Pat w rozmowach polsko- rosyjskich trwa nadal

Transkrypt

Pat w rozmowach polsko- rosyjskich trwa nadal
Temat
Pat w rozmowach polskorosyjskich trwa nadal
OZPTD
Pomimo wcześniejszych deklaracji polskie Ministerstwo
Infrastruktury nie doczekało się zaproszenia od strony rosyjskiej na
rozmowy w dniu 27 stycznia br. w Moskwie.
Z
amiast tego odbyła się telefoniczna
rozmowa pomiędzy ministrem infrastruktury Cezarym Grabarczykiem
a rosyjskim ministrem transportu Igorem Lewitinem, podczas której obaj ministrowie zadeklarowali chęć rozwiązania patowej sytuacji
w rozmowach dotyczących określenia wysokości kontyngentu zezwoleń na przewozy drogowego do, z i przez terytoria Polski i Rosji.
Dodatkowo Lewitin zadeklarował, iż strona rosyjska gotowa jest do zwiększenia liczby
wykorzystywanych przez siebie zezwoleń
EKMT, co jednocześnie pozwoliłoby zwiększyć
liczbę zezwoleń EKMT wykorzystywanych
przez polskich przewoźników do przewozów
na Rosję. Rozmowy na ten temat mają odbyć
się w pierwszych dniach lutego w Paryżu.
Za późno. Wydaje się jednak, że ta deklaracja
jest mocno spóźniona i nie do końca korzystna dla naszych przedsiębiorców. Ponadto jest
rzeczą mocno wątpliwą, aby państwa – strony
porozumienia EKMT – zgodziły się na ponowną rewizję podjętych wcześniej ustaleń.
Należy wskazać, iż w większości tych państw,
w tym także w Polsce, dokonano już podziału zezwoleń EKMT. Ponieważ na skutek
wcześniejszej decyzji rosyjskiej jedynie część
z tych zezwoleń można wykorzystać w 2011
r. w przewozach do Rosji, pozostała ich część
trafiła do przypadkowych przedsiębiorców,
być może niemających nawet żadnego doświadczenia na wschodnim rynku. Grozi
to niewłaściwym lub mało efektywnym ich
wykorzystaniem w przypadku ponownego
rozszerzenia ich zakresu o Federację Rosyjską. Nie jest to oczywiście najważniejszy argument, niemniej warto brać go pod uwagę.
Rosyjskie manewry. Zawarcie porozumienia
w Paryżu wyłącznie w zakresie zwiększenia
liczby zezwoleń EKMT dla Rosji może zniwe6
Jedynym sensownym rozwiązaniem obecnej
sytuacji jest zawarcie dwustronnego porozumienia
czyć szanse na szybkie dogadanie się w kwestii
zezwoleń dwustronnych, gdyż pozwoli doraźnie, aczkolwiek nie w pełnym zakresie, rozwiązać kwestie dostaw towarów mających strategiczne znaczenie dla gospodarki rosyjskiej
oraz dla zaopatrzenia ludności, szczególnie
w Okręgu Kaliningradzkim. Należy zwrócić
uwagę także na fakt, że ewentualne zwiększenie liczby zezwoleń EKMT dla Rosji w 2011 r.
nie zabrania władzom rosyjskim powtórzenia
manewru z 2010 r. w kolejnych przyszłych latach, poczynając od roku 2012. Dlatego wydaje
się bardzo prawdopodobne, iż ewentualne pozorne rosyjskie ustępstwo w Paryżu może mieć
na celu uzyskanie co najmniej jednego roku na
lepsze przygotowanie się do działań mających
na celu wyeliminowanie polskich przewoźników ze wschodniego rynku w 2014 r. Cel ten
jest wyraźnie zapisany w polityce transportowej przyjętej przez Ministerstwo Transportu
Federacji Rosyjskiej.
Musimy się dogadać. Mając na uwadze
powyższe argumenty można przyjąć, iż jedynym sensownym rozwiązaniem obecnej
sytuacji jest zawarcie dwustronnego porozumienia obejmującego nie tylko 2011 r.,
ale także przyszłe lata. Jeżeli do niego nie
dojdzie, a ewentualne porozumienie będzie
miało charakter doraźny i czasowy, to znając
konsekwencje naszych wschodnich sąsiadów,
ich gotowość do poświęceń, możemy już dziś
myśleć o likwidacji polskich firm specjalizujących się w przewozach na Wschód. Nadzieją
jest fakt, że wkrótce po rozmowach w Paryżu
odbędzie się Komisja Mieszana zapowiadana
uprzednio na koniec stycznia. Miejmy nadzieję, że tak jak w dotychczasowych rozmowach
minister Jarmuziewicz okaże zdecydowanie
i konsekwencję, połączone z odpowiednią
dawką rozsądku. Trzymamy kciuki za ministra Jarmuziewicza.
Maciej Wroński (OZPTD)
Polacy i Rosjanie
o „kryzysie zezwoleniowym”
Evgenij Popov,
właściciel firmy transportowej
„Popov E.A”, Kaliningrad
Piotr Kuklinowski,
właściciel firmy transportowej
West-Trans z Białogardu
Rozmawiajmy o konkretach Musimy dogadać się
– Polacy wystąpili o 2,5-krotnie większą liczbę zezwoleń.
Przy czym, co najważniejsze, poprosili o wiele zezwoleń „Rosja-kraje 3”. Jeśli strona rosyjska spełni prośby Polski, to stawka
na przewozy dla rosyjskich przewoźników spadnie o 30 proc.
