Polemika z tekstem dra Wojciecha Grabe „Razem czy osobno

Transkrypt

Polemika z tekstem dra Wojciecha Grabe „Razem czy osobno
Polemika z tekstem dra Wojciecha Grabe „Razem czy osobno” zawartym w numerze Gazety Lekarskiej z
kwietnia 2016r
Andrzej Cisło
Dr Wojciech Grabe jest osobą zasłużoną dla samorządu, co jednak nie zwalnia samego autora z
obowiązku rzetelnego poparcia stawianych tez. Odnoszę wrażenie , że powodem większości jego
sądów może być znajomość realiów pracy Komisji Stomatologicznej NRL w ostatnich przynajmniej 8
latach jedynie z relacji osób trzecich.
Pośród wielu niedomówień i niedopowiedzeń wyłania sie obraz zatroskania widmem rozpadu
wspólnej korporacji , bo Autor już widocznie wie, że odrębność wyborcza skończy się rozwodem. Ja
np. tego nie wiem ,widząc właśnie w "projekcie Autonomia" wręcz przeciwnie- ostatnią szansę
zachowania wspólnej struktury .
Zacznę od przykrej konstatacji, że o poważnych sprawach, w ustawowym organie poważnej
korporacji mówi się stosując schemat i dramaturgię typowej propagandy. Mamy więc wiedzionych
własnymi ambicjami "autonomistów" (nielicznych rzecz jasna) oraz kilkadziesięcioro zbłąkanych i
wykorzystywanych w swej łatwowierności.
W misternie skonstruowanej propagandzie musi pojawić się też zagrożenie- stąd w tekście widmo
wyręczenia izb przez urzędy gminne . Co ma do tego odrębność wyborcza? -Autor nie wyjaśnia.
Całość dopełnia sugestia działania „autonomistów” w partykularnym interesie. Nie wiem skąd
Szanowny Kolega to wywiódł ale to wszystko po prostu przykro się czyta. Jeżeli stan dotychczasowy
musi być w takim stylu broniony, to najwidoczniej istotnie wymaga zmiany.
Znamienne jest to, że o rozdziale izb jako o efekcie autonomii wyborczej mówią tylko jej przeciwnicy.
Może są przekonani, że to nieuchronna konsekwencja. Tylko to oznacza, że nie wierzą w partnerską
relację obu zawodów. Dominuje najwyraźniej strach, że upodmiotowienie stomatologów będzie jak
„przejrzenie na oczy” i wygeneruje wniosek o rozdział. Państwo Adwersarze- to co z tym
partnerstwem? Wierzycie w nie, czy nie?
Kwestia autonomii stomatologów ciągnie się za nami od 14 lat. W 2004 r stomatolodzy stali się
odrębnym zawodem zaufania publicznego a w nowej ustawie nie ma po tym śladu. Warto sięgnąć do
słownika i zobaczyć co oznacza samo-rząd i wszystko staje się jasne.
Problem leży więc w ustawowym fundamencie, w jego niekonsekwentnej konstrukcji. Ot, prosta
prawda- na kiepskim fundamencie nic trwałego sie nie postawi.
W obecnie toczonej dyskusji nie pada jednak szerzej postulat rozdziału.
Choć odrębna izba wydaje się rozwiązaniem konstytucyjnie właściwszym , to deklaracje tak znacznej
grupy delegatów przeciw rozdziałowi powodują, że nawet jeśli proces ten kiedyś nastąpi , to winien
być ewolucyjny.
Ale bezwzględnie (i co do tego ukształtowała się większość) aktualne jest żądanie upodmiotowienia
lekarzy dentystów poprzez likwidację fikcji ich wewnętrznej samorządności.
Od czasu reaktywacji izb oba nasze zawody pod względem modelu ich wykonywania, kształcenia ,
struktury rynku ewoluowały w zupełnie różnych kierunkach. Świadomość wspólnej przeszłości,
wspólne zasady deontologiczne i zainteresowanie tym samym podmiotem misji, jakim jest
Pacjent , budują rzecz jasna platformę porozumienia i wspólnoty. Jest ona jednak zbyt wąska,
aby mogła stanowić podstawę wykonywania zadań samorządowych w tak zunifikowanej
formie.
Czy w dzisiejszym świecie trzeba dowodu na konieczność legitymizacji osób wykonujących zadania w
imieniu danej grupy przez tę właśnie grupę? Albo, że o obsadzie managementu winny decydować
osoby ponoszące na własnej skórze skutki dobrego lub złego zarządu przez to kierownictwo
wykonywanego ?
Czy naprawdę uważamy, że jeśli przy obsadzie stanowisk dedykowanych stomatologom 80%
elektorów nie wykonuje tego zawodu - to jest OK? Czy to są jasne i czytelne kryteria wyboru? To
właśnie konserwowanie takich niejasnych mechanizmów wyborczych i decyzyjnych bywa nader
często ochroną partykularnych interesów wewnątrz mniejszościowej grupy. A kiedy pojawia się
protest przeciw takiemu stanowi rzeczy , to tłumaczony jest (jak przez dra Grabe) względami
ambicjonalnymi.
Przed polską Stomatologią poważne wyzwania. Spór jest wpisany w naturę demokracji. Wedle jej
reguł naturalny spór , jaki musimy toczyć o drogi rozwoju naszej Matki Żywicielki musimy
rozstrzygnąć sami. Jedynie z faktu, że decyzje podejmowane będą przez prawidłowo od dołu do góry
umocowane gremia stomatologiczne płynąć będzie świadomość optymalnie obranej drogi.
Publikacja dra Grabe zmusza do riposty, która z przyczyn redakcyjnych musi być niezmiernie
skrótowa. Więcej na wildent.org.pl/polemika . Zapraszam.
Kwiecień 2016r.
Autor jest członkiem Naczelnej Rady Lekarskiej i wiceprezesem Okręgowej Rady Lekarskiej w Poznaniu