Droga do sukcesu WSH System Karty Miejskiej w 500 dni

Transkrypt

Droga do sukcesu WSH System Karty Miejskiej w 500 dni
ISSN 2082–2308
M i e s i ę c z n i k R e g i o n u R a d o m s k i e g o GAZETA BEZPŁATNA | NAKŁAD 10 000 EGZ. Nr 31 październik 2014
STRONA 9
STRONA 11
Obywatele
wybrali
To także Twoje
Będzie
międzynarodowo
miejsce
na reklamę
Prosimy o kontakt e-mailowy:
[email protected]
lub tel. 605602977
Droga do sukcesu WSH
Gaudeamus igitur! - 4 października w Wyższej Szkole Handlowej w Radomiu odbyła się uroczysta inauguracja roku akademickiego 2014/15. Wykład
inauguracyjny wygłosił znany ekonomista, były wicepremier i minister finansów profesor Grzegorz Kołodko.
fot. Jerzy Madejski
Podczas inauguracji rektor Wyższej Szkoły Handlowej doc. dr Elżbieta Kielska przypomniała historię
uczelni, mówiła o zmianach jakie
zaszły przez kolejne lata. Nawiązując do cytatu z powieści „Lampart”
Giuseppe Tomasi di Lampedusy „Trzeba dużo zmienić, żeby wszystko pozostało bez zmian” - dawała
przykłady, że w WSH dużo zmieniono, ale nie obniżono lotów. Powołano nowe kierunki, w tym m.in.:
Bezpieczeństwo wewnętrzne, Psychologię, Prawo w biznesie.
- Cały czas staramy się jak najlepiej przygotować naszych absolwentów do potrzeb rynku pracy. Studenci osiągają coraz lepsze wyniki
nauczania, a w grupie liderów pozostali ci ze średnią 5,0. Priorytetem
było i jest zacieśnianie współpracy z
lokalną gospodarką i pracodawcami
– mówiła.
- Mamy podpisanych 170 umów
z uczelniami zlokalizowanymi w
22 innych krajach. Wszyscy nasi
studenci mają szansę uczyć się za
granicą. Studia są niezawodną rękojmią sukcesu - podkreślał z kolei
kanclerz WSH dr Gerard Paweł Maj,
profesor WSH. Cytował tych, którzy
z sukcesem, choć nie zawsze przychodzącym łatwo, byli za pan brat.
Przekornie cytował Juliana Tuwima:
- „Sukces jest czymś, czego przyjaciele nigdy nam nie wybaczą”. Nie
zrażajmy się jednak, dążąc do celu.
Dla zmęczonych wyboistą drogą
do sukcesu jest rada: „ Aby odnieść
sukces, trzeba wstawać w dobrym
humorze”.
Podniosłą uroczystością była
przysięga na sztandar szkoły: „Biorąc na świadków zgromadzonych tu
nauczycieli akademickich i wszystkich tu obecnych, ślubuję uroczyście
zdobywać rzetelnie wiedzę, dociekać prawdy i swoją postawą dawać
jej świadectwo. Dbać o godność studenta i dobre imię naszej uczelni”.
Swoją uczelnią nazywają WSH
już od pierwszych kontaktów młodzi z Ukrainy, którzy gremialnie
włączyli się w nurt akademickiego
życia. Są w Radomiu od dwóch miesięcy i nie kryją sympatii do miasta
i jego mieszkańców. Pewnie wielu
z nich dołączy do grona laureatów
„studenckiego Nobla” i „ Primus Inter Pares”. W tych „konkurencjach”
nie mamy sobie równych – podkreślano w WSH.
Jerzy Madejski
Dokończenie na str. 5
System Karty Miejskiej w 500 dni
Równo 500 dni trwało wdrażanie w Radomiu Systemu Karty Miejskiej oraz Systemu Dynamicznej Informacji Pasażerskiej.
Dofinansowanie na projekt z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Mazowieckiego w
wysokości 85 procent kosztów kwalifikowanych projektu, czyli ponad
6 milionów złotych, Miejski Zarząd
Dróg i Komunikacji uzyskał pod koniec 2011 roku.
Wdrażanie Systemu Karty Miejskiej oraz Systemu Dynamicznej Informacji Pasażerskiej rozpoczęło się
w maju ubiegłego roku. Firma R&G
Plus z Mielca, która wygrała przetarg, ma na koncie podobne realizacje w kilkunastu polskich miastach,
między innymi w Olsztynie i Kielcach. Wartość radomskiego projektu
to według umowy 8 milionów 839 tysięcy 395 złotych.
- W ciągu nieco ponad siedemnastu miesięcy wykonawca nie tylko
dostarczył niezbędny sprzęt wraz z
oprogramowaniem, ale także przeszkolił niezbędny personel. We
wszystkich 185 radomskich autobusach zamontowaliśmy 540 dwusystemowych kasowników pozwalających
na kasowanie biletów papierowych
i odczytywanie danych z kart miejskich, a także tablice świetlne informujące pasażerów o przebiegu trasy,
moduły zapowiedzi głosowych przystanków oraz nowe komputery pokładowe wraz z urządzeniami GPSzapewnia Dariusz Dębski, rzecznik
MZDiK.
Tablice świetlne stanęły na 44 najważniejszych przystankach. Na dziewięciu z nich stanęły dodatkowo nowoczesne biletomaty. Już wkrótce
będzie w nich można kupować papierowe bilety jednorazowe i dobo-
we, ale także zakodować na kartach
elektroniczne bilety okresowe. Wykonawca dostarczył również czytniki
dla kontrolerów oraz urządzenia dla
stanowisk personalizacji oraz doładowywania kart.
System Karty Miejskiej pozwala
na pobieranie opłat za przejazd autobusami komunikacji miejskiej przy
użyciu plastikowych kart z chipem.
W początkowym okresie Radomska Karta Miejska służy jako elektroniczny nośnik dla biletów okresowych obowiązujących w komunikacji
miejskiej. Nieco później kartą będzie
można posługiwać się także jak elektroniczną portmonetką i płacić nią za
pojedyncze przejazdy autobusami.
- Karta w przyszłym roku zastąpi
bilety parkingowe w Strefie Płatnego
Parkowania Niestrzeżonego. Prze-
Fot. MZDiK
widujemy także nawiązanie współpracy z Kolejami Mazowieckimi oraz
warszawskim Zarządem Transportu
Miejskiego. Karta miejska dostarczy
nam wielu danych dotyczących ru-
chu pasażerskiego w komunikacji
autobusowej, co umożliwi optymalizację usług przewozowych – mówi
Dariusz Dębski.
RED
2
AKTUALNOŚCI
OD REDAKCJI
Z RÓŻNYCH STRON
Boisko jak nowe
Firma Unisport wygrała przetarg na
remont boiska przy ul. Chałubińskiego w Radomiu. Renowacja obiektu
należącego do Miejskiego Ośrodka
Sportu i Rekreacji ma rozpocząć się
jeszcze w tym roku. Zakres robót
obejmuje budowę placu rozgrzewkowego, wykonanie poszerzeń
głównego boiska z nową podbudową i odwodnieniem oraz wymianę
nawierzchni z trawy syntetycznej.
Zabezpieczona ma być też skarpa
regulacja od strony zachodniej, przebudowane ogrodzenie i plac przy
wejściu głównym oraz wejście od
strony Zespołu Szkół Budowlanych.
Koszt prac to 1 mln 139 tys. zł. Na
remont boiska MOSiR otrzymał dotację z Ministerstwa Sportu i Turystyki.
XXI Rajd
Skórzanych
„schetynówek”.
Roboty na Starowiejskiej realizuje – wyłoniona w przetargu - warszawska firma Skanska. Koszt prac
to 1 milion 980 tysięcy 960 złotych.
O zamówienie walczyło 10 firm. Inwestycja uzyskała 50-procentowe
dofinansowanie w ramach Narodowego Programu Przebudowy Dróg
Lokalnych. Ulica Starowiejska jest
rozbudowywana przy współudziale finansowym zainteresowanych
mieszkańców i Radwagu - producenta wag elektronicznych.
Bezpiecznie
do szkoły
W Publicznej Szkole Podstawowej
w Kozłowie odbył się festyn gminny
„Bezpieczna droga do szkoły”, którego głównym organizatorem byli
policjanci. Patronatem imprezę objął
Wójt Gminy Jastrzębia. W spotkaniu uczestniczyli uczniowie ze szkół
szkolna pierwsza liga”. Pełnowymiarowe, ogrodzone boisko o syntetycznej nawierzchni, wyposażone m.in.
w kosze do koszykówki, bramki do
piłki ręcznej, słupki i siatkę do piłki
siatkowej powstało przy szkole w
Starych Zawadach w minione wakacje, po tym jak placówka zwyciężyła
w organizowanym przez Śnieżkę
konkursie „Kolorowe boiska… czyli szkolna pierwsza liga”. Budowa
obiektu rozpoczęła się 1 sierpnia.
Szkoła w Starych Zawadach dysponowała rozległym terenem zielonym,
który do tej pory, z powodu braku
funduszy, nie mógł zostać zagospodarowany. Boisko ufundowane zostało jako nagroda główna w ósmej
edycji autorskiego konkursu Śnieżki
„Kolorowe boiska… czyli Szkolna
Pierwsza Liga”.
Zadanie konkursowe polegało na nagraniu przez szkołę materiału wideo
w konwencji LipDub. Liczbą głosów
oddawanych przez internautów oraz
decyzją jury, na 109 nadesłanych
zgłoszeń, wygrała Szkoła Podstawowa im. Batalionów Chłopskich.
Seniorzy
– liderzy
Piękna, słoneczna pogoda towarzyszyła wędrowaniu na trasie XXI
Rajdu Skórzanych „Wędrówka z
Pedagogiem”. Rajdowicze to dzieci i młodzież szkół podstawowych,
gimnazjów i szkół średnich. Wędrówka przebiegała szlakiem przez
Nieczatów, Cerekiew, Kierzków,
Kończyce do Muzeum Wsi Radomskiej. Na mecie powitała wszystkich
uczestników kierownik rajdu, prezes ZO PTSM w Radomiu Justyna
Wulkiewicz. Na uczestników czekał
poczęstunek, konkursy i zabawa
przy muzyce. Organizatorem rajdu
był Zarząd Oddziału Polskiego Towarzystwa Schronisk Młodzieżowych „Ziemia Radomska” oraz SK
PTSM, działające przy Zespole Szkół
Skórzano-Odzieżowych, Stylizacji i
Usług w Radomiu. Impreza została
dofinansowana przez Gminę Miasta
Radomia. Nagrody za czołowe miejsca w konkursach ufundował starosta radomski. Upominki dla drużyn
przekazał Wydział Sportu i Turystyki
w Radomiu.
Starowiejska
na finiszu
Do połowy października powinna
zakończyć się przebudowa ulicy
Starowiejskiej na radomskich Żakowicach. Droga łączy dwie ruchliwe
ulice - Wierzbicką i Limanowskiego.
Wcześniej była gruntowa (z wyjątkiem krótkiego odcinka obok marketu na Południu), a już wkrótce
będzie tam asfalt. Inwestycja jest
prowadzona w ramach tak zwanych
podstawowych w Bartodziejach, Jastrzębi, Kozłowie i Woli Goryńskiej.
Festyn, którego głównym przesłaniem była promocja bezpiecznych zachowań wśród najmłodszych uczestników ruchu, był okazją do spotkania
dzieci z funkcjonariuszami Policji,
Straży Miejskiej i Straży Pożarnej,
którzy poprzez zabawy i konkursy
uczyli jak bezpiecznie i prawidłowo
zachowywać się w domu, szkole i w
drodze do niej. Funkcjonariusze zaprezentowali też wykorzystywany w
służbie specjalistyczny sprzęt. Wyjątkowym zainteresowaniem dzieci
cieszył się symulator jazdy motorowerem, do którego przez cały czas
ustawiała się długa kolejka.
Festyn był też świetną okazją do promocji kampanii „Kochasz? Powiedz
STOP wariatom drogowym”. Dzieci z
dużym zaangażowaniem wypisywały życzenia na będących symbolem
kampanii serduszkach i deklarowały przekazanie ich swoim rodzicom,
którzy zawieszą je w samochodach,
aby przypominały im o miłości najbliższych i skłaniały do bezpiecznej
jazdy.
Fundowała
fabryka
W piątek, 19 września, odbyło się
oficjalnie otwarcie nowego, wielofunkcyjnego boiska przy szkole podstawowej w Starych Zawadach (gm.
Jedlińsk). Obiekt ufundowany przez
Fabrykę Farb i Lakierów Śnieżka SA,
to nagroda główna w ósmej edycji
konkursu „Kolorowe boiska… czyli
W Komendzie Wojewódzkiej Policji z
siedzibą w Radomiu rozpoczęło się
szkolenie seniorów w ramach Mazowieckiej Akademii Seniora. Podczas
zajęć poruszone będą m.in. kwestie
kradzieży „na wnuczka”, praw konsumentów czy bezpieczeństwa w
ruchu drogowym.
Dla mazowieckiej policji bezpieczeństwo osób starszych już od kilku lat
jest priorytetem. Mazowiecka Akademia Seniora będzie uzupełniać
działania prowadzone od 2011 r. w
ramach akcji „Bezpieczny Senior”.
„Mazowiecka Akademia Seniora”
powstała w ramach utworzonej
przez wojewodę mazowieckiego,
jedynej w Polsce, grupy zadaniowej
ds. seniorów działającej przy zespole
Razem Bezpieczniej.
