W górnym odcinku drWęcA jest bardzo wąska i, co dla - Water-Jet

Transkrypt

W górnym odcinku drWęcA jest bardzo wąska i, co dla - Water-Jet
| 60 | h2o na silniku |www.h2o-magazyn.pl
Warszawa,
1 grudnia
2007
W górnym odcinku
DrwęcA jest bardzo
wąska i, co dla nas dobre, głęboka – średnio
1,5 metra.
www.h2o-magazyn.pl
R
| h2o na silniku | 61 |
W październikowym numerze H2O przeczytaliście
o naszej wyprawie na skuterach wodnych i quadach
na trasie Gdańsk – Biała Góra – Malbork – Elbląg
– Ostróda. Teraz poprowadzimy was dalej – Drwęcą
z Ostródy. Zanim wybraliśmy się na jedną z trudniejszych polskich rzek, długo sprawdzaliśmy, czy
na pewno wolno tam płynąć na silnikach. Na dużej
części rzeki znajduje się rezerwat ichtiologiczny. Konsultacje z Inspektoratem Żeglugi w Toruniu rozwiały
nasze wątpliwości – płyniemy. Towarzyszą nam na
lądzie koledzy z ATV Squad na 4 quadach Yamaha.
ozpoczynamy o 9 rano w Ostródzie, szybko przemykamy przez szerszą część Jeziora Drwęckiego
i za przesmykiem wpływamy w jego 12-kilometrowy wąski fragment. Zaraz potem jesteśmy na
Drwęcy i napotykamy w Samborowie jaz. Wiedzieliśmy o nim, a koledzy już czekają z przyczepą na
stromym brzegu i przeprawiają nas na jego drugą stronę.
Półgodzinne opóźnienie będziemy musieli nadrobić na trasie. W górnym odcinku Drwęca jest
bardzo wąska i, co dla nas dobre, głęboka – średnio 1,5 metra. Echosonda Garmina zamontowana
na moim skuterze pokazuje też kilka razy ponad 3 metry głębokości.
Martwi nas to, że rzeka jest całkowicie zarośnięta, na odcinku 10 km wskakujemy do wody 5–6
razy, aby odetkać wloty do turbin. Musimy tak robić, bo brzeg rzeki jest stromy i uniemożliwia
przechylenie skutera na bok. Ponieważ zielsko łapiemy tylko płynąc wolno (w ślizgu moc naszych
turbin wystarcza, aby zielsko przemielić), musimy robić to szybko.
Całkowitym zaskoczeniem jest ilość zwalonych drzew tarasujących rzekę. Po napotkaniu
kilkunastu cieszymy się, że trasa jest urozmaicona, po kilkudziesięciu czujemy się już nieco zmęczeni ciągłą walką z konarami w wodzie... Po setnym drzewie szczerze żałujemy, że nie mamy pił
spalinowych albo chociaż toporków.
Opracowujemy wiele technik i sposobów przedzierania się przez drzewa tarasujące drogę.
Cześć pokonujemy, płynąc slalomem między konarami, w innej części trzeba zejść ze skutera
i przepchnąć go. W jeszcze innym przypadku rozpędzamy się, zadzieramy dziób przed leżącym
| 62 | h2o na silniku |www.h2o-magazyn.pl
Całkowitym zaskoczeniem jest
ilość zwalonych
drzew tarasujących rzekę
drzewem (należy gwałtownie zwolnić i przyspieszyć przed przeszkodą, równocześnie przenosząc
ciężar ciała do tyłu) i przepływamy lub przepychamy się nad nim. Największym problemem są
drzewa całkowicie zagradzające nurt rzeki, na których osadziło się dużo małych gałęzi i śmieci w
taki sposób, że tworzą na powierzchni tamę. W takiej sytuacji nie mamy innego wyjścia, uderzamy
rozpędzonym skuterem kilka razy i robimy wyrwę umożliwiającą przepłynięcie.
Ilość zakrętów na rzece przyprawia nas o zawrót głowy. Do tej pory wydawało nam się, że Pisa
jest krętą rzeką… Drwęca bije ją o głowę. Ponadto rzeka jest prawie 2,5 razy dłuższa od Pisy.
Mijamy kolejne miejscowości, Nowe Miasto Lubawskie, Brodnicę, Golub-Dobrzyń z górującym
nad rzeką zamkiem znanym wszystkich z turniejów rycerskich. Za Nowym Miastem Lubawskim
spotykamy kolegów z ATV Squad. Śmieją się z nas, że los się odwrócił, na każdej wcześniejszej
wyprawie to my czekamy na nich – tym razem to oni czekają na nas. W Golubiu przepływamy pod
mostem, pod którym z trudnością się mieścimy. Mój pomysł, by następnym razem pokonać rzekę
RIB-em, spala na panewce, jest tak nisko, że nie byłoby szansy. Za Golubiem-Dobrzyniem rzeka
robi się coraz szersza, niestety ilość zielska dalej jest ogromna. Jedynym wyjściem, aby przepłynąć
bez zatkania turbin, to wyłączyć natychmiast silnik i jeszcze w ślizgu pokonać „łąkę”. Cóż, czasami
się udaje, czasami nas zatyka… Skuter w ślizgu z wyłączonym silnikiem, pozbawiony możliwości
sterowania (brak napędu jest równoznaczny z brakiem sterowania), zachowuje się śmiesznie.
Zaczyna zapadać zmierzch, ale kilka minut po zachodzie docieramy do celu – Osada Karbówko tuż
przed ujściem Drwęcy do Wisły. Totalnie zmęczeni, ale szczęśliwi, że już jesteśmy u celu, marzymy
o ciepłym posiłku i czymś rozgrzewającym. Po godzinie do Osady docierają koledzy z ATV Squad,
na drugim odcinku rzeki znów byliśmy szybsi.
www.h2o-magazyn.pl
| h2o na silniku | 63 |
Martwi
nas to, że
rzeka jest
całkowicie zarośnięta, na
odcinku 10
km wskakujemy do
wody 5–6
razy, aby
odetkać
wloty do
turbin
foto: www.w ater-jet.com.pl
Krótkie podsumowanie. Super. Fantastyczna rzeka, wymagająca, ale również bardzo piękna.
230 kilometrów, które przepłynęliśmy tego dnia, to naprawdę sporo. Myślę, że zaprosimy tu
niektórych naszych klientów, ale tylko tych, którzy mają już doświadczenie w prowadzeniu skutera
wodnego. Z klientami będziemy pokonywać Drwęcę w „górę”, a nie w „dół”, ponieważ nagłe wyjechanie zza zakrętu na leżące drzewo przy dopychającym nurtem nie zawsze może być bezpieczne.
Lepiej będzie „pod prąd”.
Szkoda, że od lat 60. nie były tu prowadzone żadne prace hydrotechniczne, rzeka pod względem głębokości pozwala na żeglugę również łodziami motorowymi. Gdyby nie jaz w Samborowie,
byłaby to fantastyczna, kolejna droga żeglugowa na Mazury. ❚❚❚❚❚
Wojciech Kochowicz | Water Jet | www.water-jet.com.pl
Ilość zakrętów na rzece przyprawia nas o zawrót głowy. Do
tej pory wydawało nam się, że
Pisa jest krętą rzeką…