Na dzień dzisiejszy faktycznie przewozy pomiędzy Polską a
Rosją zostały zablokowane. Przychodzi nam szukać dróg alternatywnych. Do Europy będziemy jeździć przez Ukrainę i
Słowację. Tą samą trasą wrócimy do Moskwy. Będziemy też
korzystać z usług linii promowych wychodzących z Bałtyjska,
Kłajpedy, Wentspilsa, Tallina, płynących do krajów Europy Zachodniej. W tej chwili stawka rejsu z Kłajpedy w obie strony
wynosi ok. 1400 euro za zestaw. W promie mieści się od 20 do
40 pojazdów. Właściciele linii promowych już zwrócili się do
ASMAP z ofertą obniżenia tej ceny do 1000 euro, w przypadku
regularnego zapełnienia pojazdami promów. Myślę, że skorzystamy z tej oferty.
25 stycznia w Swietłogorsku miało miejsce jedno ze spotkań przedstawicieli polskich i rosyjskich przewoźników. Rosyjską stronę reprezentował prezydent ASMAP, były wiceminister transportu FR Evgenij Moskwiczow. Również podczas
tego spotkania nie znaleziono kompromisu. Dla szybszego
znalezienia wyjścia z obecnej sytuacji zaproponowaliśmy naszym polskim kolegom dwa kroki: stworzenie roboczej grupy
dla opracowania optymalnego wariantu rozwiązującego problem i czasowe odblokowanie części rosyjskich zezwoleń i
wydanie stronie polskiej 30000 zezwoleń włączając w to 20000
dwustronnych i 6000 „k-3” (do czasu rozwiązania sytuacji). O
ile pierwszy postulat udałoby się zrealizować, to w odpowiedzi
na drugi polska strona zaproponowała 20000 dwustronnych i
10000 „k-3”. Na taką propozycję nasza delegacja nie mogła się
zgodzić. W sumie to spotkanie nie skończyło się konstruktywnymi ustaleniami.
Obecnie Polacy zaprosili przedstawicieli ASMAP na kolejną rundę rozmów do Warszawy, jednakże odpowiedź prezydenta ASMAP jest jednoznaczna: Bez konkretnych propozycji
ze strony polskiej nie weźmiemy w rozmowach udziału.
– Strona rosyjska twierdzi, że przyczyna konfliktu leży po stronie polskich przewoźników, którzy wystąpili o niewspółmiernie dużą
liczbę (2,5 raza więcej w stosunku do ubiegłego roku – przyp. red. )
zezwoleń „na kraje trzecie”, co ich zdaniem odbije się na wysokości
stawek. Nie jest to jednak prawda. W 2003 r. polsko-rosyjska komisja mieszana ustaliła stopniowe zmniejszenie procentowego udziału
zezwoleń „na kraje trzecie”, tak aby w ogólnej puli zezwoleń zejść
z 50 do 30 proc. Miało to na celu zrównoważenie rynku do 2008 r.
Pula zezwoleń „na kraje trzecie” była rzeczywiście zmniejszana, ale
rosła jednocześnie ogólna liczba wszystkich zezwoleń. Spowodowało
to, że w 2010 r. zezwolenia „na kraje trzecie” stanowiły jedynie 17
proc. ogólnej liczby zezwoleń. Ponadto w wyniku decyzji rosyjskiej w
Paryżu polscy przewoźnicy utracili ok. 60 proc. zezwoleń EKMT. To
powoduje konieczność zwiększenia liczby zezwoleń „na kraje trzecie”. Całe zamieszanie polega na twierdzeniu Rosjan, którzy mówią,
że my chcemy zwiększenia zezwoleń, a nie mówią, że przez cały ten
okres zmniejszano o tę liczbę „na kraje trzecie”. Ogólna pula wzrosła
dwukrotnie. My chcemy wyrównać tylko to, co było w zapisach kiedyś i co straciliśmy w wyniku ograniczenia liczby zezwoleń EKMT
ważnych przy przewozie do Rosji.
Nie wiem jak potoczą się te rozmowy, ale miało być tak, że dopóki nie wyrównamy tych limitów, które powinniśmy otrzymać, to
będziemy stać przy stanowisku, że albo będziemy jeździć normalnie,
albo nikt nie będzie jeździł. Rodzi się niebezpieczeństwo, że kierunek
transportu z Europy Zachodniej na Rosję przejmą firmy z Litwy, Białorusi czy Estonii. Nie może być jednak tak, że Rosjanie będą jeździć
przez nasz kraj, a my będziemy tylko patrzeć i nie będziemy mogli
nic zrobić.
Ta cała sytuacja krótkoterminowo dotyka producentów i eksporterów towarów do Rosji, a długoterminowo dotyka przewoźników
polskich i rosyjskich. Nie jest to tak, jak twierdzili Rosjanie, że istnieją alternatywne drogi przez Ukrainę, Słowację, Czechy do Niemiec,
a z tej strony wykonywanie przewozów promami. Do końca marca
przewozy promami są wykupione. W Słowacji i Czechach są dość
wysokie opłaty drogowe, nie mówiąc już o Niemczech. To bardzo podraża transport. Mamy taką nadzieję, że po prostu dogadamy się.
Do momentu zamknięcia numeru trwały polsko-rosyjskie ustalenia dotyczące zezwoleń „na kraje trzecie”
7