Homo faber,
czyli człowiek
rzemieślnik
Do 16 listopada można oglądać w
Muzeum im. Jacka Malczewskiego
w Radomiu wystawę „Homo Faber, czyli narzędzia dawniej i dziś”.
Prezentowane jest tu m.in. 350 narzędzi używanych przez człowieka
w epoce kamienia, w epoce brązu,
a następnie w kolejnych okresach
epoki żelaza, która trwa do dziś. A
więc siekiery, noże, dłuta, wiertarki, strugi... Organizatorzy ekspozycji
dają też zwiedzającym możliwość
samodzielnego obrabiania skóry, kości czy drewna za pomocą dawnych
narzędzi.
Oprócz zabytków archeologicznych,
pochodzących głównie ze zbiorów
Muzeum Archeologicznego we Wrocławiu, na wystawie zgromadzono
obiekty etnograficzne udostępnione
przez Muzeum Narodowe i Muzeum
Etnograficzne ze stolicy Dolnego Śląska. Eksponaty zestawiono ponadto
z obiektami etnograficznymi z Muzeum Wsi Radomskiej.
AKA
Drodzy Czytelnicy
olejny numer naszej gazety ukazuje się wraz z początkiem roku akaK
demickiego, dlatego jego inauguracji w Wyższej Szkole Handlowej poświęcamy nieco uwagi. Rok akademicki rozpoczęli też młodzi Ukraińcy.
Przez dwa miesiące poznawali język polski. Teraz są pełnoprawnymi studentami. Zauroczeni miastem postanowili napisać o pierwszych
kontaktach z Radomiem i jego mieszkańcami. Możemy wiec ocenić
próbki dziennikarskiego talentu.
Nowinki z miasta i terenu przedstawiane w miesięcznym cyklu są zazwyczaj opatrzone komentarzem, bo innymi prawami rządzi się dziennik czy tygodnik, innymi miesięcznik. Wracamy do karty miejskiej
i perturbacji z uruchomieniem portu lotniczego. Kredyt dla szpitala
i przetargi na dwie potężne inwestycje, budowę wiaduktu na ul. Żółkiewskiego i przedłużenie ul. Mieszka I, to kolejne radomskie dylematy.
Dowiecie się państwo od naszych dziennikarzy że rusza budowa wiaduktu na ul. Młodzianowskiej i o największej imprezie kulturalnej Radomia - Festiwalu Gombrowiczowskim.
Przyjemnej lektury
Redakcja
„Na pamiątkę...”
dla radomian
„Na pamiątkę…Radomianie na starych fotografiach” taki tytuł nosi najnowszy album wydany przez Radę Miejską w Radomiu.
Wydawanie i darowanie radomianom ciekawych wydawnictw dotyczących naszego miasta stało się
już dobrą tradycją. W zeszłym roku
wielkim powodzeniem cieszył się album „Radom. Spacer sentymentalny”. W tym roku mamy „Na pamiątkę...”. Promocja publikacji odbyła się
8 października w
Zespole Szkół Muzycznych. Przyszły
tłumy.
W 2011 r. zespół
kuratorów: Jerzy
Kutkowski, Elżbieta Kwiecień, Piotr
Rogólski zorganizował w Muzeum
Jacka Malczewskiego w Radomiu
wystawę starych
fotografii ze zbiorów muzeum i wypożyczonych od
prywatnych osób.
Wiele
fotografii było anonimowych, ale oglądający mogli opisywać
rozpoznane osoby. Dzięki temu wiele
fotografii otrzymało nazwiska osób
na nich sfotografowanych.
- Czasem opisy to wzruszające i romantyczne historie. Wystawa nie doczekała się jednak katalogu – opowiada Jerzy Kutkowski. Minęło trzy
lata, już dawno fotografie wróciły do
właścicieli i archiwów. - I wtedy dzięki przychylności przewodniczącego
Rady Miejskiej w Radomiu Dariusza Wójcika pojawiła się możliwość
wydania albumu z tymi zdjęciami
– mówi Jerzy Kutkowski. Zespół re-
Wydawca: Wyższa Szkoła Handlowa w Radomiu.
Biblioteka WSH, ul. Domagalskiego 7a, 26-600 Radom.
tel (48) 363 22 90, e-mail: [email protected]
dakcyjny na nowo, przez pół roku,
gromadził zdjęcia, wykonywał ich reprodukcje i opisy.
- To nie jest tylko album z pięknymi zdjęciami w sepii. Takie albumy bez opisów odkłada się zwykle po
pierwszym obejrzeniu. Mieliśmy ambicje zrobić album - książkę, do której
będzie się wracało wielokrotnie. Książkę,
która będzie
przemawiać
nie tylko obrazem, ale i tekstem. Książkę,
która będzie
źródłem informacji o mieszkańcach tego
miasta
znanych i mniej
znanych, ale
takich, którzy
przyczynili się
do jego piękna
i rozwoju. Wiele sportretowanych osób ma krótkie
noty biograficzne. Dodatkowo niczym rodzynki w smacznym cieście
kilka fotografii wzbogaciły opowiadania Marcina Kępy – podkreśla Jerzy Kutkowski.
Zdjęcia zostały ułożone chronologicznie. Zbiór obejmuje okres od czasów dagerotypów (połowa XIX w.)
aż do roku 1945, czyli około 100 lat. Wybór był trudny, bo musieliśmy odrzucić ponad połowę zdjęć. W sumie
można obejrzeć ponad 400 fotografii. Razem z tekstem daje to tom o 250
stronach. RED
Redaktor naczelny: Jerzy Madejski
Redaguje zespół
Wszystkie prawa zastrzeżone.
3
WYDARZENIA
Nr 31 • październik 2014
70 mln zł dla lotniska
6 października miejscy radni podczas burzliwej sesji przegłosowali emisję akcji spółki Port
Lotniczy Radom na kwotę 70 mln zł. Akcje te w przyszłości będzie musiało wykupić miasto.
Część sesji odbyła się w hali przygotowanego już do przyjmowania lotów i pasażerów Portu Lotniczego.
Co dotąd kosztowało miasto 58 mln
zł.
- Jesteśmy gotowi na dalszy rozwój, w tym budowę płyty postojowej
dla dużych maszyn powietrznych i
500 metrów przedłużenia drogi startowej. Oczywiście do tego potrzebny jest inwestor zewnętrzny. Dlatego przedstawiam firmę głęboko
zainteresowaną inwestycją – przywitał radnych prezes spółki Tomasz
Siwak.
Wojciech Konat, przedstawiciel
spółki Dekada przedstawił radzie
propozycję: Port Lotniczy Radom
wyemituje 70 tysięcy akcji o wartości
70 mln zł. Dekada obejmie te akcje,
w zamian wypłacając w transzach
lotnisku 70 mln zł na kolejne inwestycje. Miasto musiałoby od Dekady
wykupić akcje w ciągu 15 lat.
- Transakcja będzie dla miasta korzystna, ponieważ jesteśmy operatorem banków. Nie musimy szukać
inwestora, my już go mamy – przekonywał Wojciech Konat.
Radni z opozycji zgodnie odpowiadali, że nie takiego inwestora się
spodziewali.
- Według tej propozycji miasto będzie musiało spłacić 70 mln zł plus
koszty obsługi. Proponuje się nam po
prostu rozłożoną w czasie pożyczkę
- stwierdził radny Piotr Szprendałowicz.
Wiceprezes Portu Lotniczego Radom Adam Klinert odpowiadał na
to, że rozwój lotniska cywilnego właśnie ma tak wyglądać: etap pierwszy
to finansowanie przez miasto, etap
drugi – finansowanie dłużne (a więc
kredyty, obligacje, lub obecna propozycja – „kupno w celach sprzeda-
ży”) i dopiero etap trzeci – znalezienie wspólnika.
Adam Klinert i zaznaczył, że spółka Dekada wcale nie musi objąć nowych akcji. Inwestor zostanie wyłoniony w negocjacjach po ogłoszeniu
przez gminę oferty publicznej. I z tym
inwestorem będą ustalane korzystne
dla obu stron warunki transakcji.
- To państwo – jako radni – podjęliście decyzję o tworzeniu portu lotniczego. My jako zarząd szukamy dla
was najlepszego rozwiązania finansowania inwestycji. Dziwię się narzekaniom. Myślenie, że przyjdzie
do nas Św. Mikołaj, a nie ktoś, kto
chce zarobić na transakcji, jest niepoważne – w nerwowej atmosferze
rzucił do radnych Tomasz Siwak
Dyskusję zakończył prezydent Radomia Andrzej Kosztowniak.
- Nim poszukamy wspólnika dla
spółki, najpierw musimy ją finansować z budżetu miasta. Jesteśmy na
początku tego etapu i na tym etapie
znaleźliśmy najlepsze rozwiązanie
na finansowanie rozwoju lotniska.
Jasne jest, że przez może nawet 10 lat
Port Lotniczy Radom będzie przynosił straty. I nie oczekujmy, że będziemy mieć lotnisko w pełni za 58 mln
zł, skoro inne buduje się za kilkaset
milionów - powiedział.
Podwyższenie kapitału akcyjnego lotniczej spółki radni uchwalili 16
głosami za, siedmioma przeciw, przy
dwóch wstrzymujących się. Podobnym stosunkiem dali zgodę na zbycie
akcji spółki.
AKA
Szpital z kredytem
Radomski Szpital Specjalistyczny będzie mógł zaciągnąć pożyczkę
w wysokości 20 mln zł. Umożliwili
to miejscy radni, którzy bez głosów
sprzeciwu zgodzili się na ustanowienie hipoteki dla nieruchomości przy
ul Tochtermana.
Póki co radomski szpital dobrze
radzi sobie ze spłatą kredytów. Dyrektor RSS Andrzej Pawluczyk przypomniał, że w 2006 roku lecnica
wzięła kredyt 6 mln zł i spłaciła go w 2
lata. Co roku RSS bierze też pożyczki
z miasta, które regularnie spłaca.
- Kolejny, duży kredyt w kwocie
20 mln zł jest niezbędny, by uspokoić
pracowników szpitala i zabezpieczyć
płynność działalności RSS. Ta płynność została zaburzona m.in. przez
wyroki sądowe, które zobligowały
szpital do spłaty lekarzom pieniędzy
według umowy z 2007 roku – tłumaczyła wiceprezydent Radomia Anna
Kwiecień. – Wtedy to dzięki umowie
z lekarzami zakończyliśmy spór o
pensje. Ale zobowiązania finansowe
zostały do dzisiaj.
20 mln zł pożyczy szpitalowi notowana na Giełdzie Papierów Wartościowych spółka Magellan. Był to
jedyny oferent, który w otwartym
przetargu zaoferował kredyt dla RSS.
Szpital będzie go spłacał przez 8 lat w
malejących ratach po ok. 260 tys. zł.
Wydarzyło się
we wrześniu
5
6
Radomski Klub Środowisk Twórczych i Galeria „Łaźnia” zaprosił na
wystawę Anny Iwańskiej „Myśli”.
Kolejna edycja Narodowego Czytania, w Radomiu jak zwykle pod pomnikiem Jana Kochanowskiego. W tym roku znani radomianie czytali
fragmenty „Trylogii” Henryka Sienkiewicza.
8
Minął czas rejestrowania komitetów wyborczych do listopadowych
wyborów samorządowych. Okazało się, że w regionie radomskim lokalnych komitetów jest aż 283.
9
69 rocznica uwolnienia więźniów z radomskiego więzienia UB. Uroczystościom rocznicowym towarzyszyło także upamiętnienie 70 rocznicy
wymarszu 72 pp Armii Krajowej im. Dionizego Czachowskiego na akcję
„Burza” oraz 100 rocznicy tworzenia się 72 pp i 90 rocznicy nadania sztandaru 72 pp. przez Prezydenta RP.
10 -13
48 Mistrzostwa Polski w Akrobacji Samolotowej w klasie Advanced na lotnisku w podradomskim Piastowie.
W imprezie wzięło udział dwunastu pilotów, w tym trzech z Radomia. Z
tych najlepiej zaprezentował się Robert Kowalik, który jednak nie obronił
wicemistrzostwa wywalczonego w ubiegłym roku i uplasował się tuż za
podium. Mistrzostwa wygrał Maciej Pospieszyński z Aeroklubu Warszawskiego.
12
Pierwsza w tym sezonie premiera w Teatrze Powszechnym im.
Jana Kochanowskiego. Po wakacyjnej przerwie radomscy aktorzy
zaprezentowali na scenie Kotłownia spektakl „Dybuk, czyli Demon z Marianpola” Janusza Wiśniewskiego.
13
Aby podsumować 10 lat honorowego krwiodawstwa Zarząd Wojewódzki NSZZ Policjantów Województwa Mazowieckiego w Radomiu, Komenda Wojewódzka Policji zs. w Radomiu oraz Stowarzyszenie
„Budujemy Przystań” zorganizowali na Placu Jagiellońskim festyn „Życiodajny krwioobieg”. Krew oddało 70 osób. Udało się zebrać 30 litrów
bezcennego płynu.
13 -14
Wystawy o Żwirce, Wigurze i Skarżyńskim, gry na symulatorze lotów, filmy w Starym Kinie, koncerty, konkursy – wszystko to na kolejnej Uliczce Tradycji, która odbywała się pod
hasłem „Awiacje & wariacje”.
15
20
Poseł Ziemi Radomskiej premierem! Prezydent RP Bronisław Komorowski powierzył Ewie Kopacz misję tworzenia rządu.
Czwarty Apel Młodych, tym razem pod hasłem „Bóg kocha i wzywa!”. W ramach apelu występy chóru z zespołem Młodzi z Winkiem oraz solistów złożyły się na koncert „Nieziemskie granie” na deptaku
przed magistratem.
