Samotny wojownik

Transkrypt

Samotny wojownik
Samotny wojownik
[podpis] Paweł Kwaśniewski
Gazeta Telewizyjna nr 92, wydanie z dnia 19/04/1997 WIDEO, str. 24
Nie dajcie się zmylić okładce! Po przeczytaniu zapowiedzi myślałem, że to film akcji, w którym
samotny wojownik, czyli John McKenny, czyli Chuck Norris, naparza się ze Złem, używając
wszystkich stylów karate. A to nieprawda. To film dla dzieci. Fajny zresztą.
Stary Murzyn Morris opowiada dzieciom legendę o traperze, który w zimową noc 1875 roku biegł
po lekarstwa dla swojej indiańskiej żony. W drodze powrotnej zaatakowali go źli ludzie. Pokonał
pięciu, ale szósty go zastrzelił. Legenda mówi, że życie zwrócił mu Duch Góry wznoszącej się nad
lasami Tanglewood. Od tej pory traper McKenny chroni las i kochających go ludzi. Może
zamieniać się w niedźwiedzia, wilka lub orła.
Dzieciaki nie bardzo w to wierzą, dopóki w mieście nie pojawia się zły biznesmen, właściciel
tartaku, który chce wyciąć stary las. McKenny walczy z biznesmenem, jak na Chucka Norrisa
przystało, pomaga także dzieciakom, przybierając postacie zwierząt. Wszystko się dobrze kończy.
Nawet tatuś jednej z bohaterek, który ostro daje w gaz, pod koniec filmu się naprawia.
Lubię takie kino familijne oglądać sam, bo moje dzieci śmieją się ze mnie, gdy płaczę ze
wzruszenia. Jestem wrażliwym mężczyzną i na "Samotnym wojowniku" zalałem się łzami dwa
razy. Z tym że obficiej płakałem w środku seansu niż na końcu. Ale to chyba mój defekt, a nie
filmu.
Forest Warrior, reż. Aaron Norris, USA 1996, dystr. Vision.
Paweł Kwaśniewski
RP-CTR
Tekst pochodzi z Internetowego Archiwum Gazety Wyborczej. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez odrębnej zgody Wydawcy zabronione.
© Archiwum GW 1998,2002,2004