalności majora Hubala, do początków badań, tj. do wiedzy, jaką czytelnik wyniósł z lektury „Hubalczyków” Melchiora Wańkowicza. Przyjrzyjmy się epizodowi, który rozegrał się w odległej 40 km od Radomia Woli Chodkowskiej, 2 października 1939 roku. Była to pierwsza walka oddziału dowodzonego przez majora Dobrzańskiego po przekroczeniu Wisły. Według książki „W okolicach wsi Chodków - czytamy w „Historii prawdziwej” - mjr Dobrzański otrzymał informację, że pod wsią Wola Chodkowska stoją niemieckie ciężarówki. Po wysłaniu rozpoznania okazało się, że w niedużym lasku położonym około trzech kilometrów od wsi stoją niemieckie samochody, które ugrzęzły na piaszczystej drodze”. Dodajmy już na wstępie, że oddział w tym czasie stacjonował od kilku godzin w samej wsi, a nie w jej okolicy, a ciężarówka - bo była tylko jedna - utknęła 200 metrów od najbliższych zabudowań. Opis walki autor cytuje za kapralem Józefowi Alickiemu, uczestnikiem tej potyczki, po czym przechodzi do, jak to określa, relacji Macieja Kalenkiewicza, również jej uczestnika: „Trzy pierwsze auta najwyżej strzelały płomieniem, tworząc bezkształtną masę ognia, kół, blachy i desek, stłoczoną na pniu olbrzymiej jodły, leżącej w poprzek szosy. Reszta płonęła, wyciągnięta rzędem jak pochodnie, w równych 20-metro- wych odstępach. W ostatnich wozach gasły jęki żołnierzy, których Franek Hlawa uwiązał przy kierownicach i zamknął budki szoferek. Za żonę i dzieci spalone w stodole w Parzymiechach. Ośmiu Niemców zostało żywych. (...) Uwieszony na szyi vis chwiał się puszczony luźno. Przed każdym z jeńców Hubal stawał i rękę z kieszeni wyjmował. Osiem miał naboi w pistolecie”. W przytoczonym fragmencie opowiadania Kalenkiewicza, rzucają się w oczy dwie rzeczy. Pierwsza, która budzi pewne zdziwienie, to olbrzymia jodła, leżąca w poprzek szosy. Sugeruje to jakąś przygotowaną wcześniej zasadzkę. I druga, o wiele bardziej dramatyczna. Palenie Major Hubal w 1938 r. Fot. Wikipedia żywcem i rozstrzeliwanie z zimną krwią jeńców. Wielu autorów zarzucało majorowi Hubalowi niesubordynację i beztroskę, nikt do tej pory nie zaprezentował czytelnikowi majora Dobrzańskiego jako zbrodniarza wojennego. Skąd więc, po tylu latach skrupulatnych badań prowadzonych przez historyków z o wiele Jaka jest więc prawda o potyczce pod Wolą Chodkowską? Autor „Historii prawdziwej” wspomina o relacjach zebranych wśród mieszkańców Chodkowa i Woli Chodkowskiej, przez Antoniego Lipca, ale kompletnie je ignoruje wspominając jedynie, że wg nich był tylko jeden samochód i kilku Niemców. Wśród licznych opowieści zebranych przez Lipca najcenniejsza jest relacja Heleny Pastwy, zamieszkałej w Woli Chodkowskiej: „Było to chyba w pierwszych dniach października 1939 r., dokładnej daty nie pamiętam. Na skraju wsi Wola Chodkowska. Na drodze z Brzózy do Ryczywołu, zakopał się w piachu niemiecki samochód ciężarowy i nie mógł wyjechać. W samochodzie było 6 Niemców — żołnierzy w mundurach. W pewnym momencie z olszyn znad Radomki wyjechała na koniach polska kawaleria, która zaatakowała Niemców. W czasie bitwy 3 Niemców uciekło, dwóch zostało zabitych, a jeden ranny w brzuch. Gdy mnie zobaczył (po strzałach wyszłam na dwór) ranny Niemiec, kiwał do mnie ręką, by do mego podejść, ale się bałam i wróciłam do mieszkania. Za chwilę rannego Niemca przyprowadził do mieszkania Bronisław Strzelczyk, zamieszkały w Chodkowie, prosząc, by udzielić mu pomocy. Zrobiła to niezwłocznie moja matka, Anna Flak. Po założeniu bandażu Niemiec schował się pod łóżko. Po kilku minutach wyszedł jednakże i pytał, czy nie ma już Polaków. A gdy usłyszał, że już odjechali, zapytał, gdzie mieszka sołtys wsi, a otrzymawszy informację udał się do niego sam. Sołtysem był wtedy Szczepan Flak, dziś już nieżyjący. Sołtys zawiadomił Niemców w Brzózie, co się stało w Chodkowskiej Woli. Na skutek tego pod wieczór do Woli Chodkowskiej przyjechało samochodami dużo wojska niemieckiego. Moja mama doprowadziła ich do sołtysa, u którego oczekiwał ranny Niemiec. Przynieśli go na nosiłkach do naszego mieszkania i przesłuchali go. Tablica ku czci Henryka Dobrzańskiego w Jaśle, gdzie się urodził. Chodkowskiej Cecylówce? Śmiać się czy płakać? Książka Łukasza Ksyty „Major Hubal. Historia prawdziwa” zawiera jeszcze wiele innych niezgodnych z faktami i dokumentami informacji. Omówienie ich wychodzi jednak znacznie poza ramy tematu walki pod Wolą Chodkowską. Wspomnijmy jedynie, że poza wyżej opisanym przykładem książka, mimo pozorów naukowego opracowania, zawiera wiele błędów tak merytorycznych jak i chronologicznych. Autor, za wieloma swoimi poprzednikami powtarza ich błędy, każąc służyć Dobrzańskiemu w nieistniejącym Bolsku Cieszyńskim, czy Bielsku – Białej, które pod tą nazwą istnieje dopiero od 1951 roku. W swoim marszu w Góry Świętokrzyskie przeprowadza Dobrzań- Krakowie. Czym kierował się autor „Historii prawdziwej” i o co mu tak naprawdę chodziło? Czy celowo wprowadził czytelnika w błąd, podając często zmyślone informacje, czy chciał jedynie podać swoją osobistą wizję majora Hubala i jego działalności? Czytelnik nie mając możliwości weryfikacji zawartych w książce błędów z cytowanymi źródłami, zdany jest na łaskę i niełaskę autora, który np. cytując Zygmunta Kosztyłę („Oddział Wydzielony Wojska Polskiego majora Hubala” Warszawa 1987 s. 92) zmienia dla własnej potrzeby (lub fałszuje) zapis „dowódca Okręgu Bojowego Kielce” na „dowódca Oddziału Wydzielonego”, budując na tej podstawie tezę o istnieniu OWWP już od 26 październiku 1939, a nie jak twierdzi cytowany Kosztyła i inni autorzy od lutego 1940 roku. Jacek Lombarski