21
W Muzeum Wsi Radomskiej otwarcie wystawy „Jak z obrazów
Kossaka...” i koncert zespołu Gloria Victis Project.
A w hali sportowej Aga Sport Charytatywny Maraton Zumby. Celem maratonu było zebranie pieniędzy na bardzo kosztowne leczenie w klinice w
Niemczech Magdy z Radomia, u której wykryto nowotwór trzustki.
22
„Dzień bez samochodu”. W tym dniu pociągami Kolei Mazowieckich można było jeździć za darmo. Natomiast w Radomiu bez biletu autobusami komunikacji miejskiej mogli jeździć kierowcy samochodów
osobowych.
24
miesięcznie.
Wiceprezydent Anna Kwiecień
zaznacza, że w ciągu ostatnich lat
w szpital zainwestowano około 100
mln zł (z tego 34 mln zł przyszło z
Unii Europejskiej) – udało się wybudować lub wyremontować oddziały
i kupić nowoczesny, ograniczający
koszty działania sprzęt. Jednocześnie
tłumaczy, że w ostatnich latach szpital jak tylko mógł ciął koszty, m.in. likwidując stanowiska, również kierownicze.
Na 619 łóżek pracuje w lecznicy 480 pielęgniarek – 7 dni w tygodniu, 24 godziny na dobę. To absolutne minimum. Na zatrudnienie
dodatkowych osób nas po prostu na
to nie stać – mówi Anna Kwiecień. –
Niestety, Narodowy Fundusz Zdrowia śrubuje standardy i wymaga od
lecznicy coraz więcej, a jednocześnie
pomniejsza wyceny i daje szpitalowi mniej pieniędzy. Od 3 lat NFZ nie
płaci też za nadwykonania.
- Niestety władze centralne obarczają samorządy obowiązkami, z
których same powinny się wywiązywać. My staramy się uważnie wydawać każdy grosz, ale to nie pomoże,
jeśli NFZ nie będzie lepiej wyceniał
świadczeń medycznych – podsumowuje prezydent Andrzej Kosztowniak.
AKA
W siedzibie Laboratorium Kryminalistycznego KWP zs. w Radomiu
została otwarta nowoczesna pracownia, w której eksperci będą
badać krew kierowców pod kątem obecności narkotyków.
27
Radomska Orkiestra Kameralna otworzyła nowy sezon koncertem
Krakowskiego Trio Stroikowego. Melomani usłyszeli m.in. symfonię koncertującą Mozarta.
Tego samego dnia rozpoczął się w Radomiu VII Tydzień Społeczny. Przyjechał m.in. prof. Zbigniew Chazan i Tomasz Terlikowski.
29
W Komendzie Wojewódzkiej Policji z siedzibą w Radomiu odbyło
się uroczyste ślubowanie dziesięciu nowo przyjętych do służby
funkcjonariuszy Policji.
30
WTrzecia już konferencja z cyklu „Samorząd a wychowanie”, tym
razem pt. „Wychowanie ku wartościom”. Przygotował ją Wydział
Edukacji Urzędu Miejskiego w Radomiu oraz Radomski Ośrodek Doskonalenia Nauczycieli.
AKA
4
WSH
5
AKTUALNOŚCI
Nr 31 • październik 2014
Przetargi raz jeszcze
Miejski Zarząd Dróg i Komunikacji ogłosił przetargi na dwie potężne inwestycje w mieście
- budowę wiaduktów na ul. Żółkiewskiego oraz przedłużenia Mieszka I.
Fot. MZDiK
Przypomnijmy, że ul. Żółkiewskiego przebudowę wykonywało konsorcjum Przedsiębiorstwa Inżynieryjnego IMB - Podbeskidzie ze Skoczowa
oraz Kieleckiego Przedsiębiorstwa
Robót Drogowych z Kielc. Pod koniec sierpnia MZDiK zerwał umowę
z konsorcjum, uważając, że nie wywiązuje się ono z umowy.
MZDiK czeka teraz na oferty firm
zainteresowanych budową wiaduktów na ulicy Żółkiewskiego do połowy listopada. Nowy węzeł drogowy
u zbiegu Żółkiewskiego i linii kolejowej Warszawa - Kraków powinien
być gotowy do końca października
2015 roku.
- Nasze zamówienie obejmuje budowę dwóch obiektów mostowych
nad linią kolejową numer 8 wraz z
łącznicami oraz włączeniem do istniejącej jezdni ulicy Żółkiewskiego,
ale już bez przebudowy miejskiego
odcinka trasy krajowej numer 9 między ul. Zbrowskiego a starodrożem
Kozienickiej - mówi Dariusz Dębski,
rzecznik MZDiK.
Zamówienie obejmuje również
wykonanie nakładek asfaltowych na
drogach objazdowych. Na czas trwania inwestycji istniejący wiadukt zostanie wyłączony z ruchu i rozebrany. W jego miejscu powstanie nowy
obiekt mostowy. Równolegle będzie
trwała budowa drugiego, bliźniaczego wiaduktu. Wykonawca przed
rozpoczęciem zasadniczych robót
będzie musiał położyć nakładki asfaltowe na ulicach Kozienickiej, Struga i
11 Listopada, a także zbudować nową
sygnalizację świetlną u zbiegu ulic
Energetyków i Stara Wola Gołębiowska, która pozwoli na poprowadzenie objazdów. Po zakończeniu robót
mostowych wykonawca raz jeszcze
będzie musiał położyć nowy asfalt
na Kozienickiej, Struga i 11 Listopada, a także odtworzyć nawierzchnie
ulic Szarych Szeregów, Wernera, Żółkiewskiego, Zbrowskiego, Energetyków i Brzustowskiej.
Z kolei budowa przedłużenia ulicy
Mieszka I na odcinku od ul. Ofiar Firleja do ul. Witosa obejmie wykonanie
jezdni z betonu asfaltowego, ścieżki
rowerowej o nawierzchni z betonu
asfaltowego, usunięcie kolizji na sieciach telekomunikacyjnych, wykonanie robót elektrycznych i budowę
oświetlenia. wykonawca będzie miał
na zrealizowanie wszystkich robót
osiem miesięcy, licząc od dnia udzielenia zamówienia. Termin składania
ofert mija 6 listopada o godz. 10.
- Ostatni odcinek nowego przedłużenia Mieszka I będzie miał około
800 metrów długości i jezdnię o szerokości 7 metrów. Wzdłuż niej zostanie poprowadzony ciąg pieszo-rowerowy. Dysponujemy projektem, który
określa, w jaki sposób przejść przez
dawne składowisko odpadów znajdujące się w tym rejonie. Przyjęta
przez nas technologia polega na przykryciu odpadów w projektowanym
pasie drogowym materacami betonowymi, których zadaniem będzie
stabilizacja podłoża. Na nich zostaną później ułożone kolejne warstwy
konstrukcyjne jezdni - tłumaczy Dariusz Dębski.
AKA
Zacznijmy od ścieżek
Latem przyszłego roku będzie można już korzystać z przejażdżki rowerowej nad Mleczną.
Zbudowane zostanie przedłużenie ulicy Odrzańskiej (Bulwar Północno-Zachodni) oraz połączenie
ulicy Piotrówka z ulicą Jaworową
(Bulwar Południowo-Wschodni).
Planowana jest budowa jezdni wraz
z wykonaniem ścieżek rowerowych i
toru dla rolkarzy.
O zamówienie starało się w sumie
siedmiu wykonawców. Najkorzystniejszą ofertę w ogłoszonym przez
Miejski Zarząd Dróg i Komunika-
W nowej fabryce
będzie praca
Firma Fifor Polska utworzyła przy ulicy Samorządowej
Zakład Produkcyjny Słonych Przekąsek, w którym zatrudnionych ma być blisko 250 osób.
Firma Fifor, której siedziba główna mieści się w Sokołowie koło Warszawy, rozpoczęła prace nad inwestycją w Radomiu jesienią 2013 r. Na
powierzchni 15 tys. 420 m2 powstał
zakład produkcyjny działający na terenie Tarnobrzeskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej – Podstrefa Radom,
który będzie zatrudniać docelowo
245 osób. Fifor ściśle współpracuje z
Powiatowym Urzędem Pracy, aby zatrudnienie w zakładzie znalazło jak
najwięcej osób z okolic zakładu.
Epaminontas Mitzalis, założy-
Droga do sukcesu WSH
Dokończenie ze str. 1.
Wyższa Szkoła Handlowa oferuje
studentom nowoczesny system komunikacji. Student na bieżąco otrzymuje od uczelni wszystkie informacje ogólne i indywidualne. System
opiera się na trzech modułach: wirtualny dziekanat – informacje na
osobisty profil studenta w systemie
„wirtualna uczelnia”; e- mail - bieżące wiadomości na osobistą studencką skrzynkę pocztową na serwerze
WSH i SMS – wiadomości bezpośrednio na numer telefonu studenta.
Przypominano o wyjazdach zagranicznych w ramach programu
„Erasmus”, a także o tym, że w ciągu
ostatnich sześciu lat w WSH studiowało ponad 200 studentów z zagranicy. Teraz tylko zza naszej wschodniej granicy przyjechało na studia
150 studentów. Dziekan Wydziału Nauk Humanistycznych doc. dr
Sylwester Bębas odczytał listy gratulacyjne od Prezydenta RP i rekto-
rów wyższych uczelni w kraju i za
granicą. Studenci z najwyższą średnią odebrali także listy gratulacyjne,
wśród nich Katarzyna Miszczak (na
zdjęciu).
Ważną rolę na uczelni odgrywa
samorząd studencki. Jego przedstawiciele są organizatorami sympozjów naukowych, współdecydują w
imieniu studentów o ważnych sprawach podczas obrad Senatu uczelni,
komisji stypendialnej.
W trakcie inauguracji uroczyście
pożegnano związanego kilka lat z
uczelnią prof. Marka Żylicza (na
zdjeciu), najwybitniejszego przedstawiciela nauki prawa lotniczego,
wykładowcę prawa międzynarodowego na uczelniach zagranicznych
m.in. w Montrealu, Turynie, wieloletniego wykładowcę nauk prawnych w WSH. Profesor otrzymał na
pamiątkę obraz przedstawiający ulicę Żeromskiego w Radomiu, namalowany przez artystę malarza Witolda Kowalskiego.
Zabrali także głos goście: posłanka Marzenna Wróbel i poseł Radosław Witkowski. Wykład inauguracyjny wygłosił prof. Grzegorz
Kołodko goszczący w WSH nie po
raz pierwszy, ale zawsze serdecznie
tu witany
Jerzy Madejski
fot. Jerzy Madejski
cji przetargu złożyła radomska Spółdzielnia Rzemieślnicza Budowlana o
wartości 3 milionów 565 tysięcy 525
złotych.
- To początek ogromnego przedsięwzięcia w najstarszej części miasta, obliczonego na kilka lat. Park
Doliny Rzeki Mlecznej z czasem na
pewno stanie się ulubionym miejscem rekreacji radomian – mówi prezydent Andrzej Kosztowniak.
RED
ciel Fifor Polska, w latach 1991-2005
stworzył znaną na polskim rynku
spółkę Star Foods S.A. z siedzibą w
Tomaszowie Mazowieckim. Star Foods S.A. w okresie swojej działalności
w rankingach zaliczana była do 500
największych zakładów produkcyjnych w Polsce.
Fifor Polska będzie obecnie skupiona na produktach marki własnej
- chipsów ziemniaczanych, chrupków kukurydzianych, prażonych
orzechach, czy ziarnach słonecznika.
RED
6
ZDROWIE
7
WSH
Nr 31 • październik 2014
Podstawowa opieka zdrowotna
Nasi korespondenci
Często zastanawiamy się gdzie szukać pomocy w razie choroby czy wypadku, kiedy możemy wezwać pogotowie, a kiedy udać się do przychodni zdrowia czy do szpitala; do którego lekarza potrzebujemy skierowanie i skąd je wziąć? Kiedy powinniśmy wybrać lekarza i pielęgniarkę? Jak możemy to
zrobić? I wreszcie, jakie świadczenia w publicznej służbie zdrowia nam przysługują?
Przyjechali z różnych stron Ukrainy. Jedni z Kijowa, inni z rejonu Czerkas, jeszcze inni z Doniecka, Odessy, Żytomierza... Wybrali naukę na kierunkach
WSH w Radomiu.
wa praktyka pielęgniarek
lub
położnych.
Lekarz
POZ
W Polsce obowiązuje system powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego, w jego zakres wchodzą
świadczenia medyczne, na które
składają się profilaktyczne świadczenia zdrowotne, diagnostyczne i
lecznicze świadczenia zdrowotne,
a także rehabilitacja i świadczenia
pielęgnacyjne w zakresie medycyny
ogólnej, rodzinnej i pediatrii. Są one
udzielane w ramach ambulatoryjnej opieki zdrowotnej, czyli takiej,
która jest wykonywana najczęściej
w przychodniach. Nasze leczenie
zaczynamy od lekarza pierwszego
kontaktu – POZ (podstawowa opieka zdrowotna).
Jak wybierać?
W celu realizacji tych świadczeń,
każdy świadczeniobiorca, czyli
osoba ubezpieczona, ma prawo wyboru lekarza, pielęgniarki i położnej podstawowej opieki zdrowotnej.
Osoba ubezpieczona może wybrać
tylko jednego lekarza podstawowej
opieki zdrowotnej. Ubezpieczony
ma jednak prawo do zmiany swojej
decyzji w tym zakresie - przy czym
bezpłatnie może to zrobić nie częściej niż trzy razy w roku. Jeżeli pacjent po raz czwarty w danym roku
kalendarzowym chce zmienić lekarza, musi zapłacić 80 zł. Zmieniając lekarza rodzinnego pacjent ma
prawo otrzymać kopię swojej dokumentacji medycznej, aby przekazać
ją nowemu świadczeniodawcy.
Deklaracja
do wypełnienia
Wyboru lekarza, pielęgniarki i położnej podstawowej opieki zdrowotnej pacjent dokonuje poprzez wypełnienie deklaracji wyboru (tzw.
pisemne oświadczenie woli). Deklaracje te są dostępne w każdej przychodni mającej kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia na
wykonywanie podstawowej opieki
zdrowotnej wraz z instrukcją wy-
pełniania na stronie internetowej
NFZ (www.nfz.gov.pl), gdyż to właśnie NFZ określa wzór takiej deklaracji wyboru. Deklaracja wyboru
zawiera m.in. dane dotyczące osoby
składającej deklaracje, a więc imię i
nazwisko, nazwisko rodowe, datę
urodzenia, płeć, numer PESEL, w
przypadku uczniów i studentów –
miejsce nauki, adres zamieszkania,
a także numer telefonu. Ponadto, co
bardzo ważne, w deklaracji określa
się po raz, który w danym roku dokonywany jest wybór, kod oddziału
wojewódzkiego NFZ, datę dokonania wyboru no i oczywiście dane dotyczące lekarza, pielęgniarki i położnej podstawowej opieki zdrowotnej:
imię i nazwisko. Na koniec deklarację należy podpisać.
Powodu zmiany nie musimy uzasadniać, niezależnie czy jest to wynik
niezadowolenia z usług dotychczasowego czy zmiany miejsca zamieszkania prawo takie przysługuje każdemu ubezpieczonemu. Sam lekarz z
kolei nie ma praktycznie możliwości
odmówić przyjęcia deklaracji leczenia się u niego, z wyjątkiem sytuacji
gdy do tego samego lekarza zapisze
się zbyt duża liczba osób.
Zakres opieki
Co wchodzi w zakres podstawowej opieki zdrowotnej? Czy osoba
udzielająca takich świadczeń musi
mieć jakieś specjalne uprawnienia?
Otóż, jeśli chodzi o lekarza podstawowej opieki zdrowotnej to może
nim być lekarz, który bądź to posiada specjalizację minimum pierwszego stopnia w dziedzinie medycyny ogólnej, chorób wewnętrznych
lub pediatrii, bądź taki, który posiada tytuł specjalisty w dziedzinie
medycyny rodzinnej, chorób wewnętrznych lub pediatrii.
Aby już wszystko było jasne wyjaśnijmy termin „świadczeniodawca”. Jest to podmiot, który udziela
świadczeń zdrowotnych, zarówno
publiczny jak i prywatny. Może być
to, zatem przychodnia, szpital, grupowa praktyka lekarska, grupo-
Wróćmy do lekarza podstawowej opieki zdrowotnej (POZ). Do
zakresu jego działań należy planowanie i realizacja
opieki lekarskiej
nad pacjentem. W
tym celu współpracuje z pielęgniarką oraz innymi
świadczeniodawcami w celu realizacji potrzeb zdrowotnych pacjenta.
Zakres działań lekarza POZ można
pogrupować na: (1) działania mające na celu zachowanie zdrowia pacjentów czyli edukacja zdrowotna
pacjentów; (2) działania profilaktyczne - w tym celu lekarz identyfikuje czynniki ryzyka i zagrożenia
zdrowotne, dokonuje kwalifikacji i
nadzoruje wykonanie obowiązkowych szczepień ochronnych. W tym zakresie do
jego obowiązków należy
również informowanie
pacjenta o dobrowolnych
– zalecanych szczepieniach; (3) działania mające na celu rozpoznanie
chorób - wybrany przez
pacjenta lekarz podstawowej opieki zdrowotnej
planuje i nadzoruje postępowanie diagnostyczne oraz wskazuje podmioty właściwe do jego
przeprowadzenia, przeprowadza badania podmiotowe, zleca wykonanie badań dodatkowych
np. laboratoryjnych i obrazowych, może też kierować pacjenta na konsultacje specjalistyczne,
a także do szpitala w
celu dalszej diagnostyki
i leczenia. Jednak nie zawsze wymagane są skierowania. Ma
to miejsce przy udzielaniu świadczeń specjalistycznych przez: ginekologa i położnika, dentystę, dermatologa, wenerologa, onkologa;
okulistę, psychiatrę. Lekarz podstawowej opieki zdrowotnej w ramach
działań mających na celu rozpoznanie chorób dokonuje też interpretacji wyników badań i konsultacji oraz
orzeka o stanie zdrowia pacjenta.
Inną grupę działań w ramach czynności wykonywanych przez lekarza
POZ jest (4) leczenie chorób. Tutaj
lekarz POZ prowadzi postępowanie
terapeutyczne, edukacyjne, zleca leczenie farmakologiczne, wykonuje
zabiegi medyczne lub zleca ich wykonanie u innych świadczeniodawców, kieruje do szpitala do zakła-
dów opiekuńczo – leczniczych oraz
do oddziałów paliatywno – hospicyjnych, może skierować pacjenta
do pielęgniarskiej długoterminowej
opieki zdrowotnej, kieruje do leczenia uzdrowiskowego, a także orzeka o czasowej niezdolności do pracy
czy nauki.
Pielęgniarka
i położna POZ
Do zakresu działań pielęgniarki
POZ należy: (1) promocja zdrowia
i profilaktyka chorób: rozpoznawanie i zapobieganie zagrożeniom
zdrowotnym, prowadzenie edukacji zdrowotnej, monitorowanie rozwoju dzieci, oraz profilaktyka chorób wieku rozwojowego, edukacja
w zakresie szczepień; (2) świadczenia pielęgnacyjne a więc opieka i zabiegi pielęgnacyjne; (3) świadczenia
diagnostyczne. przeprowadzanie
wywiadów środowiskowych, badania fizykalne, wykonywanie podstawowych pomiarów życiowych
wraz z oceną, ogólna ocena stanu
chorego, wykrywanie odchyleń od
normy rozwojowej; (4) świadczenia
lecznicze, udzielanie pierwszej pomocy, podawanie leków, zakładanie
można wybrać samemu.
Wybór lekarza rodzinnego nie
podlega rejonizacji. To znaczy, że
nie musimy decydować się na praktykę lekarską najbliżej położoną.
Nie musimy nawet wybierać lekarza
w miejscu naszego stałego zameldowania, gdyż jeśli planujemy dłuższy
pobyt w innym mieście, możemy
tam właśnie poszukać sobie lekarza
rodzinnego i złożyć u niego swoją
deklarację. Tak samo w przypadku
konieczności leczenia specjalistycznego – sami wybieramy lekarza u
którego chcemy się leczyć.
Nasz wybór
Tu znaleźli swój azyl, świadomie
wybrane miejsce pobytu na czas
edukacji. Od dwóch miesięcy poznawali Radom. Tu będą mieszkać,
tutaj studiować. Kilkoro postanowiło napisać do gazety, by przekazać pierwsze wrażenia z pobytu w
Polsce. Mamy nadzieję, że to nie
ostatni kontakt z „Gazetą Radomska” Jelizawiety, Margerity i Daniela. Pewnie dołączą do nich inni. Są
już po inauguracji, mają indeksy i
legitymacje studenckie. Od redakcji życzymy im sukcesów nie tylko
w nauce.
Słoneczny dom
Na co warto zwracać uwagę przy
wyborze lekarza POZ? Na pewno na
osobę samego lekarza, na jego doświadczenie i praktykę zawodową,
ale również na fakt czy dobrze nam
się z nim rozmawia i czy budzi on
nasze zaufanie. Oprócz tego należy
jednak zwrócić uwagę na warunki w
jakich pracuje. Warto wiedzieć, czy
praktyka w której przyjmuje nasz lekarz ma możliwość wykonywania
podstawowych badań, czy jest wyposażona w podstawowe aparaty do
diagnostyki.
Placówki POZ działają od ponie-
U sąsiada trawa
bardziej zielona
Zostawiliśmy poza sobą łany
zbóż, rodzicielskie ciepło, życzli-
opatrunków;
Wachlarz podejmowanych działań i czynności przez lekarza, pielęgniarkę podstawowej opieki zdrowotnej jest bardzo szeroki. Musimy
jednak pamiętać o złożeniu deklaracji wyboru dla zapewnienia sobie fachowego wykonywania elementarnych i podstawowych, jak
sama nazwa mówi, usług w systemie
ochrony zdrowia w Polce.
Lekarz
rodzinny
Według obecnych uregulowań
prawnych lekarza rodzinnego, podobnie jak lekarza specjalistę czy
szpital, w którym chcemy się leczyć
działku do piątku w godzinach 8-18
z wyłączeniem dni ustawowo wolnych od pracy. Porady udzielane są
w ambulatorium lub - w przypadkach uzasadnionych wskazaniami
medycznymi - w trakcie wizyt domowych zgodnie z harmonogramem pracy poradni.
Pacjent może rejestrować się do
lekarza podstawowej opieki zdrowotnej osobiście, telefonicznie lub
za pośrednictwem osób trzecich.
Idealny lekarz rodzinny? Serdeczny, udzielający fachowych porad, a
przede wszystkim – doświadczony i
mogący się pochwalić obszerną wiedzą specjalista. Jak znaleźć takiego fachowca od ludzkich bolączek i
dolegliwości? Zapraszamy do Przychodni Słonecznej!
wość przyjaciół. Opuściłam moją
Ukrainę. Niepokój w sercu, bo rozpoczynam studenckie życie za granicą. Znalazłam się w Radomiu.
Pierwsze skojarzenie z nazwą Ra-dom. Ra to egipski bóg słońca. Słoneczny dom. Dla ukraińskiej dziewczyny, która przybyła z samego
serca Ukrainy, pięknej Czerkasziny,
ziemi słynnego Tarasa Szewczenki,
także hetmana Bogdana Chmielnickiego, wszystko tu wydaje się
niezwykle. W Radomiu spotkałam
przyjaźnie nastawionych do mnie
ludzi, skorych do pomocy i poprawiania nastroju zagubionej dziewczyny.
Już w pierwszych dniach pobytu poznałam nowych znajomych.
Odwiedziłam uczelnię, gdzie spędzę najbliższe lata. Zasmakowałam
przy okazji polskiej kuchni. Niewiele różni się od ukraińskiej. Po
zrozumiale, połączyły nas w przeszłości wspólne losy.
Tak to prawda. Radom jest pięknym miastem. Czujemy się tutaj jak
w rodzinnym domu. To także, a
może przede wszystkim zasługa ludzi. Trzeba tu było przyjechać, żeby
się o tym przekonać.
Jelizawieta Barylyk
Co poczuje przeciętny człowiek,
jeśli z miejsca do którego zdążył się
już przyzwyczaić, nagle przenio-
są go w nieznane mu środowisko?
Strach. Zmieszanie. Z takimi właśnie uczuciami miałam do czynienia pierwszego dnia w Radomiu.
cudeńka. Przez dwa miesiące życia
w Radomiu wiele nas interesowało.
Krótkie koncerty zespołów i sobotnie pokazy filmów przy fontannach
weszły nam w nawyk. Językowa bariera, wbrew przypuszczeniom nie
była przeszkodą na drodze do porozumienia. Mówić o tym co dobrego w Polsce – na ulicach czyściej, ludzie dobrzy, otwarci – nie będę. „U
sąsiada nawet trawa bardziej zielona”, jak głosi ludowa mądrość.
Jednak że dzieli nas pół wieku, by
dorównać sąsiadom, temu trudno
zaprzeczyć. Powiem tylko tyle, że
porównując siebie do innych, lepiej
zrozumiemy nasze wady. Ukraińscy studenci przez dwa miesiące nauczyli się nie tylko mówić po polsku, ale dostrzegać różnice między
naszymi krajami. To bardzo ważne
by przygotować się do życia w innym kraju.
Rita Kirichenko
Krótka przechadzka w centrum
okazała się wielkim wyzwaniem,
otoczona zwyczajami „z całkiem
innego świata”. Polski język, niby
pokrewny był niemal przekleństwem, nieprzerwanym potokiem
słów wypowiadanym przez spotykane osoby. Na szczęście szybko
się przyzwyczaiłam. Przez kilka dni
nie opuszczało mnie przekonanie,
że żyję w tym maleńkim, przytulnym mieście od urodzenia. Czarodziejska atmosfera. Mówić o pięknie architektury tak zwyczajnie nie
sposób. Rzadko w niewielkich miastach Ukrainy spotkać można takie
Ukryte piękno
Mówią że pierwsze wrażenie jest
bardzo ważne. Czy tak jest naprawdę? Różnie bywa. Poznając nowe
miasto nieznane wcześniej, bądź
znane tylko ze słyszenia możemy
być nim oczarowani, albo zawiedzeni...
Poznaję Radom – gród historyczny. Po raz pierwszy przyjechałem tu
z rodzicami we wrześniu. Jakie było
moje zaskoczenie, gdy zastałem ciche spokojne miasteczko... Na ulicach żadnych tłumów. Przyjecha-
łem tu z gwarnego Kijowa, stolicy
Ukrainy. Tam zawsze coś się działo, szczególnie w sobotnie wieczory. A w Radomiu ? Spokój, cisza...
czy w kolejnych dniach będzie tak
samo? Minęło kilka dni i moje postrzeganie miasta zmieniło się diametralnie. Zachwycałem się Radomiem coraz bardziej, a z każdym
dniem cieszyłem się, że będę tutaj
mieszkał przez najbliższe dni, miesiące, lata. Nie mam ochoty wracać do domu na Ukrainę. Pierwsze
emocje oszukały mnie. Nie postrze-
gałem właściwie ukrytego piękna.
Ulegając emocjom można zakochać
się od pierwszego wejrzenia, ale
czas grał w tym wypadku na moja
korzyść.
Daniel Savieliew
8
REGION
9
AKTUALNOŚCI
Nr 31 • październik 2014
Pod Piotrowym Polem...
Obywatele wybrali
28 września w Iłży odbył się VII Rajd Rowerowy Szlakiem Iłżeckich Oddziałów Partyzanckich imienia generała Antoniego Hedy pseudonim „Szary”.
Iłżanie uczcili także 70 rocznicę bitwy pod Piotrowym Polem.
Ponad 16 tys. osób zagłosowało na projekty drugiej edycji budżetu obywatelskiego w Radomiu. Wielkimi wygranymi
okazała się grupa entuzjastów osiedla Południe – do realizacji w 2015 roku pójdą dwa ich pomysły, w tym – w obszarze
ogólnomiejskim – astrobaza.
Uroczystości rozpoczęły się mszą
świętą w kościele parafialnym w Iłży.
Po mszy odbyło się uroczyste złożenie wiązanek pod pomnikiem „Szarego”. Zebrani przemieścili się pod
pomnik w Piotrowym Polu, gdzie
odbył się ostatni etap uroczystości.
Uczestniczyli w nim żyjący jeszcze
kombatanci z całej Polski, pamiętający wojenne wydarzenia (znaczącą grupą były osoby mieszkające w
okolicach Gdańska), poczty sztandarowe, delegacje władz samorządowych, poszczególnych służb mundurowych, Lasów Państwowych,
Ochotniczych Straży Pożarnych,
wszelkie organizacje i stowarzyszenia m.in. „Strzelec”, młodzież oraz
okoliczni mieszkańcy. Na zakończenie każdy z uczestników mógł spróbować przygotowanej specjalnie na
życzenie kombatantów potrawy czyli bigosu.
Rajd pamięci
Podczas uroczystości odbyła się
impreza towarzysząca – VII Rajd
Rowerowy Śladami Iłżeckich Oddziałów Partyzanckich im. generała
Antoniego Hedy. Na Piotrowym Polu
przy pomniku odbyło się zakończenie rajdu, gdzie uczestnicy otrzymali
dyplomy, książki oraz upominki. W
rajdzie wzięło udział 108 osób. Na
starcie stanęli członkowie klubów
Turystyki Rowerowej przy PTTK
Orkan z Radomia i PTTK z Ostrowca Świętokrzyskiego im. Mieczysława Radwana. W rajdzie udział wzięli
także uczniowie Zespołu Szkół Specjalnych nr 1 w Radomiu, Zespołu
Szkół Ponadgimnazjalnych w Iłży
i Centrum Kształcenia Ustawicznego i Zawodowego z Chwałowic.
Puchary otrzymali PTTK Orkan z
Radomia i PTTK z Ostrowca Świętokrzyskiego. Szkoły otrzymały upominki i dyplomy. Najstarszym i jednocześnie najbardziej wytrwałym
zawodnikiem został 75-letni Marian
Fot. Iłża promocja
Figura z Radomia. Najmłodszym
uczestnikiem okazał się sześcioletni
Czesław Borkowski.
Ciężka bitwa
Niegdyś uroczystości związane z
bitwą pod Piotrowym Polem obchodzono tradycyjnie w pierwszą niedzielę października a od trzech lat
organizowane są z końcem września. Pamięć o tych wydarzeniach
kultywuje koło Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej w Iłży,
przy współudziale kombatantów
oraz władz samorządowych.
1 października 2014 roku przypadła 70 rocznica ciężkiej bitwy, jaką
w lasach pod Piotrowym Polem stoczyły pododdziały zgrupowania formującego się pułku piechoty AK ziemi iłżeckiej, dowodzone przez por.
Wincentego Tomasika ps. „Potok”.
Nowoformowane zgrupowanie liczyło około 700 partyzantów Armii
Krajowej dopiero szkolonych i źle
uzbrojonych. 1 października o godz.
4 Niemcy rozpoczęli obławę. Pod
nieobecność dowódcy por. Tomasika, zaskoczone pododdziały AK,
stacjonujące w różnych miejscach
kompleksu leśnego pod Piotrowym
Polem, zostały zaatakowane przez
kilka tysięcy żołnierzy niemieckich.
W wyniku bitwy zginęło 57 żołnierzy polskich, 11 rosyjskich i przeszło
300 niemieckich żołnierzy.
Ważne miejsca
Z Iłży do pomnika na Piotrowym
Polu jest ok. 6 km. Jadąc w kierunku
Rzeszowa na skrzyżowaniu dróg w
miejscowości Błaziny Dolne należy
skręcić w lewo (przy skrzyżowaniu
stoi, po lewej stronie od Iłży, widoczna przydrożna figura-krzyż z 1931
roku). Jadąc dalej prosto po prawej
stronie mijamy kościół w miejscowości Koszary, następnie dojeżdżamy
do widocznej ściany lasu, gdzie droga dalej prowadzi prosto do pomnika
(ok. 1 km) a w dalszej kolejności do
wsi Piotrowe Pole.
Będąc w okolicy warto zobaczyć
inne miejsca związane z lasami i partyzantami. Patrząc z Iłży w kierunku na Grabowiec i dalej Sienno, wsie
położone wzdłuż ściany lasu przez
cały czas wojny dawały schronienie
i pomoc partyzantom, co prowadziło
do represji ze strony okupanta. Np.
w dniach 16-19 października 1943
roku Policja Porządkowa zabiła 105
Polaków, w tym 30 kobiet, 31 dzieci
we wsiach: Mołdawa, Zawały, Wólka
Modrzejowa, Wólka Kolonia, Dębowe Pole, Borsuki, Karczma Miłkowska. Spalono szereg zagród, a całkowicie wieś Zawały. Ok. 50 ofiar
spalono żywcem. 28 września 1944
roku Policja Porządkowa na Piotrowym Polu i Wólce Grabowieckiej
rozstrzelała 21 osób i 12 uprowadziła. Spalono całą wieś Piotrowe Pole.
W lesie Iłżeckim na „drodze telefonowej”, która łączy Leśniczówkę
Kruki z południowo-zachodnią częścią wsi Koszary, postawiono w 2010
roku tablicę upamiętniającą stacjonowanie jednostek partyzanckich.
We Wsiach Dębowe Pole, Wólka
Modrzejowa, Zawały, Piotrowe Pole
znajdują się tablice upamiętniające
wydarzenia II wojny światowej.
RED
Wspólne dobro
Dożynkowy festiwal tradycji
Dziś słów kilka o drogowych inwestycjach, tak ważnych
dla lokalnych społeczności. W regionie powstaje ich wiele...
Dożynki w gminie Jastrzębia jak co roku zgromadziły setki mieszkańców na festiwalu tradycji i kultury. Pod takim hasłem bawiono się i przypominano trud tegorocznych zbiorów.
Droga przy kościele w Jastrzębi
prowadząca w kierunku lasu i Królewskiego Traktu funkcjonowała od
niepamiętnych czasów. Tylko jej jakość budziła wiele zastrzeżeń. W
poniedziałek, 13 października uroczyście otwarto ponadkilometrowy
odcinek tej drogi po renowacji. Asfaltowa nawierzchnia jest teraz dla
okolicznych mieszkańców rozwiązaniem na jakie oczekiwali... No może
nie do końca, bo chodnik kończy się
na parafialnych gruntach, a miał być
do samego lasu.
- Takie inwestycje są realizowane
tylko dzięki współpracy. Od lat dobrze nam się współpracuje z wójtem
Zdzisławem Karasiem - powiedział
dyrektor departamentu współpracy z
Wójt Zdzisław Karaś
podkreślał, że bezpieczeństwo człowieka, to także
a może przede wszystkim
bezpieczeństwo żywnościowe. Tymczasem wielu rolników znalazło się
w trudnej sytuacji ekonomicznej, pogoda też ich nie
rozpieszczała co rzutowało
na jakość zbiorów.
16 września po niedzielnym nabożeństwie barwny korowód wyruszył spod
kościoła na pobliski plac
przy szkole podstawowej,
gdzie przygotowano estradę, ustawiono stoiska i
stragany. Wśród wielu także punkt Mazowieckiego
Ośrodka Doradztwa Rolniczego doradztwa rolniczego.
Rolnikom z gminy Jastrzębia przekazał życzenia, za pośrednictwem
Posła PSL Mirosława Maliszewskiego, minister rolnictwa Marek Sawicki. Sam Mirosław Maliszewski
mówił o znaczącym udziale w eksporcie owoców i warzyw na rynek
rosyjski, dodając że trudności ze zbytem płodów rolników i sadowników
za wschodnią granicę wynikają z politycznych rozgrywek, a nie z uwarunkowań gospodarczych. Podczas
samorządami Radosław Rybicki.
Środki pomocnicze Programu
Rozwoju Obszarów Wiejskich przydały się także przy budowie parkingu
przy kościele.
Tymczasem zakończył się IV etap
przebudowy drogi powiatowej Radom – Dąbrówka Podłężna (na zdjęciu). Długość zmodernizowanego
odcinka, który przebiega przez gminę Zakrzew, wyniósł 1120 m. Koszt
inwestycji wyniósł ponad 1 mln 165
tys. zł, z czego 100 tys. zł przekazała
gmina Zakrzew, a ponad milion – powiat radomski.
Łącznie na tę drogę w latach 2011
– 2014 wydano ponad 6 mln 130 tys.
zł, z czego 4 mln 502 tys. zł to środki
własne powiatu.
RED
Pomysłodawcy zwycięskich projektów prawie w komplecie
W tym roku na projekty budżetu obywatelskiego głosowało 16 tys.
398 osób, 1020 z nich oddało głosy
nieważne. Głosy na kartach oddało
13 tys. 777 osób, przez internet – 2
tys. 612. 6 procent głosujących była
w wieku 16-18 lat, 86 proc. - w wieku 19- 64 i 8 proc. w wieku powyżej
65 lat.
- Budżet obywatelski okazał się
sukcesem. Idea dojrzewa. W tym
roku zagłosowało dwa razy więcej
osób niż w poprzednim. Widać, że
lokalne społeczności uczą się promować swoje projekty, że mieszkańcy
Radomia wykazują zainteresowanie
i zaangażowanie sprawami miasta.
Urzędnicy nie są nieomylni, system
będziemy rozwijać i modyfikować.
Dodam, że właściwie wszystkie pro-
jekty z poprzedniego roku zostały
już zrealizowane – nie ukrywa zadowolenia prezydent Radomia Andrzej
Kosztowniak.
Za tym, że astrobaza z obserwatorium astronomicznym w Radomiu
powinna powstać, głosowało 3 tys.
698 osób. Projekt Szacunkowy koszt
inwestycji to 700 tys. zł – trzeba kupić m.in. 16-calowy teleskop, teleskop słoneczny, odpowiednie filtry,
komputery.
- To będzie instytucja edukacyjna,
ale myślę, że dorośli też chętnie będą
odwiedzać to miejsce dla rozrywki.
Jeszcze nie wiemy, czy wstęp będzie
tu biletowany, choć dobrze by było,
żeby astrobaza na siebie zarabiała –
to trzeba jeszcze ustalić z magistratem. Gdzie obserwatorium stanie?
Najlepiej na obrzeżach miasta, gdzie
jest mniejsze zanieczyszczenie powietrza. Może na Południu, na jednym ze wzniesień? – zastanawia się
Karol Klimowicz z Południa, jeden z
pomysłodawców astrobazy.
- Rok temu z budżetu obywatelskiego udało się wybudować na Południu siłownię i ludzie uwierzyli, że
głosowanie ma sens. Więc teraz już
myślimy o projekcie na przyszły rok –
mówi Przemysław Burek, kolega Karola Klimowicza.
W obszarze I z pieniędzy budżetu
obywatelskiego w 2015 roku zostanie zbudowane boisko z bieżnią przy
I LO im. M. Kopernika ( projekt zdobył 3 tys. 490 głosów)
- Szacunkowy koszt tej inwestycji
to 500 tys. zł. Ale już wiemy, że real-
nie będzie on mniejszy, więc zaoszczędzone pieniądze zostaną przeznaczone na kolejny projekt z tego
obszaru - zmiany w otoczeniu i wyeksponowanie Mauzoleum płk. Dionizego Czachowskiego (1197 głosów)
– wyjaśnił prezydent.
W obszarze II zbudowana zostanie na Ustroniu ścieżka rowerowa (
2 tys. 96 głosów) oraz boisko treningowe do piłki nożnej z trawy syntetycznej przy ZSO nr 4 z oddziałami
sportowymi im. Polskich Olimpijczyków (1761 głosów). Obie te inwestycje
mają kosztować do 500 tys. zł
W obszarze III wyremontowany
zostanie park z placem zabaw na Południu (3 tys. 464 głosów), a PSP 26
doczeka się nowego łącznika (2 tys.
739 głosów) oraz remontu drogi dojazdowej (2 tys. 525 głosów) Koszt
wszystkich tych inwestycji - do 300
tys. zł.
W obszarze IV za 100 tys. zł wyremontowane mają być chodnik i zatoczki parkingowe przy ul. Królowej
Jadwigi (1662 głosy) i zmodernizowane tereny do celów rekreacyjno-sportowych przy ul. Mroza (1363
głosy). Do 300 tys. zł ma kosztować
stworzenie zielonych terenów przy
ul. Sempołowskiej (1351 głosów), a
do 100 tys. zł. bezpieczny plac zabaw
dla dzieci pomiędzy blokami przy
ul. Chrobrego 52 i Górnicza 7 (1268
głosów) i budowa sygnalizacji przy
przejściu dla pieszych na skrzyżowaniu Warszawska / Janiszewska (1076
głosów).
W obszarze V zmodernizowane
zostaną boiska przy PSP nr 20 (2 tys.
418 głosów, koszt do 500 tys. zł). Termomodernizacji doczeka się też budynek Publicznego Przedszkola Nr 7
(573 głosy).
AKA
Oblicza
kobiet
Radomskie muzeum zaprasza na niezwykłą wystawę.
Poznanie różnorodności obyczajów kobiet różnych grup etnicznych
i plemion - od południowoamerykańskiego Keczua, poprzez etiopskie Mursi, namibijskie Himba, ludy
Sahelu, ludów azjatyckich Japonii,
Chin, Wietnamu, Indonezji, Mongolii, Indii, aż do nacji Aborygenów
i Oceanii - taką możliwość daje obejrzenie wystawy „ Kobiece oblicze
świata” w Muzeum im. Jacka Malczewskiego w Radomiu. Otwarcie w
piątek, 17 października o godz. 17.
Wystawa czynna będzie do 30 marca 2015 r. Ekspozycja ma walor edukacyjny. Pokazuje stroje, przedmioty
codziennego użytku, ozdoby, biżute-
rię, a nawet wnętrza mieszkalne kobiet z całego świata. Obejrzymy tradycyjne arabskie galabije, japońskie
i chińskie kimona, strój tancerek z
Indonezji, hinduskie sari, skórzane
kombinezony ludów syberyjskich.
Zwiedzający ma szanse poznać narzędzia jakimi posługują się kobiety.
Dowiemy się, jak wygląda kosz
wiana w kształcie słonia dla hinduskiej pannie młodej, ślubne przyborniki kosmetyczne z Pakistanu, strój
Tybetanki z zapaską pang-den noszoną przez mężatki.
(mad)
Rusza budowa wiaduktu
Jeszcze w tym roku zacznie się budowa podpór pod wiadukt na ulicy Młodzianowskiej. Obiekt ten będzie częścią dużego węzła drogowego, który zastąpi
istniejący obecnie przejazd przez torowisko linii kolejowej Warszawa - Kraków.
pobytu na targach w Moskwie, tuż
przed dożynkami, poseł Maliszewski
przekonał się, że Rosjanie chcą kupować od Polaków produkty żywnościowe, ale przeszkadzają w tym handlu wielcy politycy. Poseł wyjeżdżał
do Indii , by także tam pertraktować
na temat zbytu żywności.
O dobrych plonach świadczyły wieńce symbolizujące dary ziemi.
Powracano w nich do tradycji i symboliki wiary. Zaprezentowane wieńce zgodnie ze zwyczajem „ośpie-
wano”. Kuplety nawiązywały do
regionalnych zwyczajów. Ciekawe
przyśpiewki wysłuchaliśmy w wykonaniu mieszkańców z ościennej gminy Jedlińsk, ze wsi Piaseczno.
Na placu w Publicznej Szkole Podstawowej im Kazimierza Mroza w Jastrzębi nie zabrakło miejsca na występy młodzieży nie tylko z tej szkoły.
Na estradzie wystąpili też zawodowcy, m.in. kabaret Masztalscy, zespół
Bayer Full.
Jerzy Madejski
- Budowę nowego przedłużenia ulicy Młodzianowskiej rozpoczęliśmy latem tego roku od robót
na pograniczu Malczewa, Godowa
i Prędocinka. Inwestycja ta jest ściśle powiązana z budową obwodnicy
południowej. Wymogi technologiczne wpłynęły na to, że w pierwszej kolejności zaczął powstawać odcinek
Młodzianowskiej między ulicami
Godowską a Armii Ludowej. Umożliwi on bowiem wjazd na drugi etap
obwodnicy południowej i od strony
Malczewa, i z Prędocinka. Budromost-Starachowice z Wąchocka stanął na wysokości zadania i w błyskawicznym tempie zbudował nową
drogę. Jezdnia ostatniego etapu nowego przedłużenia ulicy Młodzianowskiej jest obecnie prawie gotowa.
Brakuje na niej jedynie warstwy ścieralnej i oznakowania, trwa natomiast
jeszcze układanie chodników – tłumaczy Dariusz Dębski, rzcznik Miej-
skiego Zarządu Dróg i Komunikacji.
Wykonawca Młodzianowskiej już od pewnego czasu sygnalizował,
że jest w stanie przyspieszyć inwestycję i jeszcze w
tym roku rozpocząć roboty mostowe, które według
pierwotnego harmonogramu miały ruszyć dopiero wiosną przyszłego
roku.
- Przyspieszenie inwestycji na Młodzianowskiej
umożliwi także sprawniejszą koordynację naszych prac z robotami
Radpecu. W przyszłym roku w rejonie przejazdu kolejowego będą przebudowywane kanały centralnego
ogrzewania – dodaje Dariusz Dębski.
Nowy wiadukt na Młodzianowskiej, oczekiwany od dawna przez
kierowców, umożliwi bezkolizyjne pokonanie linii kolejowej Warszawa - Kraków. Istniejący przejazd
kolejowy zostanie zlikwidowany, a
w jego miejscu powstanie wiadukt o
długości 190 metrów, szerokości 15
metrów i nośności 50 ton. Jezdnia
na wiadukcie będzie miała 7 metrów
szerokości. W związku z budową węzła zmieni się geometria istniejących
w pobliżu ulic, powstaną nowe odcinki dróg, przebudujemy ponad-
to całą infrastrukturę techniczną w
rejonie obiektu. Przy okazji wznoszenia wiaduktu powstanie około
380 metrów drogi po północno-zachodniej stronie linii kolejowej, czyli w kierunku ulicy Żakowickiej. W
przyszłości droga ta zostanie włączona do trasy N-S i umożliwi połączenie z trzecim etapem obwodnicy południowej. Pod nowym wiaduktem
w ciągu Młodzianowskiej powstanie natomiast rondo rozprowadzające ruch lokalny, w tym - do pobliskiej
Strefy Łucznik.
Za budowę nowego przedłużenia
Młodzianowskiej wraz z wiaduktem
na linią kolejową numer 8 jest odpowiedzialne konsorcjum firm Budromost-Starachowice z Wąchocka i
Mosty-Łódź z Łodzi. Wartość robót
według umowy to 61 milionów 598
tysięcy 805 złotych. Inwestycja zakończy się w 2016 roku.
Źródło: MZDIK
10
Lekcje muzyki
Elvisa
MUZYKA
Kilkukrotnie uznawany za najlepszego dj’a Ameryki. Pionier światowej sceny trance i piewca undergroundowych brzmień najwyższej jakości. Twórca kultowego labela Pharmacy Music i podcastu Rush Hour. W Polsce mogliście go usłyszeć podczas takich
imprez, jak Stadium of Sound czy Creamfields, a także dzięki 141 epizodowi audycji Inner State of Trance. Dziś bohaterem „Lekcji
muzyki Elvisa” będzie Christopher Lawrence.
RECENZJE
Kiedy w USA rodziła się cała
scena muzyki tanecznej, house
był jednym z najważniejszych gatunków. Jak odnalazłeś transowe
brzmienia?
- House był zdecydowanie jednym
z najpopularniejszych gatunków w
Stanach Zjednoczonych, ale funkcjonowali też ludzie zainteresowani
produkcją cięższych brzmień spod
znaku house i techno. Każdego tygodnia odwiedzałem prawie wszystkie
sklepy z płytami w mieście, by sprawdzać, czy pojawiły się jakieś nowości, które będę mógł zaprezentować
podczas moich setów. W 1994 roku z
Wielkiej Brytanii przybył do nas progressive house, a z Niemiec trance i
właśnie tak zaczęliśmy określać graną przez nas muzykę.
Czy pamiętasz pierwszy kawałek, który stworzyłeś? Jak wyglądał proces produkcyjny i nazywał
się ten utwór?
- Mój pierwszy kawałek to „Navigator”. Stworzyłem go w małym
studiu w Szkocji, z pomocą szefa
wytwórni Hook Recordings, Chrisa Cowie. To było niesamowite doświadczenie móc tworzyć muzykę,
którą uwielbiałem grać jako dj. Logic, Ableton i FL Studio nawet jeszcze wtedy nie istniały. Używaliśmy
cubase’a na komputerze Atari, który
miał jedynie 14 MB Ram i procesor16
MHz. Był to gigantyczny kalkulator
bez żadnych wtyczek (VST). Mieliśmy wówczas do dyspozycji jedynie
analogowy sprzęt (w tym zewnętrzne
keyboardy midi).
Na początku wydawałeś swoje
utwory w legendarnej szkockiej
wytwórni Hook Recordings, jednak w 2008 roku stworzyłeś swój
własny label, Pharmacy Music, za
pośrednictwem którego promujesz oryginalne brzmienie trance. Czy mógłbyś powiedzieć nam
coś więcej na jego temat? Co sprawiło, że zdecydowałeś się powołać do życia nową wytwórnię?
- Stworzyłem Pharmacy Music,
aby móc swobodnie wydawać własne utwory. Byłem również sfrustro-
wany faktem, że powstaje tak wiele
dobrych numerów, których nikt nie
chce wydawać. Na imprezach ludzie
często podrzucali mi płyty CD z własnymi kawałkami, z których większość wykorzystywałem w swoich
setach. Autorzy tych utworów mó-
wili mi, że żaden label nie jest zainteresowany wydawaniem ich muzyki. Wiedziałem, że brzmienie, które
prezentują jest na najwyższym poziomie, gdyż za każdym razem, kiedy puszczałem te numery, publika
świetnie się bawiła. Zdałem sobie
wówczas sprawę, że najlepszą rzeczą
będzie stworzenie własnej wytwórni,
która pomoże w promocji nowych talentów.
Jeśli nie jest to tajemnicą, powiedz nam, jakiego sprzętu używasz w swoim studiu?
- Do produkcji muzyki używam
Logica X, zaś przy pracy nam moją
audycją, Rush Hour korzystam z
Pro Toolsa. Używam również synthów are Omnisphere, Zebra2 oraz
Sylenth. SubBoomBass jest dobry
do generowania basu. Oprócz fantastycznych efektów Logica, korzystam
również z Ohm Force i efektów Nomad przy przetwarzaniu utworów.
Moje główne monitory odsłuchowe
to Dynaudio BM6A. Wspomagam się
także JBL LSR6328, by uzyskać charakterystyczne mocne brzmienie.
Wielokrotnie otrzymywałeś tytuł najlepszego dj’a Ameryki (podczas Dancestar US Award, IDMA’s WMC 2005 i w 2008 roku przy
okazji plebiscytu prestiżowego
magazynu Times). Czy tego typu
wyróżnienia mają dla ciebie duże
znaczenie?
- Jeśli mam być szczery, to bardzo
miłe otrzymywać tego typu wyróżnienia, ale najważniejsza i tak pozostaje reakcja fanów po zakończeniu
występu. Nagrody to fajna rzecz, ale
o wiele ciekawsze jest dla mnie zagranie dobrego seta oraz interakcja z
publicznością.
Amerykańska scena EDM ma
się obecnie bardzo dobrze. Jakie
jest twoje zdanie na jej temat?
- Nie podoba mi się to, co dzieje
się obecnie na amerykańskiej scenie
EDM. Muzyka jest w porządku. Jak w
każdym gatunku, znajdziesz rzeczy
ciekawe i takie, które są kompletnie
nie z twojej bajki. To, za czym szczególnie nie przepadam, to chciwość i
komercjalizacja. W świecie elektronicznej muzyki tanecznej jest
wielu nieszczerych graczy i
firm, które chcą
na niej zarobić.
To dosyć smutne. Dobry jest
natomiast fakt,
że scena undergroundowa jest
obecnie bardzo
silna i ludzie odpuszczają sobie
mainstreamowe brzmienia
na rzecz poszukiwania ciekawszych dźwięków. Czuję, że nadchodzą wielkie zmiany.
Porozmawiajmy o twojej kooperacji z inną legendą trancowej
sceny – Johnem 00 Flemingiem.
Wydaliście razem wiele dobrych
utworów. Czy możesz powiedzieć
nam coś więcej na temat waszej
współpracy?
- Jesteśmy z Johnem dobrymi
przyjaciółmi od wielu lat. Pierwszy
raz spotkaliśmy się podczas tourne
w Australii ponad dziesięć lat temu.
Bawiliśmy się na tyle dobrze, że postanowiliśmy zostać przyjaciółmi i
popracować wspólnie nad produkcją
muzyki. Wtedy też zdecydowaliśmy
się występować razem jako Fleming
& Lawrence. Nasze wspólne występy były niesamowite. Zdarza się, że
wydłużamy nasze sety wyciszając
niektóre partie numerów, co jest zabawnym doświadczeniem zarówno
dla nas, jak i tańczących na parkiecie ludzi.
Trance ma dwa oblicza – jedno
undergroundowe i bardziej ambitne oraz drugie - bardziej komercyjne. Jakie jest twoje zdanie na
temat takich postaci jak Paul Van
Dyk, Ferry Corsten czy Armin van
Buuren?
- Zawsze ceniłem Paula za jego
twórczość i ścieżkę kariery. On był
częścią niemieckiej trancowej rewolucji, kiedy ta była jeszcze w początkowym stadium. Ferry to kolejny dj,
którego znam bardzo długo i darzę
ogromnym szacunkiem. Choć dzisiaj
gramy inne brzmienia, to jesteśmy
częścią tej samej historii.
Pharmacy wypuszcza co pewien
czas kompilację zatytułowaną
„Phase”. Jej pierwsza część została zmiksowana przez ciebie, druga
przez Jonathana Allyna, a trzecia
przez argentyński dute Fergie &
Sadrian. Co szczególnie wyróżnia
tę kompilację?
- To, co sprawia, że ta kompilacja
jest tak wyjątkowa to artyści i muzyczny katalog Pharmacy Music. Kolejną rzeczą, która wyróżnia „Phase” jest fakt, iż jest ona zmiksowana.
Pojawia się tak wiele różnych składanek, ale większość z nich stanowi
jedynie selekcję utworów. U nas jest
inaczej, dzięki czemu miksy Jonathana oraz Fergie & Sadrian dają słuchaczowi uczucie, jakby był uczestnikiem setów podczas Pharmacy
Night.
Jesteś autorem comiesięcznego
podcastu „Rush Hour”. Czy mógłbyś nam powiedzieć coś więcej na
jego temat? Jak długo trwa selekcja
utworów do jednego epizodu?
- W tym roku mija siedem lat od
pierwszego epizodu „Rush Hour”,
czym jestem naprawdę bardzo podekscytowany. Mój podcast ma
ogromne wparcie lojalnych słuchaczy, a wszystko to dzięki doskonałej
muzyce i artystom, którzy prezentują u mnie guestmixy. Selekcja utworów do mojej audycji to dosyć ciekawe zajęcie. Na tydzień przed każdym
nowym epizodem przeszukuje sklepy internetowe takie jak Juno czy Beatport w celu sprawdzenia, co nowego pojawiło się na scenie trance i psy
trance. Spędzam nad tym chyba więcej czasu, niż powinienem, ale chcę,
by każde kolejne wydanie „Rush
Hour” było wyjątkowym wydarzeniem dla wszystkich słuchaczy.
Wraz z żoną tworzycie niezwykły projekt zwany „Mr & Mrs
Smith”. Jakie brzmienia można
usłyszeć w waszych setach? Jakie
to uczucie, dzielić deki z kobietą
twojego życia?
- Uwielbiam, kiedy gramy jako
„Mr & Mrs Smith” z moją żoną, Sarą.
Poznaliśmy się na imprezie i muzyka
od zawsze odgrywała dużą rolę w naszym życiu, więc didżejowanie razem
sprawia nam ogromną frajdę. Nasze brzmienie jest inne od tego, które
prezentuje podczas solowych występów. Określamy to mrocznym, progresywnym electro. Jest ono jednocześnie brudne i wyrafinowane.
Wymień pięciu producentów,
na których powinniśmy zwrócić
szczególną uwagę.
- Nick Sentience, Fergie & Sadrian, Casey Rasch, Mark L i Stephane Badey.
Co chciałbyś przekazać czytelnikom Gazety Radomskiej?
- Zawsze byłem ogromnym fanem polskiego trance’u, zwłaszcza
takich artystów, jak Indecent Noise,
Carlo Calabro czy CJ Art i Elvy, którzy współpracują z moją wytwórnią,
Pharmacy Music. Mam nadzieję, że
już wkrótce zobaczymy się na parkiecie!
Rozmawiał Elvis Strzelecki
Będzie międzynarodowo
Przed nami XI Międzynarodowy Festiwal Gombrowiczowski! Do Radomia przyjadą gwiazdy polskich scen teatralnych i przede wszystkim niezwykłe
teatry z całego świata.
Christopher Lawrence
Jesteś jednym z pionierów amerykańskiej sceny muzyki trance. Opowiedz nam, jak wyglądały twoje początki w muzycznym
świecie?
- Początek mojej przygody z muzyką miał miejsce w 1992 roku, kiedy to rodziła się cała scena rave. W
tamtym czasie muzykę, którą grałem nazywano po prostu techno lub
house. Cięższe brzmienia, które prezentowałem w swoich setach z czasem jednak zaczęły przeradzać się w
to, co dziś określamy progressive house i trance. Byłem jednym z pierwszych dj’ów, którzy prezentowali ten
styl, przez co stałem się rozpoznawalny na amerykańskiej i światowej
scenie rave.
11
K U LT U R A
Nr 31 • październik 2014
Tonka – My House
Tonka Tunes
„My House Is Your House And Your
House Is Mine” to pamiętna fraza,
której genezy należy upatrywać w
utworze Nelsona “FFWD” Cruza pt.
“My House” z 1989 roku. Wielokrotnie samplowana, chociażby przez
takich wykonawców jak The Break Boys czy The Montini Experience II, powraca za sprawą najnowszej
produkcji DJ’a Tonki. Niemiecki artysta pokazuje nam bowiem po raz
kolejny, że nie powiedział jeszcze
ostatniego słowa. Jego numer „My
House” stanowi pomost między nowoczesnymi brzmieniami muzyki tanecznej a garażowymi dźwiękami house rodem z Chicago lat 90.
To właśnie te elementy pozwoliły
odnieść sukces jego poprzednikowi
zatytułowanemu „We Don’t Play”,
który zyskał ogromną sympatię słuchaczy oraz kolegów po fachu dj’a z
Monachium. Miejmy nadzieje, że już
niedługo ukaże się jego kolejny longplay z hitami na miarę legendarnych
„She Knows You” oraz „Don’t Be
Afraid”.
9/10
Wszystko rozpocznie się w sobotę, 18 października prapremierą Teatru Powszechnego w Radomiu. O
godz. 18 zobaczymy „Przenikanie”,
w którym, jak mówi reżyser Waldemar Śmigasiewicz, „Schulz Gombrowiczowi dodaje wzniosłości, Gombrowicz Schulzowi - komedii. Gdzie
jedno wzmacnia drugie. Gdzie patos,
ironia i tragizm stanowią niezbędny
warunek zaistnienia namiętności”.
W sobotę również otwarcie trzech
wystaw: plakatów do sztuk Gombrowicza z kolekcji Galerii Plakatów
w Krakowie; Andrzeja Markiewicza
„Pars pro toto. Impresje Gombrowiczowskie” i „Sztuka w dialogu. Sztu-
ka z Magdeburga – wokół autoportretu”. A o godz. 20 Teatr IMKA z
Warszawy pokaże „Operetkę” w reż.
Mikołaja Grabowskiego.
W niedzielę o godz. 18 „Dowód na
istnienie drugiego” Teatru Narodowego z Warszawy.
„To najlepsze przedstawienie
Macieja Wojtyszki od kilkunastu
lat, a kreacja Jana Englerta - Witolda Gombrowicza jest jednym z największych osiągnięć aktora. Kreacji
jest więcej: Cezary Kosiński jako introwertyczny, zafascynowany Gombrowiczem Mrożek; mgławicowo
nieokreślona, głębsza, niż podejrzewaliśmy w pierwszej chwili, Rita
Super koncert
Fot. Wikipedia
W ostatnią wrześniową niedzielę
w „Czytelni Kawy”, chętni wrażeń za
kilkadziesiąt złotych mogli upoić się
muzyką popularnego polskiego gitarzysty, kompozytora i piosenkarza,
wykonawcę muzyki alternatywnej
występującego pod pseudonimem
artystycznym Skubas.
Tych, którzy lubią wesoło spędzać
czas w niedzielne wieczory znalazło
się około setki. Pomieszczenie było
zatłoczone do granic możliwości.
Występujący byli blisko słuchaczy,
tak fizycznie, jak i psychicznie, z całej duszy poświęcając się wykonaniu
przebojów. Publiczność przyjmowa-
fragmenty „Trans-Atlantyku”.
24 października o godz. 18 śmieszny i przerażający „Ferdydurke” Wrocławskiego Teatru Lalek (reż. Radosław Kasiukiewicz), a o godz. 19.30
„Niepewne poruszenie miłości” (reż.
Ramiro Lehkuniec) La troupe de l’amour, w której grają aktorzy z Argentyny, Francji, Chin, Hiszpanii Serbii.
W sobotę o godz. 18 Jedno z najbardziej efektownych przedstawień
w historii Festiwalu Gombrowiczowskiego – „Operetka” budapesztańskiego Nemzeti Színház (reż.
Andrzej Bubień). To barwne, zrealizowane z rozmachem widowisko.
Ponad 60 wykonawców, muzyka wy-
konywana na żywo przez orkiestrę,
dziesiątki kostiumów, dopracowane w najmniejszych detalach układy choreograficzne. I niebanalna
interpretacja dramatu Gombrowicza, gdzie parodia XIX-w. operetki
zmienia się w apokaliptyczną wizję
zagłady…
O godz. 22 zakończenie festiwalu i
ogłoszenie werdyktu jury.
Gościem honorowym Festiwalu
będzie Pani Rita Gombrowicz. Organizatorzy Festiwalu: Urząd Miejski w
Radomiu, Teatr Powszechny im. Jana
Kochanowskiego w Radomiu.
Źródło: Teatr Powszechny w Radomiu
Zdjęcia: Teatr Powszechny w Radomiu
FELIETON
Studentka z Ukrainy Rita Kirichenko, która dziś uczy się w
radomskiej Wyższej Szkole Handlowej, podzieliła się wrażeniami z koncertu, jaki odbył się w naszym mieście.
Scooter – The Fifth Chapter
Sheffield Tunes
Przyszedł czas na piąty rozdział w
historii zespołu, a co za tym idzie
również pojawienie się nowoczesnych brzmień. Mamy tu bowiem
wszechobecny „big room” (lub jak
kto woli „EDM”), electro house,
progresywne ozdobniki oraz „wyjątki potwierdzające regułę” w postaci deep house’owego zakończenia
i trzech para-hardstylowych numerów. Zacznijmy jednak od początku.
Jedno jest pewne – krążek nie zyska
sympatii ortodoksyjnych fanów zespołu, którzy upodobali sobie jedynie początkowy okres jego działalności. Wielu powie – to nie jest już
ten sam Scooter, bo nawet, jak sięgał po jumpstyle czy electro, to wciąż
miał na swoim pokładzie najlepszego producenta wszechczasów postaci Ricka J. Jordana. Ja natomiast
powiem, że lepszego posunięcia nie
mogli zrobić. Biorąc bowiem pod
uwagę koniunkturę współczesnej
sceny klubowej, Scooter nagrał być
może pierwszy w swojej karierze album, którego fani muzyki klubowej
będą mogli posłuchać w całości.
7/10
Gombrowicz w interpretacji Kamilli
Baar” – pisali krytucy.
O godz. 20.30 „Bakakaj – niedojrzałe oratorium” (reż. Chloé Bégou)
La Colonie Bakakaï z francuskiego
Lyonu.
20 października o godz. 18 zobaczymy „Historię” (reż. Adrián Blanco) w wykonaniu aktorów Cooperativa Teatral Argentina z Buenos
Aires, a o godz. 20
spektakl poza konkursem: „Ślub”
(reż. Waldemar Zawodziński) dyplom studentów Wydziału Aktorskiego Szkoły Filmowej w Łodzi.
We wtorek, 21 października o
godz. 18 „Przekątna Szalonego. Spotkanie z Filidorem” (reż. Ewa Kraska) francuskiego Compagnie ITEK,
a w środę o godz. 18 „Iwona, księżniczka Burgunda” (reż. Agata Duda-Gracz) Teatru im. S. Jaracza w Łodzi
z błyskotliwą i pokrętną inscenizacją
W czwartek zobaczymy „Kolibra
lot ostatni” (godz. 18, reż. Krzysztof
Babicki)
Teatru Miejskiego im. W. Gombrowicza w Gdyni - sztuka-ukłon w
stronę dwudziestolecia międzywojennego, klimatu epoki i ludzi, którzy
go tworzyli.
O godz. 20 zobaczymy na scenie samego Wojciecha Pszoniaka w
„Wojciecha Pszoniaka gry (z) Gombrowiczem” (poza konkursem). W
interpretacji wybitnego aktora usłyszymy czytane na żywo wybrane
ła nowe piosenki z aplauzem. Zgromadzeni na sali znali na pamięć
słowa piosenek i chętnie wtórowali
soliście.
Nie wystarczy powiedzieć, że
trudno było usiedzieć na miejscu,
rytm wyzwalał emocje. Żywy język,
dobrej jakości muzyka, talent wykonawców... Czego jeszcze trzeba, by
dobrze spędzić czas ? Skubas swoim
radomskim koncertem pokazał, jak
utrwalić sympatię starych wielbicieli
i otoczyć się nowymi. Ja wam to mówię – świeżo upieczona słuchaczka
muzyki w Radomiu.
Rita Kirichenko
Nie zapomnij o mnie
Są na świecie miejsca szczególne, które potrafią przykuć uwagę i do których wraca się pamięcią. Są miejsca zwyczajne,
których jednak nie da się pominąć. Są i miejsca, o których by chciało się czasem zapomnieć. W ostatniej mojej podróży do
Wilna zatrzymałam się na chwilę zadumy przy jednym z takich miejsc.
Wilno to miejsce wyjątkowe, gdzie każdy zaułek Starówki jest nośnikiem historii, czy to polskiej, czy litewskiej, czy żydowskiej. Za każdym razem odkrywam nowe miejsca, nowe znaczenia, nowe historie. Teren dawnego getta żydowskiego
rzadko pojawia się w programach wycieczek. Jeśli starczy czasu, grupy obchodzą tę część Starówki, by przynajmniej zatrzymać się na chwilę przy pomniku Gaona. Na ogół jednak czasu nie starcza.
Przez długi czas słowo Żyd miało dla mnie abstrakcyjne znaczenie. Funkcjonowało ono jako składowa frazeologizmów, anegdot, przysłów i obelga. Z czasem, gdy zaczęłam zagłębiać się w wielokulturowość świata i fascynować jego
różnorodnością, nabrałam pokory wobec tego słowa. Deprymujące znaczenie słowa Żyd, dziś tradycyjnie i bezmyślnie
powtarzane w spadku po przodkach, doprowadziło do eksterminacji ogromnego narodu. Przed II Wojną Światową Wilno określane było „Jerozolimą Północy” - Żydzi stanowili tu drugą nację po Polakach. Mawiało się, że po pieniądze jedzie
się do Łodzi, a po rozum do Wilna - z powodu intensywnej działalności licznych rabinów. To w takim Wilnie dojrzewał
Czesław Miłosz. Kilka lat wystarczyło, by zmienić koloryt miasta i by Żydów się pozbyć. Po wojnie na pierwszym miejscu znaleźli się Litwini, a po nich Polacy i Rosjanie. Takie miasto było miejscem, gdzie dojrzewał litewski pisarz Tomas
Venclova.
Przechadzając się wąskimi uliczkami Starówki można natrafić na pamiątkę dawnej przeszłości Wilna - pomnik Cemacha Szabada. Uśmiechnięty starszy pan w geście troski i wyrozumiałości kładzie dłoń na ramieniu wsłuchującej się w
jego słowa dziewczynki. Cemach Szabad zmarł w 1935 roku. Zapisał się w historii Wilna nie tylko jako lekarz, ale jako
społecznik, publicysta i jeden z inicjatorów Żydowskiego Instytutu Naukowego. Dziś praktycznie nie ma Żydów w Wilnie. Większość z nich zginęła w ponarskich lasach, które jeszcze sto lat wcześniej opiewał Adam Mickiewicz w „Panu Tadeuszu”.
Historia Żydów w Europie i w Polsce skłania do refleksji. Odwiedzam różne miejscowości, czasem widzę synagogę, która dziś świeci pustkami lub otwiera swe wrota turystom, czasem widzę pusty plac po synagodze lub zapomniany przez
świat pomnik ku pamięci dawnym mieszkańcom narodowości żydowskiej. Symbole przemijania, których nie dostrzega
się w codziennej gonitwie za sprawami doczesnymi. Symbole sądu, jaki społeczeństwa wydały swoim żydowskim sąsiadom, tak bliskim od wieków i jednocześnie tak duchowo odległym.
Różnorodność to dar, bo możliwość ścierania się wielu poglądów na świat pozwala docierać do praw ogólnych i uniwersalnych. To dar w sprawach wielkich, bo w sprawach codziennych to przekleństwo, gdy okazuje się, że święto jednego
narodu wypada w dzień roboczy drugiego, gdy je się jedną potrawę, a innej już nie, lub zamiast przepijać pieniądze inwestuje się je w handel. A być może, że to tylko zależy od poziomu naszego rozumienia rzeczy. Jedno jest pewne, dziś już nie
ma żydowskich sztetli, nie ma i zwykłych sąsiedzkich zatargów. Zostaje tylko mglista pamięć o nich, której nośnikiem są
pomniki w dawnych żydowskich dzielnicach.
Magdalena Miszczak
12
O S TAT N I A S T RO N A
Nr 31 • październik 2014
O majorze Hubalu „Historia prawdziwa”
Historia cały czas podlega interpretacji. Dziś, na przykładzie opowieści o zdarzeniu sprzed równo 75 lat pokażemy, że historii trzeba strzec, traktować
ją z szacunkiem i naukową precyzją.
większym doświadczeniem, Ksyta
zaczerpnął takie sensacyjne informacje?
Wbrew pozorom, nie odkrył niczego nowego, a jedynie odkurzył
opowiadanie Macieja Kalenkiewicza ”Hubalczycy”, które ukazało się
w „Skrzydłach” w 1942 roku i „Naszej Drodze” w 1943 roku. Powołał
się na nie Melchior Wańkowicz w
swoich „Hubalczykach”, a za nim
Jan Erdman, prywatnie szwagier
Kalenkiewicza, umieścił je w „Drodze do Ostrej Bramy”. Problem polega jedynie na tym, że opisana przez
Kalenkiewicza akcja rozgrywa się w
przededniu wiosny 1940 roku, a nie
w październiku 1939. Opowiadanie
poza postacią samego majora Hubala, ma niewiele wspólnego z historią
oddziału i trudno je, tak jak Ksyta,
umieścić w kategorii relacji.
Po jego zeznaniach oficer niemiecki wziął matkę za rękę i powiedział
„gut matka”, po czym Niemcy odjechali zabierając ze sobą rannego. W
stosunku do wsi Wola Chodkowska
żadnych represji nie było”.
Mieszkańcy Woli Chodkowskiej
mieli dużo szczęścia. Trzy tygodnie
wcześniej (13 września), nieopodal Cecylówki Głowaczowskiej ktoś
zastrzelił niemieckiego majora. W
odwecie Niemcy żywcem spalili w
stodole 57 osób, a dalszych 12 rozstrzelali. Należy postawić sobie pytanie: Czy, gdyby opisana przez Kalenkiewicza sytuacja miała miejsce
(tzn. rozstrzeliwanie jeńców i palenie ich żywcem w samochodach),
ktokolwiek uratowałby mieszkańców wsi przed pogromem takim jak
w odległej 17 kilometrów od Woli
skiego przez Bór Kurowski, zamiast
przez Bór Kunowski, leżący na szlaku jego wędrówki. Tak samo jak, korzystając z „Dziennika oddziału”
zmienia miejsce otrzymania rozkazu rozwiązania OWWP z Węgrzyna
Małego, na Kamienną Wolę.
Błąd spowodowany został poprzez zastosowany przez autora
skrót tekstu wykazując, wbrew pozorom znajomości tematu, kompletny jej brak.
Najsmutniejszym chyba jednak,
a może najśmieszniejszym błędem
w tym opracowaniu jest podanie
przez autora informacji dotyczącej
arkusza drukarskiego (IR 6*), jako
oceny wyników nauki Henryka Dobrzańskiego w sprawozdaniu za rok
1913/14 w Wyższej Szkole Realnej w
Według świadków
Major Henryk Dobrzański ze swoją narzeczoną, Zofią Zakrzeńską (zdjęcie ze zbiorów
Krystyny Dobrzańskiej – Sobierajskiej udostępnił Andrzej Dyszyński).
W tym roku na księgarskie półki
trafiła książka Łukasza Ksyty „Major Hubal. Historia prawdziwa” wydana przez „Iskry”. Książka, wbrew
swojemu tytułowi, sprowadza wiedzę na temat działalności majora Hubala, do początków badań, tj.
do wiedzy, jaką czytelnik wyniósł z
lektury „Hubalczyków” Melchiora
Wańkowicza. Przyjrzyjmy się epizodowi, który rozegrał się w odległej 40 km od Radomia Woli Chodkowskiej, 2 października 1939 roku.
Była to pierwsza walka oddziału dowodzonego przez majora Dobrzańskiego po przekroczeniu Wisły.
Według książki
„W okolicach wsi Chodków - czytamy w „Historii prawdziwej” - mjr
Dobrzański otrzymał informację,
że pod wsią Wola Chodkowska stoją niemieckie ciężarówki. Po wysłaniu rozpoznania okazało się, że w
niedużym lasku położonym około
trzech kilometrów od wsi stoją niemieckie samochody, które ugrzęzły
na piaszczystej drodze”.
Dodajmy już na wstępie, że oddział w tym czasie stacjonował od
kilku godzin w samej wsi, a nie w jej
okolicy, a ciężarówka - bo była tylko
jedna - utknęła 200 metrów od najbliższych zabudowań.
Opis walki autor cytuje za kapralem Józefowi Alickiemu, uczestnikiem tej potyczki, po czym przechodzi do, jak to określa, relacji Macieja
Kalenkiewicza, również jej uczestnika:
„Trzy pierwsze auta najwyżej
strzelały płomieniem, tworząc bezkształtną masę ognia, kół, blachy i
desek, stłoczoną na pniu olbrzymiej
jodły, leżącej w poprzek szosy. Reszta płonęła, wyciągnięta rzędem jak
pochodnie, w równych 20-metro-
wych odstępach. W ostatnich wozach gasły jęki żołnierzy, których
Franek Hlawa uwiązał przy kierownicach i zamknął budki szoferek.
Za żonę i dzieci spalone w stodole w Parzymiechach. Ośmiu Niemców zostało żywych. (...) Uwieszony
na szyi vis chwiał się puszczony luźno. Przed każdym z jeńców Hubal
stawał i rękę z kieszeni wyjmował.
Osiem miał naboi w pistolecie”.
W przytoczonym fragmencie
opowiadania Kalenkiewicza, rzucają się w oczy dwie rzeczy. Pierwsza, która budzi pewne zdziwienie,
to olbrzymia jodła, leżąca w poprzek
szosy. Sugeruje to jakąś przygotowaną wcześniej zasadzkę. I druga, o
wiele bardziej dramatyczna. Palenie
Major Hubal w 1938 r. Fot. Wikipedia
żywcem i rozstrzeliwanie z zimną
krwią jeńców. Wielu autorów zarzucało majorowi Hubalowi niesubordynację i beztroskę, nikt do tej pory
nie zaprezentował czytelnikowi majora Dobrzańskiego jako zbrodniarza wojennego. Skąd więc, po tylu
latach skrupulatnych badań prowadzonych przez historyków z o wiele
Jaka jest więc prawda o potyczce pod Wolą Chodkowską? Autor
„Historii prawdziwej” wspomina o
relacjach zebranych wśród mieszkańców Chodkowa i Woli Chodkowskiej, przez Antoniego Lipca, ale
kompletnie je ignoruje wspominając
jedynie, że wg nich był tylko jeden
samochód i kilku Niemców.
Wśród licznych opowieści zebranych przez Lipca najcenniejsza jest
relacja Heleny Pastwy, zamieszkałej
w Woli Chodkowskiej:
„Było to chyba w pierwszych
dniach października 1939 r., dokładnej daty nie pamiętam. Na skraju wsi Wola Chodkowska. Na drodze z Brzózy do Ryczywołu, zakopał
się w piachu niemiecki samochód
ciężarowy i nie mógł wyjechać. W
samochodzie było 6 Niemców —
żołnierzy w mundurach. W pewnym
momencie z olszyn znad Radomki
wyjechała na koniach polska kawaleria, która zaatakowała Niemców.
W czasie bitwy 3 Niemców uciekło,
dwóch zostało zabitych, a jeden ranny w brzuch. Gdy mnie zobaczył (po
strzałach wyszłam na dwór) ranny Niemiec, kiwał do mnie ręką,
by do mego podejść, ale się bałam i
wróciłam do mieszkania. Za chwilę
rannego Niemca przyprowadził do
mieszkania Bronisław Strzelczyk,
zamieszkały w Chodkowie, prosząc,
by udzielić mu pomocy. Zrobiła to
niezwłocznie moja matka, Anna
Flak. Po założeniu bandażu Niemiec schował się pod łóżko. Po kilku
minutach wyszedł jednakże i pytał,
czy nie ma już Polaków. A gdy usłyszał, że już odjechali, zapytał, gdzie
mieszka sołtys wsi, a otrzymawszy
informację udał się do niego sam.
Sołtysem był wtedy Szczepan Flak,
dziś już nieżyjący. Sołtys zawiadomił Niemców w Brzózie, co się stało w Chodkowskiej Woli. Na skutek
tego pod wieczór do Woli Chodkowskiej przyjechało samochodami dużo wojska niemieckiego. Moja
mama doprowadziła ich do sołtysa,
u którego oczekiwał ranny Niemiec.
Przynieśli go na nosiłkach do naszego mieszkania i przesłuchali go.
Tablica ku czci Henryka Dobrzańskiego w Jaśle, gdzie się urodził.
Chodkowskiej Cecylówce?
Śmiać się czy płakać?
Książka Łukasza Ksyty „Major
Hubal. Historia prawdziwa” zawiera jeszcze wiele innych niezgodnych
z faktami i dokumentami informacji. Omówienie ich wychodzi jednak
znacznie poza ramy tematu walki
pod Wolą Chodkowską.
Wspomnijmy jedynie, że poza
wyżej opisanym przykładem książka, mimo pozorów naukowego
opracowania, zawiera wiele błędów
tak merytorycznych jak i chronologicznych. Autor, za wieloma swoimi
poprzednikami powtarza ich błędy, każąc służyć Dobrzańskiemu w
nieistniejącym Bolsku Cieszyńskim,
czy Bielsku – Białej, które pod tą nazwą istnieje dopiero od 1951 roku.
W swoim marszu w Góry Świętokrzyskie przeprowadza Dobrzań-
Krakowie.
Czym kierował się autor „Historii
prawdziwej” i o co mu tak naprawdę chodziło? Czy celowo wprowadził czytelnika w błąd, podając często zmyślone informacje, czy chciał
jedynie podać swoją osobistą wizję
majora Hubala i jego działalności?
Czytelnik nie mając możliwości weryfikacji zawartych w książce błędów z cytowanymi źródłami,
zdany jest na łaskę i niełaskę autora,
który np. cytując Zygmunta Kosztyłę („Oddział Wydzielony Wojska
Polskiego majora Hubala” Warszawa 1987 s. 92) zmienia dla własnej
potrzeby (lub fałszuje) zapis „dowódca Okręgu Bojowego Kielce” na
„dowódca Oddziału Wydzielonego”, budując na tej podstawie tezę
o istnieniu OWWP już od 26 październiku 1939, a nie jak twierdzi
cytowany Kosztyła i inni autorzy od
lutego 1940 roku.
Jacek Lombarski

Podobne dokumenty